Wieczor wyborczy
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych ogladalem przez 7 godzin (19:00 - 2:00). Wybralem stacje NBC. Niektore facjaty ludzi z CNN i ABC troche mnie denerwuje, do MSNBC nie wszedlbym bez brzytwy, zas ludzie z NBC sa mi obojetni; stad ten wybor. Pierwsza fala zamknietych lokalnych wyborczych nastapila o 19:00. I od razu na ekranie zaczely pojawiac sie dobre wiesci. To dobra wrozba, bo jak ma byc fala czerwona czy niebieska, to pierwiosnki pojawiaja sie od razu. Tym razem bylo to Kentucky, wstapne wyniki po obliczeniu kilku procent glosow daly prowadzenie 71%:27% dla Donalda Trumpa. W Indianie zaczelo sie od 61:37. Do tego wczesne wyniki polls w Georgii pokazaly, ze wsrod niezdecydowanych prowadzi Trump w stosunku procentowym 54:43. Po pol godzinie prowadzacy zaliczyli 19 elektorow dla Trumpa i 3 dla Kamali Harris. trump odnotowal rowniez przewage w bezwzglednej ilosci glosow (popular vote) w stosunku 54:44 Wprawdzie to poczatek, niby nic, ale zawsze cos.
Druga polowka pierwszej godziny trransmisji dala wynik 23:3 elektorow na korzysc Trumpa. Pierwsze obliczenia glosow dawaly przewage Trumpowi w takich stanach jak: Indiana, Wirginia, Indiana, Georgia, Floryda i Poludniowa Karolina. Harrisowa miala przewage tylko w Massachussetts (56;41). no, ale to pierwsze koty za ploty, bo to dopiero po przeliczeniu kilku procent glosow.
Po zamknieciu nastepnej ilosci lokali wyborczych o godz. 20:00 przewaga Donalda Trumpa w ilosci elektorow skacze do 99:27. Niby jeszcze niepokoju nie ma dla zwolennikow Harrisowej, bo przeciez pod koniec walnie Kalifornia z 54 electoral votes czy wczesniej Nowy York, ale mimochodem pada zdanie, ze "dzwonkow alarmowych nie ma". Tak czy inaczej, zaczyna sie szukanie elementow pozytywnych, w ktorym uczestnicza tez reporterzy umieszczeni w kilku miastach amerykanskich. Jeden z nich rozwodzi sie z wielkim zapalem o mlodziezy uniwersyteckiej, ktora stoi w bardzo dlugich kolejkach, muzyczka gra, jedni zachecaja drugich do pozostawania w kolejce. Pizzy nie widac, ale pachnie Jagodnem.
W odslonie o 20:30 przewaga Trumpa wzrosla do 105:30. miedzy 21:00 i 22:00 kandydatka Partii Demokratycznej lapie oddech, bo w kilku stanach zyskuje na wstepie przewage. Sa to: Michigan, Kansas, New Hampshire, Kolorado, Delaware,Pennsylwania i Illinois. Jednak przewaga Republikanina osiaga poziom 191:81. Wlasciwie, w studiu TV powinien pojawic sie nipokoj, a tu nic z tych rzeczy. Dziennikarze ciagle gadaja o aborcji. Miedzy innymi, ze na tym polu Demokratka powinna przyciagnac miazdzaca ilosc glosow kobiet. Tyle, ze tego nie widac w wynikach wyborow. Moze w dalszej czesci lewicowe/liberalne grono dziennikarzy przypomni sobie, ze istnieja tez takie obszary jak gospodarka i nielegalna imigracja?
Pojawiaja sie pierwsze objawy skrywanego zmartwienia. Taka sobie starsza pani ludzaco podobna do prof. Letowskiej rzuca "niewinnie": "Jak roznice w wynikach na korzysc Trumpa beda niewielkie, to ludzie wyjda protestowac na ulice". Podzegaczka czy co? Przed godzina 23:00 bylo juz 210:91 na korzysc D. Trumpa. Ludzie w studio i zaproszeni goscie nie ustaja w kombinowaniu jak kon pod gorke. Mianowicie, szukaja, wlewajac nadzieje w serca zmartwionych, kawalerii, ktora ma nadjechac. Po kolei, byli to murzyni, mlodziez, kobiety z przedmiesc duzych miast, nawet Latynosi, zas punktowo, miasto Atlanta, ktorej mieszkancy niespodziewanie dali 4 lata temu zwyciestwo J.Bidenowi w stanie Georgia. Amerykanska "Letowska" znikajac na pol godzinki oznajmia apodyktycznie, ze Georgia przypadnie Harrisowej. Mialo sie to nie sprawdzic. Jeszcze przy innej okazji kobieta owa rzuca gleboka mysl, ze w jakichs 4 stanach wyniki obu kandydatow beda mniejsze niz pol procenta. W studio wybucha radosna wrzawa, bo wiadomo o co chodzi, przeciez o mozliwosc wezwania do ponownego liczenia glosow. Wszyscy pamietaja jak to bylo z Al Gorem i liczeniem glosow na Florydzie. Mozna byloby przeciagac tygodniami. Jednak paniusi nie wyszlo, zas Florida w miedzyczasie zniknela z listy "wahliwych" stanow.
Kiedy szedlem spac Donald Trump mial juz 265 elektorow po swojej stronie, zas Harrisowa 194. Rankiem ten stosunek wynosil 277:226, co oznaczalo wygrana Donalda Trumpa. Na teraz przewaga wzrosla jeszcze bardziej i wynosi 292:226. Jak to mowia, pozamiatane.
Nie tylko nieszczescia ida parami, bo tym razem byly tez inne radosci. W tzw popular vote, po raz pierwszy od 20 lat Republikanin pobil przeciwnika w stosunku 51%:47%, co oznacza, ze glosowalo na niego 5 milionow wiecej wyborcow. Bardzo wazne bylo tez odbicie Senatu przez Republikanow. Nastapilo to po polnocy. Obecnie w Senacie znajduje sie 52 Republikanow. Dodac nalezy 1 ewentualny glos wiceprezydenta w przypadku remisu. Senat jest pozyteczny, chociazby z tego powodu, ze przez niego przechodza nowi sedziowie Sadu Najwyzszego. Obecnie w SN Republikanie maja przewage 6:3 i moga, na przyklad wymienic swojego najstarszego czlowieka. Ten uklad niechetny postepakom prztrwa lata. Moze tez wydarzyc sie cos komus z trojki mianowanej przez prezydentow-Demokratow. Co wiecej, D.Trump za pierwszej swojej kadencji licznie poobsadzal rozne stanowiska z tzw. wymiaru sprawiedliwosci. Tym razem, pewnie zrobi to jeszcze lepiej. Brakuje tylko utrzymania przewagi w Izbie Reprezentantow (House). w ciagu mijajacych godzin bylo nawet tak dobrze, ze Republikanie prowadzili w stosunku 131:83. Tak dobrze jednak nie ma. Ta przewaga stopniowo malala, tak ze na teraz wynosi 204:182. W calej Izbie jest 435 miejsc, wiec do rozstrzygniecia pozostalo 49 krzesel. Do zwycieskiej liczby brakuje Republikanom tylko 14 foteli. Pewnie sie uda. Tyle, ze obliczanie moze potrwac z tydzien.
A co my mamy z tego? Spokoj glowy na 4 lata. Teraz niech martwia sie inni.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. kwestia aborcji
Posttępaki uważają, że kwestia aborcji jest bardzo ważna, bo wszystkie bardzo chcą mieć do niej prawo.
Przed wielu laty do Polski zawinął statek aborcyjny "Kobiety na fali" na którym był zainstalowany gabinet ginekologiczny , w którym można było dokonywać aborcji po wypłynięciu poza wody terytorialne.
Gdy statek zacumował, odpowiednie służby (głownie sanitarne) oczywiście się nim zainteresowały i przesłuchały okropną babę rasy holenderskiej, nie raczej narodowości, bo nie miała umaszczenia czarno białego w plamy jak krowa i zaraz po tym ta Holenderka udzieliła wywiadu w telewizji, w którym powiedziała, że przebieg wizyty w naszym kraju był taki jak się tego spodziewała z jednym zastrzeżeniem. Zdziwił ja kompletny brak zainteresowania ze strony kobiet.
Obok statku aborcyjnego zaparkowała o wiele mniejsza łódź z transparentem, że załoga oferuje za darmo zapłodnienie każdej kobiecie a na topie powiewał proporczyk z gustownym plemnikiem.
Okazało się, że chłopcy też nie mieli klientek.
Wynika z tego, że kwestie rozporkowe są politycznie w zasadzie marginalne dla pań a posttępaki dalej uważają, że powinny być na sztandarach.
Wynika z tego, ze oni nawet nie wiedza dlaczego w sumie dość dużo osób ich popiera i to jest dobre.
uparty
2. "Posttepaki"
Tak, sa jak dzieci we mgle. Tytulowego okreslenia pozwole sobie uzywac w przyszlosci.
Pozdrawiam.
3. Izba Reprezentantow
Bardzo powoli Republikanie zamykaja amerykanski Sejm. Prowadza w stosunku 212: 200. Brakuje im szesc miejsc do 218. W miedzyczasie, poprawili wynik wyborow do Senatu - 53:45.