Tarcza antykorupcyjna Tuska pojawia się i znika. Wojna PO z korupcją trwa w najlepsze od 6 lat
Tusk znów pisze projekt tarczy antykorupcyjnej. W myśl projektu instytucją wdrażającą Program będzie powołany przez premiera międzyresortowy zespół; na jego czele stanie szef MSW, a jego zastępcą będzie szef CBA.
W 2008 roku premier Donald Tusk miał wydać szefom ABW, CBA i Służby Kontrwywiadu Wojskowego polecenie stworzenia tarczy antykorupcyjnej osłaniającej najważniejsze prywatyzacje i zamówienia publiczne.
Polecenie premiera nie zostało sformalizowane, np. w rozporządzeniu czy uchwale Rady Ministrów. Kancelaria Premiera ujawniła tylko ogólne informacje dotyczące tarczy po tym, jak były szef CBA Mariusz Kamiński zarzucił premierowi, że tarcza to tylko hasło. Opozycja twierdziła, że czegoś takiego jak tarcza antykorupcyjna nigdy nie było.
Informacja o powołaniu tarczy pojawiła się w oficjalnym dokumencie na 500 dni rządu. Protokół z posiedzenia, na którym miała zostać utworzona tarcza, nosi datę 16 czerwca 2008 i ma – decyzją Tuska – klauzulę "tajne", bo informacje tam zawarte stanowią tajemnicę państwową.
Organizacje pozarządowe chciały sprawdzić prawdomówność rządu.
Na potrzebę pilnego opracowania i przyjęcia rządowego programu wskazywały wielokrotnie organizacje pozarządowe m.in. Antykorupcyjna Koalicja Organizacji Pozarządowych.
Zespół będzie spotykał się co najmniej dwa razy w roku. W ramach zespołu mają funkcjonować grupy robocze ds. realizacji poszczególnych zadań. Zespół będzie przedstawiał sprawozdania Radzie Ministrów.
W ciągu dwóch miesięcy od dnia uchwalenia Programu przez Radę Ministrów we wszystkich ministerstwach i urzędach centralnych zaangażowanych w realizację Programu zostaną utworzone stanowiska koordynatorów (jeśli w urzędzie nie funkcjonuje stanowisko realizujące zadania w zakresie antykorupcji).
Jak czytamy w dokumencie, obszary najbardziej zagrożone korupcją to: służba zdrowia i farmacja, oświata i szkolnictwo wyższe, administracja celna i administracja skarbowa, instytucje wdrażające programy unijne, organy ścigania i wymiar sprawiedliwości, sektor gospodarczy, sektor profesjonalnych zawodów sportowych.
Miernikiem Rządowego Programu Przeciwdziałania Korupcji na lata 2013-2018 ma być wskaźnik Indeksu Percepcji Korupcji (IPK) publikowany corocznie przez Transparency International. W indeksie każdy kraj plasuje się na skali od 0 do 10, przy czym zero oznacza największy poziom postrzegania korupcji, 10 najmniejszy.
W 2012 roku wskaźnik Polski wyniósł 5,8 punktów. Co oznacza, że na 182 ocenianych państw Polska zajęła 41.miejsce. Program zakłada wzrost wartości IPK do 2018 roku o 10 proc. - do poziomu 64 punktów.
Pitera z CBA stworzą tarczę antykorupcyjną» 03-12-2008
We wtorek zamknęliśmy bardzo trudny projekt 'tarczy antykorupcyjnej' - to będzie współdziałanie wszystkich służb specjalnych, minister Pitery, ministrów resortowych ze szczególnym uwzględnieniem CBA tak, aby skutecznie przeciwdziałać korupcji, żeby zabezpieczyć polskie państwo przed zagrożeniem korupcyjnym - powiedział Tusk.Premier przed kilkoma dniami poinformował, że wydał polecenie, aby zdjąć klauzulę poufności z raportu Pitery na temat CBA. O raport zabiegał m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski oraz szef CBA Mariusz Kamiński. Odtajniona część raportu dotyczącego działalności CBA jest dostępna w Centrum Informacyjnym Rządu po złożeniu odpowiedniego wniosku.
Działanie profilaktyczne "tarczy antykorupcyjnej"» 10 grudzień 2008
Zgodnie z założeniami projektu, jak napisała Pitera w przekazanej PAP informacji, "tarcza antykorupcyjna" ma ochraniać przed korupcją "procesy prywatyzacyjne podmiotów z udziałem Skarbu Państwa" oraz zamówienia publiczne. Jak wyjaśniła, projekt obejmuje listę zamówień publicznych oraz podmiotów ujętych w planach prywatyzacyjnych, które zostały wskazane przez kancelarię premiera.
Zgodnie z założeniami, ABW i CBA mają również, odnośnie zamówień publicznych, m.in. prowadzić "monitoring przebiegu postępowań o udzielenie zamówienia pod kątem zgodności zastosowanych procedur z przepisami prawa".
Służby mają także, według przekazanej informacji, prowadzić "przegląd mediów" pod kątem zbierania wiadomości dotyczących prywatyzacji majątku Skarbu Państwa i procedur wybranych zamówień publicznych.
- Przedsięwzięcie "tarczy antykorupcyjnej" ma charakter wieloletni - dodała Pitera. Jak zaznaczyła, w przypadkach uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa służby będą zawiadamiać prokuraturę i podejmą ściganie osób podejrzanych.
Wojna PO z korupcją. Na papierze»
Tuż po wybuchu afer hazardowej i stoczniowej w 2009 roku opozycja zarzuciła premierowi, że nie walczy z korupcją. Donald Tusk bardzo się oburzył i zapewnił, że to nieprawda. Przyrzekał, że z korupcją walczy, więcej nawet - to z jego inicjatywy powstała specjalna „tarcza antykorupcyjna", czyli koalicja służb specjalnych mająca na celu m.in. monitorowanie najważniejszych procesów prywatyzacyjnych.
Na oskarżenia o niewystarczającą walkę z korupcją premier zawsze reaguje alergicznie. By móc pokazywać, że traktuje tę sprawę serio, powołał specjalny urząd ministra ds. walki z korupcją. Ministrem została Julia Pitera. I mimo najlepszych chęci (prócz, rzecz jasna, dwóch milionów, które jej urząd kosztował podatników), z jej prac niewiele zostało.
W drugiej kadencji z jej urzędu w ogóle zrezygnowano.
Ale korupcja nie zniknęła. Gdy dwa miesiące temu opinią publiczną wstrząsnęły doniesienia o kolejnej odsłonie tzw. infoafery, „Rzeczpospolita" zaapelowała do premiera Tuska o to, by wypowiedział wojnę korupcji. W odpowiedzi rzecznik rządu Paweł Graś zapewnił, że rząd jest na totalnej wojnie z korupcją, ale nie robi tego w błysku fleszy.
Tarcza antykorupcyjna: tylko idea»
Na stronie internetowej Kancelarii Premiera można przeczytać, że 8 maja 2008 r. na posiedzeniu Kolegium do spraw Służb Specjalnych Donald Tusk wydał szefom ABW, CBA i Służby Kontrwywiadu Wojskowego polecenie stworzenia „tarczy antykorupcyjnej” osłaniającej najważniejsze prywatyzacje i zamówienia publiczne. Tarcza miała objąć 161 przetargów (m. in. zakup samochodów przez policję, budowę Stadionu Narodowego w Warszawie, zakup oprogramowania dla szkół i kurtek dla pracowników Poczty Polskiej), a także 79 spółek przeznaczonych do prywatyzacji (m. in. Giełdę Papierów Wartościowych, PZU, Lotos, stocznie w Szczecinie i Gdyni). CBA dostało specjalne zadanie – monitoring przetargów na boiska rządowe Orlik (przeanalizowało ich ponad 1300).
Ujawnione w środę dokumenty nie przekonują polityków, że tarcza działa. – Tarcza? Ładnie nazwane coś, co normalnie, na co dzień służby muszą robić, bo to należy do ich zadań – uważa Jarosław Zieliński, poseł PiS z Komisji ds. Służb Specjalnych. Jego zdaniem idea tarczy może przynieść niebezpieczny skutek. Jaki? – Na przykład pokusę służb wpływania na wyniki przetargu. Poza tym co to za rząd, którego służby mają zastępować czy pilotować urzędnika? – pyta.
Ocenia, że tarcza nie wypaliła, czego dowodem jest prywatyzacja stoczni w Szczecinie i Gdyni. – ABW objęła tę sprzedaż osłoną kontrwywiadowczą, i co? – dziwi się. – Nie stwierdzono zagrożenia, nieprawidłowości. Zrobiło to CBA.
Walka z korupcją była jednym z haseł wyborczych PO. Jednak z najnowszego raportu Antykorupcyjnej Koalicji o realizacji obietnic wyborczych partii dotyczących walki z korupcją Platforma wypadła najgorzej (najlepiej SLD). Według Grażyny Czubek z Fundacji im. Batorego „Platforma realizuje obietnice zbyt powoli, brakuje rozwiązań systemowych, a to, co robi, jest niewystarczające”.
Fundacja wytyka PO, że nie stworzyła ani strategii antykorupcyjnej, ani programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych. Brak też zmian w prawie regulującm działanie CBA.
Nie zgadza się z tym Konstanty Miodowicz, poseł PO z sejmowej speckomisji. – Nie można mówić, że rząd robi niewiele. – Przede wszystkim po raz pierwszy został powołany minister w Kancelarii Premiera, który ma się zająć właśnie tą sprawą. Autorzy tego rankingu zapomnieli, że rząd stworzył też tarczę antykorupcyjną, która zmusza służby specjalne do walki z łapownictwem. Na tym nie koniec – mówi Miodowicz. Jego zdaniem zmiany w CBA i skoordynowanie jego pracy z ABW i CBŚ sprawią, że działania rządu będą efektywniejsze.
Tylko cztery ministerstwa opracowały procedury zapobiegające łapownictwu
Działania chroniące przed korupcją w urzędach najczęściej ograniczają się do przyjęcia kodeksu etycznego i przeszkolenia części pracowników. Tak wynika z badań Fundacji Batorego, przedstawianych na wczorajszym posiedzeniu Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
Rząd nie walczy z łapownictwem
18-10-2012
Polska wciąż nie opracowała polityki antykorupcyjnej, choć zobowiązuje nas do tego konwencja ONZ.
– Do końca stycznia ukończymy prace nad programem przeciwdziałania korupcji na najbliższe trzy lata – zapewniał Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych, na wczorajszej konferencji zorganizowanej przez Instytut Spraw Publicznych.
W przyszłorocznym budżecie środków na prowadzenie programu jednak nie zapewniono. Cichocki będzie je musiał wygospodarować z budżetu ministerialnego.
– Przeszkolenie urzędników, wdrożenie systemów przeciwdziałania zagrożeniom korupcyjnym i ochrona prawna tzw. sygnalistów, czyli osób, które w dobrej wierze ujawniają nieprawidłowości w miejscu pracy, kosztuje. Nikt jednak nie policzył ile – zauważył Grzegorz Makowski z ISP.
Błędem jest także całkowita likwidacja stanowiska pełnomocnika rządu ds. opracowania nieprawidłowości w instytucjach publicznych. Zwalczaniem przestępczości korupcyjnej zajmuje się Centralne Biuro Antykorupcyjne, ale do jego kompetencji należy również prewencja, informacja, edukacja i projektowanie polityki antykorupcyjnej.
– Zadania te powinny być wykonywane przez inną instytucję. Zobowiązuje nas do tego konwencja ONZ – powiedziała Celina Nowak z Instytutu Nauk Prawnych PAN.
Minister Cichocki zapowiedział, że zamierza zmienić rozporządzenia, w których określono wzory oświadczeń majątkowych funkcjonariuszy publicznych, policjantów i samorządowców, tak by było jasne, co trzeba do nich wpisać.
KE wstrzymuje środki UE na polskie projekty e-administracji. Teraz każą zwrócić co dali plus kara ©
Julia Pitera wyśledziła dorsza i to było największe osiągnięcie pełnomocnik Tuska ds korupcji ©
Posłanka Julia Pitera w sejmowej Komisji do spraw Kontroli Państwowej walczyła jak lwica, żeby nie dopuścić do rozpatrzenia raportu NIK o rozkładaniu na raty opłat koncesyjnych w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji – i wywalczyła !
Julia Pitera przyznała w rozmowie z Moniką Olejnik, że związanie się syna szefa rządu z firmą OLT Express zaszkodziło premierowi. Jednak zdaniem błyskotliwej posłanki młody Tusk, alias Bąk to nie jedyne dziecko polityka, które przyprawia rodzica o drżenie serca i drganie sondaży. Julia Pitera jednym tchem obok Michała Tuska wymienia księcia Harry'ego, oraz córki prezydenta Busha.
Musimy się z tym pogodzić, że rodzice nie mają wpływu na wszystko, co robią dzieci
- Zaloguj się, by odpowiadać
145 komentarzy
1. NIK złożyła 136 zawiadomień o
NIK złożyła 136 zawiadomień o popełnieniu przestępstw w wydatkowaniu
finansów publicznych w 2012 roku na kwotę 18,7 mld złotych. Tak dużych
strat pieniędzy podatników kontrolerzy nie wykryli nigdy wcześniej.
Złożyły się na nie m.in. środki wydawane niezgodnie z prawem, zmarnowane
przez niegospodarność, zawyżone ceny
państwowych zakupów i błędy księgowe.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Rząd bierze się za
Rząd bierze się za zwalczanie przestępczości korupcyjnej
infrastruktura, informatyzacja administracji publicznej, a także
profesjonalne zawody sportowe - wynika z "Rządowego Programu
Przeciwdziałania Korupcji na lata 2013-2018", do którego dotarła PAP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Czeska pajęczyna korupcyjna z
Czeska pajęczyna korupcyjna z politykami i biznesmenami
Prokurator generalny twierdzi, że czescy politycy przez wiele lat
unikali odpowiedzialności za branie łapówek, bo chroniła ich siatka
funkcjonariuszy
http://wyborcza.pl/1,75477,14269854,Czeska_pajeczyna_korupcyjna_z_politykami_i_biznesmenami.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Rządowy Program do dnia 19 sierpnia do konsultacji
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. CBA zapowiada kontrolę w
CBA zapowiada kontrolę w państwowych spółkach
Zdaniem rozmówców "Rz", efekty pracy ludzi służb w spółkach skarbu państwa są mizerne.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zamierza przeprowadzić analizę działań byłych i obecnych funkcjonariuszy służb, którzy działają w spółkach Skarbu Państwa. Zgodnie z praktyką służby, m.in. ABW i SKW, wysyłają do państwowych firm swoich ludzi. Trafiają tam albo agenci, którzy wciąż są w służbie, albo młodzi emeryci–oficerowie, którzy formalnie rozstali się z mundurem, ale wciąż wykonują zadania dla specsłużb.
Tacy ludzie tworzą sieć nadzorującą i kontrolującą działalność spółek. Szczególnie istotne jest to w obszarze uznawanym za strategiczny. Do takich zalicza się telekomunikację, energetykę, sektor paliwowy i zbrojeniowy.
Obecnie CBA chce sprawdzić, jak działa ta sieć. "Wygląda na to, że efekty ich (ludzi służb - red.) pracy są mizerne. O wielu problemach rząd dowiaduje się z dużym opóźnieniem. Chcemy po prostu sprawdzić, co państwo z tego ma" – tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą" wysokiej rangi oficer CBA.
Motywacją dla kontroli CBA może być choćby sprawa próby wrogiego przejęcia tarnowskich Azotów przez rosyjski Akron, która kompletnie zaskoczyła rząd. Władze naprędce konsolidowały sektor chemiczny, poprzez połączenie tarnowskich Azotów z Zakładami Azotowymi w Puławach, aby uniemożliwić Rosjanom przejęcie jednego z największych producentów nawozów – i największego odbiorcę gazu – w Polsce.
Zaskoczeniem jest również podpisanie memorandum z Gazpromem w sprawie budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego z pominięciem Ukrainy. Sprawa zakończyła się skandalem i w konsekwencji dymisjami ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego oraz szefowej PGNiG Grażyny Piotrowskiej-Oliwy.
Jak wskazuje gazeta, jej rozmówcy z CBA zaznaczają, że ludzie specsłużb, wysyłani do spółek skarbu państwa, nie wykonują obowiązków należycie, albo też nie chcą ryzykować atrakcyjnych posad w biznesie.
"Mamy wątpliwości, czy człowiek, który bierze kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie w spółce państwowej, może być wciąż lojalny wobec służby, która go tam wysłała, ale płaci mu 3–4 tysiące" – tłumaczy rozmówca z CBA.
Operacja CBA, jak wskazuje "Rz", może zostać odebrana jako element rozgrywki z ABW. Szefostwa obu służb za sobą bowiem nie przepadają.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. z archiwum
Jaja sobie robią ze społeczeństwa. Miał być Hągkąg, będzie Kraj Rad.
http://blogmedia24.pl/node/44572
Witamy w Tusklandii , Hągkągu w budowie. Julia Pitera wciąż ściga ...
Projekt ustawy – Prawo antykorupcyjne, autorstwa
minister Julii Pitery był gotowy w maju 2009 roku, ale utknął w
Departamencie Komitetu Rady Ministrów. Oficjalnych powodów do dziś nie
ujawniono.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowe zapisy antykorupcyjne zaczną obowiązywać od 2011 r. – Może dobrze się stało – ocenia Pitera. – Doprecyzowaliśmy bowiem kilka kwestii, biorąc pod uwagę wnioski tych, których zapisy miałyby obowiązywać.
Afera hazardowa. Dymisja za dymisją – Schetyna, Czuma, Szejnfeld ...
7 Paź 2009 ...
To kolejne dymisje po odejściu Mirosława
Drzewieckiego (byłego ministra sportu) i Zbigniewa Chlebowskiego (byłego
już szefa klubu PO).
Zaciemniacze działaja pełną parą. Loża minus 5 wciąż nierozpoznana.
Straszna Julka
Będzie walka z ludźmi, którzy walczą z korupcją, a nie z samą korupcją,powrót agentów, do życia publicznego powrócą oligarchowie
http://blogmedia24.pl/node/4517
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Służby specjalne wezmą pod
Służby specjalne wezmą pod lupę kontrakty wojskowe
W ciągu najbliższych lat ministerstwo obrony wyda na nowy sprzęt i
uzbrojenie wiele miliardów złotych. Resort do osłony przetargów
zaangażował Służbę Kontrwywiadu Wojskowego oraz Centralne Biuro
Antykorupcyjne. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. CBOS o korupcji w Polsce 83
CBOS o korupcji w Polsce
83 procent Polaków uważa, że korupcja w sferze publicznej jest dużym problemem - wynika z sondażu CBOS. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. CBOS: Dla 84 proc. Polaków
CBOS: Dla 84 proc. Polaków przekupstwo jest niemoralne zawsze
Polacy coraz bardziej krytycznie oceniają zjawisko łapownictwa. Już 84
proc. ankietowanych przekupstwo uznaje za niemoralne w każdej dziedzinie
życia, wszędzie i zawsze. »
Podejrzana umowa w MSW. IBM zarabia na niej krocie
Umowa
MSW z IBM na stworzenie PESEL2 jest już przedmiotem dwóch postępowań.
Według NIK resort spraw wewnętrznych nie negocjował kontraktów na
obsługę oprogramowania i sprzętu.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. słuzba zdrowia, PKP, wszędzie. Ryba psuje sie od Julii Pitery
Sprytni chłopcy z bocznicy, czyli jak się kręci lody w PKP
Jak
kręcić duże lody, to tylko w państwowej firmie. A mało która nadaje się
do tego tak dobrze jak PKP. Bo w tej grupie nic nie jest przejrzyste.»
Lobbysta szantażował wiceministra obrony narodowej?
Podsłuchy, szantaże i groźby. Wielka rozgrywka wokół MON
generała Waldemara Skrzypczaka. W tle służby specjalne, lobbyści
i gigantyczne kontrakty na uzbrojenie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Gra o miliardy poza kontrolą
Gra o miliardy poza kontrolą państwa
http://www.wprost.pl/blogi/sylwester_latkowski/?B=2715
Doniesienia do prokuratury, inwigilacja, szukanie haków, inspirowanie nieprzychylnych materiałów prasowych – w Polsce trwa zimna wojna. O co? O kontrakty zbrojeniowe. Do 2022 r. Ministerstwo Obrony Narodowej na modernizację wojska zamierza wydać ok. 139 mld zł, więc jest się o co bić. Nie tylko koncerny liczą na zysk. Kontrakty na lobbing i doradztwo w negocjacjach to milionowe sumy liczone od wartości zamówienia. Za takie pieniądze opłacani przez koncerny ludzie nie przebierają w środkach.
Od kilku tygodni wśród dziennikarzy krążą papiery, dzwonią do nich piarowcy (zazwyczaj byli dziennikarze), załatwiacze i urabiają na rzecz swoich zleceniodawców. Ostatnio na ich celownik trafił gen. Waldemar Skrzypczak. Przed wakacjami ubiegłego roku Skrzypczak dostał propozycję objęcia stanowiska wiceministra odpowiedzialnego za uzbrojenie i modernizację armii. Michał Majewski w artykule „Generał na celowniku” opisuje gry wokół wiceministra. Daje to smutny obraz naszego państwa. Mamy upolitycznione i nieudolne służby. W kierownictwie Ministerstwa Obrony Narodowej także nie dzieje się najlepiej. Doszło do sytuacji, w której mamy ślepego wiceministra MON. Generał Waldemar Skrzypczak nie dysponuje obecnie ważnym poświadczeniem dostępu do informacji określonych klauzulą „ściśle tajne”. Tak, usłyszę zapewnienia, że jednorazowe zgody może wydać mu minister obrony, a w ogóle on tego na razie nie potrzebuje. Jest to jednak śmieszne wytłumaczenie. Tu nie chodzi o kierowanie supermarketem.
To niejedyny problem, jaki wynikł z gier wokół Skrzypczaka. Generał musi także odpowiedzieć na kilka trudnych pytań. Sytuacja, gdy doradzał on firmom zbrojeniowym, takim jak: Bumar, Mesko, Obrum, Radwar, w okresie gdy przeszedł na emeryturę,a zanim objął stanowisko wiceministra obrony (gdzie o zlecenia walczą m.in. także te firmy), stawia go w dwuznacznej sytuacji. Czy aby na pewno jest obiektywny w ocenie? I najważniejsze, czy generał jako osoba odpowiedzialna za uzbrojenie i modernizację armii nie powinien być poza wszelkimi podejrzeniami? Przytoczona w artykule Majewskiego sprawa działalności generała Skrzypczaka w firmie L&J Techtrading i doradzania firmie Bumar wymaga pilnego wyjaśnienia. Ucięcia spekulacji, czy nie były to jedne z tych kontraktów konsultingowych, które nazywa się fakturowaniem za pozorne doradzanie? Jaką rolę realnie na rzecz spółki L&J i podmiotów, które ta firma obsługiwała, odegrał gen. Skrzypczak?
Do osłony przetargów resort obrony zaangażował Służbę Kontrwywiadu Wojskowego i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak widać, co opisujemy, na razie nie przynosi to dobrych rezultatów. Lobbyści i firmy zbrojeniowe robią, co chcą. Nasze służby wydają się za słabe, by poradzić sobie z tym problemem i raczej nie zapobiegną korupcji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Alstom produkujący Pendolino
Alstom
produkujący Pendolino jest w wielu krajach oskarżany o korupcję. Tylko w
Polsce nikt go nie sprawdza, podobnie jak innych wielkich przetargów
Przykłady podobnych inwestycji w Hiszpanii, Portugalii czy
Włoszech dowodzą, że bez ścisłej osłony antykorupcyjnej dochodzi do
łapówkarstwa na ogromną skalę. Dlaczego Polska, w której korupcja
kwitnie, miałaby być wyjątkiem?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Jak CBA pozbywa się
Jak CBA pozbywa się samorządowców
Agencja „odwołała” już 108 burmistrzów, prezydentów, wójtów i innych urzędników.»
Centralne Biuro Antykorupcyjne bacznie przygląda się
urzędnikom samorządowym. O ile jeszcze w 2010 r. tylko 9 proc. śledztw
prowadzonych przez agentów dotyczyło administracji lokalnej, o tyle
obecnie stanowią one już jedną trzecią wszystkich spraw. Efekty tego
widać w twardych statystykach. Dotychczas CBA po prześwietleniu oświadczeń majątkowych samorządowców
i zweryfikowaniu donosów na nich skierowało łącznie 129 wniosków o
pozbawienie ich funkcji. W sumie 108 osób zostało odwołanych ze
stanowiska, rozwiązano z nimi stosunek pracy bądź wygaszono mandat, w
tym 21 osób złożyło rezygnację z pełnionej funkcji. Daje to skuteczność
na poziomie imponujących 83 proc.
Na taryfę ulgową samorządowcy na razie nie mają co liczyć. W
przygotowanej przez CBA publikacji pt. ,,Przewidywane zagrożenia
korupcyjne w Polsce” wskazano obszary życia publicznego i gospodarki,
które w najbliższym czasie w sposób szczególny mogą być zagrożone
korupcją. Należą do nich: infrastruktura, informatyzacja administracji
publicznej, wykorzystywanie środków unijnych, służba zdrowia, sektor
obronny, energetyka, ochrona środowiska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Żandarmi jak policjanci? Tego
Żandarmi jak policjanci? Tego chce minister
Zwiększenie uprawnień żandarmom wywołuje obawy. Część ekspertów
uważa, że żołnierze będą teraz mogli inwigilować prywatne firmy.
Projekt nowelizacji ustawy o żandarmerii jest obecnie w uzgodnieniach
międzyresortowych. MON chce większych uprawnień między innymi do tego,
żeby lepiej zwalczać korupcję przy dużych przetargach zbrojeniowych. A
tych w najbliższych latach ma być dużo. W sumie do 2018 roku
ministerstwo obrony kupi sprzęt wojskowy i uzbrojenie za ponad 100
miliardów złotych. Na samą obronę przeciwrakietową, której obecnie nie
mamy, pójdzie kilkadziesiąt miliardów.
Główny Geodeta Kraju pod lupą CBA
Rzecznik CBA, Jacek Dobrzyński, poinformował, że
sprawdzane są procedury podejmowania decyzji o realizacji zamówień
publicznych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Służba Kontrwywiadu
Służba Kontrwywiadu Wojskowego: generał Skrzypczak jest skorumpowany
Szef
Ministerstwa Obrony Narodowej i premier ufają Waldemarowi
Skrzypczakowi. Jednak odwoływany szef SKW zamierza w Sejmie przedstawić
ustalenia kontrwywiadu wobec wiceministra. Jeśli mu na to pozwolą.»
Gen. Skrzypczak podejrzewany o korupcję. Prokuratura wszczęła śledztwo
Śledztwo dotyczy podejrzenia popełniania przestępstwa z artykułu 228 paragraf 1 kodeksu
karnego. Jest oparte na materiałach Służby Kontrwywiadu Wojskowego,
które przekazała nam prokuratura wojskowa - potwierdza w rzecznik
stołecznej prokuratury Dariusz Ślepokura.
O tym, że podejrzenia
dotyczą czynnej korupcji generała Skrzypczaka, którego rolą w
Ministerstwie Obrony Narodowej jest nadzór nad zamówieniami armii
informowaliśmy w dzisiejszym wydaniu "DGP".
Służba Kontrwywiadu
Wojskowego wysłała dwa zawiadomienia do prokuratury wojskowej jeszcze w
kwietniu. Od tamtej pory nie było jednak decyzji wojskowa czy cywilna
prokuratura ma zająć się zbadaniem wiarygodności materiałów zebranych
przez funkcjonariuszy.
Wojskowa argumentowała, że sprawa dotyczy cywila, wiceszefa MON a cywilna, że i tak sprawa dotyczy armii i jej zakupów.
W
czwartek, w ubiegłym tygodniu szef SKW skończył postępowanie dotyczące
wydania certyfikatu bezpieczeństwa generałowi Skrzypczakowi. Uznał, że
wiceminister nie jest godzien dostępu do jakichkolwiek tajemnic i
poinformował o tym premiera i ministrów obrony narodowej oraz spraw
wewnętrznych.
Kilkanaście godzin później Kancelaria Premiera poinformowała o "rozpoczęciu procedury odwołania"...szefa SKW generała
Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie Jacka Karnowskiego. Zawiadomienie złożył "agent Tomek"
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski nie odpowie przed sądem za
to, że nie ogłosił przetargu na wywóz śmieci w mieście. Prokuratura
Rejonowa w Wejherowie nie dopatrzyła się znamion przestępstwa.
stało się pomysłem na polityczną bójkę"
Dokończą budowę POW. Kosztem S7
odsunięcia w czasie budowy dwóch fragmentów trasy S7 - poinformował w
czwartek premier Donald Tusk.
czytaj dalej »
Obwodnica otwarta.
Puławska w korku
Projektują i czekają na pieniądze.
Kiedy kolejne fragmenty obwodnicy?
Tusk: Podejmę decyzję, jeśli wątpliwości ws. Skrzypczaka się potwierdzą
Tomasza Siemioniaka. W związku z tym jego oceny i wnioski respektuję -
oświadczył premier.
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Transparency International:
Transparency International: konwencja antykorupcyjna OECD wykonywana jest słabo
Według raportu organizacji, Polska zalicza się do krajów, gdzie
postanowienia konwencji wprowadza się w życie w niewielkim stopniu lub
też w ogóle się ich nie przestrzega.
Do grupy państw, które realizują konwencję w
niewielkim stopniu lub całkowicie ją lekceważą, a reprezentują łącznie
26,9 proc. globalnego eksportu, zaliczono poza Polską m.in. Japonię,
wszystkie państwa Beneluxu, Hiszpanię, Rosję, Brazylię, Republikę Czeską
i Słowację.
Raport Transparency International nie objął
dwóch państw z grona 40 największych światowych eksporterów. Są to:
Kolumbia, która przystąpiła do konwencji dopiero w bieżącym roku, oraz
Islandia z eksportem zbyt małym na stosowanie przyjętej w dokumencie
metodologii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. CBA będzie współpracować z armią
Ministerstwo Obrony Narodowej i CBA podpiszą porozumienie o współpracy w przeciwdziałaniu korupcji - informuje Polska-Zbrojna.pl.
CBA obejmie ochroną przetargi w ramach modernizacji armii. Ma też prześwietlić firmy zatrudniające byłych żołnierzy, którzy organizowali przetargi. - Ścisła współpraca MON i CBA trwa już dwa lata, ale nie miała uregulowanych podstaw prawnych – mówi portalowi Polska-Zbrojna.pl Marcin Szaładziński, dyrektor Biura ds. Procedur Antykorupcyjnych MON. Teraz podstawy prawne ureguluje porozumienie, które podpiszą minister obrony Tomasz Siemoniak i szef CBA Paweł Wojtunik Takie porozumienie ma ogromy sens, dlatego że walka z korupcją jest naszą wspólną sprawą – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy CBA. Na modernizację polskiej armii przewidziano sumę 130 miliardów złotych. Koncerny rywalizujące o kontrakty nie przebierają w środkach . Umowa zawarta przez MON z CBA wzmocni współpracę między resortem a biurem. - Ponadto będziemy się zwracać do CBA o to, by służba sprawdziła firmy zatrudniające byłych żołnierzy w zakresie przestrzegania art. 122a ustawy o służbie żołnierzy zawodowych. Przepis ten mówi o zakazie zatrudniania przez trzy lata byłych żołnierzy mających do czynienia z zakupami uzbrojenia – wyjaśnia Marcin Szaładziński.
http://www.wprost.pl/ar/420507/CBA-bedzie-wspolpracowac-z-armia/
Korupcja w Polsce. MON i CBA zacieśnią współpracę
Szefowie MON i CBA Tomasz Siemoniak i Paweł Wojtunik podpisali
porozumienie, które ma zacieśnić współpracę obu instytucji w zakresie
przeciwdziałania korupcji.
MON i CBA we wspólnym komunikacie
poinformowały w poniedziałek, że porozumienie formalnie reguluje
trwającą od dwóch lat współpracę w zakresie ochrony antykorupcyjnej w
resorcie obrony oraz wzmocni i ułatwi zasady dalszego współdziałania obu
instytucji.
- Głównym celem porozumienia jest
zacieśnienie współpracy w zakresie przeciwdziałania zjawiskom
korupcyjnym w sferze związanej z obronnością państwa, prewencji oraz
wdrażania coraz skuteczniejszych mechanizmów antykorupcyjnych - napisano w komunikacie.
Ochrona antykorupcyjna ma przede wszystkim
dotyczyć przetargów w ramach priorytetowych zadań modernizacji
technicznej sił zbrojnych. Rząd zakłada, że w najbliższych dziesięciu
latach środki na modernizację techniczną sił zbrojnych wyniosą łącznie
ok. 131,4 mld zł, z czego na 14 najważniejszych programów operacyjnych -
91,5 mld złotych.
Zgodnie z porozumieniem MON i CBA będą mogły
się konsultować w celu wyboru najskuteczniejszych środków prewencji
antykorupcyjnej. W umowie uregulowano też zasady współdziałania przy
kontrolach i szkoleniach, mowa jest też o wymianie informacji,
materiałów i analiz dotyczących zagrożeń korupcyjnych oraz wspólnym sporządzaniu takich opracowań.
Jak podkreśla MON, niezależnie od podpisanego porozumienia, minister Siemoniak planuje też wzmocnić
współpracę pomiędzy CBA, Służbą Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmerią
Wojskową w zwalczaniu zagrożeń korupcyjnych, zwłaszcza na poziomie
jednostek wojskowych.
Szef MON zalecił także dowódcom wszystkich
szczebli zwiększony osobisty nadzór nad wydawaniem środków publicznych i
procedurami przetargowymi. We wrześniu pod zarzutem ustawiania
przetargów na ochronę jednostki zatrzymano sześć osób - żołnierzy i
pracowników bazy lotniczej w Malborku.
W połowie października, gdy należący do MON portal Polska Zbrojna
zapowiadał podpisanie porozumienia, podawano, że CBA przyjrzy się także
firmom zatrudniającym byłych żołnierzy, którzy jeszcze służąc w armii
organizowali przetargi. Nie mogą oni być zatrudniani w takich
przedsiębiorstwach przez trzy lata.
W ciągu 10 lat MON planuje przeznaczyć na
modernizację techniczną 131,4 mld zł. Trwają rozmowy dotyczące zakupów
sprzętu lotniczego i okrętów. MON planuje m.in. kupić 70 śmigłowców,
nowy system szkolenia pilotów wraz z ośmioma samolotami
szkolno-treningowymi, nowe okręty podwodne, a także bezzałogowce różnych
kategorii. W planie jest też modernizacja obrony powietrznej, w tym
zakup systemów przeciwrakietowych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Korupcja w wojsku. Dwie osoby
Korupcja w wojsku. Dwie osoby podejrzewane o ustawienie przetargu
Sprawa dotyczy przetargu na usługi ochroniarskie o wartości 13 mln
zł, który miał zostać zmanipulowany. Policja ustaliła, iż w przetargu
tym mogło dojść do zmowy cenowej.
Wybory w PO do powtórki? Jest kolejne nagranie
W rozmowie opublikowanej na stronie Newsweeka politycy PO przekonują
radnego Pawła Frosta do głosowania po ich myśli. W zamian oferują
miejsce w radzie nadzorczej jednej z państwowych spółek.
Wybory w PO. Europoseł Piotr Borys złożył doniesienie do prokuratury
Borys w rozmowie podkreślił, że po doniesieniach medialnych i
oświadczeniu działacza PO Edwarda Klimka, złożenie doniesienia do
prokuratury było jego obowiązkiem.
Prokuratura wszczyna postępowanie sprawdzające ws. taśm Platformy
Po informacjach w mediach, prokurator rozpoczął postępowanie z urzędu.
Teraz ma 30 dni na decyzję, czy wszczynać śledztwo, czy nie.
Jak powiedziała TOK FM
rzecznik legnickiej prokuratury Liliana Lukasiewicz śledczy będą
sprawdzać, czy mogło dojść do płatnej protekcji. Potwierdziła też, że
dziś do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa,
które osobiście prokuratorom dostarczył europoseł, Piotr Borys.
Doniesienie dotyczy; jak informuje prokurator; szeroko rozumianej
korupcji. Obie sprawy będą wyjaśniane w ramach jednego postępowania.
Pitera ostro: "Dwóch durniów zakpiło sobie z tego, co robimy. Powinni zostać wyrzuceni!"
Te osoby powinny wylecieć z PO?
- Tak, absolutnie. Używa się tu wielkich słów, mówi się o
korupcji politycznej, ale nazwijmy to po imieniu: świństwo, nieetyczne,
niemoralne. Przestańmy to nazywać wielkimi słowami, a zacznijmy wyciągać
konsekwencje, to będzie o wiele skuteczniejsze.
Tusk wyrzuci posła Wojnarowskiego? Teraz każdy głos się w Sejmie liczy.
- Nie ma mowy, żeby to zostało bez sankcji. Oni powinni zostać
wyrzuceni, bo ja i moi koledzy czujemy się fatalnie. Najgorsze jest
poczucie, kiedy człowiek staje się współwinny czemuś, w czym nie bierze
udział, o czym nie wiedział. Zadajemy sobie pytanie: dlaczego? Większość
posłów normalnie pracuje. To, o co mam pretensje w tego typu
sytuacjach, to fakt, że cała moja praca, praca moich kolegów zostaje kompletnie zniweczona, bo dwóch durniów postanowiło sobie zakpić z tego, co robimy.
Z
jednej strony jest korupcja, kupczenie stanowiskami. Ale z drugiej jest
też rzeczą nienormalną, że w partii ktoś nagrywa, a przegrani
wykorzystują nagranie po wyborach.
- To był
pewien ciąg zdarzeń. Nagrano rozmowę, odbył się zjazd, na zjeździe był
sekretarz z zarządu krajowego PO. Ten człowiek, który przyjechał rano,
zamiast skontaktować się z sekretarzem, powiedzieć, co się dzieje,
czekał na wynik wyborów, odczekał niedzielę, martwy dzień, i w
poniedziałek, na otwarcie nowego tygodnia politycznego, poszedł z tym do
mediów. Dlatego przy Wojnarowskim jakoś się lekko zahamowałam z tym
wyrzuceniem. Ale tamten facet powinien wylecieć natychmiast i bez
dyskusji. Bo to była planowa akcja. Ludzie, którzy robią takie rzeczy,
powinni znikać.
Ale poseł też?
- Poseł powinien być ukarany z całą pewnością. To, co mówił, jest niedopuszczalne.
Politycy Platformy Obywatelskiej obsiedli spółki KGHM
Lubiński kombinat i należące do niego spółki od lat stanowią
polityczny łup każdej kolejnej ekipy rządowej. Dobrze płatnymi posadami
swoich ludzi nagradzali tam politycy wszystkich rządzących partii
ostatnich kilkunastu lat: od AWS, przez SLD i PiS. Platforma Obywatelska
obiecywała, że będzie inaczej. Na obietnicach się skończyło
Platforma pogrąża się w tempie zastraszającym [WIELOWIEYSKA]
Nie chodzi nawet o nagrania rozmów działaczy PO, ile o reakcję
polityków na ujawniony skandal. Każda partia, która ma minimum
przyzwoitości i instynktu samozachowawczego, powinna sprawę postawić
jasno: winni są winni, należy ich ukarać i trzeba z takimi praktykami
walczyć. Reszta jest nieistotna. Koniec, kropka.
Tusk
wypala żelazem korupcję. Sawicka wypalona, Drzewiecki osmalony na całej
skórze, zamieszani w Amber Gold dotknięci żarem. Takiej gangreny
toczącej Polskę nie było od dawna
Niedawno Tusk zapewniał, że wyrzuci z każdego, kto będzie
wmieszany w jakikolwiek podejrzany interes. Ciekawe, ile osób
pozostałoby przy nim. I czy aby czystki nie powinien rozpocząć od
siebie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Powtórki wyborów w PO nie
Powtórki wyborów w PO nie będzie. "To była korupcja, ale formalnie wszystko w porządku"
"To była korupcja polityczna, ale formalnych przesłanek nie było"
- Żeby unieważnić zjazd, muszą być przesłanki formalne. W
oparciu o statut nie można było ich stwierdzić - tłumaczyła w "Poranku
Radia TOK FM" Marzena Okła-Drewnowicz, zasiadająca w zarządzie partii
przewodnicząca regionu świętokrzyskiego PO. - Mieliśmy do czynienia z
sytuacją, mówiąc delikatnie, nieetycznego zachowania. Mówiąc ostro, to
była korupcja polityczna. Jednak takie zachowania nie mogą mieć wpływu
na sam przebieg zjazdu czy ocenę jego wyniku. Podjęliśmy decyzję, że sam
zjazd jest ważny, ale problem, oczywiście, zostaje. Ale wierzę, że
sobie z nim poradzimy - zaznaczyła posłanka."Nie będzie tolerancji dla takich zachowań"
- Oczywiście, miały miejsce takie rozmowy, które były naganne, i
musimy sobie z tym poradzić. Nie będzie tolerancji dla takich zachowań,
stąd ci, którzy dopuszczali się tych procederów i ci, którzy nagrywali,
zostaną z pewnością ukarani. Nie może być takiej sytuacji, że jedni na
drugich będą czegoś szukać - podkreśliła posłanka. Dlaczego karzecie tych, którzy nagrywali? Trzeba przede wszystkim karać
tych, którzy przekupywali - dziwiła się Wielowieyska. - Ci, którzy
nagrywali nie pokazali nagrań w momencie, kiedy można było coś zrobić,
ale dopiero wtedy, kiedy okazało się, że wynik zjazdu nie jest zgodny z
ich oczekiwaniami. Gdyby to było pokazane, ale nam, władzom, a nie
mediom, ich odpowiedzialność byłaby inna - zaznaczyła posłanka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Protasiewicz przeprasza za
Protasiewicz przeprasza za 'samowolkę jednego posła'
Powinienem przeprosić naszych sympatyków i wyborców oraz kolegów z
innych regionów. Przeprosić za rozmowę jednego posła, sugerującego, że
można liczyć na pracę za oddanie głosu na mnie. To była samowolka.
Dobrze, że sąd koleżeński zajmie się sprawą - powiedział w TVN24 Jacek
Protasiewicz o aferze z propozycją pracy dla Edwarda Klimki.
Fakty po Faktach
Protasiewicz przeprasza za aferę. "Rywalizacja była emocjonująca, prawdziwa i uczciwa"
- Powinienem przeprosić naszych sympatyków i
wyborców oraz kolegów z innych regionów za to, co się zdarzyło w
ostatnich dniach..
.Łukasz Żygadlo Były wiceminister z zarzutami CBA szykuje sobie grunt pod prezydenturę w Opolu. Oto jak PO nagradza swoich ludzi
Rozpoczęła się wycinka przeciwników. Jeszcze dobrze były
wiceminister nie rozsiadł się w fotelu miejskiego szefa PO, a już
zawnioskował o wyrzucenia z partii, dobrze spisującego się
wiceprezydenta Opola – Arkadiusza Wiśniewskiego.
Tadeusz Jarmuziewicz szykuje sobie bardzo pewny grunt pod
przyszłoroczne wybory. Dogadał się z opolskim liderem PO, posłem
Leszkiem Korzeniowskim i został szefem struktur regionalnych Platformy w
Opolu. To daje mu prawie pewną nominację do startu w wyborach na
prezydenta Opola w przyszłym roku. Oczywiście nie ma nic za
darmo – Jarmuziewicz musiał dogadać się z Korzeniowskim, że odpuści
listy do parlamentu, co w razie wyborczego zwycięstwa będzie możliwe,
bowiem umieści wszystkich swoich ludzi w miejskich spółkach oraz
instytucjach. Bajka.
Rozpoczęła się wycinka przeciwników. Były wiceminister jeszcze dobrze
się nie rozsiadł się w fotelu miejskiego szefa PO, a już zawnioskował o
wyrzucenia z partii, dobrze spisującego się wiceprezydenta Opola –
Arkadiusza Wiśniewskiego. Jednocześnie lokalne władze partii, cofnęły mu
nominację na sprawowane stanowisko. Dwa dni i Wiśniewski został
odwołany. Człowiek, który skutecznie ściągał inwestorów do miasta, jako
jedyny z polityków PO miał odwagę mówić o ustawie śmieciowej jako
„sejmowym bublu”, czy doprowadził Opole do roli nieoficjalnej stolicy
targów żywności – zostaje odwołany nie z powodów merytorycznych, lecz
partyjnych przepychanek.
Powód odwołania? Brak zaufania...
Historia politycznej korupcji
Dolnośląska "giełda pracy", czyli kupowanie
głosów za oferty stanowisk w miedziowym gigancie. Kiedy identyczne
praktyki stosowało PiS - politycy PO trzęśli się z oburzenia. Dziś w
partii Donalda Tuska jest zdziwienie, że media tak bardzo interesują się
tym, co na taśmach opowiadają działacze PO. ("Fakty TVN")
zobacz więcej »
Jeden na Jeden
Halicki: Dziwi mnie, że wewnętrzne wybory w PO przyciągnęły uwagę mediów
Partii potrzebny jest konsensus. Platforma
powinna przestać zajmować się sama sobą - stwierdził w "Jeden na jeden"
Andrzej...
"Fałszerstwo goni fałszerstwo. Gdzie są służby...
"Gdzie są służby specjalne?"
- Pomijam już
fakt, że firma która startowała w przetargu, jest firmą handlową
nie mającą z rynkiem lotniczym nic wspólnego. Reprezentuje ona firmę
czeską, która już dwa lata temu próbowała nam wcisnąć taki radar. Wtedy
odpowiedź Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej była taka: odrzucamy,
nie macie doświadczenia w lotnictwie cywilnym, a parametry tego radaru
w naszym przekonaniu nie zapewniają norm bezpieczeństwa. Uważam,
że w ciągu dwóch lat, ta firma nie jest w stanie przedstawić radaru,
który nie będzie zagrażał bezpieczeństwu - powiedział ekspert w rozmowie
z TVP1.
- Mamy tarczę antykorupcyjną i ABW z mocy przepisów
musi sprawdzać wszystkie przetargi powyżej 20 mln zł. Więc, jeśli
nie ma potwierdzenia, że taki radar gdziekolwiek pracuje, fałszowane są
podpisy, wymaga to sprawdzania. Jeżeli sama Państwowa Agencja Żeglugi
Powietrznej była głucha na bardzo dużą ilość ostrzeżeń, to nasuwa się
pytanie, gdzie są służby specjalne, bo one winne zapewnić temu
przetargowi bezpieczną otoczkę - dodał Furgalski.
Chińczycy: to nie nasza pieczątka
Przetarg wygrała zachodnia firma, która przedstawiła dokumenty
potwierdzające zainstalowanie swojego radaru na lotnisku w Urumqi
w Chinach. Potwierdzeniem miał być dokument podpisany przez chińskiego
urzędnika. "Wiadomości" TVP1 dotarły jednak do oficjalnej odpowiedzi
chińskiej strony, z której wynika, że pieczątka na dokumencie nie jest
pieczątką urzędu, a osoba, która pod dokumentem się podpisała, nigdy tam
nie pracowała.
Umowa opiewająca na 26 mln zł, została podpisana w październiku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. W miliardowym przetargu na
W miliardowym przetargu na zakup okrętów mogło dojść do złamania prawa
Faworyt
przetargu nie parował do specyfikacji? Zatem należy zmienić wymagania.
Zdaniem ekspertów mogło dojść do złamania prawa w wartym 7,5 mld zł
przetargu na zakup okrętów podwodnych.»
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej: przetargi na radary były legalne
Przetarg na radary lotnicze dla Warszawy i Krakowa był przeprowadzony zgodnie ze wszystkimi procedurami.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Polska zrewiduje warunki
Polska zrewiduje warunki przetargu na dostawę okrętów podwodnych
Ministerstwo
Obrony RP zrewiduje warunki przygotowywanego przetargu na dostawę
okrętów podwodnych z napędem diesel-elektrycznym – oświadczył
wiceminister obrony Polski. →
Wiceminister poinformował, że rewizja warunków przetargu
związana jest z tym, że niemieckie okręty podwodne Type 212A nie
odpowiadają zatwierdzonym wcześniej wymogom polskiej marynarki wojennej.
Zgodnie
z aktualnymi planami Ministerstwa Obrony Polski, do 2022 roku planuje
się nabycie dwóch nowych okrętów podwodnych, a do 2030 – jeszcze
jednego. Nie sprecyzowano, jakie wymogi będą stawiane wobec nowych
okrętów, ani terminu ogłoszenia konkursu.
Wojsko kupiło gogle dla pilotów za 1,5 mln. Leżą w magazynie
Kupiony rok temu sprzęt dla pilotów śmigłowców nie jest używany.
Leży w magazynie i już był reklamowany u bułgarskiego producenta
Jeszcze we wrześniu 2012 r. wybrano ofertę Korporacji Wschód z
bułgarskim konsorcjum Optix. Gorzej wypadł np. polski Bumar Żołnierz. To
dlatego Bułgarzy dostarczyli 33 komplety gogli.Wiceminister MON Waldemar Skrzypczak w odpowiedzi wysłanej posłowi
tłumaczy, że gogle przechodzą teraz testy. Dopiero one mają pozwolić na
ocenę ich funkcjonalności.
"Ich zakończenie z wynikiem
pozytywnym pozwoli na sfinalizowanie procedur umożliwiających
przekazanie zakupionego sprzętu pilotom" - czytamy w piśmie z MON.
Nie oznacza to jednak, że piloci gogle otrzymają od zaraz. Skrzypczak zaznacza, że będą wydawane stosownie do potrzeb.
I na koniec. Z 33 kompletów zareklamowano dziewięć. Producent uznał tylko dwa przypadki.
Biznesmen, kasyno i PO. Jak się załatwia decyzje w Urzędzie Marszałkowskim?
Bogaty poznański biznesmen poruszył niebo i ziemię, by tuż przed zamknięciem ważnego dla niego przetargu, uzyskać istotny dokument z Urzędu Marszałkowskiego.Biznesmen: Mówił, że ta pani była konsultantem coś tam, coś tam. (...) Chodził jak chomik po pokoju, łapy w kieszeniach. (...) Mój pracownik mówi mi, że on [Wiktor] tego nie podpisze. Ja mówię, no to zaraz zobaczymy. No i wiesz, wykonałem trzy telefony, może nie trzy, a dwa (…). I on mówi do mnie: „proszę pana, mam ze wszystkich stron naciski”.
Prokuratura dostała od CBŚ-u te i inne podsłuchy. Ale jak wynika z naszych ustaleń, nie zajęła się okolicznościami wydania biznesmenowi korzystnej decyzji. Nie zajęła się także jego telefonami do polityków i urzędników, powoływania się przez niego na wpływy. A pozostałe wątki zgłoszone przez CBŚ umorzyła.
Dlaczego prokuratura nie zajęła się okolicznościami kategoryzacji hotelu biznesmena?
Do których polityków dzwonił bogaty poznański biznesmen?
W jaki sposób rozmawiali z nim urzędnicy z Urzędu Marszałkowskiego?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Afera przetargowa w MSZ?
Afera przetargowa w MSZ? Akcja CBA
18 osób zatrzymano w sprawie afery korupcyjnej dotyczącej Centrum Projektów Informatycznych w dawnym MSWiA - poinformował serwis tvn24.pl. Zatrzymania mają związek z przetargami m.in. w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Głównym Urzędzie Statystycznym. Wśród zatrzymanych jest szef GUS.
Rano funkcjonariusze CBA zatrzymali na terenie kraju 18 osób i przeszukali 48 różnych miejsc. Wśród zatrzymanych są wiceprezes Głównego Urzędu Statycznego, pracownik Centrum Informatyki Statystycznej, Naczelnik Wydziału Zamówień Publicznych w Biurze Dyrektora Generalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i 15 przedstawicieli firm informatycznych - powiedział rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
CBA opublikowało komunikat, w którym informuje, że w toku czynności zleconych przez prokuraturę przeprowadzono przeszukania w 48 miejscach.
To nie są pierwsze działania prokuratury w tej sprawie. W październiku 2011 r. CBA zatrzymało siedem osób, z których sześć usłyszało zarzuty. Aresztowano wówczas byłego dyrektora CPI MSWiA Andrzeja M., jego żonę oraz Janusza J., szefa firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu. To oni usłyszeli najpoważniejsze zarzuty: M. i J. dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki w wysokości 211 tys. zł, a żona byłego dyrektora - prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywania łapówki.
Śledztwo w sprawie korupcji ma związki z projektami informatyzacyjnymi dla administracji państwowej i trwa od 2011 roku. Wcześniej zatrzymano 17 osób, łącznie więc zatrzymanych jest 35-ciu.
Sprawa dotyczy zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych realizowanych przez Centrum Projektów Informatycznych dawnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (obecnie CPI podlega Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji - red). Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/afera-przetargowa-w-msz-akcja-cba/4fv6s
Mariusz Zielke: Cały system jest zepsuty. Andrzej M. to tylko wierzchołek góry. Ta sprawa pokazuje patologię polskich przetargów
"Tam gdzie jest bałagan, tam łatwo ukryć się różnym szumowinom,
łatwo działać lobbystom, cwaniakom, łapówkarzom. A efekt jest zawsze ten
sam: narażamy państwo na inwigilację i inne niebezpieczeństwa".
Premier
liczy, rozdaje czekoladowe "euraki" i zapowiada czystkę w szeregach:
"Wzięliśmy się bardzo ostro za wytrzebienie choroby, jaką była korupcja!
Ten wrzód usuniemy!"
Donald Tusk zapowiedział również, że zapowiadane zmiany w rządzie ogłosi w środę na specjalnej konferencji prasowej.
Dyplomacja pod lupą CBA
CBA zatrzymało dziś przewodniczącą komisji przetargowej z MSZ,
która decydowała o tym które firmy będą obsługiwały polska prezydencję
w Unii Europejskiej.
CBA zatrzymało dziś 18 osób w związku z nieprawidłowościami
w przetargach publicznych. Wśród tych osób jest naczelniczka wydziału
zamówień publicznych z MSZ. Jej zatrzymanie jest związane z mocno
kontrowersyjnym konkursem, który opisaliśmy we „Wprost”. Wspomniana
urzędniczka była przewodniczącą 7-osobowej komisji przetargowej wiosną
2011 roku. MSZ wybierało wtedy firmy, które obsłużą spotkania
i konferencje przy okazji polskiej prezydencji w Radzie Unii
Europejskiej. Przetarg na obsługę spotkań i konferencji podczas polskiej Prezydencji
w UE odbył się zgodnie z prawem zamówień publicznych. Potwierdziła
to kontrola NIK (przeprowadzona od 2 stycznia do 28 marca 2012 r. w MSZ)
– odpisywał nam w czerwcu rzecznik MSZ, gdy pytaliśmy o ten właśnie
konkurs. Zatrzymana dziś urzędniczka, oprócz tego, że była
przewodniczącą komisji przetargowej, brała także udział w przygotowaniu
specyfikacji do wspomnianego konkursu.
Przetarg wart był 34
mln zł. W branży konferencji i obsługi spotkań to astronomiczna kwota.
W pierwszym etapie do MSZ trafiło 13 ofert m.in. dużych, uznanych firm.
W szranki o wielki kontrakt stanęły w zbudowanych konsorcjach m.in.
Międzynarodowe Targi Poznańskie, Polska Agencja Prasowa, Symposium
Cracoviense. Wszystkie przepadły z kretesem. Do drugiego etapu
zakwalifikowano pięć ofert, m.in. od firm z Puszczykowa w Wielkopolsce
i z Jaworzna. Dysproporcje w punktacji między piątką finalistów a resztą
były ogromne. Dla przykładu konsorcjum, w którym była PAP, zdobyło 100
pkt, Symposium Cracoviense 208, Międzynarodowe Targi Poznańskie 993.
Piątka, która weszła do finału, zdobyła po 1635 pkt. Jak to w ogóle
możliwe, że wszyscy finaliści dostali dokładnie taką samą liczbę 1635
pkt?
Anna Jędrocha, prezes Symposium Cracoviense mówiła nam:
– Wygląda na to, że jedna z firm biorących udział w przetargu udzieliła
pozostałym finalistom wykazy swych usług. Dlatego wszyscy uzyskali taką
samą liczbę punktów. Po co? Po to, żeby w finale pojedynku o wielkie
pieniądze znalazły się tylko określone wcześniej firmy? Co działo się
dalej? Zastanawiająca sprawa. (...)Warto zwrócić uwagę na firmę EasyLog, która była partnerem Cam Media
w biznesowym przedsięwzięciu dla MSZ. EasyLog zostało powołane do życia
w wielkopolskim Puszczykowie zaledwie na rok przed przetargiem MSZ.
W 2011 r., gdy rozegrał się przetarg, EasyLog jest kontrolowana m.in.
przez braci W. oraz Janusza J. Cała trójka to współwłaściciele i prezesi
wrocławskiej firmy Netline, która dokładnie w 2011 r. znalazła się
w centrum gigantycznej afery korupcyjnej związanej z projektami
informatycznymi w MSWiA. Jesienią 2011 r. CBA zatrzymało Janusza J.
Zarzut? Wręczanie 1,2 mln zł łapówek w Centrum Projektów Informatycznych
w MSWiA. J. zresztą się nie wypiera, że korumpował urzędnika,
od którego zależały wielkie kontrakty. W „Superwizjerze” TVN w marcu
tego roku szczegółowo opowiadał, jak kupował przychylność dyrektora
z MSWiA. 2012 r. CBA zatrzymało też braci W., którzy podobnie jak J.
stali za EasyLog i Netline. Ci z kolei, wedle prokuratury, mieli
wyprowadzać z Netline pieniądze, które potem szły na fundusz łapówkowy.
Jakim cudem doszli z Cam Media do finału i wygrali przetarg? „Ryzyko
przegranej jest wkalkulowane w każdy konkurs. Nie powinno to zatem
dziwić żadnej firmy startującej w przetargu. Zdziwienie może budzić
jedynie to, że wygrała firma zupełnie nam nieznana na tym rynku”
– pisała nam Iwona Kasprzak-Ciesielska, dyrektor marketingu
Międzynarodowych Targów Poznańskich.(..)
"Największa afera korupcyjna w historii Polski". Pierwsze zarzuty za ustawianie przetargów
Pierwsze postępowanie, w sprawie afery w Centrum Projektów Informatycznych dawnego MSWiA trwa od 2011 roku. Wówczas zatrzymano 17
osób - informuje w rozmowie z IAR rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski. Analizą objęto wówczas 127 postępowań o
zamówienia publiczne prowadzone w Komendzie Głównej Policji oraz we
wspomnianym Centrum. Wartość badanych przetargów przekraczała 1,5
miliarda złotych.
Okazuje się, że z aferą związane są instytucje
publiczne. "Pojawiły się podejrzenia przestępstwa w MSZ i GUS. Wśród 18
zatrzymanych osób większość to przedstawiciele firm informatycznych,
poza tym osoby, które pełniły bądź pełnią funkcje publiczne" - mówi
Zbigniew Jaskólski.
Zamówienia dla KGP
Drugie śledztwo, w którym zatrzymano 9 osób, ma
wyjaśnić okoliczności zmowy cenowej w toku przetargów na łączną wartość
zamówień dla Komendy Głównej Policji w kwocie blisko 15 milionów
złotych. Chodzi o zakup usług transmisji danych oraz osprzętu do
przenośnych czytników linii papilarnych.
Wśród
zatrzymanych są przedstawiciele trzech operatorów telefonii komórkowej,
którym przedstawiono zarzuty wejścia, w celu osiągnięcia korzyści
majątkowych, w porozumienie mające utrudnić prawidłowe przeprowadzenie
przetargów na szkodę Komendy Głównej Policji. Wobec podejrzanych
zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze.
Śledztwo
Wydziału V do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury
Apelacyjnej w Warszawie prowadzone jest od 2012 roku i na początk owym
jego etapie zarzuty przedstawiono 4 osobom, z których część przyznała
się do popełnienia zarzucanych im czynów.
Jeden na jeden
Pitera: sprawa zegarków Nowaka dziwna i kuriozalna
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. "To polityczna bomba
"To polityczna bomba zegarowa". Kancelaria Premiera milczy
Dwóch
posłów zwróciło się do Kancelarii Premiera i wszystkich ministerstw z
pytaniem, czy one lub jednostki im podległe zlecały jakieś prace firmie
CAM Media. Oto, jakie odpowiedzi otrzymali.
W maju posłowie Andrzej Adamczyk i Jerzy Polaczek zwrócili się do Kancelarii Premiera i wszystkich ministerstw z pytaniem, o to czy one lub jednostki im podległe zlecały jakieś prace firmie CAM Media SA oraz podmiotom z powiązanym z tą firmą.
Ministerstwo Edukacji i Ministerstwo Finansów odpowiedziały, że takich zleceń nie było. Inne, na przykład Ministerstwo Zdrowia podało wartość zleceń i przyznało, że nie ma wiedzy na temat podmiotów powiązanych z firmą CAM Media.
Informacji na temat zleceń od jednostek podległych resortowi oraz dla podmiotów powiązanych z CAM Media nie podało, według posłów PiS, Ministerstwo Gospodarki. Niepełnej odpowiedzi udzieliło też Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, Ministerstwo Transportu oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Poseł Jerzy Polaczek podkreślił, że od blisko 140 dni na pytanie o umowy z firmą CAM Media nie odpowiedziała Kancelaria Premiera.
W związku z informacjami o przeszukaniu siedziby tej spółki, poseł Polaczek zaapelował do CBA o przeszukanie również Kancelarii Premiera. Poseł Adamczyk zasugerował z kolei szefowi CBA przeszukanie siedziby PKP SA i spółek zależnych, które nie przekazały informacji o umowach z CAM Media, uzasadniając to, jak podało Ministerstwo Transportu, tajemnicą handlową. Zdaniem posła PiS należy też dokonać kontroli w ministerstwach gospodarki i skarbu.
Przesłuchiwali Schetynę? "DGP" o kulisach wielkiej akcji CBA i aresztowaniu 18 osób
Schetyna był pytany o lata 2007 do 2009, gdy jako wicepremier kierował resortem spraw wewnętrznych i administracji.
Prokuratorów z wydziału przestępczości zorganizowanej i korupcyjnej interesowało, jaki był zakres obowiązków i odpowiedzialności Witolda Drożdża, który jako wiceminister odpowiadał za pion informatyzacji.
- Skala ujawnionych przez nas nieprawidłowości w przetargach, które kosztowały podatnika dziesiątki i setki milionów wskazuje, że ten obszar mógł być niewłaściwie nadzorowany - mówi "DGP" jedna z osób znających kulisy śledztwa.
Drożdż z kolei nadzorował pracę Andrzeja M., dyrektora Centrum Projektów Informatycznych. On już ponad dwa lata temu przyznał śledczym z CBA, że dał się skorumpować firmom informatycznym - w sumie wziął nawet kilka milionów zł.
Tymczasem to przez CPI płynęła rzeka unijnych środków na cyfryzację Polski. Wśród osób, które miały go skorumpować był również wiceprezes dolnośląskiej firmy informatycznej Netline.
Prokuratorzy zdecydowali o zatrzymaniu i przedstawieniu zarzutów Januszowi J., prezesowi tej firmy. Wraz z nim zatrzymana została Monika F., szefowa pionu zamówień publicznych w resorcie spraw wewnętrznych, a także Krzysztof K., wiceprezes GUS.
Zatrzymania ws. afery korupcyjnej w dawnym MSWiA
CBA zatrzymało 18 osób w związku ze śledztwem ws. wielkiej
afery korupcyjnej dot. Centrum Projektów Informatycznych w dawnym MSWiA.
Okazuje się jednak, że to nie wszystko. Funkcjonariusze przeszukali 48 różnych mieszkań i firm.
Poseł Jarosław Zieliński, były wiceszef MSWiA, podkreśla że afera może swoim zasięgiem objąć najwyższe szczeble władzy.
- To nie tylko oznacza, że nie było nadzoru nad prawidłowym
wykorzystaniem środków publicznych, ale można sądzić, że także urzędnicy
wyższego szczebla brali udział w nieprawidłowościach. To jest bardzo
groźne, bo jeżeli zdarza się jakaś sytuacja, w której urzędnik daje się
skorumpować, to powinno być tak, że natychmiast ktoś z wyższego
szczebla, kto się o tym dowiaduje, wyciąga z tego odpowiednie wnioski i
konsekwencje służbowe, a gdy trzeba, kieruje także sprawę do stosownych
organów. Tutaj być może mamy do czynienia z taką sytuacją, kiedy
następowało wzajemne wspieranie w jakimś procederze korupcyjnym osób z
wyższego i niższego szczebla – stwierdził pos. Jarosław Zieliński.
Poseł dodaje, że to już kolejna sprawa, która jest udziałem obecnego rządu.
- W nastawieniu ogólnym, jakie dzisiaj jest w Polsce w związku z
działaniami, zaniechaniami instytucji, które są powołane do walki z
korupcją tworzy się przyzwolenie dla tego typu spraw. Klimatu dla walki
z korupcją, dla walki o uczciwość, głęboką i bezwzględną uczciwość
dysponowania środkami publicznymi jednak nie ma – dodał pos. Jarosław Zieliński.
CBA przeszukało również siedzibę firmy Cam Media, której właściciele
– według jednego z tygodników – byli towarzysko powiązani z byłym
ministrem transportu Sławomirem Nowakiem.
Przeszukania prowadzone przez CBA mają związek z podejrzeniem zmowy
przetargowej i korupcji przy przetargu na obsługę prezydencji Polski w
UE organizowanym przez MSZ. Na razie nikt z tej firmy nie został
zatrzymany. Po wygranych przez PO wyborach w 2007 r. Cam Media zaczęła
realizować na rzecz kilku ministerstw wielomilionowe umowy.
Posłowie PiS zwrócili się już wcześniej do premiera i do wszystkich
resortów z zapytaniem, czy zlecały firmie Cam Media jakąkolwiek pracę.
Odpowiedź uzyskano z resortu edukacji, inne resorty takie jak:
gospodarki, administracji i cyfryzacji, odpowiedziały, że nie są w
stanie udzielić takiej informacji. Odpowiedzi nie udzieliła również
kancelaria premiera – powiedział pos. Andrzej Adamczyk.
- Będąca w doskonałych stosunkach z Platformą Obywatelską firma CAM
Media otrzymała zlecenia na kwotę prawie 52 milionów złotych. Ale
jesteśmy przekonani, że to nie koniec. Że to nie jest pełna kwota. Tam
gdzie spodziewamy się znaleźć odpowiedź, że są dodatkowe zlecenia, tam
minister wykazuje absolutną inercję i brak zaangażowania w to, aby
sprawdzić, czy jednostki podległe otrzymały takie zlecenia. Sugerujemy
również, aby przeanalizować możliwość udzielania zleceń przez
Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Skarbu Państwa przez podległe im
zależne jednostki, bo możemy się spodziewać, że tam też mogą być
zlecenia intratne, które podwyższą tę kwotę 52 milionów złotych do kwoty
zdecydowanie wyższej – wyjaśnił pos. Andrzej Adamczyk.
CBA zatrzymało 18 podejrzewanych o korupcję, m.in. w dawnym MSWiA
związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną śledztwem
dot. zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum
Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP.
"Prowadzone przez wydział ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji
śledztwo dotyczy przyjmowania korzyści majątkowych przez osoby pełniące
funkcje publiczne w CPI d. MSWiA oraz KGP w związku z
prowadzeniem postępowań o zamówienie publiczne, jak też +prania
pieniędzy+ pochodzących z łapówek" - poinformował PAP rzecznik
Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski.
Dodał, że w toku śledztwa ujawniono dowody wskazujące na podejrzenie
popełnienia przestępstw związanych z przeprowadzeniem zamówień
publicznych w innych instytucjach państwowych, w tym MSZ i GUS.
Wśród zatrzymanych są przedstawiciele firm informatycznych i osoby,
które pełniły lub pełnią funkcje publiczne.
Funkcjonariusze CBA przeszukali 48 różnych firm i mieszkań. Według
portalu tvn24.pl wkroczyli oni do siedziby spółki CAM Media, która
organizowała konferencje związane z polską prezydencją w Unii
Europejskiej. "Wprost" kilka miesięcy temu ujawnił, że zdymisjonowany
minister transportu Sławomir Nowak utrzymuje bliskie stosunki z
właścicielem firmy CAM Media, a firma realizowała wiele zleceń na
rzecz administracji rządowej. Z kolei według RMF FM agenci CBA
przeszukali także mieszkanie byłego wiceministra spraw wewnętrznych i
administracji Witolda Drożdża.
"Zarząd spółki informuje, że postępowanie, w ramach którego dokonano
czynności, nie jest w jakimkolwiek stopniu związane z CAM Media SA" -
głosi oświadczenie zarządu CAM Media przekazane we wtorek
wieczorem PAP. Podkreślono w nim, że śledztwo prokuratury nie pozostaje w
jakimkolwiek związku ze spółką, nie jest też związane w jakimkolwiek
stopniu z byłym ministrem transportu Sławomirem
Nowakiem. "Spółka CAM Media nie jest z prowadzonym przez prokuraturę
postępowaniem, instytucjami czy osobami z nim związanymi, powiązana ani
kapitałowo, ani też personalnie" - dodano w tym
oświadczeniu.
Zarzuty korupcji i ponowne zatrzymanie. Kulisy "największej afery korupcyjnej"
czytaj dalej »
Urzędniczka z Ministerstwa Spraw Zagranicznych odpowiedzialna za
przetargi usłyszała we wtorek zarzuty "przekroczenia uprawnień i
działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści
majątkowej". Wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego jest podejrzany o
"przyjęcie korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji
publicznej". To najnowsze ustalenia portalu tvn24.pl w sprawie, która
według Centralnego Biura Antykorupcyjnego może być "największą aferą
korupcyjną w historii Polski".Naczelnik Wydziału Zamówień Publicznych w Biurze Dyrektora Generalnego
MSZ i wiceprezes GUS są wśród 18 zatrzymanych we wtorek przez CBA na
zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Do wtorkowego wieczora
oskarżyciele z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie przesłuchali 16 z
tych osób. Usłyszały one zarzuty związane z korupcją i "zmową
przetargową", o której mówi art. 305 Kodeksu karnego.
Urzędniczce
z resortu spraw zagranicznych – w przypadku skazania przez sąd - może
grozić do 10 lat więzienia, a wiceprezesowi GUS – do 8 lat. Jak ustalił
portal tvn24.pl, według dowodów zebranych przez CBA i prokuraturę
wiceprezes GUS miał mieć opłacane pobyty w hotelach przez firmy
startujące w przetargach informatycznych. Wśród zatrzymanych z grona
urzędników jest jeszcze pracownik Centrum Informatyki Statystycznej.
Wiceprezes znów zatrzymany
Pozostałych
15 zatrzymanych to przedstawiciele firm informatycznych. Jak ustalił
dziennikarz portalu tvn24.pl w tym gronie jest osoba, która już
wcześniej została zatrzymana pod zarzutami korupcji. Chodzi o Janusza
J., wiceprezesa „Netline Group” z Wrocławia. Pod koniec października
2011 roku został on zatrzymany i aresztowany za wręczenie w sumie 211
tys. zł Andrzejowi M., który w MSWiA kierował Centrum Projektów
Informatycznych.
Będą areszty?
Nie
wiadomo jeszcze, czy warszawska Prokuratura Apelacyjna zdecyduje się na
skierowanie do sądu wniosków o aresztowanie urzędniczki z MSZ i
wiceprezesa GUS. Na pewno mało prawdopodobne jest to w stosunku do
Janusza J. Poprzednio – w tym samym śledztwie – spędził w areszcie
prawie dwa lata.Wtorkowe zatrzymania to przełom i nowy rozdział w aferze, która zaczęła
się od korupcji w dawnym MSWiA. Chodziło o sprawę dot. zamówień na zakup
sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów
Informatycznych b. MSWiA oraz KGP. - Wszystko wskazuje na to, że może to
być największa afera korupcyjna w historii Polski - powiedział we
wtorek portalowi tvn24.pl Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Przesłuchania trwają
We
wtorek rano CBA wraz z Prokuraturą Apelacyjną w Warszawie na terenie
całego kraju zatrzymała 18 osób, podejrzewanych o dopuszczanie się
przestępstw związanych z przeprowadzeniem postępowań o zamówienia
publiczne na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych. Przeszukano
także 48 różnych firm i mieszkań, w tym również siedzibę spółki CAM
Media. O towarzysko-biznesowych "układach" szefów Cam Media z członkami
obecnego rządu napisał pod koniec kwietnia tygodnik "Wprost".
-
Przesłuchania, a także przeszukania wciąż trwają. Osoby, które
aktualnie zostały zatrzymane, związane są z przetargami dotyczącymi
Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, przetargami ogłoszonymi
przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Główny Urząd Statystyczny -
powiedział Waldemar Tyl, wiceszef warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Czy korupcja zatopi PO?
Czy korupcja zatopi PO?
CBA zatrzymało 18 osób podejrzewanych o korupcję, w tym
wiceprezesa GUS, pracownika Centrum Informatyki Statystycznej i
naczelniczkę Wydziału Zamówień Publicznych w MSZ. Ma to związek ze
śledztwem dot. zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych, a
także z organizowaniem przetargów na konferencje podczas polskiej
prezydencji w UE. Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych z PO,
pytany w radiowej Trójce, „czy MSZ jest przeżarte rakiem korupcji”,
otwarcie przyznał: „Niestety chyba tak”.
Jak pisze serwis Niezalezna.pl, w grudniu 2012 roku zarząd
województwa małopolskiego, któremu przewodzi Marek Sowa, polityk PO i
brat znanego z występów w TVN ks. Kazimierza Sowy, podjął decyzję o
sprzedaży publicznej spółki Małopolska Sieć Szerokopasmowa za 2,6 mln
zł, podczas gdy dzień przed transakcją zarząd województwa małopolskiego
podjął uchwałę o przyznaniu jej z pieniędzy podatników 64 mln zł
dofinansowania. Nowym właścicielem stała się firma Hyperion, z którą
związani są były poseł PO, syn Lwa Rywina, były szef Biura Śledczego SB,
biznesmen zatrzymany w 2011 roku przez CBA czy żona Aleksandra Grada,
byłego ministra skarbu z PO.
Jak poinformował serwis wgospodarce.pl, zostały zatrzymane dwie osoby
podejrzewane o ustawienie przetargu na ochronę obiektów Marynarki
Wojennej o wartości 13 mln zł. Natomiast przetarg na świadczenie usług
telekomunikacyjnych drogą satelitarną dla potrzeb Polskich Kontyngentów
Wojskowych w tym roku, tak samo jak w latach poprzednich, wygrała firma
TTcomm SA z Warszawy, jedyna, która przystąpiła do przetargu. Szacunkowa
wartość zamówienia to ponad 272 tys. zł.
Z kolei „Dziennik Gazeta Prawna” napisał o nieprawidłowościach przy
przetargu na wyposażenie lotnisk w Warszawie i Krakowie w
specjalistyczne radary. Miało dojść do fałszowania dokumentów, aby
przetarg o wartości 26 mln zł, zorganizowany przez Polską Agencję
Żeglugi Powietrznej, wygrała odpowiednia spółka.
Na dodatek Prokuratura Apelacyjna w Warszawie na wniosek CBA wszczęła
postępowanie wyjaśniające ws. przetargu zorganizowanego przez Generalny
Inspektorat Transportu Drogowego na system informatyczny CANARD, który
służy do gromadzenia danych z fotoradarów i wideorejestratorów.
Łapu-capu:
„Rekonstrukcja”. Tu nie potrzeba ciepłych słówek o dynamice i energii.
Tu trzeba pilnować swoich ludzi, by nie kradli!
Biernat, Kluzik, Kolarska, paru no-name’ów a także dociążona
Bieńkowska zetkną swe pięści niczym drużyna superbohaterów i wygenerują
energię naprawiającą Polskę po sześciu latach tych rządów?
Fot. Radek Pietruszka / PAP
Że będzie to szopka, było wiadomo. Pytanie brzmiało, jak daleko posunięta. Zmiany w rządzie opisaliśmy tutaj.
CZYTAJ WIĘCEJ:
"Czuję
się jak trener reprezentacji." Rekonstrukcja rządu: Biernat,
Kluzik-Rostkowska i Szczurek wchodzą do gabinetu Tuska. Bieńkowska
wicepremierem
Nowi
ministrowie zapowiadają: "To ciężka praca, której musimy się podjąć."
Ani premier, ani ministrowie nie chcieli odpowiadać na pytania
Prawdopodobnie trzeba będzie się z nimi parokrotnie zapoznać, by utrwalić nazwiska i funkcje nowych twarzy w „drużynie Tuska”.
Zdumiewa, że zakochany w piłce nożnej premier nie zauważa, że ten
sport coraz słabiej rozpala narodowe emocje, zamiast nas wzmacniać -
przybija, utrwalając wrażenie ciągłych klęsk. Najwyraźniej szef rządu
dostosował retorykę do jakości produktu, który przedstawia. Pozwala
sobie przy tym na megalomanię, porównując się do „trenera tysiąclecia”
Kazimierza Górskiego i jego niezapomnianej złoto-srebrnej drużyny.
Pal licho jego zwody. Spójrzmy na warstwę merytoryczną tej mitycznej rekonstrukcji.
Maciej Grabowski – nie wiadomo, dlaczego zastępuje ministra Korolca. Premier
powiedział tylko o „potrzebie radykalnego przyspieszenia prac m.in. ws.
gazu łupkowego”, ale – jak dodał – ma też nowe oczekiwania. Nie
powiedział jakie.
Andrzej Biernat – łódzki baron PO, terminator do walki z
wewnątrzpartyjną opozycją, człowiek o coraz brutalniejszym języku. Jego
rekomendację na ministra sportu premier określił jako „naturalną”.
Doprawdy? Sam Biernat stwierdził, że „na sporcie, tak jak i na
medycynie, w Polsce każdy się zna”, co dość dobrze obrazuje jego
nominację. Jan
Tomaszewski skomentował jego kandydaturę: "Tak samo się zna na sporcie
jak minister Mucha - w młodości przeczytali kilka komiksów".
Joanna Kluzik-Rostkowska - jej zapowiedzi muszą niepokoić każdego,
kto ma dzieci. PO pierwsze ogłosiła doprowadzenie do końca wepchnięcia
6-latków do szkół, a po drugie obniżenie cen podręczników i chyba – jak
można sądzić – regulację ich rynku. W tej drugiej kwestii stwierdziła,
że wydarzyło się już wiele dobrego. Jeśli naprawdę tak uważa, to już można składać wnioski o jej dymisję, bo znaczy to, iż nie ma zielonego pojęcia o oświacie. Podręczniki,
w ślad za programami edukacji, prezentują coraz niższy poziom, a ich
ceny są kosmiczne. W dodatku rodzice dla dobra finansów wydawców
zmuszeni są do kupowania całych pakietów. Ech, jest co uświadamiać nowej
pani minister.
Lena Kolarska-Bobińska – komentatorzy już od kilku dni wskazują, że wraz
z wyżej wymienioną będą stanowić potężne wsparcie lewej nogi rządu i
będą promotorkami gender w edukacji na wszystkich szczeblach. A tak na marginesie – Doktor Plama zauważył na Twitterze, że panie LKB i JKR sprytnie zamieniły się żakietami…
Rafał Trzaskowski – kto to jest? Acha, politolog. A co wie o cyfryzacji?
Elżbieta Bieńkowska – kopniak w górę dla wicepremier i minister
rozwoju regionalnego, transportu, budownictwa oraz gospodarki morskiej,
czyli chyba największego molocha, jaki istniał w polskiej administracji
rządowej. Można powiedzieć, że to współczesna „kobieta pracująca” z
„Czterdziestolatka”. Oby nie sprawdziło się w jej przypadku, że jeśli
ktoś zna się na wszystkim, to nie zna się na niczym. Trzeba więc jej
życzyć powodzenia oraz tego, by do gabinetów jej podległych nie weszli
któregoś ranka oficerowie pewnej służby przyglądający się z bliska
przepływom środków publicznych, w tym unijnych. No i żeby częściej
mówiła prawdę, tak jak dziś: „Chcemy, by w roku 2020 Polska była
krajem konkurencyjnym na mapie kraju i świata. Nie z powodu taniej siły
roboczej, ale tego, co się rodzi w naszych głowach.” Kraj taniej siły
roboczej - czyli tak nas właśnie widzą, pani minister?
Mateusz Szczurek – młody (ledwie 38 lat) minister finansów, z piątką
dzieci, gospodarczo raczej centrowy. Powszechnie uważany za zdolnego
ekonomistę. Ale dlaczego ta zmiana następuje w takim kluczowym momencie?
I co dalej z OFE, skoro jeszcze parę tygodni temu przyszły
minister przedstawia się jako przeciwnik reformy Jana Vincenta
Rostowskiego?
Sporo jest tych pytań do premiera. Szkoda, że na żadne nie odważył
się odpowiedzieć. Chytra taktyka – przez dwa dni analizować wszystkie
nieprzychylne komentarze i w sobotę przy okazji konwencji jakoś je
zneutralizować.
Tymczasem pozostaje nam powrócić do początku konferencji Tuska i tam
poszukać odpowiedzi na pytanie podstawowe: Po co właściwie te wszystkie
zmiany?
Oto kilka cytatów:
Biernat, Kluzik, Kolarska, paru no-name’ów a także dociążona
Bieńkowska zetkną swe pięści niczym drużyna superbohaterów i wygenerują
energię naprawiającą Polskę po sześciu latach tych rządów?
Żarty na bok. Tu nie potrzeba ciepłych słówek o dynamice. Tu trzeba przede wszystkim pilnować swoich ludzi, by nie kradł!
Powiedzmy to jeszcze raz za rzecznikiem CBA: „MAMY DO CZYNIENIA Z NAJWIĘKSZĄ AFERĄ KORUPCYJNĄ W HISTORII”.
CZYTAJ TAKŻE:
Korupcyjny mega-układ. „DGP”: w niemal każdym urzędzie, gdzie przeprowadzano przetargi, wręczano łapówki
Największa
afera korupcyjna w historii Polski przykryta "praśnięciem kijem w
jabłonkę" premiera Tuska. Co największe media uznały za ważniejsze od
akcji CBA?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. "Afera, która dobije
"Afera,
która dobije Platformę" - "Gazeta Polska" potwierdza ustalenia
"wSieci". Przeczytaj tekst Witolda Gadowskiego o korupcji w małopolskiej
PO!
Kolegom z „GaPola” gratulujemy ich tekstu i cieszymy się, że
potwierdzili to, o czym poinformowaliśmy naszych Czytelników prawie pół
roku temu.
Romaszewski
o akcji CBA: "Sądzę, że dowody były tak oczywiste i mocne, że ktoś
zaczął się liczyć z tym, że korupcja jednak w Polsce panuje."
"Oczekuję przyzwoitego wyjaśnienia tej afery. Jednak dotychczasowe
doświadczenia za czasów tej władzy są w tej sprawie bardzo złe. Okazało
się, że afery hazardowej nie było, afery stoczniowej nie było, afery
posłanki Sawickiej nie było. W ogóle jest fajnie. Obecnie może się
skończyć tym samym..."
Radek
Czyściciel. Sikorski usunął z MSZ urzędniczkę podejrzaną o
łapówkarstwo, podziękował CBA i otwarcie przyznał, że jego resort
"przeżarty jest rakiem korupcji"
Radosław Sikorski Ameryki nie odkrył przyznając, że jego resort
"przeżarty jest rakiem korupcji". I wiele wskazuje, że dotyczy to także
innych resortów kierowanych przez koalicję PO-PSL.
Odejście Sławomira Nowaka: jakie problemy pozostawił po sobie minister transportu?
Zdymisjonowany Sławomir Nowak nie był oceniany jako najsłabszy
minister. Jednak w co najmniej pięciu dziedzinach pozostawił po sobie
bałagan. Afera zegarkowa skomplikuje porządkowanie spraw, za które
odpowiada jego resort. Oto ich lista.»
Bałagan w WORD-ach
Jednym z priorytetów na najbliższe tygodnie obecnego, tymczasowego szefa resortu Zbigniewa Rynasiewicza będzie próba zapanowania nad egzaminami na prawo jazdy. Wielu WORD-om kończą się umowy na dotychczasowe systemy egzaminacyjne i nie są gotowe do przeprowadzenia przetargów. Brak rozwiązania do początku 2014 r. spowoduje, że nawet kilkanaście z 49 ośrodków nie będzie miało na czym przeprowadzać egzaminów i będzie odsyłać kandydatów z kwitkiem. Sprawę utrudnia to, że resort Nowaka próbując ogarnąć sytuację, zapewnił de facto monopol na rynku dostawców systemów egzaminowania konsorcjum PWPW-ITS. I to m.in. z tego powodu WORD-y z woj. mazowieckiego unieważniły przetarg w tej sprawie, gdyż uznały, że nie leży on w interesie publicznym. W efekcie nie wiadomo, czy ośrodki zdążą podpisać umowy, zanim wygasną im obecne.
► Niejasny los pytań na prawo jazdy
Mimo jednoznacznych deklaracji resortu, wciąż niejasne są zamiary rządu i parlamentu odnośnie do jawności pytań pojawiających się na testach na prawo jazdy. Resort transportu deklarował, że jest za odtajnieniem bazy. Tymczasem w Sejmie procedowany jest komisyjny projekt nowelizacji ustawy o kierujących pojazdami, który zakłada m.in., że pytania egzaminacyjne oraz wchodzące w ich skład scenariusze i opisy nie stanowią informacji publicznej w rozumieniu przepisów o dostępie do informacji publicznej. Eksperci i media branżowe odebrali taki zapis jako zapowiedź jeśli nie braku jawności, to co najwyżej częściowego odtajnienia pytań (np. tylko gdy osoba nie zda egzaminu, zwróci się o udostępnienie pytań wraz z odpowiedziami). Resort zapewnia nas, że planów nie zmienił. – Pytania egzaminacyjne staną się informacją publiczną po ich zweryfikowaniu przez komisję weryfikacyjną. Ujawnionych w niej będzie 100 proc. pytań pozytywnie zweryfikowanych – odpowiedziała nam Katarzyna Kownacka z resortu. Pytamy więc posłów pracujących nad projektem, skąd ta sprzeczność. – Proszę się nie przywiązywać do tego projektu, będziemy nad nim pracowali – mówi nam poseł Stanisław Żmijan (PO).
► Problemy na kolei
Mimo podkreślania coraz większej roli kolei w transporcie lądowym, minister Nowak nie był w stanie zapewnić, by poziom wykorzystania unijnych funduszy na torach był na przyzwoitym poziomie. Dość wspomnieć, że spółka PKP PLK wykorzystała dotąd ok. 15 proc. dostępnych unijnych pieniędzy.
► Drogi w budowie
Nowak nie potrafił przekuć w sukces tego, że Polska w ostatnich latach prowadziła największy program drogowy w całej Unii Europejskiej. Wszystko przez falę bankructw, która dotknęła firmy budujące autostrady. Zatrzymała ją dopiero specustawa umożliwiająca GDDKiA rozliczenia z podwykonawcami, którzy nie mogli dopomnieć się wynagrodzenia od generalnego wykonawcy. Jednak i tak wiele dróg – zarówno tych budowanych pod kątem Euro 2012, jak i zaczętych przez poprzedniego ministra Cezarego Grabarczyka – zaliczyło opóźnienia w oddawaniu ich do użytku.
>>> Czytaj również: Budowa dróg: polskie spółki wypłyną na fali bankructw gigantów?
► Fotoradarowa wpadka
Sławomir Nowak jako punkt honoru wyznaczył sobie poprawę bezpieczeństwa na drogach. Do tego służyć miała m.in. sieć fotoradarów. Efekty są widoczne – w I półroczu 2013 r. w wypadkach drogowych zginęło ok. 1,2 tys. osób, podczas gdy w I półroczu 2012 r. było ich ponad 1,5 tys. Tym bardziej dziwi, że wizerunkowe efekty są mizerne. Wszystko przez błąd popełniony na samym początku wdrażania Narodowego Programu Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Dopiero po fali krytyki pod adresem Nowaka i ministra finansów pieniądze z fotoradarów trafiły na drogi (wcześniej rozmywały się w budżecie). Z opóźnieniem rozpoczęto też kampanię informacyjną na temat fotoradarów i samego programu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Korupcyjny mega-układ. „DGP”:
Korupcyjny mega-układ. „DGP”: w niemal każdym urzędzie, gdzie przeprowadzano przetargi, wręczano łapówki
To, czego organy ścigania dotknęły wczoraj, to tylko początek. Czy
polskie państwo znajdowało się w ostatnich 20 latach w tak
patologicznej sytuacji?
Wnioski, jakie płyną ze śledztwa dotyczącego korupcji w
urzędach państwowych są zatrważające. Czy polskie państwo znajdowało się
w ostatnich latach w tak patologicznej sytuacji?
„Dziennik Gazeta Prawna” powołując się na ustalenia śledczych pisze,
że w niemal każdym urzędzie, gdzie przeprowadzano przetargi, wręczano
łapówki. Sieć korupcyjnego układu obejmowała najważniejsze urzędy –
m.in. MSZ, GUS, MSWiA.
Śledztwo CBA i prokuratury trwa już trzy lata. Zbliża się do
odsłonięcia mechanizmu korupcyjnego, który blokuje cyfryzację państwa.
Jego kolejnym, ważnym etapem, było wczorajsze zatrzymanie 18 osób
podejrzewanych o przestępstwa przy przetargach na zakup sprzętu i usług
teleinformatycznych.
CZYTAJ WIĘCEJ: CBA zatrzymało 18 podejrzewanych o korupcję m.in. w MSWiA i GUS - podsumowanie
Wcześniej zeznania złożył były szef MSWiA Grzegorz Schetyna,
tłumaczący rolę swojego ówczesnego zastępcy Witolda Drożdża. Dziś jest
dyrektorem w Orange, jego mieszkanie wczoraj przeszukano, jednak nie
został przesłuchanym, co może oznaczać tylko tyle, że najprawdopodobniej
zamiast w charakterze świadka, zostanie wezwany jako podejrzany –
zostaną mu postawione zarzuty. Według DGP w związku z kilkunastoma
ustawionymi przetargami i zleceniami przeprowadzonymi z pominięciem
procedury przetargowej w pionie informatycznym. Jak dowiaduje się
gazeta, nieprawidłowości mogą zablokować lub odebrać Polsce unijne
pieniądze.
Gazeta opisuje mechanizm korupcyjny, który był kanwą wczorajszych działań CBA:
Janusz J. wiceprezes dolnośląskiej firmy informatycznej Netline (z
nią związane są dwa z trzech przetargów, wokół których działali wczoraj
agenci) miał skorumpować Andrzeja M., dyrektora w MSWiA bezpośrednio
podległego Drożdżowi.
J. był bliskim znajomym Moniki F., urzędniczki w MSZ, która wczoraj
usłyszała zarzut korupcji przy przetargu (była przewodniczącą komisji
przetargowej) na obsługę polskiej prezydencji w UE. Zamówienie warte
było 34 mln zł. W zwycięskim konsorcjum znalazła się firma EasyLog,
kontrolowana przez prezesa Netline. Tej spółce „udało się” wygrać także
wart 6 mln zł przetarg w Głównym Urzędzie Statystycznym, stąd zarzut
korupcji postawiony wiceprezesowi GUS Krzysztofowi K.
Wczorajsze zatrzymania dotyczą też czasu, gdy MSW kierował Jerzy
Miller, dziś wojewoda małopolski. Urzędnicy MSW, których odwiedzili
funkcjonariusze CBA odpowiadali za rozstrzygnięcie przetargu na
wojewódzkie centra powiadamiania ratunkowego, właśnie za kadencji
Millera.
Ale to, czego organy ścigania dotknęły wczoraj to tylko początek.
- czytamy w DGP. Autor tekstu, Robert Zieliński wylicza:
- Nie działa Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika. Miał
pozwolić gminom zyskać dostęp do centralnej bazy danych z ewidencją
ludności i wydawania dowodów osobistych (wart 34 mln zł). Pierwotnie
miał być skończony w 2011 r.
- W 2012 miał funkcjonować pl.ID (za 107 mln zł), czyli system nowych dowodów osobistych z warstwą elektroniczną.
- Podobnie Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców. Warta około miliarda złotych.
- Problemy są też z internetowym kontem pacjenta (IKP), e-receptami i
e-zwolnieniami. Dopiero za dwa lata przedsiębiorcy mają otrzymać z ZUS
elektroniczne zwolnienia lekarskie.
Więcej o kulisach „największej polskiej afery korupcyjnej” w „Dzienniku Gazecie Prawnej".
znp
Korupcyjna cyfryzacja: Tam gdzie są urzędy i przetargi, tam są i łapówki
Trwające od trzech lat śledztwo CBA i prokuratury jest coraz bliższe ujawnienia mechanizmu korupcyjnego, który blokuje cyfryzację państwa. Biuro zatrzymało wczoraj 18 osób podejrzewanych o popełnianie przestępstw związanych z przeprowadzeniem postępowań o zamówienia publiczne na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych.
Śledztwo prowadziło do MSWiA
Śledczy analizują przetargi informatyczne w niemal wszystkich urzędach centralnych i ministerstwach. Jeszcze przed zatrzymaniami przesłuchano byłego szefa MSWiA Grzegorza Schetynę, który tłumaczył rolę swojego ówczesnego zastępcy Witolda Drożdża. Jak wynika z informacji DGP, niemal przy każdym projekcie rządziły łapówki. W efekcie strategiczne projekty cyfryzacyjne mają po kilka lat opóźnień.
Do dziś nie działa wart 34 mln zł Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika. Miał pozwolić gminom zyskać dostęp do centralnej bazy danych z ewidencją ludności i wydawania dowodów osobistych. Miał być gotów w 2011 r., później w 2015 r. Nie wiadomo, czy nadal jest prowadzony. Kolejny poślizg dotyczy pl.ID za 107 mln zł. Polacy mieli już od roku posługiwać się nowymi dowodami osobistymi z warstwą elektroniczną. Kiedy to się stanie – nie wiadomo. Podobnie jest z CEPiK. Wart około miliarda złotych system miał gromadzić informacje o pojazdach i kierowcach. Nie spełnia funkcji.
Problemy są z internetowym kontem pacjenta (IKP) i z wprowadzeniem e-recepty. Podobnie jest z e-zwolnieniami. Dopiero od 2015 r. przedsiębiorcy otrzymają z ZUS elektroniczne zwolnienia lekarskie. Pierwotnie Ministerstwo Pracy zakładało, że będzie je można wysyłać online z gabinetu lekarskiego w 2014 r. Niemożliwe okazało się m.in. nałożenie na firmy obowiązku założenia profilu informacyjnego płatnika składek do końca 2013 r. ZUS nie jest w stanie kontrolować nadużywających krótkich zwolnień.
Jest śledztwo, dotacje zagrożone
(..)
Ta sama firma miała wygrać przetarg o wartości 6 mln zł w Głównym Urzędzie Statystycznym. I dlatego prokuratorzy wczoraj przedstawili zarzut korupcji wiceprezesowi GUS Krzysztofowi K. Inni zatrzymani to urzędnicy MSW, którzy odpowiadali za rozstrzygnięcie przetargu na wojewódzkie centra powiadamiania ratunkowego, gdy szefem tego resortu był następca Schetyny, Jerzy Miller, obecnie wojewoda małopolski.
– CBA i prokuratura analizują przetargi informatyczne w niemal wszystkich urzędach centralnych i ministerstwach. Podejrzewamy, że niemal wszędzie rządziły łapówki, a nie merytoryczna ocena ofert – ocenia osoba znająca kulisy sprawy.
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/747085,sledztwo-cba-korupcja-a-cyfry...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. PiS chce kontroli ws.
PiS chce kontroli ws. sprzedaży spółki Małopolska Sieć Szerokopasmowa
woj. małopolskiego spółki Małopolska Sieć Szerokopasmowa - poinformowali
w środę posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Rozważają także skierowanie
zawiadomienia do prokuratury.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Korupcyjne wpadki PO. Nowak?
Korupcyjne wpadki PO. Nowak? "Poważny człowiek tak nie robi". Pitera? "Osamotniona albo nieudolna"
korupcyjne wpadki swoich działaczy? Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego
przekonywała w Poranku Radia TOK FM, że tak. I wskazywała, że Julia
Pitera, która miała walczyć z korupcją, kompletnie zawiodła. - Nie mogła
przeprowadzić dwóch ustaw przez Komitet Stały Rady Ministrów. Przez
cztery lata - wskazywała.
Nie opadł jeszcze kurz po dymisji ministra
transportu Sławomira Nowaka związanej z nieprawidłowościami w
oświadczeniu majątkowym, a "Rzeczpospolita" donosi, że przetarg
na obsługę polskiej prezydencji w UE był ustawiony. Partner życiowy
urzędniczki MSZ miał zdobywać rządowe zlecenia dla firmy, której był
wiceprezesem. Zdaniem "Rzeczpospolitej" korumpował także zatrzymanego wczoraj przez CBA wiceszefa GUS Krzysztofa K.
Afera hazardowa? "Skończyło się na personaliach"
Grażyna Kopińska, koordynatorka programu Odpowiedzialne Państwo w
Fundacji Batorego, mówiła w Poranku Radia TOK FM, że w Platformie
Obywatelskiej bagatelizuje się podobne problemy. - Dziwi mnie to tym
bardziej, że wcześniej tak nie było - zaznaczyła. Jej zdaniem najlepszym
momentem na wprowadzenie stosownych regulacji antykorupcyjnych była
afera hazardowa z 2009 roku. - Nic takiego się nie wydarzyło. Sprawa
zakończyła się na ruchach personalnych - zaznaczyła ekspertka.Prowadzący Poranek Radia TOK FM Tomasz Sekielski zauważył, że Julia
Pitera, była pełnomocniczka rządu ds. antykorupcyjnych, skarżyła się na
"poczucie osamotnienia". - Obydwa projekty ustaw jej autorstwa były
mocno krytykowane i pani minister nie mogła, nie potrafiła czy nie
umiała przeprowadzić ich przez Komitet Stały Rady Ministrów. Przez
cztery lata - zaznaczyła Kopińska. - To świadczy o osamotnieniu albo
nieudolności - dodała.
Nowak? "Poważna osoba nie powinna się w ten sposób tłumaczyć"
Ekspertka Fundacji Batorego komentowała też "aferę zegarkową"
Sławomira Nowaka. Przekonywała, że tłumaczenia byłego już ministra
"kompletnie jej nie przekonują". - Zwłaszcza że na początku tłumaczył
się, że pożyczał, zamieniał się z kolegami, nie pamiętał. Osoba poważna,
dorosła, minister odpowiedzialny za ogromne pieniądze nie powinien w
ten sposób się tłumaczyć. W ogóle nie powinien dawać powodu do tego typu
tłumaczeń - skwitowała Kopińska.
Jarosław
Kaczyński: Nie można pozwolić, by wielka afera korupcyjna dot. ludzi
władzy została przykryta przez niewiele znaczącą rekonstrukcję rządu
"Chcemy, by ta afera nie zniknęła z telewizji, nie znalazła się na 3. czy 4. miejscu, to od państwa zależy jakość demokracji."
Fot. wPolityce.pl/tvn24
- mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości na krótkim spotkaniu z dziennikarzami.
Jarosław Kaczyński miał na myśli wczorajsze działania CBA, które
zatrzymało 18 osób związanych z rządzącymi, m.in. wiceprezesa GUS oraz
wysokiego przedstawiciela MSZ.
CZYTAJ WIĘCEJ: CBA:
"To największa afera łapówkarska w historii Polski!". Korupcja objęła
MSZ, MSWiA, GUS i wiele publicznych przetargów. Rywin się chowa?
- przekonywał Kaczyński.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaapelował, by dyskusje związane z rekonstrukcją rządu nie przykryły sprawy afery korupcyjnej:
- tłumaczył.
Zdaniem prezesa PiS trzeba patrzeć władzy na ręce w tej sprawie:
- zakończył Jarosław Kaczyński.
A rzecznik PiS Adam Hofman dodawał, mówiąc do obecnych dziennikarzy:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. KE wszczyna trzy postępowania
KE wszczyna trzy postępowania przeciwko Polsce
Komisja Europejska rozpoczęła trzy postępowania przeciwko Polsce. Jedno z
nich, zgodnie z wcześniejszymi, nieoficjalnymi, informacjami Polskiego
Radia, dotyczy ustawy hazardowej. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Kolejne zatrzymania ws.
Kolejne zatrzymania ws. wielkiej afery korupcyjnej w MSZ, MSWiA i GUS
czytaj dalej »
Większość zatrzymanych osób, w tym m.in. urzędniczka odpowiedzialna
za przetargi w MSZ, usłyszało już zarzuty. Dotyczą one głównie "zmowy
przetargowej" z artykułu 305 Kodeksu Karnego. Grozi za to do trzech lat
więzienia.
Jak ustalił portal tvn24.pl, zatrzymania były
planowane od dawna. Chodziło o to, by wszystkie osoby zatrzymać
jednocześnie, aby uniknąć sytuacji, w której zatrzymani mogliby zacząć
utrudniać śledztwo.
Nowym, przełomowym wątkiem w tej aferze jest
"zmowa przetargowa" i ewentualna korupcja przy przetargu organizowanym
przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych na prezydencję Polski w UE. A
także wątki dotyczące GUS i innych instytucji.
Nie są to pierwsze zatrzymania w sprawie korupcji w Centrum Projektów
Informatycznych dawnego MSWiA, w której sprawdzano m.in. czy
pracownicy CPI wzięli łapówki za to, że zamiast rozpisywać przetargi
korzystali z szybszej formy, jaką jest zamówienie z wolnej ręki.
W
październiku 2011 r. zatrzymano siedem osób; sześć z nich usłyszało
zarzuty. Aresztowano wówczas b. dyrektora Centrum Projektów
Informatycznych MSWiA Andrzeja M., jego żonę oraz Janusza J., szefa
firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za wygraną w przetargu
dotyczącym informatyzacji resortu.
W styczniu 2012 r. - w sprawie
korupcji w Centrum Projektów Informatycznych dawnego MSWiA -
aresztowano dwóch byłych dyrektorów sprzedaży dwóch koncernów - IBM i
HP. Obaj usłyszeli zarzuty wręczania łapówek.
Naimski: ta afera obciąża Tuska
"Mam nadzieję, że tej afery korupcyjnej nie uda się rozmyć".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Prokuratura: aresztować
Prokuratura:
aresztować urzędników zatrzymanych w związku z aferą korupcyjną przy
przetargach rządowych! Wniosek obejmuje wiceprezeza GUS
Większość zatrzymanych osób, w tym m.in. urzędniczka
odpowiedzialna za przetargi w MSZ, usłyszało już zarzuty. Dotyczą one
głównie "zmowy przetargowej" z artykułu 305 Kodeksu Karnego.
Afera korupcyjna ujawniona przez CBA to nie drobna wpadka tej władzy, ale patologia głęboko wbudowana w państwo Tuska
"Największa afera III RP" - to hasło nie powinno schodzić z
przekazów medialnych od wczoraj. Powinno być powtarzane przy każdej
okazji, do znudzenia. Powinno na stałe przylgnąć do ekipy Donalda Tuska.Media, portale, wszelkie ośrodki opiniotwórcze powinny na
poważnie przycisnąć tę władzę, pod nosem której doszło do montażu
patologii na gigantyczną skalę. Patologii, w której ustanowiono
niechlubny rekord wysokości łapówki. Jak informowały media w infoaferze
miała ona jednorazowo wynosić 5 mln złotych.
Jednak
milczący jest przekaz elit III RP, salon nabrał wody w usta i wypluwa
tanią propagandę podsuniętą przez piarowców Tuska i jego samego.
Ten minister przesiadł się na tamten fotel, ta "ministra" straciła
stołek, a tamta zyskała drugi - tyle mówią dziś największe media
Polakom. Zajmują czas odbiorców sprawą zupełnie bez znaczenia.
Tymczasem
skala patologii ujawnionej przez CBA i prokuraturę, a także media,
pokazuje, że afera korupcyjna to nie drobna wpadka tej władzy, tylko
głęboko wbudowana w państwo Tuska patologia, niszczącą Polskę.
Przesiadka polityczno-partyjnych nominatów niczego tu nie zmieni.
Niczego nie rozwiąże. Przypomina raczej przegrupowanie w rodzinie
mafijnej oraz negocjacje dotyczące nowych zasad dzielenia łupów. Z
uzdrawianiem sytuacji i tkanki państwa nie ma to nic wspólnego.
Milczenie
odpowiednich urzędów, a przede wszystkim mediów i ludzi mający
możliwości oddziaływania na opinię publiczną i władzę pokazuje, że stan
powszechnej korupcji nikomu nie przeszkadza. Być może wynika to
z interesów poszczególnych osób. Być może jednak zwykły strach przed
jakąkolwiek zmianą w Polsce jest tak silny, że lepiej przyzwolić na
wszystko, byleby konserwować trupa obecnej władzy, udając wbrew
rozumowi, że to wysportowany młodzieniaszek.
Widać dziś jak na dłoni, kto jest za prawdziwą zmianą w Polsce, a kto za trwaniem w patologicznych mechanizmach. Gdyby
w Polsce mediom i tzw. elitom zależało na normalnej i praworządnej
Polsce Tusk od rana do nocy tłumaczyłby się i przepraszał za
tolerowanie, a może i stworzenie "największej afery w III RP". A potem odszedłby spalić się ze wstydu.
To, że o aferze nie musiał niczego powiedzieć, pokazuje skalę upadku Polski jako państwa praworządnego.
Korupcja
nazywana jest ukrytym podatkiem. Za korupcję płacimy wszyscy. Ona nie
dotyka jedynie tych, którzy muszą "dać w łapę". Ona niszczy gospodarkę,
konkurencyjność, podwyższa ceny każdej usługi. Statystyki dotyczące ceny
za budowę autostrad, które pokazują, że Niemcy budują taniej niż
Polska, nie wzięły się z niczego. Skala utopionych pieniędzy w projekty
informatyzacji nie zwięzła się z niczego. Zbyt powolny rozwój Polski nie
wziął się z niczego. Za tym wszystkim mogą kryć się gigantyczne łapówki, które powodują powszechne marnotrawienie środków.
W
Polsce powszechnie - nawet w mediach tzw. głównego nurtu się to zdarza -
krytykuje się stan polskich dróg, poziom informatyzacji kraju, czy
trudności związane z brakiem usług online, a także zbyt wolny rozwój.
Tymczasem, gdy zdarza się okazja, by o poważnych problemach leżących u
podstaw tych negatywnych odczuć Polacy mogli zacząć rozmawiać, czegoś
się o nich dowiedzieć, media i politycy serwują im bezmyślną papkę w
ładnym opakowaniu.
Jak długo jeszcze Polacy dadzą z siebie robić baranów?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Afera Amber Gold. Największa
Afera Amber Gold. Największa pomorska afera ostatnich lat. Śledztwo nadal w...
Minął już rok od wybuchu afery Amber Gold, a wciąż nie widać końca
śledztwa. Prokuratorzy ustalili już ponad 10 tysięcy pokrzywdzonych
osób.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Wiśniewska: "Po wybuchu
Wiśniewska:
"Po wybuchu <<największej w III RP>> afery premier powinien
podać się do dymisji. Zrobiłby to, gdyby miał choć namiastkę honoru".
"Widzimy wiele przykładów działań korupcyjnych, czy marnowania
pieniędzy publicznych. Weźmy chociaż przykład kolei śląskich, czy
wydatkowania środków na zupełnie nieudolny remont stadionu śląskiego.
Mamy od góry do dołu - demontaż państwa."
di Tuski dostał cynk o planowanej przez CBA głębokiej rekonstrukcji
rządu i zarządził ewakuację. Tylko Nowak nie do końca zdążył. Zegarek mu
się opóźniał.
Kołysanka Platformerska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. 20 zarzutów o zmowę
20 zarzutów o zmowę przetargową wobec zatrzymanych przez CBA
20 zarzutów o zmowę przetargową oraz kilka korupcyjnych
postawiła prokuratura 20 osobom zatrzymanym w śledztwie ws. zamówień
teleinformatycznych przez Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA
oraz KGP. Wobec trzech osób są wnioski o areszt.
Wobec 17 osób zastosowano nieizolacyjne środki zapobiegawcze, takie
jak poręczenia majątkowe, dozory policji i zakaz kontaktowania się
między sobą – poinformował w środę wieczorem rzecznik prowadzącej
śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski. Część
osób już zwolniono; wobec pozostałych procedura trwa.
Zarazem prokuratura wniosła do stołecznego sądu o zastosowanie
3-miesięcznego aresztu wobec trzech osób, spośród kilku, które dostały
także inne zarzuty niż tylko o zmowę przetargową (za co grozi do 3 lat
więzienia).
Kodeks karny stanowi, że kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej,
udaremnia lub utrudnia przetarg publiczny albo wchodzi w porozumienie z
inną osobą działając na szkodę właściciela mienia albo osoby lub
instytucji, na rzecz której przetarg jest dokonywany, podlega karze
pozbawienia wolności do lat 3.
“Mamy nadzieję, że w czwartek sąd rozpatrzy wnioski o areszty” –
dodał prok. Jaskólski. Według niego areszty są niezbędne dla
“zapewnienia prawidłowego toku postępowania”.
W całej sprawie CBA zatrzymało w sumie 20 osób. Od października 2011
r. w tej sprawie zatrzymano w sumie 37 osób. “Dotyczy ono przyjmowania
korzyści majątkowych przez osoby pełniące funkcje publiczne w CPI d.
MSWiA oraz KGP w związku z prowadzeniem postępowań o zamówienie
publiczne, jak też prania pieniędzy pochodzących z łapówek” – informował
we wtorek Jaskólski.
Dodał, że w toku śledztwa zebrano dowody wskazujące na podejrzenie
popełnienia przestępstw związanych z przeprowadzeniem zamówień
publicznych w innych instytucjach państwowych, w tym MSZ i GUS. Wśród
zatrzymanych są przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które
pełniły lub pełnią funkcje publiczne.
Zarzuty obejmują 38 postępowań o zamówienie publiczne
przeprowadzanych w CPI oraz 89 postępowań przeprowadzanych w Komendzie
Głównej Policji o łącznej wartości zamówień przekraczającej 1,5 mld zł.
Do pierwszych zatrzymań w śledztwie doszło w październiku 2011 r. –
CBA zatrzymało siedem osób, z których sześć usłyszało zarzuty.
Aresztowano wówczas byłego dyrektora CPI MSWiA Andrzeja M., jego żonę
oraz Janusza J., szefa firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za
wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu. To oni usłyszeli
najpoważniejsze zarzuty: M. i J. dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki
w wysokości 211 tys. zł (grozi za to do 12 lat więzienia), a żona
byłego dyrektora – prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywania łapówki.
Grozi za to do 10 lat więzienia.
Afera, w wyniku której zatrzymano już 36 osób,
związana jest z bardzo poważnymi pieniędzmi. Do tej pory zbadano 127
procedur przetargowych o wartości przekraczające 1,5 miliarda złotych.
Jednak kwota może być wyższa, ponieważ badane są kolejne przetargi i nie
można wykluczyć kolejnych zatrzymań.
Wśród do tej pory zatrzymanych są przedstawiciele
firm informatycznych i osoby, które pełniły lub pełnią funkcje
publiczne, między innymi wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. 21. osoba z zarzutami
21. osoba z zarzutami w aferze MSWiA i MSZ. To były wiceminister, człowiek Schetyny
Witold D., były wiceminister MSWiA za czasów Grzegorza
Schetyny, to 21. osoba, której prokuratura zarzuciła w ostatnich
trzech...
czytaj dalej »
Zarzuty za korupcję w MSWiA i MSZ. Kulisy sprawy
między biznesmenami oraz urzędnikami państowymi. Zmowy przy
przetargu,...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Gaj bezczynności: TVP
Gaj bezczynności: TVP „okupuje” częstotliwości przeznaczone dla Telewizji Trwam, a szefowa UKE nic z tym nie robi
„Bezczynność prezes Gaj sprawia wrażenie, że ustawa o cyfryzacji nie jest powszechnie obowiązującym źródłem prawa w Polsce.”
W Sejmie pytano o cyfryzację. MAC unika odpowiedzi
Ministerstwo administracji unika odpowiedzi na pytanie
dotyczące dalszej cyfryzacji telewizji i zagospodarowania kolejnych
multipleksów.
W Sejmie padło dziś pytanie o strategię rządu w związku z ogłoszeniem
przez prezesa UKE dostępności częstotliwości z zakresu 174-230 MHz do
wykorzystania przez systemy TV cyfrowej w multipleksie ogólnopolskim.
W ramach pytań bieżących skierowały je posłanki Elżbieta Kruk i
Barbara Bubula. W konsekwencji postępowania UKE może zostać dokonana
rezerwacja na rzecz podmiotu, który zostanie operatorem tzw. MUX-8 –
mówiła poseł Elżbieta Kruk.
Była przewodnicząca KRRiT wyjaśniła, że będzie to kolejny multipleks
do sprzedania po mobilnym, który Grupa Polsat zakupiła w całości
omijając proces koncesyjny i uzyskując możliwość nadawania łącznie 13
programów.
- Dzieje się to w sytuacji, gdy jak wiemy, o jedno z 8 miejsc na
MUX-1 aplikowało kilka, kilkanaście podmiotów. Na jedno z tych miejsc
oczekuje TV Trwam. Telewizja publiczna już zapowiedziała, że potrzebuje
miejsca na kolejnych MUX-ach. Odbiorcy telewizji naziemnej w naszym
kraju są pozbawieni dostępu do telewizji wysokiej rozdzielczości High
Definition. Widać wyraźnie, że zasoby częstotliwości są dalece
niewystarczające. Oto efekty braku polityki audiowizualnej w Polsce;
braku pełnej strategii wprowadzenia cyfrowej radiofonii i telewizji,
strategii która obejmie docelowy kształt rynku. Czy rząd przygotowuje
taką strategię? Czy wykonano odpowiednie analizy? Czy ustalono, jakie są
tu strategiczne cele i priorytety państwa? – zaznaczyła Elżbieta Kruk.
Wiceminister administracji i cyfryzacji Bogdan Dombrowski powiedział,
że ministerstwo nie ma i nie planuje w najbliższym czasie strategii w
tym zakresie.
Poinformował też, że bardziej przygotował się na pytanie o cyfryzację
radia, mimo że w pytaniu wyraźnie zaznaczono, iż chodzi o wykorzystanie
systemu TV cyfrowej.
Poseł Barbara Bubula, członek sejmowej Komisji Kultury i Środków
Przekazu przypomniała, że ustawa o wdrożeniu telewizji cyfrowej stanowi
początek uregulowań w tej sprawie; dotyczyła trzech pierwszych
multipleksów. Tymczasem dochodzi do faktów dokonanych, czego przykładem
jest ogłoszenie UKE – podkreśliła.
- Obawy są takie, że poza regulacjami dotyczącymi radiofonii i
telewizji w naszym kraju i poza konstytucyjnym prawem KRRiT i Sejmu RP –
który powinien wiedzieć o tym, w jakim kierunku zmierza pluralizacja
bądź monopolizacja rynku telewizyjnego w Polsce – odbywają się pewne
procesy na podstawie prawa telekomunikacyjnego, które de facto przesądzą
o rynku telewizyjnym w Polsce, bo tym właśnie jest udostępnienie
poszczególnych multipleksów poszczególnym podmiotom – powiedziała poseł Barbara Bubula.
Poseł Elżbieta Kruk zwróciła uwagę, że suwerenność państwa na rynku medialnym sprowadza się do emisji telewizji naziemnej.
- Tylko tu można zadbać o ochronę kultury narodowej czy języka,
zagwarantować równowagę światopoglądową, miejsce dla poglądu wszystkich
Polaków, zwłaszcza katolików. Jeżeli rezerwacja częstotliwości na
podstawie prawa telekomunikacyjnego zastąpi w telewizji naziemnej
postępowanie koncesyjne, zgodne z Ustawą o radiofonii i telewizji, to tę
możliwość stracimy. Czy o to właśnie chodzi? Na czyją rzecz tym razem,
panie ministrze, zamierzacie scedować polską suwerenność? – pytała polityk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Będą zatrzymania w sprawie
Będą zatrzymania w sprawie MSWiA
Wojtunik podkreślił, że CBA prowadzi tę sprawę od 2010 r. i jest ona dosyć rozpędzona i wielowątkowa.
Będą kolejne zatrzymania w sprawie
korupcji przy zamówieniach na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych -
zapowiedział szef CBA Paweł Wojtunik. Sprawa dotyczy m.in. Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP.
Wojtunik podkreślił, że CBA prowadzi tę sprawę od 2010 r. i jest ona dosyć rozpędzona i wielowątkowa.W Radiu ZET zaapelował też do osób, które brały udział w procederze korupcji, by skorzystały z dobrodziejstwa Kodeksu karnego. Ktoś, kto zgłosi korupcję zanim my do niego przyjdziemy o szóstej rano, korzysta z dobrodziejstwa niekaralności - powiedział. Dodał, że dotyczy to osób niebędących urzędnikami; urzędnicy mogą liczyć na złagodzenie kary.Wojtunik ocenił, że pod względem rozmiaru i
zasięgu sprawa ta jest jedną z największych prowadzonych przez CBA.
Jedną z największych w kraju jest też ujawniona przez CBA łapówka
przyjęta przez b. szefa Centrum Projektów Informatycznych (CPI) - jej
wartość szacowana jest na kilka milionów złotych.Zarzuty obejmują 38 postępowań o zamówienie
publiczne przeprowadzanych w CPI oraz 89 postępowań przeprowadzanych w
KGP o łącznej wartości zamówień przekraczającej 1,5 mld zł.
Do zatrzymania pierwszych siedmiu osób
doszło w październiku 2011 roku, sześć z nich usłyszało zarzuty.
Aresztowano wówczas byłego dyrektora CPI MSWiA Andrzeja M., jego żonę
oraz Janusza J. - szefa firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za
wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu. To oni usłyszeli
najpoważniejsze zarzuty: M. i J. dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki
w wysokości 211 tys. zł (grozi za to do 12 lat więzienia), a żona
byłego dyrektora - prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywania łapówki.
Grozi za to do 10 lat więzienia.Zarzuty usłyszeli też zastępca M. - Piotr
K., pracownica wydziału promocji projektów informatycznych w dawnym
MSWiA oraz członek rodziny M. Na przełomie 2011 i 2012 r. prokuratura
rozszerzyła zarzuty postawione dotąd w tej sprawie - dotyczą one już
kilkumilionowych łapówek. W styczniu 2012 r. zatrzymano dwie kolejne
osoby - b. dyrektorów sprzedaży z międzynarodowych korporacji
informatycznych: IBM i HP. Oni również zostali aresztowani. B. dyrektor CPI Andrzej M. i jego zastępca
pracowali w ministerstwie w latach 2008-2010; byli oddelegowani z
Komendy Głównej Policji i do chwili zatrzymania pracowali tam w biurach
logistycznych. M. został zwolniony z MSWiA w 2010 r. przez ówczesnego
szefa resortu Jerzego Millera. Obecnie CPI podlega Ministerstwu
Administracji i Cyfryzacji.
Posłowie PiS: Skoro minister Sikorski przyznaje, że w resorcie panuje rak korupcji, to powinien podać się do dymisji
"Przez 6 lat pod jego bokiem nie uchroniono się od korupcji w tym resorcie, nie był w stanie temu zapobiec" - Waszczykowski.
PiS: "Sikorski powinien podać się do dymisji"
Minister odpowiada, że urzędniczka zatrzymana przez CBA została przyjęta do pracy w MSZ za czasów minister Fotygi.
(Sikorski zapomniał, że wiekszość pracowników MSZ zatrudniono w PRL-u, wielu ma udokumentowana współpracę ze słuzbami i tez mu to nie przeszkadza)
Konferencja prasowa na temat afery korupcyjnej w MSZ
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Profesor Andrzej Zybertowicz
Profesor Andrzej Zybertowicz uważa, że obecny premier nie oddałby nikomu władzy. Powodem miałby być strach Donalda Tuska przed wypłynięciem bardzo poważnych informacji o jego rządach
Według znanego socjologa mamy w tym przypadku do czynienia z informacjami znacznie wykraczającymi poza działalność rządu, które można byłoby określić mianem tandety. Informacje te miałyby mieć charakter kryminalny i wkraczający w świadome działanie przeciw interesowi narodowemu.
Premier może być ciężko przestraszony. W momencie, gdy odda władzę nawet komuś ze swojego obozu to zaczną wyciekać tak poważne informacje o, powiedzmy najdelikatniej, zaniedbaniach za które jest odpowiedzialny. To nie były tylko przyzwolenia na tandetę, ale już na złodziejstwo czy działania na pograniczu naruszenia interesu narodowego. Dla Donalda Tuska jednym z obecnych motywów jest lęk przed odpowiedzialnością - mówił prof. Andrzej Zybertowicz.
http://www.radiownet.pl/publikacje/zybertowicz-premier-boi-sie-wycieku-i...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Śląska spółka kupiła
Śląska spółka kupiła stocznię. Były prezes zatrzymany przez ABW
Wojciech B., były prezes Towarzystwa Finansowego "Silesia", został zatrzymany przez oficerów ABW. Katowicka prokuratura przedstawiła mu zarzuty związane z nieprawidłowościami przy dzierżawie terenów Stoczni Szczecińskiej. Według śledczych naraził on spółkę na szkody w wysokości 35 mln zł.
TF "Silesia" to katowicka spółka zajmująca się restrukturyzacją państwowych firm. Jej właścicielem jest skarb państwa. W listopadzie 2010 roku za około 80 mln zł Silesia kupiła Stocznię Szczecińską.
Silesia postanowiła ożywić tereny stoczniowe. Część budynków i hal wydzierżawiono firmom produkującym konstrukcje przeładunkowe, budującym niewielkie jednostki dla rybołówstwa czy też elementy dla spalarni śmieci. Dodatkowo zaplanowano, że postoczniowe budynki zostaną zaadaptowane na biura i lofty. A w miejscu byłej pochylni Odra miało powstać centrum wystawiennicze dla polskich producentów jachtów.
W lipcu 2011 roku TF "Silesia" podpisała umowę dzierżawy pochylni Wulkan firmie Kraftport. Jej właścicielem jest Fryderyk Frejowski, przedsiębiorca zajmujący się docieplaniem budynków. Kraftport został zarejestrowany trzy dni po podpisaniu umowy dzierżawy.
Według Prokuratury Okręgowej w Katowicach umowa dzierżawy została zawarta niezgodnie z przepisami, bo nie zaaprobowało jej Ministerstwo Skarbu Państwa. Wojciechowi B. śledczy przedstawili więc zarzut przekroczenia uprawnień. Dodatkowo jest on podejrzany o niegospodarność. - Kraftport nie zapłacił Silesii ani grosza z tytułu dzierżawy - mówi Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Według śledczych TF Silesia straciła na tym aż 35 mln zł.
Wojciech B. po zatrzymaniu przez ABW nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Prokuratura wypuściła go na wolność zajmując mu wartą pół miliona złotych nieruchomość. Byłemu prezesowi grozi 10 lat więzienia.
Razem z B. zatrzymano tez Jolantę M., prokurent TF "Silesia". Ona też jest podejrzana o działanie na szkodę spółki. Śledztwo w tej sprawie wszczęto z zawiadomienia Krzysztofa Zaremby, byłego senatora PiS.
Mariusz
Kamiński: "Skala korupcji w państwie Tuska jest ogromna. W działaniach
CBA brakuje jednak pójścia o krok dalej."
"Jestem przekonany, że mamy do czynienia jedynie z fragmentem
rzeczywistej skali problemu, sprawa ma poważniejszy charakter i
pokazuje, w jakim stanie po sześciu latach rządów Donalda Tuska jest
polskie państwo."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Kraków. CBA poprosiło
Kraków. CBA poprosiło marszałka o dokumenty dot. sprzedaży spółki MSS
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego
popołudniu zwrócili się do marszałka województwa małopolskiego o wydanie
dokumentów dotyczących opisanej przez "Gazetę Polską" sprawy sprzedaży
spółki Małopolska Sieć Szerokopasmowa spółce Hyperion (MNI Telecom).
Sąd orzekł areszt dla trzech osób w związku z aferą w MSWiA
Sąd
zdecydował o aresztowaniu trzech osób w sprawie afery korupcyjnej w
MSWiA. Chodzi o podejrzenie korupcji przy przetargach
teleinformatycznych.» Do aresztu trafiły łącznie trzy osoby: była urzędniczka z MSZ Moniki F. oraz Agnieszka P. i Krzysztof K
Jak powiedział rzecznik prowadzącej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski, w czwartek sąd aresztował na dwa miesiące trzy osoby; są to: Krzysztof K. (według mediów - wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego), któremu zarzucono przyjęcie korzyści majątkowej lub osobistej - za co grozi do 10 lat więzienia, Monika F., b. urzędniczka MSZ (w środę wydalono ją ze służby zagranicznej), która zajmowała się tam zamówieniami publicznymi (usłyszała zarzut przekroczenia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej) i Agnieszka P., która ma kilka zarzutów dotyczących zmowy przetargowej.Jaskólski poinformował, że w czwartek na wezwanie śledczych stawił się b. wiceszef MSWiA Witold D. i były zastępca dyrektora CPI Tomasz K.
Witold D. usłyszał trzy zarzuty związane ze sprawstwem kierowniczym. Dwa dotyczą przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a trzeci - wyrządzania w mieniu CPI szkody wielkich rozmiarów, przekraczających 1,8 mln zł. Z kolei Tomaszowi K. śledczy postawili jeden zarzut dotyczący przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Obu grozi od roku do 10 lat więzienia. Prokuratura zastosowała wobec obu poręczenie majątkowe i zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
We wtorek rano CBA zatrzymało 18 osób, w tym wiceprezesa GUS, pracownika Centrum Informatyki Statystycznej, naczelniczkę Wydziału Zamówień Publicznych w MSZ i 15 przedstawicieli firm informatycznych. Kolejne dwie osoby zatrzymano w środę.
Zatrzymania miały związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną wielowątkowym śledztwem dot. korupcji przy zamówieniach na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez CPI b. MSWiA oraz Komendy Głównej Policji. Od października 2011 r. w tej sprawie zatrzymano w sumie 38 osób. Zatrzymanym postawiono zarzuty dotyczące zmowy przetargowej i korupcji.
Zarzuty obejmują 38 postępowań o zamówienie publiczne przeprowadzanych w CPI oraz 89 postępowań przeprowadzanych w KGP o łącznej wartości zamówień przekraczającej 1,5 mld zł.
W czwartek rano szef CBA Paweł Wojtunik zapowiedział, że będą kolejne zatrzymania w tej sprawie. Zaapelował też do osób, które brały udział w procederze, by zgłosiły korupcję i tym samym uniknęły kary lub uzyskały jej złagodzenie.
Wojtunik ocenił, że pod względem rozmiaru i zasięgu sprawa ta jest jedną z największych prowadzonych przez CBA. Jedną z największych w kraju jest też ujawniona przez CBA łapówka przyjęta przez b. szefa CPI - jej wartość szacowana jest na kilka milionów złotych.
Radio Maryja
Bogdan Święczkowski, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. http://www.radiomaryja.pl/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. CBA zastuka do pana Siemioniaka, oj zastuka o 6 rano
Polska wyda 1 mld zł na używane niemieckie czołgi
umowy, którą w piątek 21 listopada podpisze minister obrony. O
transakcji pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Tusk będzie pierwszym
Tusk będzie pierwszym premierem w historii Polski, który po zakończeniu kadencji znajdzie się w więzieniu – mówi Rafał Ziemkiewicz w rozmowie z Jakubem Jałowiczorem. Katastrofa ekipy rządzącej jest już bliska. - Rozważałbym przeróżne scenariusze, nie wykluczając nawet zamachu wojskowego, chociaż przy obecnym stanie wojska polskiego wydaje się to raczej mało prawdopodobne. Bardzo możliwy wydaje się przewrót pałacowy – dodaje dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy”
------------------
dodam od siebie - Amen.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Korupcja w urzędach
Korupcja
w urzędach kierowanych w PO większa niż się spodziewano? Szef CBA:
“Sprowadzenie sprawy do do MSWiA jest uproszczeniem. Badamy wiele innych
instytucji”
Korupcja jest bardzo widoczna w sferze realizacji projektów informatycznych na styku IT-administracja - przekonywał szef CBA Paweł Wojtunik w programie “Jeden na Jeden” Bogdana Rymanowskiego.
Wojtunik mówił w rozmowie, że CBA bada więcej niż 100 publicznych
przetargów, w których występuje podejrzenie nieprawidłowości, głównie
tej korupcyjnej.
Szef CBA mówił, że instytucje, które do tej pory zostały objęte
działaniem, to jedynie część tego, czym zajmuje się CBA, a skala
korupcji w urzędach kierowanych przez polityków PO jest dużo większa:
To nie są wszystkie instytucje, które kontrolujemy w ostatnim
czasie. Nie chciałbym wymieniać wszystkich, mogę powiedzieć, że
sprowadzenie korupcji w administracji do MSWiA jest uproszczeniem. (…)
Zajmujemy się wieloma innymi instytucjami – przekonywał Wojtunik.
Ocenił również odpowiedzialność polityczną poszczególnych ministrów:
Pierwszym ministrem spraw wewnętrznych, z którym rozmawiałem o
nieprawidłowościach w CPI był Jerzy Miller. (…) Mogę powiedzieć, że
blisko współpracowałem z ministrem Cichockim, który był zresztą
kontrolowany przez nas. Nie chcę oceniać odpowiedzialności za
pracownika, to nie jest moja kompetencja. Mogę powiedzieć, że sprawa,
którą prowadziliśmy, zaczęła się, gdy urzędował Miller - tłumaczył Wojtunik.
Rymanowski zapytał szefa CBA o słowa Mariusza Kamińskiego z
wczorajszego wywiadu dla wPolityce.pl, w którym mówił o konieczności
zatrzymań urzędników wyższego szczebla.
Nie wiem, jak wysoką poprzeczkę przed CBA stawia Mariusz
Kamiński. To co zrobiliśmy to kontynuacja tego, co zrobiliśmy w 2011
roku. Wówczas mówiło się, że poprzestaliśmy na dyrektorach. Nie
prowadzimy spraw życzeniowo i nie stawiam wymagań funkcjonariuszom, że
mają zatrzymać ministrów. My wyszukujemy osoby, które popełniają
przestępstwa i biorąc pod uwagę MSWiA akurat minister realizuje swoje
zadania poprzez zastępców – przekonywał.
I dodawał, że proceder korupcji powinien zostać zauważony przez premiera i ministrów:
Można przypuszczać, że pewne symptomy mogły docierać i powinny
być zauważone. Niestety, ministrowie w resortach nie kierują
bezpośrednio wszystkim i nie mają wpływu na funkcjonowanie
poszczególnych resortów, jak by się mogło obywatelowi wydawać – mówił Wojtunik.
Nie było czasu na kurtuazję…
- uśmiechał się na pytanie, czy premier pogratulował CBA skuteczności w walce z korupcją.
Zarzut dla prezesa Towarzystwa Finansowego Silesia
Były prezes Towarzystwa Finansowego Silesia Wojciech B.
usłyszał zarzut dotyczący działania na szkodę tej należącej do Skarbu
Państwa spółki. Zdaniem katowickiej prokuratury wyrządził jej szkodę w kwocie 35,6 mln zł i naraził na straty w wysokości 4,7 mln zł.
Zasadnicza część zarzutu jest związana z dzierżawą terenów po Stoczni
Szczecińskiej Nowa. Tereny te od TF Silesia wydzierżawiła na 10 lat, z
opcją wykupu po roku tego terenu, należąca do Fryderyka F. spółka
Kraftport. Ostateczną umowę podpisano w lipcu 2011 r.
Prokuratura uznała, że umowa została zawarta niezgodnie z przepisami,
m.in. bez zgody ministra skarbu. Ponadto znalazły się w niej
niekorzystne dla TF Silesia zapisy. Kraftport także nigdy nie zapłacił
pokrzywdzonej spółce żadnych pieniędzy z tytułu dzierżawy. Pomimo to
dysponował terenami Stoczni Szczecińskiej i czerpał z tego tytułu
korzyści majątkowe.
Andrzej Strzemboński wiceprezes Zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta
Holding, już po podpisaniu umowy TFI Silesia z Kraftport, zwracał uwagę
na nieprawidłowości. Wskazywał na fakt, że spółka powstała dwa dni po
podpisaniu umowy.
Tymczasem od jedenastu lat zarząd Porta Holding przedkładał rządowi
oferty inwestorów; w 2007 w Stocznie chcieli zainwestować Norwedzy, w
2011 amerykański fundusz inwestycyjny.
- To nie byli poważni partnerzy dla państwa. Natomiast transport,
spółka którą ktoś założył sobie za 5 tys. złotych, w swoich dokonaniach
zawodowych ma ocieplanie budynków i kafelkowanie, dostaje taki majątek.
Majątek, na którym bezpośrednio pracowało 11 tys. ludzi i w tej chwili
pracuje tam może około 500 osób, to wszystko. Natomiast te miejsca
pracy, na które jest dziś tak wielkie zapotrzebowanie i głód, gdzie jak
gdzie, ale tu w zachodniopomorskim są zamrażane. Politycy mogą sobie
takie manewry, ćwiczenia robić i tu jest wszystko OK. A to jest jednak
dobro narodowe, które jest trwonione, niszczone – zaznacza Andrzej Strzemboński.
Ekspert rynku okrętowego podkreśla, że dewastacja infrastruktury rozpoczęła się już jesienią 2011 roku.
- Wtedy nawet mieliśmy możliwość wejścia na teren stoczni i
zobaczenia tego obrazu, dramatu jaki ją dotknął. Otóż, funkcjonowanie
Kraftportu sprowadziło się do bezmyślnego palenia, niszczenia dobra,
specjalistycznej infrastruktury. To wszystko potraktowano jako złom i ze
stoczni wyjechało tysiące ton pociętej stali. Wyjechały też
specjalistyczne urządzenia: tokarki itd. Czy to jest możliwe w XXI
wieku? Niestety okazuje się, że jest – przy akceptacji Silesia – spółka
Skarbu Państwa – mówi wiceprezes Zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding
27 listopada planowane jest zakończenie trwającego od września
ubiegłego roku procesu w sprawie dzierżawy terenów postoczniowych. TF
Silesia jako właściciel terenów żąda w nim stwierdzenia nieważności
umowy dzierżawy z Kraftportem oraz wydania obiektów.
Produkcja w Stoczni Szczecińskiej Nowa została wstrzymana w styczniu
2009 r., ponieważ Komisja Europejska uznała, że udzielona wcześniej
stoczniom w Gdyni i Szczecinie przez rząd pomoc publiczna była niezgodna
z prawem.
Szef CBA: Podejrzenia
w ponad 100 przetargach
zobacz więcej »
"Rz"
odsłania kulisy afery korupcyjnej. Uczciwi urzędnicy byli zwalniani z
pracy, a zagraniczne firmy miały "łapówkarskie" budżety dla Polaków
Centralne Biuro Antykorupcyjne pracowało nad sprawą przez ostatnie
trzy lata. Efektem jest ponad 20 zatrzymań, ale jak przekonują autorki
artykułu, to dopiero wierzchołek góry lodowej. W najbliższym czasie
przewidziane sa kolejne zatrzymania i zarzuty.
List
Bożeny Sławiak zostanie przekazany poza okręg gorzowski? Posłanka
pisała o próbach wpływania na członków partii przed wyborami władz
lubuskiej PO
Prokurator okręgowy, po analizie treści zeznań uznał, iż postępowaniem mogą zostać objęte osoby pełniące funkcje publiczne.
''Złodzieje! Pajace!''. Sejm: burza ws. komisji śledczej do zbadania afery korupcyjnej
Kamiński: Rak korupcji dotknął MSZ, MSW, KGP i GUS
Poseł PiS, b. szef CBA Mariusz Kamiński domagał się z kolei, by
do porządku obrad bieżącego posiedzenia Sejmu wprowadzić informację na
temat na afery korupcyjnej. Mówił, że "rak korupcji dotknął MSZ, MSW,
KGP i GUS". - Opinia publiczna ma prawo wiedzieć, jaka jest rzeczywista
skala korupcji w naszym kraju. Żądamy konkretnej i rzetelnej informacji -
powiedział poseł PiS. - Panie premierze, co z tarczą antykorupcyjną,
czy otrzymał pan od służb informację na temat tej gigantycznej afery
(...) i co pan z tą wiedzą zrobił? - pytał Kamiński.Kopacz zarządza przerwę i zwołuje Konwent Seniorów
W reakcji na wystąpienia posłów marszałek Sejmu ogłosiła przerwę
i zwołała posiedzenie Konwentu Seniorów, gdzie spotkali się
przedstawiciele klubów sejmowych. Po wznowieniu obrad posłowie opozycji
domagali się informacji o decyzjach Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów w
sprawie wniosków o informację i powołanie komisji śledczej.
Kopacz poinformowała, że wniosek o powołanie komisji śledczej został
skierowany do oceny prawnej, a wniosek o przedstawienie informacji,
"decyzją Konwentu i Prezydium" został przekazany do sejmowej komisji ds.
służb specjalnych. - Taka jest decyzja Konwentu Seniorów i tej decyzji
zmieniać nie będziemy - zaznaczyła.
Głos zabrał także
poseł Twojego Ruchu Armand Ryfiński. - Panie premierze, minister pana
rządu pan Radosław Sikorski sam powiedział, że jego resort jest
przeżarty korupcją w całości praktycznie, w takim razie powinien się
podać do dymisji - mówił. Jak ocenił, są tylko pojedyncze ministerstwa,
gdzie nie ma podejrzeń korupcji ani niejasnych sytuacji.
Z
kolei poseł PiS Andrzej Duda mówił: - Od 6 lat w tej izbie słyszymy, że
największa zbrodnią jest walka z korupcją. Od czasu, kiedy rządzicie, korupcja przybrała takie rozmiary, jakich Polska
nie widziała jeszcze nigdy po 1989 roku. Od początku waszych rządów
jest pełne przyzwolenie na korupcję - mówił Duda pod adresem polityków
PO.
