Rozłam w Ruchu Kontroli Wyborów
elig, wt., 23/06/2015 - 18:21
Wczoraj /22.06.2014/ byłam na spotkaniu w Klubie Ronina. Swoje wrażenia z niego przedstawię w następnej notce, a teraz zajmę się tylko jedną z wypowiedzi Józefa Orła, szefa Klubu Ronina. Powiedział on, że na Jasnej Górze odbyło się zebranie RKW, na którym powołano Stowarzyszenie Ruch Kontroli Wyborów - Ruch Kontroli Władzy" "RKW". Klub Ronina i Solidarni2010 nie przystąpili jednak do niego, tylko będą dalej działać jako ruch społeczny. Józef Orzeł inicjatywę powołania Stowarzyszenia przypisał Marcinowi Dybowskiemu z Krucjaty Różańcowej.
Po powrocie z Klubu Ronina zajrzałam do Internetu i w portalu Wpolityce.pl znalazłam artykuł Jadwigi Chmielowskiej / http://wpolityce.pl/polityka/256891-ruch-kontroli-wyborow-powolal-stowarzyszenie-jego-przewodniczacym-bedzie-jerzy-targalski /, w którym pisze ona:
"Przewodniczącym RKW został Jerzy Targalski, a do Zarządu Głównego weszli: Violetta Machniewska – Olsztyn, Sławomir Stańczuk – Suwałki, Jadwiga Chmielowska – Sosnowiec,. Ernest Nosko – Dzierżoniów, Jacek Kołodziejak – Nadarzyn, Maria Wilczańska – Lublin, Ryszard Jordan – Wałbrzych. Wybrano też Komisję Rewizyjną wskładzie: Maciej Kublikowski – Siedlce, Beata Pachnik – Łodzińska - Zielona Góra i Bogdan Dzakanowski – Bydgoszcz. Członkami Sądu Koleżeńskiego zostali: Waldemar Szwedowski - Radomsko, Piotr Wiśniewski - Puszcza Mariańska i Irena Bukalska – Dzierżoniów.
Władze centralne Stowarzyszenia RKW stanowi również 16 osobowa Rada Koordynatorów Wojewódzkich.
Warto wspomnieć, że inicjatywa Marcina Dybowskiego z Krucjaty Różańcowej i Jerzego Targalskiego poparta została na początku przez Stowarzyszenie „Solidarni 2010” i Klub Ronina.".
Ważne jest to ostatnie zdanie. Wskazuje ono na to, że dopiero gdy okazało się, iż Klub Ronina i Solidarni 2010 nie będą reprezentowani we władzach stowarzyszenia - współpraca nie doszła do skutku. Dzisiaj w Salonie24 ukazała się notka Szamanki "Ruch Kontroli Wyborów czy Ruch Kontroli Władzy? O co tu znów chodzi?" / http://seneka.salon24.pl/655864,ruch-kontroli-wyborow-czy-ruch-kontroli-wladzy-o-co-tu-znow-chodzi /.
Blogerka najpierw opisuje swą działalność w RKW, po czym stwierdza, że działacze nie byli informowani o konferencji mającej się odbyć na Jasnej Górze 20 czerwca. Pyta ona:
"Dlaczego wcześniej nie znalazłam nigdzie informacji o zjeździe w Częstochowie?
Kto zdecydował o terminie, sobocie, 20. czerwca?
Bardzo źle trafiono, bowiem w tym dniu w Warszawie odbywała się Konwencja Prawa i Sprawiedliwości.
Powinno być chyba jasne, że działaczami RKW byli i są członkowie PiS lub jej sympatycy.
Dlaczego na zjeździe nie było założycieli pierwszej edycji Ruchu Kontroli Wyborów? Ich nazwisk nie ma w powołanym zarządzie.
Pan Józef Orzeł, Pani Ewa Stankiewicz z Solidarnych 2010? Sami zrezygnowali?
Czy nie powinniśmy wiedzieć, dlaczego RKW przeszedł w nowe ręce?
Jakiś podział? Nowi kompetentni?
Jeśli nas, działaczy, nie zawiadamiają, to kto będzie kontrolował przebieg głosowań w obwodach wyborczych? Macie tysiące nowych?
Chcę wiedzieć, z kim trzeba będzie współpracować.
I żadnych niespodzianek, bo wystarczająco dużo stresu dostarcza obowiązek zebrania wyników od poszczególnych komisji wyborczych, skopiowania i dostarczenia ich do koordynatora.
Czy w ogóle potrzebni są działacze na dole, czy wystarczy sam zarząd…".
Jest to rzeczywiście irytujące. Nie minął miesiąc od wyborów prezydenckich, gdy RKW udowodnił swą zdolność do działania, a już pojawiły się rozgrywki personalne, ujawniły się ambicje i ambicyjki, po czym doszło do rozłamu. To niezwykle częste na prawicy. W mojej notce z kwietnia zeszłego roku / http://blogmedia24.pl/node/67242 / tak o tym pisałam:
"Zbytnie pielęgnowanie swych wybujałych ego czyni też współpracę na dłuższą metę z kimkolwiek - niemożliwą. Zawsze ktoś komuś nadepnie na odcisk i wszystko biorą diabli.
Warto się zastanowić, czemu opisane wyżej zjawiska występują na prawicy, a nie na lewicy. Wydaje mi się, iż mamy tu do czynienia z głęboko filozoficznymi przyczynami.
Lewica myśli kolektywistycznie: "jednostka zerem". Liczy się zbiorowy cel : zwycięstwo komunizmu, zatarcie różnic miedzy kobietą a mężczyzną, dobro uciskanych mas, a w zdegenerowanej formie - pomyślne trwanie naszego układu. Gdy jest on zagrożony, lewacy chowają swe ego do kieszeni, jednoczą się i walczą.
Prawica jest indywidualistyczna, w centrum uwagi stawia jednostkę, osobę ludzką, a zwłaszcza jej wolność. W tych warunkach łatwo jest nadmuchiwać swe ego i wyrażać wszelkie możliwe frustracje. Dlatego prawica często przegrywa. To, co jest jej siłą, jest równocześnie największą słabością".
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
7 komentarzy
1. No nie!
Wierzyć się nie chce...
A może "nie ma tego złego" i dzięki temu jesienne wybory będą kontrolowane podwójnie?
2. Stanowisko Jerzego Targalskiego
Jest tu:
http://naszeblogi.pl/55612-od-rkw-do-rkw
3. Nie wydaje mi się, że spory o autorytet to
jakaś cecha szczególna prawicy. Lewica też jest podzielona jak mało która "strona" sceny politycznej. To co obserwujemy to raczej charakterystyczne dla wszystkich nowych zjawisk społecznych "kręcenie się w kółko" w celu znalezienia dla siebie najlepszej drogi. Bardziej to przypomina nadaktywność szczeniąt, które sprawdzają swoje otoczenie a w międzyczasie jeszcze gryzą się miedzy sobą, ale tak wygląda "szczenięctwo".
Powstanie RKW było jednym z najważniejszych wydarzeń społecznych w naszym kraju od czasu powstania Solidarności, o ile nie najważniejszym, bo odebrało monopol państwu na tworzenie aparatu władzy. Oczywiście jeszcze teraz, by wybory były ważne wystarczy decyzja Sądy Najwyższego, ale powoli zmierza nasz system społeczny w kierunku tego, by orzeczenia o prawidłowości wyborów były wspólne- aparatu władzy i sił społecznych.
Nie wiem czy to dobrze czy źle, że Solidarni 2010 i Klub Ronina nie będą reprezentowani w RKW , to pokaże przyszłość.
Natomiast, niejako przy okazji wychodzi co innego. A mianowicie utyskiwanie nad niską sprawnością organizacyjną PiS`u. Tyle tylko, że w państwie demokratycznym partia polityczna nie jest strukturą władzy a jej zadaniem podstawowym i chyba jednym z dwóch jej celów istnienia jest wyznaczanie kandydatów do stanowisk politycznych. To bardzo wyspecjalizowana instytucja. Drugim celem istnienia partii politycznej jest dbałość o doktrynę polityczno-ideologiczną, orzekanie co jest dobre w życiu państwowym a co złe. I tyle. Nic więcej, nic mniej.
W państwie szanującym podmiotowość obywateli nie jest wręcz dobrze by partia polityczna miała ambicje "wykonawcze", bo to zawsze musi prowadzić do "demokracji socjalistycznej". Myślę, że jak na razie nie ma co martwić się na zapas, że RKW przybiera formy instytucjonalane. Oczywiście instytucjonalizacja ruchu społeczne zawsze stwarza duże zagrożenia i zapewne część z nich będzie dotkliwe dla nas w przyszłości, zapewne RKW nie będzie instytucją, ani idealną, ani choćby modelową, być może też nie spełni wszystkich naszych oczekiwań, ale jest niewątpliwie nowym elementem w naszym życiu społecznym, przynajmniej w deklaracjach bardzo pozytywnym.
uparty
4. nie chce mi się tego komentować
gwoli prawdy odnośnie wpisu p.Targalskiego - historia społecznych mężów zaufania poza strukturami PiS jest znacznie barwniejsza i dłuższa, niż sugeruje w swoim wpisie.
Fakt, że dla Niego i p. Orła historia ta zaczęła się w 2015 r. nie oznacza, że tak było.
Na szybko z archiwum BM24
http://blogmedia24.pl/node/37056
http://blogmedia24.pl/node/32933
http://blogmedia24.pl/node/50025
http://blogmedia24.pl/node/50313
Rok 2015
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl/?p=2723
http://blogmedia24.pl/node/71246
http://www.radiomaryja.pl/informacje/zostan-mezem-zaufania-ruch-kontroli...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Ktoś mądry napisał tak:
Przerośnięte ambicje to najskuteczniejsza broń do samozagłady. Jakoś nie darzę sympatią p. Targalskiego...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
6. Targalski
Od zawsze wykonywal wspaniala robote. Kto lepiej od Niego zna historie i polityke Baltow?Budzi moj szacunek.
7. Ja tam
lubie Jadzie. Na przyklad Staniszkis czy Chmielowska (elitarna automatyka na Politechnice Slaskiej). Krotko mowiac, od dawien dawna bylem z Jadzia, a Ona ze mna. Uwzgledniam tez wielka milosc ze szkoly sredniej, obecnie profesor architektury w Szczecinie. Ach te Jadzie, ktore znalem calkiem blisko.
Prosze napisac artykul o Elach i znow wroca piekne wspomnienia. Mozna liczyc?
Pozdrawiam.