Nazistowskie godło Polski w Muzeum Sztuki Nowoczesnej przestrogą przed rodzimym faszyzmem! SKANDAL!!!
SKANDAL!!! Nazistowskie godło Polski w Muzeum Sztuki Nowoczesnej
http://prawy.pl/73-kultura/4281-skandal-nazistowskie-godlo-polski-w-muzeum-sztuki-nowoczesnej
----------
http://artmuseum.pl/pl/kolekcja/praca/uklanski-piotr-deutsch-polnische-freundschaft
.....Deutsch-Polnische Freundschaft, w którym przedstawienie polskiego orła pomieszane jest z hitlerowską gapą, to znów pytanie o źródło siły drzemiącej w niektórych znakach. Dlaczego estetyka (i ikonofera) hitlerowska jest źródłem odniesień dla ruchów narodowych w Polsce, kraju szczególnie poszkodowanym przez nazistowskie Niemcy? W tym kontekście praca ta staje się przewrotną przestrogą przed rodzimym faszyzmem, przed powiązanymi z nim ksenofobią i rasizmem......
=======
http://artmuseum.pl/pl/kolekcja/praca/uklanski-piotr-deutsch-polnische-freundschaft
- Józef Wieczorek - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. @ Józef Wieczorek
Pozwolę sobie na szersze spojrzenie...
Jednym z dzieł zakupionych za pieniądze podatników i wystawianych
w Muzeum Sztuki Nowoczesnej jest rzeźba P. Uklańskiego
„Deutsch-Polnische Freundschaft” przedstawiająca połączenie godła Polski
z godłem... nazistowskich Niemiec.
To już kolejne dzieło
Uklańskiego, które łączy symbolikę nazistowską z polską symboliką
patriotyczną. Przekaz jest więc jednoznaczny - polski patriotyzm to
nazizm.
***
Jest jeszcze COŚ... CO dzieje się za Naszymi plecami...
Wraz z TĄ, zawartą w temacie, informacją,
spróbujmy połączyć TO w całość...
Nie dalej, jak wczoraj... do Bliskiej mi Osoby napisałam:
"...Podczas Mszy św. na pożegnanie figury św. Michała Archanioła, abp Marek Jędraszewski, w homilii powiedział o tym, że Kuratorium
Oświaty w Łodzi, organizuje BEZPŁATNE szkolenia dla nauczycieli,
(bezpłatne dojazdy ect... ) jak przeprowadzać w szkołach ideologię
Gender...
Szukam w sieci jakiegoś potwierdzenia, aby wstawić
u Nas na BM... i NIC na ten temat nie ma... a abpowi wierzę, ale jak
zamieścić taką wiadomość...?
Weszłam na stronę Kuratorium i zobacz CO m.in. zobaczyłam w stopce po prawej stronie w "Komunikaty i ogłoszenia"...
Projekty dla nauczycieli języka niemieckiego
...Centrum Herdera Uniwersytetu Gdańskiego zaprasza nauczycieli języka niemieckiego do udziału w dwóch projektach:
Ogólnopolskim konkursie na esej pt. „DIE wahre Heimat ist eigentlich die Sprache". oraz
do udziału w IV edycji ogólnopolskiego projektu "Nauczanie języka
niemieckiego metodą projektu w roku szkolnym 2013/2014" (...) ..."
***
„DIE wahre Heimat ist eigentlich die Sprache".
!!!!!!!???
***
3-majmy się!!!
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
2. Ja bardzo przepraszam
ale dlaczego to dziwne coś zostało nazwane "Deutsch-Polnische Freundschaft" . Przecież to jest wykwit chorej jaźni i wyobraźni - i jest to widoczne na pierwszy rzut oka. No i jeszcze - dlaczego wizje tego człowieka są traktowane poważnie?
Do tego muzeum powinny iść tłumy i zamęczać tymi pytaniami i prośbami o wytłumaczenie wszystkich - z dyrektorem na czele.
3. jewropejski rząd Tuska, Sikorskiego i Zdrojewskiego
realizuje politykę wstydu, którą im zadano. Polacy sami oddolnie, bronią prawdy. W Polsce i za granicą. TVP za polskie pieniądze zakupiła i emitowała tan serial, i nie chce się przyznać, za ile kupiła te kalumie na Polskę.
