Ludzkie szczątki na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku
Dziś, 16.09.2014 roku tak jak pisałem udałem się na gdański Cmentarz Garnizonowy by zapalić znicze w miejscu odnalezienia szczątków ludzkich, w tym dwóch z przestrzelonymi czaskami, młodej kobiety i mężczyzny.
Towarzyszyła mi Moja Wnuczka, która od przyjścia na świat towarzyszyła i towarzyszy w moich wędrówkach w miejsca pamięci narodowej Polaków, Naszych Niezłomnych i Niepokonanych Polskich Bohaterów.
Na gdański Cmentarz Garnizonowym od kilku dni trwają poszukiwania szczątków zamordowanej przez komunistów niespełna 18-letniej w momencie śmierci Danuty Siedzikówny sanitariuszki ps. "Inka" oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka".
Zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka oraz wolontariusze pracujący na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym odkryli pierwsze ludzkie szczątki w obrębie kwatery nr 14.
Odnalezione szczątki ludzkie znajdowały się one na głębokości 40 - 60 cm pod powierzchnią ziemi, niedaleko pomnika ofiar zbrodni komunistycznych.
Miejsce tuż przed pomnikiem, gdzie odnaleziono szkielet mężczyzny, bo tak wynika ze wstępnych ustaleń. Po lewej widoczne są dwa symboliczne groby Inki i Zagończyka.
Więcej fotografii z kwatery nr 14 znajduje się w moim albumie z dnia 16.09.2014 roku, które wykonałem w części bez zgody prokuratury i za cichym przyzwoleniem Pana Profesora.
Pan widoczny na fotografii z Profesorem udzielił mi informacji o śp. Adamie Dedio, który upublicznię na YT.
Odnaleziono również inne miejsca, gdzie prawdopodobnie znajduje się więcej "pochówków".
IPN poszukuje miejsc pochówku Danuty Siedzikówny „Inki" oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka".
Poszukiwania na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku mają potrwać od 10 do 14 dni. W dniu 12 września 2014 roku w trakcie prac ekshumacyjnych na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, na terenie kwatery nr 14 wydobyto szczątki czterech osób.
W wyniku oględzin, które przeprowadzone zostały w dniach 13 i 15 września br. udało się ustalić, że są to szczątki trzech mężczyzn i młodej kobiety.
Odnalezione szczątki kobiety mają przestrzeloną czaszkę.
Ślady po kuli odnaleziono również w szczątkach mężczyzny, który był pochowany obok kobiety. W dole widocznym na mojej fotografii niżej patrząc od lewej odkryto szczątki czterech osób - dwóch mężczyzn, następnie młodej kobiety i znów mężczyzny.
Od prawej: dwa szkielety męskie, młodej kobiety i mężczyzny z przestrzelonymi czaszkami.
Szczątki kobiety znajdowały się przy skraju chodnika, po którym chodzili ludzie, w tym i ja sam nie świadom tego, że chodzę po grobach polskich patriotów w tym być może samej Danuty Siedzikówny „Inki". Być może to grób śp. Feliksa Selmanowicza „Zagończyka" znajdował się jako pierwszy patrząc od strony lewej.
Tak było m.in. podczas dwóch moich ostatnich bytności na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku na kwaterze nr 14 w dniu 29 sierpnia 2014 roku i 4 września 2014 roku.
Określenie tożsamości, a więc ustalenie czy odnalezione szczątki są szczątkami "Inki" i "Zagończyka, będzie możliwe po przeprowadzeniu badań genetycznych.
Zespół badający dysponuje materiałem porównawczym DNA, który może pomóc w identyfikacji odnalezionych ludzkich szczątków przez zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka oraz wolontariusze pracujący na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym.
Cytuję za StefczykInfo:
„Prof. Szwagrzyk powiedział PAP, że oba szkielety, o których mowa, miały przestrzelone czaszki, a kobiece szczątki należały do bardzo młodej kobiety.
Pytany o to, z jakim prawdopodobieństwem można powiedzieć, że natrafiono na groby "Inki" i "Zagończyka", Szwagrzyk powiedział, że przed uzyskaniem wyników badań genetycznych (IPN dysponuje materiałem porównawczym obu ofiar komunizmu), "nic nie można powiedzieć na ten temat".
Według historyków na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku w latach 40. i 50. ubiegłego wieku mogło zostać pochowanych kilkadziesiąt osób zabitych na podstawie wyroków śmierci, głównie za działalność w organizacjach niepodległościowych.
Na to, iż pogrzebano tam także "Inkę" i "Zagończyka", wskazuje m.in. dokument znaleziony niedawno w gdańskim Archiwum Państwowym, a sporządzony w Areszcie Śledczym w Gdańsku (to właśnie tu byli przetrzymywani i zabici "Inka" oraz "Zagończyk" – PAP), w którym informowano członków rodziny "Zagończyka", że ten działacz AK został pogrzebany na dawnym cmentarzu bezwyznaniowym, który dziś jest częścią Cmentarza Garnizonowego.
Danuta Siedzikówna ps. Inka urodziła się 3 września 1928 r. W 1943 r., jako 15-latka, złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne.
W czerwcu 1945 r. została aresztowana za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej AK i "Inka" znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka.
W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. 20 lipca 1946 r. aresztowało ją UB i została osadzona w więzieniu w Gdańsku.
Po ciężkim śledztwie skazano ją na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. Wraz z "Inką" zginął - również skazany na śmierć, 42-letni ppor. Feliks Selmanowicz ps. Zagończyk.
Jako ochotnik uczestniczył on w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. Od stycznia 1944 był żołnierzem 3. Wileńskiej Brygady AK, z której przeniesiony został do 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki", gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu.
Został aresztowany w lipcu 1946 roku.
W 1991 r. Sąd Wojewódzki w Gdańsku uznał, iż działalność "Inki" i jej współtowarzyszy z 5. Brygady Wileńskiej AK zmierzała do odzyskania niepodległego bytu państwa polskiego.”
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/publicystyka/historia/znaleziono-szczatki-kobiety-na-cmentarzu-garnizonowym,11696056699#ixzz3DUzxELgU
Album z moimi fotografiami z dnia 16.09.2014 roku jest TU:
https://plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/6059697629510869281
Obibok na własny koszt
PS
Miałem przyjemność osobiście poznać i rozmawiać z prof. Krzysztofem Szwagrzykiem oraz kilkoma osobami z Jego zespołu w tym wolontariuszy. Trzymam za Ich kciuki i życzę Im powodzenia w bardzo trudnej misji.
Onwk.
PPS
Profesor udziela wywiadu dla Pomorska TV.
Onwk.
- Obibok na własny koszt - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
25 komentarzy
1. @Obibok na własny koszt
Polska się o Nich upomniała. Mam nadzieje, że tym razem prof. Szwagrzyk odnajdzie Inkę i Zagończyka. Zrobimy to, co należy do nas.
Oby ta nadzieja, pobudzona tak mocno naszą wiarą, zmaterializowała się.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pan Obibok na własn...,
Szanowny Panie Mieszko,
Dzięki takim patriotom Jak Pan, z biegiem czasu Polska i Polacy dowiedzą sie prawdy o zbrodniczym systemie żydokomuny.
Dziś tego systemu broni syn tej zbrodniczej formacji adam michnik / Pisze o tym więcej Pani Maryla /
Tych ludzi gloryfikuje i odznacza cieć żyrandoli.
Ukłony dla Pana i Wnuczki
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
O naszych Bohaterów, to my się upominamy, to my ich wspominamy. Polska to kojarzy się z dziadziami i niemcotuskami i całą tą ferajną szemraną.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. @Maryla,
Wychodząc z Moją Wnuczką z cmentarza na odchodne życzyłem prof. Krzysztofowi Szwagrzyk powodzenia w jego misji w imieniu własnym i Mojej Wnuczki, która nie powinna domniemywać jak My gdzie spoczywają szczątki Polskich Patriotów.
Pan Profesor według mnie jest pewien tego, że odnajdzie nie tylko Inkę ale i innych zamordowanych przez komunistów Polskich Patriotów i pogrzebanych skrycie na tym gdańskim cmentarzu.
Nim zaszliśmy z Moją Wnuczką na cmentarz zahaczyliśmy o tablice pamiątkowe poświęcone pamięci tam zamordowanych m.in. Ince i Zagończykowi na murze gdańskiego więzienia, tak, by pełen nadziei udać się w dalszą wędrówkę na cmentarz,
gdzie rzekomo w końcu odnaleziono groby nie tylko Inki i Zagończyka, lecz i Innych Polskich Patriotów zamordowanych i pogrzebanych przez zbrodniarzy komunistycznych na tym gdańskim cmentarzu.
Jestem dobrej myśli, szczególnie po krótkiej rozmowie z Panem Profesorem, który na miejscu ekshumacji chodzi w kombinezonie i wykonuje szczegółową dokumentację fotograficzną każdego znalezionego tam detalu.
W Bogu i dobrych ludziach jest moja nadzieja.
Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszt
Kiedyś "Mieszko II"
5. Szanowny Panie Michale
a ja będę polemizowała z tym, gdzie jest Polska. Jak to śpiewają kibole na stadionach : "Polska to my, Polska to my, a nie Donald i jego psy".
Polska to My, Pani Michale, ONY to Europejczyki Globalne, czyli Globulki.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Pani napisała tylko to co ja chciałem powiedzieć.
A że innymi słowy to ja się bardzo cieszę.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Fotografie porównawcze tych samych miejsc
Z dnia 29.08.2014 roku, miejsc w których odnaleziono pierwsze szczątki mężczyzny przed pomnikiem i pod chodnikiem, mniej więcej w tym miejscu, w którym jest dolna krawędź mojej fotografii::
Tak jakbym stał wykonując fotografię wyżej nad krawędzią grobu, w którym odnaleziono szczątki czterech ofiar zbrodni komunistycznych w tym młodej kobiety i mężczyzny z przestrzelonymi czaszkami.
Tak wyglądały te miejsca w dniu 4 września 2014 roku:
Tę fotografię wykonałem stojąc po przeciwnej stronie też jakby nad grobem tej czwórki z młodą kobietą i mężczyzną z przestrzelonymi czaszkami.
Tu natomiast grób ze szczątki czwórki jest jakby w centrum mojej fotografii, która sama w sobie nie przedstawia tego materiału jaki jest znany dziś po odkryciu w tym miejscu szczątków owej zamordowanej czwórki w tym jednej młodej kobiety.
Niesamowite, prawda?
Fotografie w takich warunkach wykonuję intuicyjnie i taki strzał w samo centrum, miejsce skrywanego przez dziesięciolecia pochówku ofiar zbrodni komunistycznych sędziów, prokuratorów i ubecji.
Tu też przyszłe tajne groby znalazły się w samym centrum fotografii:
Ciekaw jestem ile podobnych pochówków krył zlikwidowany w latach 60. XX wieku bez ekshumacji cmentarz zlokalizowany przy ulicy Na Stoku (dziś budynek i teren Szkoły Podstawowej) w sąsiedztwie Biskupiej Górki, na której w latach 1951-1957 mieściło się Ministerstwo Bezpieczenstwa Publicznego (UB) i szkoła dla morderców z KBW.
Biskupia Górka w latach powojennych prawie w całości była w dyspozycji UB/KBW, a później MO, i taki stan jest po dzień dzisiejszy, na której terenie mogą znajdować sie liczone nawet w tysiącach pochówki zamordowanych tam osób różnej narodowości tak w czasie II WS jak i po niej w czasach PRL oraz w czasach gdy rezydowali tam rzekomi sowieccy wyzwoliciele.
Nie wiem dlaczego Biskupia Górka nie znalazła się dotychczas pod lupą historyków, którzy jakby jej teren celowo i z premedytacją omijali, bo jest za trudny i zbyt bolesny.
Nikogo nie interesuje to ponure miejsce, w którym już w pierwszych dniach wojny byli więzieni , torturowani i mordowani Polacy, w tym Obrońcy Polskiej Poczty w WM Gdańsku czy Obrońcy Westerplatte.
Pomijając okres samej wojny, gdy na Biskupiej Górce był m.in. obóz jeniecki i obóz karny podlegający niemieckiej policji i Gestapo, to po wojnie teren ten m.in. w latach 1951-1957 był okupowany przez UB i KBW i nie dopuszczam nawet takiej myśli, że w tym czasie ci zbrodniarze akurat tam nie mordowali polskich patriotów, bo to byłoby całkowicie niepojętne i niedorzeczne, prawda?
Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszt
PS
Dwa moje wcześniejsze albumy fotograficzne, w których znajdują się fotografie kwatery nr 14 z dnia 29.08.2014 r. oraz z dnia 04.09.2014 roku.
https://plus.google.com/photos/101418654546084380754/albums/605307404661...
https://plus.google.com/u/0/photos/108910137865025242278/albums/60552917...
Onwk.
Kiedyś "Mieszko II"
8. Polska to MY i tacy ludzie jak Pani Aleksandra Olszewska
Nawet z kotami podzieli się polską biedą i nie zapomni przynieść im strawę.
PS
Przemalowali napis Solidarność przed ECS. Wcześniej był w kolorze jakby różowym, a dziś był w kolorze czerwonym, a napisy na chodnikach w kolorze błękitnym, nie różowym jak wcześniej. Nie chciało mi się podejśc bliżej więc uwieczniłem zmianę koloru z daleka i od tyłu.
Kiedyś "Mieszko II"
9. Poległym i zamordowanym Obrońcom Polski bez grobów
Kiedyś "Mieszko II"
10. Szanowny Panie Obiboku,
Chwała Panu za to, że Pan tam dotarł.
Serdeczne dzięki za ten reportaż i zdjęcia.
Moja intuicja mówi mi, ze właśnie znaleziono Inkę i Zagończyka.
Ale intuicja intuicją. Poczekajmy na badania DNA. Oby jak najszybciej podano wynik.
Pięknie to napisała Pani Maryla: Polska się o Nich upomniała.
Dodam: Lepiej późno, niż wcale.
Wieczny Odpoczynek racz Im dać, Panie, a Światłość Wiekuista niech Im świeci.
Pozdrawiam serdecznie
Panie Obiboku, dzięki za Pana mrówczą pracę:-)
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
11. Szanowny Panie Michale,
Ku Chwale Ojczyzny!
Moja Wnuczka posiada już ponad 3 letni staż działalności antyreżimowej w II PRL.
Ukłony oczywiście odwzajemniam i pozdrawiam serdecznie z Gdańska.
Obibok na własny koszt
Kiedyś "Mieszko II"
12. PS szanowny Panie Obiboku,
I doceniam Dziadka, który w ten sposób uczy wnuczkę prawdziwej historii Naszego Kraju:-)
Serdeczności
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
13. Szanowna Pelargonio,
To było tak.
Ojciec, znaczy ja, chodził na manifestacje w stanie wojennym i później z synem, a ojcem Mojej Wnuczki, z którą zarówno jej ojciec, a Mój Syn jak i jej dziadek, chadzają tam, gdzie porządni Polacy chadzać winni.
Ba, nie ja lecz inni Mego Syna, a ojca Mojej Wnuczki uwiecznili i opublikowali w swoim albumie.
Maj 1986 rok, Gdańsk, Długi Targ.
Proszę zajrzeć TU:
http://kfp.pl/page,propozycja,id,7531,tytul,DZIE%C5%83%20DZIECKA%20-%20J...
Inne dzieci chodziły z czymś takim:
Fotografia z tego samego albumu i tej samej strony internetowej jak wyżej.
Moja mała, lecz tylko wzrostem, Polka:
http://obiboknawlasnykoszt.blogspot.com/2014/09/tak-zaszczepia-sie-polsk...
Pozdrawiam serdecznie z Gdańska.
Obibok na własny koszt
Kiedyś "Mieszko II"
14. Szanowny Panie Obiboku,
Dzięki za link:-)
Komentarz zamieściłam pod Pana postem na Blogspocie.
Serdeczności Panu, Synowi i Wnuczce
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
15. całuski dla małej wzrostem ale dużej sercem Polki...:)
i pozdrowienia dla Jej Dziadka,Ojca i Bliskich...z drogi do Normalnej Polski :)
a Profesorowi wielkie podziękowania za
determinację...
"Jeszcze Polska nie zginęła poki my żyjemy"
gość z drogi
16. Gdański Cmentarz Garnizonowy w dniu 16 września 2014 roku
Gdański Cmentarz Garnizonowy w dniu 16 września 2014 roku w krótkich ujęciach filmowych wykonanych z ręki, stąd nieuniknione drgania obrazu.
1. http://youtu.be/aRXmlxqQBdQ
2. http://youtu.be/jcFXoRKLfSo
3. http://youtu.be/m1RpmWGWu3c
4. http://youtu.be/2E9YPVPKWnI
5. http://youtu.be/Zotk5-uGAiw
6. http://youtu.be/Cl_wFiyXNbE
I zapowiedziany przeze mnie Pan Krzysztof o zamordowanym w Gdańsku przez komunistów poruczniku marynarki śp. Adamie Dedio.
7. http://youtu.be/JzNjr67Qxb4
Podobne, bo w stanie surowym krótkie filmy tego samego miejsca na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym z dnia 29.08.2014 roku:
1. http://youtu.be/GNrnTDs_O48
2. http://youtu.be/2Jt0yReP1cA
3. http://youtu.be/H506myO_MEE
4. http://youtu.be/sCIBpIJzNNw
Fotografie i filmy z całego dnia 29.08.2014 roku można obejrzeć w klipie filmowym pt. "Mój polski dzień w Gdańsku 29 08 2014 roku" - tu:
https://www.youtube.com/watch?v=XPXV5rNsNAc
Errata do wpisu:
Link do mojego albumu z fotografiami z dnia 16 września 2014 roku, bo zamieszczony w tekście mojego jest linkiem nieaktywny:
https://plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/605969762951...
Kiedyś "Mieszko II"
17. Powiąże wpisy w ramach uzupełnienia i spójności przekazu
Mój wpis na moim blogu jest też tu:
W poszukiwaniu Inki i Zagończyka - prace ekshumacyjne na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym
http://obiboknawlasnykoszt.blogspot.com/2014/09/w-poszukiwaniu-inki-i-za...
Kiedyś "Mieszko II"
18. @Obibok na własny koszt
Gdańsk: Powstanie Pomnik Ofiar Stanu Wojennego
W Gdańsku powstanie Pomnik Ofiar Stanu Wojennego. Dziś
oficjalnie utworzono komitet budowy monumentu, który ma przypominać o
trudnych czasach komunistycznej represji, a także o bohaterskiej walce
wielu Polaków.
Mieszkańcy Gdańska chcą pamiętać o bohaterach i przypominać trudną i
skąpaną we krwi historię Polski. Przedstawiciele związku NSZZ
Solidarność regionu Gdańskiego, stowarzyszenie Lwy Północy oraz
Federacja Młodzieży Walczącej oficjalnie utworzyli dziś komitet budowy
Pomnika Ofiar Stanu Wojennego.
- Postanowiliśmy, że już oficjalnie założymy komitet. Prace
trwały kilka lat, ale dzięki pracy wielu ludzi udało się. Dziś jesteśmy z
tego dumni i mamy nadzieję, że pomnik powstanie jak najszybciej, być
może nawet w tym roku – informuje Zbigniew Wnuk, kibic Lechii Gdańsk.
Data założenia komitetu jest szczególna. 17 września to dzień agresji Armii Czerwonej na Polskę w 1939 roku.
- Wybraliśmy ten termin nieprzypadkowo, bo uważamy, że to, co
później się wydarzyło w Polsce jest konsekwencją tych wszystkich
wydarzeń. Dzisiaj w Gdańsku mamy swoją łączkę, czyli najprawdopodobniej
odkrywamy kolejne ofiary zbrodni komunistycznej, sprawy niewyjaśnione,
mamy ofiary stanu wojennego, też nie do końca wyjaśnione – mówił Robert Kwiatek, prezes stowarzyszenia Federacji Młodzieży Walczącej.
Dlatego Pomnik Ofiar Stanu Wojennego miałby przypominać o trudach
niedalekiej przyszłości, które często kończyły się oddaniem życia za
ojczyznę przez polskich bohaterów.
- Musimy pamiętać o tym, co się kiedyś stało tak, aby nasze
pokolenia nie zapomniały, że w tej sali, wiele lat temu podpisano
Porozumienia Gdańskie. Wydawało się, że strona komunistyczna rozpoczęła
dialog ze społeczeństwem, ale trwało to tylko 16 miesięcy. Potem
wprowadzono stan wojenny. Jedną z pierwszych ofiar stanu wojennego był
właśnie Antoni Browarczyk – powiedział Bogdan Olszewski, sekretarz zarządu regionu gdańskiego NSZZ „S”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Szanona Pani i dlatego, że są tam tacy ludzie jak
http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=Bogdan_Olsz...
nie chcę mieć z tymi ludźmi żadnego kontaktu ani dziś ani tym bardziej w przyszłości.
Nie chcę mięć ani z ludźmi TW coś ta,m coś tam od Bolka jak i od samego Czesława Kiszczaka.
Ten człowiek gdy walczyłem ze złodziejami na urzędach w 3mieście był po stronie zarówno czerwonych jak i solidarnościowych, rzekomo "naszych".
To on z bandą borsuczo-bolkową przyczynił się do tego, ze prawie 10 miesięcy musiałem dochodzić swoich praw pracowniczych od 1 września 1989 roku do ostatnich dni czerwca 1990 roku.
Kolejny raz zostałem pozbawiony pracy po tym jak wywaliłem jego kolegę z UGd. i dyrektora administracyjnego U.Gd. odsunąłem od możliwości okradania przedsiębiorstwa państwowego w ramach spółki małżeńsko-towarzyskiej"Longinex".
To nie kto inny lecz tacy jak on i mu podobni wystroili Nam Polakom obecną kontynuację II PRL.
To nie kto inni jak tacy jak on doprowadzili do upadku całych branż polskiego przemysły grzejąc bezpiecznie swoją dupę i tucząc się naszym Polaków kosztem na posadce w związku powołanym przez bezpiekę Kiszczaka.
Miałem i ma pytania do takich jak on następujące.
Na jakiej podstawie prawnej podjął się pełnić różnych funkcji w rzekomo tej samej, bo rzekomo Pierwszej Solidarności już jesienią 1988 roku a później pełnić bez mandatu funkcję wiceprzewodniczącego zarządu regionu gdańskiego - celowo z małych liter.
Nie było i nie jest mi po drodze i z byłymi i obecnymi lokajami czy bojówkarzami Bolka ani Borsuka, bo ten pomnik postanie na takim samym kłamstwie jak III RP, ECS i inne projekty poczęte przez tych samych zdrajców i zaprzańców.
Proszę przeczytać laurkę napisaną przez samego zainteresowanego i wyciągnąć z niej własnych wniosków oraz postawienie celnych acz trudnych pytań.
Jego przyszłym świętym będzie TW Bolek i Maciuś Przerwa od rozwałki gdańskiej i gdyńskiej stoczni i przedsiębiorstw państwowych dla których pełnił funkcję organu założycielskiego.
Tak jak godność, nie zawsze oznacza godność, a solidarność solidarność, tak jak rzekomo prawda głoszona przez wyznawców TW Bolków oznacza prawdę.
Nie chcę by powstało kolejne coś wystrojone przez stroicieli II PRL.
Nie wiem czy Pani moją gorycz odbierze właściwie, ale tak to właśnie czuję gdy czytam, kto personalnie po raz kolejny dołączył się do słusznej inicjatywy budowy pomnika.
Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszt
PS
Jeszcze jedno.
Proszę prześledzić składy Komitetów/Komisji Założycielskich i Zakładowych Uniwersytetu Gdańskiego i gdzie oraz z kim się później bujali na 3miejkskich mafijnych salonach. Sama świta od tzw. transformacji, w której pierwszy milion należało ukraść, a kolejne wykręcić na skradzionych milionie, miliardzie itd. itp. Kto i w jak ekspresowym tempie uzyskiwał tytułu naukowe i kto bronił rektorów, profesorów a to z opresji kłamcy lustracyjnego, jak i po prostu złodziejskiej, tak, że złodziej został w końcu kanclerzem, a nie więźniem w jakimś zakładzie karnym.
Onwk.
Kiedyś "Mieszko II"
20. IPN zakończył poszukiwania
IPN zakończył poszukiwania archeologiczne w Gdańsku
IPN zakończył poszukiwania archeologiczne na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku. Teraz zostaną przeprowadzone badania genetyczne.
Badacze IPN dysponują materiałem DNA, który pozwoli na identyfikację
odnalezionych szkieletów – najprawdopodobniej ofiar komunizmu z lat 40.
Dwa ze znalezionych szkieletów mają przestrzelone czaszki. To szczątki
kobiety i mężczyzny, być może należą one do Danuty Siedzikówny “Inki” i
Feliksa Selmanowicza “Zagończyka”.
Prace archeologów już się zakończyły, teraz czas na genetyków – mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, kierujący pracami.
- Dziś zakończyliśmy prace poszukiwawczo-archeologiczne na
cmentarzu garnizonowym przy ul. Giełguda w Gdańsku. Mam świadomość jakie
są oczekiwania społeczne. Każdy chciałby, aby można było stwierdzić
możliwie szybko, że są to szczątki „Inki” jak i „Zagończyka”. Dopóki nie
mamy wyników badań genetycznych będę ostrożny w formułowaniu takiej
tezy – powiedział prof. Krzysztof Szwagrzyk.
Wyniki badań DNA będą znane najwcześniej za kilkanaście tygodni. Wtedy zapadnie decyzja o ponownym pochówku tych osób.
Znaleziono szczątki 13 więźniów, prawdopodobnie ofiar stalinizmu
Profesor Krzysztof Szwagrzyk poinformował dziś, że udało się
potwierdzić, że obecna kwatera nr 14 na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku
jest dawną kwaterą pochówków więziennych z lat 40.
Ustaliliśmy, że to miejsce pochówku ofiar komunizmu w Gdańsku to nie jest jakieś symboliczne miejsce w bliżej nieokreślonym terenie, tylko ono znajduje się na cmentarzu przy ul. Giełguda - dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Czy to są szczątki zamordowanej sanitariuszki INKI???
http://www.stefczyk.info/-/media/Pliki%20serwisow/Agencja-2/SAM0396-kopi...
Według dotychczas posiadanych przeze mnie informacji i patrząc na fotografię wyżej wychodzi na to, że Inka, którą pogrzebano w bez wieka była pogrzebana głową w kierunku pomnika jak i symbolicznego grobu, który jest nieco bardziej na prawo względem miejsca jej tajnego spoczynku.
Ta fotografia jest wykonana po przekątnej z przeciwnej strony grobu, w którym odnaleziono szczątki czterech ludzi.
Wieczny Odpoczynek racz Im dać, Panie, a Światłość Wiekuista niech Im świeci.
Onwk.
Kiedyś "Mieszko II"
22. W dniu 29 września 2014 r. dikonałem pomiaru odległości
przy pomocy dalmierza fotograficznego od miejsca znalezienia szczątków młodej kobiety z przestrzeloną czaszką do symbolicznego grobu zamordowanej przez komunistów sanitariuszki INKI - wyszło mi 12 metrów, jak 12. apostołów.
Jeśli mężczyzna odnaleziony obok Inki okazał się ZAGOŃCZYKIEM, to odległości ta byłaby krótsza o około pół metra.
Obibok na własny koszt.
PS
I jeszcze taka ciekawostka. Gdy wykonuję fotografie z najdalszego narożnika grobu w którym pogrzebano czterech ludzi, w tym młodą kobietę, symbolicznych grobów INKI i ZAGOŃCZYKA, na których jest też widoczny pomnik, to jego poświata jest niebieska, co widać na fotografiach wyżej wykonanych w różnych dniach i o różnej porze dnia.
Onwk.
Kiedyś "Mieszko II"
23. „Inka” już nie
„Inka” już nie przyszła
Rozmowa z Brunonem Tymińskim, wujkiem Danuty Siedzikówny „Inki”
Z Brunonem Tymińskim, wujkiem Danuty Siedzikówny „Inki”, rozmawia Adam Białous
Choć ze stopnia pokrewieństwa wynika, że
jest Pan dla „Inki” wujkiem, to jeśli chodzi o różnicę wieku, jest Pan
od niej zaledwie 4 lata starszy. Na pewno więc w dzieciństwie, podczas
rodzinnych spotkań, spędzaliście ze sobą sporo czasu.
– Przed wojną nasza rodzina Tymińskich, z
której pochodziła Eugenia Siedzik z domu Tymińska – mama Inki, mieszkała
w 147-hektarowym majątku ziemskim w Harasimowiczach, miejscowości
położonej w pobliżu Dąbrowy Białostockiej, niedaleko od Różanegostoku.
Właścicielami tego majątku byli moi rodzice, a dziadkowie Inki – Helena i
Jan Tymińscy. Od Harasimowicz do leśniczówki Olchówka koło Narewki, w
której mieszkali Siedzikowie, było około 100 km, tak więc nie
spotykaliśmy się bardzo często. Nasze spotkania z moją siostrą Eugenią,
jej mężem Wacławem i jej córkami Wiesią, Danką i Ireną odbywały się
przeważnie w czasie wakacji. Czasami Wacław Siedzik, który był
leśniczym, przyjeżdżał do nas sam na polowania. Był miłośnikiem polowań i
bardzo dobrze strzelał.
Z tych czasów pamiętam Dankę jako
dziewczynkę bardzo wesołą, często roześmianą, chętną do zabawy. Na
drzewa wspinała się lepiej niż my, chłopcy. Bardzo lubiła zabawę w
chowanego. W czasie wojny nasze wzajemne odwiedziny siłą rzeczy stały
się bardzo rzadkie. Za pierwszego Sowieta przemieszczać się, chcąc
odwiedzić rodzinę, nie było jeszcze trudno, bo oni na to nie zwracali
większej uwagi. Natomiast za okupacji niemieckiej było znacznie
trudniej. Niemcy kontrolowali drogi i ciągle legitymowali. Żeby gdzieś
dalej pojechać, trzeba było mieć specjalne pozwolenie. Nasze wzajemne
rodzinne kontakty stały się jeszcze trudniejsze po tym, jak w
październiku 1944 r. komuniści odebrali nam majątek w Harasimowiczach.
Na wyprowadzenie się dano nam 48 godzin i zabroniono osiedlać się nie
bliżej niż dwa powiaty od Harasimowicz.
To prawda, że w 1939 r. dostał Pan od rodziców zadanie przywieźć Dankę Siedzikównę do majątku w Harasimowiczach?
– To autentyczna historia. Krótko przed
wybuchem wojny miałem przywieźć Dankę od Siedzików z leśniczówki
Olchówka do Harasimowicz. Było to związane z tym, iż Danka wcześniej
uczęszczała do szkoły powszechnej w Olchówce, gdzie były tylko 4 klasy.
Po ich ukończeniu w czerwcu 1939 r. od września miała zamieszkać u nas w
Harasimowiczach i pójść do 5 klasy do szkoły salezjańskiej w
Różanymstoku.
Pod koniec sierpnia dostałem od rodziców
polecenie, żeby w drodze powrotnej z Wołkowyska, gdzie odwiedzałem
kolegę, zajechać do domu Siedzików po Dankę i przywieźć ją do
Harasimowicz. Kiedy dotarłem do Siedzików, rodzice Danki nie wyprawili
jej jednak ze mną do Harsimowicz. Postanowili, że zostaną razem w
Olchówce, bo wojna była już rzeczą pewną.
Kiedy widział się Pan ostatni raz z Danką?
– To było w listopadzie 1945 r., ukrywała
się po rozwiązaniu przez „Łupaszkę” 5. Brygady AK. Miało to być tylko na
okres zimy. Ukrywała się gdzieś w jej rodzinnych stronach i zachorowała
na zapalenie płuc. Wtedy przyjechała do mnie, do Białegostoku, gdzie
wówczas mieszkałem na stancji i uczyłem się w liceum. Miała 40-stopniową
gorączkę. Mieszkała u mnie około 10 dni, a że nie było tu jej jak
leczyć w szpitalu, bo mogła wpaść w ręce UB, domowymi sposobami leczyła
ją gospodyni mojej stancji. Później odwiozłem Dankę do mojej matki, a
jej babci, która mieszkała wówczas w Nierośnie koło Dąbrowy
Białostockiej. Danusia zaczęła nawet chodzić do gimnazjum w Nierośnie,
gdzie jej babcia Helena Tymińska uczyła języków obcych. Jednak około
świąt Bożego Narodzenia UB aresztował w Białymstoku Wiesię, siostrę
Danki. Przyszła wtedy do mnie jakaś pani i powiedziała: „Proszę
zawiadomić Dankę, że Wiesię aresztowano”. Pojechałem zaraz do Nierośna,
żeby ostrzec Dankę, żeby gdzieś się ukryła, bo Wiesia na torturach mogła
przecież powiedzieć UB, gdzie jest Danka. Od razu się spakowała i
gdzieś wyjechała. Umówiliśmy się wtedy, że spotkamy się w październiku u
mojego znajomego w Gdańsku. Potem okazało się, że Danka pod nazwiskiem
Obuchowicz podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w powiecie ostródzkim.
Miałem też informację, że nawiązała kontakty z oddziałem podziemia. Do
tego naszego październikowego spotkania w 1946 r. w Gdańsku oczywiście
nie doszło, bo Danka już wtedy nie żyła. Ale ja o jej zamordowaniu
dowiedziałem się z gdańskiej gazety dopiero w październiku 1946 roku. To
był dla mnie bardzo ciężki cios.
„Inka” opowiadała o swojej działalności w AK?
– Ja też byłem w konspiracji i wiedziałem,
że o tym nie należy mówić. Lepiej bowiem jak najmniej wiedzieć, kiedy,
nie daj Boże, będzie cię przesłuchiwać UB. Dlatego prosiłem ją zawsze,
„ty mi tego nie mów”. Pamiętam tylko, że bardzo dobrze wyrażała się o
„Łupaszce”. Traktowała go niemal jak ojca. Mówiła, że był bardzo
opiekuńczy wobec swoich żołnierzy, każdego potrafił wysłuchać. Powiem
jeszcze panu, że „Inka” nie była jakimś takim malowanym żołnierzem AK,
jak to ją często teraz przedstawiają, ona nosiła przy sobie pistolet jak
każdy AK-owiec z oddziału. Z tego, co wiem, przeciw nikomu go nie
użyła, ale broń miała przy sobie.
Ja nie walczyłem w polu. Oddelegowano mnie
do nauczania na tajnych kompletach, jakie były organizowane w
Harasimowiczach. Za to też groziła kara śmierci.
Czy rodzina była informowana o egzekucji matki „Inki”?
– Eugenia Siedzik była moją rodzoną
siostrą. Kiedy gestapo więziło ją w Białymstoku, przed śmiercią, wysłała
list do naszej matki do majątku w Harasimowiczach, gdzie wówczas
jeszcze mieszkaliśmy. Był to obszerny list, może na trzy lub cztery
strony. Wiem, że był to list pożegnalny, skierowany szczególnie do
córek, ona wiedziała, że Niemcy ją zabiją. Ten list przekazaliśmy dla
jej córek do Narewki. Prawdopodobnie list ten został przemycony z
aresztu gestapo, w którym siedziała Eugenia, bo rodzina w Narewce, w
obawie, że list ten może trafić w ręce Niemców, spaliła go. Losy rodziny
Siedzików były bardzo tragiczne. Już w lutym 1940 r. jej ojca Wacława
Sowieci wywieźli na Sybir. Matki Eugenii i trzech córek nie wywieźli
tylko dlatego, że w lutym 1940 r. wszystkie ciężko chorowały na chorobę
zakaźną, Sowieci nie wzięli ich, żeby nie zaraziły innych. Mieli je
wywieźć podczas kolejnej deportacji, ale wówczas już wyparli ich z tych
terenów Niemcy. W 1943 r. z wycieńczenia katorgą w łagrze zmarł w
Teheranie ojciec Wacław Siedzik. Tego samego roku Niemcy rozstrzelali
matkę Eugenię. Córki Danka i Wiesława poszły więc do AK, Irena była
jeszcze za młoda.
Bezpieka prześladowała Pana za pokrewieństwo z „Inką”?
– Kiedy zdawałem na Politechnikę Gdańską,
nie przyjęto mnie, bo dopatrzono się, że jestem wujkiem „Inki”. Z
Gdańska musiałem uciekać, żeby mnie nie aresztował UB, do Szczecina. Tam
nie udało się mnie bezpiece rozpoznać i studiowałem na politechnice na
kierunku radiotechnicznym. Po latach przyjechaliśmy z żoną i dwiema
córkami do Ełku. Tam znalazłem pracę. Najpierw nauczyciela w techników
mechanicznym. Tu jednak zostałem przez jednego z dziennikarzy opisany
jako „wróg władzy ludowej” i dlatego wyrzucono mnie z tej posady.
Chciałem być nauczycielem, ale władza komunistyczna mnie w szkole nie
widziała, dlatego podjąłem pracę m.in. w telekomunikacji.
Jeśli IPN odnajdzie szczątki Danki, gdzie chcą ją Państwo pochować?
– Chcę tu wyrazić wielką wdzięczność IPN,
szczególnie panu profesorowi Szwagrzykowi, za to, że z takim oddaniem
pracują nad odnalezieniem szczątków „Inki”. W mojej opinii, szczątki
Danuty Siedzikówny powinny spocząć na jakimś odpowiednim cmentarzu
wojskowym, najlepiej tam, gdzie leżą bohaterowie podziemia. Danka była
żołnierzem i jako żołnierz Niepodległej Polski walczyła, do ostatniego
oddechu, o jej wolność.
Dziękuję za rozmowę.
Adam Białous
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. 7 października godzina 22:55 - TVP 2
Wtorek, 7 października godzina 22:55 - TVP 2 w programie z cyklu "Świat
bez fikcji" film Arkadiusza Gołębiewskiego pt "Dzieci Kwatery Ł".
Poruszająca opowieść o losach kilku rodzin bohaterów spoczywających na
tzw. powązkowskiej Łączce. Przez całe dziesięciolecia nie wiedzieli oni,
co stało się z ich bliskimi, ani gdzie znajdują się ich groby.
Tymczasem bestialsko mordowani żołnierze AK i opozycji
antykomunistycznej byli anonimowo wrzucani do wspólnych mogił
znajdujących się w słynnej kwaterze Ł na Cmentarzu Wojskowym na
Powązkach. Jest to kontynuacja filmu pt. "Kwatera Ł", który pokazywał
historyków, archeologów i genetyków prowadzących prace na miejscu
pochówku ofiar komunistycznych prześladowań z lat 1945-1956. Po latach
specjaliści odkopują szczątki i starają się je zidentyfikować.
Powtórka środa, 8 października godzina 2:55 TVP 2
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Pamiętamy
Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie,
a światłość wiekuista niechaj im świeci.
Niech odpoczywają w pokoju.
Amen.