Wojna Mitteleuropy z Międzymorzem w sejmie
Wygląda na to, że "Ciamajdan" czyli zamach stanu i obalenie rządu chwilowo mamy z głowy... Ale wielką naiwno?... ...
Wygląda na to, że "Ciamajdan" czyli zamach stanu i obalenie rządu chwilowo mamy z głowy... Ale wielką naiwno?...
Wygląda na to, że "Ciamajdan" - czyli zamach stanu i obalenie rządu - chwilowo mamy z głowy...
Ale wielką naiwnością byłoby oczekiwać wygaszenia emocji, powrotu racjonalności, zrobienia kroku w tył i odstąpienia "opozycji totalnej" od dalszego sabotowania sejmu, czy też anarchizowania sądownictwa i destabilizowania kraju.
Bo, szczerze mówiąc, nie sądzę by do tego w najbliższym czasie doszło.
A naszą? "totalną opozycję" to nie należałoby czasem nazywać - tak, jak na zasługuje - jak by to było - "Gesamt Opposition"? (nie znam niemieckiego ;-)
Emocjonujemy się dziś hucpą tejże opozycji usiłującej przejąć władzę w sposób niedemokratyczny i pozaparlamentarny – celem „ratowania demokracji”, ma się rozumieć, ;-(, podczas gdy wokół nas dzieją się rzeczy doniosłe, o potencjalnych skutkach dla naszych dzieci, a może nawet i wnuków.
Błędnie tłumaczymy sobie (a w zasadzie to tłumaczą nam "wszyscy dookoła"), że samobójczy, niewytłumaczalny i bezsensowny pęd opozycji do wyprowadzenia ludzi na ulicę (którzy mają te apele w nosie i „trzeba było" sprowadzać niemiecką Antifę pod sejm) i natychmiastowego obalenia rządów PIS-u - wynika jedynie z jej strachu przed rozliczeniami, chęci rewanżu oraz w imię powrotu do władzy i "konfitur".
Dlaczego więc Schetyna ma taką zbolałą minę? Ano dlatego, że wymagania sponsorów wsadziły go na grzbiet pędzącego tygrysa, a on wie, że jakakolwiek nieporadność czy nieposłuszeństwo w najlepszym razie oznacza śmierć jego ugrupowania - a w najgorszym - także jego liderów.
Na krótką metę chodzi niewątpliwie o interes rosyjski - wywołanie takiego chaosu i anarchii, by conajmniej opóźnić relokację sił amerykańskich oraz wojsk NATO na wschodnią flankę Sojuszu - a jakby się udało - to i zablokować ją na amen. Bo rozlokowanych tu wojsk amerykańskich to nawet Kreml z Władymirem Władymirowiczem na czele nie odważy się zaatakować...
Natomiast w skali strategicznej toczy się wielka gra o przyszłość całego naszego regionu, albowiem rząd stanął na drodze niemieckiemu marszowi ku mocarstwowości.
I dlatego rząd PIS-u – niezależnie od nastrojów społecznych oraz niezależnie od tego co on robi (albo czego nie robi) - MA N-A-T-Y-C-H-M-IA-S-T Z-O-S-T-A-C O-B-A-L-O-N-Y, VERSTEHEN SIE?
I dlatego nasza? „totalna opozycja", jak jeden mąż, rzuciła się do realizacji wytycznych ...
A pamiętajmy, że Polska zawsze upadała, gdy wróg wschodni sprzymierzał się z zachodnim – ostatnio przed 77 laty. A w XVIII wieku do ostatecznego zamordowania Polski wykorzystano pożytecznych idiotów spod znaku pierwszej targowicy... I dlatego polska racja stanu wymaga czujnych reakcji na wszelkie formy współpracy niemiecko-rosyjskiej - brawo rząd za walkę przeciw dalszemu wzmacnianiu rosyjskich macek gazowych (np. w kwestii rurociągu OPAL w Niemczech)!
Wyglada na to, ze o pewnych fundamentalnych kwestiach jesteśmy bardzo skąpo informowani – ale jakże by mogło być inaczej – czy "nasze" media (wszak przejęte przez Niemców) mogłyby w ogóle poruszać kwestie niewygodne dla niemieckiej racji stanu?
Bardzo dobrze się stało, że rząd PIS-u reaktywował Grupę Wyszehradzką – po tym jak koalicja PO – PSL skutecznie ją ”wygasiła”, w interesie Niemiec zdradzając partnerów i ostentacyjnie wyłamując się z wcześniejszych ustaleń - bo jako blok mamy większy ciężar gatunkowy w Europie, niż każde państwo z osobna, co chociażby uwidoczniło się w debacie o regułach przyjmowania „uchodźców” – gdy Niemcy oraz Komisja Europejska musiały się ugiąć wobec wyszehradzkiej koncepcji „elastycznej solidarności”.
Wyszehrad jest dziś formą przejściową między Nową Unią Europejską (czy osią Bałtyk-Adriatyk, czy też Odra-Wisła-Dunaj), a koncepcją Hexagonale z roku 1991.
Inicjatywa Środkowoeuropejska (ISE, ang. Central European Initiative, CEI) – zinstytucjonalizowana forma współpracy subregionalnej państw Europy Środkowej i Europy Południowo-Wschodniej zainicjowana w 1989.
Inicjatywa Środkowoeuropejska wywodzi się z Inicjatywy Czterostronnej (Quadragonale), powołanej w Budapeszcie 11 listopada 1989 przez Austrię, Jugosławię, Węgry i Włochy.
Po przystąpieniu Czechosłowacji w 1990 inicjatywa była znana jako Pentagonale, po przystąpieniu Polski w 1991 – Hexagonale. Pod obecną nazwą działa od 20 marca 1992 z inicjatywy Austrii.
Według Włoch, będących inicjatorem współpracy, ISE miała wypełnić lukę powstającą po rozpadzie bloku wschodniego, zapobiec ewentualnej hegemonii Niemiec w Europie Środkowej oraz ułatwić państwom postkomunistycznym rozwój współpracy z Zachodem. Celem ISE jest umacnianie spójności Europy, jej politycznej, gospodarczej i społecznej stabilności oraz bezpieczeństwa. (...)
W Trieście mieści się stały Sekretariat Wykonawczy ISE. Obecnie członkami ISE są Albania, Austria, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Czarnogóra, Chorwacja, Czechy, Macedonia, Mołdawia, Polska, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia, Ukraina, Węgry i Włochy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Inicjatywa_%C5%9Arodkowoeuropejska
Państwa członkowskie Inicjatywy Środkowoeuropejskiej
„ ... zapobiec ewentualnej hegemonii Niemiec w Europie Środkowej ...”
(moje podkreślenia)
Na coś takiego Niemcy nie mogły sobie pozwolić i bardzo szybko ich kontratak uderzył w najsłabsze ogniwo – bo bez ich zakulisowej gry i pośpiesznego - ponad głowami reszty Europy - uznania w 1991 roku niepodległości Słowenii i Chorwacji – wojny domowej w Jugosławii pewnie by nie było. I koncepcja Hexagonale nie zostałaby storpedowana...
Doszło wtedy do historycznego starcia dwóch koncepcji regionalnego rozwoju – hegemonistycznej niemieckiej Mitteleurope,
z wianuszkiem państw-klientów indywidualnie uczepionych klamki Berlina i zredukowanych do statusu neokolonii, z odgórnie sterowanymi gospodarkami – wyłącznie komplementarnymi wobec gospodarki niemieckiej (dostarczając surowców, siły roboczej lub podzespołów) i będących rynkiem zbytu dla niemieckich usług i towarów;
– z ideą wolnego handlu i suwerennego rozwoju równych sobie partnerów, na bazie dobrowolnej i wzajemnie korzystnej współpracy.
Polecam pogłębione analizy geopolityczne:
http://tomaszcukiernik.pl/artykuly/artykuly-polityczne/mitteleuropa-czy-miedzymorze ;
z polskiej perspektywy:
http://jagiellonia.org/category/miedzymorze/
w perspektywie amerykańsko-chińskiej:
https://wolnemedia.net/miedzymorze-jako-lacznik-nowego-dwubiegunowego-swiata/
I Niemcy mogli wtedy tryumfować – bowiem dopięli swego kosztem ok. 130 tys. zabitych i ponad miliona poszkodowanych (rannych, zaginionych, głęboko straumatyzowanych lub wypędzonych w ramach czystek etnicznych) oraz totalnej rujnacji większości obszaru dawnej Jugosławii.
A bajzel tradycyjnie wywołany przez Niemców w Europie znowu musiały posprzątać USA – najpierw interweniując wojskowo, a następnie wymuszając układ pokojowy.
I dlatego ciągle aktualna jest powojenna amerykańska strategia wobec naszego kontynentu:
A koncepcję silnego bloku panstw Miedzymorza trwale rozdzielającego Rosję i Niemcy – i dlatego gwarantującego Europie pokój – można rozumieć na wiele sposobów. http://jagiellonia.org/tarcza-europy/
A skoro najtrwalszą formą znaną naturze jest trójkąt - stąd tegoroczna aktywność naszego Prezydenta oraz strategiczne porozumienie krajów Trójmorza w Dubrowniku:
Przedstawiciele 12 krajów Europy Środkowo-Wschodniej przyjęli w czwartek (25 sierpnia) w Dubrowniku podczas forum państw Trójmorza wspólną deklarację dotyczącą współpracy w obszarach energetyki, transportu, cyfryzacji i gospodarki.
(...) w dyskusji pojawiały się dwa zasadnicze elementy: infrastruktura energetyczna, która umożliwia dywersyfikację dostaw, "wzajemne wspieranie się w razie sytuacji kryzysowych" oraz infrastruktura drogowa i kolejowa, konkretne projekty jak np. Via Baltica czy Via Carpathia. "
Ta aktywność dyplomatyczna oczywiście nie uszła uwagi Niemców, bo – krótko mówiąc - powrót Międzymorza to kres ich dobrobytu oraz koniec mrzonek o potędze.
A każda współpraca państw regionu na osi północ-południe jest nieuniknionym krokiem ku Międzymorzu – i czy może nas dziwić nasz dotychczasowy entuzjazm w budowie tras wschód-zachód oraz "dziwne opóźnienia" w budowie tras Rail i Via Baltica, czy dróg A-1 i S-3, wieloletnie zaniedbania na kolei, czy też gwałtowny lobbing PO w Parlamencie Europejskim przeciw budowie Via Carpatia?
Bo połączenie te, wyraźnie uderzające w interes niemiecki (a szczególnie w ich porty), powinny zostać wybudowane dekady temu – a nadal są w trakcie budowy albo w powijakach…
Dziś mogłoby się nam wydawać, że wyposzczona opozycja pod sztandarem "partyjniactwa" walczy z PIS-em jedynie o „dostęp do koryta”, co tak uroczo przy każdej okazji sufluje nam Pawełek Kukiz, podczas gdy tak naprawdę chodzi o sprawy dużo większej wagi.
Bo dziś coraz wyraźniej widać, że kluczem do mocarstwowych ambicji Niemiec jest Warszawa... i warto by wreszcie zrozumieć starannie ukrywane przed nami sedno sporu politycznego w Polsce.
A jak widzimy, projekt Hexagonale - chwilowo w stanie hibernacji – nadal jednak funkcjonuje w okrojonej formie pod postacią Grupy Wyszehradzkiej. Ale ten embrion niewątpliwie będzie pączkował, z uwagi na swą atrakcyjność i potencjał rozwojowy – ale warunkiem jest osłabienie wpływów niemieckich...
A więc przyjrzyjmy się ponownie, kto dziś formatuje nam myślenie oraz wyznacza granice i horyzonty naszych możliwości...
A podobnie niestety jest w pozostałych państwach Międzymorza: http://wiadomosci.wp.pl/kat,8173,title,Niemiecka-prasa,wid,1614567,wiadomosc.html?ticaid=1184c3
P.S. Co prawda od czasu powstania tej grafiki TVN przeszedł w ręce „amerykańskie”, ale pozostał „zaprzyjaźnioną” redakcją, nadal walącą razem z Polsatem i Michnikiem w polską rację stanu, jak w bęben...
A czy wiecie, że w Niemczech obcy kapitał to może mieć maksymalnie 30% udziałów w tamtejszych mediach, np w telewizjach?
Obcy kapitał nie ma w Niemczech nie tylko szans na monopol, ale nawet na przejęcie konkretnych tytułów. Choć formalnie niemieckie prawo nie zakazuje działalności obcych koncernów medialnych, w praktyce nie pozwalają na to prawa przyznane syndykatom dziennikarzy, drukarzy i wydawców, którzy mogą zablokować (i blokują) każdą próbę przejęcia tytułu przez obcy kapitał.
https://www.wprost.pl/51062/Niemiecka-prasa
Kiedy w 2005 roku obcy kapitał przejął jedną niemiecką lokalną gazetę o nakładzie 200 tys rozpętała się w Niemczech istna histeria. Od razu zaznaczę, że wydarzenie to nie było nagłośnione przez polskojęzyczne media (jak mogło być inaczej).
Tak więc w 2005 roku fundusze inwestycyjne z USA i Wielkiej Brytanii przejęły dziennik Berliner Zeitung. Nagle nowymi właścicielami niemieckiej gazety zostali, fundusz Veronis Suhler Stevenson z USA oraz Mecom należący do brytyjskiego magnata prasowego Davida Montgomery’ego. Mimo, że Berliner Zeitung nie był jakimś wielkim i specjalnie opiniotwórczym dziennikiem to w Niemczech zawrzało, rozpętała się prawdziwa burza.
Protestowali wszyscy, począwszy od samych dziennikarzy po polityków i niemieckie elity intelektualne. Wszyscy jak jeden mąż twierdzili, że doszło do groźnego precedensu zagrażającego wolności słowa i suwerenności państwa. Nie może tak być twierdzono, aby ktoś zza granicy zdobył przyczółek, dzięki któremu może wpływać na poglądy i gusta niemieckiej opinii publicznej. Nie można pozwolić by ktoś spoza Niemiec kształtował charakter i język debaty publicznej.
P.S. 2 A Prezydent i rząd popełniają dziś błąd licząc na opamiętanie się ”totalnej opozycji" i jakikolwiek konstruktywny dialog.
Bo eskalacji ich
- absurdalnych żądań,
- absurdalnych apeli i
- absurdalnych oskarżeń raczej nie będzie końca - i będą się one cały czas wzmagać, aż do granicy wytrzymałości rządu i obywateli - bo przecież im nie chodzi o zasady pracy dziennikarzy w sejmie ani nawet o ustawę dezubekizacyjną, ani o Trybunał, ani o jakąkolwiek inną wyssaną z palca - dziś jeszcze nam nieznaną – ale w niebogłosy później rozdmuchaną kwestię - bo to wszystko są jedynie preteksty.
Bo jeśli nie uda się im obecnie zmusić rządu do ustąpienia - to ich C-E-L-E-M będzie dalsza, bezustanna destabilizacja kraju tak, by Unia - w interesie Berlina, oczywiście - mogła bezpośrednio u nas interweniować na mocy ustawy 1066:
To dlatego ataki ”totalniaków” w sejmie wspartych sz-KOD-nikami na ulicach tak "elegancko" skoordynowane są z”pogłębiającą się troską” Komisji Europejskiej oraz ”wyrazami zaniepokojenia” Parlamentu Europejskiego i kolejnymi, coraz bardziej oderwanymi od rzeczywistości debatami "o stanie demokracji” w naszym kraju.
I tylko PSL wydaje się być trochę w tym wszystkim pogubione, bo chyba nie jest prowadzone aż na tak krótkiej smyczy przez Berlin i Brukselę.
A światu i Europie to jednak najlepiej robi słabość Niemiec – bo każde ich zjednoczenie prowadzi do mrzonek o potędze zwykle kończących się morzem przelanej krwi … albo ich własnej, albo ofiar ich ambicji…
... bo chyba warto wreszcie opuścić rosyjsko-niemiecką"strefę zgniotu"?
A gdy sejm litewski właśnie apeluje o poprawę stosunków z Polską, to nie pozwólmy by tę cenną inicjatywę przykrył nam jazgot "totalniaków" i "zaprzyjaźnionych telewizji". http://wiadomosci.onet.pl/swiat/litwa-sejm-w-rezolucji-apeluje-o-odbudowe-stosunkow-z-polska/j4x2qz1
Szkody tylko, że i dziennikarze mediów narodowych wydają się sięgać po zasoby internetu głównie w poszukiwaniu twitterowych plotek i postękiwań rozmaitych "autorytetów" - zamiast odważnie i odpowiedzialnie tłumaczyć rodakom otaczający nas świat...
Czujnie obserwujmy więc dalsze poczynania Moskwy i Berlina oraz ich ludzi w Polsce...
Bo ten zamach w Berlinie z "polską cieżarówką" i początkową nachalną narracją sugerującą "polskiego sprawcę", (który najprawdopodobniej został zastrzelony przez policję już po całym zdarzeniu, a faktyczni sprawcy się ulotnili) - to coś mi wygląda na skoordynowaną akcję mającą pozbawić Polaków sympatii świata, w chwili, gdy przy pomocy niemieckiej Antify "ratowano demokrację w Polsce"...
Ale postawa Łukasza Urbana troszeczkę pokrzyżowała te plany...
Czy to prawda, że nasi? dzielni okupanci sejmu, wedle scenariusza, w pierwszej chwili, wyrażając Niemcom wyrazy współczucia, przepraszali za "polskiego zamachowca"?
- Docent zza morza - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. @Docent zza morza
tu chodziło o globalizację, ale im nie wyszło. Teraz to wyrywanie sobie kołdry, która jest dla wszystkich za krótka.
Charlie Hebdo a Majdan. Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego a Partnerstwo Wschodnie. Znajdź różnice.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl