Na poparcie polskiej "Zbrojeniowki"

avatar użytkownika Tymczasowy

Sprawa Nosek-Skrzypczak jest wazna. Duze sumy na modernizacje polskiej armii trafia do wojskowych Komorowskiego albo do wojskowych Tuska. Znacznie wazniejsza sprawa jest jednak gdzie zakupy beda dokonywane, w Polsce czy poza jej granicami. Kanada miala do niedawna ten sam problem ale zostal on wlasnie rozstrzygniety. Idzie o zakupy w wysokosci 240 mld.dolarow  w ciagu nastepnych 20 lat.

W lutym 2013 r. ukazal sie 64-stronicowy raport Toma Jenkinsa, specjalnego doradcy Minister Robot Publicznych. Nosi on tytul: "Canada First:Leveraging military Procurement Through Key Industrial Capabilities". Tytul mowi wszystko: KANADA NA PIERWSZYM MIEJSCU. Jenkins daje strategiczne rekomendacje zmierzajace do wiekszego wykorzystania kanadyjskiego przemyslu zbrojeniowego do wzrostu gospodarczegokraju. Proponuje nawet budowanie od podstaw produkcji niektorych rodzajow sprzetu.

Minister Diane Finley wlasnie stwierdzila, ze wiele krajow kieruje strumien pieniedzy podatnikow na rozwoj wlasnego przemyslu zbrojeniowego. I zadaje pytanie: "Czy nie nadszedl czas bysmy zaczeli robic to samo?".

Krytycy mowia, ze tak produkowany sprzet moze byc drozszy niz zakupiony od dostawcow zagranicznych. Nie uwzgledniaja oczywiscie przy tej okazji, tej okolicznosci, ze buduje sie wlasny przemysl, osiaga wzrost gospodarczy a wielu ludzi dostanie bardzo dobrze platna prace.

Na to D.Finley przytacza przyklad skutecznego programu rzadowego noszacego nazwe: " "Build in Canada Innovation". Idzie  o odkupywanie przez rzad federalny obiecujacych wynalazkow od kanadyjskich przedsiebiorcow, wlacznie z kanadyjskimi kontraktorami wojskowymi i nastepnie ich testowanie.

Nie znam sie za bardzo na sprawach polskich, ale jakos narzuca mi sie natychmiast przyklad innowacyjnosci polskich wojskowych. Agencja Mienia Wojskowego wykupuje szpalty ogloszen w Gazecie Wyborczej, by oglosic sprzedaz jakiegos kurnika czy komorki na kroliki.  Wartosc ogloszen przerasta wartosc,za przeproszeniem,"obiektow". To sie chyba nazywa "patriotyzm w gospodarowaniu".

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

"Wartosc ogloszen przerasta wartosc,za przeproszeniem,"obiektow". To sie chyba nazywa "patriotyzm w gospodarowaniu"."

tiiiiaaa... tylko lista tych "patriotów" ściśle reglamentowana.
Gdyby nie te ogłoszenia za miliony ze wszystkich ministerstw, czym by chlebek smarowali ci z Czerskiej i Wiertniczej plus Okolice?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. A jakzeby inaczej

Jak u Wandurskiego o komunizmie. Towarzysze musza zrozumiec, ze jak idzie sie do gory po schodach, to one sa coraz wezsze i coraz mniej towarzyszy sie miesci na coraz wiekszych wysokosciach.

avatar użytkownika Maryla

3. Coś do śmiechu przez łzy, czyli Pan Stasio

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Od Profesora

zawsze sie mozna czegos nauczyc. Na przyklad, interesujaco zabrzmiala uwaga, ze Zydy sa zaniepokojone ujawnianem danych na temat Katastrofy Smolenskiej, ktora byla przeciez Zbrodnia. Lamie glowe, ze tak powiem, i jakos nic mi nie wychodzi zydowskiego w Smolensku. Nawet w czasie Zbrodni Katynskiej, nazwiska oprawcow, wlacznie z tymi, ktorzy dostawali w nagrode motocykl za zabijanie polskiej elity,nie nosily czosnkowych, czyli koszernych zapachopw.

avatar użytkownika MarekJ

5. Romuald Szeremietiew

jako wiceminister MON chciał popierać polski przemysł zbrojeniowy i pewnie dlatego został zdymisjonowany, a potem przez 10 lat ciągano go po sądach pod lipnymi zarzutami (a to korupcja, a to ujawnienie tajemnicy państwowej), jak jeden zarzut upadł to wymyślali następny, w końcu Szeremietiew został uniewinniony.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Edwardzie,

Problem polega na tym, że Kanada jest państwem demokratycznym , wolnym.
III RP jest uzależniona od sąsiadów, Ameryki, gdzie kupujemy buble i ostatnio Izrael.

Ostatnio kupujemy za 7.5 miliarda € stare niemieckie okręty podwodne. Dziś na płytkim Bałtyku okręty podwodne nie zdają egzaminu bo są wykrywalne przez radary samolotów.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Szanowny Panie Michale

wlasnie o to idzie, nie tylko nie daje sie rozwijac polskiemu przemyslowi, to bywa, ze kupuje sie szmelc.
Pozdrawiam.