Polacy demonstrowali w Londynie przeciw emisji niemieckiego serialu i nieprawdziwemu przedstawianiu Polski i Polaków przez BBC
"Są to sprawy narastające od pewnego czasu i sądzimy, że
protestując będziemy mogli sprostować nieprawdy zawarte w serialu ZDF" -
powiedział Jan Niechwiadowicz, działacz grupy Polish Media Issues.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. @guantanamera
...ale dlaczego to dziwne coś zostało nazwane "Deutsch-Polnische Freundschaft"?...
Przyjrzyjmy się TYM hasłom w zestawieniu:
"Deutsch-Polnische Freundschaft"
„DIE wahre Heimat ist eigentlich die Sprache"
***
Pozdrawiam...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
5. @intix
No wiec co do drugiego hasła, to zadałabym pytanie: ale dlaczego ten konkurs dotyczy języka zupełnie obcego?
Przy okazji - nie znam niemieckiego i w zasadzie domyślam się co znaczy ten tytuł ...
Chyba idzie o to, co przepięknie wyraził w swoim ostatnim wierszu o Ojczyźnie wierszu Marian Hemar:
Moją ojczyzną jest polska mowa
Słowa wierszem wiązane.
Gdy umrę, wszystko mi jedno gdzie,
Gdy umrę, w niej pochowają mnie
I w niej zostanę.
Więc kolejne pytane do ministrów i kuratorów brzmi - czy tego wiersza i biografii Mariana Hemara (sporo tutaj:http://free.of.pl/w/wolnapolska/hemar.htm ) uczą się dzieci na lekcjach języka polskiego?
6. @guantanamera
No wiec co do drugiego hasła, to zadałabym pytanie: ale dlaczego ten konkurs dotyczy języka zupełnie obcego?
Przy okazji - nie znam niemieckiego i w zasadzie domyślam się co znaczy ten tytuł ...
O ile dobrze tłumaczę to
„DIE wahre Heimat ist eigentlich die Sprache".
*Prawdziwą ojczyzną jest oczywiście język"
...Centrum Herdera Uniwersytetu Gdańskiego zaprasza nauczycieli języka niemieckiego do udziału w dwóch projektach:
Ogólnopolskim konkursie na esej pt. „DIE wahre Heimat ist eigentlich die Sprache". oraz
do udziału w IV edycji ogólnopolskiego projektu "Nauczanie języka
niemieckiego metodą projektu w roku szkolnym 2013/2014" (...)
NIE POdejrzewam ICH o to
aby chcieli, by Polskie Dziecko było poliglotą...
NIE POdejrzewam ICH też o to
aby chcieli, by Polskie Dziecko znało język wroga...
tym bardziej, że "Deutsch-Polnische Freundschaft"...(przyjaźń)
...No wiec co do drugiego hasła, to zadałabym pytanie: ale dlaczego ten konkurs dotyczy języka zupełnie obcego?
Dzisiaj... JESZCZE obcego...
Do TEGO... w moim rozumowaniu zmierzam...
Jeszcze TA WIZJA GODŁA... w zestawieniu...
Pozwala na... w przyszłość POlski spojrzenie...
Jeszcze mała refleksja...
Dlaczego nie jest objęta programem nauczania... np. łacina...?
Której znajomość pozwala, by wiele ciekawych pozycji, w tym właśnie języku napisanych... o Naszych Chrześcijańskich KORZENIACH przeczytać...?
***
Zadałaś bardzo dobre pytanie, odnośnie języka polskiego i Hemara...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
7. Zjednoczony Ursynów-Nie daj się zwieść(Triumf)
Nastały takie czasy że znieważają Krzyż
A autorytetami są gwiazdy tv.
Przestała się już liczyć miłość do Ojczyzny
bo miłość do Ojczyzny dzisiaj jest faszyzmem.
A patriotyzmem wycierają sobie gębę
jest ich kilka setek przy ulicy Wiejskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Pan Józef Wieczorek
Szanowny Panie,
Problem w tym, że w tym prowokacyjnym kolarzu ja nie widzę nazistowskich symboli.
Widzę symbole germańskie, niemieckie, III rzeszy niemieckiej
Nazizm to pojęcie filozoficzne. W III rzeszy niemieckiej, kojarzone z nazwą partii NSDAP / Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników-Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei,
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Muzeum Sztuki Nowoczesnej szokuje jedną ze swoich wystaw
Prezentuje na niej „nazistowskie godło Polski”.
Sprawa dotyczy rzeźby Piotra Uklańskiego „Deutsch-Polnische
Freundschaft”. Przedstawia ona połączenie godła Polski z godłem
nazistowskich Niemiec.
O skandalicznej wystawie
napisał portal prawy.pl. Co warto zauważyć jest to kolejne dzieło
Uklańskiego, które łączy symbolikę nazistowską z polską symboliką
patriotyczną.
Wcześniej w Galerii Narodowej Zachęta prezentowana była wystawa „Czterdzieści i cztery”. Na wystawie uwagę zwracały dwie instalacje: „Pornalikes” i „Polska Über Alles”. Na
tę drugą składały się ściany z naklejonymi portretami aktorów w
nazistowskich mundurach, i zawieszone na tych portretach godła Polski –
dla którego tłem herbowym byli naziści.
Prof. Jan Żaryn, historyk podkreśla, że
jest to profanacja naszej historii i tych Polaków, którzy oddawali życie
za biało-czerwoną flagę i orła białego. Profesor przyznaje, że ma
kłopot ze zdefiniowaniem sztuki nowoczesnej. Coraz częściej widać, że
artyści, którzy tworzą tę definicję sami przestali być artystami.
Epatują oni znakami, które nie są odbiciem talentu.
Michał Kazimierz Ujazdowski, były minister kultury stwierdził wprost: to zwykły akt barbarzyństwa. Ta sprawa ma kilka wymiarów.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej jest jednym z
trzech miejsc w Warszawie, obok CSW i Zachęty, które za nasze pieniądze
wystawiają sztukę nowoczesną.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Hit czy kicz? Muzeum Sztuki
Hit czy kicz? Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie otwarte, w sieci fala KOMENTARZY. "Biały i duży Power Bank"
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w stolicy oficjalnie otwarte. Czy
to właśnie na taki symbol Warszawy czekaliśmy? Sieć zalała fala
komentarzy, w których dosadnie oceniono wygląd budynku i porównano
go m.in. do… wielkiego power banku. „Obudźcie mnie z tego koszmaru”
- czytamy.
Przeglądając portal społecznościowy
X wyraźnie widać, że Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie wzbudziło
zainteresowanie. Tylko czy o takie zainteresowanie chodziło autorom…
CZYTAJ WIĘCEJ: Otwarto Muzeum Sztuki Nowoczesnej w stolicy. Trzaskowski: Chcemy całkowitej transformacji i nowego centrum Warszawy
— skwitował Tobiasz Bocheński.
Lewicowy dom kultury. "Wielka świątynia sztuki, która niestety nie tylko swym wyglądem przypomina sowiecki dom"
W centrum Warszawy otwiera
się Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W założeniach wielka świątynia sztuki,
która niestety nie tylko swym wyglądem przypomina sowiecki dom
postępowej kultury, wpadł w ręce lewicy i ma wyrażać jej jedynie
słuszne poglądy.
Sztuka nowoczesna wraz jej
nieodłącznymi interpretatorami, kuratorami oraz teoretykami nie istnieje
bez muzeów zasilanych z państwowej kroplówki. Dziwacznie wyglądające
przedmioty, obliczone na szok występy i instalacje, wobec których
większość ludzi przechodzi obojętnie, funkcjonują dzięki takim
instytucjom jak ta, która powstała w centrum stolicy.
– zauważa Piotr Bernatowicz, krytyk sztuki i do niedawna dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.
– komentuje.
Budowla
rzeczywiście jest monstrualna, w całości betonowa, a do tego po
sąsiedzku i symbolicznie wręcz dzieląca przestrzeń ze stalinowskim
Pałacem Kultury i Nauki i przeszklonymi biurowcami. W środku
i na zewnątrz pokryta elewacjami z barwionego na biało betonu
architektonicznego, który dodatkowo zabezpieczono specjalnym impregnatem
przed szarzeniem i zabrudzeniami miejskim powietrzem. Wchodzących
do środka zwiedzających wita przestronna klatka schodowa prowadząca
na przestrzenie liczące blisko 20 tys. m2, z czego na pierwszym i drugim
piętrze ponad 4 tys. m2 przeznaczono docelowo na wystawy. W muzeum
znajdą się również pracownie konserwacji dzieł, sale edukacyjne,
podziemna sala kinowa dla 150 osób, audytorium, kawiarnie i księgarnia.
Feminizmem po oczach
Otwarcie
Muzeum Sztuki Nowoczesnej zaplanowano na piątek 25 października, ale
towarzyszące mu imprezy będą się odbywały jeszcze przez dwa tygodnie.
Wszystko rozpocznie parada „Delegacji Śliskich Spraw” zorganizowana
m.in. przez holenderskiego performera ukrywającego się pod pseudonimem
Bambi van Balen. Zanim stał się artystą, był „aktywistą” klimatycznym.
Teraz najczęściej ustawia różnego rodzaju dmuchańce, którym nadaje
symboliczne znaczenie. Są na to nawet fachowe określenia: „występy
partycypacyjne”, „interwencje przestrzenne w kontekście środowiskowym,
antyfaszystowskim, queerowym”, powiązane z magią i „szamanizmem
technicznym”. Już na starcie muzeum zostaje wprzęgnięte
do lewicowego rydwanu.
Już przed otwarciem placówki dyrektorka
Joanna Mytkowska wyjaśniała, że zależy jej, by „symbolicznie nawiązać
do kwestii parytetu, czyli dostępu kobiet do widzialności w sztuce”. Nie
wiadomo, czy chodzi o „parytet”, czy absolutną dominację feministek
artystek, bo na początek będą pokazane wyłącznie prace kobiet. Chodzi
o dziesięć rzeźb, m.in. Magdaleny Abakanowicz, Aliny Szapocznikow,
Sandry Mujingi, Moniki Sosnowskiej, Cecili Vicuñi, Zhanny Kadyrovej czy
Marieli Scafati. O ile znana jest Abakanowicz, to warto przybliżyć inne
panie. Szapocznikow to nieżyjąca już rzeźbiarka żydowskiego pochodzenia,
uznawana za prekursorkę „sztuki feministycznej”, tworząca groteskowe
odlewy ust, piersi czy pośladków. Sosnowska to tzw. rzeźbiarka
przestrzeni, nagminnie nawiązująca do estetyki blokowisk z czasów PRL,
a więc utrwalająca to, o czym wielu chciałoby już dawno zapomnieć. Obok
niej zaprezentowana będzie rzeźba urodzonej w Kongo feministki Sandry
Mujingi reprezentującej nurt „afrofuturyzmu”. Mariela Scafati to znów
reprezentantka „intersekcjonalnego feminizmu”. Natomiast Cecilia Vicuña
dała się poznać z opiewania śmieci komunistycznego przywódcy Chile
Salvadora Allende. Całość została więc zdominowana przez jedną narrację.
Tymczasem świat sztuki współczesnej jest bardzo różnorodny.
–
podkreśla Piotr Bernatowicz, którzy przypomina, że w Zamku Ujazdowskim
prezentował np. obrazy Odda Nerdruma, norweskiego malarza odbudowującego
łączność ze starymi mistrzami.
– wyjaśnia.
Dzieje
się tak, bo funkcji dyrektorów dużych państwowych instytucji często nie
sprawują historycy sztuki czy krytycy, ale socjologowie czy absolwenci
gender studies, bardziej zainteresowani zmianą społeczną niż sztuką.
– dodaje Bernatowicz.
Awangarda i czarny rasizm
W ramach
inauguracji działalności muzeum w Warszawie zagra koncert Kim Gordon,
basistka Sonic Youth, legendy nowojorskiego undergroundu artystycznego,
produkującej jazgotliwy gitarowy zgiełk. Jędrzej Kodymowski, lider
trójmiejskiej Apteki, z całą pewnością będącej najwybitniejszym
przedstawicielem polskiej awangardy rockowej, przyznaje, że Kim Gordon
reprezentuje autentycznie ciekawe zjawisko, jakie w latach 80. XX w.
zaistniało na amerykańskiej scenie niezależnej.
– wyjaśnia muzyk, przyznając, że także w Polsce duża część tej sceny jest nastawiona bardzo oportunistycznie.
– przekonuje.
Gordon
to dziś 70-latka pozująca na lewicową intelektualistkę i jedną z ikon
feminizmu. Jej propagatorem przez lata był krytyk Greil Marcus, który
już jako student zrewoltowanego uniwersytetu Berkeley w latach 60. uległ
fascynacji rodzącym się tam lewicowym radykalizmem. Jak mówił, polegał
on na przekonaniu, że przyszłość jest do zdobycia tylko wtedy, gdy
przeszłość zostanie porzucona i zdruzgotana, a zgodnie z teorią Marksa
rzeczy nie muszą być takimi, jakie są.
Na otwarcie nowej placówki
przewidziano również występ duetu 700 Bliss łączącego elektronicznie
generowany hałas z rapowymi bitami i wieszczącego rychłe zwycięstwo
matriarchatu nad patriarchatem czy wsparcie dla Palestyńczyków. Tworzy
go m.in. Camae Ayewa, lewacka aktywistka reprezentująca „afrofuturyzm” –
kierunek rojący o podróżujących w czasie czarnych mieszkańcach Ziemi,
którzy gdzieś w kosmosie stworzyli cywilizację, do której uciekną przed
uciskiem białych. – Pewnie to ideologia tak samo kłamliwa jak wszystkie
inne obietnice wyzwolenia spod ucisku, które już zdążyliśmy poznać.
Jednak dziw bierze, że w stolicy, mieście bohaterze, ośrodku
z artystycznymi tradycjami i mając w palecie tak ponadczasowych
artystów, jak Witkacy, Szukalski czy Norwid, sięga się
po „afrofuturyzm”, będący rodzajem jakiegoś czarnego rasizmu – zauważa
lider Apteki.
Reedukacja społeczna
O konieczności budowy
Muzeum Sztuki Nowoczesnej mówiło się w Polsce już po wojnie. To,
że w ogóle wzięto się za jego organizację, faktycznie zawdzięczamy
rządom prawicy. Już w 2007 r. ówczesny minister kultury Kazimierz
Ujazdowski mianował Joannę Mytkowską dyrektorką projektu. Podkreślano,
że jest skuteczna w promowaniu polskiej sztuki za granicą, miała
doświadczenie, pracując jako kurator w paryskim Centre Pompidou.
Chwalili ją zarówno Anda Rottenberg, „Gazeta Wyborcza”, jak i ówczesny
wiceminister kultury Tomasz Merta. Ona sama komplementowała Lecha
Kaczyńskiego jako państwowca przekonanego o tym, że również sztuka
współczesna jest czynnikiem państwotwórczym. To było jednak kilkanaście
lat temu, bo teraz ubolewa nad tym, że „narracja patriotyczno-narodowa”
wyparła kulturę współczesną, oczekując od rządu Donalda Tuska określenia
nowej polityki kulturalnej. Być może takiej, jaką zaproponowała w MSN.
– oponuje Kodymowski.
Ale
Mytkowska akurat dobrze wie, do czego służą tego rodzaju instytucje.
Jeśli bowiem, jak twierdziła, „wydarzyło się coś takiego, jak państwo
PiS”, to zaangażowana społecznie twórczość ma wyrażać poczucie
zagrożenia i obaw. Cztery lata temu w czasie proaborcyjnych protestów
przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ktoś rzucił hasło,
by w powstającym muzeum zgromadzić zapełnione błyskawicami i wulgarnymi
hasłami transparenty. Mytkowska przyznawała, że to będzie odpowiedni
sposób do zarchiwizowania historii protestów. Wystawy, które
organizowała w dotychczasowej siedzibie MSN przy ul. Pańskiej,
zdominował faktycznie jednostronny przekaz. Piotr Bernatowicz zwraca
uwagę, że właśnie pod jej rządami Muzeum Sztuki Nowoczesnej pełni
funkcję instytucji bardzo konsekwentnie używającej sztuki do reedukacji
społeczeństwa przez pryzmat lewicowych idei rodem z postępowych
salonów europejskich.
– podkreśla.
Gdy
rząd PiS podjął decyzję o oddaniu muzeum rządzonemu przez
Trzaskowskiego miastu, środowisko to odebrało ją jako swój sukces,
zdobywając pewność, że będzie sprawowało nad nim wyłączną kontrolę.
Obecnie, po przejęciu Zamku Ujazdowskiego i Zachęty, włada ono niemal
wszystkimi tego rodzaju instytucjami w kraju. Jak zauważa Piotr
Bernatowicz, w ten sposób powstaje monopol budowany na utwierdzaniu
społeczeństwa w przekonaniu, że sztuka idzie wyłącznie w jedną stronę
i wrażenia, że jest ona jedynym wyrazem naszych czasów.
– podkreśla.
Jak
wiemy, po tym, gdy awangarda zdecydowała się na zerwanie z tradycją,
wywołana tym rewolucja w sztuce poprzedziła wszystkie krwawe rewolucje.
Aleksander Sołżenicyn powiedział na początku lat 90. XX w., że gdyby
kosmici przypadkiem odebrali audycję jakiejś ziemskiej stacji radiowej,
to nigdy by nie uwierzyli, że na Ziemi żyli niegdyś Bach, Beethoven czy
Schubert. Zdaniem Jędrzeja Kodymowskiego sztuka współczesna została
zamieniona wyłącznie w prowokację i nie niesie już z sobą żadnego
twórczego przesłania. – Żeby w ogóle coś przełamywać, muszą istnieć
jeszcze jakieś trwałe zasady. Teraz sztuka ma tylko szokować, ale
po przekroczeniu granicy dobrego smaku wchodzi do świata kiczu, który
ze sztuką nie ma nic wspólnego – zauważa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Wartość tej inwestycji jest
Wartość tej inwestycji jest mniej więcej taka sama, jak dwukrotnie większej inwestycji, czyli Muzeum Historii Polski, które zbudowaliśmy w osiem lat. Budynek jest ponad dwa razy większy… no i piękny” - mówi były wicepremier oraz były minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości, w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Prof. Gliński krytycznie odniósł się do hucznego otwarcia Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Porównał on tę inwestycję do Muzeum Historii Polski stwierdzając, że jej realizacja trwała o wiele dłużej i kosztowała tyle samo, co Muzeum Historii Polski, które jest ponad dwa razy większe.
Wiele mówiące porównanie
Przypomnijmy, że realizacja inwestycji Muzeum Sztuki Nowoczesnej trwała około 20 lat i kosztowała prawie 700 mln zł. Co ważne, koszty budowy wzrosły z planowanych 323 mln zł do 640 mln zł. Ponad dwukrotnie większe Muzeum Historii Polski powstało zaś za podobne pieniądze w… osiem lat.
Te dwie inwestycje są bardzo dobrym przykładem podejścia do realizacji inwestycji i projektów rozwojowych w kulturze, ale też w ogóle – projektów rozwojowych, które są Polsce potrzebne. Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie było budowane ok. 20 lat. Od początku pierwszej koncepcji projektu, później były sądowe batalie, które kosztowały bardzo dużo środków publicznych, ponieważ miasto zrezygnowało z projektu, który wygrał konkurs, gdyż koncepcja się zmieniła
— powiedział prof. Gliński.
Notabene koncepcję na którą się zdecydowali – nie zrealizowali, bo tam chodziło o teatr, który nie jest sfinalizowany. Można powiedzieć - Platforma Obywatelska w pigułce. Spójrzmy na zamkniętą od ponad 10 lat Salę Kongresową, gdzie były tysiące różnych przetargów i działań, a mimo tego do tej pory jest niewyremontowana
— dodał.
Długotrwały „rozmach”
Były szef MKiDN zwrócił uwagę na długość realizacji inwestycji, a także znaczne przekroczenie wcześniejszego budżetu.
To Muzeum Sztuki Nowoczesnej budowali 20 lat, a podana wartość inwestycji wzrosła do 640 mln zł z ok. 320 mln zł, czyli dwukrotnie, a nie liczę tu tego, jak sprawy wyglądały na początku, a które były związane z przegranym procesem i zainwestowaniem 9 mln zł w projekt poprzedni. To kompletne marnotrawstwo środków publicznych
— ocenił.
Wartość tej inwestycji jest mniej więcej taka sama jak dwukrotnie większej inwestycji, czyli Muzeum Historii Polski, które zbudowaliśmy w osiem lat. Budynek jest ponad dwa razy większy… no i piękny. Muzeum Historii Polski już wygrywa nagrody na międzynarodowych konkursach architektonicznych, co jest też wkładem mojego pełnomocnika ds. budowy Muzeum Historii Polski, który zaproponował koncepcję kamienia, który robi tam to główne wrażenie architektoniczne, przestrzenne
— uzupełnił.
Prof. Gliński przyznał jednak, że wnętrza Muzeum sprawiają o wiele lepsze wrażenie niż fasada i bryła, które zupełnie nie pasują do otoczenia architektonicznego.
Z jednej strony mamy inwestycję, która kosztowała tyle samo, ale jest dwa razy mniejsza i jeśli chodzi o wygląd, to nie mnie oceniać, ale podobało mi się najbardziej określenie „kiszarnia kapusty” i rzeczywiście trochę to wygląda jak silos, co nie znaczy, że w środku jest tak samo
— wyjaśniał.
Widziałem wizualizację w środku i ten modernizm tam lepiej wypada. Z resztą na użytek muzeum sztuki, gdzie wiesza się obrazy, albo przedstawia się instalacje czy rzeźby, to tego rodzaju białe przestrzenie nie są najgorsze. Na zewnątrz niestety ta bryła, wykonanie i przede wszystkim otoczenie nie pasują do tego miejsca
— zaznaczył.
Walka o przestrzeń?
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas otwarcia Muzeum Sztuki Nowoczesnej zaznaczył, że chodzi też o „całkowitą transformację i nowe centrum Warszawy” więc łatwo jest teraz o narrację, że wysokie koszty inwestycji wpisane są w tę modernizację. Prof. Gliński stwierdził, że władze stolicy od wielu lat nie mają żadnego racjonalnego pomysłu na zagospodarowanie przestrzeni wokół Pałacu Kultury i Nauki.
Ta modernizacja trwa już od 1989 r. Władze Warszawy, głównie przecież rządzonej przez PO, nie miały i nie mają żadnej koncepcji. Pamiętajmy, że w 2009 r. Hanna Gronkiewicz-Walz wyrzuciła kupców stamtąd z powodu budowy, która trwała ostatecznie 20 lat. To marnotrawstwo środków publicznych, a efekt jest taki, jaki widzimy
— ocenił.
Zauważył przy tym, że wobec resortu kultury w czasach, gdy był jego szefem, rozkręcana była swoista nagonka medialna w kontekście budowy Muzeum Historii Polski.
Do tego wszystkiego dokłada się fakt, że my za budowę Muzeum Historii Polski byliśmy w „Gazecie Wyborczej” i TVN cały czas krytykowani, że za wolno, a na koniec człowiek, który zbudował Muzeum Historii Polski – z wydatnym wsparciem i wolą polityczną resortu – dyrektor Kostro został wyrzucony za to, że współpracował z PiS. To jest niebywałe
— punktował.
Dwadzieścia lat realizują inwestycję, która – co tu dużo mówić – finalnie piękna nie jest. To jest wielowymiarowy skandal
— dodał.
Lewicowa agenda
Prof. Piotr Gliński wyjawił, że obawia się, że Muzeum Sztuki Nowoczesnej będzie pełniło rolę swoistego rozsadnika idei lewicowych. Warto w tym względzie zauważyć, jak rozpoczęło się funkcjonowanie tej instytucji – od „Parady Śliskich Spraw” i zapowiedzi realizacji agendy parytetowej, queerowej, feministycznej czy antyfaszystowskiej.
Ja w tym nie uczestniczyłem, jako minister oddałem to Muzeum. Było ono współprowadzone przez ministerstwo z miastem, gdzie my ponosiliśmy bieżące koszty, a miasto prowadziło inwestycje. Ja się tego Muzeum wycofałem w zamian za to, że miasto wycofało się z Muzeum Techniki, które uratowałem, a które było zadłużone i zamknięte. Trudno się było kopać z koniem i nie chciałem akceptować tego rodzaju wygłupów
— wyjaśnił były szef MKiDN.
Prof. Gliński zaznaczył jednak, że nie można przykładać jednej, negatywnej miary do całej sztuki współczesnej, gdyż byłoby to nieuczciwe. Czym innym jednak jest według niego sztuka tego rodzaju, a czym innym silnie zideologizowana i wykorzystywana dla doraźnych potrzeb politycznych postmodernistyczna tendencja do likwidowania estetycznego tabu.
To nie jest tak, że cała sztuka nowoczesna ma być potępiana w czambuł. Mamy wiele przykładów wspaniałej sztuki współczesnej i wspaniałych twórców jak np. Teresa Murak czy Jerzy Kalina. Dzięki Piotrowi Bernatowiczowi miałem okazję poznać całą grupę wspaniałych artystów. Jest sztuka współczesna, która jest ciekawa i podejmuje tematy współczesne, ale też historyczne, oczywiście też zaangażowane społecznie
— wyłuszczył.
Niestety, sztuka współczesna jest także obszarem najróżniejszych neomarksistowskich wygłupów i wymysłów, które ani nie przynoszą ludzkości nic dobrego, ani nie są estetyczne. Wręcz przeciwnie, łamią tabu związane z wrażeniami estetycznymi. Samo określenie „śliskość”, „maź” to rzeczywiście jakaś rewolucja naszych gustów estetycznych
— kontynuował.
Krótko mówiąc nie jest to, co ja mógłbym wspierać czy akceptować. To oczywiście będzie rozsadnik tej rewolucji, która do niczego nie prowadzi. Mamy bliski przykład Teatru Dramatycznego, który w dramatyczny sposób ostał zniszczony przez decyzje m. st. Warszawy, gdzie wbrew regulaminowi wyznaczyli na dyrektora panią Strzępkę, która doprowadziła do całkowitego rozsadzenia tej instytucji. Mamy też inny przykład, już od wielu lat, kompletnego zniszczenia Teatru Powszechnego. Tak niestety wygląda sztuka pod opieką p. Trzaskowskiego czy przedtem p. Gronkiewicz-Walz
— podkreślił prof. Piotr Gliński.
Wróblewska pod sąd?
W kontekście zawłaszczania przez lewicowo-liberalne środowiska kultury, były szef MKiDN zwrócił uwagę na personalne zmiany, które zachodzą przy pogwałceniu zapewnień obecnej władzy o wyznaczaniu na stanowiska kierownicze ludzi znających temat, doświadczonych i kompetentnych.
Trzeba być też świadomym, że może być gorzej, ponieważ wyrzucenie dyrektora Kostro i zainstalowanie tam człowieka, który nie ma żadnego doświadczenia w muzealnictwie, natomiast jest ideologiem postmodernistycznym, neomarksistowskim, to jest oznaka tego, że Muzeum Historii Polski będą chcieli zamieniać w taką neomarksistowską jaczejkę
— ocenił.
Gliński zdradził też, że obecna minister kultury Hanna Wróblewska będzie miała proces sądowy za autorytatywną ingerencję w wystawę w Muzeum Historii Polski.
Już p. Hanna Wróblewska zapowiedziała, że wystawa stała nie będzie realizowana tak, jak została wybrana w konkursie na długo zanim zostałem ministrem. Za to zresztą będzie miała proces sądowy za to, gdyż wchodzą tu w grę prawa autorskie. Będzie to kolejny skandal, ponieważ chcą to zmienić pod kątem swoich ideologicznych zapatrywań na historię, bo im się historia Polski nie podoba
— zapewniał.
Quasi-religia
Prof. Piotr Gliński ocenił, że postmodernistyczne tendencje w kulturze są kolejną odmianą neomarksizmu, który ma wypełnić pustkę po rugowanej przez współczesny świat religii.
To wszystko jest szaleństwem historycznym. Ten ahistoryzm, który patrzy na przeszłość, tradycje, przykładając jakieś współczesne miary ideologii neomarksistowskich czy postmodernistycznych, to jest po prostu straszliwy prymitywizm i głupota. Różni interpretatorzy nazywają to „nową religią”. Skoro niszczy się religię, kulturę współczesną, to na miejsce tego tworzy się jakieś nowe quasi-religie, każące nam wierzyć, że coś takiego jak „sztuka śliska” jest interesująca i ma porywać tłumy, a przy tym wszystkim ma odpowiadać nam na pytanie kim jesteśmy, jaki jest sens życia. No nie odpowie, tylko zwiększy tumy w gabinetach psychoterapeutycznych i nieszczęścia ludzkie
— zaznaczył.
Za tym stoi przecież też ten żarłoczny, współczesny kapitalizm, który się przymila do ideologii neomarksistowskich i powoduje nieszczęścia ludzkie. Polska niestety w rękach Tuska, która ma nie być suwerenna i ambitna, będzie taką miękką materią do ukształtowania przez tych wariatów, pseudoartystów neomarksistowskich
— podsumował prof. Gliński.
https://wpolityce.pl/kultura/711199-tylko-u-nas-prof-glinski-ocenia-muze...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl