''Przepraszacie za Jedwabne, przeproście też za Mazowieckiego, Michnika i zdradę Okrągłego Stołu''.
Komorowski zasadził jeden z 25 Dębów Wolności z okazji rocznicy w parku im. Tadeusza Mazowieckiego. Takie imię, decyzją rady miasta, otrzymał właśnie zieleniec w zbiegu ul. Strzeleckiej i Królowej Jadwigi. Pamiątkową tablicę z nazwą parku odsłonił przed południem prezydent Komorowski z prezydentem Poznania Ryszardem Grobelnym. - To trochę Mazowsza w Wielkopolsce, takie mieszanki zawsze dobrze robią. Ja też jestem taką mieszanką - żartował prezydent. I dodał, że Mazowiecki jest świetnym patronem dla parku, ponieważ zawsze reprezentował patriotyzm pracy i kompromisu.
"Dąb Wolności" w parku imienia T. Mazowieckiego
Tadeusz Mazowiecki był człowiekiem ciężkiej pracy, wielkiej odpowiedzialności, zdolnym do szukania kompromisów – podkreślał Prezydent RP podczas uroczystości nadania parkowi w Poznaniu imienia T.Mazowieckiego. W parku posadził także „Dąb Wolności".
Odsłanianiu pamiątkowej tablicy i sadzeniu drzewa próbowali przeszkodzić mężczyźni w czarnych koszulkach. Na jednym z trzymanych przez nich transparentów widniał napis: ''Przepraszacie za Jedwabne, przeproście też za Mazowieckiego, Michnika i zdradę Okrągłego Stołu''. Tłum uczniów z biało-czerwonymi chorągiewkami czeka na wspólnie zdjęcie z Bronisławem Komorowskim. - Kazali przyjść dzieciom, bo nikt inny by nie przyszedł - komentuje kobieta trzymająca transparent z napisem "1989 - widmo wolności. A jest grabież i piąty rozbiór Polski".
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Poznań nigdy nie był miastem rodzinnym Bronisława Komorowskiego.
Tak na prawdę to sam Bronek nie wie gdzie są jego rodzinne lary i penaty.
Dziś; Ruskie Budy, gdzie królem jest sołtys Jarkun
Z Jarkunem kłusują
Zakładają sieci pod lodem. Tez zakazane
Pospolity kłusownik
Bronek, nadał parkowi nad Wartą imię
Tadeusza Mazowieckiego. Chodzi o park znajdujący się pomiędzy mostem św.
Rocha a mostem Królowej Jadwigi, obok Victoria Business Center.
Tu film pokazany przez Fakt z pobytu Bronka w Poznaniu
http://www.fakt.pl/prezydent-bronislaw-komorowski-odwiedzil-poznan,film,...
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. koryto Warty i mały placyk z trawą nazywają parkiem
Czym sobie Poznań zasłużył tym parkiem , dębów sadzić im się zachciało.......
Jakoś nie rozgłaszali o tak świetnych gościach w Poznaniu , wszystko chyłkiem , chyłkiem ,
wszystko śmieszne , i dla nas zapracowanych , ledwo wiążących koniec z końcem , fakt zupełnie bez znaczenia , puste gesty , puste słowa , pompa jak z filmu Bareji.Cegielski w Poznaniu dający pracę wieletysiącom ludzi z całej Wielkopolski zniszczyli kanalie , a tu nam
przyjechali sadzić drzewka do RUSKICH BUD z nimi !!!!!!!!!!!!!!!!!!
3. Za te koszulki z Bangladeszu też wypadałoby przeprosić...
"Prezydent świętuje wolność kosztem niewolniczej pracy w Bangladeszu? Z okazji rocznicy wyborów 4 czerwca jego Kancelaria rozdaje 10 tys. koszulek za 6 zł z napisem "25 lat wolności".
Kancelaria Prezydenta RP zamówiła dziesięć tysięcy koszulek. Z przodu wielki napis solidarycą "25 lat wolności" oraz "www.prezydent.pl". A na metce: "made in Bangladesh". Dlaczego koszulki uszyto w Bangladeszu? - niska cena: około 6 złotych za sztukę." (za niezalezną)
Te koszulki to doprawdy symbol "4 czerwca"...
Kiedyś takie koszulki - jak zauważył Ryszard Czarnecki - były szyte w Łodzi. Tam istniał polski przemysł włókienniczy... Naprawdę...
Dzisiaj na imprezę "odzyskania wolności" szyją koszulki dzieci w Bangladeszu.
4. Trzeba
możeła z czekolady ubrać w koszulkę "25 lat wolności".
Od rozumu ....
5. Do Pani Guantanamery
Szanowna Pani Guantanamero,
Wybrańcy Jaruzelskiego i Kiszczaka tak budowali III RP, by zyski mieli w pierwszej kolejności sąsiedzi, łoni.
W Polsce prócz rolnictwa już nic się nie produkuje.
Przepraszam,okrutnie piękna Gosia Baczyńska produkuje sukienki dla Tuskuwien.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. Król Żołędny - poznaj kulisy wycieczek Komorowskiego!
"wSieci": Król Żołędny - poznaj kulisy wycieczek Komorowskiego!
"To był zwykły propagandowy teatr. Wszyscy za niego zapłaciliśmy".
Bronisław Komorowski niczym król
lasu. Przez ponad rok jeździł po kraju z łopatą w ręku i dębową sadzonką
pod pachą. To był zwykły propagandowy teatr. Wszyscy za niego
zapłaciliśmy – piszą Marcin Wikło i Marek Pyza w najnowszym numerze
tygodnika „wSieci”.
Autorzy piszą o niezwykłych
propagandowych zabiegach gabinetu byłego prezydenta: PRL-owskie
malowanie trawy na zielono można nazwać niewinnym PR-owskim żartem w
porównaniu z tym, co w III RP wyczyniano, aby promować Bronisława
Komorowskiego. Akcja sadzenia „Dębów Wolności” i udział w niej
wszystkich regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych to operacja, która
trwała ponad rok i pochłonęła setki tysięcy złotych z publicznej kasy.
Leśnicy z całej Polski zostali zmuszeni do pracy na rzecz reelekcji
prezydenta.
Za każdym razem wyglądało to mniej więcej
tak samo. Sadzonka, łopata, tablica, oficjele. I mądre słowa
prezydenta. „Aby była ta wolność jak najbujniejsza, a jednocześnie jak
najmocniejsza. Jednocześnie jak najpiękniejsza i jak najmądrzejsza” –
przypominają Marek Pyza i Marcin Wikło.
PR-owe sztuczki i mądrości prezydenta nie
były jedynymi atrakcjami leśnych wojaży Bronisława Komorowskiego. Całą
akcja miała również odpowiednią otoczkę: - Na stronie Lasów Państwowych
czytamy, że akcja sadzenia „Dębów Wolności” była „symboliczną pamiątką
obchodów 25. rocznicy odzyskania wolności, a także 90-lecia Lasów
Państwowych”. Drzewa miały być sadzone „w miejscach związanych z
historycznymi wydarzeniami sprzed ćwierćwiecza”. Lubelski przypadek
niekoniecznie spełnia te kryteria, bo park Ludowy powstał w „czynie
społecznym” — czyli pod komunistycznym przymusem wobec obywateli — w
latach 50.,
W przedsięwzięcie zaangażowane zostały
Lasów Państwowych. Jest ich 17. Nadleśnictwa z całej Polski
przygotowywały kilka lokalizacji, a Pałac Prezydencki decydował, które
będą najdogodniejsze dla pierwszego obywatela. Leśnicy mieli dostarczyć
na miejsce sadzonki i obeliski pod tablice. Dyrekcja generalna LP
twierdzi, że koszt pojedynczej imprezy wynosił średnio 2,4 tys. zł. To
niewiele, ale diabeł — jak zwykle — tkwi w szczegółach. Jak się
dowiedzieliśmy, np. w Brodnicy wydano 6 199,90 zł, w Wiśle — 4 150 zł, a
w Katowicach — 10 946 zł (na trzy dęby). W sumie akcja kosztowała LP co
najmniej 100 tys. zł. Pozyskano je z budżetu Centrum Informacyjnego
Lasów Państwowych — odrębnej jednostki w centrali, która koordynowała
prezydencką operację. Osobiście pilnował jej dyrektor CILP Mariusz
Turczyk. To on miał być częstym gościem w Pałacu Prezydenckim, gotowym
do spełniania zachcianek Bronisława Komorowskiego w ramach akcji „Dęby
Wolności” – czytamy.
Więcej o kosztach „dębowego tournée” w
najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 7 grudnia br.,
także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/wsieci-krol-zoledny-poznaj-kulisy-wycieczek-komorowskiego,15565985740
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Michał Karnowski: Trzy
Michał
Karnowski: Trzy przemówienia, trzy postawy. Pamiętajmy, że sytuacja w
której prezydent Rzeczypospolitej broni prawdy o polskim losie, nie jest
oczywista
Niestety, ale mieliśmy już kiedyś
prezydenta, który tak się obawiał medialnych i politycznych wpływów
naszego sąsiada (albo tak mało rozumiał z procesów politycznych),
że potrafił w byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym
i zagłady Auschwitz, w rocznicę jego wyzwolenia, nie wspomnieć
narodowości sprawców. Był to Bronisław Komorowski, któremu to smutne osiągnięcie udało się w roku 2011.
Jak to w ogóle można zrobić? Dało się, wypowiadając np. takie zdania:
Słowo
„Niemcy” lub „niemiecki” nie padło w przemówieniu Bronisława
Komorowskiego ani razu. Padło za to raz słowo „nazizm”, wpisane
w enigmatyczną frazę „fala nazizmu”. Kto zrobił Auschwitz, kiedy,
w jakich okolicznościach - nie wiadomo.
CZYTAJ WIĘCEJ: 66.
rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau. Ale z przemówienia prezydenta
RP nie dowiecie się, kto tę zbrodnię zaplanował i kto wykonał…
Jest
niestety pewna szansa, że także w przyszłości możemy mieć prezydenta,
który również unika nazwania sprawców po imieniu. Oto Małgorzata Kidawa - Błońska
w poniedziałkowych oficjalnych wypowiedziach upamiętniających rocznicę
wyzwolenia Auschwitz również unikała słowa „Niemcy”. Doświadczenie tego
straszliwego miejsca stworzonego przez niemiecką machinę państwową
również zostaje ograniczone do dość banalnej refleksji nad
kondycją człowieka.
— mówiła kandydatka PO na prezydenta RP.
CZYTAJ O TYM: Kidawa-Błońska boi się mówić o winie Niemców? „Musimy przypominać, do czego zdolny jest człowiek”. Internauci reagują
A jakiego
prezydenta mamy? Takiego, który patrząc w oczy światowym przywódcom nie
szuka poklasku niemieckiej prasy, nie kłania się możnym tego świata
żądającym kłamstw, ale mówi pełną prawdę o polskim losie w czasie
II Wojny Światowej. Mamy prezydenta, który podejmuje w tym wymiarze dzieło niezłomnego prezydenta, śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
— przypomniał dziś Andrzej Duda.
Jak
podkreślił, Polacy „z narażaniem własnego życia nieśli ratunek
mordowanym Żydom, jako pierwsi nieśli światu prawdę o Zagładzie
i domagali się reakcji od światowych mężów stanu”. Zaznaczył,
że „współcześni Polacy – również ze względu na pamięć o naszych
bohaterskich rodakach, takich jak Witold Pilecki i Jan Karski” –
konsekwentnie trwają w tym zobowiązaniu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Duda: Instrumentalne wykorzystywanie Auschwitz dla jakichkolwiek celów to bezczeszczenie pamięci ofiar
Trzy
przemówienia, ta sama rocznica, ten sam smutny kontekst - ale podejście
do prawdy o niemieckim sprawstwie, o polskim i żydowskim losie w czasie
II Wojny Światowej, zupełnie inne.
Warto zapamiętać,
że w obliczu ataku na tą prawdę, wobec prób przerobienia Polaków z ofiar
niemieckiego (i sowieckiego) totalitaryzmu na sprawców czy współwinnych
zbrodni najeźdźców, nie jesteśmy dziś w najgorszej sytuacji. Można
sobie wyobrazić, że te zewnętrzne ataki znajdują jawny lub cichy poklask
także ze strony władz państwowych.
Tak już było, tak może być. Przypomniałem trzy przemówienia, trzy postawy. I ważny wniosek - sytuacja w której prezydent RP broni polskiej prawdy i racji stanu, nie jest oczywista i dana raz na zawsze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Na jego słowa powołuje się
Na jego słowa powołuje się opozycja. Kim jest ocalały z Holokaustu Marian Turski? SPRAWDŹ
Ocalały z Holokaustu Marian Turski przemawiał podczas
uroczystości w niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau. Jego słowa
do politycznych ataków wykorzystał prof. Wojciech Sadurski oraz poseł
PO Borys Budka. Kim jest Marian Turski? Poniżej przybliżamy
sylwetkę ocalonego.
CZYTAJ TAKŻE: To oni
są dzisiaj najważniejsi. Poruszające świadectwa Ocalałych: Dziękuję
Polakom za to, że uczynili tu Miejsce Pamięci znane na świecie
Obchody
75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Prezydent: „Fabryka śmierci
pracowała z pełną mocą. Ogrom tej zbrodni przeraża”. RELACJA
— między innymi te słowa wypowiedział podczas uroczystości w Auschwitz Marian Turski.
Jego
wypowiedź została wykorzystana do politycznych ataków. Prof. Wojciech
Sadurski oświadczył w TVN24, że Turski mówił o politykach Zjednoczonej
Prawicy. Z kolei poseł PO Borys Budka stwierdził, że to ostrzeżenie dla
rządu, żeby nie szedł droga populizmu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Paranoja! Sadurski był pytany o wystąpienie ocalałego z Holokaustu. W odpowiedzi zaatakował Morawieckiego i Ziobrę
Budka zachwycony słowami Turskiego: Postrzegam je jako takie ostrzeżenie, żeby rząd nie szedł drogą populizmu
Kim jest Marian Turski? Pochodzi z żydowskiej rodziny. Urodził się w Druskiennikach 26 czerwca 1926 r. jako Mosze Turbowicz.
W 1942
roku trafił do łódzkiego getta, skąd w 1944 roku, jednym z ostatnich
niemieckich transportów, został wywieziony do Oświęcimia.
W styczniu
1945 podczas ewakuacji obozu przeżył marsz śmierci więźniów z Auschwitz
do Wodzisławia Śląskiego, skąd przetransportowano go do KL Buchenwald.
Po II wojnie
światowej osiadł w Warszawie, a od 1945 działał w młodzieżowej
organizacji Polskiej Partii Robotniczej. Następnie pracował w Wydziale
Prasy PZPR. Pracował również w tygodniku „Polityka”.
W 1965, w marcu, brał udział w zorganizowanym przez Martina Luthera Kinga marszu przeciwko segregacji rasowej na południu USA.
Marian Turski działa obecnie, między innymi, w Żydowskim Instytucie Historycznym oraz Międzynarodowej Radzie Oświęcimskiej.
Budka zachwycony słowami Turskiego: Postrzegam je jako takie ostrzeżenie, żeby rząd nie szedł drogą populizmu
—powiedział
na antenie Radia ZET Borys Budka, odnosząc się do słów Mariana
Turskiego wypowiedzianych podczas uroczystości w Auschwitz.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-
Jacek Karnowski: Nawet z Auschwitz zrobią pałkę na polski rząd i jego
reformy? Nawet w dniu takiej rocznicy. Na oczach świata. Okropne
-
To oni są dzisiaj najważniejsi. Poruszające świadectwa Ocalałych:
Dziękuję Polakom za to, że uczynili tu Miejsce Pamięci znane na świecie
—komentował nowy przewodniczący Platformy Obywatelskiej słowa Turskiego.
—dodał.
W rozmowie
pojawił się również wątek wyborów w Platformie, podczas których
wyłoniono nowego szefa partii, którym został właśnie Borys Budka. Pytany
czy nie zaskoczyła go skala wygranej, odpowiedział:
Budka dopytywany, czy poradzi sobie w zarządzaniu partią, przekonywał:
Jak przyszłość czeka Grzegorza Schetynę w Platformie?
—przekonywał.
—powiedział, pytany oto, czy Schetyna będzie jednym z wiceprzewodniczących partii.
Budka
zaznaczył, że nie ma teraz miejsca na rewolucję w partii. Jak
podkreślił, dziś najważniejsza jest kampania
Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
—podkreślił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl