Państwo w posiadaniu armii

avatar użytkownika Tymczasowy

Wojny wcale nie są stare jak świat. Najpierw były jakieś starcia międzyplemienne prowadzone na zasadzie rytuału czy zemsty. Prawdziwe wojny zaczęły się jakieś 10 000 lat temu wraz z powstaniem cywilizowanych społeczeństw. Zaś prawdziwe armie wojskowe zaczęto tworzyć wraz z powstawaniem państw. Jak zauważył socjolog Charles Tilly, państwa stwarzają wojny i odwrotnie, państwa są tworzone i kształtowane przez wojny. Jednak rzadko kiedy państwa były spenetrowane przez wojsko czy wręcz zlewały się ze społeczeństwem jak kiedyś w Sparcie  i teraz Korei Północnej.Wśród tych nielicznych przypadków wybitne miejsce zajmują Niemcy. Kiedyś książę Mirabeau  (1754-1792) skonstatowal: "Inne kraje mają armie, Prusy są armia, której państwo jest własnością". Zobaczmy jak do tego doszło i jak się to w ciągu wieków kształtowalo.

Germanie przynajmniej od czasów początku Średniowiecza byli bitnym/ymi  plemieniem/ami. Przez ponad tysiąc lat dawali temu liczne dowody. Jadnak w XVII wieku w czasie wojny trzydziestoletniej Niemcy poniosły klęskę, a ich ziemie zostały gruntownie zdewastowane. Minęło pół wieku i Niemcy, a dokladniej Prusy zaczęły odgrywać w Europie rolę potęgi militarnej. Zaczęło się od gruntownych reform wojskowych przeprowadzonych przez Fryderyka Wilhelma I.  W 1708 r. wprowadził on ustawę pozwalajacą na swobodny werbunek. Między innymi był tam fragment dotyczący wcielania do wojska ludzi wysokich wzrostem i zasady dziedziczenia po nich przez braci niższych wzrostem. Inna ustawa z 1713 r. wprowadziła dożywotnią służbę wojskową, zaś  ustawą z 1733 r. podzielono kraj na okręgi, do których przypisano pułki. Okręgi podzielono na mniejsze rejony przydzielone kompaniom.

Szczyt militaryzacji państwa nastąpił za panowania króla Fryderyka II. Wśród wprowadzonych przez niego elementów była ścisła dyscyplina obejmująca wszystkie rangi wojskowe. Najgorzej mieli szeregowcy, których tresowali podoficerowie z kijami w reku. Tak się zrodziła słynna pruska dyscyplina wojskowa.

Populacja Prus liczyła w 1786 r. 5.8 mln. ludzi i była to wielkość trzynasta w Europie. Natomiast armia licząca 195 000 stanowiła trzecia co wielkości siła na kontynencie. Pewnie, że musiało to kosztować. Społeczeństwo niemieckie zaciskało pasa, ale za to miało dużą, nowoczesną armię. Na cele militarne państwo pruskie poświęcalo ponad dwie trzecie swoich wydatków, podczas gdy normą europejską w tym czasie bylo 20-30%.

Wojny napoleońskie nieomal starły z mapy Niemcy na czele z Prusami. Ich wojsko okazało się nie tylko mniej liczne, ale również słabsze i gorzej dowodzone. Wprowadzono pewne reformy. Wszystkich młodych mężczyzn objęto obowiązkową 3-letnią służbą wojskową. Po jej zakończeniu obowiazywała dwuletnia służba w aktywnej rezerwie, a potem ten wyszkolony material wojskowy trafiał do trwającej 14 lat służby w wojskach terytorialnych (Landwehra). Ustanowienie Żelaznego Krzyża dostępnego dla wszystkich na dobre otworzylo armię dla wszystkich klas społecznych. Reformy te dość szybko przyniołly niezłe rezultaty. Wojsko pruskie znalazło się w zwycięskiej koalicji, która pokonała wojska napoleońskie, zaś w zwycięskich bitwach pod Lipskiem (1813) i Waterloo (1814) Landwehra stanowiła dwie trzecie sił niemieckich.

Po pokonaniu Napoleona  armię zaniedbywano a i też nie nabierała ona doświadczenia w wojnach. W 1861 r. obserwujący ćwiczenia armii pruskiej francuski oficer stwierdził: "Przynoszą oni wstyd profesji wojskowej". Jednak w tym czasie wchodziły już w życie głębokie reformy wojskowe wprowadzone przez księcia Wilhelma. Wspierał go minister wojny Albrecht von Roon. W 1857 r. szefem sztabu został bardzo zdolny oficer Helmuth von Moltke. Na dobre w pruskiej myśli wojskowej zaczęła dominować szkoła Carla von Clausewitza  (1780-1831), autora licznych dzieł na czele z "O wojnie" (1832). W skrócie traktował on wojnę jako racjonalne narzędzie polityki państwowej. I ten racjonalny instrument reformy wilhelminskie zaczęły  cyzelować z rezultatami wprost nie do uwierzenia. Armia pruska w ciągu kilku lat pokonala trzy państwa: Danię, Austrię (1866) i Francję (1871).  Bardzo szybko i sprawnie.

Szczególnie efektowna i owocna była wojna z inną potęgą - Francją. Prusy zdołały powołać pod broń  1.2 mln. ludzi. Jednak nie to a nawet jakość broni (karabiny używane przez francuską piechotę były lepsze) zadecydowało o efektownym zwycięstwie Prus. Przesadziło lepsze przygotowanie, lepsza organizacja i lepsze dowodzenie. Szczególnie duże znaczenie odegrała budowa w celach strategicznych rozleglej sieci kolejowej pozwalającej na szybki przewóz żolnierzy i ich zaopatrzenia. O ile w 1840 r. w Niemczech było tylko 469 km. linii kolejowych, to już w 1870 r. liczba ta wzrosła do 17 215 km.W samych Niemczech Północnych zbudowano 9 linii kolejowych ważnych dla celów wojskowych. Zaś w 1914 r. sieć kolejowa Niemiec rozciągala się na 61 749 km. Bardzo się przydała w Wielkiej Wojnie. Już na samym początku wojny, w  sierpnia 1914 r. zręczny manewr z przewiezieniem koleją jednego niemieckiego korpusu przesądził o efektownym zwycięstwie nad wojskami rosyjskimi w bitwie wśródd Jezior Mazurskich.Dawno temu oglądałem mapę sieci kolejowej otaczającej Berlin w końcu lat 30-ych XX w.  Dzieło sztuki podporządkowane celom militarnym. 

Owocność wojny z Francją polegała  nie tylko na przyłączeniu Alzacji i Lotaryngii. Nie mniej ważna była gigantyczna kontrybucja nałożona na Francję, którą tej kraj dość szybko splacił. Wynosiła ona 5 mld. franków w złocie. Dzięki tej sumie ruszyła pelną parą industrializacja kraju i dalsza militaryzacja.Pieniądze poszły też na inne cele, np. infrastrukturę. To wlaśnie dzięki nim budowano drogi na Pomorzu Zachodnim. W sumie gospodarka niemiecka wzrosła w latach 1875-1914 o 70%.

Sytuację można zilustrować przykładem, nazwijmy go "engelsowskim". Otóż F.Engels w sierpniu 1840 r. obserwował manewry połączonych armii miast hanzeatyckich: Bremy, Hamburga, Lubeki oraz księstwa Oldenburg. Calość liczyła 300 żołnierzy. Bardzo by się zdziwił oglądając takie manewry w 1895 r., w którym ten klasyk komunizmu zmarł. Te same podmioty polityczne wystawiały siły wojskowe 4-krotnie większe, mianowicie pokaźne części 17 i 19 dywizji piechoty  i do tego jednostki artylerii i kawalerii. Do tego należy doliczyć odpowiedniki tych dywizji w postaci rezerw. Jakby tego było mało, siłą tą zwiększona była Landswehra. W sumie jakieś 10 razy więcej niż w 1840 r.

Rozwój militarny Niemiec prowadził w kierunku wojny totalnej obejmującej szeroko całą ludność, siłę militarną i gospodarczą. Jednak rozwój ten nie okazał się być postępem. Później wywołane przez Niemcy dwie wojny światowe nie przyniosły temu krajowi nie tylko oczekiwanych korzyści, ale zatrzymały, a nawet cofnęły je w rozwoju o całe lata.

 

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika En passant

1. @Tymczasowy

Utrzymywanie takiej wielkiej armii kosztuje i na dluzsza mete nie da sie kontynuowac. Prusy wykorzystaly skutecznie ta maszynerie wojskowa wygrywajac wspomniane przez Ciebie 3 male wojny. Na niekorzysc Francji, Danii i Austrii (Slask) poszerzyly swoje terytorium. Dopiero w dwoch wielkich wojnach Niemcy stracily ogromne terrytoria. Male wojny sa wiec praktyczniejsze. Urywa sie male obszary od sasiadow i sytuacja sie stabilizuje. Tak zrobil Putin w Gruzji, na Ukrainie, tez w Moldawii. Zobaczymy jak dlugo to utrzyma. Moze do rozpadu Rosji w wyniku tendencji odsrodkowych?
Pozdrawiam serdecznie
S.S.

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Czyli

jak w XVII i XVIII wieku, przez wieki wojowali male wojenki z rzadko odbywajacymi sie bitwami. Ciulali jakies obszary na poziomie powiatu a i mniej. Wiek XIX przyniosl wiekszy rozmach, nie mowiac juz o wieku XX.
Serdecznie pozdfrawiam.

avatar użytkownika TW Petrus13

3. ...

Ciułali jakieś obszary na poziomie powiatu a i mniej.

przecież w globalnej polityce wciąż cały czas o to chodzi.Mój dom,i rodzina,później być może sąsiad za miedzą (bądź w kamienicy,którego mam w d.,bo robi mi na złość ),ale jak coś pierdyknie! - pierwszy przybiegnie prosząc o pomoc!!!). Mamy struktury WOT i super,ale ja chciałbym mieć pozwolenie na cóś,podobnego do moździerza i granatnika razem.Rewolwery są w walce selektywnej może i dobre,ale w obronie " jakiś obszarów",moździerz,kusza są niezawodne.Ed nie gniewaj się na mnie,w realu na dziś bijemy się o status osiedla,powiatu,bądź gminy!.Ja tam wolę byc skuteczny na polu walki,i jak ma coś urwać,to niech urwie.Ja w razie czego jak dożyję zainstaluję się w hurtowni nawozów sztucznych.Nikt nie odgadnie mojej recepty na skutek,on jest pewny.(z chemii miałem piątkę) mam cichą nadzieję że nasi (ukryci ) lokalni o tym nie wiedzą.Ale nawet gdyby,to ja zdecydują co i jak skomponować,a tajemnica receptury wraz ze mną i ?(wyleci bezpowrotnie!) w kosmos!.Teraz akurat nie żartuję!