Polska 11 listopada 1918, czyli jak było naprawdę...
To jest bardzo ważna mapa, bo widać na niej, jaki obszar (szary ciemny kolor) zajmowało teoretyczne jeszcze państwo polskie w roku 1918, po łaskawej zgodzie państw Zachodu na jego odtworzenie (nie zapomnijmy tu o Paderewskim i jego wpływie na Wilsona!). Widać także słynną linię Curzona.
Cała resztę po prostu wywalczono własnymi siłami.
Blisko sto lat potem powierzchowne i wyssane z palca bajędy pomniejszają rolę Piłsudskiego – to może przypomnijmy kilka faktów.
Zacznijmy od tego, że już 5 listopada 1916 roku Niemcy i Austria łaskawie pozwoliły na odtworzenie „samodzielnego” Królestwa Polskiego, oczywiście na ziemiach zaboru rosyjskiego, zajętych w owym czasie przez te państwa. Głównie chodziło im o pobór rekruta na terenie tegoż zaboru i stworzenie „sojuszniczej” quasi armii polskiej na bazie Legionów Piłsudskiego. Oczywiście natychmiast potem Rosja carska obiecała Polakom autonomię pod berłem caratu, a poparły ją państwa Ententy. Otwarcie za pełną niepodległością Polski wypowiedział się (w styczniu 1917) dopiero Wilson, stawiając to jako jeden z warunków przed przystąpieniem USA do wojny. Wkrótce potem, po obaleniu caratu, ten warunek uznał rosyjski rząd tymczasowy księcia Lwowa.
W styczniu 1917 rozpoczęła działalność, powołana przez niemieckie i austrowęgierskie władze okupacyjne Tymczasowa Rada Stanu w Królestwie Polskim, potem, w październiku zastąpiła ją Rada Regencyjna. Niedługo potem, wobec klęsk Niemiec i Austrii z jednej, a rewolucji bolszewickiej w Rosji z drugiej strony (pokój brzeski), zaczęły się mnożyć na wciąż teoretycznym terytorium Polski różne byty mające na celu stworzenie państwa i objęcie w nim władzy, a każdy z nich miał nieco inny pogląd na przyszłość kraju. Wymieńmy dwa istotne dla przyszłych dziejów >
- Polska Komisja Likwidacyjna z udziałem Wincentego Witosa oraz Ignacego Daszyńskiego
- Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej pod przewodnictwem Ignacego Daszyńskiego
Te dwa byty powstały z jednego, skierowanego przeciw Radzie Regencyjnej, ale od razu się pokłócili. To rząd Daszyńskiego obiecał przymusowe wywłaszczenia i zniesienia wielkiej i średniej własności ziemskiej i oddanie jej w ręce ludu pracującego pod kontrolą państwową oraz upaństwowienia kopalń, salin, przemysłu naftowego, dróg komunikacyjnych oraz innych działów przemysłu, to za ten zapis Daszyński uzyskał poparcie Rady Komisarzy Ludowych Zagłębia Dąbrowskiego (komunistów).
Piłsudski przewidział zachowania uczestników Wielkiej Wojny, dlatego po nieudanym wywołaniu powstania na terenach zaboru rosyjskiego umieścił Legiony u boku Austriaków, w efekcie powstało kadrowe wojsko polskie, otrzaskane w boju i mające jednolite dowództwo. W wyniku „kryzysu przysięgowego” w 1917 (podporządkowanie wojska polskiego Niemcom) nastąpiło pierwsze tąpniecie, bo Piłsudski i jego ludzie odmówili, a Haller się zgodził. Piłsudski poszedł siedzieć, ale wiedział, że warto, bo po deklaracjach rosyjskich i amerykańskich trwanie przy Niemcach i Austrii nie miało już sensu, to Ententa wygrywała wojnę.
Żeby było jeszcze śmieszniej, Piłsudski został najpierw członkiem Tymczasowej Rady Stanu jako minister od wojska, ale tajnie stworzona przez niego POW poparła później Daszyńskiego i likwidowała władzę Rady Regencyjnej na obszarze Lwowa i okolic.
I w takich oto okolicznościach, kiedy na ziemiach polskich funkcjonują już formalnie dwa rządy (nie licząc mniejszych rad i komitetów) Piłsudski zostaje zwolniony z twierdzy w Magdeburgu, przyjeżdża do Warszawy i 11 listopada 1918, właśnie z rąk konserwatywnej, proniemieckiej Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego dostaje pełnię władzy.
Tymczasem 11 listopada 1918 jest w Warszawie dniem wielkiej, „gwiaździstej” manifestacji i strajku powszechnego PPS na rzecz poparcia rządu Daszyńskiego (o czym jakoś nikt dziś nie mówi). Delegacja PPS chce wręczyć Józefowi Piłsudskiemu czerwony sztandar. Piłsudski odmawia, stwierdzając że „ma obowiązek działania w imieniu całego narodu”. W efekcie 12 listopada Daszyński składa dymisję na ręce Piłsudskiego, a Rada Regencyjna powierza Piłsudskiemu misję utworzenia Rządu Narodowego. Konflikt jest zażegnany, obydwa dotychczas przeciwne sobie „rządy” podporządkowują się Piłsudskiemu, a na straży porozumienia automatycznie stają legioniści wierni Marszałkowi, jedyna w tym czasie w miarę jednolita i zdyscyplinowana organizacja w Polsce.
Przypominam - mamy do czynienia z państwem bez ustalonych granic, ludźmi działającymi od ponad stu lat w trzech różnych porządkach prawnych i instytucjonalnych, z narastającą falą nacjonalizmów z jednej, a bolszewii z drugiej strony. Nawet kompletnie nieznany wcześniej twór pod nazwą Białoruska Republika Ludowa (nota bene utworzona pod przewodnictwem m.in. niejakiego Woyniłłowicza, tego rzekomego patrioty), usiłuje coś Polsce urwać. Toczy się spór o granice na Kongresie Wiedeńskim, jednocześnie wybuchają kolejne powstania, a Orlęta bronią Lwowa. I w takich oto warunkach Piłsudski sprawuje władzę, a rok później stworzy potężną armię, która pokona Sowiety.
Jeżeli ktoś nie widzi, że tylko geniuszowi Piłsudskiego zawdzięczamy fakt, że to wszystko dało się poskładać do kupy, że nie tylko przewidział on losy wojny, ale doprowadził do tego, że pogodzono jakoś przeróżne wizje i ambicje i praktycznie z niczego stworzono państwo, które mimo straszliwego wykrwawienia w wojnie bolszewickiej wyrwało jeszcze Wilno i kawałek Śląska, że zlikwidowano praktycznie zagrożenie bolszewickie itp. - to jest naprawdę ślepy.
Chociażby taki fakt - czcimy Witosa, Korfantego, a o Daszyńskim jakoś wszyscy zapomnieli, a to jemu przecież zawdzięczamy opanowanie nastrojów bolszewickich w Polsce. Ale głupcy tego nie widzą....
Dla pokolenia moich dziadków i rodziców to był Ziuk i Dziadek, prawdziwy opiekun Ojczyzny, tak jak dla mojego, zachowując wszelkie proporcje, nasz Ojciec św. JPII - ktoś, o kim wszyscy wiedzieli, że wszystko robi dla Polski.
Mój własny dziadek, Jan Suchnicki, kiedy szedł do Piłsudskiego, był synem zwykłego dróżnika kolejowego. We wrześniu 1939, kiedy wylądował w oflagu, był już podpułkownikiem, oczywiście po studiach. Wystarczy spojrzeć na listy katyńskie i przeczytać, jakie wykształcenie mieli nasi oficerowie, żeby zobaczyć, jak wielką ścieżkę rozwoju nowej polskiej elity stworzył właśnie Piłsudski. Dziś na Marszałka znowu modnie jest pluć, wyzywać od komuchów, zdrajców itp. Agentura i głupota podają sobie ręce, jak zawsze, kiedy mija bezpośrednie zagrożenie.
Zaraz, zaraz, ktoś zapyta - a gdzie Dmowski, bohater Marszu Niepodległości?
Ha, moi drodzy, to już zupełnie inna historia, powiem tylko króciutko > w lipcu 1917 roku Piłsudski idzie siedzieć za odmowę przysięgi na wierność Kaiserowi, czyli za odmowę podporządkowania armii polskiej Niemcom, a miesiąc później Dmowski, deputowany do Dumy carskiej, zakłada w Lozannie Komitet Narodowy Polski, który ogłasza się jedynym przedstawicielstwem przyszłego państwa polskiego i zostaje uznany za takowy przez państwa Ententy. Widzicie tę zbieżnośc dat?
Dmowski ogłasza się jednocześnie Wodzem Naczelnym polskiej armii na Zachodzie, której w tym czasie w ogóle nie ma, jest tylko namiastka (Bajończycy), która w ramach Legii Cudzoziemskiej walczy u boku Francji od 1914 roku. Poważne tworzenie polskich oddziałów we Francji zaczyna się dopiero w czerwcu 1917, kiedy to Niemcy tworząPolnische Wehrmacht, na którego czele, po odmowie Piłsudskiego, staje Haller. Jakim cudem tenże Haller w październiku 1918 zostaje wodzem sił polskich przy Francuzach, a potem szefem Błękitnej Armii, to już znowu zupełnie inna historia.
Podsumowując > w roku 1917 mamy niesamodzielne, ale działające i mające swoją administrację Królestwo Polskie z rządem Rady Regencyjnej u boku Kaisera (w Polsce) i Komitet Narodowy Polski przy Entencie (poza Polską). W roku 1918 powstaje rząd Daszyńskiego (niezależny) w Polsce. Rada Regencyjna i rząd Daszyńskiego uznają przywództwo Piłsudskiego zaraz po jego powrocie, Dmowski i jego KNP uznaje oficjalnie władze polskie dopiero w 1919 roku, kiedy premierem Polski zostaje Paderewski.
11 listopada to dzień, w którym Piłsudski objął władzę i dzięki swej niesamowitej sile, autorytetowi i inteligencji zdołał zapobiec rozwałce politycznej, bolszewickim buntom i innym paranojom i rozpoczął budowę państwa polskiego. Takie są fakty i tyle, czyli mówiąc wprost, bez względu na szaloną miłość narodowców do Dmowskiego nie da się ukryć, że akurat z datą 11 listopada nie ma on kompletnie nic wspólnego.
CBDO
PS. To wszystko można wyczytać w ciągu paru godzin w Internecie, trzeba tylko zestawiać daty i fakty. Ale po co? Przecież łatwiej jest wierzyć w mity i powtarzać głupoty różnych napalonych „ideowców”.
I pomyśleć, że cała nienawiść Dmowskiego do Marszałka zaczęła się (wg Jędrzeja Giertycha) od momentu, kiedy mu Piłsudski kobitę uwiódł (Maria Piłsudska, de domo Koplewska, primo voto Juszkiewiczowa, secundo voto Piłsudska).
Żeby było ciekawiej, pan Dmowski, narodowiec, smalił cholewki do mężatki i członkini Wielkiego Proletariatu! A potem Ziuk żonę i tak zostawił, ale ona nadal nie chciała Dmowskiego – czyli cherchez la femme, jak zawsze :)
- eska - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. @eska
wg mnie popełniasz błąd - młodzi ludzie idący w Marszu Niepodległości czczą tak samo Piłsudskiego jak Paderewskiego czy Dmowskiego. Powielanie dzisiaj starych podziałów z czasów sanacji jest PODSTAWOWYM BŁĘDEM.
W mojej rodzinie był też mit Piłsudskiego, co nie przeszkadza mi doceniać wszystkich Polaków, którzy wspólnie wywalczyli dla nas Wolną Polskę.
Młodzi tego nie chcą , młodzi nie chcą być dzieleni, chcą czcić Ich wszystkich. Walenie po głowie Dmowskiego Daszyńskim, jakiego dokonała w tym roku Czerska i okolice, jak widać zdziałało.
Dla przypomnienia z lat ubiegłych . Nic się w tej kwestii nie zmieniło.
11 listopada 2011 spotkanie Polaków na "Przystanku Niepodległość". Narodowcy z Piłsudczykami.
Old Fashion Man Club dodał(a) nowe zdjęcia (17).
98
rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, dzień piękny i
radosny, mimo, że wyjątkowo zimny i śnieżny. Nie odstraszyło to jednak
morza dumnych patriotów, którzy przemaszerowali przez miasto doszczętnie
miażdżąc liczebnością konkurencję z KOD, PO, N, Antify i reszty tego
tatałajstwa ;)
Ale zanim do tego doszło, nasza legijna delegacja tradycyjnie już
złożyła rano wieńce pod pomnikami ojców naszej niepodległości -
Marszałka Piłsudskiego, oraz Romana Dmowskiego. Odpaliliśmy
także symboliczne znicze na grobach oraz w miejscach pamięci istotnych z
punktu widzenia naszej niepodległości, m.in. pod Gloria Victis, w
Kwaterze Ł na Łączce, Dolince Katyńskiej i pod grobowcem Żołnierzy NSZ.
Odpaliliśmy także lampki kapelanowi Armii Krajowej, ks. Stefanowi
Niedzielakowi, oraz wybitnemu poecie - Zbigniewowi Herbertowi.
Pamiętaliśmy również o ofiarach katastrofy smoleńskiej, odwiedziliśmy
grobowiec Romana Dmowskiego na Cmentarzu Bródnowskim oraz grób ks.
Jerzego Popiełuszki.
Czołem Wielkiej Polsce!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. kropka nad "i"
Antoni Macierewicz na Capstrzyku Niepodległości w Warszawie
W 1918 r. nikomu nie przyszło do głowy, żeby pisać listy, wywołujące
interwencję wobec własnego państwa i żądające, żeby je ukarać, poniżyć i
wykluczyć ze społeczności międzynarodowej - mówił w czwartek szef MON
Antoni Macierewicz podczas uroczystości w Warszawie. Nie było w tamtym
czasie ludzi, którzy byliby gotowi przywoływać obce siły przeciwko
własnemu narodowi, którzy byliby gotowi przywoływać obcych monarchów i
obce wojska przeciwko niepodległej Polsce. Takich wówczas nie było. Nie
było, mówiąc krótko, Targowicy. O tym dzisiaj musimy pamiętać, stojąc na
miejscu, gdzie Jan Paweł II przywoływał ducha, który sprawił, że Polska
niepodległość odzyskała, bo naszym obowiązkiem jest wyeliminować ze
świadomości narodowej możliwość działania na szkodę państwa polskiego i
wyeliminować z naszego obyczaju i z naszych dążeń takie zachowania,
które skierowane są przeciwko własnej matce, ojczyźnie, bo są to
zachowania moralnie niedopuszczalne a politycznie – skierowane przeciwko
całej wspólnocie narodowej – dodał.
Jarosław Kaczyński:
Kaczyński podkreślił też, że moment odzyskania własnego państwa był
dla Polski wydarzeniem o najwyższej wadze, "tak jak utrata tego państwa
była skrajnym nieszczęściem". Zaznaczył, że odzyskanie niepodległości
"udało się po 123 latach różnego rodzaju usiłowań, walk i powstań", a
także wysiłku dyplomatycznego i wymagało od Polaków wielkiego
bohaterstwa i determinacji.
Lewica upomina się o pomnik Daszyńskiego ... - Gazeta Wyborcza
5 dni temu - Miasto powinno sfinansować budowę pomnika Ignacego Daszyńskiego - uważają działacze lewicy. Przypominają, że Rada Warszawy już ...
Lewica się jednoczy. Co na to wyborcy RP i SLD?
Po wiecu przeciw faszyzmowi w planach są kolejne
przedsięwzięcia SLD i Ruchu Palikota. Leszek Miller i Janusz Palikot
testują, jak ich wyborcy zareagują na bliską współpracę – informuje
"Gazeta Wyborcza".
Zobacz więcej na temat:
Gabriel Narutowicz
Gazeta Wyborcza
Ignacy Daszyński
II RP
Janusz Palikot
Leszek Miller
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Sprostowanie
Oczywiście nie chodzi o Kongres Wiedeński, tylko Wersalski, dokładnie czerwiec 1919.
Sorry za dysleksję :)
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
4. Maryla
Może tak, może nie - opisałam fakty, o których się dziś już nie pamięta. Z cała sympatią dla młodzieży narodowej nie da się ukryć, że akurat z datą 11 listopada Dmowski nie ma nic wspólnego, więcej - to była ewidentna wygrana polityczna Piłsudskiego wyprzedzająca ambicje polityczmne Dmowskiego, a uzyskał to dzięki Daszyńskiemu. Taka prawda :)
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
5. @eska
zanim sie tak pewnie wypowiesz o braku udziału R. Dmowskiego w odzyskaniu niepodległości Polski obchodzonym 11 listopada, polecam Ci tekst ś.p. Michała de Zieleśkiewicza, ostatnią z serii . Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego łączyła racja stanu i przeświadczenie, że mimo fundamentalnych różnic politycznych, działają na rzecz wspólnej sprawy: Niepodległej Polski. Daj sobie spokój, nie znasz dobrze historii, a naprawdę wystarczy uzyć wujka google. Tu masz tekst siegający innych źródeł, niż google.
Rzeczypospolita, Święto Niepodległości
http://www.blogmedia24.pl/node/65419
Dziś w dniu 11 listopada Słowiańska, Polańska, Rzeczypospolita obchodzi dziewięćdziesiątą piątą rocznice odzyskania niepodległości.
Rocznicę, która nierozerwalnie jest związana z dwoma wybitnymi Polakami
Józefem Piłsudskim i Romanem Dmowskim
którzy kierowali wybiciem się Narodu Polskiego w dosłownym tego słowa znaczeniu na niepodległość.Jeden tworząc siłę zbrojną, drugi toczył boje na polu dyplomatycznym
polskie”… Ignacy Jan Paderewski Pan doktor Roman Dmowski, był pierwszym uznanym przedstawicielem ...
Wpis w blogu - Michał St. de Z... - 16.01.2013
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. o Daszyńskim duzo w wiki
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ignacy_Daszy%C5%84ski
W swoich poglądach był zwolennikiem oparcia Polski o Austro-Węgry. Akt 5 listopada, gwarantujący Polakom powstanie samodzielnego Królestwa Polskiego, oceniał niejednoznacznie. Wyrażał zadowolenie z faktu proklamowania państwowości polskiej, ale i gorycz, gdyż ów Akt separował były zabór rosyjski od Galicji. Pomimo tego był jednym z uczestników prac na przyszłą konstytucją tego tworu państwowego. 28 maja 1917 głosował w parlamencie austriackim za wnioskiem PSL „Piast”, w którym Koło Polskie Sejmowe stwierdza, że jedynym dążeniem narodu polskiego jest odzyskanie niepodległej i zjednoczonej Polski z dostępem do morza. Pod wpływem kryzysu legionowego i uwięzienia Piłsudskiego w Magdeburgu w lipcu 1917 Daszyński przeszedł do coraz ostrzejszej opozycji wobec Monarchii Austro-Węgierskiej. W parlamencie 22 stycznia 1918 stwierdził, iż Galicja chce wejść do zjednoczonej i niepodległej Polski.
W końcu września 1918 z jego inicjatywy opracowano i uzgodniono z Narodową Demokracją wniosek, który został wniesiony do parlamentu austriackiego 2 października 1918 roku. Domagano się w nim przywrócenia niezawisłego państwa polskiego złożonego z ziem trzech zaborów, własnym wybrzeżem i Śląskiem. Sprawę polską uznano za międzynarodową i postulowano udział Polski w kongresie pokojowym, który „ma sprawę Polski rozstrzygnąć”. Swą ostatnią mowę wygłosił Daszyński 3 października 1918. Stwierdził wówczas, iż:
wszyscy Polacy zgodnie oświadczają, że chcą narodowego prawa dla wszystkich trzech zaborów powstałych po gwałcie rozbioru Polski: wszystkie trzy zabory mają być złączone i ogłoszone jako niepodległe państwo, a to zjednoczenie i ta niepodległość musi dojść do skutku na drodze międzynarodowego prawa, na międzynarodowym światowym kongresie pokoju[9].
15 października Daszyński wraz z innymi Polakami w parlamencie austriackim uchwalił dokument, w którym członkowie izby złożyli deklarację, że uważają się od tej pory za obywateli polskich. Pod koniec października pojawiły się pierwsze symptomy rozpadu Austro-Węgier. 28 października Daszyński znalazł się w prezydium Polskiej Komisji Likwidacyjnej (z Wincentym Witosem na czele), która miała swą siedzibę w Krakowie, a później we Lwowie. Wprawdzie powołana przez austriackiego i niemieckiego zaborcę Rada Regencyjna próbowała podporządkować sobie Komisję, ale Witosowi i Daszyńskiemu udało się pokrzyżować te plany.
W nocy z 6 na 7 listopada 1918 w Lublinie, na terenach Kongresówki wcześniej okupowanych przez Austrię, powstał Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, którego premierem został Ignacy Daszyński. W skład gabinetu weszli także m.in. Wincenty Witos, Tomasz Arciszewski, Jędrzej Moraczewski i Stanisław Thugutt. Program rządu przedstawiono w Manifeście, który posługując się frazeologią rewolucyjną, wzywał lud, robotników i chłopów, by ujęli władzę w swe ręce i budowali gmach niepodległej i zjednoczonej Ludowej Rzeczypospolitej Polskiej. W myśl manifestu wszyscy obywatele mieli otrzymać równouprawnienie pod względem politycznym i obywatelskim, co miało wyrażać się wolnością sumienia, druku, słowa, zgromadzeń, pochodów, zrzeszeń, i strajków. W ramach dążeń do poprawy warunków socjalnych zapowiedziano ośmiogodzinny dzień pracy w przemyśle, handlu i rzemiośle. Postulowano nacjonalizację kopalń i wielkiej własności ziemskiej. Kształt przyszłego państwa polskiego ujęto jako demokratyczną republikę parlamentarną.
Ostatecznie lubelski rząd pod przewodnictwem Daszyńskiego podporządkował się 14 listopada Józefowi Piłsudskiemu.
Tegoż samego dnia Piłsudski polecił Daszyńskiemu sformowanie rządu, zaznaczając jednak, by wzmocnił skuteczność pracy swego gabinetu przez udział w nim wybitnych sił, niezależnie od przekonań politycznych i zakazał radykalnych reform społecznych, jako że stanowienie prawa należy do Sejmu Ustawodawczego. Jednakże na skutek oporów prawicy, misja Daszyńskiego nie powiodła się. Trzy dni później podał się do dymisji. Następnego dnia, 18 listopada, w prasie ukazał się list Józefa Piłsudskiego wyrażający Daszyńskiemu podziękowanie za prawdziwie obywatelską pracę, której dokonał, by ułatwić powstanie pierwszego rządu Polski. Piłsudski podkreślił, że Daszyński nie wahał się poświęcić dla dobra sprawy swojej osoby, aby tylko dojść do porozumienia się rozbieżnych czynników.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Czarna legenda
W obu obozach - u endeków oraz u piłsudczyków byli oczywiście żydomasoni, czyli ludzie wrodzy Polsce (można rzec ówcześni kodowcy, nowocześni i platfusy). W środowiskach endeckich tworzyli czarny obraz Piłsudskiego i piłsudczyków, natomiast ci udający piłsudczyków kreowali czarny obraz Dmowskiego i endeków. Tak tworzyło się przepaść między obozami ideowo praktycznie identycznymi. Jedyna różnica polegała na tym, że piłsudczycy chcieli z Litwą, Ukrainą i Białorusią tworzyć unię, a endecy uważali, że nie ma co się bawić w takie rzeczy, tylko ludzi tych po prostu polonizować. Oczywiście nie takimi metodami, jak zaborcy robili to z nami, lecz poprzez przedstawianie polskości jako czegoś atrakcyjnego i pociągającego, by ludzie ci sami zapragnęli stać się członkami polskiego narodu.
Na dziś sytuacja wytworzyła się taka, że wszelkie niekorzystne informacje na temat Piłsudskiego czy Dmowskiego są zupełnie niewiarygodne. Takie jest pokłosie działań tych ludzi w obu polskich obozach, które skutecznie skłócili.
8. PIS, PO - jedno zło!
Już pani Ogórek ładniejsza;) https://youtu.be/xUNVwBFZSOQ?t=170
A ksiądz Natanek nie kłamie: https://www.youtube.com/watch?v=YoUIakj7-gA
A tu jeszcze więcej:
Już nie wspomnę o ostatnich uściśleniach odnośnie śmierci marszałka, że umarł na kiłę ;(
Wojciech Kozlowski
9. Autorka
Witam serdecznie
Cenię Pani teksty i Pani sposób patrzenia na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jest Pani w naszym obozie prawych i porządnych ludzi chcących żyć w wolnej, niepodległej i suwerennej Polsce oraz być częścią silnej narodami i państwami Europy.
Ogólnie wszyscy w naszym obozie chcemy dobrze dla Polski i Polaków, choć niestety przez lata byliśmy indoktrynowani i manipulowani i pokłosie tych manipulacji jest w nas, nawet podświadomie.
Ja sam zauważam, iż nieraz efekty tej antypolskiej narracji tkwią we mnie i trudno je wyplenić oraz nieraz nawet zauważyć. Chcemy moralnie dobrze a nie zawsze emocje i pierwsze skojarzenia są najlepsze. Warto zawsze jednak ochłonąć, zajrzeć do źródeł innych niż wikipedia (to lewacka encyklopedia) i ponownie ocenić co tak naprawdę działo się np. w historii najnowszej Polski.
Często też ulegamy (ja zresztą też) wykreowanej u Polaków presji dzielenia nas. Wiadomo komu może zależeć na podziale i wzajemnej nienawiści do siebie Polaków - naszym wrogom, wrogom Polski i polskości.
Nie ulegajmy więc tej presji i doceniajmy wszystkich, którzy historycznie szczerze walczyli o Polskę, choć nieraz byli oni przez wrogów odpowiednio "zmotywowani", co nieraz historycznie było dla nas negatywne.
Jeżeli zaś chodzi o odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów... Trzeba szanować wszystkich: i R. Dmowskiego i J. Piłsudskiego oraz wszystkich, którzy doprowadzili do wolności. Nie można dziś stosować gradacji ważności tych różnych osób, które jednak w sercu mieli Polskę i chcieli jej ponownego istnienia.
Wiele zasług dla odzyskania naszej niepodległości mają R. Dmowski czy I. Paderewski. Wiele zasług ma też J. Piłsudski. Nie negujmy ich dziś i nie przeciwstawiajmy ich sobie.
Oczywiście J. Piłsudski i R. Dmowski różnili się osobowościowo, ale też w sprawach istotnych dla Polski, jej przyszłości. Mieli też różne poglądy polityczne. I o tych różnicach warto pamiętać i je opisywać, natomiast dla Polski są jednakowo ważni i to jest najistotniejsze.
Mi jest bliżej do R. Dmowskiego, ale szanuję i cenie wszystkich, dla których do J. Piłsudski jest największym bohaterem. Ale warto nieraz trochę pomyśleć i oceniać ich poprzez pryzmat ich polskości. A tu nie można stosować gradacji ważności.
Pozdrawiam
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
10. @krzysztofjaw
eska ma wielką rację w przypominaniu faktów, aczkolwiek przedstawionych nieco niedokładnie (np. Haller nie stał na czele Polskiej Siły Zbrojnej) Dlaczegóż to "nie można dziś stosować gradacji ważności tych różnych osób"? Przede wszystkim Piłsudski nie należy do "tych różnych osób", bo jest Ojcem Ojczyzny. On był przepowiedziany przez wieszczów (czy ktoś zastanowił się, dlaczego nazywamy ich wieszczami?). On stworzył Polskę, a nie tylko wskrzesił czy wyzwolił. Porównywanie Komendanta do osób w rodzaju Dmowskiego czy Padarewskiego jest śmieszne. Osoby w rodzaju Hallera, Sikorskiego czy Dowbora były oficerami armii zaborczych i same się ośmieszyły, próbując konkurować z Komendantem.
Piotr Wiesław Jakubiak
11. Ojciec Ojczyzny
Wrócę jeszcze do stworzenia Polski przez Komendanta. Stworzyć znaczy uczynić coś z niczego.To samo właściwie napisała eska: " praktycznie z niczego stworzono państwo". To tworzenie, czyli budowę z niczego, zaczął, kiedy wrócił do Wilna z zesłania. W roku 1893 założył PPS z trzema ludźmi. Założył tę partię, żeby użyć jej do przygotowania powstania i stworzenia Polski w walce.
Piotr Wiesław Jakubiak