Tajemnice polskiego wymiaru niesprawiedliwości

avatar użytkownika michael

*

Jak 15 razy przyspieszyć sądy? Sądzić co drugi dzień, zamiast co miesiąc. Proste? Ale jeśli tak przyspieszymy to, co jest teraz, to żadne społeczeństwo tego nie wytrzyma. Wyobraźmy sobie, że złodziejska reprywatyzacja biegłaby piętnaście razy prędzej. Wyobraźmy sobie wywalenie w samej tylko Warszawie 50 tysięcy ludzi na bruk w dwa tygodnie. Oczywiście, szybkość jest ważna, ale sprawiedliwość jest ważniejsza. No i do tego wrogowie sprawiedliwości mają na celowniku coś zupełnie innego. Oni walczą o panowanie nad społeczeństwem, sprawiedliwość mają gdzieś.

Nam chodzi o jedno, a im o coś zupełnie innego. A do tego jeszcze sprawa jest niesamowicie pokręcona. Tajemnica polskiego wymiaru sprawiedliwości polega na splataniu się mnóstwa różnych paskudnych włókien. Jest to istne splątanie kwantowe. Quantum entanglement.

no Wydawałoby się, że jednym z tych włókien są "resortowe togi", że to jest środowisko elit prawniczych, których resortowość zaklęta jest w ich mentalności, w ich mafijnym układzie, który osłania się mitem "nadzwyczajnej kasty" oraz fałszywie interpretowanymi pojęciami niezawisłości i trójpodziału władzy.
Tak jest, a może tak było kiedyś, teraz resortowe togi zrosły się i zmieszały z bardzo różnymi interesami i przerodziły się w mafijne układy różnych wrednych interesów. Resortowe togi są genezą współczesnej zorganizowanej przestępczości, w której pieniądze mieszają się z polityką, a ta staje się opiekunem i "kryszą" złodziejskiej bezkarności. Pamietajmy, niezawisłość nie może być nietykalnością. A jest. I to jest pierwsza tajemnica polskiej niesprawiedliwości. 
 
no Innym z tych włókien demoralizujących system polskiego wymiaru sprawiedliwości jest filozofia prawa, jest doktryna pozytywizmu prawniczego w skrajnie formalnym wydaniu normatywizmu według Hansa Kelsena i jego koncepcji "czystej nauki prawa". 
 
  • Punktem wyjścia teorii Hansa Kelsena jest radykalny rozdział prawa i moralności, oraz rozdział prawa i faktu, zmaterializowany w polskim prawie w artykule 7 kpk. 
 
Ten podziały były kiedyś i do dzisiaj są świetnie wykorzystywane przez totalitarne systemy lewicowego prawa, odziedziczonego po reżimach Adolfa Hitlera i Hansa Franka albo Józefa Stalina i Andrieja Wyszyńskiego. W szczególności rozdział prawa i moralności oraz jeszcze bardziej rozdział prawa i faktu jest genezą wszystkiego, co najgorsze w aktualnym systemie polskiego prawa. 
 
To jest właśnie najstraszniejsze. W przypadkach kradzieży kamienic wyrok o wygnaniu kilkudziesięciu ludzi nie uwzględnia faktu istnienia tych ludzi, ani faktu ich krzywdy. Wydającego wyrok sędziego nie interesują ani fakty, ani sprawiedliwość, ani ludzka krzywda.  Doktryna mówi jasno. Prawo nie zajmuje sie faktami.  Ludzie nie są stroną w tym postępowaniu. Niech zdychają.  
 
no Kolejnym włóknem jest strategiczna i antypolska globalna wojna toczona przeciwko tradycyjnej cywilizacji Zachodu. Ta akcja jest aż do bólu widoczna w histerycznym i skrajnie agresywnym działaniu totalitarnej pseudo-opozycji (PO, Pezel, N), która sprzeciwia się wszystkiemu, co służy Polsce. Widać wyraźnie, jak to wygląda po stronie wszelkich możliwych międzynarodowych organizacji. Huzia na Józia. Byle tylko w Polsce był ten sam gnój, który był.
 
no Bardzo możliwe, że najbardziej haniebnym włóknem systemu polskiego prawa, to łańcuch niskich wymagań. Nie ma wymagań ponieważ nie ma odpowiedzialności. Łańcuch niskich wymagań widoczny jest gołym okiem na przykładach ujawnionych w pracy komisji Małgorzaty Wasserman albo Patryka Jakiego. Niechlujstwo, niedbalstwo, znieczulica i niesłychana obojętność są pierwszym skutkiem zupełnego braku wymagań. Nie ma wymagań to i nie ma odpowiedzialności. 
 
  • Symbolem nieodpowiedzialności i absolutnej obojętności są przesłuchania pani prokurator Barbary Kijanko i komendanta miejskiego policji Zbigniewa Pakuły w sprawie Amber Gold albo byłego burmistrza Bielan Zbigniewa Dubiela przesłuchiwanego w sprawie warszawskiej nieruchomości przy ulicy Schroegera 72. Szokujący brak wrażliwości, głupota, a może znieczulica, może lenistwo albo brak wyobraźni?
Nic z tego! Oni to wszystko autentycznie mają w d...
 
Przecież nikt nic nie wymaga, nikt nie oczekuje od nikogo żadnej prawdziwej pracy. 
Każdy z nich ma absolutną pewność zupełnej nieodpowiedzialności, nikt nigdy, ale to nigdy im nie podskoczy. Dlatego tak gwałtowny opór skierowany jest przeciwko projektowi utworzenia Izby Dyscyplinarnej SN, dlatego taka walka z projektem ustanowienia skargi nadzwyczajnej. Korporacja prawnicza zbudowała ustrój systemu prawnego, w którym zupełna nieodpowiedzialność jest chroniona fałszywym dogmatem niezawisłości.
 
no Najważniejszym źródłem polskiej niesporawiedliwości jest jednak artykuł 7. Kodeksu Postępowania Karnego: 
 
  • Art. 7. kpk. Organy postępowania kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego.

Kompletna analiza tego wzorca polskiego prawa nadaje się do oddzielnej pracy krytycznej. Zwrócę tylko uwagę na dziwne pytania:
Dlaczego organy postępowania kształtują swoje przekonania nie uwzględniając ani prawdy ani faktów?
Dlaczego przekonania sądu kształtuje sie na podstawie dowodów przeprowadzonych, a nie na przykład wszystkich?

Odpowiedź - przecież sąd przeprowadza tylko te dowody, które sobie chce. Wtedy gdy Adam Michnik sądził się z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem, to sąd przeprowadzał tylko dowody oskarżenia, a odmawiał przeprowadzenia dowodów obrony. W ten sposób można skazać człowieka za to, że nie umie latać. Tak działa art. 7. kpk.

no Ostatnią zmorą dławiącą polski wymiar sprawiedliwości jest niestety polska Konstytucja, która jest pozostawiona przez bolszewików jako strażnik polskiego bezaprawia i doskonale wywiązuje się ze swojego zadania. Dlatego musimy działać tak, aby w najbliższych wyborach parlamentarnyxh osiagnąć konstytucyjną większość parlamentarną. Bez tego wszystkie polskie reformy, to rozmowy niedokończone

 

* * *

 

następny - poprzedni

12 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Maciej Marosz, "Resortowe togi" - spotkanie z autorem

Niedziela, 3 grudnia godzina 17:00 

Budynek Starej Giełdy we Wrocławiu

Plac Solny



"Resortowe togi” przedstawiają funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego, wskazują na jego historyczne uwikłanie i rolę jaką odegrał w sporze konstytucyjnym trwającym od 2015 roku. Obok Trybunału Maciej Marosz sportretował także Sąd Najwyższy, Krajową Radę Sądownictwa oraz instytucję Rzecznika Praw Obywatelskich. Dzisiaj wymiar sprawiedliwości, sięgający korzeniami połowy lat 40-tych, ochraniają kasty prawnicze. System prawny i prawnicy wypełniają kluczową rolę w zapewnianiu trwałości całego rozkładu powiązań i wpływów ustalonego przez komunistów i koncesjonowaną opozycję przy Okrągłym Stole. 

Dla kogoś, kto nie śledził pilnie, jak działało ministerstwo powołane do strzeżenia ładu prawnego, może wydać się zaskakujące, że jego obsada układa się w ciąg agentów bezpieki komunistycznego państwa. Pierwszym ministrem sprawiedliwości w rządzie utworzonym po wyborach do sejmu kontraktowego został TW „Arnold” vel „Kamil”. Przekazał on pałeczkę TW „Spółdzielcy”. Po dwóch latach przerwy mi­nisterstwo wróciło we właściwe ręce – objął je KO „Carex”. Tekę mini­stra przejął od niego TW „Prym”, „Prymus”. Z tych jakże właściwych rąk resort został przekazany byłemu prominentowi prawniczemu PR­L-u, który doświadczenie pracy w resorcie sprawiedliwości nabywał w latach stalinowskich. „Resortowe togi”, rozdział „Ministrowie sprawiedliwości”
Przeprowadzona w książce diagnoza wymiaru sprawiedliwości potwierdza konieczność wprowadzenia gruntownych zmian zasad jego funkcjonowania.
avatar użytkownika michael

