Tadeusz Zawadzki, "Zośka" Bohaterowie Szarych Szeregów
Z siostrą Anną,anglistką, nauczycielką i autorką podręczników, zasłużona instruktorka harcerska. Była komendantką Hufca Szarych Szeregów Śródmieście w Warszawie i uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim
Hufiec ten należał do Organizacji Małego Sabotażu "Wawer"
Plakat propagandowy „Anglio! Twoje dzieło!”, rozlepiany na ulicach okupowanych miast, autorstwa Theo Matejki
Obwieszczenie wojennego sądu polowego o skazaniu na śmierć dwu Polek: wdowy Eugenii Włodarz i studentki Elżbiety Zahorskiej ukazało się 3 listopada 1939 roku. Elżbieta Maria Zahorska herbu Lubicz,ostatnia była oskarżona o „sabotaż i zrywanie plakatów.
Chodziło o te z hasłem „Anglio!
Twoje dzieło!”.
Fotografie z 'Kombatanta.
Obwieszczenie
Komendantura Ic
Wyrokiem polowego sądu wojennego skazano na śmierć: wdowę Eugenię Włodarz oraz studentkę Elżbietę Zahorską za zamach na żołnierza niemieckiego, względnie sabotaż, tzn. zrywanie plakatów.
Komendantura
Warszawa, dnia 3.11.1939.
Świadek wydarzeń, Halina Regulska, zapisuje w swoim diariuszu „Dziennik z oblężonej Warszawy. Wrzesień–październik–listopad 1939 r.” emocje i odczucia, jakie budziło w niej to obwieszczenie: „Sprawia to na nas wrażenie, że żadnego zamachu na żołnierza nie było, tylko jest to kłamliwy dodatek wstawiony po to, by uzasadnić wyrok śmierci. Rzeczywiście od pewnego czasu widziałam na mieście dużo pozrywanych afiszów »Anglio! Twoje dzieło!«, tak bardzo przez nas znienawidzonych [niemiecki plakat propagandowy sugerował, że winę za los Polski ponosi Anglia – red.]. Biedne, dzielne kobiety zapłaciły za swój czyn najwyższą cenę”.
Z kolei Henryk Korotyński notuje we wspomnieniach „Trzy czwarte prawdy”: „Dochodzą echa rewizji, rekwizycji, ale jest to jeszcze czas przed Wawrem, nie ma jeszcze krwawego terroru. Wkrótce jednak ukazują się na murach Warszawy obwieszczenia o pierwszych wyrokach śmierci na Polaków i wśród nich nigdy nie zatarty w pamięci ten wyrok na studentkę Elżbietę Zahorską, która w mieście przygniecionym ciężarem klęski pierwsza, u progu listopada, zrywała plakaty okupanta...”.
„Wielki, ciężarowy samochód, jeden z tych, które później nazywaliśmy budami, z trudem przebijał się przez ulice. Co chwila musiał omijać głębokie leje i stosy gruzów zawalających jezdnię. Obok samochodu, na motocyklach jechali niemieccy żołnierze, uzbrojeni w karabiny i ręczne granaty. Widziałem ich posępne twarze: korowód grabarzy w szarych płaszczach i hełmach znaczonych swastyką.
Wjechaliśmy na [ul.] Okopową. Był wczesny, listopadowy poranek. W budzie byłem ja, jako kapelan więzienny, milczący oficer o zimnym, bezbarwnym spojrzeniu, nieznana mi kobieta lat około trzydziestu, wieziona również na rozstrzelanie, i Zahorska.
Nigdy nie zapomnę twarzy tej dziewczyny o rysach kształtnych i zdecydowanych, ani spojrzenia jej dużych, niebieskich oczu. Ubrana w żołnierską bluzę, była zupełnie spokojna i nie zdradzała najmniejszego lęku czy niepokoju. Wiedziałem, że walczyła z bronią w ręku.
Córka literatki, Anny Zahorskiej, studentka jednej z uczelni warszawskich.
Pamiętamy dobrze propagandowy afisz, rozlepiany przez Niemców w całej Polsce. Przedstawiał klęskę naszej armii – zbombardowane miasta, trupy w kałużach krwi – jednym słowem, cały tragizm pogromu, podkreślony efektownym napisem: »Anglio, oto twoje dzieło«.
Zahorską schwytano przy zrywaniu afiszów. Przez kilka dni Elżbieta siedziała na Pawiaku, w Serbii [popularna nazwa żeńskiego oddziału Pawiaka – red.]. Byłem wówczas kapelanem więzienia. Aresztowany przed jej przybyciem, dzieliłem wraz z duchowieństwem warszawskim los mych byłych parafian, więźniów. Gdy mnie uwolniono, mogłem jeszcze przez pewien czas pełnić duszpasterstwo więzienne. Mogłem nawet, jak w tym wypadku, asystować skazanym na śmierć. Oczywiście, ten stan trwał bardzo krótko. Później Niemcy nie tylko odmawiali więźniom i skazańcom posług religijnych, ale za ich udzielenie groziła kara śmierci”.
NOCH IST POLEN NICHT VERLOREN
Dalej ksiądz notuje: „W budzie panowało milczenie. Do uszu naszych dochodził jedynie warkot motorów. Nozdrza drażnił ostry zapach spalin.
– Proszę księdza kapelana – odezwała się nagle Elżbieta – szwabi gotowi są pomyśleć, że Polacy boją się śmierci... Jedziemy rzeczywiście jak na pogrzeb. Trzeba im pokazać, że nie lękamy się śmierci. Leutnant, oficerze – usiłowała mówić po niemiecku – wollen Sie, może chcesz poznać naszą pieśń pogrzebową? Posłuchaj!
Zanim Niemiec zdołał coś odpowiedzieć, Elżbieta zaśpiewała:
Umarł Maciek, umarł, i leży na desce,Żeby mu zagrali, podskoczyłby jeszcze,Bo w Mazurze taka dusza,Że choć umrze, to się rusza.Oj danaż moja dana, dana, dana, da!
Oficer tępo patrząc przed siebie, jeszcze bardziej zacisnął wąskie wargi. Dwaj żołnierze z podziwem spoglądali na dziewczynę, która kpiła z całej niemieckiej potęgi i ciskała najeźdźcy wyzwanie.
Samochód zatrzymał się na Forcie Bema. Ziemia była tutaj zorana przez pociski. Myślałem o zaciętej obronie fortu. Kapelanem oddziału był wówczas nieustraszony żołnierz i kapelan, ks. dr Jan Salamucha.
Wyszliśmy z samochodu. Pierwszy szedł oficer, za nim żołnierze, prowadzący skazaną. Zahorska była całkowicie opanowana.
– Śmierć nie jest straszna – rzekła do mnie, gdy uścisnąłem jej rękę.
Stanąłem z boku, modląc się.
Ciszę przerywał jedynie szczęk broni i ostre, urywane słowa komendy. Pluton egzekucyjny ustawił się naprzeciwko drzewa, do którego prowadzono Zahorską. Nagle Elżbieta zatrzymała się. Pluton egzekucyjny znieruchomiał. Miało się coś stać. Poczułem gwałtowne bicie serca. Dziewczyna stanęła na baczność. Jej twarz dotychczas zarumieniona przybladła, oczy jaśniały. Wydała mi się posągiem, wizją polskiej Nike.
W ciszy poranka rozległ się jej silny, dźwięczny głos. Skierowany do wroga w jego języku, był głosem Polski nieugiętej i dumnej:
– Noch ist Polen nicht verloren! [niem. Jeszcze Polska nie zginęła – m.z.].
Elżbieta podeszła szybko do drzewa. Kazała odejść precz żołnierzowi, który chciał jej zawiązać chustką oczy.
Podniosłem rękę i posłałem jej znak krzyża.
Błysk szabli dającej komendę i trzask salwy.
Ciało Elżbiety osunęło się na ziemię. Podszedłem. Nie żyła. Kula zniosła wierzch czaszki. Mózg zmieszany z krwią zbryzgał jej jasne włosy. Oczy miała otwarte, ale nie znać w nich było trwogi. Na lekko rozchylonych ustach dogasało echo słów Tej, która nie zginęła.
Klęcząc, namaściłem Olejem świętym jej czoło.
Była już wolna!
Zaraz potem Niemcy rozstrzelali drugą skazaną”.
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
16 komentarzy
1. Szanowny Panie Michale
Cześć Ich pamięci !
Śpijcie mężni niezwyciężeni !
Komendant Warszawskiej Chorągwi Szarych Szeregów Stefan Mirowski "Bolesław Prawdzic" w rozkazie wydanym po śmierci Tadeusza Zawadzkiego pisał: "Dh. Hm. Kajman - Komendant Grup Szturmowych Wisły nie żyje. Zginął śmiercią zwykłego żołnierza, choć żołnierzem był niezwykłym. Łączył w sobie wysoki talent organizacyjny i rzadko spotykany realizm pracy z nieprzeciętnym poziomem ideowym. Na tych cechach swojego charakteru budował i tworzył nowy styl pracy wojskowej i harcerskiej. W uznaniu niepospolitych walorów osobistych żołnierza i dowódcy odznaczony Krzyżem Walecznych i awansowany na podporucznika".
Prof. Józef Zawadzki wspominając rozmowy z synem na temat konspiracji pisał : "Próbowałem przekonać Tadeusza, że trzeba, by najzdolniejsza i najbardziej wartościowa młodzież w Polsce przygotowywała się do wielkich zadań w przyszłym normalnym życiu i czas swój między to przygotowanie a pracę bieżącą podzielić umiała. +Tak+ powiedział, +ale żeby kilkuset ludzi mogło tak czynić, to trzeba, by kilku oddało się tej pracy bieżącej bez reszty+".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Pięknie dziękuję za uzupełnienie tekstu.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Szanowny Panie Michale,
fragment listu młodej dziewczyny do Barbary Wachowicz, autorki scenariusza filmu dokumentalnego "Rudy, Alek i Zośka":
„Od sześciu lat pasjonuję się historią Państwa Podziemnego. Od sześciu lat poznaję bohaterskie czyny młodych ludzi, a wszystko to zawdzięczam właśnie Rudemu, Alkowi i Zośce, którzy pomogli mi odnaleźć cel w życiu i pokazali, że można pięknie żyć. Mam lat 18, nadal prowadzę pamiętnik w formie listów do Zośki, Alka, Rudego. Kiedy mam gorszy dzień i nie mogę znaleźć siły czytam fragmenty <>. Czuję się silniejsza, pełna ideałów honoru, Ojczyzny i Boga. Odnalazłam siebie sprzed lat, tę która podnosi grosik z ziemi, dlatego, że jest tam Polski orzełek. Zbliża się 70-ta rocznica Akcji pod Arsenałem. Czy to nie piękne, że mimo, iż dzieli nas czas, oni nadal są wśród nas. Jestem w grupie historycznej w moim III Liceum w Gdyni, która nazywa się Bractwo Poszukiwaczy Pereł, bo wyszukujemy perły historyczne i dbamy o ich pamięć. W 70-tą rocznicę poprowadzę w szkole wykład o historii Akcji pod Arsenałem i jej bohaterach, bo Ich imion nie można zapomnieć” (Weronika Ofierska, Liceum im. Marynarki Wojennej Rzeczypospolitej, Gdynia)."
Pozdrawiam serdecznie
PS Film można obejrzeć tutaj - gorąco polecam:
http://vimeo.com/36806024
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
4. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Tylko się cieszyć, ze młodzi ludzie interesują się Bohaterami Powstania Warszawskiego czy walk o niepodległość Polski
Witold Modelski "Warszawiak" kiedy ginął za Polske w Powstaniu miał lat 12. Za bohaterstwo otrzymał Krzyż Walecznych
Orlątko Lwowskie Jaś Petrykiewicz, kiedy ginął miał lat 13. Za bohaterstwo został odznaczony Orderem Virtuti Militari
Cześć Ich pamięci
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. Cześć i chwała Bohaterom!
Pozdrawiam serdecznie
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
6. Cześć i Chwała Bohaterom!
Jaka wspaniała Dziewczyna! Jaka piękna opowieść o Jej odwadze.
I to, że chciała ratować honor Anglików...
Jak przedziwne są nasze losy...
Jak wielkie zadania Bóg nam wyznaczył!
Dziękuję za wspomnienie o Elżbiecie - "Savitri" ...
7. Do Pani Guantanamery
Szanowna Pani Guantanamero,
Tacy jesteśmy my Polacy. Kochamy swoją Ojczyznę i gotowi jesteśmy za nią umierać,
Takich dziewcząt i chłopców mógłbym wymieniać tysiące. Bo było ich tysiące.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
8. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Cześć i chwała Bohaterom! >
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Szanowny Panie Michale
Na zdjęciu nieznany powstaniec niesie ciało Wojtusia wyciągnięte spod ostrzału niemieckiego." height="186" width="403">
Powstanie Warszawskie.
21. dnia powstania ginie Wojtuś Zale(w)ski ps. Orzeł Biały.
Najmłodszy żołnierz grupy szturmowej st. sierż. "Grzesia". W oddziale służył
od pierwszych chwil walki. Wzbudził podziw wśród starszych żołnierzy,
gdy 2 sierpnia 1944 r. przedarł się przez linie niemieckie na teren
silnie obsadzonego Dworca Głównego. Po trzech godzinach obserwacji
powrócił z meldunkiem o siłach, rodzaju uzbrojenia i ugrupowaniu wrogich
oddziałów. 15 sierpnia, sobie tylko znanymi przejściami, wyprowadził z
okrążenia pluton st. sierż. "Grzesia". Za tę akcję miał zostać podany
przez dowódcę batalionu kpt. "Lecha Grzybowskiego" do odznaczenia
Krzyżem Walecznych, którym prawdopodobnie nie został wyróżniony.
Poległ w rejonie koszar policji na ul. Ciepłej, gdy biegł z meldunkiem
od st. sierż. "Grzesia". Po ogniem niemieckim jego ciało zostało
wyciągnięte przez towarzyszy broni - scena ta została uwieczniona przez
filmowców z ekipy BIP KG AK. Powstańczy pogrzeb "Orła Białego" odbył się
na podwórzu domu przy ul. Ceglanej 3.
(informacje ze strony www.1944.pl)
Na zdjęciu nieznany powstaniec niesie ciało Wojtusia wyciągnięte spod ostrzału niemieckiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
,,Na ulicy w powstańczej Warszawie,
Sprzedawano blaszane Orzełki.
Zanim dziecko Virtuti dostanie,
Niech Orzełkiem na czapce się cieszy.
Nie chciał nikt, żeby dzieci walczyły,
Nie chciał nikt, by co dnia umierały,
Lecz powstrzymać ich nikt nie miał siły,
Same sobie broń zdobyć umiały.
Ile Orłów sprzedano zbyt tanio?
Ile Orłów sprzedano zbyt drogo…
Cena prawdą umarłych zostanie…
Żywi z bólu rozliczyć się mogą…
Na powstańczej kronice zostały,
Zdjęcia chłopca co poległ na Ciepłej.
Jedenaście miał lat Orzeł Biały!
A nazywał się Wojtuś Zaleski.
W Chrobrym II, każdy Orły doceniał,
Umiał przejść wszystkie linie niemieckie.
Wyprowadził bez strat z okrążenia,
Grupę Grzesia – znał drogi bezpieczne
Ile Orłów sprzedano zbyt tanio?
Ile Orłów sprzedano zbyt drogo…
Cena prawdą umarłych zostanie…
Żywi z bólu rozliczyć się mogą…x3
Potem poległ i Tygrys i Magik,
I tysiące z tych co nie walczyły.
Umierały też dzieci Warszawy,
Które Matki szaleńczo chroniły.
Orzeł Biały miał grób na ceglanej,
W bramie była Maryi figurka.
Krzyż Virtuti przyznany zostanie,
Wszystkim Dzieciom z Naszego Podwórka.”
Taka była kiedyś cena Krzyża Virtuti Militari.
Jaka jest teraz.
Kiedyś krew za wolność, a teraz podpis za niewolę.
Potaniała krew przodków, potaniała bardzo.
Czy wniosków z historii nikt nie wyciąga?
Trzeba zadbać o krzyże i figurki przydrożne.
Powrócić do Źródeł najwyższy czas
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie
Był żolnierzem Armii Krajowej - I Obwód "Radwan" (Śródmieście) - zgrupowanie "Chrobry II" - II batalion "Lecha Grzybowskiego" - 5. kompania kompania - III pluton st. sierż. "Grzesia" - ochotnik, dołączył 1 sierpnia 1944
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
11. Droga Pelargonio :)
czytam i ciepło robi się na sercu i znowu Nadzieja wraca,
Dobry Boże
opiekuj się tymi małymi Polskim Orlętami,tymi naszymi Perełkami...
serdeczności :)
gość z drogi
12. Powrócić do Źródeł najwyższy czas Wieczne odpoczywanie racz mu
dać Panie "
Panie Michale, pełne zadumy pozdrowienia
gość z drogi
13. Dom Tadeusza Zawadzkiego
Dom Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” wykupiony przez Gminę Piaseczno i Chorągiew Stołeczną ZHP
"Czujemy się spadkobiercami tradycji i historii, która tworzyła się w tym miejscu".
Gmina Piaseczno i Chorągiew Stołeczna Związku Harcerstwa
Polskiego podpisały w czwartek list intencyjny w sprawie wykupienia
i odrestaurowania znajdującego się w Piasecznie domu rodzinnego Tadeusza
Zawadzkiego „Zośki”, bohatera Szarych Szeregów.
Dom „Zośki” znajdujący się w dzielnicy Piaseczna Zalesie Dolne
zostanie wykupiony z rąk obecnego właściciela, prywatnej osoby, przez
Gminę Piaseczno i Chorągiew Stołeczną ZHP. Oba podmioty podzielą się prawem własności po połowie.
— mówił w czwartek Zdzisław Lis, burmistrz Miasta i Gminy Piaseczno.
— mówiła harcmistrzyni Paulina Gajownik, Komendantka Chorągwi Stołecznej ZHP.
Dom
„Zośki” to drewniana willa zaprojektowana przez Karola Sicińskiego,
architekta, który pracował też przy powojennej odbudowie Kazimierza nad
Wisłą. Budynek, wzniesiony pod koniec lat 20. XX
wieku, stylizowany jest na dworek - ma czterospadowy dach pokryty
gontem i ganek z kolumnami. Od 2007 roku stoi pusty, skradziono z niego
wszystko, co się dało. Harcerze z Piaseczna próbowali odratować budynek,
łatając dziury i wzmacniając dach, dom wymaga jednak gruntownego
remontu. W 2009 roku, na wniosek Towarzystwa Przyjaciół Zalesia Dolnego,
został wpisany do rejestru zabytków.
Jak wspominała siostra
„Zośki”, Anna Zawadzka, gdy w 1929 roku ojciec kupił w Zalesiu Dolnym
przy ulicy Królowej Jadwigi 8 (obecnie nr 11) drewniany dom, Tadeusz
miał 9, a Anna 11 lat. Cała rodzina bardzo chętnie spędzała tu czas
od wiosny do jesieni.
— pisała Anna Zawadzka w „Wiernej rzece harcerstwa”.
W trakcie II wojny
światowej budynek w Zalesiu Górnym pełnił funkcję miejsca spotkań
konspiracyjnych oraz bazy dla kursu podharcmistrzowskiego „Szkoła
za Lasem”. To tu spotykali się członkowie Rady Szarych Szeregów,
Aleksander Kamiński, Jan Rossman, gen. Grot Rowecki
i Stanisław Broniewski.
Jedyne wspomnienia, jakie pozostawił
„Zośka”, to opis przyjaźni w czasach wojny i kulisy organizowanego przez
niego odbicia Janka Bytnara pod Arsenałem. Do udokumentowania tamtych
dni zachęcał Tadeusza ojciec. Rękopis trafił do Zalesia i wraz z innymi
dokumentami konspiracyjnymi został zakopany w ogródku w wielkim szklanym
gąsiorze. Przepisaną na maszynie kopię dostał Aleksander Kamiński
i wykorzystał przy pisaniu „Kamieni na szaniec”. Oryginał rękopisu
ocalał i przechowywany jest w Muzeum Harcerstwa.
Gmina Piaseczno i ZHP zamierzają wyremontować dom „Zośki” i w przyszłości utworzyć w nim „Dom Spotkań z Historią”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Panie Michale,nasza pani prezes
pięknie prowadzi dalej Pańskie dzieło :) a my z wielkim szacunkiem wracamy do ukochanych Stron
"W Pałacu Micchla,... bronią go Chłopcy z pod Parasola "
tą piosenką w dawno minionym Czasie ,moja ś.p Mamuś budziła mnie co rano,póżnie często pukali do drzwi smutni panowie"czegoś szukając" ale to było dawno,dawno i pamięta to tylko stare pianino i Zegar z Katyniem w brzuchu,ale to przecież kiedyś opowiadałam Panu,panie Michale :)
i jeszcze ta zaczytana na śmierć książeczka "Kamienie na szaniec"
Dobrego Dnia Panie Michale,tam w Niebiańskim Domu
Dobrego Dnia,droga Blogmedio24.pl TU na Ziemi i Tam na błękitnych chmurkach :)
gość z drogi
15. 100 lat temu urodził się
100 lat temu urodził się ppor. AK Tadeusz Zawadzki „Zośka”
Tadeusz Zawadzki „Zośka”, bohater „Kamieni na szaniec”, zasłużony dla
utrwalenia w przestrzeni okupowanej Warszawy symbolu Polski Walczącej;
inicjator i uczestnik Akcji pod Arsenałem; patron powstańczego
batalionu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. 79. rocznica śmierci Tadeusza
79. rocznica śmierci Tadeusza Zawadzkiego ps. „Zośka”
Sieczychach poległ hm. Tadeusz Zawadzki ps. „Zośka”. Oficer Armii
Krajowej i harcerz Szarych Szeregów był jednym z głównych bohaterów
„Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl