Zandberg - sssyn wyrodny - III

avatar użytkownika Tymczasowy

Poglądy Adriana Zandberga kierującego partią Razem można rekonstruować w oparciu o wywiady prasowe i telewizyjne. Przykładowo, bardzo owocny był jego wywiad dla Sieradzkich Wiadomości Telewizyjnych SIEWIE.TV w dniu 19 II 2016 r. Tytuł, "Czy Partia Razem to komuniści?"  (vide#1). Wódz może sobie mówić bardzo swobodnie, nikt mu nie przerywa. Przez wiele lat zdążył się otrzaskać.  Leci jak na Szczecin jak wygadany partyjniak. Starsi ludzie pamiętają takie egzemplarze.

Zandberg w imieniu swej partii woła, że mają dość dotychczasowej polityki. Nie chcą "podlizywać się rynkom finansowym, zamiast rozwiązywać problemy zwykłych ludzi". Szczególnie naganne jest zachowanie PiS-u, gdyż stchórzył on przed wielkimi korporacjami. I tu wypada się zatrzymać na chwile, Otóż świeżość retoryki Zandberga polega na unikaniu zużytej retoryki Platformy Obywatelskiej i totalnej opozycji, której najbardziej denny poziom wyznaczyl przed wielu laty Niesiolowski ze swoja "hańba" itp. Późniejsi dzialacze wnieśli niewiele nowego w dziedzinie inwektyw.. I tak ta terminologia się zleksykalizowala, czyli slowa stracily z powodu ich zbyt częstego używania. W międzyczasie Zandberg wypracowal sobie inny język oszczerczy na czele z "tchórzeniem" i "uciekaniem".

Zandberg chce wychowywać ludzi  w duchu współpracy a nie rywalizacji. Na politykierstwo partyjne szkoda czasu. "Polityka byla show, do którego nie chce się wchodzić...Zaufanie do polityki bedziemy odbudowywać" - glosi Zandberg. Najważniejsza jest mobilizacja i tu przystawia się do wielkiej mobilizacji polskiego społeczeństwa w czasach pierwszej "Solidarności". Milczeniem pomija, że ta mobilizacja za przeciwnika miała polskich socjalistów i komunistów (jak kto woli).

Ciekawa jest perspektywa czasowa Zandberga. Według niego eksplozja, tzn masowy sukces jego partii nie nastąpi w rok czy dwa, a Polski nie da się zamienić w kilka lat w Norwegię. Nie interesuje go zdobycie tych dwóch, czterech czy sześciu miejsc w Sejmie. Jasne, że w dwa lata później ta prawda uległa zasadniczej zmianie. Dziś Razem ma sześcioro przedstawicieli w Sejmie. Głównie to są bardzo młode kobiety. Jak się popatrzy na zdjecia Zandberga idącego z numer dwa partii, M. Zawiszą, to wygladają jak postacie z komiksów. No i te prawie dziewczęta mają iść do mas ze slowem "socjalizm" na ustach, które "jest pięknym slowem i nie ma co się wstydzić". Mają pomagać pielęgniarkom i robotnikom w rozwiazywaniu ich problemów.

Partia Razem chce obficie rozdzielać pieniądze.  No i nieodmiennie ktoś jej zada pytanie, a skąd wziąć te pieniądze? Póki co, pada odpowiedź, że ze wzrostu gospodarczego i opodatkowania bogatych. Na przyklad ludzie zarabiający ponad 500 tys. zl rocznie będą obłożeni podatkiem w wysokosci 75%. Partia zabierze się także za tak zwane raje podatkowe. Najzabawniejsze jest powiedzenie Mistrza Zandberga, że tak naprawdę, to koszty nie są kosztami.

Zandberg ma nawyk mówienia z wyższoscią o Polsce, która jakoby jest zaściankowa i zacofana. Co i rusz wyciera sobie gębę Skandynawia, Norwegia czy Niemcami. Jednakowoż, my prości ludzie wolimy nasze, nasze polskie, nie angielskie, nie kreolskie. (video#3). A nasze horyzonty są światowe. Na przykład obserwujemy uważnie prawybory w Partii Demokratycznej. Tam jest kilku dorodnych lewaków (E.Warren, B.Sanders), którzy depczą po piętach umiarkowanemu J.Bidenowi. Ich problem polega na tym, że mają oni lewackie programy, przede wszystkim w dziedzinie systemu opieki zdrowotnej  i ochrony środowiska naturalnego, których realizowanie zniszczyłoby potężną gospodarkę amerykanską w kilka lat.  Lewak nawet to potrafi. Nic dziwnego, że na ratunek rzucił się miliarder  Bloomberg. Tak się tam zakotlowalo, że nie widać dobrego rozwiązania.

