Jan Paweł II na Westerplatte cz. 7 ostatnia
Dla komunistycznego aparatu homilia z Westerplatte musiała oznaczać realne zagrożenie dekonstrukcji całej mozolnie zbudowanej wokół miejsca pamięci narracji. W ramach czynionych przez lata zabiegów, żołnierski patriotyzm i poświęcenie z czasów wojny przekładano na wymogi spokojnej pracy w pokojowej, socjalistycznej Polsce, a na polu „dziejowych doświadczeń” trud westerplatczyków miał znajdować kontynuatorów i mścicieli w postaci bohaterów I Brygady Pancernej, która wraz z Armią Czerwoną wyzwalała Wybrzeże i zdobywała stolicę III Rzeszy.
Wykorzystując medialny monopol komuniści próbowali różnych metod walki z autorytetem Papieża. Jak pisał Głowiński „zdecydowano się (…) na rozwiązanie, które wypraktykowano poprzednio (zwłaszcza w roku 1979), zdecydowano się na pisanie o niczym, na watowanie tekstów opisami miejsc, w których rozgrywają się wypadki, informacjami historycznymi, jak z przewodnika turystycznego; z przemówień Papieża przytacza się fragmenty najbardziej konwencjonalne, nie niosące własnych treści, najczęściej incipity, odnoszące się właśnie do miejsc odwiedzanych. (…) Podkreśla się we wszystkich relacjach to, że Jan Paweł II przyjmowany był na Westerplatte według zasad, jakie obowiązują wówczas, gdy przybywa głowa państwa, rozpisano się o salucie armatnim oddanym na rozkaz ministra Siwickiego, realizującego zalecenie samego Jaruzelskiego. Relacja koncentruje się na detalach nic nie znaczących, opisuje się szeroko to, jak Papież przybywa i odjeżdża, wita się i żegna, a więc traktuje się go w ten sposób, jakby był kimś w rodzaju gwiazdy filmowej, spotykającej się ze swoimi wielbicielami. W konsekwencji powstaje coś w rodzaju absurdalnej kroniki towarzyskiej. Najbardziej rozbudowane są jednak te części, które dotyczą miejsc odwiedzanych. <Trybuna Ludu> rozpisuje się o Westerplatte, przywołuje wydarzenia z roku 1939 (powszechnie znane), a relacja niekiedy staje się tak patetyczna, jakby dziennikarz chciał napisać poemat prozą w stylu epigonów modernizmu. Podobnie dzieje się w telewizji”[1].
Anna Pawełczyńska w eseju o istocie tożsamości narodowej pisała, że kształtuje się ona wokół „spójności postaw społecznych, polegających na zgodności pomiędzy wyborem wartości, deklaracjami na ten temat i zachowaniami. Postawy takie są zarówno wyrazem pamięci aksjologicznej, jak też tworzywem budującym historyczną kontynuację”. Zdaniem Pawełczyńskiej licznych przykładów takich sytuacji dostarczało międzywojenne dwudziestolecie, „w którym wolność ojczyzny była wartością cenioną powszechnie, wyrażaną słowem i czynem. Gromadnemu świętowaniu narodowych rocznic towarzyszyła powaga i radość z odzyskania niepodległości. Były to przeżycia i postawy ludzi różnych pokoleń”. Stąd autorka wysuwa diagnozę, że właśnie „Jan Paweł II przywrócił nam aksjologiczną pamięć takich wspólnotowych zrywów. Dla wielu ludzi słowa papieża: <Nie lękajcie się> stały się przełomowe. Wzbudziły wiarę i nadzieję w możliwość niepodległości narodu i prawo do wolności sumienia”[2].
Wolno uważać, że na Westerplatte, podczas trzeciej pielgrzymki do Ojczyzny w 1987 r., zostały przez Jana Pawła II wyartykułowane treści, które przywróciły Polakom wiarę w możliwość wytrwania przy wartościach i przymiotach podzielanych przez ich przodków, więcej – uczyły ich walczyć o nie tak wytrwale, jak walczyli żołnierze na Westerplatte[3].
[1] M. Głowiński, op. cit., s. 116-117. Z reakcją samego gen. Jaruzelskiego Jan Paweł II spotkał się dopiero podczas pożegnania na lotnisku 14 czerwca. „Przemówienie Jaruzelskiego - ocenił Michał Głowiński - nie było niczym innym jak dawaniem odporu Papieżowi, ledwo tylko ukrytą polemiką z nim. Jaruzelski użył słowa <solidarność> w celach bez ogródek polemicznych. (…) Jego sens był taki: naprawdę liczy się tylko solidarność z tymi, którzy cierpią od kapitalistów, od wyzysku kolonialnego, od rasizmu itp. Jest oczywiste, że Jaruzelski chciał przywrócić tradycyjne komunistyczne użycie tego słowa, które przez lata należało do nowomowy (…). Papież mówi o solidarności ludzi pracy w Polsce, o jej moralnym i po prostu ludzkim znaczeniu, mówi o związku zawodowym, które z niej uczynił swoje hasło naczelne, trzeba więc temu przeciwdziałać. (…) Kazania Jana Pawła II nie ukrywające, po której stronie są jego sympatie, i nie pozostawiające wątpliwości, że jednym z jego celów jest utrzymanie ducha w narodzie, stanowiły – jak się zdaje – zaskoczenie dla komunistów. Poprzedzająca wizytę propaganda świadczy o tym dobitnie, że spodziewali się z jego strony jakichś gestów, sądzili, że pielgrzymka ta stanie się aktem aprobaty, jeśli nie wypowiedzianej expressis verbis, to pośrednio, dla tego, co w języku oficjalnym nazywa się normalizacją. Wizyta ta w przeciwieństwie do poprzednich, zakończyła się nie dającym się ukryć czy zatuszować zgrzytem”. Ibidem, s. 117-118.
[2] A. Pawełczyńska, O istocie narodowej tożsamości, Lublin 2010, s. 78.
[3] Jeszcze po wielu latach Jan Paweł II wspominał wizytę w Trójmieście. Z listu Czesława Nowaka do autora bloga (17 II 2012): „O tym, że Papież przeżył mocno spotkanie modlitewne z młodzieżą świadczą słowa jakie wypowiedział po 13-tu latach do mnie podczas audiencji pielgrzymki gdańskiej w dniu 4 listopada 2000 r. Ks. Bryk przedstawiając mnie powiedział <Ojcze Święty to jest poseł Czesław Nowak z Gdańska, który przywracał krzyż na Westerplatte>. Ojciec Święty powiedział: <Pamiętam. Wspominam Westerplatte>. Była to wielka nagroda nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich, którzy wraz ze mną byli zaangażowani w tę sprawę”.
Ostatnią lekturą Jana Pawła II było Wolne miasto Mieczysława Jałowieckiego (wyd. Warszawa 2002), w której autor opisał swój pobyt w Gdańsku w latach 1919-1921 i swój udział w nabyciu przez odrodzoną Rzeczpospolitą terenu Westerplatte.
Ze wspomnień Wandy Półtawskiej: „O tym, jak bardzo Ojciec Święty lubił czytać, wiedzą wszyscy. A potem, kiedy czuł się źle, lubił słuchać. Zawsze gdy byliśmy w Rzymie, czytałam mu na głos. Podczas ostatniego pobytu w klinice Gemelli czytałyśmy mu na zmianę z siostrą Tobianą, najpierw Szatę Lloyda C. Douglasa, a potem jego własną książkę, Pamięć i tożsamość, którą w czasie wakacji redagował mój mąż Andrzej. Po powrocie do domu, do Watykanu, siostry czytały mu teksty religijne, a ja jak zawsze literaturę piękną. Nie bardzo wiedziałam, co teraz wybrać. Nie przewidywałam dłuższego pobytu (przyjechałam do Rzymu na zebranie Papieskiej Akademii Pro Vita w lutym 2005 roku i zostałam do końca) i nie wzięłam dość książek. Zapytałam znajomego ojca dominikanina, czy nie ma czegoś interesującego. Miał – Wolne miasto Mieczysława Jałowieckiego. Ojciec Święty zainteresował się tą książką, napisaną świetnie, żywo i obejmującą znane naszemu pokoleniu czasy i osoby. Chciał słuchać i czytałam mu ją dosłownie do końca życia. Nie zdołałam skończyć, zabrakło tylko jednej strony. Czytałam do środy, potem przeszkodzili nam lekarze i nie udało mi się już przeczytać tej ostatniej kartki”. Papież zmarł w sobotę, 2 kwietnia. W. Półtawska, Beskidzkie rekolekcje. Dzieje przyjaźni księdza Karola Wojtyły z rodziną Półtawskich, Częstochowa 2009, s. 573.
- kazef - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. @kazef
"Wolno uważać, że na Westerplatte, podczas trzeciej pielgrzymki do Ojczyzny w 1987 r., zostały przez Jana Pawła II wyartykułowane treści, które przywróciły Polakom wiarę w możliwość wytrwania przy wartościach i przymiotach podzielanych przez ich przodków, więcej – uczyły ich walczyć o nie tak wytrwale, jak walczyli żołnierze na Westerplatte"
Polacy skorzystali z tych nauk i wcielili je w życie.
Minęło 31 lat, a Polska nie tylko nie uległa laicyzacji jak inne kraje UE, ale zachowała swoje wartości i je broni przed lewactwem . Dzisiaj równie świadomie, jak w 1987 r., po 42 latach rządów pomazańców Moskwy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
Spisane zostaną ich czyny i słowa. Niech się pomazańcom Moskwy i wrogom Polski nie wydaje, że ich tałatajstwo pozostanie bezkarne.
3. Homilia Jana Pawła II z Westerplatte do odsłuchania:
http://www.ostatniaszuflada.pl/mp3/homiliawesterplatte.mp3
4. Nieznane dzieło Karola
Nieznane dzieło Karola Wojtyły już wkrótce w księgarniach!
Na półce z dziełami Karola Wojtyły, papieża Jana Pawła II, ukaże się wkrótce nowy tom. To prawdziwa rewelacja nie tylko dla teologów i badaczy papieskiej spuścizny. Nieznane wcześniej refleksje - "Kazanie na Areopagu. 13 katechez" - są osadzone głęboko w tradycji chrześcijańskiej, ale to nie jedyne źródło. Pod wpływem podróży do Aten, wędrówki przestrzeni i w czasie, papież Polak - myśliciel i poeta - sięga do tradycji Starożytnej Grecji. Książka ma wybitne walory literackie.
Rozmowa Bogdana Zalewskiego z Marcinem Baniakiem z Wydawnictwa Literackiego
Bogdan Zalewski: Zapowiada się sensacja wydawnicza. Równo 40 lat po wyborze Karola Wojtyły na papieża w Wydawnictwie Literackim ukaże się jego nieznane dzieło. W studiu RMF FM Marcin Baniak z krakowskiego WL-u, dzień dobry.
Marcin Baniak:Dzień dobry.
Panie Marcinie, jak odnaleziono "Kazanie na Areopagu. 13 katechez"?
Najkrócej można powiedzieć tak, że w trakcie prac nad archiwum, nad spuścizną po świętym Janie Pawle II, kardynał Stanisław Dziwisz zaproponował nam wydanie właśnie tego dzieła. Więc wydajemy je oczywiście, bo to jest rzecz niesłychana. Trafi teraz do czytelników, po wielu latach, dzieło jeszcze nieznane, odkryte dopiero co, rzeczywiście pomyślane jako jedność. To jest dzieło spójne, bardzo dobre literacko. To nie jest żadna kompilacja, nic z tych rzeczy. To rzecz pomyślana jako jedno dzieło literackie.
A z jakiego okresu życia Karola Wojtyły pochodzą te odręcznie zapisane kartki? Gdzie i w jakich okolicznościach powstały te notatki?
Odtworzyliśmy te najważniejsze punkty związane z powstaniem "Kazania na Areopagu". To jest hipoteza, bo jeszcze sporo tajemnic tutaj istnieje. Najwcześniej ten utwór mógł powstać pod koniec roku 1965. Mogły to być także lata kolejne, czyli np. rok 1966, a wnioskujemy to z tego, że w tym tekście sporo jest odniesień do dokumentów ogłaszanych podczas Soboru Watykańskiego II, w którym arcybiskup krakowski Karol Wojtyła brał udział. Możemy wskazać niemal dzienną datę, kiedy najwcześniej "Kazanie na Areopagu" mogło powstać.
Wspomniał pan, że krakowski duchowny spisywał te refleksje w okresie przełomowego Soboru Watykańskiego II, a czy rzucają one jakieś nowe światło na przemiany Kościoła w tym okresie?
Oczywiście, ponieważ w tym utworze poruszanych jest bardzo wiele rozmaitych tematów związanych właśnie z życiem Kościoła. Co ważne, specjaliści, ludzie interesujący się historią Kościoła, zauważą w "Kazaniu na Areopagu" bardzo wiele sygnałów i tematów, które później decydowały o obliczu pontyfikatu Jana Pawła II, np. rozum, prawda. To są zagadnienia, które później powracały w encyklikach Jana Pawła II. Jest też np. temat małżeństwa i wiele takich kwestii, które rzeczywiście są znaczące i które pamiętamy z przemówień świętego.
"Kazanie na Areopagu". Jaką rolę Ateny i kultura starożytnej Grecji odgrywały w tych rozmyślaniach?
Bardzo ważną, ponieważ jest tam wiele dygresji i nawiązań do klasycznej filozofii i kultury europejskiej. To jest tekst bardzo szeroki, bo jest to jedyny znany tekst Karola Wojtyły sprzed pontyfikatu, w którym właściwie wykłada on cały swój dogmat, wszystkie swoje najważniejsze fundamenty wiary. Innego, podobnego w klimacie utworu po prostu nie ma.
Jaka jest ranga tych notatek w twórczości Karola Wojtyły? Jakie jest znaczenie tych zapisków?
Osoby, które już czytały ten tekst i znają się na rzeczy, a więc teologowie, duchowni, osoby zainteresowane i znające twórczość Karola Wojtyły, twierdzą jednoznacznie, że to jedno z najważniejszych dzieł Karola Wojtyły.
Czyli szykuje się rewolucja?
Rewolucja może nie, ale bez wątpienia coś bardzo ważnego. Jesteśmy świadkami dużego wydarzenia wydawniczego. Wiemy z całą pewnością, że to jest tekst Karola Wojtyły, bo jest rękopis, który się zachował w całości. Rzeczywiście, podobnych tekstów sprzed pontyfikatu nie ma. A te z czasów pontyfikatu? Z tego co wiem, teksty publikowane pod nazwiskiem papieża Jana Pawła II pisały zespoły duchownych, a święty po prostu je tylko redagował ostatecznie. A tu jest na pewno jego myśl, jego słowo. Wróciłbym jeszcze na moment do pytania o Ateny, o Areopag. Odkryliśmy, a wiemy to z biografii Jana Pawła II, że w 1963 roku podczas obrad Soboru Watykańskiego niektórzy duchowni zorganizowali wycieczkę do Ziemi Świętej. Po drodze zatrzymali się w Atenach, właśnie na Areopagu. To był rok 1963 i w książce są zdjęcia z tej wycieczki.
Czyli to była ta bezpośrednia inspiracja?
Tak się nam wydaje. A dwa lata później, właśnie w roku 1965, Karol Wojtyła - z jednej strony pod wpływem tych wspomnień z Aten, z Areopagu, a z drugiej strony zapewne pod wpływem dokonań Soboru Watykańskiego II- postanowił spisać swoje przemyślenia. Wyszedł od motywu ołtarza postawionego przez Ateńczyków "nieznanemu bogu", o czym mowa jest w Dziejach Apostolskich, a wiemy to właśnie ze słynnego kazania św. Pawła z Tarsu. Tak więc, z jednej strony ołtarz "nieznanego boga" jest w centrum tych kazań. Od tego odbiegają rozmaite ścieżki, którymi podążają myśli Karola Wojtyły. No i można powiedzieć, że to jest takie piękne literackie nawiązanie do mowy św. Pawła na Areopagu, słynnej mowy, która - można powiedzieć - była początkiem Kościoła. Karol Wojtyła podąża śladami św. Pawła z Tarsu i zadaje bardzo ważne pytania o istotę wiary, religii, o stosunek religii niechrześcijańskich do chrześcijaństwa, czy też chrześcijaństwa do religii niechrześcijańskich. To jest bardzo ciekawy tekst, inspirujący i właściwie dla wszystkich.
Powiedzmy jeszcze, kiedy "Kazanie na Areopagu. 13 katechez" trafi na półki księgarskie.
Za tydzień odbędzie się specjalna konferencja w siedzibie Wydawnictwa Literackiego podczas której zdradzimy kolejne szczegóły na temat tej książki. Natomiast premiera nastąpi 3 października.
Zatem czekamy. Marcin Baniak, Wydawnictwo Literackie. Bardzo dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
(ph)
Czytaj więcej na https://www.rmf24.pl/kultura/news-nieznane-dzielo-karola-wojtyly-juz-wkrotce-w-ksiegarniach,nId,2634006#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
5. Abp Jędraszewski: trzeba na
Abp Jędraszewski: trzeba na nowo dać się zauroczyć miłością Jana Pawła II do Kościoła i Polski
http://niedziela.pl/artykul/38138/Abp-Jedraszewski-trzeba-na-nowo-dac-sie
Wierność wobec nauczania Jana Pawła nie może oznaczać bezrefleksyjnego powtarzania cytatów z jego tak licznych dokumentów, homilii i przemówień. Chodzi o to, aby na nowo odczytać świat wartości, którymi Jan Paweł II żył na co dzień. Aby dać się zauroczyć jego miłością do Kościoła i do Polski - napisał w liście do wiernych abp Marek Jędraszewski. Metropolita krakowski zaprasza do licznego udziału w tegorocznych obchodach 40-lecia wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża.
Abp Jędraszewski zaznaczył, że wielu pamięta dzień 16 października 1978 roku, kiedy cały świat usłyszał radosną nowinę o wyborze krakowskiego kardynała na papieża. - Dla ówczesnego świata, na mocy układów jałtańskich z 1945 roku podzielonego na dwie strefy wpływów, których symbolem stała się słynna „żelazna kurtyna”, otworzyła się wtedy perspektywa nowych szans i możliwości - napisał metropolita krakowski. Dodał, że Jan Paweł II od pierwszych chwil swego pontyfikatu ukazał się światu jako dobry pasterz, człowiek konkretny, mocny, zdecydowany, a jednocześnie otwarty i przepełniony Bożym duchem, który jako wielki prorok Kościoła chciał nieść Dobrą Nowinę całemu światu.
Hierarcha zwrócił uwagę, że wraz z wyborem kard. Karola Wojtyły na papieża "dla naszego polskiego narodu, przygniecionego ciężarem komunizmu, rozbłysło wtedy światło nadziei", a "Papież Polak niósł z sobą nadzieję na wyrwanie się z systemu nienawiści i niesprawiedliwości, z ograniczeń wolności osobistej, społecznej i narodowej, z braku wolności słowa".
Metropolita krakowski zaznaczył, że wołanie papieża sprzed czterdziestu lat: „Nie bójcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!" "nabiera szczególnej wagi dziś, kiedy tak bardzo zachwiane zostały kryteria i normy tożsamości". Kim jesteśmy jako poszczególni ludzie i jako naród? Do kogo i do czego możemy i powinniśmy się odwoływać? Wielu ludzi z trudem znajduje odpowiedź na te pytania. Świat współczesny, przez swoją coraz większą złożoność i ciągle rosnące tempo zmian, jeszcze bardziej pogłębia nękającą ludzi dezorientację i niepewność - stwierdza abp Jędraszewski.
Według arcybiskupa, Ojciec Święty chciał uzmysłowić, że pragnienia szczęścia i autentycznej wolności człowiek może w pełni zrealizować dopiero w chwili, gdy z wiarą przyjdzie do Jezusa. - Na tym polega głoszona przez Niego Dobra Nowina. Życie ludzkie ma swój sens i cel! Nie jesteśmy dziećmi ślepego przypadku, ale owocami Bożego planu miłości - wskazał arcybiskup.
Abp Jędraszewski napisał, że wielu komentatorów próbuje analizować pontyfikat Jana Pawła II poprzez to, co zrobił, a pomija to, w jaki sposób był obecny w świecie i dla świata. - Tymczasem „bycie”, „obecność” są słowami-kluczami do zrozumienia fenomenu tego Papieża. Czym była więc ta obecność Jana Pawła II wśród nas? Czy możemy ją zrozumieć dopiero teraz, gdy jej nam coraz bardziej brakuje? Czy możemy ją dzisiaj dla siebie odnaleźć i nią się budować? - pyta abp Jędraszewski.
- Nie ulega żadnej wątpliwości: Jan Paweł II był z nami i był dla nas. Był w szczęściu i w nieszczęściu, w zdrowiu i w chorobie, wreszcie w umieraniu i samej śmierci, która mocą łaski Chrystusa stała się dla niego bramą prowadzącą do domu Ojca. Dziś świętość Ojca Świętego Jana Pawła II jest jego ciągłą obecnością pośród nas - napisał metropolita krakowski. Zdaniem hierarchy należy podjąć wysiłek odczytania na nowo tego, co "w dialogu Papieża z Polakami stanowiło jego odpowiedź na nasze zarówno osobiste, jak i narodowe lęki i niepokoje, a także nadzieje i wysiłki".
- Chodzi o to, aby odkryć go jako człowieka wielkiej modlitwy. Aby przejąć się jego wrażliwością na los drugiego człowieka, zwłaszcza zagubionego, biednego, cierpiącego, potrzebującego solidarnej pomocy. Aby dać się zauroczyć jego miłością do Kościoła i do Polski - pisze hierarcha. Jak dodał, tegoroczne obchody powinny być okazją do złożenia hołdu Janowi Pawłowi II.
Na zakończenie arcybiskup zaprasza diecezjan do pielgrzymowania do Sanktuarium Jana Pawła II i licznego udziału w obchodach. - Proszę Was, odpowiedzcie wielkodusznie na te zaproszenia poprzez Waszą obecność w naszym wspólnym dziękczynnym „Te Deum” za tę łaskę, jaką dla Kościoła, dla Polski i całego świata stał się pontyfikat św. Jana Pawła Wielkiego - napisał abp Jędraszewski.
List zostanie odczytany w niedzielę 30 września we wszystkich kościołach i kaplicach Archidiecezji Krakowskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. .
Zakłamują i fałszują słowa Papieża nawet przy okazji życzeń świątecznych - może nawet zwłaszcza wtedy.
Proszę zobaczyć, jak to robią w niemieckim "Dzienniku Bałtyckim". Obłuda wylewa się strumieniami:
7. Ciąg dalszy fałszowania i wykorzystywania słów Papieża
"'Każdy ma swoje Westerplatte, czyli zestaw wartości, za które warto nawet zginąć' mówił przed laty Paweł Adamowicz" - wspomina Joanna Racewicz. "Wiele słów dzisiaj w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Mocnych i ważnych. A w gardle dławi obraz. Do szpiku kości" - dodaje.
https://kobieta.wp.pl/joanna-racewicz-wspomina-pawla-adamowicza-kazdy-ma...
8. Grzegorz Braun na Westerplatte
https://www.youtube.com/watch?v=MjQYMsxKhJc