VII. Magna Carta, czyli mozna bylo inaczej.
Szkoda, ze dzieje Polski czy Rosji nie byly lepsze niz byly. Sa kraje, ktorym bardziej sie udalo - oczywiscie, ze nie bez wydatnej pomocy ludzi je zamieszkujacych. Do nich nalezy Anglia.
Kraj polozony na niezbyt duzej wyspie polozonej w polnocno-zachodniej czesci Europy przeszedl zadziwiajaca droge. Na poczatku wcale sie tak nie zapowiadalo. Panstwowosc zaczynala sie w IX w. za sprawa wladcow Krolestwa Essexu polozonego na poludniu wyspy. Powiedzmy, ze byl to odpowiednik Wielkopolski, a Egbert panujacy w latach 802-839 byl odpowiednikiem naszego Mieszka I. Prawdziwe Krolestwo Anglii (Anglo-Saksonskie) powstalo w czasie rzadow krola Athelstana (tez z Essexu) panujacego w latach 924-939. Droga przyszlego mocarstwa nie byla uslana rozami, glownie za sprawa Dunczykow napadajacych na kraj. Przez jakis czas rzadzili krolowie pochodzacy z Danii, w innym z Wessexu. Tak bylo do czasow bitwy pod Hastings, ktora miala miejsce w 1066 r. Normanowie pod wodza Wilhelma I Zwyciezcy podbili Anglie. I tu dopiero zaczyna sie dziac ciekawie. Z pewnych wzgledow, drogi nasze i Anglii (oczywiscie w metaforycznym sensie) sie rozeszly.
Dynastia Normanow spelnila unikalna role budowy podwalin pod spoleczenstwo i panstwo angielskie. Tak bardzo mocno dowodzi Thomas B.Costain, dziennikarz kanadyjski, autor historycznych bestsellerow z lat 40-ych i 50-ych ubieglego wieku. Argumentacje zawarl w dziele pt. "The Conquerors (The Pageant of England)", Doubleday&Company.Inc.,Garden City, N.Y. 1949. Jego zdaniem bitwa pod Hastings byla dla kraju zbawienna. Mieszkancy Anglii mieli pewne dobre zwyczaje dajce nadzieje na osiagniecie z czasem systemu sprawiedliwosci spolecznej. Mieli duze zdolnosci samorzadowe. Byc moze nawet wymysliliby system parlamentarny. Nie mieli jednak twardego charakteru. Wrecz odwrotnie, mieli tendencje do obzarstwa i pijanstwa. A moglo to byc mozliwe za sprawa dobrej wydajnosci pracy w rolnictwie. W tamtych czasach prosci ludzie w innych krajach czesto cierpieli glod. Anglosasom brakowalo ambicji i byli nudni. Normanowie, wrecz przeciwnie - cechowala ambicja, silne dazenie do mistrzostwa. Natomiast nie przejawiali sklonnosci do poprawiania swojego systemu politycznego. Takze w odroznieniu od Anglosasow, mieli silny ped do handlu i podrozy. Oba te zestawy cech stopily sie za sprawa twardych rzadow wladcow pochodzenia normanskiego.Costain twierdzi, ze to dzieki jednemu wiekowi twardych rzadow, egzekwowania posluszenstwa zjednoczono walczace dotad ze soba rozne plemiona. W ciagu stu latkondensowano proces, ktory moglby trwac wiele wiekow.
Ci nowi krolowie pochodzacy z kontynentu mieli zwyczaje standardowe dla wladcow sredniowiecznych. Robili co chcieli zgodnie ze swoimi zachciankami, z ktorych wiele bylo okrutnymi. Wolnosci innych, moznowladcow, a szczegolnie prostego ludu, mieli za nic. Jezeli pojawial sie jakis opor, to go miazdzyli albo starali sie zrecznie ukladac, by nastepnie znow wracac na stare, przetarte sciezki panowania niemal absolutnego. Nastapily jednak wydarzenia, ktore z czasem sprawily, ze wladza krolow zostala ograniczona prawami.
Poczatek przelomu nastapil za panowania trzeciego z kolei wladcy normandzkiego, Henryka I.Przez lata byl zakochany w ksiezniczce Edycie, corce krola Szkocji Malcolma. Za panowania ojca, a pozniej swego brata, Wilhelma II Rudego, jako golodupiec nie na wiele mogl sobie pozwolic, a o pieknej ksiezniczce mogl tylko marzyc. Ona zas byla zakonnica u Czarnych Benedyktynek. Objecie tronu zmienilo sytuacje i Henryk uderzyl w konkury. Edyta odrzucila wczesniej oswiadczyny trzech znakomitych kawalerow, ale tym razem ulegla staremu kawalerowi, ktory mial 20 nieslubnych dzieci. Jednak za warunek postawila przyznanie pewnych wolnosci mieszkancom Krolestwa. Zakochany Henryk zgodzil sie i w 1100 r. podpisal Karte Wolnosci (Charter of Liberties) zwana tez Karta Koronacyjna. Byla ona krotka, zawierala jedynie 14 artykulow. Krol zgodzil sie na ograniczenie swej wladzy. Dotyczylo to ukrocenie dowolnosci opodatkowania, rezygnacji z konfiskat dobr koscielnych i innych naduzyc popelnianych wczesniej przez tate i brata. Najbardziej zapamietajmy zdanie zawarte w art.4. Brzmialo ono: "And I command that my barons restrain to themselves similary in dealing with the sons and daughters or wives of their men". Oznaczalo to, ze baronowie maja stosowac niektore przynane im prawa w odniesieniu do swoich poddanych.
Do dzis trwaja spekulacje, kto podsunal pomysl krolewnie i sformulowal te wszystkie dobre slowa. Pewnie ta sama postac, ktora podpowiedzial, by sie dobrze zabezpieczyc przed humorami wladcy. Sto kopii umieszcono w roznych miejscach, najczesciej w klasztorach.
Slub Anglosaski z wladca wywodzacym sie z Normandii wywolal entuzjazm ludu. I bez tego byla ona legenda, o jej urodzie i klasie opowiadano cuda. W czasie uroczystosci potwierdzlo sie, ze legenda sie potwierdzila. Jedyny zachowany obrazek ja przedstawiajacy ukazuje wysoka, piekna blondynke. Co wiecej, obyczajami i strojami dowiodla ludowi, ze jest ich. Natomiast rzadzacy panowie Normanowie z tym sie nie pogodzili.
Po slubie, zgodnie z owczesnymi zwyczajami, pan maz zmienial sie po paru dniach, a wlasciwie nocach. Wzdychajacy, wynoszacy pod niebiosa walory wybranki tracil zainteresowanie i wrocil do swoich spraw, w zakres czego wchodzilo takze obcowanie z licznymi kochankami. Zona zas nie odplacala sie pieknym za nadobne. Edycie, obecnie Matyldzie, wystarczalo wysluchiwanie licznych trubadurow i poetow. Maz duza czasu spedzal na kontynencie, gdzie wypadalo mu wojowac w imie roznych tytulow dynastycznych.
A co do zalazka dokumentu noszacego cechy konstytucji, to sprawa sie szybko rozwiazala. Henryk I kazal posciagac wszystkie egzemplarze tak przemyslnie po kraju porozmieszczane. Nie do konca mu sie to udalo, o czym za chwile. Jednak uznal, ze te zobowiazania koronacyjne maja walor mniej niz ograniczone i oddal sie samowoli. Czesciowo hamowala je zona, ktora prawdopodobnie kochal do konca zycia i liczyl sie z jej zdaniem.
Sprawa dokumentu quasi-konstytucyjnego wrocila ponad sto lat pozniej. W miedzyczasie wladcy Anglii naduzywali swej wladzy w stosunku do moznowladcow, a ci ciemiezyli lud. Bardzo czesto w sposob niezwykle wyrafinowany.
Nastepny etap odbyl sie za panowania krola Jana bez Ziemi. Panowal on w latach 1199-1216. Ciemiezyl poddanych jak wielu innych przed nim. Duzo przebywal on poza granicami kraju, w tym na krucjacie do Ziemi Swietej. Angielscy moznowladcy mieli dosc kumulujacego sie zlego rzadzenia krajem i skorzystali z okazji pobytu krola w Europie. Organizatorem oporu wobec wladcy byl Arcybiskup Canterbury, Stephen Langdon. W dniu 27 VIII 1214 r. odprawil on msze sw. w Katedrze Sw. Pawla. Zgromadzili sie tam najznakomitsi ludzie krolestwa wlacznie z najzamozniejszymi londynskimi mieszczanami. Arcybiskup wyglosil plomienne, uduchowione kazanie, choc pewnie bez bezposrednich odniesien politycznych. Nastepnie spotkal sie wraz dobranymi baronami w jednym z londynskich domow. Tam wyglosil przemowienie trzymajac w reku zapomniana Karte Wolnosci. Ten pozolkly dokument gdzies udalo sie zachowac. Pozniej okazalo sie, ze przetrwaly tez dwa inne.
Jan bez Ziemi po powrocie z Francji zabral sie za karanie baronow, ktorzy w swej masie nie wsparli go w wojnach toczonych poza granicami kraju. Bezwzglednoscia i okrucienstwem wslawili sie doswiadczeni rycerze-najemnicy pochodzacy z Wloch i Francji. Jednak sytuacja generalnie sie zmienila. Zjednoczeni baronowie stawili opor. W dzien Bozego Narodzenia delegacja przedlozyla krolowi liste zadan w duchu Karty Wolnosci. Jan staral sie jakos wybrnac, na przyklad oznajmil, ze udaje sie na nastepna krucjate. Kretactwa sie nie powiodly. Arcybiskup Lamgdon otwarcie wyrzucal mu naruszanie wolnosci przyslugujacych mieszkancom Anglii. Zas rycerze-baronowie w liczbie 2 000 zgromadzili sie w Brackley i wyslali krolowi do Oxfordu "The Articles of the Barons", czyli liste swoich zadan. To juz nie byly przelewki i krol musial ulec.
Ostateczny akt rozegral sie w dniu 15 VI 1215 r. na lakach Runnemede polozonych nad brzegiem rzeki Tamizy kolo Windsoru. Zgromadzeni tam, nieustepliwi baronowie wymogli na krolu podpisanie dokumentu Magna Carta Libertatum, nazwanej Wielka Karta. W stylu i tresci byla ona podobna do Karty Wolnosci podpisanej przed wiekiem przez krola Henryka I. Gwarantowala prawa wolnych ludzi, choc najbardziej baronow. W niektorych punkrach posuwaly sie one dosc daleko. Na przyklad Clause 61 pozwalal radzie zlozonej z 25 baronow podjac decyzje konfiskaty zamkow i ziem krolewskich. Moglo to nastapic, gdy po 40 dniach od wezwania krol nie naprawil naruszen Karty.
Bez wzgledu na to kiedy i na ile wielki dokument konstytucyjny mial znaczenie rzeczywiste, jego rola symboliczna w rozwoju konstytucjonalizmu byla nie do przecenienia.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. https://youtu.be/cwke3k1uV6s
2. https://youtu.be/4qj2vpp9Wf4
3. dzięki @Tymczasowy za ten kawałek historii :)
kiedyś zaczytywałam sie w tym wszystkim,co dotyczyło historii Anglii
serdeczne ,nocne pozdrowienia :)
/ps moim ulubiencem był król Ryszard Lwie Serce/
gość z drogi