Warte są rozwinięcia wątki myślenia leninowskiego u Wodza Parii Razem. On wie, że gadka, gadką, ale najlepiej jest streścić swoje ważne myśli, program i obietnice. Tak by lud nierozgarnięty miał w glowach kilka najważniejszych słów. Zandberg wymyślił slogan: "CHLEB I WOLNOść". Lepiej niż sam wielki Lenin, który glosil: "Komunizm to wladza radziecka  plus elektryfikacja całego kraju" (video#2).

I to byloby na tyle, choć mam jeszcze spory plik notatek. Może przy okazji...

 

 

 

 

Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Tymczasowy

2. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Tymczasowy

3. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Maryla

4. USA: Demokratka Harris

USA: Demokratka Harris zrezygnowała z ubiegania się o prezydenturę

Senator Kamala Harris zrezygnowała się we wtorek z ubiegania się o
nominację Partii Demokratycznej w amerykańskich wyborach prezydenckich.
Jako powód wskazała brak wystarczających środków finansowych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Marylu

I jest to nastepny dowod, ze Demokraci sa na rowni pochylej. Kamala Harris probowala isc po linie pomiedzy umiarkowanymi i lewactwem. To sie nie udalo. Lewactwo obsmarowywalo ja: 'Kamala jest policjantem", a to brzmi bardzo zle w uszkach lewactwa. 55-letnia kandydatka byla prokuratorem stanowym w San Francisco.
Jezli odpadna umiarkowani, to zostanie Sanders i Warren, kazdy z nich "poleci jak na Szczecin". Czyli dobrze idzie!

avatar użytkownika Maryla

6. Oficjalne prawybory w PO


Oficjalne prawybory w PO opozycji to fikcja. To między Hołownią a Zandbergiem toczy się prawdziwa, długoterminowa gra

autor: PAP/Adam Warżawa/Fratria
Nieprzypadkowo dwa najpoważniejsze tygodniki „zaprzyjaźnione” z opozycją
w mijającym tygodniu wcisnęły na okładki zdjęcia swoich wyborczych
faworytów - Szymona Hołownię („Newsweek”) i Adriana Zandberga
(„Polityka”). Drewniani i miotający gimnazjalne frazesy politycy
Koalicji Obywatelskiej wypadają przy nich przaśnie jak odpustowe
słodycze przy weselnych tortach.

Jeśli chodzi o rozproszony obóz antyPiSu to oczywiście faktyczna faworytka
Grzegorza Schetyny ma największe szanse na starcie z Andrzejem Dudą
w II turze - bo Platforma nadal ma największy elektorat spośród
opozycyjnej zbieraniny. Ale establishment III RP, zmęczony
niesterowalnym i - czy tego chcemy czy nie, trzeba mu to oddać - twardym
Grzegorzem Schetyną, szuka już swojego lidera w dłuższej perspektywie.

Tak jak ośrodki dyspozycyjne z centrami w Gazecie Wyborczej, a później
także TVN miały swoich najemnych polityków w Unii Wolności a później
w Platformie Obywatelskiej, tymczasowo nawet w Ruchu Palikota, tak teraz
Kulczyki (Sam „Newsweek” przyznaje, że ród oligarchy może wspierać
Hołownię) i reszta uwłaszczonej nomenklatury, tak teraz rozważają oni
przeniesienie swojego poparcia na jakąś nową formułę. Unia Wolności
zestarzała się około 2000 roku, a Platforma wyczerpuje się dwadzieścia
lat później.

Prawdziwe prawybory są więc pomiędzy
Hołownią a Zandbergiem, ale też chodzi o szerszą alternatywę - czy
Polacy gotowi są już na różową rewolucję (Zandberg) czy trzeba jeszcze
udawać przywiązanie do tradycyjnych wartości (Hołownia)?

Zandberg: Nieczajew XXI wieku

„Globalny
ład kapitalistyczny chwieje się w posadach, nierówności przekroczyły
wszelkie dopuszczalne granice” - mógłby to być cytat z trzeciego tomu
„Kapitału” Marksa albo „Imperializmu jako najwyższego stadium
kapitalizmu” Lenina, ale to cytat z tygodnika „Polityka” 2019. Dlatego
nie ma wątpliwości - Zandberg to neomarksistowski Nieczajew, rosyjskiego
rewolucjonisty z XIX wieku, tylko bez rewolweru i z dłuższą brodą.
To ideał establishmentu III RP, któremu polskość nie jest potrzebna,
a Kościół wrogi. Według wizji świata lewicy, zmiany społeczne
są nieuchronne - kwestią czasu są dzieci w domach par gejowskich,
eutanazja po jednym podpisie członka rodziny i coś na kształt
aborcjomatów - wrzucasz monetę - i po dziecku. Dlatego tygodnik pisze,
że „nie ma innej drogi niż lewicowa” i wybacza ugodę z komuchami
z krypty SLD.

Hołownia: fajnopolak i fajnokatolik

„Newsweek”
reprezentuje mniej cierpliwych liberałów i lewicowców, to raczej
salonowcy bardziej rozpaczający nad nami, nad katolickim ciemnogrodem.
Potrzebny im „fajny facet” (jak pisze o nim Tygodnik), ale też
fajnopolak i fajnokatolik. Oprócz tego przełknie go warszawka, nad
bezalkoholowymi drinkami przy hummusie będzie można go cytować bez końca
- bo zachęca do wegetarianizmu, martwi się ociepleniem klimatu, łzami
rzekomo szykanowanych gejów i nie lubi polskich biskupów. W orbicie
Tomasza Lisa ludzie wierzą, że Hołownię z łatwością łykną wielkie
miasta, ale da się go przełknąć również na wsi. A jeśli projekt nie
wypali kompletnie, to może ten „nowoczesny katolik” odgryzie Andrzejowi
Dudzie kawałek bardziej liberalnego elektoratu.

Kto z Andrzejem Dudą wejdzie do drugiej tury - nie ma dla antyPiSu znaczenia. Choćby był to Incitatus, koń cesarza Kaliguli, którego imperator wsadził do senatu,
to i tak późną wiosną będzie idolem lewicy i liberałów. Ale
ma znaczenie który z liderów zda egzamin z politycznej waleczności
i odporności na konfrontację z konserwatywnym społeczeństwem. Patrzmy
na te wybory nie jako na potyczkę partii i polityków, nie jako
na przeciąganie liny między jednymi ośrodkami a drugimi, ale jako
na decyzję którą drogą ma pójść Polska - społecznego rozkładu czy dalece
niedoskonałego, ale jednak - konserwatyzmu. Bo druga strona wie czego
chce, a determinacja to poważny składnik zwycięstwa.

 Jakub Maciejewski

Kandydat Tuska i TVN rozpoczął kampanię. Hołownia zadba o planetę i przeprowadzi rozdział Kościoła od państwa [WIDEO]

Szymon Hołownia ogłosił w niedzielę w Gdańsku, że zamierza
kandydować w wyborach prezydenckich. Zapowiedział, że chciałby być
prezydentem wszystkich Polaków, a nie wyborców jednej partii.
Zadeklarował, że chce przyjaznego rozdziału Kościoła od państwa. –
Powiem to wprost, po raz pierwszy publicznie – na początku przyszłego
roku, kiedy zostaną ogłoszone wybory prezydenckie, chcę w nich
kandydować. […]

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. WYWIAD. Zandberg: Decyzja SLD


WYWIAD. Zandberg: Decyzja SLD i Wiosny o zjednoczeniu przybliża przejęcie władzy przez naszą lewicową koalicję

Droga, którą wybrały SLD i Wiosna przybliża nas do przejęcia władzy


mówi PAP lider Lewicy Razem, poseł Lewicy Adrian Zandberg. Zaznacza,
że nie obawia się, że po połączeniu dwóch koalicjantów głos Lewicy Razem
nie będzie słyszalny.

W sobotę SLD i Wiosna ogłosiły,
że rozpoczynają konsolidację w projekt polityczny, który będzie się
nazywał Nowa Lewica. W rozmowie z PAP lider Lewicy Razem, która
zdecydowała, że nie weźmie udział w zjednoczeniu partii, przyznaje,
że nie obawia się „większego brata” i życzy im powodzenia, a droga,
którą obrały SLD i Wiosna przybliża lewicową koalicję
do przejęcia władzy.

PAP: Jak Razem podchodzi do zjednoczenia SLD i Wiosny?

Adrian Zandberg:
Patrzymy z sympatią i z dobrymi życzeniami na decyzję naszych
koalicjantów. To jest droga, którą wybrali. Myślę, że na dłuższą metę
ona przybliża przejęcie władzy przez naszą lewicową koalicję. To jest
nasz wspólny cel.

PAP: Nie boicie się, że wasze postulaty
np. kwestia opodatkowania zagranicznych koncernów czy prawa pracownicze
będą miały małą siłę przebicia w klubie?

A.Z.:
Podchodzę do tego bez obaw. Mamy wypracowane koalicyjne propozycje,
które przedstawialiśmy podczas kampanii wyborczej. One są wspólne.
To nie znaczy, że nie ma takich przestrzeni, w których się różnimy -
oczywiście są. Mądrość polega na tym, żeby umieć współpracować w tych
przestrzeniach, które są wspólne.

Zmiany w prawie pracy czy
opodatkowanie cyfrowych gigantów trafiły do wspólnego programu koalicji.
Są częścią planu legislacyjnego koalicji w tym parlamencie.

PAP: Jako członek Unii Pracy kontestował pan współpracę tej partii z SLD. Cieszy się pan, że SLD przestanie istnieć?

A.Z.:
Nie ma co patrzeć na scenę polityczną w 2019 roku tak, jakby ciągle był
rok 2005. Zmieniły się partie, zmieniła się sytuacja zewnętrzna.
Osłabła hegemonia neoliberalizmu, którym kilkanaście lat temu zaraziły
się partie centrolewicy. Nie tylko zresztą w Polsce, także w wielu
krajach europejskich. Trzeba by mieć dużo złej woli, żeby nie dostrzec
różnicy pomiędzy Leszkiem Millerem a Anną Marią Żukowską. Dziś klimat
się zmienił. Widać to świetnie choćby w Stanach Zjednoczonych. W Partii
Demokratycznej ton nadają dziś - dużo bardziej niż ktokolwiek mógł
to sobie wyobrazić jeszcze kilka lat temu - Bernie Sanders i Elizabeth
Warren, a nie neoliberałowie.

To, co nas interesuje, to jest
przyszłość. To, żeby była ona bardziej prospołeczna, bardziej
wolnościowa. Chcę, żeby nowy polski rząd, który obejmie władzę po Prawie
i Sprawiedliwości, był rządem lewicowym. Rządem, który wprowadzi
nowoczesne państwo dobrobytu, zadba o mieszkalnictwo, o prawo pracy.
Rządem, który odważnie stawi czoła kryzysowi klimatycznemu
i przeprowadzi transformację energetyczną. Rządem, który przetnie
wreszcie raz na zawsze kwestię reprywatyzacji, na co PiS-owi odwagi nie
starczyło. Na taki, koalicyjny rząd lewicy jesteśmy umówieni.

PAP:
Sobotnie decyzje SLD i Wiosny nie wpływają zatem na koalicję z Lewicą
Razem i wystawienie wspólnego kandydata Lewicy w wyborach prezydenckich?

A.Z.:
Jesteśmy od dawna umówieni na wieloetapowy marsz, w związku z tym
tu nie ma żadnych zaskoczeń, nic się nie zmienia. Będzie jedna wspólna
kandydatura lewicowej koalicji w wyborach prezydenckich. Będzie też
nadal koalicyjny klub parlamentarny, w którym zasiadają zarówno posłowie
Razem, jak i przedstawiciele nowej centrolewicowej partii, którą
stopniowo stworzą Wiosna i SLD.

To jest format, który się
sprawdza. Wyborcy nagrodzili nas wszystkich za to, że mimo oczywistych
różnic - bo jesteśmy różnorodni, nie da się udawać, że jest inaczej -
potrafimy się dogadać. Zgadzamy się w 9 sprawach na 10, a w tej
10 pozwalamy sobie na to, żeby mieć różne opinie.

Myślę, że było
widać w pierwszych tygodniach parlamentu, że lewicowa koalicja działa
sprawnie. Udało się nam wnieść coś nowego, trochę zmienić to, jak
wygląda parlament. Nasza głowa w tym, żebyśmy pracując w parlamencie
w najbliższych latach przekonali szersze grono wyborców, że warto oddać
głos na zmianę. Wierzę, że możemy zmienić ten rząd na lepszy. Na taki,
który będzie zarazem prospołeczny i demokratyczny, który będzie szanować
prawa człowieka i dbać o to, żeby w Polsce nie eksplodowały
nierówności. To jest możliwe, my wiemy jak to zrobić. Jesteśmy
w parlamencie po to, żeby to pokazać.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl