Między nami redaktorami - "Do Rzeczy" kontra "Sieci"
W portalu Wirtualnemedia.pl ukazał się wczoraj [9.07.2018] zabawny artykuł: "Warzecha i Ziemkiewicz o wywiadach „Sieci” z Morawieckim i Kaczyńskim: dziennikarstwo służebne, „dociekliwość”" {TUTAJ}. Tekst ten ilustrowały fragmenty wypowiedzi obu dziennikarzy na Twitterze. Stwierdzili oni m.in.:
"Publicyści „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha i Rafał Ziemkiewicz skrytykowali ostatnie wywiady w tygodniku „Sieci” (Fratria) z Mateuszem Morawieckim i Jarosławem Kaczyńskim przeprowadzone przez Jacka i Michała Karnowskich. - Michała i Jacka musiały strasznie kolana boleć. Tyle minut klęczenia - podsumował Warzecha. - Uczciwość każe pamiętać, że to politycy uzależniają zgodę na publikację rozmowy od jej późniejszego wykastrowania przez asystentów - zaznaczył Ziemkiewicz.".
Łukasz Warzecha oświadczył, że wywiad z premierem Morawieckim liczy 30 tys. znaków, a Michał i Jacek Karnowski nie zadali w nim żadnego dociekliwego pytania. To samo można powiedzieć o wywiadzie z Jarosławem Kaczyńskim. Rafał Ziemkiewicz starał się to wyjaśnić:
"- Sam śmieję się z „dociekliwości” wywiadów tygodnika „Sieci” z premierem czy Komendantem. Ale uczciwość każe pamiętać, że to politycy uzależniają zgodę na publikację rozmowy od jej późniejszego wykastrowania przez asystentów. Albo mdła papka, albo nic - to tzw. autoryzacja, relikt najczystszej komuny. I dopóki ten nonsens nie zniknie z prawa prasowego będą się ukazywać tyko takie słodkie popierdułki. No bo jednak ważny polityk na okładce ciągnie sprzedaż i z punktu widzenia wydawcy wart jest zgody na okrojenie wywiadu - napisał Ziemkiewicz.".
Michał Karnowski postanowił dać odpór:
"Do wpisów Warzechy szybko odniósł się Michał Karnowski. - A ja mimo to dziękuję Łukaszu za lekturę i promocję tygodnika „Sieci”. Na pewno nie mamy w sobie tej Twojej nienawiści do Dobrej Zmiany, nie marzymy o zbudowaniu własnej partii, tu zgoda. Zachęcam jednak Czytelników, by każdy osobiście się przekonał czy wywiad się broni, czy nie - napisał.
- Właśnie dlatego nazywam Michała neo-Michnikiem. Klasyfikowanie kogoś w celu zdyskredytowania jako nienawistnika, dziwne sugestie o zakładaniu partii, bez próby podjęcia polemiki - to są metody Giewu („Gazety Wyborczej” - przyp.). Idealnie przejęte przez braci Karnowskich - skomentował to Łukasz Warzecha.
Karnowski zwrócił uwagę, że wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z wywiadu skrytykował Tomasz Lis.".
Mamy więc przykład malowniczej pyskówki miedzy dziennikarzami "Do Rzeczy" oraz "Sieci". Redakcja portalu Wirtualnemedia.pl zachowała się przytomnie przypominając, że:
"Według danych ZKDP w kwietniu br. średnia sprzedaż ogółem „Sieci” wynosiła 45 869 egz. (po spadku o 32,4 proc. w skali roku), a „Do Rzeczy” - 35 397 egz. (po spadku o 21,7 proc.)." {TUTAJ}.
Sytuacja jest więc groteskowa. Panowie dziennikarze toczą miedzy sobą wojenki na Twitterze, a w międzyczasie ich macierzyste tygodniki powoli toną i mało kto chce je czytać. Zamiast dokładać konkurencji - lepiej byłoby podnieść atrakcyjność własnej gazety.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Nie rozumiem
co robi w publicystyce czlowiek o poziomie L.Warzechy.
2. Bez przesady
Warzecha raz jest lepszy, raz gorszy, ale wiele ciekawych, dyskusyjnych spraw otworzył. Zmartwiłam się usunieciem Mazurka i Z życia opozycji/koalicji. Czy ktoś rubrykę przejął? Dziwne, ale wszelkie Newsweeki mają niezłą poczytność. Ostatnio zmienił się Gość Niedzielny bardziej z religijnego na społeczno-polityczny