Ukryta inflacja w Europie

avatar użytkownika En passant

Ukryta inflacja w Europie

En passant,  17.07.2017

Wiekszosc normalnie myslacych ludzi przypuszczala, przynajmniej od 2007 roku, ze w Europie i USA nastapi gwaltowny wzrost inflacji. Mielismy wtedy do czynienia z olbrzymim kryzysem finansowym, ktory byl elementem swiatowego kryzysu gospodarczego. W kryzysie tym splotly sie kryzysy w poszczegolnych obszarach gospodarki. Jak nieszczescia to zawsze naraz: kryzys bankowy, finansowy, zalamanie na rynku nieruchomosci i instrumentow finansowych w tej plaszczyznie (pozyczki hipoteczne, subprime rynek, balon cenowy w przypadku nieruchomosci), ratowanie upadajacych bankow hipotecznych (Fannie Mae, Freddie Mac, Hypo Real Estate) oraz innych bankow (Commerzbank), ogromne zadluzenie poludniowoeuropejskich panstw strefy euro, kryzys euro, grozacy upadkiem tej nowej, sztucznej waluty (o problemach strefy euro zamiescilem niedawno w naszym blogu dwa teksty jako korespondent). Odpowiedzia bankow centralnych na calym swiecie bylo masowe drukowanie pieniedzy, a co za tym idzie rozbudowa ich bilansow, obnizki stop procentowych i skupowanie obligacji, pozyczek panstwowych, firm, bankow, kredytow hipotecznych, itd. W prasie ekonomicznej bylo pelno artykulow, ktore prognozowaly szybki rozwoj inflacji. Naukowcy akademiccy i fachowcy finansowi byli przekonani, ze inflacja kroczy wielkimi krokami. Czekalismy na ta inflacje i strach nas ogarnial w miare czytania tych artykulow, czym wiecej sie czytalo, tym bardziej serce bilo. Oficjalne statystyki nie potwierdzaly jednak wzrostu inflacji. Zastanawialem sie nad problemem: Czyzby istniala rzeczywiscie ukryta inflacja? On bedzie tematen niniejszego tekstu. Tutaj skupie sie jednak na sytuacji w Europie, a scislej w strefie euro.


 

Inflacja jako proces wzrostu przecietnego poziomu cen i zarazem obnizka sily nabywczej pieniadza, to zjawisko grozne, gdy jest ona za duza, wieloprocentowa i przechodzaca w hiperinflacje, korzystne, gdy jest umiarkowana (ca. 2% rocznie) i niekorzystne gdy jest za niska np. na poziomie zera, albo jeszcze gorzej ujemna (deflacja). Jej przyczyny sa wielostronne – m.in. nadmierna podaz pieniadza, wzrost kosztow produkcji (surowce, place), wzrost popytu, niezrownowazony budzet panstwa, itd. Tutaj skupie sie na inflacji jako fenomenie monetarnym, w mysli koncepcji noblisty Miltona Friedmana. Wedlug niego to wlasnie wzrost podazy pieniedzy wspomaga zdecydowanie rozwoj inflacji. Duzy wzrost podazy pieniadza konczy sie wczesniej czy pozniej wzrostem inflacji. Wysoka inflacja powoduje, ze wlasciciele pieniadza papierowego, tez wierzyciele traca masowo swoj majatek, a dluznicy zyskuja, bo ich zobowiazania finansowe topnieja w szybkim tempie. Sila nabywcza masowo wprowadzanego na rynek pieniadza spada, kosumenci usiluja wydac jak najszybciej swoje dochody na zakup towarow. Powstaja samonapedzajaca sie spirala wzrostu cen, ktorej przyspieszenie zapewnia drukowanie nowych pieniedzy.

Jezeli ma sie w pamieci historyczna juz dla nas niemiecka czy wegierska hiperinflacje, to wlos nam sie jezy na glowie, gdy czytamy, ze banki centralne aktualnie drukuja masowo pieniadze i pompuja je na rynek. Dla przestrogi przypomne wiec o niemieckiej hiperinflacji z roku 1923.

Niemiecka hiperinflacja z roku 1923 byla zjawiskiem wyjatkowym. Deprecjacja pieniadza poprzez masowy druk nowych banknotow doprowadzila do astronomicznych cen wszystkich dobr rynkowych zmieniajacych sie w szybkim tempie. Jesienia 1923 roku przy druku nowych pieniedzy byly zaangazowane bez przerwy 1723 panstwowe maszyny drukarskie i dodatkowo 123 przedsiebiorstwa prywatne! Nie ma tu miejsca ani czasu na analizowanie przyczyn tej inflacji. Problem jest znany i dostatecznie przeanalizowany. Chodzi mi tylko o pokazanie rozmiaru i tempa zjawiska.

Szybkie tempo procesow inflacyjnych obrazuja dobrze ponizsze przyklady. Gazeta codzienna, ktora kosztowala w styczniu 1922 roku tylko 0,40 marki, potem l lipca 1923 juz 700 marek. Ale to nie koniec, cena tej samej gazety wynosila 1 pazdziernika 1923 roku 10 milionow marek, 22 Listopada 100 Miliardow marek (Blaich, Fritz: Der schwarze Freitag. Inflation und Wirtschaftskrise. Deutscher Taschenbuch Verlag. München 1985, s. 9.) .Inne ceny wygladaly nastepujaco: 9 czerwca 1923 roku 1 jajko w Berlinie kosztowalo 800 marek, litr mleka 1440, , a pol roku pozniej 2. grudnia 1923 jedno jajko – 320 miliardow, a litr mleka – 360 miliardow. Nie lepiej wiodlo sie relacji marki do dolara. W dniu 1 lipca 1914 placono za 1 dolara 4,2 marki, ale 20 listopada 1923 az 4,2 biliony marek. Na wolnej gieldzie w Kolonii cena dolara osiagnela 20 listopada prawie 12 bilionow papierowych marek. Kto mial zloto, ten nic nie stracil. W szczytowym okresie inflacji jedna uncja zlota kosztowala prawie 240 bilionow papierowych marek, a trzeba pamietac, ze jeszcze na poczatku 1918 roku placona za nia tylko 100 papierowych marek. Wlasciciele nieruchomosci czy akcji stali tez po stronie wygranych. Po szkodzie jest kazdy madry. Gdyby ktos , kto mial 100 miliardow papierowych marek w styczniu 1921 roku kupil wtedy kilka lub kilkanascie tysiecy domow, skakalby w gore pod sam sufit z radosci, bo za ta sume pod koniec 1923 roku moglby kupic juz tylko jedna gazete codzienna! Plakali za to ci , ktorzy trzymali pieniadze w bankach.

Niesamowity skok w ilosci punktow doswiadczyl niemiecki indeks akcji, gdyz ceny akcji rosly tez w zawrotnym tempie. Niemiecko indeks akcji (Der Aktienindex des Statistischen Reichamtes) urosl z 274 punktow pod koniec roku 1920 do 26,89 bilionow punktow na koniec 1923. Tak sie zakonczyla ta katastrofalna hossa - Katastrophenhausse ( Crack-up-Boom). To byly tylko punkty indeksu, ale za cenami akcji staly jednak udzialy w realnie istniejacych przedsieborstwach. Lokata w wartosci trwale takie jak akcje zabezpieczyla inwestorow prywatnych przed calkowita utrata majatku. Mimo to w wyniku inflacji akcjonariusze stracili 80% zainwestowanego wczesniej kapitalu. Bylo to jednak lepsze niz w przypadku posiadaczy gotowki, ktorzy stracili wszystko.

Tempo niemieckiej hiperinflacji bylo tak szybkie, ze na poczatku roku 1923 nowo wydrukowane banknoty 1000 i 5000 markowe nie weszly w ogole do obiegu. Zamiast tego wydrukowano na nich dodatkowo nominal 1 miliard i 500 miliardow. Ta hiperinflacja doprowadzila do zalamania niemieckiej gospodarki i jej systemu bankowego. Zasoby finansowe klasy sredniej ulokowane w pieniadzu, obligacjach, polisach ubezpieczeniowych zostaly wymazane z ksiag bankowych, stala sie ona bankrutem. Wszyscy pracownicy zatrudnieni i rencisci zostali finansowo zdegradowani. Place realne robotnikow spadla na koniec okresu inflacji o od 30% do 50%. Zarobki/renty nie byly w stanie nadazyc za tempem inflacji. Ci co mieli kapital w bankach i zyli dotychczas z procentow stracili wszystko.

Inflacji w Polsce doswiadczylo spoleczenstwo na wlasnej skorze w ostatnim roku PRL-u 1989. wtedy to skoczyla ona wedlug danych GUS-u na poziom 251,1%. W pierwszym roku transformacji gospodarczej 1990 wzrosla ona az do 585,8%. Gdy ktos mial wklad mieszkaniowy na mieszkanie M-3 w spoldzielni w wysokosci 40000 zl, ktory wplacil w pod koniec lat 70-tych, to zostal on strawiony przez inflacje i mogl potem kupic sobie za to 3 kg jablek. Prawie tak jak w przyslowiu: „Zamienil stryjek siekierke na kijek“ z ta tylko roznica, ze to nie on zamienil, tylko sytuacja ekonomiczna dokonala tego przymusowo za niego. A pamietajmy, ze w koncu lat 70-tych zarobki srednie byly chyba na poziomie 4000 zl. Taka osoba musiala wtedy prawie rok pracowac na tenze wklad mieszkaniowy. Znamy tez historie polskich pieniedzy z dodatkowym nadrukiem nominalnej wartosci, tez skreslenie czterech zer, gdy z 10000 zl zrobil sie nagle 1 zl. W 1995 r. przeprowadzono denominację złotego, która przeszła do historii jako „skreślenie czterech zer”. Jedno jest pewne, ci oszczedni obywatele, ktorzy gromadzili dorobek swojego zycia na ksiazeczkach PKO, stracili wszystko.Teraz o inflacji zapomnielismy, bo dla roku 2014 wynosila ona oficjalnie 0,00% a w 2016 byla nawet ujemna i (-0,6%). Ale to sa tylko dane oficjalne, ktore zapewne sa rozbiezne z danymi o inaczej liczonej inflacji ukrytej.

Obecnie gromadza sie nad nami ciemne chmury. Finansowe akcje ratownicze swiatowych bankow centralnych FED, EBC, Bank of Japan poczawlszy od 2007 roku maja wszelkie cechy inflacjogenne. W tej sytuacji nie mozna wiec spac spokojnie, trzeba byc czujnym, tak aby nie pasc ofiara wielkiej polityki i zaleznych od niej bankow. Jak pokazal przyklad Niemiec maszyny drukrskie moga pracowac bardzo efektywnie. Banki centralne sa prawdziwym zrodlem wydawaloby sie drzemiacej ale w rzeczywistosci istniejacej ukrytej inflacji. Pompuja one coraz wiecej pieniedzy w sytem gospodarczy. Ratuja euro, zadluzone banki i panstwa, napedzaja wzrost gospodarczy niezreformowanych systemow gospodarczych (np. Grecja, Francja, Wlochy). Operuja niskimi stopami procentowymi, ktore sa nierealne, sztuczne, tak jak w gospodarce planowej. Kupujac slabe obligacje firm, panstw, bankow powiekszaja M1 do M3 czyli podaz pieniedzy. Przykladem na to jest tzw. Quantitative easing (QE) czyli poluzowanie polityki pieniężnej, luzowanie ilościowe co prowadzi– zwiększenie podazy pieniedzy w obiegu. Japonia robi to od 2001, USA i GB od 2009, a EBC - strefa euro masowo od 2015. Co to bedzie jak dojdzie do sytuacji odwrotnej i banki centralne zaczna sprzedawac z powrotem te podejrzane obligacje i pozyczki firm, aby sciagnac nadmiar pieniadzy z rynku ? Co stanie sie gdy nie bedzie na nie popytu? Zostana one po prostu w bilansach bankow centralnych i beda pelnic role zgnilych jajek, by potem zostac wymazane a koszty tej operacji poniosa podatnicy. Trzeba tez dodac, ze banki centralne nie martwia sie zbytnio inflacja, gdyz ta redukuje dlugi panstwowe. Jest to znany od lat trick inflacjonowania dlugow.

Posluzmy sie tutaj tylko przykladem EBC. 22.01.2015 oglosil szef ECB Mario Draghi, ze tenze bank od marca 2015 do wrzesnia 2016 kupi pozyczki panstwowe oraz od prywatnych firm, w wysokosci 1100 miliardow €, czyli za 60 miliardow miesiecznie. Ma to zapobiec deflacji i pomoc przyspieszyc wzrost gospodarczy w strefie euro. To kupowanie powinno tak dlugo trwac, az stopa inflacji wzrosnie do 2%. W marcu 2016 przedluzyl dzialanie programu o 6 miesiecy, a w grudniu 2016 przedluzyl ta akcje znow o 9 miesiecy do konca 2017. Przypuszczam, ze takie przedluzanie moze zostac wielokrotnie powtorzone. Ma ono na celu ratowanie panstw Europy Poludniowej przed bankructwem, chociaz w strefie euro oficjalnie jest niedozwolone finansowanie panstw. W rezultacie EBC wpusci do gospodarki europejskiej az 2,28 bilionow €. I to sa te sumy, ktore niepokoja ekonomistow, ktorzy juz wczesniej w 2007 roku ostrzegali przed wzrostem inflacji. Ich obawy mialyby byc rzekomo nieuzasadnione, gdyz oficjalne dane statystyczne w Europie przeczyly tezie o wzroscie inflacji. Kto tutaj jest glupi, kto sie bawi w chowanego? Gdzie podzialy sie te pieniadze, ktorych takie ilosci nadrukowal EBC? Trzeba uzyc tutaj troche dedektywistyczno-ekonomicznych metod aby je odkryc.

Inflacja mierzona przy pomocy roznych koszykow nie oddaje stanu rzeczy. Wprawdzie wzrost cen konsumpcyjnych jest oslabiany spadkiem cen ropy naftowej i gazu, ale nawet tutaj nie widac wyraznego tanienia dobr konsumpcyjnych i uslug. Malej inflacji nie czuje sie. A co z inflacja cen na dobra trwale? Do nich naleza ceny nieruchomosci zabudowanych i niezabudowanych i zwiazanych z nimi rosnacych szybko czynszow, zloto i inne metale szlachetne, dziela sztuki a przede wszystkim akcje. Tutaj tez widac wyrazna inflacje cen dobr materialnych. Prosze popatrzyc na nadmuchane indeksy gieldowe. Tylko w przeciagu pieciu ostatnich lat (2012-2017) lat indeks DAX wzrosl o ca. 100%, indeks srednich przedsiebiorstw MDAX az o 140% (Niemcy), a technologiczny indeks NASDAQ o ca. 100%, ogolny representatywny dla amerykanskich akcji indeks S&P500 o ca. 80%, i Dow Jones o ca. 70% (USA)! Jak to moze byc, ze wartosc akcji podwaja sie w tak szybkim tempie? Na taki skok wartosci potrzebuja firmy czesto kilkudziesieciu lat. Wyjasnieniem jest, to ze w te wszystkie dobra materialne plyna te masowo drukowane pieniadze. Tego nie uwzgledniaja koszyki dobr ( za wyjatkiem czynszow). Wezmy np. dziela sztuki, ktore staly sie teraz lokata kapitalu. Najdrozsze obrazy to: P.Picasso, Les Femmes d'Alger za 179,4 miliony $, A.Modigliani, Nu couche, za 174,4 miliony $. Obydwa byly kupione w 2015 roku. O wzroscie cen nieruchomosci nie trzeba zbyt duzo mowic. Doswiadczamy tego na calym swiecie. Podczas gdy czynsze w Niemczech od 2007 i .do jesieni 2016 wzrosly o 29%, ceny za nowowybudowane nieruchomosci skoczyly o 63% a uzywane o 59%. W 2017 mozna liczyc sie z dalszym wzrostem cen. Tym samym mozna mowic o powstawaniu banki nieruchomosciowej, tak jak i w dziedzinie dziel sztuki. Zloto tez nalezy do dobr profitujacych z nadmiernej podazy pieniadza, ale nie uwazam, zeby tutaj istnial jakis nadety balon inflacyjny.

Jednakze opowiesci o braku inflacji sluza EBC do utrzymywania sztucznych niskich stop procentowych. Pomagaja one przetrwac poludniu Europy, sa elixirem zycia. Kraje te moga nadal tanio zapozyczac sie i nie przeprowadzac reform, utrzymywac rozbudowane panstwo socjalne. EBC twierdzi teraz, ze sredniookresowa stabilizacja cenowa jest srednia z rat inflacyjnych ostatnich kilku lat. Jezeli w czterech kolejnych latach inflacja byly niska, to jej wzrost w nastepnych latach moze byc wyzszy, bo chodzi tutaj o sredniookresowa przecietna. Tym samym mozna utrzymywac niskie stopy procentowe, ktore sa zabojcze dla oszczedzajacych, firm ubezpieczeniowych, bankow, funduszy rentowych. Przy inflacji np. 2% oszczedzajacy powinien otrzymywac 2%-3% odsetek powyzej poziomu inflacji, czyli oprocentowanie wkladow powinno wynosic ca 5%. Teraz prawdziwa inflacja jest wyzsza a oszczedzajace podmioty, inwestorzy finansowi nie dostaja nic za ulokowane pieniadze.

Wracam teraz do zakonczenia dedektywistycznej roboty majacej na celu pokazanie prawdziwej inflcji w Europie, ktora rosnie w ukryciu i dodatkowo jest skrywana przez banki centralne. Na ustalenie tego uzywa sie prostej formuly. Bierze sie wzrost tzw. podazy pieniadza M3 (podaż pieniądzy w obiegu). Pojęcie to obejmuje zarówno gotówkę, wkłady oszczędnościowe, wklady terminowe oraz wysoce płynne aktywa finansowe znajdujace sie w calej gosodarce narodowej. ) oraz stope wzrostu gospodarczego.

Formula na obliczenie faktycznej inflacji wyglada nastepujaco:

inflacja= wzrost podazy pieniadza M3 minus wzrost gospodarczy

Chodzi tutaj o stopy wzrostu inflacji, podazy pieniadza M3 i wzrostu gospodarczego.

Przy zastosowaniu tej formuly otrzymujemy zupelnie inne dane o inflacji w strefie euro, wyraznie odbiegajace od oficjalnych statystyk ( F..Pöpsel, Der Inflations-Betrug, Focus Money 10/2017, s. 7 oraz G.Heller, Inflation ist wieder da, Focus Money, 18/2017, s. 32-33). Z obliczen wynika, ze prawdziwa (ukrywana) inflacja byla w ostatnich jedenastu latach trzy razy wyzsza niz oficjalna. W latach 2005-2009 prawdziwa inflacja wynosila kolejno 6,2% zamiast 2,2%, 6,9% zamiast podawanej oficjjalnie 2,2%, 8,6% zamiast 2,1, 9,0% zamiast 3,3%. W latach 2010-2011 byla nizsza -1,5% i 0,7%. Za to w ostatnich czterech latach 2013-2016 roznice tez byly duze. 2013 wynosila ona w rzeczywistosci 2,9% zamiast 1,3%, 3,9% zamiast 0,4%, 3,5% zamiast 0,0% i w ostatnim roku 3,3% a nie jak podawano 0,2%. Drukowanie pieniedzy idzie nieprzerwanie dalej! Jezeli sie te wszystkie straty razem podliczy, to podczas tych jedenastu lat faktyczna strata wartosci realnej euro spowodowana rozszerzaniem podazy pieniadza bez proporcjonalnego wzrostu gospodarczego wynosila dla strefy euro ponad 40%. Sa to straty, ktorych nie widzi sie, tak jakby zastosowano zastrzyki znieczulajace. Tak cierpieli przez kilkanascie lat niemieccy emeryci, pracownicy zatrudnieni w roznych branzach, ktorych renty/place rosly o wiele wolnej niz w innych krajach EU a w dodatku ich dochody oraz oszczednosci byly zzerane przez ta skrywana prawdziwa inflacje. Przecietna realna placa brutto pracownikow niemieckich nie rosla od 2000 roku prawie wcale albo zmniejszala sie. Dopiero 2014, po 14 latach przymusowego poszczenia osiagnela ona poziom z roku 2000. Inflacja redukuje tez konsekwentnie zasoby pieniezne spoczywajace na przeroznych kontach i polisach w przyspieszonym tempie, tym bardziej, ze takie wklady przy zerowym oprocentowaniu nawet nominalnie nie rosna. Dobrym okresleniem na to jest wywlaszczyc kogos lub puscic z torbami.

Nie analizowalem ukrytej inflacji w Polsce, ale juz na pierwszy rzut oka wydaje sie, ze ona tez istnieje. Jezeli przygladniemy sie stopom wzrostu gospodarczego, to przynajmniej od roku 2009 widac, ze sa one wyraznie nizsze niz roczny wzrost calkowitej podazy pieniadza M3. Wzrost gospodarczy Polski w 2009 wynosil 1,8% a w kolejnych latach 3,8%, 4,3%, 1,9%, 1,6%, 3,4%, 3,6% i 2,7 w 2016. Tymczasem podaz pieniadza M3 rosla w tym samym okresie pomiedzy 6% do 8% i wiecej rocznie (w 2013 nawet o 13% a w 2016 o 11%) czyli prawie dwa razy szybciej niz w strefie euro!(zob. L.Czernicki, Podaz pieniadza w Polsce rosnie prawie dwa razy szybciej niz w strefie euro, w: Obserwatorfinanowy.pl.,25.02.2017.) Po zastosowaniu powyzszej formuly mozna mowic o istnieniu rzeczywistej wysokiej ukrytej inflacji w Polsce, przynajmniej w ostatnich kilku latach. Przypominam sobie jak to kiedys z nabozenstwem trzymalo sie nowy zielony banknot stuzlotowy, teraz jest ich duzo wiecej w portfelu i czesto widac, ze taka setka nie wystarcza ludziom na jednorazowe zakupy w supermarkecie.

Pisze to wszystko, aby byc czujnym i reagowac szybko i wlasciwie na cos, co oficjalnie nie istnieje, co trudno dostrzec a w rzeczywistosci rozwija sie dalej oraz bije nas realnie i mocno po kieszeni.


 


 

 

 

19 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @En passant

Witam na naszym portalu,

"Przypominam sobie jak to kiedys z
nabozenstwem trzymalo sie nowy zielony banknot stuzlotowy, teraz jest
ich duzo wiecej w portfelu i czesto widac, ze taka setka nie wystarcza
ludziom na jednorazowe zakupy w supermarkecie."
Banknot 500 zł NBP:  JAK WYGLĄDA NOWY BANKNOT 500 zł

od 10 lutego 2017 roku mamy w obiegu banknot o nominale 500,00 złotych

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika En passant

2. Banknot 500-zlotowy

Ladnie wyglada ta piecsetka. Jeszcze jej nie mialem w reku, ale jak dotkne, to na pewno mi zadrzy reka. I co tu robic z czyms takim? Male sklepiki na pewno niechetnie go przyjmuja z obawy przed falszywkami.

En passant

avatar użytkownika En passant

3. Martin Hüfner o wzroscie inflacji w Europie

Martin Hüfner, byly naczelny ekonomista HypoVereins Bank, obecnie Assenagon-Gruppe, ostrzega przed wzrostem inflacji w Europie. Wedlug niego konjunktura jest juz przegrzana (Niemcy), tez inne kraje UE. Zarobki wykwalifikowanych pracownikow rosna w szybkim tempie. Odczuwa sie brak sily roboczej. Dlatego nacisk pracownikow na podwyzki plac jest coraz wiekszy, maja oni bowiem silniejsza pozycje przetargowa. Hüfner pisze („Polen und Tschechien sind gute Frühindikatoren in Sachen Inflation“, Focus, 50/2017. Dobrym wczesnym indykatorem sa tutaj dane dla Polski i Czech. Faktycznie w Polsce wg. GUS-u nastapil od poczatku 2017 szybki wzrost inflacji (styczen 1,8%, wrzesien 2,2%, listopad 2,5%). W dodatku trzeba nadmienic, ze sa to dane oficjalne z GUS-u i innych urzedow statystycznych. Nic nie mowi sie w tych danych o ukrytej inflacji, o ktorej pisze w moim powyzszym artykule. Jest ona duzo wieksza niz oficjalna. Taki rozwoj bedzie prowadzil do podwyzki stop procentowych przez EBC i inne centralne banki krajowe. Podwyzki stop procentowych beda prowadzily jego zdaniem do upadku wielu przedsiebiorstw, pogorszenia finansow najslabszych krajow strefy Euro oraz co za tym idzie zalamania na gieldach akcji. Hüfner radzi zabezpieczyc sie przed inflacja. Odradza inwestowanie oszczednosci w europejskie obligacje panstwowe .

En passant

avatar użytkownika En passant

4. Wzrost iflacji w Europie

Rozne zrodla donosza o wzroscie inflacji w Europie. W 2017 podskoczyla ona w strefie Euro o 1,4%, w Niemczech o 1,8% a w Polsce o ca. 2%. Prognozy dla Polski mowia o jej wzroscie w 2018 od 2% do 2,5%. Takie widomosci psuja tylko humor osobom pilnie oszczedzajacym na roznych kontach. W Niemczech przecietny oszczedzajacy traci caly czas. W Polsce, jezeli wezmie sie pod uwage aktualne oprocentowanie 2-letnich obligacji skarbowych staloprocentowych (2,1%), straty tez sa zaprogramowane w przypadku inflacji 2,5% albo w najlepszym przypadku jedynie utrzymanie kapitalu, gdy wyniesie ona tylko 2%.

En passant

avatar użytkownika Maryla

5. Niemcy rzucili się na złoto.

Niemcy rzucili się na złoto. W tym roku kupią go kilkanaście razy więcej od Polaków

Jak Niemcy pomnażają swoje majątki? Inwestują. Kupują coraz więcej
złota. Prognozuje się, że w tym roku kupią ok. 120 ton czystego kruszcu.
Polacy natomiast kupią między 7 a 10 ton złota.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika En passant

6. Kto ma nadwyzke pieniedzy powinien kupic kilka zlotych monet

I dobrze robia. Niemcy stracili wszystko na wielkiej inflacji lat 20-tych. Zubozenie klasy sredniej, ktora kupowala/byla zmuszana idiotyczne obligacje wojenne, doprowadzilo potem do takiego wielkiego poparcia dla NSDAP. Potem przyszla reforma walutowa po wojnie i znow stracili. W latach 2000-2003 dali sie wcignac w kupowanie akcji, szczegolnie Telekomu i Nowego Marktu, i znow stracili. Wiekszosc akcji DAX-a nalezy i tak do kapitalu zagranicznego, a nie do prywatnych inwestorow niemieckich. Ci maja tylko kilka procent. Firmy z DAX-a naleza w wiekszosci do kapitalu amerykanskiego, brytyjskiego, francuskiego, calego arabstwa i japonskiego. Teraz, prywatni investorzy niemieccy, nauczeni przykrymi doswiadczeniami, kupuja zloto, nieruchomosci. tak jak pisalem w tym artykule. Hydra inflacji skrzyzowana z euro, tworza nozyce, ktore beda obcinaly, brody, uszy i glowy wszystkim naiwnym wierzacym w papierowe pieniadze. One moga kiedys jeszcze sie przydac do tapetowania scian.

Dlatego ten, kto ma nadwyzke pieniedzy powinien kupic kilka zlotych monet. Radze po dobremu. Jest to zgodne z zasada dywersyfikacji zasobow - troche utknac tu, a troche tam. Miec troche gotowki tez nie zaszkodzi.
Pozdrawiam

En passant

avatar użytkownika En passant

7. Hiperinflacja w Wenezueli - dobra ilustracja do artykulu

W Wenezueli mamy do czynienia z hiperinflacja. W 2013 wynosila ona w stosunku do roku poprzedniego 44%, w 2014 - 57%, 2015 - 112%, 2016 - 254%, 2017 - 1088% a w 2018 pogalopowala na niepojety poziom 1,37 miliona procent!

Pozdrawiam
S.S.

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

8. Czy

w Wenezueli pobili niemieckie tekordy hiperinflacji z lat 20-ych XX w.?

avatar użytkownika En passant

9. @Tymczasowy Wyglada na to, ze pobili

Wenezuela ma inflacje wyzsza niz wtedy Niemcy. Prognozuje sie, ze w przyszlym roku osiagnie ona nawet 10 milionow prozent. Maduro kazal skreslic w lipcu 2018 az piec zer na banknotach. Wisualnie prezentowaly sie lepiej. Niemcy mialy w 1923 roku inflacje miesieczna 50% przez jedenascie miesiecy, a raz w pazdzierniku nawet prawie 30 tysiecy procent. Rekordzista byly Wegry, gdy to w latach 1945-46 osiagnely maksymalna miesieczna rate inflacji w wysokosci 4,19 Billiarden Prozent, a ceny potrajaly sie trzy razy dziennie. Zimbabwe, w latach 2006-9 mialo raz miesieczna. inflacje w wysokosci prawie 80 miliardow procent. Tam nawet skreslono 12 zer. Tak to politycy moga czynic cuda.
W Polsce tez meczyla nas inflacja. W okresie transformacji gospodarczej poszczegolne stopy inflacji wynosily: 1988 – 60,7%, 1989 – 251,1%, 1990 – 585,8%, 1991 – 70,3%, 1992 -40,3%, 1995 – 27,8% i w 2002 – tylko 1,9%. Najgorsze byly lata 1989- 1990. Tez skreslono 4 zera a z10000 zrobila sie zlotowka.

Pozdrawiam serdecznie

S.S.

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

10. Stopa inflacji w Polsce

w latach 1989-1990 wyglada masywnie. Nie mialem pojecia, ze az tyle. Ciekawe kto na tym zarobil, bo jest jasne kto stracil.
Serdecznosci.

avatar użytkownika En passant

11. @Tymczasowy Wszystko wiadomo

Stracili ci co oszczedzali na ksiazeczkach, np. samochodowych. Wygrali ci co kupili cokolwiek na kredyt, dom, meble itd., czyli wszyscy kredytobiorcy. Tez posiadacze obcych walut i zlota. Jezeli ktos oszczedzal dlugo i cierpliwie to wszystko stracil. Na przyklad ja zarabialem w 1977 roku okolo 3 tysiecy. potem w 1988 bylo juz chyba 45 tysiecy, a potem moze milion. Zapomnialem, nie chce mi sie siegac do starych dokumentow, ale statystyki mowia, ze przecietna placa wynosila w latach: 1988 - 53 tys., 1989 - 207 tys., 1990 -1 milion, 1991 - 1,8 miliona, 1992 - 2,9 mil., 1193 - 4 mil, 1994 - 5,3 mil., a w 1995 - po skresleniu czterech zer tylko 702 zl, czyli tak jak w 1953 roku. Stad moral: Wazne sa tylko dobra trwale: miedzy innymi nieruchomosci, zloto, akcje itd.

Pozdrawiam serdecznie
S.S.

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

12. @Autor

No to nie zalapalem sie na to by byc milionerem, co bylo latwe w Polsce w latach 1989-1994. Pozostalo mi jedynie zaczac pracowac od razu na drugi milion.
Kiedys na samym [poczatku pobytu w Kanadzie spotkalem jednego milionera. Tak jakos sie zgadalo i p[owioedzial mi, ze w ogole nie wszedl w rynek akcji. Wszystko inwestowal w nieruchomosci. Motywowal to tak, nie moge ryzykowac swoich pieniedzy, gdy nie mam wplywu na to co sie dzieje na gieldzie.
Serdecznosci.

avatar użytkownika En passant

13. @Tymczasowy Ceny nieruchomosci w Polsce rosna

W czasach ukrytej i rzeczywistej inflacji, kupowanie nieruchomosci jest dobra strategia. Nadwyzka pieniadza wchodzi w ceny mieszkan. jest to dobra lokata kapitalu, szczegolnie w duzych aglomeracjach. Najwazniejsza cecha dobrej nieruchomosci jest bowiem jej polozenie. Domy i mieszkania na tzw. zadupiu nie maja takiej wartosci jak te polozone w aglomeracjach. Dobrym przykladem jest wzrost cen w wielkich polskich miastach. Rekord pobil Sopot - 10,25 tysiace zl/metr kw, potem dopiero Warszawa - 8,2 tys., Gdansk - 6,55, Krakow 6,5 jak to widac na zalaczonej w artykule w Forsal.pl tabeli. Ceny mieszkan w mniejszych miastach nie sa juz tak wysokie (dane za rok 2017).

zob. https://forsal.pl/artykuly/1394206,nieruchomosci-warszawa-wcale-nie-jest...

Co do milionerow, miliarderow i bilionerow, to mozna tylko pozazdroscic tym z Wenezueli. Rewolucja socjalistyczna 21 wieku uczynila wszystkich milionerami...

Pozdrowienia

S.S.

En passant

avatar użytkownika En passant

14. Inflacja w Polsce w 2019 rosnie

Inflacja w Polsce w 2019 rosnie

Niskie stopy procentowe przy rosnacej inflacji sprawiaja, ze kapital ucieka do wartosci trwalych. Ludzie kupuja zloto, nieruchomosci i akcje. Stad rosna ceny mieszkan w Polsce. Przy przegrzanej gospodarce brakuje rak do pracy i zwieksza sie nacisk pracownikow na podwyzke plac. Maja oni bowiem lepsza pozycje przetargowa, aby negocjowac wyzsze place. To dodatkowo napedza inflacje.

Płace nie zwalniają tempa. Wzrosły w czerwcu o 5,3 proc.

https://forsal.pl/praca/wynagrodzenia/artykuly/1422417,place-nie-zwalnia...

Eurostat: Inflacja w Polsce przyspieszyła do 2,3 proc.

https://forsal.pl/gospodarka/inflacja/artykuly/1422423,eurostat-inflacja...

Polska równa cenami do Europy. Jest coraz drożej

https://www.money.pl/gospodarka/polska-rowna-cenami-do-europy-jest-coraz...

Czy ceny mieszkań w Polsce mogą spaść?

https://forsal.pl/nieruchomosci/aktualnosci/artykuly/1422282,czy-ceny-mi...

En passant

avatar użytkownika En passant

15. Ponad połowa Polaków nie rozumie istoty inflacji

Ciekawy artykul w Forsal.pl, warto przeczytac, ponizej link: 


Ponad połowa Polaków nie wie, że przez inflację pieniądze tracą na wartości [BADANIE]


 "Ponad połowa Polaków nie rozumie, że ze względu na inflację wartość pieniądza na nieoprocentowanym koncie spada" - czytamy w raporcie.

En passant

avatar użytkownika En passant

16. Inflacja w Polsce w 2020 roku wzrosnie

"Ceny będą rosnąć, zwłaszcza żywności. Na początku 2020 r. inflacja zwiększy się do 3,4-3,5 proc.
W najbliższych miesiącach będą rosły ceny żywności, nawet o 8 proc. rok do roku – mówi w rozmowie z MarketNews24 Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Regionie Europy Centralnej. – Będzie to spowodowane przede wszystkim wyższymi cenami owoców, warzyw i mięsa wieprzowego, co spowoduje presję na wzrost cen innego mięsa, także drobiu.
Pierwszy kwartał przyszłego roku będzie szczytowym okresem inflacji w Polsce."

Cytat z artykulu pt.:

Inflacja uderzy na początku przyszłego roku. Szykujmy się na rosnące ceny żywności

https://forsal.pl/gospodarka/inflacja/artykuly/1436795,inflacja-uderzy-n...

Sadze, ze najlepiej byloby lokowac pieniadze w tzw. twardych wartosciach (zloto, nieruchomosci, solidne akcje).

S.S.

En passant

avatar użytkownika En passant

17. Wzrost cen nieruchomosci a mierzona przez ECB inflacja

Frederik Ducrozet, ekonomista z funduszu zarzadzajacego zasobami klientow Pictet uwaza, ze ECB przy obliczaniu poziomu inflacji niedostatecznie uwzglednia ceny nieruchomosci. Ich wzrost w ostatnich latach jest olbrzymi, zarowno w Niemczech, Francji czy USA, ale tez i w Polsce. W USA przy obliczaniu poziomu inflacji nadano wieksza wage cenom nieruchomosci. W dodatku rosnace ceny domow i mieszkan napedzaja ceny czynszow, glownie w duzych aglomeracjach i miastach uniwersyteckich. Nasza sila nabywcza w UE maleje wiec automatycznie.
(za FAZ, C. Siedenbiedel, Auch Hauspreise beeinflussen die Inflation, 08.11.2019)

S.S.

En passant

avatar użytkownika En passant

18. Inflacja atakuje

Grudniowa inflacja (3,4%) w Polsce zaskoczyla wielu obserwatorow rynku finansowego. W styczniu oczekuje sie dalszych podwyzek cen. Pojawia sie problem jak ulokowac oszczednosci. Oprocentowanie lokat bankowych i obligacji skarbowych ciagle spada. Jezeli jeszcze wezmie sie dodatkowo pod uwage opodatkowanie zyskow kapitalowych (19%), to dojdzie do stopniowego zmniejszania sie realnej wartosci zainwestowanego kapitalu. Nie jest to nowy problem w Europe.

Tutaj cytat z artykulu o inflacji w Polsce:

„Dla posiadaczy depozytów każdy kolejny wzrost cen będzie oznaczać jedno: powiększenie realnych strat, skoro oprocentowanie coraz bardziej nie nadąża za inflacją. A wiele wskazuje, że tak się właśnie stanie, ponieważ z Rady Polityki Pieniężnej słychać uspokajającego głosy, że stopy procentowe pozostaną nie ruszone do końca kadencji, czyli główna będzie na najniższym historycznie poziomie 1,5 proc. Banki same z siebie nie będą płacić więcej za lokaty, bo i bez tego dławią się nadwyżką pieniędzy, których nie są w stanie przekuć na kredyty. Nadpłynność sektora bankowego stała się już chronicznym problemem. „

https://forsal.pl/gospodarka/inflacja/artykuly/1450279,wzrost-cen-w-pols...

Niemieccy obywatele, ktorzy chca cokolwiek oszczedzic maja znikome szanse utrzymania stanu posiadania kapitalu przy minimalnym (0,1%) lub zerowym a nawet ujemnym oprocentowaniu kapitalu i rownoczesnej oficjalnej inflacji (1,4%). Polityka pieniezna EBC uderza w substancje. Cierpia wszyscy, banki duzi i drobni ciulacze. Cie ostatni liczyli, ze zaoszczedzone pieniadze zwieksza kiedys ich emerytury i renty. W dodatku grozi sie im ujemnym oprocentowanie juz od pierwszego euro na koncie albo od np. 50 tysiecy euro. Bardzo bogaci inwestuja w nieruchomosci i mimo wszystko niepewne akcje. W Polsce wzrastaja ceny nieruchomosci tak jak w zachodnich krajach UE.

Pozdrawiam

S.S.

En passant

avatar użytkownika En passant

19. Banknoty milionowe, miliardowe i bilionowe

Piszac te artykul zapomnialem zamiescic zdjec banknotow z czasow wielkiej niemieckiej inflacji. Pomyslec, ze bylo wtedy tylu milionerow, miliarderow czy nawet bilionerow.

Tutaj zdjecia:

https://www.google.com/search?q=milliarden+banknoten+20er+jahre+deutschl...

W pierwszym rzedzie u gory, czwarte zdjecie od lewej to banknot 100-bilionowy. 100 bilionow marek.

W lutym 2021 wedlug Eurostatu, inflacja dla strefy Euro wynosila 0,9%, dla UE 1,3%. Polska przodowala osiagajac 3,6%, przed Wegrami 3,3%. W marcu 2021 inflacja wynosila w Polsce 4,4% a na Wegrzech 3,9%.

Niedostatecznie jest przy tym uwzgledniany wzrost cen nieruchomosci. Ceny wartosci trwalych (nieruchomosci, papiery wartosciowe i metale szlachetne) rosna szybko.
S.

En passant