Połowy tygodnia (40.)
tu.rybak, sob., 06/10/2018 - 21:51
"Onet" piórami swoich najlepszych publicystów (nowe pokolenie Żakowsko-Paradowskich) "ujawnił" taśmy z Morawieckim znane od kilku lat. Taśmy Morawieckiego niech będą przestrogą dla tych, którzy kiedyś atakowali swoich oponentów powiedział Tusk z lekką wyższością, wiedząc że na niego samego nagrań nie ujawniono. Ale na jego kolegów jak najbardziej...
Dlaczego "onet" to przypomniał? A dlatego, że trwa kampania samorządowa. Atak na Morawieckiego jest na rękę i PO i PSL. Bardziej PSL. PSL twitem Piechocińskiego od razu poszedł w zaparte twierdząc, że ci co nagrywali byli blisko PIS. Oskarżony o zorganizowanie nagrań, Falenta szybko odpowiedział: bliżej byłem z Waldemarem Pawlakiem i @KosiniakKamysz, któremu firma w której miałem mniejszościowe udziały robiła kampanię w internecie jak się okazało za pieniądze ministerstwa rolnictwa. Kontrakt załatwiał @BuryJanek
Na tych taśmach nie ma niczego co kompromituje Morawieckiego, ba są dość trafne przewidywania na temat najazdu Hunów (dziś tzw. Syryjczyków) i trochę grubych przekleństw. Jedyne co Morawieckiego kompromituje, to przebywanie w orbicie ówczesnej władzy, ale za usprawiedliwienie może służyć fakt bycia prezesem dużego banku...
Nie ma więc znaczenia zawartość nagrań, ma znaczenie greps: taśmy Morawieckiego...
W kampanii obserwujemy zażartą walkę. PO pogrąża samą siebie (np. z burmistrzem Legionowa i jego prostackimi dowcipami czy z listą kandydatów w Gliwicach, gdzie Budka usunął jednych, by wstawić innych w tym swoją żonę) i próbuje pogrążać razem z TVN i "Wyborczą" PIS (np. z obwodnicą w Radomiu, której co prawda nie ma, ale jakby była, to na pewno pisowski przekręt w mieście rządzonym przez PO) itp. W ogólnym rozrachunku sondaże obywatelskim spadają, a rządzącym nie.
I mnie to nie dziwi. Wysłuchałem dziś dwóch przemówień: Schetyny i Kaczyńskiego. Pierwszy o PISie drugi o Polsce. Pierwszy ledwo czytał (jak słyszałem) ze swadą ucznia logopedy, drugi mówił (jak słyszałem) ze swadą logopedy. I to jest różnica.
Tymczasem rząd przyjął projekt budżetu na rok przyszły. Tzw. budżet ostrożnościowy z rekordowo niskim niskim deficytem. Dobry budżet, ale wydatki stałe (i w sumie na cele społeczne) to blisko trzy czwarte. Z jednej strony dobrze...
Dlaczego "onet" to przypomniał? A dlatego, że trwa kampania samorządowa. Atak na Morawieckiego jest na rękę i PO i PSL. Bardziej PSL. PSL twitem Piechocińskiego od razu poszedł w zaparte twierdząc, że ci co nagrywali byli blisko PIS. Oskarżony o zorganizowanie nagrań, Falenta szybko odpowiedział: bliżej byłem z Waldemarem Pawlakiem i @KosiniakKamysz, któremu firma w której miałem mniejszościowe udziały robiła kampanię w internecie jak się okazało za pieniądze ministerstwa rolnictwa. Kontrakt załatwiał @BuryJanek
Na tych taśmach nie ma niczego co kompromituje Morawieckiego, ba są dość trafne przewidywania na temat najazdu Hunów (dziś tzw. Syryjczyków) i trochę grubych przekleństw. Jedyne co Morawieckiego kompromituje, to przebywanie w orbicie ówczesnej władzy, ale za usprawiedliwienie może służyć fakt bycia prezesem dużego banku...
Nie ma więc znaczenia zawartość nagrań, ma znaczenie greps: taśmy Morawieckiego...
W kampanii obserwujemy zażartą walkę. PO pogrąża samą siebie (np. z burmistrzem Legionowa i jego prostackimi dowcipami czy z listą kandydatów w Gliwicach, gdzie Budka usunął jednych, by wstawić innych w tym swoją żonę) i próbuje pogrążać razem z TVN i "Wyborczą" PIS (np. z obwodnicą w Radomiu, której co prawda nie ma, ale jakby była, to na pewno pisowski przekręt w mieście rządzonym przez PO) itp. W ogólnym rozrachunku sondaże obywatelskim spadają, a rządzącym nie.
I mnie to nie dziwi. Wysłuchałem dziś dwóch przemówień: Schetyny i Kaczyńskiego. Pierwszy o PISie drugi o Polsce. Pierwszy ledwo czytał (jak słyszałem) ze swadą ucznia logopedy, drugi mówił (jak słyszałem) ze swadą logopedy. I to jest różnica.
Tymczasem rząd przyjął projekt budżetu na rok przyszły. Tzw. budżet ostrożnościowy z rekordowo niskim niskim deficytem. Dobry budżet, ale wydatki stałe (i w sumie na cele społeczne) to blisko trzy czwarte. Z jednej strony dobrze...
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Rybaku
Brytyjskie tabloidy o Tusku: Protekcjonalny pacan; dobrze, że wychodzimy z UE
tabloidy ze złością zareagowały w piątek na komentarze szefa Rady
Europejskiej Donalda Tuska, który skrytykował "emocjonalne reakcje" w
Wielkiej Brytanii na szczyt UE w Salzburgu oraz nazwał porównanie UE do
ZSRR "niemądrym i obraźliwym".
Donald Tusk i rzesze fanów na krakowskim rynku? Prawda jest taka, że wszystko zależy od perspektywy i kadrowania.Były premier – i nadzieja totalnej opozycji – miał przejść spacerkiem
po krakowskim rynku. Skąd my te spacerki znamy… Szybko zebrali się jego
zwolennicy, Tusk zagadał do dziennikarzy i rzucił kilka ostrych
przytyków do premiera Morawieckiego i prezydenta Dudy. Wygłosił też
płomienną przemowę do swoich fanów.
Marcin Makowski
Ludzie krzyczą "Donald na prezydenta" i "Donald wróć".
Niektórzy mówią że to niepoważne, Tusk rozmawia z mediami, ludzie
niczego nie słyszą, nie ma żadnego planu spotkania
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Janecki o nawiedzeniu Tuska
Donald Tusk pojawił się w kraju z wizją powszechnego odseparowania się Polaków od „syfu i folkloru”
stanu w KPRM Pawła Grasia z prezesem PKN Orlen Jackiem Krawcem jest
taki fragment (mówi Krawiec):
Odseparowującym
się od „folkloru i syfu” był oczywiście ówczesny premier Donald Tusk,
wybierający się na europejskie salony. I kiedy Donald Tusk zjawił się
6 października w Krakowie na konferencji „Rola Kościoła katolickiego
w procesie integracji europejskiej” (organizowanej przez bp. Tadeusza
Pieronka, co nie jest bez znaczenia), był już bardzo wyraźnie
odseparowany. Szczególnie mocno demonstrował to odseparowanie podczas
happeningu „Dołącz do Tuska”, czyli spaceru po Rynku Głównym, choć
spacer miał dowodzić łączności. Jako trwale odseparowany od tubylczego
„syfu i folkloru”, Donald Tusk w roli króla Europy mógł demonstrować
swoją moralną i epistemologiczną wyższość. (..)
Król Europy nie mówi o „wzajemnym zaufaniu, o sympatii”.
Chciałby tylko, choć „być może jest to dla niektórych za trudne”,
„poziomu minimum”, przez co „przynajmniej zachowalibyśmy szansę
na pojednanie dla przyszłych pokoleń. Bez tego żadne poważne projekty
się nam nie udadzą”. Poziom minimum prezentuje na każdej partyjnej
konwencji i konferencji przewodniczący PO Grzegorz Schetyna, zapraszając
obecnie rządzących do centrum dialogu i pojednania w Berezie Kartuskiej.
A wcześniej, szczególnie po katastrofie smoleńskiej, prezentował go sam
Donald Tusk. I miał gotowy wzór pojednania: Juranda ze Spychowa przed
bramą krzyżackiego zamku w Szczytnie. W ten sposób obecnie rządzący
trwale odseparowaliby się od „syfu i folkloru” i w atmosferze pojednania
oraz zrozumienia dołączyli do dworu Donalda I Odseparowanego.
I on oczywiście byłby główną postacią obchodów stulecia
odzyskania niepodległości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. No proszę,
mają mniej więcej tyle samo lat, a Tusk wygląda na dużo dużo starszego. Bono więcej pracował i lepiej się odseparował od tego syfu. Bono jest na wyższym poziomie interesów (robi w tzw. humanitarce)