Wielokierunkowy atak na polskie lasy i ziemię zaczyna przynosić efekty!
Oceniając z pewnej perspektywy wszystko to, co dzieje się wokół prywatyzacji lasów państwowych można dojść do wniosku, iż koalicja PO-PSL z niesamowitą precyzją i determinacją przygotowała plan sprzedaży (grabieży) polskich lasów o wartości 1 bln zł i tym samym oddanie w większości obce ręce około 30% powierzchni Polski .
Ów strategiczny plan przewidywał (przewiduje) w tym celu podejmowanie działań wielokierunkowych, które są tak wyznaczone, aby się uzupełniały a także w razie niepowodzenia jednego mogły być z powodzeniem zastępowane innymi. Oczywiście cel zawsze pozostaje ten sam: ograbienie Polaków z własności polskich lasów.
Sądzę, że nie wymienię wszystkich destrukcyjnych działań rządu w obszarze dążenia do prywatyzacji polskich lasów, ale wskażę na trzy najbardziej znane, które realizowane są niejako jednocześnie i wzajemnie się w dużej części warunkują.
Rząd więc wpierw podjął próbę osłabienia ekonomicznego przedsiębiorstwa Lasy Państwowe. Już w styczniu 2014 mocą nowelizacji ustawy przeforsowanej w ciągu 26 godzin, w ciągu dwóch nocy przez rząd Donalda Tuska zobowiązano Lasy Państwowe do przekazania budżetowi państwa w latach 2014 i 2015 po 800 mln zł. Zdecydowano też, że od 2016 r. Lasy będą rocznie przekazywać do państwowej kasy 2 proc. wartości sprzedanego drewna, co przy jej przychodach daje kwotę około 100-150 mln zł rocznie i to niezależnie od tego czy ich wynik finansowy w danym roku budżetowym, będzie zyskiem czy stratą... Od początku było chyba dla wszystkich jasne, że celem tych dodatkowych obciążeń było osłabienie a być może doprowadzenie do upadłości części nadleśnictw (by je w końcu sprywatyzować) lub nawet całości przedsiębiorstwa, tak aby ich majątek (lasy) w postaci masy upadłościowej zarządzanej zapewne przez powołaną przez Skarb Państwa nową spółkę można było sprzedać (czyli de facto sprywatyzować) i to na pewno raczej - ze względu na dużą wartość tegoż majątku - międzynarodowym organizacjom posiadających odpowiednią gotówkę.
Drugim kierunkiem działań rządu PO-PSL zmierzającym do prywatyzacji lasów była chęć zmiany Konstytucji. Zakończyło się to sławetną nocną próbą (17/18 grudnia 2014) jej zmiany, która umożliwiałaby niemal swobodną prywatyzację polskich lasów. Rządowa poprawka konstytucyjna była bowiem tak przygotowana, aby pod pozorem ochrony lasów dać możliwość otrzymania przyszłych profitów z ich sprzedaży. Poprawka mówiła bowiem, że lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegałyby przekształceniom własnościowym. Wyjątkiem jednak od tej zasady byłyby przypadki uzasadnione celami publicznymi lub celami zrównoważonej gospodarki leśnej, które to określałaby odrębna ustawa. Czyż to nie był zabieg wprost genialny? Przyjęcie bowiem tak brzmiących zapisów praktycznie otwierałoby furtkę do nadużyć, bo cóż to znaczy „z wyjątkiem uzasadnionego celu publicznego”, kiedy nie bardzo wiadomo, co to są cele publiczne, które mogą być przecież różne (np. reprywatyzacyjne lub też wynikające z konieczności wypłacenia Żydom jakichś wyimaginowanych wojennych rekompensat) a dodatkowo określone odrębną ustawą. Taki zapis byłby prawnie niedookreślony, który można byłoby dowolnie interpretować, podobnie zresztą jak pojęcie „zrównoważonej gospodarki leśnej”.
Kolejnym działaniem rządu dotyczącym też losów lasów jest... brak działań i torpedowanie inicjatyw społecznych w sprawie kończącego się w dniu 1 maja 2016 roku dwunastoletniego okresu ochronnego uniemożliwiającego swobodny i bez ograniczeń masowy zakup (wykup) polskiej ziemi rolnej i leśnej przez podmioty zagraniczne. Innymi słowy od tego dnia zagraniczne podmioty będą mogły kupować ziemię rolną i leśną na identycznych zasadach jak podmioty polskie. Należy mocno ponownie podkreślić, że owa możliwość dotyczy - oprócz ziemi rolnej - także ziemi leśnej, co w kontekście ataku na polskie lasy ma bardzo istotne znaczenie.
Jak do tej pory nie udała się tylko nocna próba zmiany konstytucji. Zabrakło na szczęście 5 głosów.
Niestety dwa pozostałe kierunki działań rządu realizowane są w dalszym ciągu i sprzężone ze sobą już zaczynają przynosić pożądane przez rządzących efekty.
Owej bowiem sławetnej nocy odrzucono głosami koalicji projekt społecznego referendum (zebrano 2,5 mln podpisów!) w obronie Lasów Państwowych i polskiej ziemi rolnej i leśnej zawierającego m.in. postulat renegocjacji Traktatu Akcesyjnego w kwestii sprzedaży ziemi rolnej i leśnej obcokrajowcom, który stwierdzał, by cudzoziemcy mogli kupować ziemię rolną i leśną w Polsce dopiero od roku, w którym siła nabywcza średniej pensji Polaka będzie stanowiła minimum 90 proc. średniej siły nabywczej średniej pensji mieszkańców pięciu najbogatszych krajów UE. Tak więc w mocy pozostają dotychczasowe ustalenia akcesyjne i od 1 maja 2016 roku obcokrajowcy bez ograniczeń będą mogli kupować ziemię rolną i leśną.
W powyższym kontekście bardzo niebezpieczna jest sytuacja wynikająca z osłabienia ekonomicznego Lasów Państwowych. Otóż okazuje się, że przyjęty przez rząd wspomniany wcześniej dodatkowy "haracz" jaki Lasy Państwowe muszą płacić Skarbowi Państwa spowodował już zachwianie płynności finansowej części nadleśnictw, co w konsekwencji może prowadzić do ich upadłości a tak naprawdę do ich sprzedaży (prywatyzacji). Taka więc sytuacja może być już niebawem wygodnym pretekstem do prywatyzacji całych hektarów lasów. Będzie ana oczywiście hipokrytycznie tłumaczona jako konieczność, skoro publiczny zarząd nie potrafi tak zarządzać, aby zachować płynność finansową... choć przecież rząd celowo doprowadził to takiej sytuacji... Po 1 maja 2016 roku te "nierentowne" hektary polskich lasów będą mogły być kupowane przez obcokrajowców, bowiem będą stanowiły ziemię leśną...
Tak dygresyjnie... Aż trudno nie odnieść wrażenia, że owe 1, 6 mld zł "haraczu" po 800 mln w latach 2014 i 2015 jest niejako przygotowaniem złej kondycji finansowej LP przed tym nieszczęsnym dla Polski dniem 1 maja 2016 roku...
Podsumowując. Należy się cieszyć, że próba zmiany konstytucji, w wyniku której możliwa stałaby się prywatyzacja lasów państwowych, jak na razie się nie udała. Nie znaczy to jednak, że proces prywatyzacji (sprzedaży) lasów państwowych został zahamowany. Trwa w najlepsze dzięki innym wskazanym w tekście działaniom rządowym (są zapewne też i inne).
Możliwość upadku części nadleśnictw a nawet całego przedsiębiorstwa Lasy Państwowe a tym samym - po 1 maja 2016 roku - sprzedaży ich/jego masy upadłości zagranicznym podmiotom, wskazuje też jak ważna dla Polski (i mam nadzieję będzie ponownie) a niebezpieczna dla zdradliwego rządu PO-PSL była społeczna inicjatywa referendum w obronie Lasów Państwowych i w obronie polskiej ziemi rolnej oraz leśnej.
Z powyższego wynika, że broniąc lasów musimy jednocześnie dążyć do bezwarunkowego zakazu prywatyzacji lasów państwowych a także walczyć o ograniczenia - po 1 maja 2016 roku - w sprzedaży obcokrajowcom naszej ziemi rolnej i leśnej.
Pozdrawiam
P.S.
W kontekście "haraczu" jaki Lasy Państwowe płacą Skarbowi Państwa, to szykuje się kolejna "afera PO". Część bowiem z tych pieniędzy miała być przeznaczona na budowę polskich dróg i... zniknęła...
(http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/230576-gdzie-sa-pieniadze-zabrane-lasom-panstwowym-800-mln-podatku-mialo-pojsc-na-budowe-drog-ale-ministerstwo-rozklada-rece)
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz