Rynek prasowy... czyli FYMowi do poduszki
Drogi FYMie,
wiadomości o trudnościach na rynku mediów są coraz bardziej rozpaczliwe. Dzieje się tak wszędzie. Podobno w Czechach ostały się ino dwa dzienniki i dwa (lub)czasopisma. Nie wiem, czy to prawda. Może ktoś z gości wie? Ba! Dochodzą słuchy z Nowego Jorku, że sam NYT ma problemy, do czego się w dramatycznych apelach przyznaje.
Fakt, moda teraz taka, a NYT był zawsze prekursorem pewnych mód. Nie wątpię, że obdarowane właśnie hojnie banki nie zostawią przyjaciół na lodzie.
Natomiast nie ulega dla mnie wątpliwości, że model czeski także i u nas ciałem się stanie.Z wyjątkiem może ND i Gościa Niedzielnego czy Niedzieli, które się na pewno same, choćby na przekór domyślnym truciznom, obronią.
Jednak błędem jest zrównywanie blogosfery z mediami mainstreamowymi. Mainstream ma bowiem za zadanie przede wszystkim INFORMOWANIE oraz KONTROLE EGZEKUTYWY i JURYSDYKCJI. Na to nie może sobie pozwolić żaden bloger. Także i Pan korzysta z informacji zamieszczanych w mediach mainstreamowych.
Natomiast jeśli chodzi o publicystykę czyli analizę i syntezę informacji - wówczas Blogosfera nie ma sobie równych. Tym bardziej, gdy blogger, tak, jak Pan występuje incognito. Jednak w razie jakiegokolwiek ciągania po sądach żaden indywidualny dziennikarz bez wsparcia potężnej redakcji nie ma szans (przypadek Krzysztofa Wyszkowskiego, Grzegorza Brauna czy Anity Gargas ciąganej po sądach przez Krauzego).
Jednocześnie blogosfera jest wyzwaniem intelektualnym dla mainstreamowych publicystów. Co do poziomu samych dziennikarzy - koń jaki jest, każdy widzi. Niezależnie od tego, że w tym zawodzie selekcja była "od zawsze" przeważnie negatywna, to w stanie wojennym przeprowadzono definitywną czystkę. Niewielu wówczas wyrzuconych dziennikarzy, którzy swój zawód pojmowali jako służbę społeczną, powróciło z takich, czy innych powodów do pracy. Często nie było nawet dokąd.
Młody narybek jest przeważnie oportunistyczny do bólu. Można zrozumieć dlaczego, tym łatwiej, kiedy policzymy, ile wydali ich rodzice i dziadkowie na czesne w marnych "szkołach dziennikarstwa". Spadłam z krzesła, jak to usłyszałam. Dlaczego mieliby teraz cokolwiek ryzykować? I co potem? Wyjazd do Anglii do zmywania u Hindusów?
Naszym problemem jest niezaprzeczalny fakt, że jesteśmy na tym polu definitywnie krajem neokolonialnym (Trzeci Świat!) - ergo: z obcymi mediami. GW czy Dziennik wyrażają najczęściej opinie poprzez pryzmat niepolskich interesów czyli nic lub niewiele mających z polską racją stanu wspólnego. Dlatego tym boleśniejsze jest zniszczenie (postępujące)Polskiego Radia i TVP.
Z troską obserwujemy, w jak żałosny często sposób komercjalizuje się Rzeczpospolita. Pomimo to te wygibasy nie na wiele się zdadzą.
Dyskusja na ten temat jest ciekawa i powinna trwać. Warto do niej wracać. Nie przekreślałabym jednak mainstreamu, choć o znaczeniu blogosfery należy pisać więcej.
Pozdr.
JMW
- Joanna Mieszko-Wiórkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
28 komentarzy
1. Blogosfera i media
2. blogosfera bardzo dynamicznie się rozwija, a dziennikarstwo
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Hmm....Ale zonk. Wymienię dla
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
4. Pani Marylo
5. ;)))
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. JMW
7. Pani Joanno - głos w dyskusji
Pani Joanno. Pisze Pani:
"Jednak błędem jest zrównywanie blogosfery z mediami mainstreamowymi. Mainstream ma bowiem za zadanie przede wszystkim INFORMOWANIE oraz KONTROLE EGZEKUTYWY i JURYSDYKCJI. Na to nie może sobie pozwolić żaden bloger."
Otóż moja wieloletnia obserwacja, a także praktyka, pozwala mi z pełnym przekonaniem stwierdzić, że TAK! "INFORMOWANIE oraz KONTROLE EGZEKUTYWY i JURYSDYKCJI" przez blogerów, czy szerzej - trzeci obieg, jest jak najbardziej możliwe. Przecież nawet Pani to robiła, choć oczywiście w małej skali.
Pozdrawiam serdecznie,
Zbigniew Łabędzki
Ojczyzna.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Dla badaczy
mirekd
9. do p. Łabędzkiego
Pozdrowienia JoW
10. All
Pozdrowienia JoW
11. Pani Joanna
12. Jeszcze raz do wszystkich
Pozdrowienia JoW
13. P.S.
14. do p. Urbanowicza
Pozdrowienia JoW
15. Ogromny wydatek?
basket
16. Joanna, Maryla
17. All brothers and sisters
18. FYM
19. JMW
20. Joanna
21. All
22. Miko
Tak naprawdę do powodzenia takiej inicjatywy potrzebna jest ludzka uczciwość i przyzwoitość współpracujących autorów, oraz życzliwa neutralność sponsora.
Dokładnie tak. Wiekszośc z nas działała w ten sposób w blogosferze, połączenie naszych wysiłków w jednośc da oczekiwany efekt.
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Miko
24. re: free
25. Miko
26. Miko
27. Pani Joanno - głos w dyskusji
od Zbyszka Łabędzkiego
"Mierz siły na zamiary
Nie zamiar według sił" - młody A.Mickiewicz
Droga Pani Joanno!
Albo jeden blogger-milioner, albo milion bloggerów mniej bogatych, zgodzi się Pani? No, powiedzmy sto tysięcy.
Na szczęście nie pracowałem nigdy w GW, stąd i ich finansowe obyczaje są mi nieznane. Pizzę potrafię zrobić sam. Na kupną często mnie nie stać.
Naszą siłą jest właśnie to, że jest nas wielu. Że jeden popiera drugiego. Że stajemy się coraz bardziej solidarni. I tę siłę już czuć, widząc chociażby coraz większą nerwowość mediów pierwszego obiegu. Owe sto tysięcy bloggerów może posiadać więcej informacji, niż wszystkie media razem wzięte, które na ogół korzystają z kilku agencji i sieci własnych pracowników. Co więcej, posiadamy informacje PRAWDZIWE, w odróżnieniu od tych generowanych przez wielkie agencje informacyjne. Stu tysięcy bloggerów nie można wsadzić do pudła, a kiedy wsadzą kilku, sto tysięcy zdeterminowanych adwokatów może uczynić cuda. Pamięta Pani Solidarność?
Piszę troszkę hasłowo, przepraszam, ale chodzi mi o to, aby nie porównywać systemów wielkich korporacji medialnych z blogerami, bo to jest tak, jakby porównywać wielkie korporacje z małym, rodzinnym biznesem. Korporacje są hołubione, ale to "small business" jest ekonomicznym krwioobiegiem narodów. Podobnie blogosfera może być naszym informacyjnym krwioobiegiem. Piszę "może", bo jesteśmy dopiero na początku drogi. Kiedy zacznie się bliższa współpraca blogosfery, zdobywanie informacji nie będzie żadnym problemem. Agencje prasowe robią przecież dokładnie to samo - czerpiąc z sieci pojedynczych informatorów. Jeśli polityk XY popełni przestępstwo, a napisze o tym jeden blogger, sprawy nie będzie. Ale jeśli cała blogosfera zacznie o tym krzyczeć, efekt będzie zupełnie inny. I niech taki XY wytoczy proces blogerowi z Australii czy Meksyku! Będzie kupa śmiechu.
Proszę przypomnieć sobie z historii Polski, kiedy oficjalnie jako państwo nie istnieliśmy. Co właściwie spowodowało, że później tak szybko się odrodziliśmy jako II Rzeczpospolita? Ano, ówczesny "trzeci obieg". Inna technika, inne obyczaje, ale przecież cel był ten sam - odzyskać Polskę.
Przepraszam raz jeszcze za bardzo skrótowo i hasłowo potraktowany temat, ale nie mam możliwości bezpośrednio brać udziału w dyskusji. Czynię to tylko dzięki dobrej woli i uprzejmości Przyjaciół, której nie mogę nadużywać.
Zbigniew Łabędzki
Kontakt:
http://ojczyzna.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Gazetki Internetowe