Dura lex, sed lex - Stalinowski wariant normatywizmu Hansa Kelsena.
michael, pon., 05/09/2016 - 07:02
*
Polski wymiar sprawiedliwości jest tak chory, że sam staje się źródłem zła i niesprawiedliwości.
Niech przykładem będą drugie, współczesne rugi pruskie, niszczące dorobek dziesiątków lat ludzkiej pracy, mozolnego prowadzenia gospodarstwa rolnego po Niemcach, którzy wyjeżdżając do swojej niemieckiej Ojczyzny, pozostawili swoje gospodarstwa rolne w zamian za odszkodowanie.
Oni wtedy oddali swoje gospodarstwa rolne polskiemu Skarbowi Państwa, a ten przekazał je we władanie polskim rolnikom, a jakiś urzędnik zapomniał "dokonać odpowiedniego dla stanu faktycznego zapisu we właściwych księgach wieczystych".
Kiedyś, bardzo dawno temu, jakiś żałosny dupek nie zrobił czegoś, co powinno być Jego obowiązkiem. A teraz wymiar sprawiedliwości powiedział starzejącym się gospodarzom we wsi Narty, że ma w dupie ich trzydzieści lat pracy, ma w nosie całe ich życie, jest obojętny na ich tragiczny los, ponieważ dura lex, sed lex.
W starych spleśniałych księgach wieczystych, zetlałym atramentem napisane jest, że właścicielem tego gospodarstwa przez ostatnie czterdzieści lat jest jakaś niemiecka rodzina, której nikt we wsi Narty nie zna, nie pamięta i nigdy nie widział.
To jest tylko przykład działania normatywizmu Hansa Kelsena w doktrynach prawnych państwa polskich prawników. Może w rzeczywistości tego przykładu są jakieś szczegóły, są jakieś zaszłości, o których nie wiem, są jakieś fakty, które zaciemniają obraz, ale jedno jest pewne - stary papier, z jaskrawo błędnym i nieprawdziwym zapisem jest ważniejszy od prawdy, mocniejszy od realnych losów niewinnych ludzi, papier drwi sobie ze sprawiedliwości i urąga ze zdrowego rozsądku.
W mojej wyobraźni taka praktyka jest całkowicie równoważna eksterminacji człowieka, który zgubił dowód osobisty. Jest papier, jest człowiek. Nie ma dokumentu, nie ma człowieka. Do pieca z nim. Dura lex, sed lex.
Przykład warszawskiej reprywatyzacji to bezczelne trzecie rugi pruskie, polegające dokładnie na tym samym, tyle, że z Dekretem Bieruta w tle.
Trzecie rugi pruskie polegające na tym, że jest byle jaki papier, nie ważne czy prawdziwy czy sfałszowany. Obojętne. Jest dokument.
Dura lex, sed lex.
Jest papier, ludzie razem ze swym marnym losem lądują na bruku.
Przychodzą "czyściciele kamienic" z sądową pieczęcią w garści.
Co kogo obchodzą ludzie?
Czy kogoś wzrusza prawda, albo jakaś tam śmieszna sprawiedliwość?
Wynocha.
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Art. 7. Zasada swobodnej oceny dowodów
Dz.U.1997.89.555 - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego:
michael
2. Prawo i sprawiedliwość to skomplikowany system społeczny
michael
3. Prof. Kik o Kongresie
Prof. Kik o Kongresie Sędziów: "To, co wydarzyło się wczoraj w Warszawie jest odzwierciedleniem słabości państwa,…
"Zastanawiam się co się dzieje z tak wykształconymi, rozumnymi ludźmi, że dają się wprowadzić w konfrontację z rządem”.
Kary, jawność oświadczeń, realne dyscyplinarki. Czy to zmiany,
przed którymi sędziowie bronią demokracji? Sobotni kongres to tylko
rozgrzewka przed wiosną
To w tym duchu należy interpretować sobotni kongres części
sędziów. Środowisko czuje, że idą zmiany, które w znaczący sposób
podkopią ich pozycje, wpływy i…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Kiedy świeci słońce, to jest dzień
Janusz40 napisał artykuł pod takim tytułem. link Mam do tego tekstu następujący komentarz:
Zgadzam się ze szczętem i do ostatniego szczegółu, uzupełniając się wzajem. Może dlatego użyłem w swoim tekście nazwy "państwa prawników" nie znając ani Pana cytatu ani oryginału Bronisława Wildsteina. Taka jest po prostu rzeczywistość pozostawiona przez bolszewickie skolonizowanie i posiadające władzę kompradorskie elity. Uderzająca jest uniwersalna wszechwładza prawników, patologiczne jest totalne wkopiowanie narzędzi tej wszechwładzy we wszystkie formalne i nieformalne urządzenia ustroju naszej Ojczyzny.
Konstytucyjna nierównowaga systemu trójpodziału władzy, o którym Pan pisze. Innym składnikiem tej rzeczywistości jest patologia wbudowanych w społeczeństwo i jego wyobrażenia doktryn prawnych, polegająca na omnipotencji prokuratury w rozwiązywaniu wszystkich problemów. Na przykład gdy zawali się dach w Katowicach - przekażemy sprawę prokuraturze, niech wyjaśni sprawę.
No i wreszcie zakodowanie tej wszechwładnej nierównowagi w kodeksach i stosowaniu prawa. Do swojego tekstu dodałem tylko jeden przykład artykułu 7 kpk. Przykład wyjaśniający dlaczego w dawnych i współczesnych procesach politycznych sądy chętnie przeprowadzają dowody oskarżenia, a nie mają ochoty na przeprowadzanie dowodów obrony.
Robią tak, ponieważ mogą.
link1, link2. link3
michael