Masakra kolo Malmedy

avatar użytkownika Tymczasowy

Czasami bywa, ze sprawiedliwosc nie dosiega przestepcy w sadzie. Dobrze jest, ze czasem wymierzona zostaje poza sadem. Tak wlasnie bylo z niemieckim oficerem,plk.Joachimem Peiperem. Dluga to historia do opowiedzenia.

Poznym latem  1944 r. A.Hitler zaczal sie przymierzac do zadania jakiegos decydujacego ciosu wojskom alianckim pracym w kierunku granic Niemiec. Front wschodni sobie odpuscil, gdyz to byla studnia bez dna. Natomiast rozgromienie Aliantow na Zachodzie daloby oddech III Rzeszy. W zwiazku z tym stopniowo przesuwal rezerwy i nowoprodukowany sprzet na front zachodni. Ogolocil front wschodni z dywizji pancernych. Zgromadzone w ten sposob sily mialy uderzyc z mala prawdopodobnego kierunku - gorzystych i lesistych Ardenow. Celem bylo zdobycie belgijskiego portu Antwerpii i przepolowienie nacierajacych wojsk. Bylo to malo realistyczne z wielu wzgledow, a nawet gdyby to bylo mozliwe, to jak daloby sie poradzic z milionem jencow: amerykanskich, brytyjskich,polskich i innych narodowosci. Generalicja OKW zmuszona do takiego beznadziejnego cwiczenia sztabowego miala pewnw nadzieje, ze moze sie chociaz zamknac kleszcze na zachod od Liege. Jak sie pozniej okazalo, nie bylo mozliwe dotarcie nawet do polowy tej krotszej trasy.

J.Peiper urodzil sie w 1915 r. w Berlinie, a jego rodzina pochodzila ze Slaska.Bardzo szybko robil kariere w otoczeniu Himmlera. Trafil na front wschodni i tam wyroznil sie fachowoscia i odwaga. Takze bezwzglednoscia. Zdarzylo sie, ze jego batalion zaatakowal noca wies Piekarczyno i spalil ja miotaczami ognia. Zginelo 2 500 zolnierzy Armii Czerwonej i tylko 3 wzieto do niewoli. Peiper w bardzo mlodym wieku awansowal do stopnia pulkownika. Wyroznial sie wsrod zolnierzy niemieckich, wsrod ktorych przeciez nie brakowalo swietnych wojownikow i to na calej drabinie hierarchicznej, od szeregowca do marszalka.

W czasie ofensywy w Ardenach dowodzil Grupa Bojowa Peiper. Stanowila ona czesc 1 Dywizji Pancernej Waffen -SS "Leibstandarde Adolf Hitler", ktora darzono duzym szacunkiem. VI Armia Pancerna, do ktorej ta dywizja nalezala atakowala w kierunku zachodnim w samym srodku frontu.

Peiperowi przydzielono bardzo odpowiedzialne zadanie, jego Kamfgruppe mialo stanowic szpice nacierajacych wojsk. W tym celu niezle ja wyposazono. Dysponowala 72 czolgami srednimi - w polowie PzW IV (kon roboczy niemieckich wojsk pancernych w drugiej polowie wojny) i w polowie "Panterami". Do tego 501 Batalion Czolgow Ciezkich "Tygrys", a dokladniej "Tygrysy Krolewskie" ("Konigstiger"),ktore byly lepsza, ale ciezsza wersja "Tygrysa". Masa bojowa wynosila 69.8 t. Te ostatnie byly mordercze w starciu ogniowym jednak szwankowaly w podrozy (czeste awarie, nizsza szybkosc i slabsza manewrowosc ze wzgledu na duza wage ). Peiper umiescil je w tyle kolumny nie chcac hamowac tempa calosci. Mialy pokazac co potrafia po wyjsciu na normalny teren i dobre drogi. Calosci dopelniala piechota czyli grenadierzy pancerni na 80 pojazdach gasienicowych i innych oraz jednostki wsparcia. W sumie bylo to okolo 4 000 zolnierzy.

Alianci dali sie zaskoczyc i byla to jedna z najwiekszych wpadek ich  sluzb wywiadowczych. Niemcy niby ruszyli z kopyta, ale nie tak jak planowali. Od poczatku tempo natarcia Kamfgruppe Peiper bylo opoznione w stosunku do harmonogramu. Jedna z trudnosci zobrazuje zakretem w wiosce, ktory mial ksztalt litery "S". Nawet czolg sredni mial problem z wykrecaniem i musial brac skret na kilka razy. A co z bardzo ciezkimi "Tygrysami"? W rezultacie kolumna rozciagnela sie na ponad 20 km., co nie bylo korzystna okolicznoscia.

Natomiast sprzyjal fakt, ze wojska amerykanskie tylko w czesci byly jednostkami liniowymi gotowymi do natychmiastowego podjecia walki. Duzo bylo jednostek tylowych, jakichs baz z zolnierzami oczekujacym na sprzet i odwrotnie, baz z czolgami bez obsady. Do tego sporo magazynow i skladow. Nie bylo w calej hostorii wojen armii, ktora bylaby tak, wrecz nadmiernie, wyposazona.

W drugim dniu operacji,czyli 17 XII 1944 r.,  wojsko plk. Peipera tuz po poludniu zblizylalo sie do skrzyzowania drog we wsi Baugnez.  Jechali z miejscowosci Thirmont i tuz przed Baugnez wskoczyli na droge prowadzaca z Waimes. Zamierzali na skrzyzowaniu wjechac na szose N23 prowadzaca z Malmedy na polnocy na poludnie. Chcieli szybko pokonac krotki odcinek do miejscowosci Ligneuville, by w ten sposob znalezc sie z powrotem w przydzielonym pasie natarcia. Pozostawanie w pasie natarcia niemieckiej "mlodziezowej" 12 Dywizji Pancernej Waffen-SS  "Hitler Jugend" bylo powaznym  naruszeniem dyscypliny, co mialo bylo przez Naczelnego Wodza surowo karane.

Traf chcial, ze skrzyzowanie opuscil ogon amerykanskiej 7 Dywizji Pancernej udajac sie szosa N23 na poludnie. Za nim podazala przynalezna do tej dywizji   Bateria B Batalionu Obserwacyjnego 285 Pulku Artylerii Polowej (FAOB). Byli to fachmani od namierzania artylerii i mozdzierzy przeciwnika na podstawie dzwieku i blyskow wystrzalow. Ludzie do obslugiwania techniki, a nie do wojowania.Dowodzil nimi kpt.R.L.Mills. Gdy opuszcali Malmedy, plk.D.E.Pergrin odradzal im to, gdyz przypuszczal, ze nadzieja sie na niemieckie  pojazdy pancerne. Jednak Mills chcial nadgonic i dolaczyc do swoich. W ten sposob zolnierze Batalionu ruszyli ku swemu przeznaczeniu. A, ze na wojnie rozne sa przypadki traktowane pozniej jako znaki itp., to i tym razem tak sie stalo.Otoz w koncu kolumny liczacej 33 ciezarowki i jeepy, jadacy samochodem nr B-26 sierz. Barrington poczul sie niedobrze i zaczal wymiotowac. Wysiadl wiec z samochodu i ruszyl do punktu pomocy. Wraz z jego samochodem zatrzymali sie sasiedzi, czyli samochody B-27 i B-28. I w ten to sposob unikneli smierci. Jak juz spoznieni zblizyli sie do skrzyzowania w Baugnez zostali ostrzelani przez Niemcow i szybko zawrocili.

Kolumna 285 FAOB zostala w czesci zniszczona, choc straty ludzkie byly niewielkie. Walka trwala krotko, gdyz artylerzysci dysponowali jedynie bronia reczna (karabiny M-1). Peiperowi szkoda bylo zniszczonych samochodow, bo bardzo by mu sie przydaly. Jakkolwiek kilka nadawalo sie do uzycia. Peiper po zapoznaniu sie z sytuacja ruszyl do przodu, a na skzryzowanie wjezdzaly pojazdy bardzo rozciagnietej kolumny. Jencow najpierw obrabowano z wszystkiego co sie dalo, choc najbardziej w cenie byly cieple rekawice.Niektorzy Niemcy wyposazyli sie w kilka par rekawic. Nastepnie, jencow  w liczbie 130 zgromadzono w pd.-zach. kwadracie skrzyzownia, jakies 20 m. od drogi.  Wsrod nich bylo 64 z FAOB. Na drodze ustawily sie dwa czolgi PzW IV przody kierujac w kierunku jencow ustawionych w 8 rzedach i stoajcych z rekoma podniesionymi do gory. Maskre zaczal celowniczy jednego z czolgow, st.szer. Georg Fleps, 21-letni ochotnik z Rumunii. Wykonywal rozkaz, ktory najpierw wydal d-ca 1 Batalionu Pancernego SS mjr Werner Poetschke dowodcy czolgu sierz. Hansowi Siptrottowi. Fleps strzelil z pistoletu w glowy  dwom jencom, w tym porucznikowi-lekarzowi C.R. Guentherowi. Zaraz potem ktos krzyknal:"Machen alle kaputt" (Zabic wszystkich) i czolgowe karabiny maszynowe otworzyly ogien, ktory trwal 15 minut. Jency legli pokotem, ale kilkudziesieciu z nich udalo sie uciec do lasu..

Potem nastapila cisza i czolgi odjechaly.Cisze naruszal dzwiek przejezdzajacych pojazdow. W niektorych z nich siedzieli weseli ludzie i ze smiechem strzelali z pistoletow maszynowych do lezacych na sniegu zwlok. Gdyby wiedzieli jakie byly konsekwencje masakry, ktora tak im przypadla do gustu, ze tez by chcieli brac w niej udzial, to by wcale nie bylo im do smiechu. Wiadomosc o zbrodni po kilku godzinach dotarla do dowodztwa Sil Sprzymierzonych i natychmiast zostala wykorzystana do celow motywacyjnych. Normalny GI, ktory na poczatek nie mial jakichs osobistych pretensji do Niemcow, od tego momentu zaczal sprawe traktowac osobiscie.Pozniej doszlo odkrycie obozu koncentracyjnego w Dachau i skonczylo sie poblazanie dla Niemcow, a w szczegolnosci dla SS-manow. Ci ostatni rzadko mogli liczyc na luksus niewoli. Odstrzeliwano ich na miejscu.

Wydarzenia na skrzyzowaniu w Baugnez niestety jeszcze sie nie zakonczyly. Dwunastu ocalalym udalo sie schronic w kawiarni "Cafe Bodarwe" znajdujacej sie na skrzyzowaniu. Na miejscu pojawili sie saperzy z 3 Kompanii Saperow SS. Najpierw wsluchiwali sie czy ktos z lezacych na polu nie jeczy czy rzezi. Jednak panowala cisza, bo ocaleni, a bylo ich kilkunastu, nauczyli sie udawac martwych. Wobec tego saperzy chodzili po polu i kopali zwloki w glowy i w krocza. W ten sposob znalezli kilka ofiar. Nastepnie Niemcy zastosowali trick i zaczeli nawolywac, ze chca udzielic pomocy. Czesc ocalonych dala sie oszukac i ich zastrzelono. Odkryli tez chowajacyh sie w kawiarni i zaczeto strzelac w kierunku budynku i podpalono go. Mimo to kilku ludziom udalo sie uratowac.

Zwloki zamordowanych pokryl snieg. Odkopano je dopiero po kilku dniach i przeprowadzono sledztwo. Na glownym polu masakry lezalo 72 martwych  zolnierzy i 14 poza nim. Az 43 jencom udalo sie uratowac. Wsrod nich byl kapral T.J Paluch, ktory nawet nie zostal raniony.

Kamfgruppe wojowalo dalej. Takze w tym sensie, ze zabijano jencow i cywili-Belgow. Tak wiec do ofiar spod Malmedy oraz kilkudziesieciu jencow zabitych wczesniej w Honsfeld, doszlo 8 jencow, ktorym w Ligneuville po kolei sierz. Paul Ochmann strzelal w glowy z pistoletu. Pozniej gineli niewinni cywile w Stavelot, Trois Ponts, Stoumont i przysiolkach: Parfondrum,Ster i Renarmond.

Szpica Peipera, jak to szpica, oderwala sie od sil zasadniczych  swojej dywizji i mimo prob te nie odzyskaly z nia kontaktu. Jeszcze troche Kamfgruppe powojowala, ale nie dojechala zbyt daleko, gdyz opor Amerykanow stezal. wreszcie i po tej stronie pojawili sie bohaterowie, np. strzelajacy z bazooki Panterom w tyl. Takze artyleria bedaca bardzo silna strona US Army miala swoje zniwa. Zrobienie w ciagu 4 dni (16-19 XII) 55 km. od podstaw wyjsciowych do miejsca zatrzymania sie w zaden sposob nie mozna uznac za osiagniecie. I jest to bardzo zyczliwa ocena. Filmy video pokazujace poszczegolne etapy marszruty Kamfgruppw pokazuja, ze teren byl calkiem niezly. no, tyle, ze zamiast wyasfaltowanych drog wtedy byly takie bardziej wiejskie drogi. A z braku laku trail sie nawet drewniany mostek, ktory zawalil sie pod ciezarem pojazdu.

Czolgom niemieckim zaczal doskwierac brak paliwa. Do tego stopnia, ze nawet nie mogli przebijac sie do swoich. Ich pech polegal na tym, ze nie wiedzieli, ze kilka kilometrow od miejscowosci Cheneux, w ktorej przebywali,  znajdowaly sie sklady  paliwa US Army (las na polnoc od La Gleize). Pozostalo im tylko wysadzic czolgi, samobiezne dzoala pancerne i armaty i udac sie na piechote na wschod do swoich. Z 4 000 zolnierzy pozostalo 700.

Poszukiwanie zbrodniarzy zaczelo sie jeszcze przed zakonczeniem dzialan wojennych. W sumie wylapano pieciuset. Z tego wybrano 73 i postawiono ich przed sadem w obzie w Dachau. Rozprawa zaczela sie 16 maja 1946 r. Na smierc skazano 43 Niemcow. Wsrod nich znalazl sie tez plk.J.Peiper. Na dozywotke skazano 22, wlacznie z dowodca VI Armii Pancernej, gen. S.Dietrichem. Reszta dostala kary wiezienia od 10 do 20 lat.

A potem zaczal sie cyrk. Najpierw rady odwolawcze zlagodzily co mogly. Miedzy innymi od grozby  stryczka uwolniono 13 skazanych. A pozniej zaczela sie zimna Wojna i na dawnego wroga zaczeto patrzec troche jak na nowego sojusznika. Oszalal plk. W.M.Everett, ktory po powrocie do ojczyzny zaczal kampanie na rzecz skazanych. Zarzucano sledczy, ze stosowali niedozwolone metody. Jednemu z wiezniow nawet wybito kilka zebow, itp. Dwoch glownych sledczych bylo Zydami, ktorzy uciekli z Niemeic do Stanow zjednoczonych w latach 30-ych. W rezultacie zjednoczyli sie lewacy, prawicowcy, antysemici i  grupy religijne. Szalal tez pozniej oslawiony senator J.McCarthy. Przekonywal gromko, ze kopanie w jadra 16-17-letnich niemieckich jencow mogloby zrobic z nich kalekami do konca zycia. Zas stosowane metody okreslil jak typowe dla Gestapo i NKWD.Tylko wteranom bylo smutno.

Wiezniom redukowano kary i wypuszczano jeden po drugim na wolnosc. Udalo sie nawet nieszczesnemu Flepsowi, ktorego jako pierwszego skazano na smierc przez powieszenie. Mozna go zobaczyc na videos#1 i 2. W video#2 wystepuje w 38:25. Nosil numer 14. Tego SS-mana, ochotnika z Rumunii latwo rozpoznac -to taki blondyn o urodzie pilkarza Schweinsteigera, ktory obecnie gra w lidze pilkarskiej w Ameryce.

Przystojniak Peiper wyszedl z wiezienia w 1956 r. jako ostatni. W samych Niemczech jakos mu sie nie wiodlo. przeniosl sie do alzackiej, czyli francuskiej, wioski Traves. Tam zajmowal sie tlumaczeniem  z jezyka angielskiego ksiazek o tematyce wojskowej dla wydawnictw niemieckich. W 1976 r. dotarli do niego msciciele. Zginal w swoim domu  plonacym po wrzuceniu kilku bomb zapalajacych. Wokol domu znaleziono luski z pistoletu oraz strzelby, ktorych byl wlascicielem.  Zadnych innych lusek, a takze sprawcow  nie znaleziono.

 

 

4 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://youtu.be/u5X0VyAJUOo

avatar użytkownika Tymczasowy

2. https://youtu.be/8_C2DWmzpIs

avatar użytkownika Tymczasowy

3. https://youtu.be/ozb6b8T4J5Y

avatar użytkownika Tymczasowy

4. https://youtu.be/rXVOtfKinaM