Skąd się wzięła cywilizacja łacińska- trochę inne spojrzenie.
Ta notatka bardzo mnie zainteresowała, bo dotyka tematu, który mnie od lat fascynuje, czyli jak to się dzieje, że myśl przeradza się w słowo a słowo w czyn i oczywiście pytanie podstawowe, skąd u ludzi bierze się myśl.
Oczywiście podstawowe znaczenie ma tutaj systematyka, bo myśli ludzi o sprawach społecznych rzeczywiście można usystematyzować, tak jak zrobił to Koneczny. W ten sposób dołączył on do grona wielkich postaci nauki światowej, do Linneusza, który usystematyzował świat biologiczny i Mendelejewa, który usystematyzował materię nieożywioną.
Odrębna natomiast kwestią są szczegóły.
Z pewną swobodą mogę wypowiadać się o dwóch, może trzech typach cywilizacji, czyli o cywilizacji Żydowskiej, Turańskiej i oczywiście Łacińskiej.
Otóż z pewnością mogę powiedzieć, że pierwotnym wobec wszystkich podziałów jest podział religijny. Są cywilizacje opierające się o Dekalog i cała reszta.
Jeżeli popatrzymy na społeczne skutki dekalogu, to zobaczymy, że z niego biorą się podstawowe kryteria podziału cywilizacyjnego, zwłaszcza z postanowień „Pierwszej Tablic”, czyli pierwszych pięciu przykazań.
Zacznijmy do początku, choć z konieczności bardzo powierzchownie.
„.... Nie będziesz miał cudzych bogów przede mną... „ To przykazanie zawsze jest rozumiane dwojako, choć nie zawsze te obie jego wykładnie są werbalizowane. Otóż pierwsza wykładnia nazwijmy ją wąska, sprowadza się do tego, że nie ma innego Boga. Jednak ta wykładnia jest przez Dekalog rozszerzona. „Nie będziesz czynił żadnego wizerunku ( Boga)....”. Te dwie dyspozycje wraz z faktem niemożności ogarnięcia Boga z racji Jego nieskończonego ogromu powodują, że każdy z nas musi sam sobie wyobrazić Boga i ma podstawę do tego, by każdy obraz Boga przekazany mu przez drugą osobę zakwestionować jako niekompletny a fakt jego przekazania nawet słowem jako sprzeczny z Dekalogiem. Oczywiście nikt nikomu nie może swojego obrazu Boga narzucić.
To jest źródłem personalizmu i indywidualizmu. Bo gdy dochodzi do sporu o sprawy zasadnicze można powiedzieć, że mój Bóg ( jaki on jest, nie może to nikogo obchodzić) nakazuje mi , mówi mi, ale tylko mi, to i to. Dla tego B. Pascal kazał sobie zaszyć w surducie kartkę z napisem „Bóg Abrahama, Jakuba i Izaaka”. Bóg konkretnych osób a nie nas wszystkich!
Przez Objawienie każdy z nas dostał swojego Boga i ta relacja jest nadrzędna nad wszystkimi innymi relacjami społecznymi, nad relacjami z innymi ludźmi, zarówno występującymi jednostkowo jak i zbiorowo, jako społeczność. De facto powoduje to, że dla każdego z nas nasza osoba jest ważniejsza od wszystkich, którzy nas otaczają! Nie godzimy się wiec by nas ktokolwiek oceniała a przedmiotem oceny mogą być tylko nasze czyny!
I tu dopiero zaczyna się robić ciekawie. Otóż nie wolno nam wzywać imienia Pana Boga naszego do rzeczy czczych. Czyli, po pierwsze czyn jest rzeczą i po drugie może być, albo czczy, albo nie czczy. Czyli np. krzesło, na którym teraz siedzę jest również czyimś czynem z definicji moralnej! Co więcej, fakt iż to krzesło nabyłem i jest ono moje nie przestaje być czynem drugiego. Jest to z jednej strony podstawa ekonomii i uznanie tego faktu jest warunkiem rozsądnego gospodarowania a z drugiej strony jest to moralna podstawa do zakwestionowania sensu produkcji krzeseł, na których siedzi się niewygodnie ( wtedy ktoś dopuścił się rzeczy czczej) i w takiej sytuacji nikt nie ma prawa odnosić jej do Boga choćby pośrednio, nie ma moralnego prawa do żadnych roszczeń z tytułu jego wykonania! W ten sposób powstała norma, że tylko rzeczy (czyny) służące drugiemu są akceptowane moralnie. Te normy moralne były zaś podstawą norm prawnych, norm tworzących poszczególne cywilizacje.
Podobnie rzecz ma się z dyspozycją, że należy „dzień święty święcić”. Sens tej dyspozycji jest w ogóle zapomniany, ponieważ jest ona w tradycji przekazywana w wielkim skrócie. Nie ma w tym nic złego, bo skutki społeczne pełnego jej brzmienia już zostały w nasz porządek prawny wpisane.
Jak sięgniemy do tekstu oryginalnego i dobrze go przemyślimy to okaże się, że pierwszym zdaniem tego przykazania jest dyspozycja „Pamiętaj” a polecenie święcenia dnia świętego jest raczej zdaniem okolicznościowym sposobu. Skutkiem tego przykazania jest ustanowienie pojęci własności prywatnej. Bo skoro każda rzecz jest czynem konkretnej osoby a nikt nie może w dzień święty zmuszać drugie go jakichkolwiek świadczeń, to każdy musi mieć możliwość przed tym dniem zgromadzić zapas żywności i mieć do niego dostęp bez konieczności zawracania komukolwiek głowy. Ponieważ żywność jest rzeczą, która ma swoje wymiary i gdzieś musi być złożona to i miejsce jej złożenia jest zarezerwowane dla jej właściciela, po prostu jest jego. Czyli ta dyspozycja ustanawia podstawę moralną do pojęcia własności ziemi! Po drugie ustanawia datę. Każdy czyn musi być zgodnie z tą dyspozycją opisany przez datę jego wykonania i musi być tak właśnie zapamiętany. Jak to jest ważne widać po obserwacji społeczeństw prymitywnych, które nigdy nie miały choćby pośrednio do czynienia z Objawieniem. Te społeczeństwa żyją w tzw „kole czasu”. Żyją w ten sposób, że sekwencyjnie wykonują poszczególne, konkretne czynności, co powoduje, że nawet po 1000 lat nic w ich życiu się nie zmienia. My zaś co tydzień mamy przerwać wszystkie nasze czynności i co tydzień rozpocząć je na nowo- o ile widzimy sens ich podjęcia akurat tego dnia. Społeczeństwa prymitywne nie mają możliwości dokonania takiej refleksji. Dla nich przerwanie „koła czasu” to śmierć. Stąd też i mobilność naszej cywilizacji a społeczny bezruch społeczeństw prymitywnych.
Tak więc na tych kilku przykładach pokazałem ja dyspozycje religijne kształtują cywilizacje. Przy czym Objawienie rozszerza się nie tylko przez słowo ale również przez naśladownictwo rozwiązań technicznych z Objawienia wynikających. Można więc powiedzieć, że cywilizacje dzielą się na te, które czerpią bezpośrednio z Objawienia i te które naśladują objawione nam rozwiązania. Jeśli zaś jakaś społeczność nie miała kontaktu z Objawieniem, to nie tworzy żadnej cywilizacji, czego najlepszym przykładem byli Inkowie. Owszem widzimy ich budowle, widzimy ich kalendarze ale nie widzimy już żadnego ładu społecznego. Natomiast inaczej ma się sprawa z cywilizacją łacińska. Rzymianie mieli ciągły kontakt z Objawieniem poprzez pośrednie ale jednak faktyczne kontakty z Żydami. Pamiętajmy, że Objawienie zaczęło być na świecie od czasów Abrahama. Nie było on wtedy podane w wersji słownej do zrozumienia a w wersji nakazowej, do naśladowania, ale było. Nakazy te były zaś oczywiście zgodne z tym co później zostało objawione słowami. Początkiem było zerwanie przez Abrahama koła czasu. On pewnego dnia zapakował wszystko co miał i ruszył w drogę. Porzucił cywilizację i ruszył w drogę. Jakby po szabasie zaczął nowy okres. Są to wyraźne analogie co do domniemanego początku Rzymu. Czyn Abrahama na pewno był znany wszystkim współczesnym, bo nie było ich tak dużo. Z resztą w Rzymie Żydzi stanowili największą mniejszość narodową jeszcze w czasach Republiki. Stąd można mówić o cywilizacji Rzymskiej.
Natomiast ze starożytnej Grecji, poza budowlami tak naprawdę niewiele weszło do naszej kultury. Dopiero w czasach renesansu zaczęto sobie przypominać o istnieniu Hellady i domyślać jej historii. Ale weszła ona na nowo do naszej cywilizacji jako ciekawostka całkiem zapomniana. Zważmy bowiem, że jej kwintesencją było filozofowanie. To zaś po podbiciu Hellady przez Rzymian całkowicie ustało i Rzym żadnej filozofii w zasadzie nie stworzył. Wraz z zanikiem filozofowania praktycznie zniknęła cała kultura grecka, bo jak się utnie korzenie to drzewo umiera, choć nie zawsze fizycznie się wali. Podobnie było z Grekami. Oni tak jak Inkowie nie stworzyli chyba własnej cywilizacji, choć byli ludźmi kulturalnymi. Jedni i drudzy mieli też i dorobek naukowy ale to za mało by móc mówić o cywilizacji.
Tak więc podsumowując. Pomysł Konecznego na systematykę struktur społecznych był wielki, ale co do szczegółów można mieć wątpliwości i pewnie dla tego nie wszedł on do kanonu światowego.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Bardzo sprytnie
tylko szkoda, że Pan dalej z tymi Żydami nie poszedł tak, żeby się Objawienie spełniło...
Wojciech Kozlowski
2. @Wojciech Kozłowski
Nic na to nie poradzę, że Objawienie przyszło na świat przez Żydów, ani również na to, że mieli takie dzieje jak mieli. Co do zaś współczesności i współczesnych Żydów, to zgodnie z Ewangelią św. Jana niewiele mają oni wspólnego z Abrahamem. Nawiasem mówiąc badania genetyczne podobno to potwierdzają, ale tego nie wiem na pewno. Historycznie jest zaś pewne, że tzw Faryzeusze nie pochodzili, przynajmniej w większości, z "etnicznych Żydów" i o nich mówi się w Ewangelii Żydzi, w przeciwieństwie do Izraelitów.
Proponuję zweryfikować stereotypy, bo wtedy będzie się żyło łatwiej.
uparty