Poradnik pisarski (III) - (Styl)

avatar użytkownika Tymczasowy

Kazdy orze jak moze. Na przyklad spiewac kazdy moze, jeden lepiej, drugi gorzej. Tak samo z pisaniem.

Kazdy cos tam w zyciu napisal. W najgorszym przypadku donos z podpisem "zatroskany obywatel' lub "zyczliwy".Nieco lepiej,  wypracowanie z polskiego na pale/dwoje/faje w "zawodowce".W najcwanszym  przypadku, kilka udanych wierszy  kryjacych morze byle czego i siuuup, jest Noblistka kompromitujaca sie ocenianiem  krolowa Szwecji w czasie uroczystosci. Gdyby byla blizej, to moze by ja poklepala po... W kazdym przypadku mamy do czynienia ze stylem.  Bez wzgledu na to czy autor wypowiedzi ma tego swiadomosc czy jej nie ma. Pewnie, ze jest lepiej, gdy ja ma. Jeszcze lepiej, gdy stara sie nad stylem pracowac i go poprawia.

Czym jest styl? Odpowiem po ludzku, jak czlowiek, by nie straszyc definicjami z dziela M.Glowinskiego, A.Okopien-Slawinskiej i J. Slawinskiego zatytulowanego "Zarys teorii literatury". Jak na mnie, za madre. Poprzestanmy na prostej definicji: styl jest wzorem cech lingwistycznych odrozniajacych jeden tekst od drugiego.Z tym odroznianiem mamy pewien problem.  W muzyce plagiaty sa trudne do udowodnienia i czesto sa nieswiadome. Taka materia.

Slowo pisane, to co innego. Roznice moga byc jak pomiedzy polderami w Holandii a Himalajami. Wystarczy spojrzec na plakat PO, gdzie wciska sie jak slepemu, ze P.Jaki jest agentem oszustow reprywatyzacyjnych w Warszawie. Drugi kraniec continuum jest efektowniejszy - bywa, ze identyczne teksty zostaly podpisane przez rozne osoby.  Dla mnie, najbardziej efektownym przykladem byl pewien docent, dzis profesor z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Slaskiego.  Tak, tak, ten sam wydzial co nieslawny profesor Iwanek, kapus po prostu.Kiedy przybyl do nas, to stroszyl piorka w lemingowym stylu. Na wydziale tlum ludzi, a tu medrzec przechadza sie z ksiazka w jezyku francuskim w reku. Nadzwyczaj skupiony, bo na pierwszy rzut oka, rozstrzyga jakies wazne kwestie filozoficzne dotyczace losow ludzkosci czy cus takiego. Nieprzypadkowo, dostaje cynk z Centralnej Komisij Kwalifikacyjnej, ze Medrzec nie dostanie profesury. Wcale nie za plagiat. Dla wyjasnienia, plagiat polegal na tym, ze nienasz bohater przepisal bardzo dokladnie ksiazke jakiegos Francuza. Liczyl na to, ze tylko on ma egzemplarz porecznego dziela. Okazalo sie, ze ktos inny w Polsce tez mial jeden egzemplarz.Profesury nie dostal, bo jakas studentkla w Poznaniu oskarzyla go o "dobieranie sie" w czasie egzaminu. Narzeczony siedzial przed profesorskim pokojem i wyszla afera. Takie tam glupoty. Kolezanki-studentki nie byly w tamtych czasach takie znowoz...A w dzisiejszych czasach jest jeszcze lepiej, i dla studentek, i dla chetnych.

Sprawa dziwna, bo w tamtych czasach mozna bylo wyleciec z uczelni z dwoch powodow; niewlasciwe poglady polityczne albo Izba Wytrzezwien. Sprawy obyczajowe  nie mialy wiekszego znaczenia. Relacje: lekarz-pielegniarki, pracownik nauki-studentki mialy i pewnie do dzis maja swoj ustalony wzor. Nowinki z Hollywood tego nie zepsuja.

Odchodzac od marginesu, roznica stylu jest nieuchronna. Sa rozne sily, ktore dzialaja w  rozne strony. Przede wszystkim sa epoki i mody z nimi zwiazane, co sluzy ujednolicaniu. Styl Agaty Christie i Conan Doyl'a musza sie roznic od nastepcow. Zapoczatkowal to Dashiell Hammet pod koniec lat 20-ych XX w. , a kontynuowal Raymond Chandler. Za nimi poszli inni. Zamiast salonow i dzentelmenstwa pojawili sie naduzywajacy whisky prywatni dedektywi. Kobiet nie lubili, bo musialy to byc "femme fatale" i pewnie za to slusznie dostawali w dziob. Czesto od skorumpowanych policjantow. Krotko mowiac, roznorodnosc, roznorodnoscia, ale stylu epoki nie wypadalo omijac. Chyba, ze chcialo sie byc jakims zapoznanym innowatorem odkrytym po wielu latach przez archeologow.

Ujednolica sam przedmiot poddawany obrobce pisarza. Na wydarzenia mozna patrzec pod roznymi katami, ale nie da sie od nich tworczo oderwac calkowicie. Przedmiot dyktuje jezyk. Dochodzi kontekst i cel pisania.Nie da sie pisac kpiarsko na temat wyboru papieza. Jezyk sarkastyczny nie pasuje do pogrzebu. Relacjomnowanie wydarzen sportowych narzuca styl. Pozadane sa wyrazenia dzwiekonasladowcze. 

Reguly jezyka tez sa ograniczeniem. Mozna eksperymentowc, np. ze skladnia, ale trzeba zwazyc czy korzysci stad plynace sa tego warte.

Pozostaje jednak bardzo szerokie pole swobody. O ile wybor miedzy strona bierna i czynna jest ograniczony do dwoch  mozliwosci alternatywnych, to dobor slownictwa jest jak jazda po szerokim stepie.Kazdy wypracowuje sobie indywidualny styl. Moze sie on roznic z tekstu na tekst, ale pewne cechy stale pozostaja, sa rozpoznawalne. Kazdy ma swoje nawyki i preferencje. W tym sensie, styl jest obrazem piszacego.

Styl pisania  to problem wielopietrowy. Zaczyna sie od organizacji calosci, poprzez budowanie rozdzialow,  ciosanie akapitow, budowe zdan i dobor slownictwa. Wszystkie sa wazne. Jakkolwiek sa tacy, ktorzy uwazaja, ze struktura zdan jest najwazniejsza.

Tak czy inaczej, ta droga wypada dalej isc pokazujac tajniki dobrego/zlego pisania.

PS Na odtrutke na sztura wrzucilem Golasa.

 

 

18 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://youtu.be/h5fZKjrM-CQ

avatar użytkownika gość z drogi

3. nocne pozdrowienia :)

z przyjemnością przeczytałam kolejny odcinek Poradnika :)

moja dawno nieżyjąca ,ukochana polonistka po przedwojennej Sorbonie miała by ciekawy temat do 'przegryzienia"
szczególnie spodobał mi się ten fragment ,ktory mówi o stylu pisującego i możliwosci jego rozpoznania,,to trochę jak odciski palców na miejscu,... :)
/"Kazdy wypracowuje sobie indywidualny styl. Moze sie on roznic z tekstu na tekst, ale pewne cechy stale pozostaja, sa rozpoznawalne "/
"
ale to FAKT a z faktami się przecież nie dyskutuje,dzięki temu udało mi sie co niektóre blogerskie rozprawki "namierzać " w internecie i nie raz "odkrywać "pewne plagiaty" :) świetna zabawa i nieoczekiwane rezultaty :)
/a wnioski zostawiałam dla siebie /
jeszcze raz serdeczne pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Goscioweczko

Serdecznosci. Nie zjedza nas golebie i koty!

avatar użytkownika gość z drogi

6. Nie i już :)

pozdrowienia dla Rodziny również a dla kotów i gołebi ??? w myśl zasady a reszta jest milczeniem :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

7. Dobrej Nocy a raczej Dobrego Dnia :) a piosenki posłucham sobie

w dzień,bo teraz to nawet za najpiekniejszą,mąz by mnie chyba czymś zdzielił :)
jeszcze raz serdeczności z Ziemi Slasko-Dąbrowskiej :)

gość z drogi

avatar użytkownika Tymczasowy

9. Jak wiadomo

Maz to waz.

avatar użytkownika Tymczasowy

12. Dziuri sie wypowiada:

1. II H - Rulez!
2. IH - Cheez!
3. II M - nawet nie wpadli w maliny. Gorzej. Poszli do Kalifornii. Chwala za ujawnienie Profesorki, ktora ten balagan zorganizowala. Taka sobie myszka.
4. IM - rzeczywiscie, mniej niz zero.

avatar użytkownika Tymczasowy

13. Gosciu z drogi

Wlasny maz by zdzielil. Cudzy nie. Na tym polega wyzszosc Swiat Bozego Narodzenia nad Swietami Wielkanocnymi.

avatar użytkownika gość z drogi

15. @Tymczasowy ,serdeczne Dobrego Dnia :)

a wyższość Swiąt nad Swiątami ?mój mąż też mi czasami to mowi ale w innych okolicznosciach" co wy Panowie macie z tym zdaniem,ze go tak często cytujecie ?
serdeczności poniedziałkowe

gość z drogi

avatar użytkownika Tymczasowy

16. Gosc z drogi

Czyli, ze jest nas dwoch. Znalazlem sie w dobrym towarzystwie.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika hrponimirski

17. @Tymczasowy

"styl jest wzorem cech lingwistycznych odrozniajacych jeden tekst od drugiego"

no dobra, ale co to są "cechy lingwistyczne"?

avatar użytkownika gość z drogi

18. Dobrego Dnia Kanadzie pachnącej żywicą :)

pozdrowienia od męża a moje dla żony i malutkich mniejszych braci,co u nich ?
serdeczne pozdrowienia z okolic ulicy Paderwskiego :)

gość z drogi