Nie depczcie głosu sumienia Ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz

avatar użytkownika Maryla

Jak to się dzieje? Skąd się bierze jakościowa słabość przymiotnika „legalny”? Warto przypomnieć, że pochodzi on od łacińskiego terminu „lex”, który oznacza prawo. „Legalny” winno więc określać prawny charakter wielu rzeczywistości, z którymi się spotykamy.

Pojęcie prawa natomiast ma swoje źródło w prawie Bożym. Nie zapominajmy o tablicy Dziesięciu Przykazań. To słowo jednak w kulturze światowej zakorzeniło się dzięki Imperium Romanum, czyli Cesarstwu Rzymskiemu. Pełniło rolę swego rodzaju spoiwa, które cementowało tę potęgę, wyjątkowo wielką jak na owe czasy.

Tymczasem prawo stanowione przez odpowiednie ciała, jakie podówczas istniały, zaczęło być manipulowane przez licznych władców. Jedne ustawy przeczyły kolejnym normom. Upadek Cesarstwa Rzymskiego zbiegł się z upadkiem ówczesnego prawa.

Wędrówki ludów doprowadziły ten kryzys do ostateczności. W tym czasie odpowiedzialność za ratowanie kultury śródziemnomorskiej i zapewnienie wychowania nowych plemion wędrownych z konieczności musiał przejąć Kościół katolicki. Efektem będzie pojawienie się i z czasem zakorzenienie się etosu rycerskiego, co świadczyło o sukcesie zasad moralnych, którym będą w przyszłości służyły uniwersytety, szkolnictwo powszechne i stopniowo wyłaniające się z ówczesnych prądów sądownictwo. Powstają kodeksy praw. Nadejdzie czas na instytucję świadka i realnej możliwości obrony.

Było też czymś oczywistym, że prawo stanowione nie może być sprzeczne z prawem Bożym z racji samego pochodzenia. I to było akceptowane. Mogły się pojawić pewne skrajności i jakby przechylanie się w jedną lub drugą stronę, ale to były dosyć rzadkie wypadki.

Obowiązuje prymat sumienia

Niestety, w naszych czasach, przynajmniej w pewnych krajach, zaczęto zmierzać do całkowitego oderwania prawa stanowionego od jakiejkolwiek relacji z etyką. Każdy władca usiłował normować rzeczywistość współobywateli pod kątem własnego widzimisię, często zmieniając prawo. To samo zaczęły robić instytucje powołane do stanowienia prawa, niekiedy wyjątkowo często odwołując własne ustawy, nieraz dość radykalnie. Siłą rzeczy tego rodzaju prawo zaczęło tracić na znaczeniu.

Skoro bowiem można coś zmieniać niemal jak rękawiczki, to cóż to oznacza? Słabość konkretnych ustaw, nawet ich nijakość. I dlatego „legalny” może znaczyć coś, co dzisiaj obowiązuje, a jutro ta sama czynność może być karalna. I tak prawo stanowione stało się służebnicą władców i władcy, ale przestało być zbiorem przepisów, norm stojących na straży sprawiedliwości, życia ludzkiego i ogólnego bezpieczeństwa. Manipulacje widoczne przy stanowieniu prawa, przetargi polityczne dodatkowo osłabiły znaczenie prawa. Prawo jako takie nie jest już uważane za fundament społecznej zbiorowości, ale jako zbiór norm zabezpieczających posiadanie władzy i zbijanie majątku.

Niestety, gra prawem została także wykorzystana przy manipulacjach życiem ludzkim i w ogóle w odniesieniu do bezpieczeństwa człowieka, jego autentycznej wolności i możliwości bycia sobą. W związku z tym powrócił problem sumienia, bo skoro prawo było stanowione wedle jakiegoś widzimisię, to czy każdy człowiek jest zobowiązany do jego zachowania? Rzecz jasna, że są władze, które siłą wymuszają posłuszeństwo takiemu prawu, ale to nie rozwiązuje problemu.

