Wsie potiomkinowskie

avatar użytkownika Tymczasowy

Od zawsze bylo wiadomo, ze Potiomkin byl jednym z protoplastow Public Relations. Natychmiast tez wypada  dodac, ze byl klasykiem nieudanym. Blyskawicznie obnazono budowane z dykty wsie na pokaz oraz podstawionych szczesliwych muzykow (chlopow panszczyznianych/serfs). Owczesny swiat zarzal smiechem. I do dzis sie smieje. 

Calkiem nieslusznie.

Autor klamstwa pochodzil z drugiej, tez nam nieprzyjaznej strony, czyli Niemiec. Dokladniej, byl to ambasador saski G.A.W. von Helbig. Nienawidzil on ksiecia Grgorija  Potiomkina, nawiasem mowiac, niezwyklego czlowieka, i szerzyl zlosliwe ploty na dworze saskim i dalej.  Potiomkin mial rzekomo byc  barbarzynca, grzesznikiem i szarlatanem. To ten walsnie zawistnik wymyslil okreslenie/epitet " Wsie potiomkinowskie" (Potemkinsche Dorfer). Szybko sie to rozpowszechnilo po swiecie i piekna postac, bardzo sprawny administrator, stal sie posmiewiskiem.  Nawiasem mowiac, dobrze by  bylo poznac Niemiaszka, ktory wymyslil "Polnische wirtschaft". Szwabki niezwykle lubia patrzec na innych z gory.

W przypadku tak razacej niesprawiedliwosci, nie tyle trzeba, co sie musi, wyrzadzona czlowiekowi krzywde naprawic. Tym samym pozbawiam sie mozliwosci stylistycznej finezji i przedstawie sprawe w sposob linearny. Nie jak na spowiedzi, tylko od poczatku i po kolei.

Katarzyna Wielka najpierw byla jedynie uboga ksiezniczka niemiecka. Nazywala sie Zofia Augusta Fryderyka von Anhalt-Zerbst. Pochodzila z niemieckiego zadupia i byla biedna jak mysz koscielna. Kiedy przybyla do Moskwy ze swoja szczwana mutter miala w kuferku tylko trzy suknie.  Pewnie, ze pozniej sie to diametralnie zmienilo. do tego stopnia, ze danie kochankowi milion czegos tam, nie stanowilo wiekszego problemu. Takim kolejnym kochankiem byl wlasnie Potiomkin. Stara milosc nie rdzewieje i akurat w tym przypadku okazalo sie to -przynajmniej na kilka lat- prawda. Otoz po nadludzkich probach oderwania sie od Gregorija Orlowa, z ktorym zadziwiajaco wiernie spedzila 13 lat, ta nadzwyczaj kochliwa kobieta starala sie znalezc ratunek, w postaci klina (kto wie, ten wie, co mam na mysli) i wybrala Potiomkina, mieszanine utracjusza, kozaka, mnicha, mistyka, poete. on sie wahal bo znal jej rozwiazlosc, a do tej pory on  szalal calkiem platonicznie w oddali.  Troche sie stawial, ale zlozyla mu wyznanie, ktore uwazam za niezwykle w tej sytuacji. Jej list napisany w 1774 r. nosil tytul: "Szczere wyznanie". Wymienila tam wszystkich (prawie) swoich mezczyzn, wlacznie z postacia nazwana skrotowo: "Krol P." Pewnie, ze lgala jak pies, ale  akurat to, dla mnie jest cnota. Kiedys, gdy te sprawy mnie mogly jeszcze szczesliwie dotyczyc, traktowalem te zasade jako swieta. Dla pewnosci: "Isc na zaparte do samego konca". Tak ona czy on. A szczegolnie ona.Zaden imperatyw, ja tylko tak sobie pisze...

--------------------------------------------------------------------

Akurat zakonczylem prace pisania tekstu i powodowany pewnymi dobrymi wzgledami, winkiem, wcinam sie w zwarta budowle tekstu demaskujacego klamstwo. Niestety, starci na tym Krol Stas. To byl taki pieknis jak na owe czasy. Wolalbym, by w tych czasch rzadzil Polskjakis mezczyzna, np. Karol XII (urzekajaca postac, wielki wojownik) czy Giewontowy zupelnie Car Piotr Wielki. Sama Katarzyna, bardzo seksualna, jak krolowa Elzbieta na poczatku zwiazku z Filipem  (to UK) byla tez uczciwie imperialistyczna. Pracowita jak jej guru czyli Piotr Wielki. On wstawal z rana o piatej, ona pila na dzien dobry cztery kawy i przewala tony listow.  A jak niby "nasi", w tym czasie? Szkoda gadac, rece opadaja. Wstyd! Niby Rzeczpospolita Szlachecka, Zlota Wolnosc, ale przeciez silny przywodca mogl w tamtych embrionalnychy dla panstwa, czasach, zmienic duzo, wrecz fundamentalnie.

----------------------------------------------------------------------

Listy blagajace do Potiomkina zlamaly jego silna wole. Tyle lat uciekal od tej milosci do klasztoru, do wojska, az wreszczie rozpalona do granic mozliwosci kobieta go przekonala. Przyjechal do Moskwy. milosc rozgrywala sie na najwyzszym owczesnym poziomie, choc dzis traci szmira - kochanek u stop uwielbianej, trzymajacy jej twarz w dloniach itd.  Jak labudzie ze szmirowatego obrazka. Ale nie tylko. Kosz czeresni na Nowy Rok,winogrona z Krymu zima, takze bukiet roz z Wloch,tancerz prosto z Paryza tanczacy dla Jedynej. Mile Panie, Kolezanki, wiemy, rozumiemy?

Tak czy inaczej, dostal najwyzsze stanowiska stajac sie druga osoba po Cesarzowej. 

W pare lat sytuacja sie popsula, moze Imperatorowa sie postarzala i ksiaze Potiomkin zostal odsuniety od loza. Na starosc, o ile w ogole jakakolwiek kobieta, moze sie zestarzec, co roku Katarzyna wymieniala swoich najblizszych asystentow w stopniu generala. Akurat mieli po 20 lat, byli wysocy i bardzo przystojni. Swoim europejskim przyjaciolom, np Wolterowi, tlumaczyla, ze dba o rozwoj mlodych kadr Cesarstwa. A oni byli dyskretni, bo coz pozostawalo takiemu jurnemu osilkowi w stopniu sierzanta. Jak sie dobrze sprawowal, to dostawal kilkaset wiosek i tysiace chlopow panszczyznianych oraz odprawe w wysokosci 100 000 czegos tam

Namietna Cesarzowa mimo odsuniecia Potiomkina bardzo go szanowala i cenila. Dla przypomnienia, nawet, gdy zaczelo sie szalenstwo z Potiomkinem, nadal dwa razy dziennie przez ponad rok, krazyli kurierzy przekazujacy listy w te i we wte, Katarzyna-Orlow. I tu docieramy do sedna sprawy. Otoz parka (Katarzyna wspomagana tegimi glowami i baaardzo inteligentna) miala pewien "project". Taka tam sprawa... Szlo jedynie o opanowanie polnocznych wybrzezy Morza Czarnego. Pozniej, wyparcia Turkow z innych ziem, az do Europy Poludniowej. Po jej zajeciu oraz dokonczeniu przebicia drogi przez polnocne Indie i Chiny do brzegow Pacyfiku, Rosja stalaby sie Nowym Bizancjum. Pewnie, ze ze stolica w Konstantynopolu. W tym celu nalezaloby wykonczyc Tyrkow. Zgadazam sie, ze byli godni pogardy (kiedys napisze kwalek o niezwyklej degenaracji Bachczyseraju, wariatach-sultanach itp.) A potem, po putinowsku, mozna byloby powiedziec, ze Rosja nie ma granic.

Potiomkin zostal gubernatorem Nowej Rosji. Skutecznie cywilizowal ziemie poddane przez Tatarow, wlacznie Krymem. 

W 1787 roku Katarzyna zdecydowala sie wykonac gigantyczny numer pijarowy. Zaprosila wszystkich ambasadorow i innych przedstawcieli licznych panstw do - nazwijmy to -wycieczki czy przejazdki. Sunac/plynac na poludnie mieli ujrzec i przekazac wrazenia dworom, co w sumie oznaczalo - swiatu, potege Cesarstwa Rosyjskiego.

Pierwszy etap czy polowa trasy, wiodla do Kijowa. Udano sie tam zaraz po zakonczeniu Swiat Prawoslawnych czyli w styczniu. Zima byla sroga, ale to nie przeszkadzalo Wszechwladnej. Na gosci czekala flota/armada san. Jej sanki mialy szerokosc wystarczajaca na mijanie sie 8 ludzi. Ogrzewaly porcelaonwe piece. Takze pokoik biezacego faworyta, ktorym byl malolat straznik Aleksander Dmitriew-Mamanow. Ona miala wowczas 58 lat. Sanie ciagnelo 30 koni, na ktorych siedzieli hajducy. Karoce/sanki otaczal konwoj Gwardii Konnej. Najwazniejsi dygnitarze podrozowali w 14  troche mniejszych, choc tez przytulnych saniach. Nizsi ranga siedzieli w 184 jeszcze mniejszych snieznych wehikulach.  A gdyby co, z tylu czekalo 40 san rezerwowych.

Na trasie wiwatowaly tlumy. Podroz byla festiwalem. Biesiadowano i bawiono sie prawie jak w Petersburgu. Kazdy dzien konczyl sie w palacu. Rano czekalo 500 wypoczetych koni. Zyc nie umierac.

W Kijowie balowano trzy miesiace. Kazdy z ambasadorow dostal palac do swojej dyspozycji. Bawiono sie noc w noc. Caryca nakazala uzywac forme "ty", co sprzyjalo zblizeniu. Nie wolno bylo rozmwaiac o polityce. W tym czasie ksiaze G.Potiomkin mieszkal w cytadeli w gornej czesci Kijowa.

Wiosna stopnialy lody i dwor, i ambasadorowie udali sie w dalsza podroz rzeka Dniepr. Udalo im sie zmiescic w jedynie 80 statkach. Wszystkie byly ozdobione symbolami bizantyjskimi (wiadomo o co szlo). Pierwsze siedem kapalo sie w zlocie. Sam Dniepr, z wiadomych powodow, zostal przechrzczony przez Katarzyne i Potiomkina na "Borysthenes" (nazwa grecka). Wzdluz rzeki kwitly laki pieknych kwiatow. A na nich gromady dziarskich mlodziencow i krzepkich niewiast w kolorowych strojach,pozdrawialy "Mala Matke, Cesarzowa" i spiewaly. Paradowaly zwerbowane wczesniej przez Potiomkina kompanie, bataliony i pulki zolnierzy ubrane w nowe mundury. 

Gubernator rozkazal wsiowym szefom wypucowac, wyglansowac, co sie da. Ludnosc miala ubrac sie w stroje swiateczne , stac przy brzegu, spiewac, i wiwatowac. Wiejskich glupkow , ktorych nigdzie nie brakuje (wystarczy popatrzec dzisaj na polski Sejm) oraz inwalidow kazal pochowac. 

Sprzyjala projektowi pijarowemu sama ziemia ukrainska, czarna i  zyzna. Podroz zamienila sie w wielki karnawal, hold Wielkiej Imperatorowej.

Ksiaze Karol Jozef de Ligne, osobisty wyslannik Cesarza Jozefa II,raportowal do Wiednia:

"A oni zdazyli juz rozpowszechnic wiesci, ze postawiono wioski z dykty co sto metrow. Takze malunki okretow wojennych, baterii dzial oraz pulkow kawalerii"

 

 

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Niech rozgrzmiewa pieśń zwycięstwa

Polonez, który skomponował polski kompozytor Józef Kozłowski, w Imperium Rosyjskim znany pod imieniem Osipa Antonowicza Kozłowskiego. Słowa pieśni napisał Gabriel Dżerżawin. Hymn wychwalał Imperium Rosyjskie, a także rządy Cesarzowej Katarzyny II. Dżerżawin wychwala rządy Cesarzowej, jej reformy i inwestycje. Hymn po raz pierwszy został wykonany przed Cesarzową w maju 1791 roku, w trakcie uczty w Pałacu Taurydzkim, którą wydał dla Katarzyny II Grigorij Potiomkin.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. No tak

te ziemie taurydzkie, to przeciez byla Nowa Rosja. Zgodnie z moda, jak Nowa Francja czy Nowa Anglia.
Przeszli niewole tatarska, nie mieli wiec Odrodzenia. Takze Reformacji, choc lizneli Oswiecenia. Paradoksalnie, Oswiecona Imperatorowa zdusila Osiecnie w imie rozumu.
My mielismy to wszystko. I co? Europischa sie przed Polska otworzyla? Jaka i po co? Niech przekleci beda Sasowie. Je... ich pies. Bezpanski i zarazony wscieklizna.

avatar użytkownika Tymczasowy

3. https://youtu.be/jaSiXa_cmBY