Przepis na powiesc kryminalna - II

avatar użytkownika Tymczasowy

Druga czesc lekcji pisania powiesci kryminalnych wydobyta z  nagrodzonej ksiazki Ryszarda Cwirleja  "Sliski interes" (Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza, Warszawa 2016) wzbogaci jeszcze bardziej nasza wiedze.

Jezyk powiesci wynikajacy z wyboru srodowiska, w ktorym akcja powiesci sie rozgrywa nie budzil nadziei na wydobycie sie z poziomu dolnych polek. Dowodzi tego na przyklad na przyklad srodek stylistyczny jakim jest obrazowanie. Oto trzy przyklady. Pierwszy: "...bo jak tu dzien zaczac od niego, jak on rano smierdzi jak stary dywan z kosciola po mszy w deszczowa niedziele" (228). Drugi:"Smutek, ktory wypelnil serce Teofila, ulotnil sie szybko jak smrod po rozpedzonej syrence" (161). Trzeci: "...a tu nagle spadla na niego mysl czysta jak promien slonca, a moze blask zlota oswietlony zarowka stuwatowa" (333).

Kiepskosc nie ominela dialogow. Okreslenie "gnoj" czy "gnojek" intensywnie blyszczy jak zloto oswietlane zarowka stuwatowa. Znajdujemy je na nastepujacych stronach: 9, 103, 104, 126, 157, 233, 241, 243, 247, 253, 254, 278, 283, 284, 313, 322, 332, 353, 359, 362, 381, 389, 392, 398, 413, 417,418, 425, 426, 428, 445, 452, 465, 466, 502.

Rodzi sie pytanie czy Autor w ogole  jest w stanie wzniesc sie  nad ten poziom?

Postac glownego bohatera zwykla dzwigac na swych plecach cale dzielo. Niestety bywa, ze kladzie ksiazke. I tak to wlasnie sie stalo w przypadku ksiazki R.Cwirleja. Lista wyrazistych bohaterow powiesci  kryminalnych jest dosc dluga. Z najnowszych przypadkow wypada wymienic detektywa Cormorana Strike'a, bohatera cyklu 4 ksiazek Roberta Galbraitha, czyli wlasciwie  J.K.Rolands, bo taki wlasnie pseudonim przybrala. Proces konstruowania tej postaci i osiagniety rezultat zachwycil recenzentow. Dosc powiedziec, ze jest to mezczyzna slusznego wzrostu. Drugi przyklad, to Jack Reacher, emerytowany major zandarmerii US Army. Wszyscy czlonkowie sekty Lee Childa nawet wyrwani ze snu powiedza jakiego wzrostu byl Reacher - oczywiscie, ze 196 cm. Zarowno Cormoran jak i Reacher maja bardzo twarde charaktery. Czytelnikowi latwo sie z nimi identyfikowac. 

Popatrzmy jakiego bohatera wymyslil Mistrz. Chorazy Milicji Obywatelskiej Teofil Olkiewicz mial wzrost ponizej metra szescdziesiat. Mial rumiana twarz "ozdobiona dodatkowym podbrodkiem" i slusznych rozmiarow brzuch, swiadczacy o zamilowaniu do dobrej kuchni (109). "Jednak w swojej starej, znoszonej juz dosc mocno burej marynarce, opietej na pokaznym brzuchu, wcale elegancko sie nie prezentowal. Przypominal raczej podstarzalego buchaltera z gminnej spoldzielni niz milicjanta...Na dodatek jeszcze boczna pozyczka wlosow, zaslaniajaca zazwyczaj lyse czolo, zwisala smutnym kosmykiem nad lewym uchem. Jednym slowem chorazy Teofil Olkiewicz wygladal jak poltora nieszczescia" (86). A przy okazji probka poziomu dowcipu Mistrza: "...marynarka Teofila pamietala jeszcze czasy, kiedy Gomolka zaczynal tracic zaufanie do coraz bardziej niewdziecznego spoleczenstwa" (109).

Z takim to czlowiekiem autor kaze sie czytelnikom identyfikowac.

Powiesc kryminalna zawsze ozywiaja faceci z pistoletami, ktorzy maja to do siebie, ze "zaludniaja" strony trupami. Cwirlej wie o tym i wrzuca co jakis czas trupy, nawet parami. Trzy zwloki trafily z importu z NRF. Jako pisarz starajacy sie byc nieustannie dowcipny wykorzystuje do tego celu takze zmarlych. Dla normalnego Mistrza wystarczylaby charakterystyka dokonana przez niejakiego Gerharda Krugera. Na pytanie milicjanta: "Co to jest "thup"?" odpowiedzial: "Thup to thup. Niezywy czlowiek" (374). Cwirlejowi to nie wystarcza. Oto probki dowcipkowania tego typu:

"-No, normalnymi nieboszczykami. Takimi, co juz nie zyja, znaczy sie calkiem martwymi - wytlumaczyl rezolutnie Olkiewicz, zadowolony z efektu, jaki wywolal" (134).

"He,he. A co to ja nie wiem, ze jak kto ma gardlo poderzniete, to nie zyje juz calkowicie. Zreszta on zimny jest jak lod, a jak kto nie zyje, to jest zimny, chyba ze przy kaloryferze lezy, to moze byc cieply, ale tam nie ma zadnego kaloryfera i zimno tam jak w psiarni, no to i on zimny, znaczy sie niezywy" (291).

Z zaciekawieniem obserwowalem namolne dowcipkowanie Autora. Szukalem pierwowzoru. No i znalazlem - to dowcipna gadka lektorow Polskiej Kroniki Filmowej, mistrzow wyszydzania leniwych robotnikow i pijanych kierowcow.

Milicjant Olkiewicz byl skorumpowanym alkoholikiem, chytrym i  pazernym. Do tego leniwym i chutliwym osobnikiem.Jego poziom umslowy jak na chorazego Milicji Obywatelskiej w 1983 r. pozostawial wiele do zyczenia. Przykladowo, nie znal pojecia "nekrofila". Mylilo mu sie z "Teofilem" (110- 111, 137)  i "mikrofilem" (226). Swoje sukcesy zawdziecza innym, w tym takze autorowi ksiazki. Przykladowo, chorazy przyjezdza do jakiejs  hurtowni i trafia na ladowanie chrzczonej wodki na samochod dostawczy. W normalnej powiesci osiagniecie bohatera musi byc "zapracowane" a nie spadac z sufitu.

Na koniec element warsztatu Mistrza z Poznania, ktory bije wszystkie inne swoja potencjalna wydajnoscia. Mowa o scenach picia alkoholu. Nie tyle wina (347, 506) czy piwa (222,315, 349, 355, 357, 368, 369, 370. Idzie o spozywanie wodki, najczesciej Zytniowki, za ktory to wybor nalezy Autora pochwalic.  To samograj, w prosty sposob duza czesc ksiazki napisze sie sama. Chyba, ze ktos sie leni to moze  zlecic zadanie mlodszemu bratu ze szkoly sredniej. Idzie o prosta sytuacje skladajaca sie z 6 elementow: 1. Kto pije; 2. Z kim pije; 3. Co pije; 4. Gdzie zdobyl napoj; 5. W czym pije i 6. Jaki byl skutek picia. Sceny picia wodki i  odniesienia do wodki Autor umiescil na stronach: 13, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 30, 31, 33, 37, 49, 51, 55, 64, 69, 85, 89, 90, 95, 98, 99, 100, 107, 108, 109, 110, 112 113, 134, 136, 138, 139, 140, 145, 150, 152, 154, 155, 156, 157, 158, 159, 160, 161, 162, 181, 183, 194, 195, 197, 198, 202, 2015, 217, 220, 226, 236, 237, 243, 264, 273, 276, 277, 279, 281, 282, 285, 286, 290, 294, 297, 301, 3018, 312, 320, 324, 330, 331, 334, 336, 346, 347, 348, 349, 350, 351, 354, 355, 356, 363, 365, 366, 369, 377, 396, 402, 411, 414, 417, 425, 435, 436, 437, 438, 445, 446, 455, 457, 458, 459, 469, 473, 479, 480, 481, 489, 494, 495, 496, 498, 504, 505 i 507. W sumie 125 stron. A nie mowilem, ze ksiazka sama sie pisze?

Moje zdumienie jakie roslo z kolejnym stronami dziela Ryszarda Cwirleja znalazlo odpowiedz. Jak sie okazuje, mistrz jest "tworca nowego gatunku literackiego - "kryminalu neomilicyjnego". W taki to sposob Mistrz przeszedl do historii literatury polskiej.

 

2 komentarze

avatar użytkownika michael

1. Kryminał neomilicyjny.

Smakowite.

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Michael

Smakowita jest tez Wyborowa. Wraz z Luksusowa naleza do scislej czolowki swiatowej.