Rzeczpospolita zwycięska Szczerka
Pamiętam dyskusje związane z pierwszą książką P. Zychowicza. Padały różne sformułowania, od przychylnych po "utajoną opcję niemiecką" czy nawet sugerowano pisanie historii na nowo. Książka Szczerka jest czymś zupełnie innym. Śmiem twierdzić, że obok historii alternatywnych ona nawet nie stała. Inny przebieg dziejów służy Szczerkowi do naszkicowania sytuacji II RP "bez upiększeń" i mitów, jak sam pisze. Niestety, nie udało mu się. Chęć opisania "prawdziwego" obrazu II RP przywiodła Szczerka do punktu gdzie spotyka się on...z komunistyczną propagandą i tradycją odbrązawiaczy. Niby wszystko jest w porządku, facet pisze twarde i brutalne fakty ale...sam sposób takiego podania już sugeruje, że coś nie jest tak jak zapowiada autor. Sam jestem wrogiem "rautowego" opisywania rzeczywistości przedwojennej Polski ale bez przesady z ukazywaniem tylko złych stron. Odczuwa się dziwną satysfakcję autora z opisywania wielu spraw - sporo jest niestety spłyconych lub zniekształconych (biedni Żydzi i Ukraińcy no i ten antysemityzm). W pewnym momencie zastanowiłem się (nie znam autora) czy nie jest jakimś lewicowcem. Odniosłem bowiem wrażenie, że niespecjalnie lubi swój kraj a książka jest takim lekarstwem na falę "zychowszczyzny." Teoretycznie mamy wizję mocarstwową, z której powinniśmy się cieszyć (pomijam banalność i nierealność założeń, że zachodni alianci nam pomogą a Stalin będzie patrzył) ale...książkę zamyka swoisty reportaż z II RP w 2013. I tutaj odjazd na całego. Sytuacja przedstawiona tak jakby nie było żadnego alternatywnego przebiegu dziejów (wplecione pojedyncze elementy) i napisana piórem człowieka widzącego blokowiska, zło, "łyse pały" i jedną wielką beznadzieję - mówiąc krótko: lewacka agitka. Przesadzam? Zaraz podam odpowiednie cytaty.
Całkiem fajny temat został ewidentnie spaprany (a może tak miało być?). Sami wiecie, że jestem fanem kontrfaktycznych wizji i pomimo zniesmaczenia książką Szczerka zauważę parę pozytywów: kolorowa wklejka ze starymi plakatami i własna wizja artystyczna - bardzo fajne. Wplecione w tekst próby literackie sugerujące autorstwo postaci znanych w wersji alternatywnej (Wańkowicz, Witkacy, Gombrowicz) czy pomysł podziału Niemiec i stworzenia np. państw słowiańskich - cieszą aż chciałoby się napisać, czemu nie ma więcej? Łebkowe potraktowanie kwestii mniejszości narodowych, kiepskie tło polityczno-historyczne i śmieszne potraktowanie sprawy kolonii dla Polski oraz wspomniane już zakończenie reportażem dennym jak kilometr mułu sugerują, że autorowi zwyczajnie brakło wyobraźni na stworzenie alternatywnego świata z sensem. Zdarzają się i ciekawostki (osobiście nic nowego się nie dowiedziałem) ale rozdział II, w którym autor niechlubnie nawiązuje do historiografii PRLu zamiłowaniem do liczb (kwestia wsi, dróg, miast i klas) po prostu nudzi.
Już na początku można się zadumać przy opisie karabinów Ur - sugestie, że niby nie wiedzieli o nich polscy żołnierze (s. 24) budzą lekkie podniesienie brwi, zdanie ze strony 30, że II RP nie przypominała III i bardzo się od niej różniła początkowo sprawia, że odruchowo kiwamy głową. Do momentu, gdy pada stwierdzenie: "I to przeważnie - choć były wyjątki - bardzo mocno in minus." Można i tak ale miało być bez mitów III RP dokumentnie spaprała wszystko, co było można. Po co pisać takie dyrdymały?
Szczerek dalej rozpracowuje kwestię estetyki miast. Ale nie napisze wprost o przyczynach, dopiero nieśmiało, na stronie 39 pada zdanie: "Nalewki zresztą - i cała dzielnica żydowska wokół nich się rozciągająca - były osobnym jakby światem. Było to najbardziej ruchliwe i zatłoczone miejsce w Warszawie - ale i nieporządne, zabudowane marnej jakości kamienicami, które miały chyba wszystkie wymienione przez Starzyńskiego mankamenty." No tak, jeszcze ktoś by oskarżył o antysemityzm...
O dworkach ziemiańskich autor ma raczej kiepskie mniemanie, nazywa je "pozostałościami epoki feudalnej". Ale dalej przyznaje, że dzięki nim przechowała się polska wspólnota. Takie podejście jest dość częste w książce, co nie wpływa dobrze na odbiór treści, instynktownie zaczynamy być nieufni. Tym bardziej, że sam tekst sprawia momentami mocno ironiczne wrażenie (nawet w części mocarstwowo-alternatywnej) - użyłbym nawet słowa: drwina.
O mniejszościach (biednych i uciskanych) tylko dobrze a "antysemityzm w Polsce międzywojennej był silny" (s. 55). Opis lukrowany i cukierkowany osób pochodzenia żydowskiego włączających się w polskie życie nie przekonuje mnie szczególnie w przypadku Forda i Lejtesa (trudno mówić o ich popularności). Zabrakło Waszyńskiego. Zabrakło aktorów. II RP określona mianem "coś pomiędzy Rosją Putina a Ukrainą Janukowycza" zakrawa na kpinę i powielanie obraźliwych stereotypów. Pojawia się i osławiona Bereza, raczej opisana neutralnie (w dalszej części książki zostaje już wykorzystana o wiele gorzej). Zabawnie brzmi tekst ze strony 65, że cła tranzytowe były jednym z powodów uporu Polski w 1939 bo...były ważną pozycją w budżecie i że bez tych wpływów budżet mógłby się zawalić - bajki na kijku.
Rozwinięcie części alternatywnej jest żałosne. Autor sugeruje wszystko co najgorsze i on to wie, na pewno pacyfikowalibyśmy mniejszości i ludność w koloniach a szczególnie tych biednych Niemców wyganianych z terenów zajętych... Kuriozalna wersja zdarzeń biorąc pod uwagę przyjęte założenia. Szczerek nie wierzy, że "cud" jak nazwał alternatywną wizję wygranego września i klęski niemieckiej oraz zbudowanie Międzymorza i stworzenie państw słowiańskich w Niemczech ostałby się dłużej. Jest zwolennikiem tezy, że na dłuższą metę II RP udławiłaby się nabytkami i musiało by dojść do zmian w wyniku wewnętrznych zmian (tutaj padają trzeźwe jak rzadko w tej książce zdania o zmianie struktury społecznej w PRL i że w przypadku nieco innego wariantu ludzie byliby ci sami - PRL pełnymi garściami czerpała z dziedzictwa II RP, oczywiście w ogóle się nie przyznając do tego). Szkoda, że zawsze przy wyborze określonego wariantu w scenariuszu Szczerek wybiera ten najbardziej pesymistyczny i co tu dużo pisać, uwłaczający naszej godności narodowej.
Mam wrażenie, że powielane są tutaj tezy niemieckiej propagandy, pojawia się zresztą kontekst europejski i "zmarnowania" Ziem Północno-Zachodnich przez Polaków. Wątek żydowski dziwnie wiele miejsca zajmuje - użalanie się, ile polskie miasta straciły po zniknięciu elementu żydowskiego albo aluzje do kiepskiej soft power polskiej kultury (w rzeczywistości Niemcy szybko się polonizowali a niby "wyższa" kultura...) sprawiają, że człowiek zastanawia się nad sensem powstania książki, bo na pewno nie powstała "ku pokrzepieniu serc" jak pierwsza książka Zychowicza. Jeśli ktoś uważał Zychowicza za forpocztę niemieckości i podskórne przemycanie różnych treści wybielających Niemców niech poczyta Szczerka. Trochę się zdziwi. A książka jest wredna.
Cytat poniższy (s. 211) można odnieść do naszej rzeczywistości i prawdziwy sens książki będzie jasny jak słońce: "Dlatego na początku lat pięćdziesiątych, co akurat zbiegło się z objęciem urzędu przez nowego Naczelnego Wodza, ogłoszono uroczyste zakończenie protektoratu i proklamację dwóch niepodległych państw: Dolnego Śląska i Pomorza. Państwa te zobowiązywały się chronić polską mniejszość (lokalni Polacy, w poczuciu zdrady ze strony polskiego państwa, masowo stamtąd wyjeżdżali) i pozostawały pod polską okupacją, podobnie jak Łużyce i Brandenburgia-Meklemburgia."
Zabawne w tym kontekście wydają się słowa ze strony 12 odwołujące się do wizji P. Zychowicza, Szczerek wizję ową nazywa "koszmarną" :> A jak nazwać pseudohistorię alternatywną Szczerka? Czy warto czytać? Z pewnością żeby uzmysłowić sobie kilka kwestii z zakresu propagandy. Czy kupować? Stanowczo nie.
Tags: Szczerek, polityka, historia, II, RP, alternatywy, Polska, Zychowicz
- Unicorn - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
12 komentarzy
1. Unicorn
co chcesz od lewaka, co zarabia na przepisywaniu publicystyki Gazety Wyborczej?
Jeszcze jeden gniot, który będzie zalegał półki. Kto to Szczerek?
Ty sie zastanów nad tym, kto pisze Prezydentowi, Naczelnemu Wodzowi III RP, takie teksty na rocznicę 17 września 1939 r.;
"Bronisław Komorowski dodał, że odznaczenia zostały wręczone w szczególnym dniu. - Dziś jest 17 września, data szczególna, która wraz z datą 1 września 1939 tworzy szczególną klamrę czasu, w którym podpalono świat, podpalono Polskę i Europę, ze wszystkimi dramatycznymi skutkami zarówno dla narodu polskiego, jaki i innych narodów, także dla narodu niemieckiego - mówił."
Sikorskiemu teksty do wygłaszania w Berlinie pisali w Anglii. Gdzie pisza teksty Komorowskiemu?
I czemu, do cholery, my to jeszcze znosimy?
ps. dostali SMS-a od Michnika?
Siemioniak niby był i czcił, a tekst podobny.
"Siemoniak powiedział PAP, że ta rocznica jest szczególna. "W dramatyczny sposób domyka to, co wydarzyło się na początku września. Najpierw napad przez Niemcy, a potem napad przez drugiego odwiecznego wroga, który niedawno był zaborcą i z którym walczyliśmy w 1920 r." - przypomniał. "
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. do różnych mieszaczy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Ks. Roman Kneblewski - Tożsamość narodowa a poziom edukacji
Z całą pewnością poczucie tożsamości i zakorzenienia wpływa korzystnie na edukację. Rodzi ono poczucie zobowiązania wobec minionych pokoleń... Poznawanie dziedzictwa przodków wytwarza chęć wzbogacenia go i przekazania tym, którzy po nas nastąpią
Naród jest niepodległy wtedy gdy jest wolny od obcych wpływów - gdy nie wstydzi się być sobą..
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Korwin
W dzisiejszym odcinku Tomasz Sekielski wraz ze swoimi gośćmi - Januszem Korwin-Mikkem i Ryszardem Czarneckim - będą rozważać różne, alternatywne scenariusze historii Polski i świata. Co by było, gdyby Polska porozumiała się w 1939 roku z III Rzeszą? Czy udałoby się wspólnie zatrzymać ekspansję ZSRR i myśl realnego socjalizmu? Czy dzięki temu uniknęlibyśmy Holocaustu i powstania warszawskiego?
http://vod.pl/po-prostu,140745,w.html
i to na deser
Wyjaśnienia dlaczego należał do SD : były dwie rzekomo partie "niekomunistyczne" - ZSL i SD, a że nie był rolnikiem..:))) Stronnictwo Demokratyczne -w III RP dokładnie się wyświetliło, jakie było "niekomunistyczne"
Teraz szefuje Piskorski Paweł :)
Dla Korwina Kukliński to zdrajca.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Historia alternatywna
Próbowałem przeczytać tę pozycję, ale po 10 stronach stwierdziłem, że nie mam ochoty na czytanie propagandy a la Polska Kronika Filmowa z lat 40-tych.
Podobną opinię mam o wypocinach P. Bojarskiego "Kryptonim Posen". Zero wiedzy o II RP, a to podobno historyk. Opisy przypominają postPRL, albo jakby Sowieci weszli do nas w 1938 w drodze do Czechosłowacji i zaszczepili swoje kulturne obyczaje (np. jak sikanie w bramie).
Za to bardzo pozytywne wrażenie zrobiła na mnie Asymetria. Rosyjska ruletka P. Gibowskiego. Moim zdaniem, jeśli autor doszlifuje warsztat, to będzie lepszy od Wolskiego.
6. @Unicorn
Nie wiem jak Ci się udaje takie ksiązki doczytać...
Klikam w wikipedię, i co tam mamy o autorze tej psedohistorii?
Ziemowit Szczerek - ur. 1978 w Radomiu, mieszka w Krakowie.
„Polska Zwycięska” jest alternatywną historią Polski utrzymaną w formie eseju wydaną w 2013 r. przez Znak(1 pkt.).
Pozytywne recenzje w czołowych polskich mediach (m.in. na portalu Onet.pl, Interia.pl, kulturaonline.pl, w „Polityce”, „Przekroju”, „Lampie” i wielu innych). (6 pkt.).
Jest autorem wielu wywiadów, reportaży literackich i opowiadań publikowanych m.in. w „Tygodniku Powszechnym” (1 pkt).
W grudniu 2013 Szczerek został nominowany do Paszportów Polityki w dziedzinie literatury. (1pkt)
--------
Razem 9 punktów. 9 powodów, aby omijać tego Szczerka z daleka.
Pozdrawiam
7. Zwykle dostaję w prezencie bo
Zwykle dostaję w prezencie bo znajomi wiedzą, że lubię alternatywy ;) Czasami jest ciężko żeby przeczytać do końca bez uprzedzeń - jeśli znam autora czy coś więcej o nim wiem. No ale czytamy między wierszami.
Asymetria też zrobiła na mnie wrażenie.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
8. @Unicorn
Może nie całkiem w temacie, ale...
Oglądam sobie 10-najlepszych filmów w kategorii western, komedia, akcja, s-f, noir, horror itp. wg krytyków londyńskiego Quardiana. W kategorii najlepszy film dokumentalny na miejscu 1. cóż mamy? Osławione, antypolskie "Shoah". Ręce opadają.
http://www.theguardian.com/film/filmblog/2013/nov/12/top-10-documentaries
9. Asymetria też zrobiła na mnie wrażenie.
Rozumem, że pozytywne?
Uważam, że warto promować ciekawe scenariusze. I mam nadzieje, że optymistyczne - nie wiem jak autor zamierza zakończyć cykl. Zwłaszcza w opozycji do gniotów (O)Szczerka, Zychowicza, Bojarskiego.
Podobno w kwietniu pojawi się w księgarniach 2 część.
10. zabawy Niemców z alternatywną wersją historii
Gdyby Hitler wygrał wojnę...
http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz%2Fgdyby-hitler-wygral-wojne
Jak wyglądałby świat, gdyby I Wojna Światowa nigdy nie miała miejsca? Gdyby Kennedy nadal żył? Gdyby Hitler został zgładzony przez zamachowców? Takimi pytaniami jak te zajmowali się badacze “Historii alternatywnej” (niem. Alternativgeschichte). Wyniki ich badań okazały się być zadziwiające, osobliwe i często przerażające.
1941 - Wehrmacht odnosi zwycięstwo w Rosji
Punkt wyjściowy: Zaszli daleko. Tak daleko, jak jeszcze nigdy. Od
lata 1941 jednostki Wehrmachtu pokonały setki kilometrów od Morza Bałtyckiego
aż po Morze Czarne. W zimie przebrnęli przez moskiewskie przedmieścia,
maszerowali w kierunku Stalingradu oddalonego o 2,5 tys. km na wschód od
Berlina. Rok po ataku na Związek
Radziecki, Hitler, nazywany bogiem wojny, w połowie roku 1942 przeczuwał
zwycięstwo w swojej przerażającej, niosącej zagładę wojnie.
Moment decydujący:
W rzeczywistości, w tym czasie armia Hitlera miała ponieść swoją
największą klęskę. Ale co by się stało, gdyby Niemcom jednak udało się wygrać?
Jak wyglądałby świat? Czy Wehrmacht zdołałby podbić Związek Radziecki na
początku lat 40.? Jaki przebieg miałaby wówczas wojna?
Historia alternatywna: “Koniec końców, z dużym prawdopodobieństwem
mogłoby się zdarzyć tak, że cele wojenne, jakie planował sobie Hitler, nigdy nie
zostałyby jasno określone” – pisze historyk Michael Burleigh. Również inni
badacze, przyglądając się poczynaniom Hitlera, określili go mianem globalisty,
który dąży do przejęcia absolutnej władzy nad światem. Na przykład historyk
Andreas Hillgruber przekonuje: dyktator chciał podbijać kolejne obszary i organizować
sobie na nich kolejne bazy tak długo, aż doszłoby w końcu do pewnego rodzaju
wojny ostatecznej ze Stanami Zjednoczonymi.
Imperium Hitlera
w koncepcji Michaela Burleigh’a wygląda tak: Niewyobrażalnie długie
ulice połączyłyby w latach 70. niemieckie
miasta w Europie z osiedlami niewolników na Syberii i zatopionym w
słońcu
półwyspem Krym nad Morzem Czarnym. Podczas gdy nad “Niemiecką Riwierą”
opalał by
się samozwańczy naród panów, w zachodniej części Syberii umierałoby z
każdym
kolejnym dniem coraz więcej niewolników. SS zdążyło już, po swoim
zwycięstwie nad Związkiem Radzieckim, deportować około 31 mln ludzi z
Europy Wschodniej w
celu zapewnienia miejsca dla 10 milionów niemieckich kolonistów.
Tak oto wyglądała
koncepcja Burleigh’a odnośnie planu generalnego SS dot. wschodu na rok 1942.
Ale to jeszcze
nie koniec przepełnionych pogardą dla ludzi urojeń. Hitler popuściłby wodzę
fantazji również w przypadku swoich architektonicznych wizji: po zakończeniu
pełnych przepychu budów powstałych głównie w Berlinie, przyszłą stolicę świata
przemianowałby na “Germanię” – aby z tego miejsca kierować swoją wojną w każdym
zakątku świata. “Lubimy żyć z perspektywą toczenia wojny, która trwałaby sto
lat.” - powiedział pewnego razu. “W takiej sytuacji, o wiele łatwiej będzie nam
uniknąć pogrążenia w stan bezczynności.”
Nastałby wówczas wiek strachu i grozy.
Źródło: http://einestages.spiegel.de
Tłumaczenie: Agnieszka Chudzińska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. "Rozumem, że
"Rozumem, że pozytywne?"
Pewnie :)
Burleigh napisał ciekawą książkę o III Rzeszy ale akurat tutaj jest średnio wiarygodny, ma pewną idee fixe i tyle. Zresztą w polskim przekładzie są często niezłe (antypolskie) kwiatki...Wizja wyżej przypomina książkę i film Vaterland - mówiąc krótko, oklepane.
Jak już jesteśmy przy alternatywach:
http://www.youtube.com/watch?v=te0i5bEEfK8 :)
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
12. łyse pały!
Już kiedyś wspomniałem że mam ;). Kupić perukę,czy ćwiczyć nadal "karate"?. Dzięki za wirtualne avant-garde,jak zwykle na posterunku.
ps myślę sobie że Fox też!
z pozdrowieniami
TW"petrus"