M. Ostaszewska, B. Linda i T-Mobile...
Krzysztofjaw, śr., 15/03/2017 - 19:53
Rozumiem powody, dla których w promocji określonych produktów wykorzystuje się wizerunki znanych osób. Sam przez wiele lat byłem tzw. marketingowcem i uważam,że tego rodzaju przekaz poprzez osoby opinionośne i opiniotwórcze może być wielkim sukcesem, ale też i wielka porażką.
Niestety tak jest, że powinno się wykorzystywać osoby powszechnie znane i lubiane, co do których nie ma w segmencie docelowym klientów odczuć nieprzychylnych. Więc wybiera się takie osoby, które jednoznacznie kojarzą się pozytywnie, miło lub mogą być wzorem niemal dla wszystkich klientów i potencjalnych klientów określonych produktów. Oczywiście wszystko zależy od rodzaju (rdzenia) samego produktu, potrzeb które zaspokaja lub ma zaspakajać i profilu klientów, do których chce się dotrzeć z przekazem promocyjnym.
Skupiając się akurat np. na telefonii komórkowej, internecie, bankach czy produktach pierwszej potrzeby konsumentami, do których kierowany jest przekaz promocyjny bywają raczej niemal wszyscy (są oczywiście specyficzne wyjątki) z określonej społeczności, np. narodu, czy mieszkańców danego kraju (ewentualnie z podziałem ze względu na: wiek, status społeczny - np. pracownik czy właściciel firmy, wykształcenie lub inne profilowe cechy odbiorców).
I jest oczywiste, że wybór określonych przekaźników (autorytetów) wybranych do promocji określonych produktów jest na tyle ważny, że ich cechy, mentalność, opinie, osiągnięcia, ich osobowość zaczyna być kojarzona z daną marką, danym produktem. W związku z tym bardzo ryzykowny staje się wybór osób kontrowersyjnych jako przekaźników, bowiem określona marka może budzić negatywne konotacje a zła opinia może się rozchodzić niemal w sposób geometryczny.
Z reguły do promocji marki w tego typu działaniach marketingowych wybiera się znanych ludzi, przede wszystkim aktorów, sportowców, pisarzy, itd, którzy mogą jednoznacznie pozytywnie być kojarzone z określonym produktem czy określoną marką i taką pozytywną konotację mogą wywołać w docelowym segmencie rynku (targecie).
I nie dziwię się, że T-Mobile wybrał do swojej promocji panią Maję Ostaszewską czy Bogusława Lindę, którzy cynicznie i wprost histerycznie reagują na obecne władze w Polsce i krytykują je wszędzie, gdzie tylko można. Wszak elity niemieckie (unijne) też nie lubią rządu polskiego, więc taka Maja Ostaszewska czy Bogusław Linda idealnie określają target niemieckiej sieci T-Mobile - to totalni krytycy obecnej Polski, antypolacy, lewicowo-liberalne osobowości, Targowiczanie, inni zdrajcy, KOD-owcy, PO-wiacy czy .Nowocześni wraz z prymitywami z tzw. OR i lemingami wszelkiej maści wspierani przez resortowych potomków, postkomuchów, ubeków, sbeków, WSI-oków, TW, KO i tego typu indywidua, dla których "polskość to nienormalność"... jak to powiedział zniemczony klasyk.
Serdecznie dziękuję sieci T-Mobile, że jednoznacznie - poprzez wizerunki osób wykorzystywanych do promocji swoich usług - wykorzystuje osoby nie identyfikujące się z patriotyczną Polską i polskimi władzami. Mam nadzieję, że wszyscy Polacy rozumieją ten gest i z pewnością podejmą określone decyzje, które winny kończyć się wyborem innego operatora sieci komórkowej.
Niestety w życiu prywatnym jak i publicznym bierze się odpowiedzialność za swoje czyny i jeżeli T-mobile zdecydowała się na promowanie swojej marki i firmy poprzez tego typu postaci to również bierze za ich wypowiedzi odpowiedzialność i wykorzystując je dalej tylko potwierdza moje wnioski.
Ja ze swojej strony mogę zapewnić, że dopóki firma będzie wykorzystywała owe osoby w swojej kampanii promocyjnej to ja będę wszystkim moim znajomym Polakom odradzał korzystanie z sieci T-Mobile, podobnie jak odradzałem korzystanie z usług Grupy ING, która wykorzystywała i dalej wykorzystuje wizerunek Pana Marka Kondrata, dla którego "Polska nie jest najważniejsza" [1].
Pozdrawiam
P.S.
A marketingowcom T-Mobile gratuluję umiejętności :) a aktorom, chcącym zarabiać na reklamach radzę taki oto jasny przekaz i nie mój niestety: "aktor jest od grania a dupa od srania"...
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/08/apel-do-wszystkich-klientow-grupy-ing.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Niestety tak jest, że powinno się wykorzystywać osoby powszechnie znane i lubiane, co do których nie ma w segmencie docelowym klientów odczuć nieprzychylnych. Więc wybiera się takie osoby, które jednoznacznie kojarzą się pozytywnie, miło lub mogą być wzorem niemal dla wszystkich klientów i potencjalnych klientów określonych produktów. Oczywiście wszystko zależy od rodzaju (rdzenia) samego produktu, potrzeb które zaspokaja lub ma zaspakajać i profilu klientów, do których chce się dotrzeć z przekazem promocyjnym.
Skupiając się akurat np. na telefonii komórkowej, internecie, bankach czy produktach pierwszej potrzeby konsumentami, do których kierowany jest przekaz promocyjny bywają raczej niemal wszyscy (są oczywiście specyficzne wyjątki) z określonej społeczności, np. narodu, czy mieszkańców danego kraju (ewentualnie z podziałem ze względu na: wiek, status społeczny - np. pracownik czy właściciel firmy, wykształcenie lub inne profilowe cechy odbiorców).
I jest oczywiste, że wybór określonych przekaźników (autorytetów) wybranych do promocji określonych produktów jest na tyle ważny, że ich cechy, mentalność, opinie, osiągnięcia, ich osobowość zaczyna być kojarzona z daną marką, danym produktem. W związku z tym bardzo ryzykowny staje się wybór osób kontrowersyjnych jako przekaźników, bowiem określona marka może budzić negatywne konotacje a zła opinia może się rozchodzić niemal w sposób geometryczny.
Z reguły do promocji marki w tego typu działaniach marketingowych wybiera się znanych ludzi, przede wszystkim aktorów, sportowców, pisarzy, itd, którzy mogą jednoznacznie pozytywnie być kojarzone z określonym produktem czy określoną marką i taką pozytywną konotację mogą wywołać w docelowym segmencie rynku (targecie).
I nie dziwię się, że T-Mobile wybrał do swojej promocji panią Maję Ostaszewską czy Bogusława Lindę, którzy cynicznie i wprost histerycznie reagują na obecne władze w Polsce i krytykują je wszędzie, gdzie tylko można. Wszak elity niemieckie (unijne) też nie lubią rządu polskiego, więc taka Maja Ostaszewska czy Bogusław Linda idealnie określają target niemieckiej sieci T-Mobile - to totalni krytycy obecnej Polski, antypolacy, lewicowo-liberalne osobowości, Targowiczanie, inni zdrajcy, KOD-owcy, PO-wiacy czy .Nowocześni wraz z prymitywami z tzw. OR i lemingami wszelkiej maści wspierani przez resortowych potomków, postkomuchów, ubeków, sbeków, WSI-oków, TW, KO i tego typu indywidua, dla których "polskość to nienormalność"... jak to powiedział zniemczony klasyk.
Serdecznie dziękuję sieci T-Mobile, że jednoznacznie - poprzez wizerunki osób wykorzystywanych do promocji swoich usług - wykorzystuje osoby nie identyfikujące się z patriotyczną Polską i polskimi władzami. Mam nadzieję, że wszyscy Polacy rozumieją ten gest i z pewnością podejmą określone decyzje, które winny kończyć się wyborem innego operatora sieci komórkowej.
Niestety w życiu prywatnym jak i publicznym bierze się odpowiedzialność za swoje czyny i jeżeli T-mobile zdecydowała się na promowanie swojej marki i firmy poprzez tego typu postaci to również bierze za ich wypowiedzi odpowiedzialność i wykorzystując je dalej tylko potwierdza moje wnioski.
Ja ze swojej strony mogę zapewnić, że dopóki firma będzie wykorzystywała owe osoby w swojej kampanii promocyjnej to ja będę wszystkim moim znajomym Polakom odradzał korzystanie z sieci T-Mobile, podobnie jak odradzałem korzystanie z usług Grupy ING, która wykorzystywała i dalej wykorzystuje wizerunek Pana Marka Kondrata, dla którego "Polska nie jest najważniejsza" [1].
Pozdrawiam
P.S.
A marketingowcom T-Mobile gratuluję umiejętności :) a aktorom, chcącym zarabiać na reklamach radzę taki oto jasny przekaz i nie mój niestety: "aktor jest od grania a dupa od srania"...
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/08/apel-do-wszystkich-klientow-grupy-ing.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Dziwi mnie obecnosc Lindy
On wydawal mi sie dotad normalny.
Ostaszewska i Cielecka, to nowe nabytki.Janda wlasciwie tez. Szczury z Krakowa budza obrzydzenie.
Klasykiem jest Olbrychski. Oh, jak cierpialem, gdy ostatnio do rana ogladlem Pana Wolodyjowskiego oraz Hrabine Cosel. Azja Tuhaj-bejowicz jak malowanie. A jeszcze gorzej, bo idealnie zagral role szwedzkiego krola Karola XII, ktory byl postacia zupelnie niezwykla. Tylko sie w nim zakochac, choc on zakochany byl jedynie w wojsku.