Zdawał sobie z tego sprawę Papież Jan Paweł II, dlatego pisał: „Nie ulega wątpliwości, że zadanie prawa cywilnego jest inne niż prawa moralnego, a zakres jego oddziaływania węższy. Jednak w żadnej dziedzinie życia prawo cywilne nie może zastąpić sumienia ani narzucić norm, które przekraczają jego kompetencje” (EV 71). Człowiek bowiem został obdarzony przez Stwórcę sumieniem, a więc głosem, który mu pomaga w odróżnianiu dobra od zła. Jest ono dzwonkiem alarmowym. Sumienie zapewnia człowiekowi, przy normalnym rozwoju, prawość w odróżnianiu zła od dobra. Sumienie jest gwarantem wolności człowieka. Ktoś, odrzucając sumienie, traci swoją niezależność, a poddaje się bezwarunkowo różnym normom, które nie stoją na straży ani jego życia, ani jego rozwoju. Wolność, i to pełną, gwarantuje człowiekowi sumienie.

Faryzeim władzy i mediów

Problem ten dał o sobie znać w ostatnich tygodniach, kiedy znaleźli się ludzie, którzy domagali się lekceważenia norm sumienia bez odwołania się do mocnych argumentów, a opierając się jedynie na emocjach i egoizmie niektórych. W pewnych krajach, o dużej kulturze prawniczej, instytucje stanowiące prawo dostrzegły znaczenie respektowania głosu sumienia. Tak jest i w polskiej Konstytucji. Tymczasem są osoby, którym się to nie podoba. Chciałyby, aby wszyscy, depcząc głos sumienia, poddawali się naciskom hedonistycznym, pozostawiając daleko wszelkie etyczne zasady. A to wiedzie, rzecz jasna, do moralnego zniewolenia.

W walce o prawo do słuchania głosu sumienia Kościół nigdy się nie poddał i nie podda. Nie zwyciężyli ci, którzy chcieli złamania tajemnicy spowiedzi. Niczego nie uzyskali ci, którzy na wszelkie sposoby zmierzali do zagłuszenia sumienia, choćby nawołując do cząstkowej dezercji. Widać to w zachowaniu prezydent Warszawy i ministra zdrowia. Jeśli tobie sumienie nie pozwala, to wskaż tego, który to zrobi. Przecież to nakłanianie do faryzeizmu, do dwulicowości, a więc do postawy wyjątkowo obrzydliwej w świetle zdrowej etyki.

Konsekwencją takich postaw, które niestety były wyjątkowo ostro propagowane przez nasze media, głównie komercyjne, jest osłabienie oddziaływania prawa stanowionego, deprecjacja legalizmu jako takiego i lojalności w ogóle. Kościół natomiast, domagając się praworządności budowanej na prawie spójnym z prawem naturalnym, czyli Bożym, przyczynia się do odzyskania przez prawo stanowione właściwego miejsca w kształtowaniu postaw i zachowań, gwarantując także szacunek społeczny. Niestety, krzykliwe media nie biorą tego pod uwagę. Wciąż osłabiają szacunek dla prawa, zaniżając jego jakość etyczną, i prowadzą do chaosu.

Skoro bowiem Sejm przyjmuje ustawę nie z racji na argumenty etyczne i moralne w ogólności, a jedynie w oparciu o dyscyplinę partyjną, to staje się sprawcą pogwałcenia sumień wielu posłów o słabszej kondycji moralnej. Jest to działalność niegodna względem ludzkiej tożsamości. Prowadzi to bowiem do osłabienia znaczenia prawa w życiu publicznym. Warto więc pamiętać o tym, kto jest tego sprawcą.

Ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz

http://www.naszdziennik.pl/mysl/87605,nie-depczcie-glosu-sumienia.html

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika guantanamera

1. Dyscyplina partyjna to zaprzeczenie demokracji

"Skoro bowiem Sejm przyjmuje ustawę nie z racji na argumenty etyczne i moralne w ogólności, a jedynie w oparciu o dyscyplinę partyjną, to staje się sprawcą pogwałcenia sumień wielu posłów o słabszej kondycji moralnej."

To jest bardzo poważny problem...
Skoro Sejm przyjmuje ustawę jedynie w oparciu o dyscyplinę partyjną, to w ten sposób łamie podstawy demokracji. Przecież po to zostalo wprowadzone głosowanie, żeby następował wybór w oparciu o argumetny etyczne. Żeby każdy wybór był dokonywany w sumieniu a nie narzucany przez silniejszego ...
Dyscyplina partyja to właściwie jest łamanie prawa w trakcie ustanawiania prawa. Podważanie sensu demokracji...
Jeszcze trochę a wprowadzą "głosowanie grupowe". "Za głosowała cała partia". Posłowie nie będą musieli nawet fatygować się do Sejmu, bo przecież wiadomo jak by zagłosowali...

avatar użytkownika Maryla

2. Zdjęcie: Marek Borawski/

zdjecie

Zdjęcie: Marek Borawski/
Nasz Dziennik

Polska woła dziś o ludzi sumienia

http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/88197,polska-wola-dzis-o-ludzi-sumienia.html

Homilia ks. Michała Kotowskiego wygłoszona 27
lipca br., podczas Mszy św. za Ojczyznę sprawowanej w sanktuarium
bł. ks. Jerzego Popiełuszki

 

Drodzy bracia i siostry!

Z okazji przypadającej w tym roku 30. rocznicy męczeństwa ks.
Jerzego pragniemy na Mszach św. za Ojczyznę pogłębić wiedzę o ks.
Jerzym, a także odkryć na nowo wielkie przesłanie jego życia i
męczeńskiej śmierci, i zobaczyć, że jest ono aktualne także w naszych
czasach. Tego, co ks. Jerzy czuł, jak myślał i działał, dowiadujemy się z
jego kazań i z jego zaangażowania w służbie człowiekowi i Ojczyźnie. Do
tej pory poznawaliśmy ks. Jerzego jako świadka prawdy, apostoła
godności człowieka, obrońcy prześladowanych, odważnego wyznawcy
Chrystusa, czciciela Maryi Niepokalanej.

Dziś pragniemy o nim mówić jako o patronie ludzi sumienia.
Temat sumienia jest żywy i aktualny w naszej Ojczyźnie. Przewija się w
naszych rozmowach, dyskusjach i sporach. Już sam fakt, że dziś o
sumieniu się więcej mówi, jest czymś pozytywnym. Jednak z tych dyskusji
musi koniecznie wynikać coś dobrego, a nie złego dla naszego życia
osobistego i społecznego, dla naszej religijności i moralności.

Moi drodzy! Pozwólcie, że myślą przewodnią naszej dzisiejszej
modlitwy za Ojczyznę i naszych rozważań uczynię słowa Jana Pawła II z
jego homilii w Skoczowie: „Polska woła dziś o ludzi sumienia”. Tak,
bracia i siostry, Polska dziś woła wszędzie, na ulicach, w miejscach
pracy, w szkołach i na uczelniach, w domach, w szpitalach, w
parlamencie. Woła o ludzi sumienia.

Ksiądz Jerzy w latach osiemdziesiątych przynajmniej kilka razy w
swoich homiliach na Mszach św. za Ojczyznę mówił o sumieniu. Wszyscy
wtedy zdawaliśmy sobie sprawę, jak system komunistyczny potrafił
skutecznie łamać ludzkie sumienia. Kto raz się dał złamać, później już
łatwiej ulegał zniewoleniu i wciągał się w zło. Totalitaryzmy i
dyktatury wszelkiej maści zawsze występowały przeciwko wolności,
godności i sumieniu.

Wkrótce po wprowadzeniu stanu wojennego ks. Jerzy Popiełuszko na Mszy
św. za Ojczyznę modlił się m.in. tak: „Prosimy Cię, Ojcze, za tych,
którzy łamią ludzkie sumienie. »Sumienie jest – jak powiedział Ojciec
Święty – największą świętością, a łamanie sumień jest gorsze od
zadawania śmierci fizycznej, od zabijania«. Nawet Ty, Boże, nie łamiesz
ludzkiego sumienia. Dlatego prosimy, by sumień naszych rodaków nie
zniewalano. Prosimy Cię, Ojcze Wszechmogący, za pracowników wymiaru
sprawiedliwości, którzy nie mają odwagi zaprzeczyć kłamstwu, a fałsz
przyjmują za prawdę. Prosimy za młodzież akademicką i szkolną. Daj im,
Panie, prawość myślenia i postępowania” (kwiecień 1982).

Podczas Mszy św. za Ojczyznę rok później ks. Jerzy powiedział:
„»Postawmy Prawdę na świeczniku«, jak mówią słowa wiersza. Postawmy
życie w prawdzie na pierwszym miejscu, jeżeli nie chcemy, by nasze
sumienie porosło pleśnią”. Ksiądz Jerzy powołał się tu na słowa wiersza
rozpoczynającego się od słów: „Postawmy Prawdę na świeczniku”. Ten
wiersz, moi drodzy, przytoczę na końcu kazania. Warto go przytoczyć, bo
wiersz ten był w tamtym czasie ważny dla ks. Jerzego, a poza tym jest on
po prostu zatytułowany: „Sumienie”.

W 1983 r. ks. Jerzy jeszcze raz wspomniał w innym swoim kazaniu
o sumieniu. Powiedział: „Tylko naród, który ma zdrowego ducha i czułe
sumienie, może tworzyć śmiałą przyszłość. Dlatego dbajmy o wolność
naszego ducha, nie dajmy się zniewolić przez lęk i zastraszenie”.

Natomiast w jednym z najpiękniejszych kazań o miłości Ojczyzny i
o godności człowieka ze stycznia 1984 r. ks. Jerzy powiedział:
„Zachowanie godności to życie zgodne z sumieniem. To budzenie i
kształtowanie w sobie prawego sumienia. To dbanie o sumienie narodowe.
Bo wiemy, że gdy sumienie narodowe zawodziło, dochodziło do wielkich
nieszczęść w naszej historii. Jednak gdy sumienie narodowe zaczynało się
budzić, ożywiać się poczuciem odpowiedzialności za dom ojczysty, wtedy
następowało odrodzenie narodu”.

Moi drodzy, przytoczone tutaj przeze mnie fragmenty z kazań ks.
Jerzego, mówiące o sumieniu, przemawiają za tym, by ks. Jerzego nazwać
patronem ludzi sumienia. I wiemy doskonale, że ks. Jerzy nie tylko
mówił, ale i przejmował się losem „więźniów sumienia”, jak często
nazywano więźniów politycznych czy robotników skazanych na więzienie za
walkę o wolność i prawdę. Ksiądz Jerzy szukał sposobów, by ulżyć
ciężkiej doli krzywdzonych i prześladowanych.  

Ale zapytajmy teraz, moi drodzy, czym jest sumienie.
Najprostsza odpowiedź to taka, że to wewnętrzny głos w człowieku, który
mówi mu: czyń dobro, a unikaj zła. To jakby zielone światło, które
zapala się w nas i zaprasza do tego, byśmy przeszli przez życie, dobrze
czyniąc, a zarazem czerwone światełko, które wyhamowuje w nas zło, byśmy
nie przechodzili przez życie, czyniąc źle bliźnim. Sumienie jest zatem
po to, by nie zatrzeć granicy między dobrem a złem. Sumienie świadczy o
godności człowieka, bo tylko człowiek ze wszystkich stworzeń posiada
sumienie i może odróżnić dobro od zła. Katechizm Kościoła Katolickiego
naucza o sumieniu tak: „Sumienie moralne, obecne w sercu osoby, jest
sądem rozumu, które nakazuje jej w odpowiedniej chwili pełnić dobro, a
unikać zła. Dzięki sumieniu osoba ludzka rozpoznaje jakość moralną
czynu, który zamierza wykonać lub którego dokonała, biorąc zań
odpowiedzialność. Człowiek roztropny, słuchając sumienia moralnego, może
usłyszeć Boga, który mówi” (nr 372).

Sumienie to zatem wewnętrzne sanktuarium człowieka, w którym
można usłyszeć nawet głos Boga. Coś bardzo osobistego i wewnętrznego dla
człowieka. Ileż to razy głos sumienia ostrzegał nas przed popełnieniem
zła bądź nawet uratował z ciężkiej opresji. Sumienie pomaga nam dobrze
żyć. Dlatego nie wolno mówić, nie powinno się mówić: odłóżmy na bok
sumienie! Ani politycy, ani dziennikarze, ani urzędnicy państwowi, ani
ktokolwiek, nie może mówić: odłóżmy na bok sumienie.

Źle się stało, że w ostatnich tygodniach, obok pozytywnych sygnałów,
popłynął również w społeczeństwo taki negatywny sygnał: odłóżmy na bok
sumienie. Pomyślmy, jak niebezpieczne konsekwencje wynikają z takiego
mówienia i myślenia.

Na przykład, gdy ktoś chce sięgnąć po czyjąś własność, czyli po
prostu dokonać kradzieży, odezwie się w nim jeszcze głos sumienia,
choćby cichy, ale odezwie się i usłyszy człowiek ten głos: nie czyń
tego, nie wolno ci kraść, odpowiesz za to przed Bogiem, nie bądź
złodziejem. I człowiek zaniecha kradzieży. Albo gdy ktoś chce oszukać
bliźniego, sumienie mu powie: nie rób tego, skrzywdzisz swego brata, nie
bądź podły. I człowiek ten zaniecha zła. Albo gdy jakaś kobieta chce
dokonać aborcji, sumienie jej podpowie: nie czyń tego, nie zabijaj
własnego dziecka, będziesz tego do końca życia żałowała. I ta kobieta
powstrzyma się przed tym złym czynem. Pomyślmy teraz, co się dzieje, gdy
te osoby słyszą wezwanie z różnych stron, gdy im się wmawia: odłóż na
bok sumienie, nieważny jest ten wewnętrzny głos, możesz go zagłuszyć.
Cóż powstrzyma wtedy złodzieja przed kradzieżą, oszusta przed kłamstwem
czy ludzi przed krzywdzeniem i zabijaniem się nawzajem. Jeśli sumienie
odkłada się na bok i nie jest ważne, to wszystko można.

Moi drodzy, przed kilkunastu laty młodzi rosyjscy żołnierze
OMON w stolicy Czeczenii – Groznym śpiewali piosenkę, w której powtarzał
się refren: „…a sumienie, sumienie mamy gdzieś”. Tak, gdy sumienie się
ma gdzieś, gdy sumienie jest zdeprawowane i wypaczone, nic nie stoi na
przeszkodzie, by dopuścić się największych zbrodni.

Drodzy bracia i siostry! Tak jak nigdy nie godziliśmy się na
zniewolenie naszego Narodu przez obce państwo; tak jak nie możemy nigdy
zaakceptować łamania praw ludzkich, w tym podstawowego prawa człowieka
do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, tak również nie możemy
przyzwalać na łamanie i deptanie ludzkich sumień.

W tak trudnym momencie naszych dziejów, w obliczu wielkich przemian
cywilizacyjnych w świecie, musimy dbać o sumienie osobiste i sumienie
narodu. Jan Paweł II powiedział: „Prawdziwa odnowa człowieka i
społeczeństwa dokonuje się zawsze za sprawą odnowy sumień. Sama zmiana
struktur społecznych, ekonomicznych i politycznych – choć ważna – może
się jednak okazać niewykorzystaną szansą, jeśli nie stoją za nią ludzie
sumienia… Jakże wiele wszyscy zawdzięczamy ludziom prawego sumienia –
znanym i nieznanym! Odzyskanej wolności nie rozwinie się ani się nie
obroni, jeśli na każdym odcinku życia społecznego, gospodarczego i
politycznego nie staną ludzie prawego sumienia, zdolni oprzeć się nie
tylko różnym zmiennym wpływom i naciskom zewnętrznym, lecz także temu
wszystkiemu, co osłabia albo wręcz niszczy wolność człowieka od
wewnątrz. Ludzie sumienia to ludzie duchowo wolni… Każdy chrześcijanin
powinien być człowiekiem sumienia odnoszącym naprzód to najważniejsze i
poniekąd najtrudniejsze ze zwycięstw – zwycięstwo nad samym sobą”
(1998).

Prośmy dziś Boga, przyzywając wstawiennictwa bł. ks. Jerzego,
aby dał Polakom czyste i prawe sumienia, wolne od obłudy, zakłamania,
zdrady i postępu. Aby uchronił nas od brudnych i złamanych sumień. Aby
dał Polsce odważnych ludzi sumienia!

„Postaw prawdę na świeczniku, bo sumienie pleśń obrasta. Wejdź w krąg
ciszy bez uników – niech się sprawdzi lancet światła. * Płynie kłamstwa
mętna rzeka. A nienawiść niczym zgorzel… Tajemnica o człowieku budzi
zachwyt i dreszcz zgrozy. * Dar sumienia to sakrament, tej wolności,
która z Ducha. Kto je zgwałci lub zakłamie – wart nie więcej niż garść
próchna! * Czujesz lęk, śmiertelne drżenie –  myślisz: za wysokie progi…
Każde sam na sam z sumieniem zdziera maski, w bólu rodzi. * Tyś
odblaskiem. Jak ikona Żyjącego sobą głosisz. Kogo zdołasz dziś przekonać
podobieństwem swym żałosnym? * Postaw prawdę na świeczniku! Ciemność
skacze wprost do gardła. Misa ciepłej soczewicy ludźmi kupczy, przyjaźń
targa. * Kiedy buchnie prawdy iskra – w czas przekupny, w noc pogardy…
przyjdą ludzie do ogniska chleb podzielić solidarnie” (luty 1983).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl