Zacząłem się ich bać
Gdy byłem smarkaczem siwa czupryna odruchowo wzbudzała szacunek. Pokolenie moich świętej pamięci rodziców nawet sobie nie wyobrażało tego, że można się bać naszego pokolenia. Dzisiaj jednak siwa czupryna wzbudza nienawiść lub pogardę. Stąd jako blisko 70. latek boję się 30-40-latków. Tym bardziej, że Opatrzność tak zrządziła, iż nie mam dzieci, a tym bardziej wnuków.
Przepracowałem w swoim życiu 45 lat, zdobywałem wykształcenie pracując, a potem byłem tak naiwny, że za haniebne uznawałem bogacenie się na tzw. transformacji ustroju Polski i nie przystąpiłem do rozszarpywania „postawu czerwonego sukna”. Tym sposobem nie zostałem „człowiekiem sukcesu” i dziś kontentować się muszę jeno emeryturką.
Ta moja emerytura kwotą przewyższa średnią płacę krajową i przez to budzi zawiść 30-40-latka, który musi zapieprzać po 12 godzin dziennie i to na „samozatrudnienieniu”. Mam takich nawet w swoim bliskim otoczeniu – w latach 90. przestrzegałem ich: niszczenie polskiego przemysłu jest zgubne, a oni mi na to, że to są relikty socjalistycznego zacofania produkujące przestarzałą tandetę.
No i generalnie dopuścili (takich wybierali do władz) do wyzbycia się przemysłu – kopalń, hut, stoczni, przedsiębiorstw przemysłu maszynowego, włókienniczego, chemicznego, spożywczego itp. Teraz młódź się nieco połapała, że „coś nie tak”, że inteligent tu nic nie zwojuje, a na „roboty do Niemiec” to tylko na szparagi lub do sprzątania parkingów, że na Wyspy to przeważnie na „zmywak”, a driver to już nobilitacja.
Ale nadal mi taki powiada, że ta likwidacja zakładów to strata nasza, pokolenia emerytów. On natomiast światowy i postępowy inteligent w żadnym stopniu tego majątku przemysłowego po PeeReLu nie uznaje za swoją spuściznę, przyklaskiwał nawet jego likwidacji. Polacy urabiający sobie ręce po łokcie przy budowie tych przedsiębiorstw nie byli jego przodkami.
Boję się ich. Podejrzewam, że gotowi są nam dziadom odebrać te zafajdane emerytury. Pocieszam się tylko tym, że ich następcy zgotują im jeszcze dowcipniejszą niespodziankę
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. @Jan Kalemba
TO NIE MŁODYCH TRZEBA SIE BAĆ. Zobowiązania państwa nikt z nich nie zdejmie.
Dopóki państwo oficjalnie nie zbankrutuje, musi wywiązywać się z wypłat naleznych prawem świadczeń.
MŁODYM TRZEBA WSPÓŁCZUĆ. PRZEJMA PAŃSTWO W STANIE ROZKŁADU, Z DŁUGAMI I ZOBOWIĄZANIAMI, O JAKICH MY NIE MAMY POJĘCIA.
I to oni będą musieli to wszystko spłacać.
http://gwiazdowski.salon24.pl/521019,co-kogo-szokuje
ZUS pobiera składki emerytalne i wypłaca emerytury. Poza tym robi jeszcze setki innych, bezsensownych rzeczy. Wpływy ze składek stanowią dochód Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, którym zarządza ZUS. Więc to państwu „brakuje” na emerytury, a nie ZUS-owi. Ale nie brakuje tak „w ogóle” – bo przecież emerytury są wypłacane – tylko brakuje ze składek emerytalnych. Więc państwo dokłada do emerytur z innych podatków.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl