90 lat po krachu na gieldzie nowojorskiej w pazdzierniku 1929 a sytuacja obecna (I)

avatar użytkownika En passant

 

Niedawno minela 90-ta rocznice krachu gieldowego tzw. Czarnego Czwartku. Na przestrzeni ostatniego stulecia bylo wiele zalaman na gieldach swiatowych, ale ten krach wbil sie w pamiec wielu pokolen, gdyz jego negatywne skutki odbily sie pietnem na gospodarce i polityce swiatowej XX wieku. W moim dwuczesciowym artykule przedstawie tamte dramatyczne wydarzenia i nawiaze do ewentualnych zbieznosci z sytuacja obecna. Pewne analogie sa widoczne, a sytuacja nie jest nigdy taka sama, jednakze zaskoczenia w rozwoju wydarzen sa zawsze mozliwe. „Nigdy nie mow nigdy“ jakby to powiedzial James Bond...

 

1. Wielki krach na gieldzie nowojorskiej w pazdzierniku 1929

 

W historii gospodarczej mowi sie o krachu w Czarny Czwartek 24.10.1929, ale poniewaz w skutek roznic czasowych informacje doszly do Europy nastepnego dnia, w piatek, mowi sie o Czarnym Piatku 25.10.1929. Potem przyszly Czarny Poniedzialek i Czarny Wtorek, a potem dalsze dni i miesiace. Sprobuje uporzadkowac te wszystkie wydarzenia w kolejnosci, aby miec lepszy przeglad sytuacji.

 

Lata 20-te poprzedniego stulecia byly pasmem sukcesow na gieldzie amerykanskiej. Hossa trwala juz wiele lat, kursy rosly nieprzerwanie. Amerykanski indeks najwiekszych trzydziestu firm, utworzony w 1896 roku - Dow Jones (DJ) pial sie nieprzerwanie do gory. W 1923 osiagnal on 100 pkt., ale juz 03.09. 1929 stal prawie cztery razy wyzej i dotarl do 381 pkt. Gielda stala sie maszyna do robienia pieniedzy. Wielcy i mali inwestorzy oraz ekonomisci byli przekonani, ze tym razem kierunek jest tylko jeden – w gore. Wtedy w latach boomu gospdarczego, na gieldach spelnialy sie stare amerykanskie marzenia – awans od pomywacza talerzy do milionera. Tylko tym razem nie trzeba bylo zmywac talerzy czy wykonywac ciezka prace, wystarczylo zainwestowac na gieldzie. Owczesny amerykanski prezydent Hoover cieszyl sie: „Nigdy w naszej historii nie bylismy tak blisko zwyciestwa nad ubostwem.“ Jeszcze dalej poszedl wiceszef ds finansow od General Motors i DuPont, J.Raskob mowiac: „Poniewaz dochod moze byc rzeczywiscie pomnazany na gieldzie, jestem gleboko przekonany, ze nie tylko kazdy moze stac sie bogaty, ale ze kazdy jest do tego zobowiazany“. Ten ostatni rozprzestrzenial tez teze, ze kazdy, kto w 1920 roku kupil akcje za 15 $ zarobil w 1928 roku 80 tysiecy dolarow. Wybitny ekonomista tego czasu I.Fisher (1867-1947) wyglosil 14.10.1929 roku slynne, ale jakze chybione i absurdalne zdanie: „Wydaje sie, ze kursy akcji osiagnely staly wysoki poziom“. Dwa tygodnie po wypowiedzeniu tejze madrosci nastapil krach na gieldzie nowojarskiej...

 

Stawiano nie tylko na akcje firm z nowoczesnych wtedy galezi przemyslu, jak produkcja odbiornikow radiowych, samochodow, lodowek czy odkurzaczy, ale tez na tradycyjne firmy z branzy wegla czy stali. Nowe formy organizacji pracy, jak praca tasmowa zwiekszaly produktywnosc. Wszystko szlo do gory. Czasami zdarzyly sie jakiej zgrzyty, jak to w dni 08.12.1928 roku, gdy to DJ stracil 5%, ale nie wystraszylo to inwestorow. Wprawdzie bank centralny Federal Reserve Board/FED podwyzszyl trzymane na niskim poziomie (3,5%-4,0%), stopy procentowe od 1928 podwyzka z 3,5% na 5%. ograniczyl przyznawanie kredytow bankom i zalecil im, aby nie przeznaczaly swoich rezerw na kredyty spekulacyjne, ale prowadzilo to tylko do chwilowego uspokojenia. Trzeba tutaj dodac, ze produkcja amerykanskiego przemyslu wzrosla tylko w latach 1927-1929 az o 25%! Na giedzie pojawili sie mali inwestorzy. Wedlug Deutsche Historische Museum akcje posiadalo co czwarte amerykanskie gospodarstwo domowe. Nie zwracano uwagi na kondycje finansowa firm, kupowano wszystko jak leci. Kto nie mial pieniedzy, ten kupowal akcje na kredyt. Wzrastajace kursy pozwalaly zawsze splacic kredyty i jeszcze dobrze zarobic. Na przyklad akcja firmy Radio Corporation of America (RCA) wzrosla z 1,5 $ w 1921 roku na 85 $ w 1928 roku. Co rusz pojawialy sie coraz to nowe konstrukty finansowe, tzw. Investments-Trusts podobne do dzisiejszych Hedge Fonds. Oferowaly one szerokie spektrum akcji, czesto tez slabych, nieznanych firm. Nawet kierowcy i pokojowki kupowali akcje tych trustow. Inwestycje w papiery wartosciowe oraz konsumpcja byly masowo finansowane na kredyt. Jeden z handlarzy akcji wspominal te czasy opowiadajac o pewnym pucybucie, kupil akcje za 50000 $ placac gotowka tylko 500 $ - reszta byla finansowana przez banki i maklera. To ilustruje powszechne wtedy zjawisko inwestowania w akcje na kredyt. Normalne bylo wtedy, ze wplacalo sie maklerowi gieldowemu tylko od 10% do 20% wartosci zakupionych akcji, reszte finansowaly banki i maklerzy gieldowi. Akcje byly bowiem zabezpieczeniem kredytow. Poniewaz dlugoterminowe kredyty byly pozniej ograniczane, wiec spekulanci brali krotkoterminowe kredyty na finansowanie zaupu akcji. Banki nie robily tego za darmo. gdyz za uslugi kredytowa liczyly sobie oplate w wysokosci od 12% do 20%! Korzystali wszyscy. Spekulanci kupowali np. jakas akcje za 100 $. Placili za nia tylko 10 $, reszte pokrywaly banki lub maklerzy. Gdy akcja ta wrosla do 150 $, przynosilo to duzy zysk, mimo ze spekulant zainwestowal tylko 10 $. Tym sposobem na koniec hossy okolo 10% wszystkich akcji amerykanskich bylo finansowanych na kredyt. Byla to wazna cecha charakterystyczna roku 1929 na gieldzie – kupno akcji i inwestowanie na kredyt. Tak jak mawial slynny spekulant i guru gieldowy Andre Kostolany: „Kursy akcji rosna, gdy jest wiecej glupkow, niz akcji, a spadaja, gdy jest mniej glupkow, niz akcji“. A przeciez wiadomo, ze nie mozna sobie dobrowolnie wylaczyc dzialania podstawowych regul ekonomicznych. Kursy akcji i indeksy akcji nie rosna w gore bez ograniczenia, tak jak drzewa nie rosna az do nieba. Utworzyla sie ogromna banka spekulacyjna na gieldzie, ktora lada moment mogla peknac.

 

Jak to sie mowi po poznansku: „tak dobrze zarlo i zdechlo“ - i tak przyszla kryska na naszych duzych i malych spekulantow. Niektorzy inwestorzy spostrzegli, ze szal akcji objal wszystkich i ze robi sie niebezpiecznie na gieldzie. Jeden z nich wspominal, ze gdy uslyszal od swojego pucybuta rady i wskazowki na temat kilkunastu akcji, ktore on, przeciez znawca gieldy powinien kupic, przestraszyl sie i zaraz tego samego dnia sprzedal cale swoje portfolio akcji. I dobrze zrobil. Przestrogi koryfeuszy finansowych slyszalo sie od czasu do czasu. Na przyklad jeden ze wspoltworcow Federal Reserve System (FED) P.Warburg przestrzegal juz ponad pol roku przed krachem. W dniu 08.03.1929 powiedzial, ze ogromne zwyzki kursow akcji nie maja zadnego uzasadnionego zwiazku ze wzrostem produkcji i zyskami przedsiebiorstw. Jezeli szalejaca orgia spekulacji nie ustanie, doprowadzi to do krachu i do depresji gespodarczej. Mimo ze 09.08.1929 FED podwyzszyl stope procentowa z 5% na 6% to i tak Dow Jones osiagnal na poczatku wrzesnia 1929 niewyobrazalna wtedy wysokosc az 381 pkt., Potem pojawil sie nagle prorok w osobie uznanego ekonomisty Rogera Babsona, Wypowiedzial on wtedy slynne zdania: „Piekna pogoda nie moze trwac wiecznie. Cykle gospodarcze obowiazuja takze teraz. Wczesniej czy pozniej nadejdzie krach, ktory moze byc okropny“. I tutaj zaczela dzialac zasada rowni pochylej. Po tej wypowiedzi kursy akcji zaczely spadac, tak ze do 19.10.1929 indeks DJ stracil 15%. Spadki te nazwano „krachem Babsona“. W dniu 23.10.1929 indeks ten zanotowal stan koncowy ca. 300 pkt.

 

W tych dniach sytuacja byla juz napieta, ale nikt nie moze przewidziec dokladnie przyszlosci. Historycy i rozni analitycy sa madrzy po czasie, gdy analizuja juz fakty. Wczesniej jednak bladza najczesciej po omacku. Szczegolnie niebezpieczna stala sie sytuacja tych inwestorow, ktorzy kupili akcje na krotkoterminowe kredyty. Juz wtedy zaczeto odczuwac zmniejszenie strumienia pieniedzy doplywajacego do gieldy. Kursy szwankowaly, stawaly sie nerwowe. Tez i inwestorzy byli coraz bardziej nerwowi. Ten, kto ma kredyt na karku, nie moze swobodnie myslec, staje sie trzesacym graczem gieldowy. Zachowuje sie tak jak zajac w kapuscie. Na kazdy drobny szmer reaguje ucieczka. Prywatni inwestorzy, ktorzy nie byli w stanie obslugiwac kredytow wzietych na kupno akcji – bo kursy nie rosly, byli automatycznie zmuszeni sprzedawac swoje portfolio. I tak przyszedl pamietny Czarny Czwartek 24.10.1919 roku. Na poczatku handel przebiegal normalnie, ale okolo godziny 11:00 doszlo do panicznej fali sprzedazy. Prosze sobie wyobrazic: ktos ma akcje kupione na kredyt. Raptem spadaja kursy ponizej tych, ktore on zaplacil. Jest on wtedy zmuszony do szybkiej sprzedazy swoich papierow wrtosciowych. W takiej sytuacji znalazla sie ogromna ilosc spekulantow. Przypomne, ze okolo 10% wszystkich akcji, calej kapitalizacji spolek akcyjnych USA bylo zakupionych na kredyt. Kazdy chcial i musial sprzedac swoje akcje, gdyz bank domagal sie pozyczonych pieniedzy. Gdy kursy coraz bardziej spadaly, wlasciciele zlecali maklerom gieldowym natychmiast sprzedawac swoje akcje po kazdej cenie. Sprzedaz przerywano kilka razy. W rezultacie, w ciagu 2 godzin akcje spadly tak bardzo, ze na gieldzie rozplynelo sie 11 miliardow $. W obliczu powagi sytuacji, najwieksze banki probowaly ratowac sytuacje i zakupowac wielkie pakiety akcji, aby zatrzymac spadki. W dniu tym ilosc sprzedanych akcji wyniosla az 13 milionow i byla czterokrotnie wieksza niz w zwyklym dniu. W rezultacie dzien ten zakonczyl sie niewielkim spadkiem notowan indeksu DJ tylko o -2,1%. W nastepnych dniach, w piatek i sobote (25 i 26 pazdziernik) kursy ustabilizowaly sie.

 

Ale na tym drobnym spadku nie zakonczylo sie. Potem przyszedl Czarny Poniedzilek 28.10.1929, w ktorym indeks DJ spadl z 300 pkt. na 260 pkt., czyli o 12,8%. Panika, ktora wybuchla byly podsycana zadaniami bankow, wymagajacych zwrotu kredytow zaciagnietych na kupno akcji. Nastapila wyprzedaz wszystkich akcji, tych zlych i tych dobrych. Po akcjach wielu firm przejechal jakby walec. Wolumen sprzedanych akcji rosl, a ich ceny i indeks malal – to byl zly wskaznik. Jeden z uczestnikow tych tragicznych dni wspominal spekulanta, ktory posiadal akcje firmy produkujacej cygara, za jedna akcje placono wczesniej 115 $. W ciagu tego dnia ich cena spadla na 2 $! Tenze spekulant probowal pozyczyc od niego 200 milionow $, a ktorych nie otrzymal, zbankrutowal iwyskoczyl wiec nastepnego dnia przez okno swojego biura na Wall Street. Nastepnego dnia, a byl to Czarny Wtorek, nastapil dalszy gwaltowny spadek kursow o az 11,8%. Tym sposobem indeks DJ stracil od swojego szczytu w dniu 03.09.1929 az 39,64%. Spadl wiec z 381 pkt. Na 230 pkt. Mozna powiedziec nastapila rzez niewiniatek, ale jak sie okazalo tragedia i cierpienia swiata finansowego trwaly jeszcze potem przez nastepne dwa lata. Spadki trwaly dalej az do lata 1932 roku. Wtedy to indeks DJ osiagnal swoj najnizszy poziom ca. 41 pkt. Tym samym straty, liczac od 3. wrzesnia 1929, wyniosly az 89,2%!. Mozna to obrazowo okreslic nastepujaco: inwestor gieldowy, ktory zainwestowal 100 tysiecy $ w papiery wartosciowe, stracil 90 tysiecy $, zostalo mu tylko marne 10 tysiecy. Przykladem spadku wartosci w ciagu tych trzech lat niech bedzie akcja US Steel, ktora z 262 $ spadla na 22 $, albo General Motors z 73 $ na 8 $. Wiele akcji dotknelo jeszcze mocniej. Ci co mieli akcje, stracili wiekszosc swoich pieniedzy, a ci co kupili akcje na kredyt musieli oglosic bankructwo. Nikogo ten kryzys nie oszczedzil, cierpieli wielcy i malutcy, znani i nieznani. Na przyklad Winston Churchill przespekulawal sie na 10 tysiecy funtow, dzisiaj wartosc ca. 400 tysiecy funtow! Indeks Dow Jones potrzebowal potem ponad 25 lat, aby w 23.11.1954 osiagnac z powrotem swoj dawny poziom z poczatku sierpnia 1929.

Rozwoj indeksu Dow Jones w tamtych latach ilustruje ponizszy wykres, patrz link:

https://www.boerse.de/langfristchart/Dow-Jones/US2605661048

Na powyzszym wykresie widac jak indeks DJ rosl w latach 20-tych, by potem spasc z 381 punktow w 1929 roku do poziomu 41 punktow w 1932 roku. Widac tez do jakiego poziomu i jak szybko indeks ten wzrosl w ostatnich latach do dnia dzisiejszego.


 

  1. Skutki gospodarcze krachu gieldowego 1929


 

Potem nastapilo sprzezenie zwrotne - spadajace kursy akcji prowadzily do upadania bankow, ktore kredytowaly zakupy. Dluznicy nie byli w stanie oddawac pozyczynoch pieniedzy. W USA, do roku 1933 upadlo ca. 10 tysiecy bankow, tj. ca. 40% wszystkich bankow istniejacych przed kryzysem. Banki nie byly juz tak szczodre w dawaniu kredytow przedsiebiorstwom oraz innym bankom. Firmy pozbawione kredytow nie mogly produkowac i zatrudniac. Bez produkcji nie ma mowy o zyskach. Firmy odciete od kredytow oglaszaly plajte. To prowadzilo do niemoznosci splacania kredytow zaciagnietych u bankow na produkcje. To z kolei powodowalo oslabienie mozliwosci kredytowych bankow, ktore tracac pozyczone pieniadze, plajtowaly. Nastapilo sprzezenie zwrotne: zalamanie systemu finansowego prowadzilo do zalamnia produkcji i odwrotnie. Masowe zwolnienia pracownikow i bezrobocie hamowaly popyt a zarazem produkcje i podaz. Bledem popelnionym wtedy bylo wprowadzanie przez rzad barier celnych na importowane towary. W rezultacie nastapila wielka depresja gospodarcza. Produkcja przemyslowa spadla w tym czasie az o 46,8%. PKB USA spadal drastycznie przez kolejne 4 lata - 1930 (-8,6%), 1931 (-6,5%), 1932 (-13,1%), 1933 (-1,3%). Gwaltowny wzrost nastapil dopiero od 1934 roku. Nieodlacznym jej skutkiem bylo masowe bezrobocie w USA, gdzie w 1933 stopa bezrobocia wynosila 24,9%, a okolo 15 milionow osob bylo bez pracy (w Niemczech ca. 6,1 milionow bezrobotnych w 1932, stopa bezrobocia 30,1%). Oddzialywanie ekonomii amerykanskiej mialo ogromny na gospodarke swiatowa ze znanym juz kryzysem w Europie oraz zmianami politycznymi w Niemczech.


 

3. Przyczyny i cechy charakterystyczne krachu gieldowego 1929

 

Patrzac na turbulencje na gieldzie i swiecie finansow amerykanskich mozna zauwazyc szereg faktorow, ktore doprowadzily do krachu i dalszego kryzysu finansowego i gospodarczego.

Na pierwszym miejscu rzuca sie w oczy, ze boomowi gospodarczemu towarzyszyla caly czas ogromna i zarazem lekkomyslna aktywnosc kredytowa bankow. Dawaly one latwo kredyty bez pokrycia na wielka skale. Bylo to mozliwe przy ofensywnej polityce kredytowej niedoswiadczengo jeszcze w przezwyciezaniu kryzysow amerykanskiego banku centralnego FED. Bank ten trzymal stopy procentowe zbyt dlugo na zbyt niskim poziomie (3,5%-4,0%), a dopiero od 1928 podwyzszyl je nagle z 3,5% na 5%, a potem w 1929 na 6%. Polityka hamowania FED-u byla z kolei zbyt szybka. Wysokie stopy wprowadzone gwaltownie oraz tam samym zahamaowanie strumienia pieniedzy na gielde przyspieszylo krach. Wiadomo, z bankiem centralnym FED nie mozna wygrac. Amerykanie inwestowali, konsumowali oraz spekulowali na kredyt. Te ekscesy kredytowe szly na calego, mimo ze juz latem zaczal sie spadek koniunktury gospodarczej. Normalnie rzecz biorac spadki na gieldzie wyprzedzaja o ca. pol roku nadchodzaca recesje. Tutaj recesja juz zaczynala sie, a gielda szybowala nadal od jednego rekordu do nastepnego. Cecha charakterystyczna tego okresu bylo utworzenie sie ogromnej banki spekulacyjnej, ktora rosla caly czas.

Wszystko to odbywalo sie przy ogromnym braku rownowagi gospodarki swiatowej. Rolnictwo amerykanskie mialo klopoty z eksportem swoich produktow. Gospodarka USA byla tez przeinwestowana.

Inna cecha i przyczyna poglebiania kryzysu na gieldzie i w calej gospodarce bylo wprowadzanie przez rzad barier celnych (Smooth-Hawley Tariff Act, 1930) wobec reszty swiata. Ten protekcjonizm prowadzil zmusil kraje europejskie do obrony przed kryzysem i do programow oszczednosciowych, a co za tym idzie do dlawienia gospodarki. Gospodarka globalna zaczela popadac w stagnacje i oddzialywac negatywnie zwrotnie na amerykanska.

Pojawiajace sie wtedy nowe technologie – radiotechnika, przemysl samochodowy, rozwoj kolejnictwa oraz przemyslu konsumpcji domowej (lodowki, pralki) powodowal, ze zbyt wielu inwestorow zbyt latwo moglo kredytowac swoje zamierzenia.


 

Polityka FED byly obarczona szeregiem potkniec. Bank ten utrzymywal za dlugo niskie stopy procentowe. Stad przed kryzysem gieldowym bylo za duzo pieniedzy na rynku, co wynikalo z ofensywnej polityki FED a co za tym idzie innych bankow. Potem, gdy banka spekulacyjna pekla, FED popelnil nastepny blad i dostarczal przez nastepne lata za malo pieniedzy na rynek, co doprowadzilo do upadku prawie polowy bankow i podcielo finansowanie przedsiebiorstw. Bank centralny byl jeszcze stosunkowo mlody i nie wyksztalcil odpowiednich instrumentow analizy i reagowania w sytuacji kryzysowej. Bledy popelniono tez niewlasciwie reagujac na poczatkowy gwaltowny spadek kursu akcji. Nie zatrzymano handlu na gieldzie, tak jak to robi sie teraz przy duzych spadkach. Nie bylo tez wczesniej dozoru gieldowego, ktory zostal wprowadzony dopiero w 1934 roku. Moglby on stawic czolo nieuczciwym spekulacjom, podejrzanych firmom typu Trusts. Nie stosowano wtedy wielu wskaznikow pozwalajacych ocenic sytuacje finansowa na gieldzie. Na przykad zwracano duzo uwagi na tzw. pusta sprzedaz nieposiadanych akcji (sprzedaz fikcyjna). Bylo to bez sensu, gdyz prawie wszyscy liczyli na wzrost cen akcji zamiast spekulowac na ich spadek.


 

W nastepnej czesci zajme sie szukaniem podobienstw miedzy sytuacja i krachem gieldowym 1929/1932 a aktualna sytuacja. Wielu ekonomistow dopatruje sie takich zbieznosci, ktore wskazywalyby na istnienie nastepnych zagrozen.

Cdn.


 

1 komentarz