Zacofana Unia Europejska

avatar użytkownika Tymczasowy

Unii Europejskiej wystepujacej pod sztandarami postepu i nowoczesnosci wylazi sloma z butow. Coraz bardziej robi sie to zenujace. Budzi niesmak.

Minister Zbigniew Ziobro, dzialanie Komisji Europejskiej potraktowal nadzwyczaj lagodnie, jak ojciec karcacy glupawe, nie dajace sobie rady dziecko. Stwierdzil: "to zachowanie wskazuje na pewien brak profesjonalizmu, a od KE powinnismy oczekiwac wiekszego profesjonalizmu".

Minister i generalny prokurator wskazal tez "pospieszne nie rutynowe dzialania KE", "pokaz nonszalancji".

Dodac nalezy tez kolejny punkt, niejednakowe traktowanie  roznych panstw w dokladnie takich samych sprawach: "niemal skopiowane przez Polske z Hiszpanii czy Francji rozwiazania dotyczace sedziow i prokuratorow sa uznawane przez UE za zgrozenie dla praworzadnosci i demokracji".

Obraz zwiencza zachowanie czolowego polityka KE, Holendra F.Timmermansa, ktory robi za napastnika. Ten syn polderow najwyrazniej chodzil na wagary, gdy w szkolce uczono myslenia. Wyglada na zazywnego bauera. Kiedys go pewnie kolezkowie w piaskownicy tlukli lyzeczkami po lepetynce.

Unia w naszej publicystyce pstrykana jest w ucho glownie za smierdzace bagno ideologiczne, ktore stworzyla. Na drugim planie jest biurokratyczny, rozdzety nadmiernie marnotrawny moloch. Urzednicy nie maja czym zapelniac czas urzedowania, wiec projektuja wlasciwy ksztalt ogorkow i zaliczaja slimaki do ryb. Wielu z nich zarabia wiecej niz premierzy normalnych panstw.

Dopoki urzedasy brukselskie zajmowaly sie administrowaniem i konsumowaniem malo widzialna byla niesprawnosc tego tworu. Teraz jednak wychodzi to coraz mocniej na swiatlo dzienne i nasz minister bardzo celnie pacnal dziubaskow po lapkach. Gdyby pipki byly madrzejsze i uczciwsze, to powinny wyciagnac konsekwencje z faktu, ze ktos wlasnie udowodnil, ze krol jest nagi.

Powodowany pewnymi dobrymi przyczynami dam krotki zarys sprawy. Kiedys dostawalem za to pieniadze, dzis nie musze juz pracowac. Najprosciej jak mozna, jak dla studentow III i IV roku socjologii w napisanym przeze mnie podreczniku.

Zasady racjonalnego, zbiorowego dzialania ksztaltowaly sie od kilku tysiecy lat. Przykladowo, starozytni Sumeryjczycy i Egipcjanie zapisywali transakcje handlowe na wypalanych z gliny tabliczkach i na papirusach. Od dawna byl tez podzial pracy i specjalizacja.

Czy to bylo potrzebne i czy ma sens dzisiaj? Nie trzeba chyba zadnemu normalnemu czlowiekowi  tlumaczyc. Roznym  patafiankom z PO nie ma co tlumaczyc, bo nie pojma, ze wazniejsze decyzje w organizacjach musza byc zapisywane. nawet jesli wazne decyzje podejmuje sie przy smietnikach, na cmentarzach czy sopockim molo, to wypada je utrwalic.  Organizacji, instytucji czy panstwu nalezy sie to jak psu kosc.  

Zasada, ktora brzmi; "Dzialalnosc urzedowa jest oparta na zasadzie dokumentacji, nawet tam, gdzie istnieje przepis zalatwiania spraw urzedowych" stanowi jedna z kluczowych w modelu biurokracji nazywanym tez "modelem racjonalno-legalnym". Zrekonstruowal go w postaci typu idealnego,jakies sto lat temu, socjolog Max Weber.

Skladnikiem modelu jest tez zasada impersonalnosci. Brzmi ona nastepujaco: "Dzialalnosc urzedowa jest wyznaczona przez utrwalone na pismie formalne przepisy, regulujace  zachowanie urzednikow i nadajace ich urzedowym poczynaniom pietno bezosobowosci". Rzadza abstrakcyjne zasady, a nie osobiste upodobania urzednikow. No i co tu zrobic z nieszczesnym Timmermansem deklarujacym wszem i wobec, ze gnebienie Polski jest jego osobista ambicja? Nie slyszal bauer o zasadzie impersonalnosci? Facecik w gumakch, z ktorych wystaje sloma sypie piasek jest jakby z dalekiej epoki geologicznej. W tyle za prostym mafioso, ktory betonujac ofiarze nogi deklaruje: "It is not personal". Nie mam nic do ciebie, to sprawa businessowa.

Zrodla nowoczesnej wladzy wyplywaja nie z tradycji (krol) czy charyzmy (Dzyngis Chan). Nawet Timmermansowi nie uda sie cofniecie o pare-nascie-setek wiekow. Gorzej, ze dziecie polderow sypie piasek w tryby duzej maszyny w bardzo zlym, niebezpiecznym czasie.

 

2 komentarze

avatar użytkownika UPARTY

1. Oni to wszystko świetnie wiedzą, tak samo jak

w przeszłości np. Niemcy świetnie wiedziały, że wypowiedzenie wojny Polsce jest barbarzyństwem ale jeśli ich interesów nie da się zaspokoić na drodze cywilizowanej to trzeba użyć metod bardziej bezpośrednich, mniej wyrafinowanych.
Wbrew pozorom nie jest to wcale odejściem od "dorobku kulturowego". Przecież zasady działania biurokracji zostały wprowadzone po to by mogła ona lepiej służyć, jeśli nie całemu społeczeństwu to przynajmniej jego części. Zostały one wprowadzone po to by społeczeństwo mogło się sprawniej rozwijać. Te zasady były stosowane dla dobra osób je stosujących. W momencie, w którym okazało się na pewno, że stosowanie tych zasad nie będzie korzystne, że korzyści będą przypadały komu innemu, to się od nich odstępuje.
Na prawdę fundamentem etyki polityczno - ekonomicznej jest dorobek wybitnego filozofa XIX w. Kalego Afrykańczyka, którego główną myśl przytoczył H.Sienkiewicz w "Pustyni i Puszczy. Nieco inaczej tę sama zasadę przyjął rząd amerykański w sprawie terrorystów. Nie pamiętam dokładnie kto tę zasadę sformułował, czy prezydent USA, czy których z sędziów ichniejszego Sądu Najwyższego ale mówiła ona, że "prawo nie jest szubienicą, na której społeczeństwo ma się powiesić".
Ponieważ jest rzeczą niezwykle niekorzystną dla głównych państw UE by w Polsce utrwalił soją władze ośrodek polityczny samodzielnie bilansujący zyski i straty bo to musi doprowadzić do ograniczenia swobody decyzyjnej dotychczasowy decydentów, czyli poniekąd ogranicza suwerenność zarówno Niemiec jak i Francji to protestują i starają się powstaniu tego ośrodka jak przeszkadzać.
Myślę poza tym, że głównym powodem ich wściekłości jest pojawiająca się nadwyżka budżetowa.
Przypomina mi to jako żywo sytuacje Iranu (Persji) z przełomu XIX i XX wieku. Kraj niby był suwerenny ale władza centralna z powodu niewydolności aparatu fiskalnego nigdy nie miała pieniędzy na jakiekolwiek działania. Z trudem wystarczały one na utrzymanie dworu i urzędników. To powodowało, że Persja była kondominium Rosyjsko- Brytyjskim. Pewnego jednak razu sprowadzono sobie z USA ministra finansów, który uporządkował budżet kraju i rząd zaczął prowadzić bardziej samodzielna politykę. To wywołało sprzeciw Rosji, która postanowiła wysłać wojsko dla zdyscyplinowania zbuntowanych brudasów. Tu doszło do niespodzianki, bo rząd mający pieniądze sformował jednak armię , która ruskich popędziła. To zaś wywołało sprzeciw zarówno Rosjan, co oczywiste, ale i Brytyjczyków, W rezultacie bunt został stłumiony i w zasadzie po buncie była jedna kara dla Persów. Zakaz zatrudniania w rządzie obcokrajowców, bo elity perskie były tak skorumpowane, że nie było szansy by dla państwa cokolwiek z podatków zostało. A JAK NIE MA PIENIĘDZY, TO NIC NIE DA SIĘ ZROBIĆ. Każde bowiem działanie wymaga nakładów, kosztuje.
Mniej więcej podobna sytuacja jest obecnie w Polsce. Różnica jest tylko taka, że o ile do Persji USA nie przysłało swoich wojsk i Rosja czy Anglia mogła tam wysyłać żołnierzy o tyle teraz pokazały się u nas wojska amerykańskie, co dobrze rokuje na przyszłość. Aczkolwiek Niemcy nie mają obecnie armii mogącej wkroczyć do Polski to Rosjanie mają i zapewne, gdyby nie USA to istniało by realne zagrożenie interwencją. Bo na sankcje niemieckie czy francuskie za ten czyn nie ma co liczyć. Po wprowadzeniu w Polsce w 81 roku stanu wojennego, czy po ewidentnym naruszeniu wszelkich zobowiązań międzynarodowych dotyczących praw człowieka umowa o budowie gazociągu, u nas zwanego jamalskim a dostarczającego gaz do Niemiec został podpisana. Sankcje zostały oczywiście wprowadzone, ale dotknęły tylko Polski!
Tak więc wcale UE nie wychodzi słoma z butów a po prostu uprawia ona politykę. Na szczęście liderem są Niemcy a możliwości całej UE są mocno ograniczone.
Dlaczego uważam za rzecz szczęśliwą, że liderem są Niemcy? To jest coś z czego u nas mało zadajemy sobie sprawę. Otóż Niemcy jako jeden kraj i jeden naród powstały w latach 60-tych XIX wieku . Praktycznie samodzielną politykę prowadziły przez ok 80 lat i w tym czasie straciły prawie połowę swego terytorium i zabiły wiele milionów swoich obywateli. Sukces nie bywały! Po tych 80 latach utraciły na następne kilkadziesiąt lat nie tylko utraciły możliwości samodzielnego prowadzenia polityki, to jeszcze dodatkowo zostały podzielone. Czy coś się w polityce niemieckiej zmieniło? No, nie wiele. Gdy Niemcy osiągnęły dominująca pozycje w UE to okazało się, ze zaczęły się procesy odśrodkowe i UE zaczyna się obkurczać. To nie jest kwestia jakiegoś regresu a bardziej sosjogenetyczna. Oni, jako naród, nie wykształcili jeszcze instynktu samozachowawczego. To musi trwać setki lat, a tych nie mieli. Oni nie potrafią zdefiniować swojego interesu i dla tego zachowują się jak to widać a nie dla tego, że są prymitywni.

uparty

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Myslalem, ze ironie

wsadzilem w tekscie tuz pod powierzchnia.
Bardzo interesujaca uwaga podsumowujaca Niemcy. Niby sie mialo wiedze, ale nie wyprowadzalo sie wnioskow. To o sobie.
Swoja droga II Rzesza wygladala bardzo interesujaco - te dziesiatki roznych bytow panstwowych. Jaka roznorodnosc. Gdyby Bisnarck nie zepsul, to Europa bylaby ladniutka.
Co to za kraj, ktory dwukrotnie prze do wojny, potem ponosi sromotna kleske i zdaje sie na laske zwyciezcow. Moze dlatego tam jest tak silny pacyfizm.