Naruszenie mistycznego porzadku
Ekshumacja zwlok ofiar tragedii smolenskiej podjeta przed kilkoma tygodniami ujawnila, ze w grobie Piotra Nurowskiego znajduja sie doczesne szczatki innej ofiary, Mariusza Handzlika. W ten sposob liczba mylnie zidentyfikowanych przez sluzby rosyjskie ofiar wzrosla do siedmiu. Pozostalo jeszcze do identyfikacji ponad siedemdziesiat cial. Mozna przyjac, ze szansa obecnosci ciala P.Nurowskiego w grobie M.Handzlika wynosi jakies 1.4% i jest to marna szansa. Bardziej prawdopodobne jest, ze to ulatwienie dla calego procesu identyfikacji nie nastapi. Kazda odkryta pomylka pociagnie za soba cala serie przemieszczen. Mozna bedzie mowic o szczesciu jezeli do konca badan odkryje sie tylko kilkanascie przykrych pomylek.
Sa ludzie, dla ktorych pogrzeb i grob sa sprawami o charakterze jedynie technicznym i pomylki zwlok ludzkich maja peryferyjne, a nie fundamentalne znaczenie. Czlowieczenstwo takich ludzi jest kalekie. Sa to stwory czlekopodobne, ktore spelniaja tylko niektore kryteria czlowieczenstwa, jak np. postawa wyprostowana itd.
Powazniej mozna potraktowac inna argumentacje, gloszaca, ze nasz kult zmarlych ma charakter zbiorowy. Szczegoly nie sa wazne, czcimy wszystkich zmarlych bez wzgledu na to gdzie ich groby sa. Przyjac musimy slowa poetki (J.Radzyminska): "Wszyscy wspolnota ogromna jestesmy- oni zastygli i My, jeszcze zywi, okryci wiernie ramionami smierci, zlaczeni wezlem wielkiej mocnej Sily. Patrze, jak jednym okryci ramieniem, idziemy wspolnie w Przeznaczenie Jedno - czy zywi zyja naprawde - juz nie wiem...Zmarli nie umieraja - wiem na pewno". Tak, idziemy wspolnie, swiat zywych czci Krolestwo Zmarlych, ale to jest tylko czesc wiekszej calosci. Nasz, ludzki stosunek do zmarlych jest tez, a moze nawet, bardziej, i n d y w i d u a l n y. J.Kolbuszewski w swojej ksiazce pt. "Cmentarze" (s.32) napisal tak:
"Oto bowiem zmarly, "otrzymujac' jako dar ostatni od swoich bliskich - od tych, ktorzy go w obrzedzie pogrzebowym zegnaja, ktorzy jego zwloki grzebia - grob, nagrobek, pomnik, nagrobny napis, metafizycznie mowiac, 'nie wszystek umiera".Jego grob jest bowiem j e g o grobem, jego sladem na ziemi, jakby swiadectwem mowiacym, mowiacym, ze byl, ze istnial, ze spelnial swe jakies zyciowe powinnosci, ze byl postacia dla kogos wazna. To nie przypadek, ze napisy nagrobne zawieraja, chocby zwiezle, informacje o zyciowych dokonaniach i zaslugach zmarlego. To one go identyfikuja, jak identyfikuja go rozne symbole i emblematy na grobach umieszczane".
Idzmy dalej, w grobach zawierajacych ciala bliskich umieszczamy nasze emocje, uczucia jakie do nich zywilismy. I ten nasz bardzo osobisty stosuek do nich ciagle odnawiamy. Tak o tym pisaem w swojej ksiazce:
"Cmentarze sa trwalymi symbolami. Czesto ich trwalosc mozna mierzyc twardoscia granitu. Cmentarze pozostaja materialnym nosnikiem realnej obecnosci na tym swiecie tych, ktorzy zmarli. Uczucia do zmarlych zastgly w materialnym wystroju grobow, pamiatkach po nich i w zwerbalizowanych przejawach tego myslenia. Stosunek do zmarlych uwieczniony jest czesto przy pomocy rzezb nagrobnych symbolizujacych uczucia. na przyklad rzezby kobiet-placzek symbolizuja zal. Czasem dluto rzezbiarza wprost zakuwa w kamieniu obraz calej rozdziny skupionej wokol trumny zmarlego i oplakujacej jego zgon. Wyrazistym tego przykladem jest tablica nagrobna Mathiasa Bauera na Cmentarzu Lyczakowskim we Lwowie".
Smutno nam jest, gdy dowiadujemy sie, ze ktos umarl, ale przeciez ten smutek nie przybiera formy rozpaczy. to uczucie zarezerwowane jest dla osob nam bliskich.
"Cmentarze realizuja w materialnej formie, pragnienie niesmiertelnosci czlowieka. Jednakze samo istnienie materialnych sladow po przerwanym niegdys zyciu ziemskim, nie jest spelnieniem zamierzonychy funkcji. Koniueczna jest ciagla aktualizacja utrzymujaca pomniki w przestrzeni spolecznej i osobistej. Bez niej nastepuje jakby powtorna smierc. Tym razem przyczyna smierci jest zapomnienie.
Tradycja chrzescijanska zapewnia cykliczna aktualizacje znaczen zwiazanych z grobami. Czyni to poprzez Swieto Zmarlych. Jeszcze nie tak dawno, zanim kosciol nie ustanowil jednego Dnia Zmarlych, bylo ono obchodzone przez wiele dni rozmieszczonych w calym roku. Kontakt byl czesty. Przynoszono na groby potrawy i spiewano piesni, by przyniesc ulge zmarlym".
Jakze czesto wdowy przychodz na groby mezow, modla sie za ich dusze, rozmawiaja z nimi, szukaja porady, pocieszaja sie. Taki poziom intymnosci nie jest mozliwy w kontakcie grobem czlowieka, ktory nie byl kiedys bliski, a co dopiero mowic - calkowicie nieznanym. Jezeli juz, to mozliwa jest jedynie zaduma nad sensem zycia, losami ludzkimi, tajemnica smierci.
Jeszcze raz, R.Sulima pisze; "grob, nagrobek, napis jakby "rownowazy" i zastepuje emocjonalna oraz spoleczna przestrzen zmaterializowana kiedys wokol zmarlego, symbolizuje czlowieka".
Jest Krolestwo Zmarlych, ale nie jest ono amorficzne. Skladaja sie na nie dusze wszystkich zmarlych. Kazda z osobna tworzy calosc. Co wiecej, nawet Kosciol dzielil to Krolestwo - poszczegolne cmentarze byly jakby malymi ksiestwami. Mur cmentarza zakreslal odrebna swieta przestrzen. Ona nalezala do zwiazanych z nim spolecznosci. Nie chowano na nich kazdego, tylko swoich. Kosciol zezwalal na pochowek w trybie wyjatkowym, tylko ksiezy, osob zmarlych w podrozy oraz darczyncow hojnie wspomagajacych kosciol.
W trwajacej od paru tygodni dyskusji z szacunkiem pisze sie o tych, ktorzy nie pozwalaja na ekshumacje ich bliskich. Dla innych smiertelnikow podobno ich bol jest nie do zrozumienia. Maja, wiec niekwestionowalny przywilej. W doczesnym swiecie, a dokladniej, w jego powierzchniowych przejawach, tak. Jednakze, jak kiedys napisalem:"Ci co odeszli, nie odeszli calkiem. Ci co zyja, tez odejda.Znajda sie wowczas po wsze czasy w innym swiecie, gdzie nie ma korzysci i przewag politycznych.Stana sie czescia wiecznego porzadku mistycznego ze wszystkimi tego konsekwencjami.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. https://youtu.be/WoAyBC6vWZc
https://youtu.be/WoAyBC6vWZc
2. Paweł Kasprzak i ObywateleRP - organizacja o której nic nie wiem
pojawiła się jak Filip z konopii. I organizacja i polityk to zjawy, o których nikt nic nie wiedział, wyskoczyli z Gazety Wyborczej, namaszczeni przez redaktora Jacka Żakowskiego i pobiegli do Pani HGW, aby zarejestrować 12 demonstracji w miejscu, gdzie ludzie zwykle się modlą za dusze zmarłych ofiar smoleńskiej katastrofy, tam gdzie ludzie zbierają się by uczcić ich pamięć.
Takie chamstwo pogrobowców KOD-u. Tak bezczelna prowokacja. Taka pogarda do Rodaków.
W głowie się nie mieści
michael