Co to jest ośli upór?

avatar użytkownika elig

  Pokazuje nam to właśnie Sławomir Broniarz, szef ZNP.  Wbrew wszystkiemu - nie chce on zawiesić strajku nauczycieli, mimo iż namawia go do tego nawet Grzegorz Schetyna, przewodniczący Koalicji Europejskiej.  Broniarz nie jest w stanie się pogodzić z tym, że strajk przegrał i nie pomoże mu już "strzał w prącie".  Wciąż marzy o zablokowaniu matur i odmawia udziału w edukacyjnym "okrągłym stole".  A tymczasem - według Salonu24:

 

  "Nie ma możliwości przerwania akcji strajkowej w szkołach, ale Komitet Strajkowy zdecydował o niezwłocznych zebraniach rad pedagogicznych. Oznacza to, że uczniowie będą klasyfikowani, co umożliwi im zdanie matury. - Możemy mówić o przerwaniu strajku na ten dzień, wyłącznie na ten dzień, kiedy będzie rada pedagogiczna - zadeklarował Maciej Rusiecki z Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego.(...) - Apelujemy do dyrektorów wszystkich szkół ponadgimnazjalnych z planowanym egzaminem maturalnym o niezwłoczne, jak najszybsze zwoływanie rad pedagogicznych, a koleżanki i kolegów nauczycieli prosimy o zebranie kworum i podjęcie uchwały klasyfikacyjnej - stwierdził Rusiecki." {TUTAJ}.

 

  Według danych z kuratoriów liczba strajkujących nauczycieli stale topnieje.  "Gazeta Wyborcza" w swej relacji z manifestacji nauczycieli przed MEN opisała żale pewnej nauczycielki:

 

  "- Jesteśmy opluwani przez wszystkich. Nie można spokojnie wejść do autobusu, fryzjera, windy. Opuścili mnie znajomi - rozgoryczona nauczycielka na strajku przed MEN." {TUTAJ}.

 

  No cóż - w mniejszych miejscowościach tak to prawdopodobnie wygląda.  Matury i tak się odbędą, a po nich Broniarz i jego strajk nikogo już nie będzie obchodził.  To się nazywa "przeciągnąć strunę".

1 komentarz

avatar użytkownika UPARTY

1. NIe tylko w mniejszych miejscowościach,

ale w Warszawie też jest podobnie. Różnica polega na tym, że w Warszawie, a zapewne i w innych większych miastach, można zorganizować sobie życie wewnątrz ich formacji i nie mieć kontaktu z ludźmi mającymi inne zdanie zarówno na temat powinności obywatelskich jak i korzyści z obywatelstwa.
Rzecz w tym, że najbardziej buntują się przeciwko "dobrej zmianie" najbardziej nieefektywne społecznie grupy: Lekarze rezydenci, którzy nie mogą samodzielnie leczyć, bo nie mają jeszcze stosownych kwalifikacji, sędziowie, którzy nie rozumieją sądzonych spraw i nie sądzą zgodnie z prawem a zgodnie z zaleceniami wyroków Krajowej Szkoły Sądowniczej dla danego typu sprawy, nauczyciele, którzy nie są w stanie sami zrozumieć tematu lekcji i dla tego przygotowanie konspektu zajmuje im tyle czasu ile to deklarują a teraz pracownicy Ośrodków Opieki Socjalnej. Jeśi chodzi o nauczycieli, to zaraz na początku całej zadymy w telewizorze zaprezentowała się nauczycielka języka polskiego, która mówiła, że potrzebuje nawet dwie godzi na przygotowanie lekcji. Tak się złożyło, że tuż przed Świętami jeden z moich znajomych powiedział, że to nauczycielka jego dziecka. Zapytałem się więc, czy dziecko nie pożyczyło by mi swojego zeszytu bo chciałbym zobaczyć jak wspaniale ta pani przygotowuje lekcje. Następnego dnia dostałem ksero zeszytu i postanowiłem opracować jeden z tematów. Zajęło mi to równo 1 godzinę i 20 minut przy użyciu biblioteki domowej i internetu. Można powiedzieć, ze to mniej więcej tyle ile mówiła ta nauczycielka. I to jest właśnie najciekawsze, bo ja nie jestem nauczycielem , nie studiowałem polonistyki , po prostu nie mam kwalifikacji!
Jeśli chodzi system opieki opieki społecznej, to jeśli pominiemy wypłaty z programu 500+ to jego sprawność wynosi ok. 15%. Jeżeli porównacie państwo sumę otrzymanych zasiłków z kwotami przeznaczonymi na te zasiłki w budżecie państwa to okaże się, ze koszty obsługi wynoszą w sumie 85% ( w tym kwoty rzekomo wydane na zasiłki i pomoc społeczną ale z pominięciem kwot wracających bocznymi drzwiami do samorządów i do sytemu podatkowego).
Tak więc klucz wg którego dobierają się niezadowoleni wydaje się być dość jasny. Koalicja Europejska wzywa do zakończenia strajku bo boi się, iż wiedza ta stanie się powszechna i wtedy środowiska ja popierające znajdą się na długie lata w bardzo złej sytuacji.
Oni nie mogą przerwać strajku i przyznać racji rządowi, bo w sensie społecznym utracili by wszystko co mają a tak może coś ocalą.

uparty