Jeszcze o "Uchu prezesa", czyli o odgrzewanych kotletach
W niedzielę 8 stycznia 2017 r. napisałam notkę ""Ucho prezesa", czyli kto się boi satyry?" {TUTAJ}. Następnego dnia dwa pierwsze odcinki satyrycznego serialu Roberta Górskiego pojawiły się w Internecie. Reklamowały je wszystkie serwisy informacyjne, np. RMF24.pl {TUTAJ}. W efekcie już we wtorek 10 grudnia, w portalu Wirtualnemedia.pl {TUTAJ} ukazał się artykuł Jacka Kowalskiego "Serial „Ucho prezesa” to produkcja wykraczająca poza kabaret".
Oprócz przytoczenia różnych opinii na temat "Ucha prezesa" tekst ten zawierał informacje o tym, że:
"Pierwszy odcinek obejrzało już ponad 1,5 mln widzów, drugi - ponad milion. (...) Kolejne odcinki „Ucha Prezesa” mają ukazać się na YouTube 16 i 23 stycznia br.".
Ja też oczywiście obejrzałam oba odcinki i zrobiły na mnie niezłe wrażenie. Ciekawe jest to, że Robert Górski nabija się w nich nie tyle z Jarosława Kaczyńskiego - ile z lizusostwa jego współpracowników, zwłaszcza Jacka Kurskiego i Krzysztofa Czabańskiego. Problem w tym, iż serial ten ukazał się o prawie trzy miesiące za późno. Odgrzewa on bowiem starą sprawę próby zdymisjonowania Kurskiego na początku sierpnia 2016. Jej finał miał miejsce w październiku 2016, gdy Kurski wygrał konkurs na szefa TVP.
Przez trzy miesiące wszyscy zapomnieli już o tym konflikcie i otrzymaliśmy "odgrzewane kotlety". Na nieszczęście Górskiego jego satyra musiała w dodatku konkurować z "Ciamajdanem". Kabaret urządzony przez polityków opozycji w Sejmie pobił na głowę dzieło satyryka Roberta Górskiego.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Ja też obejrzałem oba odcinki
i nawet gra aktorska Górskiego mi się podobała. Porównałem sobie to ze sposobem przedstawiania przez niego Tuska i rzeczywiście obrazuje on zupełnie inne postacie. Natomiast jeśli chodzi o scenariusz to w dobry humor wprowadziło mnie tylko jedno, a mianowicie wysłanie Mariusza (chyba Błaszczaka? ) na śmietnik po wyrzucone biurko. Gromadzenie niepotrzebnych rzeczy, bo "mogą się jeszcze przydać", jest dość powszechną przywarą mojego środowiska i jej wyśmiewanie było celne. Reszta skeczy wyraźnie wskazuje, że Pan Górski nie zna a tylko sobie wyobraża formację PiS. Najbardziej zawiedziony jestem postacią Pani Basi, osoby rozpoznawalnej wśród sąsiadów nawet tych dalszych ale jak widać plotki o Pani Basi do Pana Górskiego nie docierają, co wskazuje na przepastność podziałów w naszym kraju. Natomiast postacie z otoczenia Kaczyńskiego bardziej przypominają mi Fredrę i stosunki w Galicji niż otoczenie Kaczyńskiego, które jest o wiele bardziej "Warszawskie" - co jest oczywiście wynikiem dostosowywania się do oczekiwań szefa.
Natomiast co do samej intrygi związanej z odwołanie Kurskiego to jej rzeczywisty przebieg był o wiele bardziej kabaretowy niż to co przedstawił Górski. Znowu okazuje się, że nie ma przepływu informacji. Gdyby Pan Górski trochę tylko podkolorował rzeczywisty przebieg zdarzeń, to miałby gotową przepustkę do historii kabaretu. Tego co się wydarzyło nie da się chyba wymyślić a było na prawdę śmiesznie. Nawet teraz jak o tym pisze pojawił się u mnie uśmiech na twarzy mimo, ze było to już tak dawno temu. Niestety, brak kontaktu z realnością widać w programie Pana Górskiego i to jest jego słabością. Pewnie dla tego drugi odcinek miał mniejszą oglądalność od pierwszego - a szkoda.
uparty
2. @UPARTY
No cóż, życie przerasta kabaret :)))
3. @
Górskiemu i innym pożal się Boże "kabareciarzom" od siódmej boleści polecam puknąć się młotkiem w głowę. Może wtedy zrozumieją co niecoś niczym prof. Kik.
— przyznał w wywiadzie dla „Plus-Minus” prof. Kazimierz Kik.
Politolog wyjaśnił, dlaczego dokonał zmiany poglądów politycznych.
— mówił.
Kik zaznaczył, że wszystkie rządy po 1989 r., niezależnie od ich określenia jako „lewica”, „centrum”, czy „prawica”, były w istocie liberalne.
— podkreślił.
Politolog nie ukrywa swojej sympatii do Prawa i Sprawiedliwości.
— mówił, zachwalając również program 500+ i reformę edukacji.
— zaznaczył politolog.
Prof. Kik podkreślił również, że nie wierzy w apolityczność Trybunału Konstytucyjnego.
— powiedział.
— dodał politolog.
ak/Plus Minus (Rzeczpospolita)
W 2012 roku prof. Kik mówił w wywiadzie dla Tokfm.pl: Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz dawno powinni siedzieć. Za sponiewieranie godności Rzeczypospolitej, za insynuacje polityczne, za niszczenie autorytetu najwyższych instytucji państwa polskiego, za przyczynianie się do utraty wiarygodności Polski w Europie. Nie jest nawet ważne, czy oni mają rację, czy nie.
4. Ja
lubie sie smiac. Tym razem (dwa odcinki) nic nie bylo zbawnego. Jaka toporna robota propagandowa. Nie dziwie sie, ze Gorski w wywiadzie prasowym nie zauwazyl, ze Kabaret Starszych Panow jest idealem nie do pobicia.
Stalinowska rzemieslnicza robota. Jest to przygnebiajace, choc miliony ogladnely. Takze ja. Prosze mnie zaliczyc do statystyk.