Angela Merkel próbowała zatrzymać Kaczyńskiego?

avatar użytkownika elig

  Cztery dni temu, 15,07.2017, Marek Mojsiewicz opublikował notkę "Przerażenie w Niemczech "Kaczyńskiego nikt nie zatrzyma" {TUTAJ(link is external)}.  Omówił w niej artykuły z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" i z "Die Welt" traktujące o ostatnich posunięciach PiS i Kaczyńskiego.  Wczoraj prezydent Andrzej Duda wygłosi ultimatum, w którym domagał się by sędziowie z KSR byli wybierani przez Sejm większością 3/5 głosów {TUTAJ}.  Wcześniej tego samego dnia Angela Merkel i Andrzej Duda odbyli 45=minutowa rozmowę telefoniczną.  Ogłoszono po jej zakończeniu, iż dotyczyła ona G20, Trójmorza i rozmów z Trumpem {TUTAJ(link is external)}.

  Od razu odezwały się głosy, iż te dwa fakty są ze sobą związane i kanclerz Merkel wywarła nacisk na prezydenta Dudę.  Inni twierdzili, że coś takiego byłoby sprzeczne z obyczajami panującymi w dyplomacji.  Nie sposób tego ostatecznie rozstrzygnąć, gdyż nie znamy przebiegu tej rozmowy,  Dziś po południu pojawiło się jednak oświadczenie rzecznika rządu Niemiec, Steffena Seiberta {TUTAJ(link is external)}.  Według niego:

  "Podczas rozmowy chodziło zasadniczo o szczyt G20, o wizytę prezydenta USA w Warszawie, a także o kwestie związane z państwem prawa- powiedział Seibert na spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie.
  Seibert zaznaczył, że Berlin "z wielką uwagą" obserwuje "całą reformę wymiaru sprawiedliwości w Polsce oraz trwające protesty społeczeństwa obywatelskiego".
 "Uważamy za słuszne, że Komisja Europejska włączyła do dialogu prowadzonego z polskim rządem te aktualne kwestie, ponieważ dotyczą one trójpodziału władz i niezależnego sądownictwa, a to są naszym zdaniem nieodzowne cechy funkcjonującego państwa prawa" -powiedział rzecznik rządu.  Seibert przypomniał, że podczas spotkania z premier Beatą Szydło podczas Targów w Hanowerze Merkel wskazywała na "podkreślane przez Solidarność" znaczenie "pluralizmu w społeczeństwie, niezależnego wymiaru sprawiedliwości i niezależnych mediów".
  Seibert nie odpowiedział na pytanie, czy Merkel jest zaniepokojona sytuacją w Polsce. Zastrzegł, że nie ujawnia treści poufnych rozmów.
  "Śledzimy bardzo dokładnie wydarzenia. Uważamy za słuszne i konieczne, że w Komisji (Europejskiej - PAP) rozmawia się z polskim rządem o tych sprawach, jak i o innych kwestiach dotyczących praworządności" -powiedział Seibert, kończąc tę część konferencji.".

  W świetle tych wypowiedzi przedstawiciela rządu Niemiec, wydaje się jasne, iż Merkel naciskała na Dudę w sprawie ustaw o sądownictwie.  Naciski te były na tyle silne, że prezydent Duda zdecydował się, [zapewne bez konsultacji z kimkolwiek] wystosować to swoje ultimatum.  Kanclerz Niemiec użyła prezydenta Polski do "zatrzymania Kaczyńskiego".  Wydaje mi się to bardzo prawdopodobne
 

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Telefoniczna rozmowa Merkel i

Telefoniczna rozmowa Merkel i Dudy. "Chodzi także o kwestie związane z państwem prawa"

Rzecznik
rządu Niemiec Steffen Seibert powiedział w środę w Berlinie, że tematem
rozmowy telefonicznej kanclerz Angeli Merkel z prezydentem Andrzejem
Dudą były oprócz szczytu G20 w Hamburgu i wizyty Donalda Trumpa w
Warszawie zagadnienia dotyczące państwa prawa.

https://www.wprost.pl/kraj/10066038/Ten-temat-rozmowy-Merkel-z-Duda-Kanc...
Steffen Seibert przekazał, że niemiecki rząd uznaje za słuszne i konieczne, by Komisja Europejska prowadząc rozmowy z Polską uwzględniała także zagadnienia dotyczące podstaw ustrojowych kraju. Przypomniał, że już podczas kwietniowego spotkania Angeli Merkel z Beatą Szydło kanclerz Niemiec przypomniała polskiej premier, że „z czasów Solidarności wiemy, jak istotny jest pluralizm w społeczeństwie, wolne media i wolny wymiar sprawiedliwości, ponieważ w tamtych czasach tego brakowało”.

Seibert nie zdradził z czyjej inicjatywy doszło do wtorkowej rozmowy telefonicznej Angeli Merkel z Andrzejem Dudą. Pytany o to, dlaczego kanclerz Niemiec rozmawiała z polskim prezydentem, a nie z premier, stwierdził, że to właśnie prezydent odgrywa rolę w kształtowaniu polskiej polityki zagranicznej a Merkel nie raz w przeszłości już z nim rozmawiała.

W informacji na temat rozmowy telefonicznej na stronie internetowej polskiego prezydenta nie zdradzono, że jej tematem była także kwestia praworządności w Polsce.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

2. Te działania PAD

trzeba rozpatrywać w kontekście, tego co dzieje się w kraju. W TVP Info, czyli w naszej telewizji w przeddzień inicjatywy PAD dwukrotnie usłyszałem pytanie zatrwożonych dziennikarzy "jak długo to jeszcze może trwać". Ja się nigdy nad tym nie zastanawiałem, bo jestem przekonany, że nigdy nie będzie zgody miedzy formacjami społecznymi w Polsce. Konflikt jest trwałym elementem życia a w jedności nie ma nic dobrego.
Jednocześnie na przeciwnych nam portalach zaczynają się pojawiać publikacje niedwuznacznie wskazujące, że zaplecze Antypisu uznał, że obecne partie polityczne tej formacji nie są w stanie dalej skutecznie realizować interesów tej formacji, że potrzeba czegoś nowego. Ja również sądzę, że partie Antypisu wyczerpały swoje możliwości a Kukiz `15 , który miał być szalupą ratunkowa dla tej formacji nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Jest więc potrzeba stworzenia nowej lub nowych partii na miejsce PO, Nowoczesnej i PSL.
Do tego dochodzą ambicje środowiska związanego z PAD i samego Prezydenta. On wprost mówi, że chce by została wzmocniona jego rola konstytucyjna, że chce zmiany konstytucji na bardziej prezydencką. Zgłosił nawet projekt referendum konstytucyjnego mnie konsultując tego pomysłu z nikim, nawet ze środowiskami, które miały by je realizować. Również i Niemcy widzą, że dotychczasowi ich sojusznicy w Polsce tracą na znaczeniu i nie są w stanie być ogniwem łączącym z elitami europejskimi. Dla tego Merkel zadzwoniła do PAD a nie do premier Szydło, mimo że to właśnie Szydło jest jej odpowiednikiem w Polsce. Jest to oczywiście postęp, bo jeszcze kilka miesięcy temu rozmawiała w Ambasadzie bezpośrednio z opozycją. Może mieć to oczywiście związek z tym, że w rozmach poufnych z Kaczyńskim mówiła co innego, niż później robiła, wiec rozmowa z Szydło mogłaby być trudna a jakoś z nami musi rozmawiać, zwłaszcza, że nie wierzyła, ze starczy nam determinacji na przebudowę państwa, była przekonana, że wystarczy nam zdobycie władzy.
Stąd widzimy z jednej strony powolne otwieranie się przestrzeni politycznej zarówno w kraju jak i za granicą dla nowej partii opozycyjnej ze środowiska PiS`u, bo innego mającego przyszłość w Polsce nie ma. To tajemnicze stwierdzenie o powstawaniu "przestrzeni politycznej" to nic innego jak tylko upowszechnianie się przekonania w metapolitycznym środowisku Antypisu, że jakoś trzeba będzie się z PiS`em ułożyć. Potrzebna jest więc nowa struktura polityczna, która będzie w stanie wynegocjować warunki takiego porozumienia.
Z kolei w naszym środowisku też już dawno temu zobaczyliśmy pęknięcia ale dopiero teraz poczuliśmy się na tyle silni, że zaczynamy o nich mówić. W mediach ten podział może symbolizować konflikt między środowiskiem Gazety Polskiej i tygodnika wSieci. Jego istota polega na tym, że w środowisku wSieci doskonale mieszczą się takie osoby jak Zremba, czy Skwieciński. Oni i im podobni wcale nie chcą zmian ustrojowych, nie chcą wymiany elit a raczej skłaniają się do zawarcia jakiegoś kompromisu, do uwzględnienia części naszych postulatów ale nie do nałożenia obowiązku innego myślenia o państwie na każdego przedstawiciela elit i nie godzą się na usunięcie tych, którzy nie są w stanie myśleć o państwie "po naszemu". Usunięcie z kancelarii PAD Magierowskiego i Sadurskiej była dla nich dowodem na postępująca marginalizacje ich środowiska. Jednocześnie kongres PiS`u w Przysusze pokazał zaawansowanie w tworzeniu Wielkiej Umowy Społecznej ale bez środowisk wSieci i bez środowiska PAD.
Tak więc można przypuszczać, że zalążkiem nowej opozycji będzie właśnie środowisko PAD i wSieci.
I teraz pytanie, czy to dobrze, czy źle. Odpowiedź jest trudna, bo to zależy dla kogo. Dla dotychczasowych liderów opozycji i ich środowisk to oczywiście katastrofa. Dla PAD i "łagodnego" skrzydła dzisiejszego obozu PiS to sytuacja nad wyraz ryzykowna, dla ludu pisowskiego raczej pozytywna.
Przede wszystkim cała scena polityczna przesuwa bardziej w naszą stronę. Jeszcze trochę i zacznie się na tej scenie mieścić Ruch Narodowy co jest niezbędnym krokiem do sfinalizowania Wielkiej Umowy Społecznej pozwalającej zmodernizować nasz kraj. Po drugie mimo wszystko ze środowiskiem, które zaczyna się tworzyć wokół PAD i tygodnika wSieci jeszcze przez jakiś czas będzie można rozmawiać. Przyszłości moim zdaniem to środowisko żadnej nie ma, ale jako środowisko pośrednie może przez jakiś czas nam służyć.
Problem w tym, że PAD został wykreowany na postać polityczną przez najtwardsze jądro PiS`u , bez jego bardzo mocnego poparcia nie został by nawet kandydatem na prezydenta i co więcej bez jego poparcia popularności potrzebnej do reelekcji nie utrzyma. Z kolei metapolityczne środowisko PiS`u ma już opanowaną technikę kreowania liderów, tak więc jak na razie można patrzeć na to co się dzieje ze spokojem. Co więcej, jeśli będą kłopoty z reformą sądownictwa, to jedynym winnym będzie PAD "na swobodzie". Jeżeli okaże się, że nie będzie można uzyskać większości 3/5 głosów potrzebnych do wyboru nowej, lepszej KRS to oczywiście trzeba będzie znowelizować odpowiednie ustawy, wrócić do rozwiązań pierwotnych a PAD i środowisko wSieci zniknie ze sceny politycznej zanim na nią na dobre weszło. Z kolei, jeśli uda się znaleźć 3/5 głosów potrzebnych do wyborów to oznaczać będzie koniec jedności Antypisu i rozwiązanie rąk dla dalszych reform.
Tak więc "dobra zmiana" zaczyna zachodzić nawet w strukturze politycznej państwa.

uparty