Trybunał Konstytucyjny może zabrać 500 zł twojemu dziecku

avatar użytkownika elig

  Taki właśnie powinien być aktualny "przekaz dnia" Prawa i Sprawiedliwości.  Jest to święta prawda, gdyż posłuszny PO Trybunal może [z czystej nienawiści do PiS] uznać przyznanie tych zasiłków na dzieci za niekonstytucyjne, a od jego wyroków nie ma odwołania.  Dlatego spór o sędziów TK nie jest wcale jakąś prawniczą abstrakcją, a jego wynik może mieć wpływ na życie kazdego polskiego obywatela.

  Przypomnę: w czerwcu 2015 roku PO dokonała zamachu na TK.  Poseł PiS, Stanisław Piotrowicz mówił dziś [23.11.2015]:

 "Chcę, by to było jasne: zamachu na Trybunał Konstytucyjny dokonała Platforma Obywatelska i PSL. Stało się to wtedy, gdy przyjęto ustawę z dnia 25 czerwca 2015 roku - która zmieniała wcześniejszą ustawę z 1997 r., której póki co, zgodności z konstytucją nikt nie kwestionował (...) Według Piotrowicza, ów projekt ustawy "przygotował nie kto inny, a sędziowie TK, którzy projekt ten skrywali przed opinią publiczną" i "dopiero pod naporem dziennikarzy, na skutek orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego zmuszeni byli ujawnić, że w ogóle nad taką ustawą pracują".
  Piotrowicz podkreślał, że w późniejszych pracach nad projektem "aktywnie" pracował między innymi prezes TK Andrzej Rzepliński oraz inni sędziowie Trybunału." {patrz Rp.pl {TUTAJ}].

 W paxdzierniku 2015, za trwania poprzedniej kadencji Sejm wybrał pięciu sędziów TK, ale prezydent Duda, jako strażnik konstytucji odmówił przyjęcia ich ślubowania, jako że ich wybór odbył się niezgodnie z Konstytucją.  Wtedy nowy Sejm uchwalił  [głosami PiS oraz Kukiz'15] nowelizację ustawy o TK  pozwalającą na wybór sędziów TK  i wprowadzającą kadencyjność stanowisk prezesa i wiceprezesa TK..  PO zaskarżyła ostatnio do TK swoją własną ustawę z czerwca 2015 r. [a równolegle zaskarżyła też nowelizację uchwaloną przez PiS i Ruch Kukiz'15].  Sprawa czerwcowej ustawy ma być rozpatrywana 3 grudnia, a nowelizacja PiS ma wejść w życie 5 grudnia 2015.

 Rafał Ziemkiewicz w swoim felietonie "Za późno na przyzwoitość" w tygodniku "Do Rzeczy" [nr 48/2015] tak ocenia powstałą sytuację:

 "politycy PO "na rympał" zmieniali ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, by uczynić go bastionem oporu przeciw spodziewanym zmianom [a zmian pragnie ponad 51% wyborców - elig] (...) Z punktu widzenia prostego obserwatora sytuacja jest groteskowa.  Ci sami, którzy przyznawali, ze wybór "rzutem na taśmę" pięciu sędziów typowanych przez PO-PSL byl przekrętem, apelują do prezydenta, by ten przekret usankcjonował.  A ci, ktorzy próbowali, z nikim sie nie licząc, zawłaszczyć trybunał, labidzą, że im go zawłaszcza, z nikim się nie licząc, PiS.".

 Mamy tu jednak poważniejszą sprawę niż tylko problem z wyborem sędziów.  Jak zauważyła blogerka Eska  {TUTAJ}, owa ustawa z czerwca 2015 miała posłużyć usunięciu Prezydenta Andrzeja Dudy z urzędu. Cytując odpowiednie paragrafy Eska pisze:

 "Sejm, zwykłą większością głosów, poprawił Konstytucję pod pretekstem zmiany ustawy - porównajcie z Art. 188 Konstytucji!
Przyznał TK prawo do autorytarnego i nie podlegającego żadnej ocenie ani karze dyktatu w sprawie wyrzucania Prezydenta RP!!!!
Ten punkt pojawił się w konsultacji z przewodniczącym TK, sędzią Rzeplińskim, co jest już wiedzą powszechną, a Rzepliński nie zaprzecza, że współpracował z komisją sejmową w sprawie zmiany tej ustawy. Oczywiście, w celu zapewnienia właściwych orzeczeń, PO/PSL wybrała nowych sędziów TK na zapas, ale to już tylko konsekwencja.
Celem było zapewnienie Trybunałowi Konstytucyjnemu możliwości jednoczesnej delegalizacji partii (pkt.4) i wyrzucenia Prezydenta RP ze stanowiska (pkt 6) bez pytania wyborców o zdanie. Tym samym TK został wyposażony w prawo delegalizacji wyników demokratycznych wyborów!

Informuję uprzejmie, że przedwczesne wybory sędziów są najmniejszym problemem. W rzeczywistości poprzednia władza, w porozumieniu z przewodniczącym TK, dokonała zamachu na ustrój państwa i powinna być natychmiast aresztowana pod zarzutem próby obalenia ustroju demokratycznego Polski!!! 
Tyle, że ich nie można aresztować (immunitet), a Rzeplińskiego nie można nawet postawić przed Trybunałem Stanu. Taki mamy ustrój, to się nazywa państwo prawne i polega na władzy absolutnej sądów i kierowniczej roli TK w sprawowaniu władzy pozostałej. Trójpodział władzy? Gdzie? Zapomnijcie – żyjemy w ustroju totalitarnym.
Wbijcie to sobie do głowy i wyciągnijcie wnioski.".

 Stanowisko Eski poparł też Krzysztofjaw  {TUTAJ}.  Są także liczne głosy postulujące wyłaczenie prof. Rzeplińskiego z rozpartywania ustawy o TK [np. {TUTAJ}].  Na poczatku grudnia przekonamy się, co z tego wszystkiego wyniknie.

 

4 komentarze

avatar użytkownika amica

1. Ta marginersie...

Słuchalam wypowiedzi pani Pawłowicz w rozmowie z Rachoniem w Republice. To niezla prawniczka i mówiła to co powyżej. Tylko jak! Nikt jej nie przystawiał pistoletu, miała mikrofon i naprawdę nie musiała mówić szybko, głośno i emocjonalnie. To robi fatalne wrażenie. W spokojnej rozmowie można rozmawiać spokojnie. Rachoń ją wspierał, nie atakował. W telewizji liczy się jednak sposób mówienia. Robiła wrażenie nawiedzonej baby z targu, choć miała rację, podawała ważne fakty i sensowne argumenty. Wiem, liczy się treść, ale aby tej treści słuchano może mówić wolniej i spokojniej?

avatar użytkownika elig

2. @amica

Prof. Pawłowicz mówi zawsze w ten sposób i raczej juz się nie zmieni. Osobiście wolę jej dynamiczny i dość agresywny sposób wykładania od mamrotania wielu prelegentów, którzy są w stanie uśpić wszystkich słuchaczy w dziesięć minut. Z nią nudzić się nie można :)))

avatar użytkownika amica

3. Nudzić nie...

Nudzić nie, ale rozważać jej argumenty też nie. Mamrotanie jest jest równie złe. Przekaz powinien być jasny, pewny, zrozumiały. Wszyscy lubimy Panią Pawłowicz, ale to co dobre prywatnie, nie zawsze sprzyja dobrym rozwiązaniom. Wiem, Kwaśniewski nie jest naszym idolem, ale utrzymał władzę 2 kadencje m.in. sposobem mówienia. Aby coś zrobić trzeba mieć autorytet i wladzę a sposób mówienia pani Pawłowicz temu nie sprzyja.

avatar użytkownika Joanna K.

4. Pani Amica, kiedyś na UJ uczono oracji, tak właśnie adept

musiał umieć przemawiać, wiedział kiedy zaczerpnąć do płuc powietrza, kiedy odetchnąć, kiedy rozluźnić mięśnie ust i uruchomić przeponę. Nawet jak nie miał NIC do powiedzienia /Kwaśniewski /wiedział jak przemawiać.
Pani profesor widać była na wagarach albo może tego już jej nie uczyli. To prawda, szkoda - ale lubię Jej sposób mówienia, bo tchnie szczerością, prawda?
Do diabła z aktorami.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski