Ostatnio Putin zrobił dużo dobrego dla Polski

avatar użytkownika elig
I to zupełnie niechcący. W ciągu ostatnich 14 miesięcy wszczął wojnę z Ukrainą. Agresja ta ukazała prawdziwą twarz Rosji całemu światu. Nie ma już mowy o polskich rusofobicznych oszołomach. Wczoraj Parlament Europejski zażądał od Rosji, by zwrociła Polsce wrak Tupolewa. Półtora roku temu byłoby to nie do pomyślenia. Tego samego dnia prezydenci Rumunii i Polski dyskutowali w Warszawie o sposobach wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Putin osłabił także Rosję jako taką. Straty z powodu sankcji i spadku cen ropy naftowej wyniosły co najmniej 200 mld USD, a dodatkowo z Rosji uciekło 150 mld USD zagranicznego kapitału. Sama wojna oraz nieustanne manewry wojskowe też swoje kosztują. Nie byłabym zdziwiona, gdyby okazało się, iż Rosja straciła już ponad pół biliona dolarów na działalności Putina i to tylko w ciągu ostatniego roku. Choć wydawało się to mało prawdopodobne, zjednoczył on Zachód - przeciw sobie. Rownież w polityce wewnętrznej zyskaliśmy to i owo. Przerażeni politycy PO pospieszyli schronić się bądź pod skrzydłami USA, bądź Niemiec. Efektem było zaostrzenie się "walki buldogów pod dywanem", afera podsłuchowa, ucieczka Tuska do Brukseli oraz ogólne osłabienie władzy PO. Zauważmy, że wszystko to niewiele Polskę kosztowało - tylko embargo na eksport płodów rolnych do Rosji. Dlatego też to, co dzieje się ostatnio w Moskwie, czyli zniknięcie Putina, budzi wsród polskich komentatorów sporą konsternację. Bloger Kisiel napisał wczoraj w Salonie24 / http://kisiel.salon24.pl/636509,moskwa-huczy-a-tutaj-blogi-spokoj /: "Moskwa huczy, a tutaj błogi spokój Gdyby to była choroba, otrzymalibyśmy informację Kremla na ten temat. Sprawa jest zatem poważniejsza. Gdy się weźmie pod uwagę to, że od kilku lat giną w Rosji wysocy oficerowie służb, że Putin ogłosił kategorycznie, że odpowiedzialni za zamach na Niemcowa muszą ponieść konsekwencje, że doszło do dwóch pożarów w centrach handlowych - w Kazaniu i w Moskwie, że siły wojskowe Rosji postawione są w stan gotowości i obserwowany jest niezykły ruch służb, to możemy mieć do czynienia z jakąś formą konfrontacji, tyle, że póki co nie wiadomo, czy to jedynie starcie wewnętrzne na Kremlu, czy rozpoczęcie działań na froncie zewnętrznym.". Dziś /13.03.2015/ w portalu RMF24.pl ukazała się informacja "Koniec Putina bliski? Spisek generałów i "rychła dymisja Miedwiediewa"" / http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-koniec-putina-bliski-spisek-generalow-i-rychla-dymisja-miedw,nId,1697616 /. Cytowane są tam słowa Iłłarionowa: "(Szef Administracji Prezydenta) Siergiej Iwanow, który od 27 lutego był nieobecny w przestrzeni publicznej, wrócił, utrwalając sojusz z Rosyjską Cerkwią Prawosławną lub co najmniej gwarantując sobie jej neutralność. (Sekretarz Rady Bezpieczeństwa) Nikołaj Patruszew na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa w Piatigorsku przyjął kapitulację (prezydenta Czeczenii) Ramzana Kadyrowa. (Redaktor naczelny "Niezawisimej Gaziety") Konstantin Remczukow z loży Teatru Bolszoj poinformował o bliskiej dymisji (prezesa koncernu naftowego Rosnieft) Igora Sieczyna. Przesądzona wydaje się dymisja (ministra spraw wewnętrznych) Władimira Kołokolcewa" - wylicza b. doradca Putina. "Innymi słowy, siłowe i finansowe filary "narodowego przywódcy" (jak w Rosji określa się Putina - red.) zostały sparaliżowane" - dodaje. Iłłarionow zauważa, że "w odróżnieniu od Iwanowa, który się pojawił, Putin zniknął "Odwołanie wizyty w Kazachstanie i aktywnie wrzucane do społecznego obiegu informacje o jego "chorobach" każą zastanowić się nad tym, gdzie on fizycznie się znajduje i w jakim jest stanie" - konstatuje (...) jeśli ta analiza jest trafna, to w najbliższych dniach należy spodziewać się dymisji premiera Dmitrija Miedwiediewa i powołania na jego miejsce Iwanowa". "Duma Państwowa pod kierunkiem Siergieja Naryszkina zapewni właściwe głosowania swoich deputowanych" - dodaje. Po tym wszystkim - prognozuje Iłłarionow - "opinia publiczna zostanie poinformowana, że "narodowy przywódca" powinien udać się na zasłużony wypoczynek".". Trudno przewidzieć, czym skończą się rozgrywki na Kremlu, ale sam fakt pojawienia się takich prognoz jest rzeczą znamienną. Wczoraj izraelski portal Debka poinformował /patrz - / http://kresy24.pl/65285/putin-nie-zyje-byl-komunikat-na-stronie-miedwiediewa/ /, że na stronie Miedwiediewa pokazała się na 20 minut wiadomość o śmierci Putina. Portal przypisał to działalności hakerów. Sytuację z czwartkowego wieczoru, oraz uprzednie dyskusje na temat zdrowia Putina dobrze opisano na stronie Polskiego Radia / http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1397831,Putin-nie-pokazuje-sie-publicznie-Ma-klopoty-zdrowotne-czy-to-choroba-dyplomatyczna /. Czy ewentualny upadek Putina będzie korzystny dla Polski? Moim zdaniem - NIE. Są bowiem dwie możliwości. Albo jego następca będzie jeszcze bardziej wojowniczy i rozpęta jeszcze wiekszy konflikt, który prawdopodobnie będzie miał tragiczne skutki dla naszego kraju, albo - wręcz przeciwnie - następca Putina przedstawi się jako gołąbek pokoju, zwali wszystko na poprzednika i przyjdzie z gałązką oliwną. Wtedy będziemy mieli do czynienia z powtórką z resetu Obamy oraz sojuszu niemiecko-rosyjskiego, które drogo nas kosztowały w latach 2009-2013. Dla Polski najlepiej byloby, gdyby Putin rządził Rosją jeszcze przez pewien czas, będąc skutecznie powstrzymywany przez zjednoczony Zachód.

6 komentarzy

avatar użytkownika amica

1. Rosja

Zbyt optymistyczna prognoza. Rosja uzyskała wszystkie cele: Krym, szerszy dostęp do morza i nowe obwody, destabilizację i upadek Ukrainy. Osłabienie gospodarcze przy zwycięskiej wojnie może mieć odwrotny skutek -- chęć jednoczenia ludzi wokół mocarstwowości, dumy narodowej, walki z wrogiem. Juz to widać. Rosja do wojny szykuje się od paru lat. W Mińsku Putin stwierdził, że to najpiękniejsza noc w jego życiu, a Ławrow wrzeszczał o największym sukcesie politycznym od wojny. Rosjanie w swojej telewizji rejestrowali ten spontaniczny ich entuzjazm. Europa wlaściwie pobłogosławiła aneksję. Z tym zjednoczeniem Europy też bym nie przesadzała. Rosja gra na skłócenie Niemcy, Francja z USA. Tą kartą wygrala Mińsk. (nota bene bardzo mi się podobało stwierdzenie pana gen. Kozieja, że już w momencie ataku na Gruzję polski wywiad widział agresję Rosji... no, no, zwłaszcza ostrzegało nas środowisko Wyborczej...). Putin od paru lat promował wizję i cele Szojgu. Hitler wywołal wojnę, bo nie mógł spłacić długów.

avatar użytkownika elig

2. @amica

Putin niczego jeszcze nie uzyskał. Krym to skarbonka - trzeba bez przerwy dokładać. Zyski terytorialne w Donbasie - 2 razy po pół województwa. Straty finansowe i wizerunkowe - ogromne.

avatar użytkownika amica

3. Nie do końca

Zyski nie są mierzalne jak w Europie, nikt tam tak nie rozumuje. Jeżeli rzuci się hasło Sewastopol znajdzie się tysiące pieśni z mottem "etot gorod wierniotsja nazad, Sewastopol ostanetsja russkim". To był symbol dla każdego Rosjanina, a utrata uderzała w czuły punkt każdego. Powrót Krymu świadczył o powrocie dumy z Rosji. To ważniejsze od finansów. Rosja nie Polska i tam zwycięstwo i duma są głęboko wpojone ludziom. Mogą być niewolnikami wielkiego cara i kraju. Ukraina się wycofała, poniosła klęskę i widać zwycięstwo. Rosja domaga się uznania zgodnie z porozumieniami Mińskimi obu obwodów jako autonomiczne, nienależące do Ukrainy i przypomina, że minął termin, więc Europo pomóż nam jak obiecałaś. Dostanie szeroki dostęp do morza i odbierze go Ukrainie. W wiadomościach czołowe miejsce ma matka Madzi (na dziecko w Nowosybirsku spadł lód z dachu, gdzieś psy zagryzły...) więc rzeczywiście coś z tym Putinem...

avatar użytkownika amica

4. Rusini

W wiadomościach rosyjskich stoi jeszcze, że Rusini, jeden z narodów Ukrainy powinni uzyskać status autonomii i niepodległość o co ponoć walczą od 1991 r., tylko zaborcza Ukraina nie chce im pozwolić na niepodległość. Czyżby to był wstęp do kolejnej pomocy? Kto wie o co biega z tymi Rusinami?

avatar użytkownika amica

5. Uzupelniam

Jednak rzeczywiście owi Rusini domagają się od Kijowa autonomii i uznania języka narodowego. Geograficznie chca ponoć nawet kawałka Polski zamieszkałego przez Łemków. Kijów ich olewał, ale jeżeli Rosja zacznie walczyć o niepodległość Zakarpacia, a dzisiejszy komunikat wskazuje na wsparcie tej idei niepodległego państwa Rusinów, to nieciekawie. W najlepszym razie chodzi o destabilizację Ukrainy, w gorszym -- o dalszą agresję.

avatar użytkownika amica

6. I dalej

I dalej... polecam ostatnie analizy OSW (na ich stronie) nt. Abchazji i Armenii w UEA. Jednak Rosja bardzo poszerzyła granice, a ich para niepodległość powoli zanika