Papież Franciszek w Polsce, czyli minimalizm
Nigdy nie byłam entuzjastką papieża Franciszka.. Uważałam [i uważam nadal], iż jest on o wiele słabszy od Benedykta XVI, nie mówiąc już o Janie Pawle II. Krytykowałam go w swych notkach "Opat Suger kontra papież Franciszek" {TUTAJ} oraz "Czy Papież Franciszek jest ofiarą Zasady Petera?" {TUTAJ}. Nie byłam też odosobniona w swych negatywnych odczuciach. Oto wczoraj [27.07.2016], w dniu przyjazdu Ojca Świętego, Łukasz Warzecha zamieścil w portalu Wpolityce.pl {TUTAJ} tekst "Czy Franciszek to papież z powieści Raspaila?". Pisał w nim:
"Obserwując obecny pontyfikat, trudno oprzeć się skojarzeniu z postacią papieża Benedykta XVI (zbieżność z obecnym emerytowanym papieżem jest całkowicie przypadkowa) z wydanej 43 lata temu powieści Jeana Raspaila „Obóz świętych” (pisałem o niej niespełna rok temu w naszym tygodniku). W „Obozie świętych” hordy zezwierzęciałych nędzarzy z Indii dokonują inwazji na europejski kontynent, podczas gdy ogarnięty obsesją na punkcie skromności i ubóstwa papież wyprzedaje wszystkie watykańskie dobra, aby zebrać pieniądze dla ciągnących do Europy najeźdźców. Zamiast stanąć na czele obrony zachodniego świata przed inwazją, która może zakończyć jego istnienie, papież wygłasza łzawe katechezy o tym, że trzeba pomagać ubogim. Oby po tym względem wizja Raspaila się nie spełniła. Oby.".
Z pewną obawą śledziłam więc kolejne wystąpienia Franciszka. Przemówienie wygłoszone na Wawelu {TUTAJ} było niezłe. Konkretne i poruszające ważne sprawy, takie jak: działanie na rzecz rodzin i ochrona życia ludzkiego. Wspomniał też o uchodźcach w następujący sposób:
"Trzeba zidentyfikować przyczyny emigracji z Polski, ułatwiając powrót osobom, które chcą wrócić. Jednocześnie potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu; solidarność z osobami pozbawionymi swoich praw podstawowych, w tym do swobodnego i bezpiecznego wyznawania swojej wiary. Równocześnie należy zabiegać o współpracę i koordynację na poziomie międzynarodowym, w celu znalezienia rozwiązania konfliktów i wojen, które zmuszają wielu ludzi do opuszczenia swoich domów i ojczyzny.".
Dość metne były rozważania na temat pamięci pozytywnej i negatywnej, zwłaszcza, że do tej pierwszej Franciszek zaliczył : "deklarację wspólną między Kościołem katolickim w Polsce a Kościołem prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego: jest to akt, który rozpoczął proces zbliżenia i braterstwa nie tylko między dwoma Kościołami, ale również pomiędzy dwoma narodami.". Prawda niestety jest taka, że deklaracja ta okazała się zabiegiem propagandowym Moskwy, nie przynoszącym zadnych pozytywnych rezultatów.
Bardzo dobra i głeboko poruszająca okazała sie wypowiedź papieża do młodych wygłoszona wczoraj z okna papieskiego {TUTAJ}. Przytoczę ją prawie w całości:
"Zaskakujące wystąpienie papieża. Mówił o młodym polskim grafiku Macieju Szymonie Cieśli, który rzucił pracę w korporacji, aby zająć się graficzną oprawą Światowych Dni Młodzieży w Krakowie:
Właśnie w tej swojej pracy odnalazł swoją wiarę. W listopadzie zdiagnozowano u niego raka. Lekarze nie mogli zrobić nic, jedynie amputować nogę. Chciał żyć wtedy, kiedy przyjedzie papież. Nawet miał zarezerwowane miejsce, w którym miał podróżować papież. Zmarł 2 lipca. Wszyscy byli bardzo poruszeni dobrem, które przyniósł. Teraz wszyscy w ciszy pomyślmy o tym naszym przyjacielu, który zrobił tyle dla Światowych Dni Młodzieży. Módlmy się za niego w ciszy, on jest tu z nami.
Ktoś mógłby powiedzieć, że papież przedłuża ten wieczór. Ale powinniśmy się przyzwyczaić i do dobrych, i do złych rzeczy. Takie jest życie, drodzy młodzi. Ale jest jedna rzecz, w którą nie powinniśmy wątpić. Wiara naszego przyjaciela zaprowadziła go do Jezusa. Jest teraz w niebie i patrzy na nas. Również my pewnie dnia go spotkamy. Problem polega na tym, żeby wybrać dobrą drogę życia. Podziękujmy Panu, że daje nam tak wspaniałych młodych ludzi. I nie bójcie się, nie bójcie się!".
Prawdę mówiąc było to, moim zdaniem najlepsze wystąpienie papieża. Dziś przed południem Franciszek był w Częstochowie, gdzie odprawił mszę z okazji 1050 rocznicy Chrztu Polski. W wygłoszonej homilii {TUTAJ} padło wiele ciepłych słów pod adresem narodu polskiego. Głównym tematem była jednak pokora i skromność oraz przeświadczenie, ze Bóg objawia się w rzeczach małych i wśród prostych ludzi. Franciszek powiedział: "Pragnienie władzy, wielkości i sławy jest rzeczą tragicznie ludzką i jest wielką pokusą, która stara się wkraść wszędzie; dawać siebie innym, eliminując dystanse, pozostając w małości i konkretnie wypełniając codzienność - to subtelnie Boskie.". Mówił też wiele o Matce Boskiej i jej wstawiennictwie.
Widzę tu niepokojący minimalizm [przypominający nieco "ciepłą wodę w kranie" Tuska] oraz chęć ucieczki od realnych zagrożeń dla Kościoła. Jest on przecież atakowany przez trzy wrogie siły: wojujący islam, lewaków z ich ideologią gender oraz żydowsko-masońskie wpływowe koła finansowe [np.Soros]. Franciszek snuje budujące opowieści o pokorze, nie zastanawiając się, jak stawić czoła wrogom.
Dziś po południu Franciszek spotkał się z młodymi pielgrzymami na krakowskich Błoniach. Wygłosil homilię {TUTAJ} opartą na ewangelicznej przypowieści o Marii z Betanii, Marcie i Jezusie. Przekonywał młodzież o tym, że jest ona w stanie zmienić świat i nie powinna dawać się okradać z wiary i energii. Ze smutkiem mówił o młodych ludziach zachowujących się jak emeryci. Przezstrzegał przed uleganiem oszłamiającym iluzjom. Znowu wspomnial o uchodźcach.:
"Zatem wszyscy prośmy teraz Pana: zaangażuj nas wszystkich w przygodę miłosierdzia! Zaangażuj nas w przygodę budowania mostów i burzenia murów (płotów i zasieków); zaangażuj nas w przygodę spieszenia z pomocą ubogiemu, temu, kto czuje się samotny i opuszczony, kto już nie odnajduje sensu swego życia. Naucz nas, jak Marię z Betanii, słuchania tych, których nie rozumiemy, tych którzy pochodzą z innych kultur, innych narodów, a także tych, których się boimy, sądząc, że mogą nam wyrządzić zło. Spraw, abyśmy skierowali nasze spojrzenie, jak Maryja z Nazaretu podczas nawiedzenia Elżbiety, ku naszym seniorom, aby nauczyć się ich mądrości.".
Ten fragment o burzeniu murów i słuchaniu tych, którzy mogą nam wyrządzić zło i których się boimy - zdaje się usprawiedliwiać obawy Łukasza Warzechy. Wieczorem Franciszek mówił z okna papieskiego do nowożeńców o małżeństwie {TUTAJ}.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
26 komentarzy
1. Każdy z tych młodych ludzi
podjął trud i koszty pielgrzymowania i przywiózł ze sobą swoje życie.
Oni nie są ciepłą wodą.... Są wodą raczej gorącą:)
Przykład: http://wpolityce.pl/swiat/302525-sdm-przejmujacy-apel-mlodej-syryjskiej-...
O niezwykłym świadectwie napisała bardzo trafnie Marzena Nykiel http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/302580-mit-o-niegoscinnosci-polakow-ru...
Tę dziewczynę i innych pielgrzymów z Syrii powinien przyjąć Franciszek.