2. Niezwykle ważne i trafne uwagi o "doktrynie prawnej" III RP

Obrazek użytkownika Traczew



Doktryna pozytywizmu prawniczego Kelsena i następców to kanał w którym tkwi system prawny III RP. Dziwne, że nie pamięta się w tych środowiskach spuścizny naukowej Leona Patrażyckiego, prof Uniw w Petersburgu i po 1918 w Warszawie. Był twórcą psychologicznej doktryny prawa w której prawo (normy) są powiązane z moralnością (dzieło: Wstęp do nauki pawa i moralności). Zmarł w 1931 r. Jego następcy Jerzy Lande (UJ) i Henryk Piętka (UWarsz) kontynuowali jego myśl prawniczą, ale ich wpływy naukowe wyrugowano z polskiej nauki prawa we wczesnych latach 60-tych.
 
Doktryna Petrażyckiego jest żywa i rozwijana zwłaszcza w USA. W Europie i RP dominuje pozytywizm prawniczy, z wpływami marksizmu, niestety także dziś. Te wszystkie Zolle i Safiany to pozytywiści wychowani na Kelsenie i marksistach.

Traczew

avatar użytkownika michael

3. @ Traczew - dziękuję za odniesienie do polskiego dorobku

Jestem przekonany, że doktryny wiążące naukę prawa z moralnością a także filozofią prawdy są charakterystyczne dla polskiej kultury, a może nawet, mówiąc ostrzej dla "Cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów".

Stawiam dwuczęściową hipotezę, że po pierwsze wspomniana cywilizacja może być definiowana śladem wielowątkowej metody Feliksa Konecznego ("O wielości cywilizacji") uzupełnionej o sugestię opisu Cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów jako rozległego systemu o rozproszonej inteligencji. Jest to modyfikacja pojęcia personalizmu charakteryzującego naszą cywilizację. Mówiąc troszkę bardziej potocznie, można taką bardzo polską cywilizację rozumieć jako społeczność samodzielnie i twórczo myślących obywateli - aktywnych, etycznych i podmiotowych oraz mocno powiązanych z chrześcijańskimi korzeniami aksjologii i kultury.

A po drugie Cywilizacja Rzeczypospolitej Obojga Narodów jest naturalnie ukształtowaną przez setki lat historii formacją demokratyczną i tym się różni od europejskiej historii, kultury i tradycji monarchii absolutnych, która nie jest cywilizacją rozległego systemu o rozproszonej inteligencji, a jej tradycja nie jest demokratyczna.

I ta różnica jest przyczyną, dla której etyczny system nauki prawa powiązanego z moralnością został wyparty z Europy, a do Polski normatywizm prawniczy przedostał się jako bolszewicki (turański) implant sowieckiego imperium.

avatar użytkownika michael

4. Pozwolę sobie na skomentowanie pojęcia łańcucha niskich wymagań

Jest to jeden z wiekszych dramatów leżących u podstaw głebokiej demoralizacji polskiej praktyki wymiaru sprawiedliwości. Jest zupełnie jasne, że mechanizm splotu dławiacego sprawność procedur sądowych polega na synergii. Polega na wzajemnych oddziaływaniach wiekszości opisanych wyżej nici.

Otóż "łańcuch niskich wymagań" nie mógłby działać, gdyby którykolwiek z jego elementów musiałby być odpowiedzialny za jakość swojej pracy. Ale niestety, nic z tego. 

Oto elementy łańcucha postępowania procesowego w przypadku procesu karnego:

(α) policja  >> (β) prokuratura >> (γ) adwokatura >> (δ) sąd >> (εsąd odwoławczy >> (ω) wykonanie kary

Proszę sobie wyobrazić ludzi reprezentujacych poziom pani prokurator Barbary Kijanko, albo komendanta miejskiego policji Zbigniewa Pakuły na każdym kroku tego łańcucha niskich wymagań. I efekt będzie taki jak i w aferze Amber Gold.
Czy mam opisywać ten "proces" dokładniej?

Namalowałem lańcuch właściwy dla procedury postępowania karnego, proces cywilny różni się niewiele, przed sądem stają dwie antagonistyczne strony, każda ze swoim adwokatem, dalej rzeczy dzieją sie bardzo podobnie. Tutaj jednak, gdy chodzi o rozstrzyganie sporu cywilnego, gdy stawiają się przed sądem dwaj antagonistyczni przeciwnicy, którzy walczą o swój często bardzo poważny interes, wymagania do jakości procedur moga być bardzo duże.

Natomiast w postępowaniu karnym jest inaczej. Jest tak jak w sprawie Amber Gold albo w sprawach prywatyzacji.
Co konia obchodzi, gdy się wóz przewraca.
Państwo teoretyczne działa. 
avatar użytkownika michael

5. Agnieszka Kołakowska

"Polityczna poprawność a mentalność totalitarna" - [link]


Jednak nowa totalitarna mentalność, mentalność politycznej poprawności, więcej zawdzięcza Rousseau, i być może francuskim utopistom, niż duchowi Oświecenia. Nie odznacza się wiarą w Rozum ani w potęgę wiedzy; jest dogłębnie antyracjonalistyczna, wroga nauce, niechętna wobec badań empirycznych.

avatar użytkownika michael

6. Czy penalizować agresywne i antypolskie zaprzaństwo?

Haniebne zaprzaństwo tej paskudnej opozycji wcale nie sprzyja polskiemu sukcesowi, przynosi więcej strat niż pożytku. Chamstwo i kłamstwo tej antypolskiej organizacji przyczynia się jedynie do porządkowania nastrojów społecznych, ale bilans skutków ich działania jest negatywny, a aktywa ich zorganizowanego i zdecydowanie wrogiego działania muszą być poważnie brane pod uwagę jako negatywna funkcja geopolityczna. 

Zastanawiałbym się nad zagadnieniem penalizacji tej formy antypaństwowej i antynarodowej aktywności. Problem polega na tym, że nie jest to tylko polski kłopot, jest to "nowy typ zbrodni", która ma charakter międzynarodowy i zachowuje historyczną ciągłość ze zbrodniczymi reżimami totalitarnego ludobójstwa (genocide), które przekształciły się w równie totalitarne antypaństwowe i antynarodowe formacje międzynarodowej zbrodni (statecide).

[link] - ŚREDNIOTERMINOWA PROGNOZA DLA POLSKI - 1 i ½

Przypis: Termin ludobójstwo (a dokładnie ang. genocide, który później został przetłumaczony na ludobójstwo) wprowadził polski prawnik Rafał Lemkin (1900–1959; po emigracji do USA używający imienia Raphaël) w swojej pracy „Axis Rule in Occupied Europe” („Rządy Osi w okupowanej Europie”) wydanej w 1944 w USA. Użyto go w akcie oskarżenia w procesie norymberskim przeciwko przywódcom nazistowskich Niemiec. [link]

avatar użytkownika michael

7. Czy w roku 1989 upadła w Europie ideologia komunistyczna?

Ani w 1989 roku ani w żadnym innym nie upadła ideologia komunistyczna ani nie upadł komunizm. Komunizm nadal jest skrajnie groźny. 

Nie będę  wdawał się w bardziej szczegółową dyskusję, postawię dwie, a może nawet trzy następujące tezy:
 
  • pierwsza - twierdzenie o upadku komunizmu jest jedną ze strategicznych dezinformacji starannie przygotowanych w latach 1967 - 1968 przez sam komunizm, jako plan Andropowa i Gorbaczowa stopniowo wdrażany przez sowieckie struktury siłowe, działające w porozumieniu i bardzo zaawansowanej współpracy z partiami komunistycznymi innych krajów świata - po wschodniej i zachodniej stronie żelaznej kurtyny.
  • druga - Ani w 1989 ani w żadnym innym roku nie mogła upaść żadna komunistyczna ideologia ponieważ nigdy taka nie istniała. Komunizm posługuje się różnymi ideologiami w sposób instrumentalny, jako "opium ludu". Osobiście wątpię, czy sami komuniści traktują poważnie te swoje ideologiczne dyrdymały, patrząc na ich bylejakość, a często nawet nonsens.
    Jednym słowem najróżniejsze ideologie mogą być używane przez komunistów, zupełnie jak maska zakładana przez bandytę w czasie napadu. A więc twierdzenie o upadku komunistycznej ideologii powinno być traktowane jako strategiczna dezinformacja.
  • trzecia - Takie spojrzenie na komunizm bardzo wyraźnie wskazuje na to, że komunizm zawsze jest czyś innym niż się wydaje, ponieważ pierwszą naturą tego zjawiska jest maskarada (maskirowka) czyli właśnie strategiczna dezinformacja. Moja trzecia teza polega na tym, że komunizm jest po prostu zgrają zamaskowanych bandytów, napadającym na całe państwa, by je obezwładniać i następnie bezwzględnie w pasożytniczy sposób eksploatować.

[link]

avatar użytkownika michael

9. Co widzę - czy konieczność rozważenia karalności?

To widzę - konieczność rozważenia karalności politycznego chamstwa. To już nie żarty a sprawa jest zdecydowanie poważna.
Przykład:
Dzisiejszy program Woronicza 17. Platforma Obywatelska była reprezentowana przez Jana Grabca. a Nowoczesna przez Piotra Misiło.
Obaj panowie w dyskusji nie używali żadnych argumentów. Zamiast argumentów stosowali nieparlamentarne środki ekstremalnie czarnej propagandy zniewag, kłamstw i obelżywych pomówień:
  1. Drastyczne obelgi - bez cytatów, ponieważ wszystkie użyte sformułowania powinny być traktowane jako karalne zniewagi. W szczególności Jan Grabiec imponował długimi zdaniami zawierającymi wyłacznie ekstremalne obelgi. To do złudzenia przypomina bezczelną czarną propagandę godną Józefa Goebbelsa.
  2. Drastyczne kłamstwa - to mogę podać pierwszy lepszy przykład. Poseł Piotr Misiło stwierdza, że projekt ustawy o SN narusza art. 180 Konstytucji, i poseł Piotr Misiło twierdzi, że konstytucja zabrania parlamentowi decydowania o funkcji sędziego.
    A tymczasem ustępy 2, 3, 4 i 5  artykułu 180 Konstytucji stwierdza, co można robić z sędziami na mocy ustawy. [link]
  3. Mogę więc zaryzykować twierdzenie, że ten poseł przekazuje nieprawdę.
  4. Gdyby był zachowywał się w sposób parlamentarny, można by było myśleć, że się po prostu myli. 
  5. Ale ten poseł zachowuje się w sposób nieparlamentarny - po pierwsze wyraźnie twierdzi, że posłowie PiS łamią konstytucję, co już jest nieprawdą, a po drugie twierdzi, że PiS robi to w złej wierze, czym uzasadnia postawienie drastycznych zarzutów świadomego dążenia do konkretnej zbrodni politycznej...

I jeszcze jedna fundamentalna sprawa. Artykuł 180 Konstytucji mówi o nieusuwalności sędziego i rzeczywiście jest to nieusuwalność bezwarunkowa. Myśląc tak jak to czyni poseł Piotr Misiło - sędzia, który kogoś zamorduje i to nie raz - także jest nieusuwalny. 

Sędzia, jeśli już jest sędzią może kraść, gwałcić i mordować i zgodnie z art 180 Konstytucji jest nieusuwalny. [link].

To jest świadectwo tego jak bardzo ta Konstytucja jest zła. Mamy faktycznie do czynienia z konstytucyjnym ustanowieniem stojącej poza prawem sędziowskiej oligarchii. 

Koniec z bezkarnością przestępców przebranych w togi.
Koniec z bezkarnością czarnej propagandy znieważag.
I to powinno być przedmiotem dyskusji.
Już teraz.
avatar użytkownika michael

10. Wywiad z Antonim Macierewiczem, standardowy problem ...

W normalnej armii olbrzymia ilość funkcji, którą u nas realizują np. pułkownicy, realizują podoficerowie. U nas to wszystko jest na samym początku drogi. Ale uruchomienie korpusu podoficerskiego, przekazanie podoficerom większej ilości funkcji zostanie zrealizowane w pierwszej połowie przyszłego roku.

To rzecz, która ciągle jest najsłabiej przez nas zrealizowana. Ale jak pan wie, otworzyliśmy już drogi awansowe. Polskie wojsko było przez dziesięć lat w tej kwestii zablokowane. Awanse były dostępne tylko dla bardzo nielicznej i dobranej grupy ludzi. Limity awansowe sprawiały, że człowiek bez układów nie mógł awansować. W ciągu tych dwóch lat podpisałem 35 tysięcy awansów. Pokazuje to skalę potrzeb awansowych w polskiej armii. Podkreślam jednak, że wciąż jesteśmy w trakcie kształtowania tej drogi.
avatar użytkownika Maryla

12. 10murzynków® podał/a dalej


podał/a dalej

Coś dla zwolenników tezy o resortowych dzieciach - od wnuczka resortowego

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl