Widziane po latach. Aborcja w serialu "07 zgłoś się"

avatar użytkownika kazef

Trudno ustalić, jak wiele aborcji przeprowadzono w okresie późnego PRL. W publicznym obiegu nad Wisłą, w tym w kinematografii, mimo dopuszczalności aborcji przez komunistyczne prawo, zabijanie dzieci nienarodzonych funkcjonowało jako temat tabu, choć z pewnością problem dotykał wielu ludzi, zwłąszcza wychowanych w komunistycznym i świeckim światopoglądzie. W rozmowach prywatnych raczej nikt o tym nie wspominał - ogół Polaków stanowili ludzie wierzący, dla których wiadomość o przeprowadzeniu przez kogoś z grona rodziny czy znajomych aborcji byłaby olbrzymim szokiem.

 

Do sprawy postanowili sie odnieść twórcy ostatniego, 21 odcinka popularnego serialu "07 zgłoś się" zatytułowanego "Przerwany urlop" (1987). Funkcjonariuszka Ania (Hanna Dunowska) wybiega rozdrażniona z milicyjnego pokoju (miejsca pracy), a główny bohater filmu - porucznik Sławomir Borewicz (Bronisław Cieślak) - przypadkiem znajduje w jej biurku książkę "Ciąża, poród". W tym momencie nawet drugi, mniej rozgarnięty milicjant - Jaszczuk (Jerzy Rogalski) - orientuje się już, że ich koleżanka jest w ciązy. Koledzy milicjanci domyslają się, że "biedna Ania" zaszła w ciążę z żonatym męzczyzną, z jakimś tam dyrektorem, z którym ma, czy też miała romans.
 

W jednej z kolejnych scen Borewicz chce jakos pomóc koleżance, przy czym zrazu nie wiemy, jaką pomoc ma na myśli. Widz ma prawo przypuszczać, że ma dobre, poczciwe intencje. Bo to przecież dobry, wrażliwy człowiek ten porucznik.

Borewicz pyta więc koleżankę, w którym jest miesiącu. Ta mu najpierw nie odpowiada, jest zla, że dowiedział się o jej kłopocie-ciąży. Borewicz jakoś się tłumaczy, że to tak przypadkiem, potem znów pyta spokojnie: który to miesiąc? Widać ta informacja do czegoś jest mu potrzebna.... Anna na to: ja wiem, że ty duzo możesz, miałes dużo przygód z kobietami. Ale ja się zastanowię, przemyslę to wszystko...  W końcu mówi, że w drugim...

Anna daje też "Sławkowi" do zrozumienia, że dyrektor nie zerwie dla niej małzeństwa, więc po chwili "Sławek" delikatnie sugeruje rozwiązanie problemu: bo widzisz, dziecko powinno mieć ojca, nie powinnaś urodzić dla siebie, tak jak zabawkę, maskotkę...


W kolejnych scenach znów widzimy "Anię". Jest uśmiechnięta, wyluzowana, nie tak jak wcześniej. Nie wiemy czy zabiła nienarodzone dziecko, filmowcy nie dają jasnej wskazówki. Tylko jej usmiech i wyraźnie lepsze samopoczucie...
 

Tło historyczne odcinka o aborcji


Służba Bezpieczeństwa ścigała nie tylko "wrogów ustroju", ale także przeciwników aborcji. Sprawę opisał Krzysztof Lesiakowski z łódzkiego IPN w "Biuletynie IPN" z lipca 2006 r. W latach 70. SB z Łodzi zajęła się sprawą antyaborcyjnych przezroczy, których wykonanie zlecił pracownik kurii biskupiej do walki z dopuszczalną w PRL "aborcją na życzenie". 

W końcu 1973 r. zwalczający Kościół IV wydział łódzkiej SB dostał informację, że Jan Kłys - pracownik kurii zajmujący się duszpasterstwem rodzin - zlecił Stanisławowi Banasiowi z Wytwórni Filmów Oświatowych wykonanie za opłatą przezroczy pokazujących proces przerywania ciąży (w tym zdjęcia płodu). Kłys chciał wykorzystać przezrocza, pod które zamierzał podłożyć komentarz słowno-muzyczny, do swych prelekcji w kościołach krytykujących ustawę z 1956 r., faktycznie uzależniającą aborcję od decyzji kobiety. 

SB uznała, że godzi to w obowiązujące prawo i podjęła czynności operacyjne, które ukryto za parawanem zwalczania "produkcji filmów pornograficznych". Pod tym właśnie pretekstem w grudniu 1973 r. zatrzymano na krótko Banasia - gdy wykonał już zlecenie Kłysa. Po zdobyciu przez SB wszystkich materiałów sprawy, łódzka milicja wszczęła sprawę o "publiczne nawoływanie do przeciwdziałania ustawie" - za co prawo PRL przewidywało do 2 lat więzienia. 

Podejrzany Banaś przyznał się do organizowania wykonania przezroczy, ale nie do zarzutu. Zeznał, iż nie wiedział, że treść przezroczy może być sprzeczna z ustawą o przerywaniu ciąży. Kłys, któremu także postawiono zarzuty, przyznał, że nakłonił Banasia do tego, zaprzeczył jednak, by materiał miał być użyty do przeciwdziałania ustawie. Jednak biegły ginekolog Marian Szymański zeznał, że przezrocza mogły "wywołać u widza negatywny stosunek do zabiegu przerywania ciąży". 

Początkowo prokuratura w marcu 1974 r. warunkowo umorzyła sprawę z powodu dotychczasowej niekaralności podejrzanych i ich dobrej opinii. Zarazem zobowiązano ich do zapłaty na rzecz Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w sumie 3 tys zł. Kłys - który uważał się za niesłusznie prześladowanego - nie zgodził się na to, wobec czego akt oskarżenia przeciw niemu trafił w sierpniu 1974 r. do sądu. 

IV wydział SB ustalił, że Kłys groził, iż poskarży się Episkopatowi, a w przypadku skazania "zamierzał karę odcierpieć, aby publicznie głosić, iż został skazany za obronę nienarodzonych dzieci". Planował też rozwieszać wyrok w miejscach publicznych, m.in. w kościołach. 

Lesiakowskiemu nie udało się ustalić, czy doszło do procesu i jaki ewentualnie zapadł wyrok. Wiadomo jednak, że Kłys nadal był rozpracowywany przez SB. "W Polsce lat 70. również przezrocza mogły być traktowane jako zamach na porządek prawny, zwłaszcza jeśli dotyczyły tak istotnej w odbiorze społecznym sprawy jak kwestia aborcji" - brzmi konkluzja artykułu. 

W "Biuletynie" podkreślono, że ustawa z 1956 r., która w zamyśle propagandowym miała na celu likwidację "podziemia aborcyjnego", doprowadziła w konsekwencji do "żywiołowego, niekontrolowanego wzrostu tego rodzaju zabiegów". W latach 70. liczba sztucznych poronień przekraczała liczbę żywych urodzeń, zwłaszcza w dużych miastach. 

Ustawa była jednym z czynników kryzysu demograficznego, co prymas Polski Stefan kard. Wyszyński i biskupi wielokrotnie sygnalizowali władzom. W specjalnym memoriale z 1970 r. Episkopat Polski poddał ostrej krytyce politykę państwa w tej kwestii. Władze PRL zwalczały nie tylko samą krytykę aborcji, lecz także np. propagowanie naturalnych metod regulacji urodzin. 

....

Szkic o niechcianych ciążach w polskim kinie:

E. WEJBERT-WĄSIEWICZ, PROBLEMATYKA NIECHCIANEJ CIĄŻY I ABORCJI W FILMIE POLSKIM. IDEOLOGIA, POLITYKA, RZECZYWISTOŚĆ, "Sztuka i Dokumentacja", nr 18 (2018),  s. 259-272.

http://www.journal.doc.art.pl/pdf18/Art_and_Documentation_18_section2_wejbert.pdf

Wątku z serialu 07 zgłoś sie autorka nei podejmuje.

 

1 komentarz

avatar użytkownika kazef

1. I wciąż

walka z aborcją trwa.