2. @guantanamera
SZKODA SŁÓW. Pani elig nie przyjmuje faktów, ma własny pogląd i podpiera sie swoimi ałtorytetami.
Osoba, która traktuje jako autorytet czy wykładnię , szczególnie w kwestiach wiary niejakiego Warzechę, dla mnie nie istnieje jako strona dialogu.
ps. to nie do Warzechy i p.elig przyjechał Ojciec Swięty i tysiące młodych.
Słucham wypowiedzi młodych i oni fantastycznie wyłapują to, co mówi do nich Franciszek.
Jestem pod wrażeniem dojrzałości tych młodych ludzi z całego świata. Doskonale prowadzone studio w TVP1 i TVP Info.
Pełen sukces, mozna pogratulować wrażliwości na ludzi i wiarę prowadzących.
http://wyborcza.pl/1,75968,20471005,prawicowe-propisowskie-media-maja-kl...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Niestety, nie mogę zapomnieć, że Papież Franciszek
kiedyś był łaskaw stwierdzić, że Kościół Katolicki rozwija się świetnie, a problemy w Europie są tylko lokalne, bo gdzie indziej wiara ma się świetnie. Trochę to współbrzmi z oceną Jana Pawła II wygłoszona podczas jego pielgrzymki do Obrazu Matki Boskiej z Gwadelupy", ze odrodzenie Kościoła, jeśli przyjdzie(!), to zacznie się "tutaj". Prawdę powiedziawszy z utęsknieniem na to odrodzenie czekam i mam nadzieję, że Europa będzie przynajmniej jego współuczestnikiem. Obserwując jednak to co się wokół mnie dzieje, to nie widzę tego odrodzenia w najbliższym czasie.
Problem jednak nie tyle jest w hierarchii co "w ludzie bożym".
Wszyscy przynajmniej raz na jakiś czas słuchamy św.Pawła, bo jest on często rozważany podczas czytań. Zapominamy jednak, jak on widział funkcje kapłańskie. Widział je jako funkcje techniczne- mówiąc dzisiejszym językiem. Natomiast dar prorokowania, czyli zdolność do kłoszenia kazań nie była u niego związana z funkcją diakona (obecnie księdza). Nie oznacza to, że nie stawiał on wymogów moralnych przed diakonami. Bo i owszem nie mogli być pijakami, nie powinni być domowników ani łupić podróżnych, no i jeszcze powinni być mężami jednej żony.
Poprzeczkę wymagań minimalnych zawsze można podnieć powyżej poziomu nie dostępnego ludziom, a później krytykować , ze ktoś tych wymagań nie spełnia.
Człowiek ma działać zgodnie z własnym sumieniem i rozumem. To jest dla niego najważniejszym punktem odniesienia.
O ile Stary Testament w Księdze Koholeta zwalnia podwładnego z odpowiedzialności za czyny wynikające z posłuszeństwa o tyle wspomniany już św. Paweł mówi wyraźnie, że jest inaczej. Po pierwsze definiuje władze jaka tą, która za dobre uczynki nagradza a złe karze , czyli nie każda zwierzchność jest władzą uznawaną a po drugie warunkuje posłuszeństwo mówiąc nie spierajcie się z nikim, w tym również z władzą ale "jeśli to możliwe"!
Nieporozumienia związane z tym fragmentem jego listu wynikają z opacznego rozumienia. Wprowadzony 1000 lat po Chrystusie podział tekstów biblijnych na rozdziały miał początkowo znaczenie tylko edytorskie. Chodziło o to, by wygład poszczególnych stron Pisma Świętego był graficznie podobny. Później dopiero zaczęto czytać Pismo Święte tak zaznaczonymi fragmentami traktując każdy rozdział jak osobny wątek logiczny a nie tek było to pisane.
Tak więc bezrefleksyjne traktowania słów zwierzchnika duchowego cofa nas do Starego Przymierza, co nie przeczy dogmatowi o nieomylności Papieża. Trzeba jednak pamiętać, ze po pierwsze nie wszystkie wypowiedzi Papieża są objęte tym dogmatem a po drugie, że żadna wypowiedź innego kapłana nie mieści się w tym dogmacie.
Tak więc każdy z nas musi myśleć i zachowywać się zgodnie z własnym sumieniem. Czyli tak czy siak, stan Kościoła jest lustrzanym odbiciem wiernych.
Jeśli widzimy, że jest słaby albo że bładzi to znaczy, że my jesteśmy słabi i zagubieni.
uparty
4. No, dobrze, więc otwarcie
Nie potrafię przyzwyczaić się do powitania wiernych słowami innymi niż:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
I to naprawdę nie jest maksymalizm.
5. @guantanamera
Ja też, więc zaczynam mówić o roli kapłana w moim życiu.
uparty
6. No, to opowiem...
W dniu konklawe byłam wieczorem, jak codziennie wtedy, na mszy świętej. Przed rozesłaniem ksiądz proboszcz powiedział, że został już wybrany papież i że niebawem pojawi się na balkonie Bazyliki św. Piotra.
Pognałam do domu, włączyłam telewizor (jeszcze wtedy miałam TV) i uklękłam oczekując na modlitwę.
I usłyszałam "Buona sera..." .
Powiem, że moje zaskoczenie trwa....
7. Moje zaskoczenie trwa dłużej
Benedykt XVI, co prawda jeszcze pod swoim nazwiskiem rodowym, ale już w trakcie pontyfikatu w Jezusie z Nazaretu napisał, że "samym centrum Ewangelii jest Osiem Błogosławieństw". Do tej pory myślałem, że Zmartwychwstanie po Męce, ale widać że byłe odosobniony w swoich poglądach.
uparty
8. @UPARTY
Myślę, że określenie "Ewangelia" zostało użyte w sposób zawężony - miało oznaczać tylko naukę Jezusa, Jego słowa przekazane ludziom na zawsze....
9. @guantanamera
Być może, ale oznaczało by przełomowe rozumienie tego słowa. Istotą bowiem Ewangelii jest to, że nawet gdy Był zamęczony na śmierć nigdy nie zrobił nic dla Siebie. To jest istota zbawienia i uzasadnienie dlaczego nie znamy ani jednego pisma Chrystusa, ani jednego tekstu przez choćby Niego potwierdzonego.
uparty
10. Dar modlitwy ...
"Nie doceniałem wagi tych dni, ale teraz pokornie schylam głowę przed tymi tłumami i ich modlitwą."
- napisał Witold Gadowski...
Więcej: http://www.stefczyk.info/blogi/dziennik-chuligana/te-dni,17594076111
11. 5 dni w podróży ...
http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/do-krakowa-przybyli-z-drugiego-konca-...
12. Papież Franciszek
28 lipca w Rosji odbył się Kriestnyj chod czyli pielgrzymka z okazji 1028 rocznicy chrztu Rusi. Ogólnorosyjskie obchody były w Orle, ale Ukraińskie w Kijowie. Media rosyjskie wykorzystały okazję, aby podkreślać rosyjskość Ukrainy i wspólne korzenie oraz rolę Cerkwi Patriarchatu Moskiewskiego na Ukrainie. Jak wiadomo cerkiew Ukraińska podzielona jest głównie na dwie części -- patriarchatu Kijowskiego i Moskiewskiego. Propaganda Moskwy wykorzystuje wspieranie patriarchatu moskiewskiego do swoich do celów politycznych. Wypowiedź papieża wpisała się niechcący w spór polityczny po jednej stronie. Było to wyjątkowo niefortunne. Umowa z Rosją zakłada kary za prozelityzm ze strony katolików, ale już nie odwrotnie. Ostatnio Rosja zatwierdziła ustawę zabraniającą spotkań religijnych poza miejscem kultu. Uderza ona też w katolików, bo nie wszędzie sa kościoły. (zob. szerzej blog rosjaorosji.blogspot.com). Rozumiem, że dla papieża równie odległe są polityczne niuanse naszej strony globu jak dla nas subtelności polityki Ameryki Płd.
13. Maryla
1. Pani elig chyba niezbyt się angażuje w dyskusje pod swoimi wpisami.
2. Warzecha jako autorytet faktycznie, co najmniej, wątpliwy.
3, dla mnie najważniejsze. Franciszek jako papież podpadł mi bezpowrotnie zabierając do Watykanu tylko i wyłącznie muzułmanów. Nie chrześcijan tylko ich oprawców. Ja tej logiki nie rozumiem. Nie oczekiwałbym od np. patriarchy prawosławnego, że pochyli się nad buddystami, a od irańskiego imama, że w obozie dla uchodźców wyłowi do uratowania katolików mając do wyboru swoich szyitów. A Franciszek wybrał muzułmanów, takie baby w chustach. Mogę sobie tylko wyobrazić rozczarowanie syryjskich czy irackich chrześcijan. Moim zdaniem było to zachowanie nie miłosierne i humanitarne, a wyjątkowo bezduszne i podłe. Także nawoływania do przyjmowania "uchodźców" i powtarzanie kłamstw, że oni uciekają od wojny, nie poprawia mojego stosunku do obecnego papieża. Szczytem zaś obłudy jest apelowanie o burzenie murów i kwestionowanie chrześcijaństwa Trumpa planującego poprawienie muru granicznego z Meksykiem (posiadającym wspaniały mur na granicy z Gwatemalą) przez człowieka mieszkającego na co dzień w otoczonym ogromnymi murami Watykanie. Kim niby, jak nie chrześcijanami byli tych murów budowniczowie? Dlaczego nie zacznie od zburzenia tego muru, skoro mu się mury na granicach nie podobają?
14. Traube
Witam,
mamy problem z Franciszkiem, bo nie jest dla nas zrozumiały , choć tak bliski przez Chrystusa.
Jednak "czym skorupka za młodu" jest sprawą podstawową w kształtowaniu postaw człowieka i postrzegania świata.
'Przyjechałem z dalekiej ziemi" powiedział Franciszek - chyba sam sobie zdaje sprawę z politycznych uwarunkowań tej odległości .
Nie zapominajmy o roli przeróżnych organizacji NGO, (jak tych od Sorosa) które udając charytatywne, wpierw wyłupuja oko, aby je potem leczyć. Wielki wpływ mają na społeczeństwa i na głowy państw. Wszak informacja (dzierżenie jej) to broń najgroźniejsza.
Pozdrawiam
ps. "oprawa artystyczna" dzisiejszej Drogi Krzyżowej powstała przeciez w Polsce, a chwilami stawiała mi włosy na głowie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Franciszek i nie tylko
Tak to bywa. Chcemy podkreślić, że jesteśmy tak dobrzy, że nawet nad złymi się pochylamy i pokazujemy im, że można być dobrym i przebaczamy. I bardzo to piękne, ale ponieważ nie mozna sie pochylac nad wszystkimi jednocześnie to zaniedbujemy bliskich. Znajoma Buddystka robi wszystko dla więźniów i pięknie ale nie robi wobec tego nic dla bliskich koło niej. Turcy wymordowali miliony Ormian, Z głodu na Ukrainie komuniści wykończyli parę milionów prawoslawnych i katolików, rozstrzeliwali miliony itp. Nie można pojechać wszędzie ale można o tym wspomnieć. Żydzi nie są największymi ofiarami tej wojny -- obok są inni równie warci wspomnienia. Pare zdań ich pamięci nic nie kosztuje. Ale to niepolityczne? Trzeba mieć świadomość wpisywania się w politykę
16. A propos Warzechy
Jeżeli przytaczamy czyjąś opinię to naprawdę absolutnie, ale absolutnie nie znaczy, że uważamy go za autorytet. Nawet przeciwnik polityczny, bandyta czy gangster może w jakiejś kwestii ciekawe zdanie. Przytaczamy je ze względu na treść i nieistotne jest czy powiedział dane słowa nasz idol i autorytet czy znienawidzony przeciwnik. Dyskutuje się z uzasadnieniem konkretnej opinii, inaczej stworzymy koło wzajemnej adoracji
17. Jestem naprawdę przestraszona
http://stary.salon24.pl/722607,suplement a zwłaszcza komentarze ....
Chodzi mi oczywiście o ten ICH zachwyt...
18. amica - to co piszesz jest absurdem
Słowa o miłosierdziu wobec bliźnich mają jednak inną wagę, kiedy ich autorem jest Jan Paweł II, Gandhi, Matka Teresa niż gdyby je wypowiedział Adolf Hitler.
Kiedy o uczciwości powie coś Mariusz Kamiński odbierzemy to inaczej niż gdyby dokładnie to samo powiedział Donald Tusk.
Nawet najmądrzejsze słowa o kulturze politycznej wypowiedziane przez Stefana Niesiołowskiego będą niesmacznym, cynicznym, żartem.
Przykłady można mnożyć.
19. @guantanamera
:) na portalu wyborczej to dopiero zachwyt !
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/56,114944,20472496,tych-slow-papi...
Pocieszają się, jak mogą.
Przegrali.
Przegrali szczyt NATO, przegrali ŚDM w Krakowie, przegrali młodych, to kłamią i kłamia... co wyprawia Kijowski, to dopiero wrzask przegranego!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. @Maryla
Przeczytałam wpisane tam komentarze. Jestem jeszcze bardziej przerażona .... Zamęt semantyczny dociera do zenitu i jest porażający. On może po prostu zniszczyć ludzi chwiejnych, tych bez wyrobionych poglądów...
21. @guantanamera
czytelnicy i piszący komentarze na GW nie sa chwiejni - to sa czerwoni ateiści walczący z Bogiem z każdej religii.
Nie czytaj tam komentarzy, takie mogą pojawić się tylko na tamtym portalu, każdy inny laicki - jak ONET nie zostaną pozostawione bez odporu innych.
Zejście do poziomu komentarzy na GW to ryzyko zejścia do szamba.
Ten wściekły ściek świadczy o świadomości przegranej.
Nawet diabła z pudełka, czyli emerytowanego biskupa Pieronka zaprzęgli do rydwanu sług szatana. Nie pomoże nic.
Modlitewne tsunami nad Polska ich zmiecie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. @amica
Warzecha, Warzechą, ale Raspail miał chyba dar proroczy. Przecież on to pisał 43 lata temu [dlatego Hindusi, a nie muzułmanie].
23. Czytam
te słowa :
"Kraków powoli pustoszeje, gdyż uczestnicy Światowych Dni
Młodzieży zaczynają swą wędrówkę do Brzegów, gdzie na tzw. Campus
Misericordiae (Polu Miłosierdzia) odbędzie się wieczorne czuwanie
modlitewne pod przewodnictwem papieża Franciszka.
Na krakowskim Rynku Głównym nie ma już radosnych tłumów, które
wypełniały go przez kilka ostatnich dni i nocy, śpiewając tam i tańcząc,
wspinając się na pomnik Adama Mickiewicza, by skandować z niego:
"Jesteśmy młodzieżą papieża".
I czuję się dziwnie....
24. @guantanamera
dlaczego dziwnie? Przecież w Brzegach na Polu Miłosierdzia odbędzie sie centralny punkt ŚDM - nocne czuwanie z Franciszkiem i rano Msza .
Na to nocne czuwanie i poranna Mszę udaje się bardzo duzo ludzi, którzy dotąd nie uczestniczyli w ŚDM. Wczoraj na Błoniach było ponad 800 tyś, do Brzegów jedzie dużo więcej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. @Maryla
Chodzi mi o to, że ja chciałabym żeby wołali: "Jesteśmy młodzieżą Jezusa!"
26. Traube
To prawda w kwestii oceń moralnych, ale jeżeli np. Niesiołowski odnosi się do faktów czy wnioskowania dyskutuję z tym co powiedział a nie kto powiedział. O czystości ras mówiło przed wojną wielu szanowanych naukowców i wartościowych ludzi a Hitler był wegetarianinem i kochał psy. Czy to znaczy, że ci niekiedy może nie święci, ale na ogół mądrzy i dobrzy ludzie mieli rację, zaś wegetarian trzeba prześladować, a psy z nimi? Wybitnym naukowcem i dobrym człowiekiem, który wychował wiele pokoleń naukowców była pani Ossowska, nie mniej głosiła, że dzieci niszczą siły twórcze i wybitni ludzie nie powinni tracic na nie siły. W latach 60-tych XX w. dużo kobiet urodziło z powodu thalidomidu kalekie dzieci. Mądrzy, szlachetni Szwedzi trzymali je w piwnicach, bo to psułoby ich obraz, do połowy lat 70-tych po cichu kastrowano Romów i biedaków. Ceńmy mądrych ludzi, krytykujmy złych ale odnosząc się do argumentów.