W reakcji na wypowiedzi opozycji głos zabrał szef
klubu Platformy Rafał Grupiński. - Skuteczne działanie służb, ściganie
korupcji, aresztowanie ludzi podejrzanych o korupcję, nie daje wam prawa
obrażać PO, urzędników, ministrów i tych, którzy wykonują porządnie
swoje zadania - powiedział Grupiński.
Zatrzymano już 37 osób. Mocne słowa szefa CBA: "To afera największa w historii"
Platformie, czyli wojnę premiera Tuska z Grzegorzem Schetyną, Wojtunik
mówił: - Działania CBA nie są nakierowane na ściganie jakiegokolwiek
polityka. My nie zajmujemy się tropieniem byłego ministra Schetyny,
którego osobiście lubię, znam, ale to też nie przeszkadzałoby mi w tego
typu działaniach.
Akcja CBA zbiegła się z przeprowadzoną
przez premiera rekonstrukcją rządu. Wojtunik: - Nałożyły się na siebie
te terminy, czego nie planowaliśmy, nie planujemy i nie będziemy nigdy w
przyszłości w ten sposób planować.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Tygodnik Lisickiego Cezary
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Stanisław JaneckiUjawniana
Stanisław Janecki
Ujawniana
afera korupcyjna to sprytnie przeprowadzana operacja detonowania przez
rząd małego ładunku, by wielka bomba korupcyjna leżała głęboko w ziemi
"W ciągu siedmiu lat to, co było straszne, przerażające i
antydemokratyczne, choć działo się w mniejszym wymiarze niż obecnie,
stało się dowodem na funkcjonowanie mechanizmów demokracji".W ciągu siedmiu lat to, co było straszne, przerażające i
antydemokratyczne, choć działo się w mniejszym wymiarze niż obecnie,
stało się dowodem na funkcjonowanie mechanizmów demokracji.
Dowodem na to, że państwo nie jest bezradne wobec patologii. Nikt nie
wyrzuca szefa CBA, jego zastępców i funkcjonariuszy. Wręcz przeciwnie,
premier Donald Tusk chwali szefa CBA Pawła Wojtunika, gratuluje mu, że
robi swoje i deklaruje pełne zaufanie dla niego. I jest to ten sam
premier Donald Tusk, który po koniec 2009 r. wyrzucał w pośpiechu
ówczesnego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, jego zastępców i
funkcjonariuszy. Wyrzucał ich za to samo, za co teraz chwali ich
następców.
Co się stało, że premier Donald Tusk tak radykalnie
zmienił swoje nastawienie? Dlaczego teraz jest dobrze, mimo że CBA
zatrzymuje ludzi dopuszczających się korupcji w ministerstwach, urzędach
i instytucjach nadzorowanych przez ludzi PO i PSL, w tym w MSZ
kierowanym przez wiceprzewodniczącego PO Radosława Sikorskiego? Korupcja
nie zmieniła w tym czasie swego oblicza i nie jest mniej szkodliwa.
Zmieniło się tylko to, że teraz to „my” decydujemy co ujawniać i jak o
tym mówić, podczas gdy kilka lat temu, to „oni o tym decydowali. Trzeba
było zatem ich „sczyścić” i odzyskać CBA.
Teraz nad zwalczaniem korupcji można politycznie zapanować. Można sprawy antykorupcyjne dozować i odpowiednio naświetlać.
I to, co kiedyś było zamachem na demokrację i wolności obywatelskie,
teraz cudownie stało się narzędziem demokracji, a nawet jej gwarantem.
Tak jak kilka lat temu, tak obecnie mamy podejrzanych i zatrzymywanych
wysokich urzędników państwowych – w oparciu o te same przepisy i zgodnie
z takimi samymi procedurami. Ale nikt nie grzmi, że niewinni zakuwani
są w kajdany i wrzucani do lochów, bo rządzi straszny reżim. Ot, państwo
i jego służby robią swoje.
Na razie wszystko jest na etapie
podejrzeń i zarzutów. Nie ma procesów sądowych, więc nie wiemy, jak
zgromadzony materiał zostanie w sądach oceniony. Dlatego można
porównywać to, co obecnie się dzieje z tym, co działo się kilka lat
temu, gdy formułowano zarzuty i oskarżenia, zatrzymywano podejrzanych.
Mamy więc bardzo podobne zdarzenia i okoliczności. Tylko kompletne inny
jest medialny obraz tych zdarzeń i diametralne różne są ich oceny.
Dzięki temu to, co powinno mocno uderzyć w partię rządzącą jest
przedstawiane jako sukces tej partii. Bo przecież chodzi o
samooczyszczenie, o pokazanie, że nie ma świętych krów, że nie
zaprzestano walki z korupcją, a wręcz przeciwnie. Siedem i sześć lat wcześniej, w innej politycznej konfiguracji, to samo było dowodem gnicia państwa i rządzącej partii.
Wszystko
wskazuje na to, że nie dało się ukryć afer korupcyjnych, więc ujrzały
one światło dzienne. Tyle że są to wszystko sprawy sprzed kilku lat,
opisywane w mediach, do których opinia publiczna jakoś się
przyzwyczaiła, choć może nie do skali ujawnianych patologii. I teraz
bohaterska władza oraz jej służby będą mogły te znane sprawy pogłębiać
aż do następnych wyborów. Afera jest dostatecznie rozległa, żeby
absorbowała służby i żeby nie miały one czasu i środków, by zająć się
korupcją w innych dziedzinach, np. wokół wielkich inwestycji w
infrastrukturę, gdzie skala korupcji była nieporównanie większa niż w
projektach informatycznych.
W ten sposób, to, co mogłoby
być prawdziwą bombą, bardzo dla obecnej władzy niebezpieczną, nie ujrzy
światła dziennego, a jednocześnie rządzącym obecnie nie będzie można
zarzucić, że nie walczą z korupcją. Mamy więc do czynienia z bardzo
sprytnie przeprowadzoną operacją zdetonowania małego ładunku (mimo że
medialnie dużego, ale to szybko wygaśnie), żeby wielka bomba leżała
głęboko w ziemi. A nawet jeszcze głębiej.
Wielka afera korupcyjna w Polsce. Zdecydowana reakcja KE
korupcyjnej. Powiedziała o tym Polskiemu Radiu jej rzeczniczka Shirin
Wheeler. Chodzi o najnowsze doniesienia w sprawie podejrzeń o korupcję
przy przetargach teleinformatycznych. Centralne Biuro Antykorupcyjne
zatrzymało już kilkadziesiąt osób.
Bruksela chce wiedzieć jakich konkretnie
projektów dotyczą zarzuty korupcyjne, ale na razie nie straszy blokadą,
ani wstrzymaniem unijnych funduszy.
- Jeśli, podkreślam, jeśli te zarzuty się
potwierdzą, to kluczową dla nas sprawą będzie zagwarantowanie, że
pieniądze z unijnego budżetu nie zostały wykorzystane w niewłaściwy
sposób. Oczywiście w przyszłości są możliwe korekty finansowe, ale na
razie jest za wcześnie, by o tym mówić - powiedziała Polskiemu Radiu
rzeczniczka Komisji.
Shirin Wheeler dodała, że najpierw takie sprawy
powinny rozwiązywać krajowe władze antykorupcyjne. Bruksela chce być
natomiast informowana o rezultatach, jeśli wykorzystane zostały unijne
fundusze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Gość: Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK
to nie tarcza, tylko sitko i to z dużymi dziurkami
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. czym skorupka za młodu nasiąknie...
Jak dowiedział się „Newsweek”, młodzieżówka Platformy Obywatelskiej od 11 lat, a więc od momentu wpisania do rejestru sądowego, nie złożyła w Krajowym Rejestrze Sądowym sprawozdania finansowego
ze swojej działalności. A jako stowarzyszenie prowadzące działalność
gospodarczą (takowa jest zapisana w statucie SMD jako jedno ze źródeł
majątku) musi takie dokumenty składać raz do roku w urzędzie skarbowym i
właśnie w KRS.
Grażyna
Kopińska, dyrektor programu Przeciw Korupcji Fundacji Batorego: - Nie
patrzyłabym nawet na to, że mamy do czynienia z młodzieżówką partii
rządzącej. Jest to stowarzyszenie, które powinno spełniać pewne
obowiązki, a się z nich nie wywiązuje.
O sprawozdania finansowe do KRS zapytaliśmy przewodniczącego SMD Bartosza Domaszewicza.
- Na pewno było złożone w tym roku sprawozdanie za 2012 rok. Sam tego
pilnowałem. Wcześniej to nie była moja kadencja, więc niestety nie mogę
zapewnić, ani wypowiedzieć się w tej sprawie - zapewnił.
Rzecz
w tym, że jego słowom przeczą dokumenty, w których posiadaniu jest KRS.
To zresztą nie pierwszy przypadek, kiedy działacze SMD mijają się z
prawdą odnośnie stanu dokumentacji swojej organizacji. Kiedy dwa
tygodnie temu pytaliśmy ich, dlaczego większość danych (m.in. skład Zarządu Krajowego i Komisji Rewizyjnej,
adres stowarzyszenia czy organ nadzorczy) SMD w KRS jest dawno
nieaktualna, zapewnili, że w przeciągu najwyżej tygodnia sprawa zostanie
uporządkowana. Minęły dwa tygodnie, a do KRS-u nie wpłynął nawet
wniosek o aktualizację dokumentacji. Jeden z naszych rozmówców
powiedział nam wprost, że SMD wspomnianych dokumentów najzwyczajniej nie
posiada i liczy, że fakt ten nie wyjdzie na światło dzienne.
http://polska.newsweek.onet.pl/stowarzyszenie-mlodzi-demokraci-smd-krs-s...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. "Gazeta Wyborcza"
"Gazeta Wyborcza" ujawnia:
Ważny dowód kontrwywiadu wojskowego w sprawie generała Waldemara Skrzypczaka
Czy wiceszef MON, gen. Waldemar Skrzypczak napisał o kilka słów za
dużo w liście, który wysłał do Izraela? List badał kontrwywiad wojskowy,
który rozpracowywał generała.
We wrześniu Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie przedłużyła mu
certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. To znaczy, że ma
wątpliwości czy generał może sprawować swoją funkcję. Bez certyfikatu
wiceminister, który w MON odpowiada za zakupy uzbrojenia, nie może
wykonywać wielu czynności. SKW zawiadomiło też w sprawie Skrzypczaka
prokuraturę. Generał - choć pozbawiony certyfikatu - na razie zostaje na
placu boju. Za to funkcję stracił szef SKW, generał Janusz Nosek.
W październiku pisząc o sprawie, "Newsweek" cytował rozmówcę "z
branży zbrojeniowej": "Na początku roku jakiś bezmózg z MON tworzy
pismo, które wysyła do SIBAT, tamtejszego [izraelskiego] ministerstwa
obrony: fajnie jest chłopaki, superdrony, ale najbardziej podobają nam
się te z Elbitu."
Nie podano, kto był autorem pisma.
Tymczasem - jak ustaliła "Gazeta"- pod dokumentem na firmowym papierze
podsekretarza stanu podpisał się sam gen. Skrzypczak. Zapewniał
izraelskiego partnera o chęci współpracy, podkreślając, że "intencją
MON"jest "formułowanie zasad współpracy w odniesieniu do produkcji i
rozmieszczenia w Polsce systemów, które są użytkowane w Siłach Zbrojnych
Izraela, a których kontraktorem jest ELBIT Systems."
Pismo wywołało burzę w Izraelu. Jednoznacznie wywnioskowano z niego, że jeszcze przed ogłoszeniem przetargu, strona polska faworyzuje jedną firmę. MON musiało się tłumaczyć a generał składał wyjaśnienia przed ministrem i SKW.
Według źródeł "Gazety" w SKW, list jest "brakującym ogniwem"
sprawy Skrzypczaka. Czy najważniejszym? - To pismo jest kuriozalne i
stanowi element pewnej całości. Skrzypczak co najmniej przekroczył w nim
swoje kompetencje i naraził MON na zarzuty utraty obiektywizmu. Po
czymś takim stronie polskiej trudno będzie bronić się przed zarzutami,
że nie faworyzowała nikogo w sprawie dronów. To może być np. argument w
postępowaniu skargowym po przegranym przetargu - twierdzi informator z
SKW.
Generał bagatelizuje pismo
W rozmowie z "Gazetą" gen. Skrzypczak bagatelizuje pismo i
twierdzi, że wysyłając je nie popełnił błędu. Jak mówi, wskazał Elbit,
bo dostarcza on armii Izraela 95 procent sprzętu do systemu samolotów
bezzałogowych.
W całej historii chodzi o ogromne
pieniądze. Ten kto wygra wart 1 mld. zł. przetarg na drony dla Polski ma
uprzywilejowaną pozycję przy ubieganiu się o dostawy na modernizację
całego systemu obrony powietrznej RP.
Na ten projekt w najbliższych latach MON ma przeznaczyć od 15 do 17 mld. zł.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. do czego służa funkcjonariusze mediów :)
Trudno o spójną teorię spisku wokół działań CBA i prokuratury
A może prawda jest banalna: nasze służby są bardziej profesjonalne,
sprawy idą swoim torem i nie muszą być efektem wielopiętrowej intrygi...
Dominika Wielowieyska
(..)
Nie mogę wykluczyć, że jakieś powiązania czy sympatie
polityczne decydują o tym, że pewne śledztwa są prowadzone, a inne nie.
Ale byłoby dziwne, gdyby generalnie prokuratorzy orientowali się na
jakichś polityków. Z prostego powodu: prokuratura pozostanie niezależna
od rządu, nawet jeśli PiS wróciłby do władzy. Dawne czasy nie wrócą.
Żaden prezydent nie podpisze ustawy, która jemu samemu odbierałaby tak
cenne kompetencje. Bo to prezydent wskazuje prokuratora generalnego
spośród kandydatów wskazanych przez środowisko prawnicze. Dlatego
prokuratorzy orientują się raczej na własną karierę i sukcesy niż na
polityków, bo wiedzą, że dziś są bardziej surowo rozliczani z efektów
swojej pracy. Tym efektem są wyroki sądów, które obnażają
nieprofesjonalne przygotowanie aktów oskarżenia.
CBA z
kolei jest zależne od premiera, ale to nie CBA zaczyna śledztwa i wydaje
wyroki. A szef tej służby Paweł Wojtunik, inaczej niż jego poprzednik z
PiS, nie jest związany z żadną partią.
Może więc prawda
jest banalna: nasze służby są bardziej profesjonalne, i po prostu
zmieniły się przepisy, które nakazują odpowiednim instytucjom porządne
prześwietlanie oświadczeń majątkowych. I dodajmy do tego działanie
teorii chaosu: po prostu sprawy idą swoim torem i nie muszą być
koniecznie efektem wielopiętrowej intrygi politycznej. No tak, ale taka
wersja jest jednak śmiertelnie nudna i pewnie dlatego nie zyska zbyt
wielu zwolenników.
III RP działa
Premier zapowiada rekonstrukcję rządu, a prokuratura występuje o
uchylenie immunitetu ministra transportu. Trzy dni później CBA
zatrzymuje...
Wojciech Czuchnowski
Jakim cudem premier się zgodził, by korupcyjne śledztwa zakłóciły mu
ogłoszenie ważnych decyzji? Służby i prokuratura nie mogły zaczekać?
Szef CBA Paweł Wojtunik i prokurator generalny Andrzej Seremet
nie uprzedzili Tuska o tym trzęsieniu ziemi - uderzeniu w wysokich
urzędników i zaprzyjaźnioną z politykami PO spółkę. Wojtunik stwierdził,
że gdyby powiadomił premiera, złamałby prawo.
Prowadzący
śledztwa planowali poczynania niezależnie od kalendarza politycznego.
Tak wypadło, że właśnie finalizowali sprawy ministra Nowaka i kolejny
etap potężnej afery informatycznej. Badając ją, natrafili na bardzo
niewygodny dla Tuska wątek ustawienia konkursu na obsługę prezydencji.
Kiedy rządził PiS, było inaczej. O zatrzymaniu Barbary Blidy
radzono u premiera Kaczyńskiego; on decydował, czy ją wyprowadzić w
kajdankach, czy nie. Przed wyborami CBA pod wodzą Mariusza Kamińskiego
wstrzymało akcję u skorumpowanego ministra sportu. Ale już zatrzymanie posłanki PO Beaty Sawickiej Kamiński ochoczo nagłośnił.
Ostatnie dni pokazały, że korupcja sięga wysokich szczebli. Ale
również - że można z nią walczyć bez nachalnej propagandy o
wszechobecnym "układzie". Bez wygrażania i popisów w stylu agenta Tomka.
Wbrew najnowszej tezie PiS, że sprawa Hofmana ma przykryć aferę
informatyczną, prokuratura i służby są oddzielone od władzy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Szef CBA o gigantycznej skali
Szef CBA o gigantycznej skali afery korupcyjnej: "O wielu sprawach pewnie jeszcze nie wiemy"
"Z naszej perspektywy jest to jedna z najpoważniejszych, jeśli nie najpoważniejsza sprawa dziś prowadzona przez Biuro".
Paweł Wojtunik, szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego
przyznał w rozmowie z RMF FM, że skala afery korupcyjnej dotyczącej
przetargów internetowych go zaskoczyła, zatrzymania osób z ostatniego tygodnia są trudne do policzenia.
- powiedział Wojtunik. Szef biura odniósł się także do słów rzecznika
CBA, który mówił o „największej aferze korupcyjnej w historii”.
- mówił szef CBA, dodając, że korupcja dotyczy obecnie wszystkich sektorów życia publicznego.
- tłumaczył Wojtunik. Szef służby antykorupcyjnej odniósł się
także do zarzutów wobec Adama Hofmana, posła PiS, u którego stwierdzono
zaległości podatkowe.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. Tusk podziękował Nowakowi. "Trzymaj się..."
Trzymaj się w tym niełatwym dla ciebie momencie. Trzymamy za ciebie kciuki, żebyś dał sobie radę - dziękował byłemu ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi premier Donald Tusk.
Szef rządu podziękował odwołanym w ramach rekonstrukcji ministrom podczas sobotniej konwencji Platformy Obywatelskiej w Warszawie. Przy oklaskach pożegnany został m.in. były minister transportu Sławomir Nowak.
Sławomirowi Nowakowi zadedykuję tylko tę informację, którą dostałem
SMS-owo. Polskie Pendolino osiągnęło przed chwilą na polskich torach
[prędkość - red.] 282 km/h. To znaczy, że nie koleje drugiej prędkości,
co było marzeniem ponad miarę, ale pociągi bardzo szybkie i punktualnie
staną się być może faktem - mówił Tusk.
- [Dziękuję] za cały
twój wysiłek dotyczący infrastruktury i trzymaj się w tym niełatwym
dla ciebie momencie. Trzymamy za ciebie kciuki, żebyś dał sobie radę
- dodał premier Tusk.
Do Rostowskiego: dzięki twoim talentom i odwadze...
Dziękując byłej minister sportu Joannie Musze podkreślił, że Euro 2012
okazało się wielkim sukcesem organizacyjnym. - To wielka zasługa
minister Muchy, bardzo ci dziękuję - powiedział premier. Dodał, że była
minister sportu przełamała stereotyp, że kobieta nie zna się na sporcie.
Premier podziękował także m.in. Jackowi Rostowskiemu,
odchodzącemu ministrowi finansów. - To wielka rzecz, że mogłem być
premier państwa, które uciekło przed zagrożeniami recesji i kryzysu.
Z dumą w Polsce i Europie mówimy o tym, jak udało się Polskę uchronić
przed najgorszym. Dzięki twoim talentom i odwadze było to możliwe
- mówił szef rządu.
Sprawa zegarków Nowaka
Tygodnik "Wprost" ujawnił, iż minister Sławomir Nowak posiada drogi
zegarek, którego nie wpisał do rejestru korzyści bo - jak sam mówił
- "wymienił się na niego z kolegą". Gdy sprawa stała się głośna,
minister mówił, iż jedyny wartościowy zegarek, który posiada, otrzymał
w prezencie od żony i rodziców. Po publikacjach "Wprost" Sławomir Nowak
uzupełnił swe oświadczenie majątkowe.
Śledztwo w sprawie
możliwości złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego przez ministra
transportu Sławomira Nowaka prokuratura wszczęła po zawiadomieniu
złożonym przez posła Solidarnej Polski Andrzeja Romanka. Prokuratura
skierowała do Sejmu w związku z tą sprawą wniosek o uchylenie immunitetu
Nowakowi.
Więcej o sprawie ministra Nowaka czytaj w tygodniku "Wprost" oraz na Wprost.pl: "Nowak - złote dziecko Tuska" , "Minister Nowak ponad prawem" .
Czy modernizacja marynarki wojennej będzie nowym bodźcem dla polskiego przemysłu?
Oferta niemiecka ograniczała się tylko do zakupu sprzętu. Od Francuzów
otrzymaliśmy zaś ofertę reaktywacji stoczni w Gdyni, a więc budowy u nas
okrętów i transferu koniecznej do tego technologii. Jak informowała wcześniej agencja ISBnews, MON rozważało weryfikację
warunków przetargu, gdy okazało się, że oferta niemiecka nie spełnia
warunków technicznych. W odpowiedzi na te zarzuty ministerstwo wydało
komunikat, w którym poinformowało, że "nie zapadły jakiekolwiek decyzje w
sprawie okrętów podwodnych dla marynarki wojennej".
34
mln złotych, chwalenie się "bardzo szerokimi" możliwościami i romans -
znamy kulisy ustawionego przetargu dot. polskiej prezydencji w UE
Ustawiony przetarg, którym zainteresowało się CBA był wart 34 mln
zł i dotyczył obsługi polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Wygrało
go konsorcjum firm CAM Media, Easy Log oraz IT Expert. Szefową komisji
przetargowej była urzędniczka MSZ Monika F.
Dziwny przetarg wokół szczytu
Po rozstrzygnięciu przetargu na kampanię informacyjną w sprawie
szczytu klimatycznego, w branży PR zawrzało. Do zwycięskiej firmy
trafiło pismo z naganą za nieuczciwą konkurencję.Wygrywa go firma Partner of Promotion, jedna z największych agencji PR
na rynku. Składa ofertę na 34 tys zł brutto. W przetargu bierze udział
jeszcze sześć innych firm, które za wykonanie tych samych usług chcą
wielokrotnie więcej– od 219 tys zł do 554 tys zł. Sam resort gotowy jest
wydać ponad 400 tys zł. Skąd tak duże różnice w cenie firm?
Sprawa elektryzuje branżę PR. Partner of Promotion to największa firma
na rynku, która wygrywa wiele publicznych przetargów.
13
listopada branżowa organizacja Związek Firm PR udziela agencji nagany
w związku z „podaniem rażąco niskiej ceny za wykonanie usług
w postępowaniu prowadzonym przez Ministerstwo Środowiska. (…) Zarząd
oraz Rada ZFPR oceniają powyższe postępowanie za jednoznaczne odebranie
możliwości uczciwego konkurowania w postępowaniu przetargowym”.
Prezes Partner of Promotion reaguje ostro: - Udzielanie komukolwiek
nagany bez wcześniejszego poproszenia o wyjaśnienie jest skandaliczne.
I bezprawne – mówi Paweł Trochimiuk. Jego zdaniem, osoby, które się
podpisały pod tym pismem jako zarząd nie miały do tego prawa. Żąda
od nich przeprosin i finansowej rekompensaty. – Sprawa trafi do sądu,
nie wykluczam też zawiadomienia do prokuratury – podkreśla.
Więcej o tej sprawie w artykule „Szczyt dziwnych klimatów” w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Komisja śledcza
Komisja śledcza po ustaleniach "Wprost"? Szejnfeld: nie teraz, sprawa jest w toku
Przesłuchanie Witolda D. było dosyć dziwne - nie zadano mu m.in. pytania
o to czy szefowie wiedzieli o kontrowersyjnych decyzjach jakie
podejmuje. Jakby komuś zależało, żeby nie pójść wyżej z tą sprawą. Czy
w związku z tym komisja nie powinna powstać? - pytał cytując ustalenia
"Wprost" Rymanowski. Były wiceminister MSWiA Witold D., zatrzymany w ostatnich dniach przez
CBA (nie został aresztowany), jest podejrzany o to, że w wyniku nacisków
jakie wywierał na pracowników kontrakt na doradztwo przy projektach
informatycznych realizowanych w ramach MSW otrzymała wskazana przez
Witolda D. firma - dowiedział się tvn24.pl. Śledczy uważają,
że ministerstwo straciło 1,8 mln zł przeznaczone na ten cel.
W latach 2009-2010 Centrum Projektów Informatycznych ówczesnego MSWiA
podpisało umowę na doradzanie z sześcioma spółkami informatycznymi
i konsorcjami, które zostały wyłonione w przetargu. Łącznie MSWiA miało
przeznaczyć na doradztwo ponad 66 mln złotych. Z tej kwoty część
nie została wykorzystana - i to właśnie te pieniądze MSWiA miało
przekazać wskazanej przez Witolda D. firmie w zamian za doradztwo.
Tymczasem - jak twierdzą śledczy - w projektach, przy których miała
doradzać firma, doradztwo nie było potrzebne.
Firma wskazana
przez Witolda D. miała otrzymać łącznie 1,8 mln złotych. W związku
z wypłatą tych pieniędzy były wiceminister jest oskarżony o to, że "nie
dopełnił obowiązków lub przekroczył uprawnienia w celu osiągnięcia
korzyści majątkowej lub osobistej". Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Pitera: Skrzypczak powinien bezwzględnie stracić funkcję
To jest rzecz niedopuszczalna - stwierdziła Julia Pitera w audycji "7 Dzień Tygodnia". W jej ocenie po rewelacjach "Gazety Wyborczej",
która opisała list Waldemara Skrzypczaka do Shmai Avielego, polski
generał, wiceminister obrony narodowej, powinien natychmiast stracić
stanowisko.Chodzi o pismo, w którym gen. Skrzypczak zapewnia Avielego, że Polska
jest zainteresowana współpracą z Izraelem przy budowie systemu obrony
powietrznej na podstawie samolotów bezzałogowych. Jako faworyta w
planowanym przetargu
na drony dla polskiej armii polski wiceminister wskazał firmę ELBIT
Systems. Z tą firmą Waldemar Skrzypczak był związany jeszcze przed
objęciem stanowiska w ministerstwie.Opinię Julii Pitery podziela Stanisław Żelichowski. - Nie chciałbym
robić linczu na bazie artykułu - stwierdził poseł PSL. - Ale jeżeli to
się potwierdzi, to jest rzecz skandaliczna i powinien być jak
najszybciej zdymisjonowany - dodał.
Największa afera korupcyjna w III RP – "Wprost" dociera do nowych faktów
Nowe ustalenia "Wprost" w sprawie afery, którą szef CBA Paweł
Wojtunik nazwał "największą aferą korupcyjną w III RP": śledztwo
w związku z tzw. infoaferą jest...
Zadaliśmy Kałużyńskiej
dwa pytania: czy była proszona przez przełożonych, CBA bądź ABW
o składanie wyjaśnień w sprawie przetargu oraz czy była przesłuchiwana
w prokuraturze w sprawie przetargu na obsługę polskiej prezydencji
w Radzie UE w 2011 r.? Wyjaśnienia otrzymaliśmy enigmatyczne:
„Odpowiedzi na te pytania są w kompetencjach organów prowadzących
postępowanie”.
- Czy znacie się z Małgorzatą Kałużyńską?
– pytamy z kolei Debeniego. – Nie udzielam odpowiedzi o charakterze
prywatnym – odpowiada Francuz. Podobnie mówi Kałużyńska. Zapytaliśmy ją,
czy zna jeszcze kogoś innego z grupy Cam Media? I czy pomagała zdobyć
pracę Debeniemu w tej firmie? W odpowiedzi otrzymaliśmy e-mail:
„Odpowiedzi na te pytania nie stanowią informacji publicznej”.
„Wprost” zdobył też informacje na temat szczegółów zarzutów dla Witolda
D., byłego wiceszefa MSWiA. Zostały one postawione m.in. dzięki
współpracy z prokuraturą nowego świadka. Chodzi o Tomasza K., byłego
wiceszefa Centrum Projektów Informatycznych w MSWiA. Zarzuty dla D.
skupiają się na tym, że urzędnik miał zlecać CPI podpisywanie umów
z podmiotami zewnętrznymi (umowy te nie przynosiły żadnych korzyści
MSWiA).
Samo zeszłotygodniowe przesłuchanie Witolda D., jak
dowiaduje się „Wprost”, było dość dziwne. Śledczy: - Jakby komuś
zależało, żeby nie pójść wyżej z tą sprawą. Na przykład w czasie
przesłuchania Witoldowi D. nie zadano dość oczywistych pytań - takich
jak na przykład to, czy jego szefowie wiedzieli o kontrowersyjnych
decyzjach, które podejmuje? Nasz informator twierdzi, że wyglądało
to tak, jakby śledczym zależało, aby nie iść wyżej z tą sprawą.
Latkowski: Prawdziwi mocodawcy infoafery
To rzeczywiście mogłaby być największa afera ostatnich
lat, gdyby śledczy nie tropili jej wybiórczo. Tymczasem tak naprawdę
omijają oni wątki sprawy, które by mogły doprowadzić na szczyty władzy.
Tej obecnej i tej minionej. Czego się obawiają? Obecna ekipa jak diabeł
święconej wody boi się wyjaśnienia związków ze sprawą jej ulubionej
firmy PR-owej, z której właścicielami jest zakumplowana. Byli rządzący
także nie czują się dobrze, bo przed Platformą Obywatelską w informatyce
też nie panował ład i porządek, lecz jeszcze większa bezkarność niż
obecnie. Dlatego apelowanie przez polityków chórem o komisję śledczą
w tej sprawie przypomina wołanie karpi o przyspieszenie Wigilii. Tylko
naiwni mogą wierzyć, że głową tej afery jest były wiceszef MSWiA Witold
D. Macher, który ograł wszystkich. Raczej jest on kozłem ofiarnym
złożonym opinii publicznej. Po to, aby reszcie – prawdziwym mocodawcom
– odpuszczono.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. Zarzuty dla osób zamieszanych
Zarzuty dla osób zamieszanych w podejrzane przetargi w służbie zdrowia
Pojawiają
się nowe wątki w e-aferze. Tymczasem oficer, który wpadł na jej trop i
nie dopuścił do jej zatuszowania, stracił stanowisko.»
712 mln zł – tyle jest warta Elektroniczna Platforma Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych. Środki pochodzą głównie z Brukseli, a wydaje je Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ). Opisywaliśmy kulisy zmagań o te lukratywne kontrakty.
–
Część firm, które biorą udział w zamówieniach, to dokładnie te same
firmy, które interesują nas w śledztwie dotyczącym e-afery – mówi nasz
rozmówca związany z postępowaniem w największej korupcyjnej aferze w
historii Polski, jak ją określił rzecznik CBA Jacek Dobrzyński. Dotąd zarzuty usłyszało prawie 40 osób.
Tymczasem sam Witold D. zaledwie miesiąc temu był
gościem obecnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza na
uroczystości odsłonięcia pomnika Krzysztofa Kozłowskiego. Były
wiceminister – dziś wysoki rangą menedżer w Orange – był tam w
towarzystwie mecenasa Wojciecha Brochwicza. Właśnie ten adwokat, znajomy ministra Sienkiewicza z czasów pracy w UOP, jest obrońcą Witolda D. w toczącym się śledztwie w sprawie e-afery. Zupełnie
inny los spotkał Zbigniewa Stawarza, w 2009 r. oficera Komendy Głównej
Policji, który wraz z podwładnymi przed czterema laty wpadł na trop
e-afery i nie pozwolił, by została zatuszowana. Pod koniec września
został odwołany ze stanowiska wiceszefa Komendy Wojewódzkiej Policji w
Opolu.
-----------------------------------------------------------------
Ruch Wolność i Pokój, pacyfistyczna organizacja skupiającą młodzież
odmawiającą składania przysięgi wojskowej. Razem z Miodowiczem w WiP
byli m.in.: Bartłomiej Sienkiewicz, Wojciech Brochwicz i Piotr Niemczyk.
W 1990 r. wszyscy tworzyli nowe polskie służby specjalne.Brochwicz w rzeczywistości nazywa się Raduchowski, a jego ojciec - również pułkownik - był w czasach PRL szefem studium wojskowego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jako oficer UOP Brochwicz wystąpił w obronie oficerów uczestniczących w rozpracowywaniu rzekomych związków premiera Józefa Oleksego z rosyjskimi służbami specjalnymi.Współpracownik Jana Rokity i Konstantego Miodowicza. W latach 90. oficer Urzędu Ochrony Państwa - dosłużył się stopnia pułkownika. W 2005 r. "wynalazca" niejakiej Anny Jaruckiej, której opowieści skłoniły Włodzimierza Cimoszewicza do rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich.
Witold D. Z rządu PO pod lupę CBA. Bohater afery informatycznej
Zasiadał w rządowych ławach lub we władzach spółek zajmujących się
energią nuklearną czy wywożeniem śmieci. Witold D. niedawno skończył 39 lat. W błyskawicznym tempie zrobił karierę w administracji państwowej i biznesie. Zaraz po studiach
(ukończył prawo i stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim)
został w rządzie AWS doradcą w MSWiA. Tę posadę zawdzięczał
zaangażowaniu w Ruch Stu, ugrupowanie zawiązane przez organizacje
wspierające kandydaturę Lecha Wałęsy w wyborach prezydenckich w 1995 r.
Pierwszym przewodniczącym rady politycznej Ruchu był Andrzej Olechowski,
później jeden z założycieli PO, pierwszym prezesem - Czesław Bielecki.
Witold D. był w Ruchu Stu asystentem tego ostatniego. Dzięki temu za
czasów AWS trafił do MSWiA, gdzie był asystentem wiceministra Wojciecha
Brochwicza, dziś występującego jako jego pełnomocnik. Obaj odeszli z
MSWiA w 1999 r.
Wtedy Witold D. zaczął karierę w
biznesie. Był dyrektorem zarządzającym w kontrolowanym przez państwo
Totalizatorze Sportowym, potem dyrektorem w jednej z firm
ubezpieczeniowych, a w latach 2003-06 kierował Związkiem Przedsiębiorstw
Leasingowych. Od 2005 r. był również dyrektorem Polkomtela, operatora
sieci telefonii komórkowej Plus.
Długa lista firm
Jeszcze bardziej różnorodna jest lista firm, w których radach
nadzorczych zasiadał. Są na niej: Stołeczny Zakład Energetyczny STOEN i
państwowy Zespół Elektrowni Ostrołęka, a także Zakłady Naprawcze Taboru
Kolejowego w Mińsku Mazowieckim, Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w
Płońsku i stołeczne Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania.
W listopadzie 2007 r. został wiceszefem MSWiA w pierwszym rządzie
PO-PSL. Odpowiadał "za rozwój społeczeństwa informacyjnego,
informatyzację administracji publicznej, rejestry państwowe, sprawy
obywatelskie i infrastrukturę teleinformatyczną". Podlegały mu kluczowe
systemy informatyczne państwa. Odpowiadał za przygotowanie polskiej
administracji rządowej do współpracy z systemem informacyjnym Schengen.
Uczestniczył też w pracach rządowego zespołu ds. bezpieczeństwa
energetycznego. Nasze źródła twierdzą, że Schetynie polecił go ktoś z
kręgu polityków dawnego AWS.
Z tej posady zrezygnował
wiosną 2010 r. Przez następne dwa lata zasiadał w zarządach dwóch
jądrowych spółek państwowego koncernu energetycznego PGE. Ich prezesem
był ówczesny szef PGE Tomasz Zadroga uchodzący za "człowieka Schetyny".
Plotkowano, że w zarządzie spółek miesięczne dochody wynoszą
kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Z PGE do Orange
W tym roku CBA wzięło już pod lupę działalność obu jądrowych
firm. Wątpliwości śledczych wzbudziły dwie umowy sponsorskie, jakie bez przetargu podpisali w imieniu swojej spółki Zadroga i Witold D. z klubem siatkarek Trefl Sopot.
Jądrowa spółka PGE przyznała 11 mln zł wsparcia klubowi siatkarek,
które swoimi sukcesami miały budować i propagować pozytywne emocje
związane z planami inwestycji PGE na Pomorzu, zwłaszcza budową
elektrowni atomowej.
W czerwcu zeszłego roku Witold D.
odszedł z PGE, a trzy miesiące później został dyrektorem wykonawczym ds.
korporacyjnych w firmie telekomunikacyjnej Orange (dawniej TP SA).
W
aferze korupcyjnej nie chodziło o "drobne w kopercie", pieniądze raczej
liczyło się na kilogramy. Andrzej M. wziął też motor, kino domowe i
wycieczkę
Zdaniem śledczych Andrzej M. za ustawienie przetargów wartych
ponad 1,2 miliarda złotych wziął łapówki o łącznej wartości 5 milionów.
Kamiński: premier kłamał w sprawie korupcji
"Premier
Donald Tusk publicznie mamił opinię publiczną, gdy mówił, że istnieje
coś takiego, jak tarcza antykorupcyjna. Ja mówię tu wprost o świadomym
kłamstwie propagandowym premiera".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. KE uspokojona przez MRR ws.
KE uspokojona przez MRR ws. korupcji, nie podejmuje działań
objęta śledztwem ws. zamówień w informatyce - dotyczyła unijnych
projektów i że w razie czego zatrzyma lub wycofa unijne dofinansowanie. W
związku z tym, KE na razie nie podejmuje żadnych własnych działań. Na tym etapie nie widzimy powodu do działania, ponieważ jest jasne, że
polskie władze działają w tej sprawie i mamy zapewnienie, że jeśli
zostanie ustalone powiązanie (między sprawą o korupcję a unijnymi
projektami - PAP), płatności nie zostaną dokonane albo zostaną wycofane -
powiedziała w poniedziałek polskim dziennikarzom rzeczniczka Komisji
Europejskiej (KE) ds. polityki regionalnej Shirin Wheeler.Wyjaśniła, że w przypadku wycofania funduszy UE z jakichś projektów, nie
przepadają one, ale mogą zostać przekierowane na inne projekty.
CBA
zatrzymało w ostatnich dniach 20 osób podejrzewanych o korupcję. Ma to
związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną śledztwem
dot. zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum
Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP. Wśród zatrzymanych byli
wiceprezes Głównego Urzędu Statycznego, pracownik Centrum Informatyki
Statystycznej, 15 przedstawicieli firm informatycznych oraz Monika F.,
była już naczelnik Wydziału Zamówień Publicznych w Biurze Dyrektora
Generalnego MSZ.
W czwartek zarzuty przekroczenia uprawnień w
celu osiągnięcia korzyści majątkowej usłyszeli: wiceszef MSWiA Witold D.
i wicedyrektor Centrum Projektów Informatycznych tego resortu, Tomasz
K.
Pod koniec 2012 r. Komisja Europejska wstrzymała refundację
3,5 mld zł na inwestycje realizowane przez Generalną Dyrekcję Dróg
Krajowych i Autostrad w ramach programów unijnych. Komisja
argumentowała, że przy współfinansowanych z funduszy UE inwestycjach
drogowych mogło dochodzić do nieprawidłowości, polegających na zmowie
przetargowej wykonawców. Polskie władze wdrożyły zaakceptowany przez KE
plan działania i fundusze zostały odblokowane w marcu br.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. buldogi sie gryzą
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez gen. Waldemara Skrzypczaka, wiceszefa MON, złożyła w prokuraturze Monika Bal, specjalistka ds. PR, współpracująca z izraelskimi firmami zbrojeniowymi. To kolejna odsłona problemów, z jakimi od kilku miesięcy boryka się gen. Skrzypczak.
"Urzędujący Wiceminister Obrony Narodowej Waldemar Skrzypczak pisemnie złożył fałszywe doniesienia do Służby Kontrwywiadu Wojskowego co do rzekomego szantażowania go przez Mieczysława Bulla, wprowadzając tym w błąd organ państwowy" - pisze w oświadczeniu opublikowanym na stronie swojej firmy oraz rozesłanym do mediów Monika Bal. Informuje też, że w związku z tym zdarzeniem 21 listopada złożyła zawiadomienie do prokuratury.
"Zawiadomienie mówi o naruszeniu przez wiceministra Skrzypczaka dyspozycji art. 238 Kodeksu karnego: Kto zawiadamia o przestępstwie lub o przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania, wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" - pisze Bal.
Notatkę z tego spotkania wraz z informacjami o szantażu gen. Skrzypczak przekazał SKW. Zdaniem Moniki Bal naruszył w ten sposób prawo, informując o przestępstwie, którego nie popełniono. Bal przyznaje, że istotnie doszło do spotkania w domu generała. Jednak jej zdaniem przebiegało ono zupełnie inaczej, niż opisuje wiceszef MON. Monika Bal podkreśliła też w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że ewentualny szantaż byłby pozbawiony sensu, bo decyzje w sprawach, których miał dotyczyć, były podjęte kilka miesięcy przed spotkaniem.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15010124,Wspolpracownicz...
Rząd zafundował niemiecki złom
Rozmowa ze Stanisławem Głowackim, przewodniczącym Sekcji Krajowej Przemysłu Zbrojeniowego NSZZ
MON zawarło z Niemcami umowę na zakup kolejnych 119 używanych czołgów Leopard. Jak polska zbrojeniówka przyjmuje taką wiadomość?
– Od samego początku, a więc już w końcówce lat 90., byliśmy
zdecydowanymi przeciwnikami sprowadzania czołgów z demobilu do Polski.
Tłumaczyliśmy wszystkim decydentom po kolei, że przejęcie czołgów z
Bundeswehry wcale nie oznacza przejęcia dokumentacji na wykonywanie
wszelkiego rodzaju remontów, napraw, serwisów itp. przez polski przemysł
zbrojeniowy, jak nam to usiłowano wmówić. Wszyscy: kolejne rządy,
ministrowie, tzw. eksperci od zbrojeniówki uważali, że nie mamy racji.
Tymczasem już po sprowadzeniu pierwszej partii czołgów do Polski okazało
się, że to inni się mylili, a my mieliśmy rację, a w związku z tym do
dzisiaj nie mamy prawa do wykonywania serwisów, remontów, a przede
wszystkim nie mamy dokumentacji tego sprzętu.
Zdajemy sobie sprawę, że modernizacja polskiej zbrojeniówki jest
koniecznością także, gdy chodzi o czołgi, ale czy koniecznie musi to być
sprzęt z demobilu i czy koniecznie niemiecki... Jeżeli nie mamy
dokumentacji, jeżeli sami nie możemy wykonywać remontów, to oznaczać to
będzie ni mniej, ni więcej brak możliwości wykonywania w polskich
zakładach zbrojeniowych części, brak remontów i napraw, wreszcie
oznaczać to może brak zakupu naszych czołgów w Łabędach. W efekcie,
wcale w nie tak odległej perspektywie, możemy mieć do czynienia z
upadkiem tej firmy, a w dalszej perspektywnie – z zapaścią na polskim
rynku zbrojeniowym. W tej sytuacji zakup zagranicznego sprzętu, w
dodatku używanego, nie może być przez nas przyjmowany z entuzjazmem,
wprost przeciwnie. Chyba że coś się zmieni, że zmienią się warunki, że
powstaną nowe okoliczności, o których my dzisiaj nic nie wiemy. Tak czy
inaczej jest to cios w polską zbrojeniówkę.
Wobec tego, co Pan mówi, pytanie, kto na zakupie leopardów zrobił interes – Polska czy Niemcy, wydaje się retoryczne…
– Polski podatnik wydał pieniądze, i to ogromne pieniądze, na używany
sprzęt. Przecież nie są to wyroby, które właśnie zeszły z taśm
produkcyjnych. W tej sytuacji można powiedzieć z całą pewnością, że
Polska na pewno nie zrobiła na tej transakcji żadnego interesu. Interes,
i to dobry, zrobili Niemcy. Nie jest przecież przypadkiem, że premier
Tusk zabiegał o ten sprzęt osobiście, rozmawiając z kanclerz Merkel.
Można zatem powiedzieć, że zabiegał o interes Niemców, bo przecież nie
Polski.
Dlaczego polski potencjał obronny próbuje się budować wprawdzie na zagranicznym, ale bądź co bądź złomie?
– Myślę, że dla niektórych nazwa Mercedes wciąż działa jak płachta na
byka. Nie chcą przyjąć do wiadomości, że kilkudziesięcioletni nawet
mercedes jest gorszy od nowego samochodu. Podobnie jest z leopardami, a
wmawianie, że jest to cud techniki, niektórym oficerom, którzy decydują o
tym, jaki sprzęt trafia do wyposażenia polskich Sił Zbrojnych, niestety
przynosi takie efekty. Nie chcę już mówić o różnych innych podtekstach,
które czasami się nasuwają.
Polska armia nie potrzebuje bardziej nowoczesnego sprzętu?
– Nowoczesny, niezawodny sprzęt jest jak najbardziej potrzebny.
Jednak w mojej ocenie dzisiejsze kierunki i akcenty technicznej
modernizacji polskiej armii zostały źle postawione. Dzisiejszy,
nowoczesny rozwój armii to elektronika, to wysoko rozwinięta technika
rakietowa, to bezzałogowe statki latające – drony. To jest to, co w
świecie dziś dominuje, i kierunek, w którym powinniśmy zmierzać. Wybrano
inaczej. Dla mnie jest to niepojęte i chyba nie jestem w tej ocenie
odosobniony.
„To korzystna umowa, która oznacza nową jakość dla polskich
Wojsk Lądowych” – powiedział minister obrony Tomasz Siemoniak po
podpisaniu umowy z Niemcami, ale czy także dla polskiej zbrojeniówki?
– Pan minister Siemoniak tego nie powie, a ja i owszem, powtórzę
jeszcze raz: nie jest to żaden interes dla polskiej zbrojeniówki. Dziwi
mnie, że minister, który odpowiada za stan i poziom polskiej armii, tak
jednoznacznie wypowiada się w sprawie tej niekorzystnej dla Polski
umowy. Ja na jego miejscu taki odważny bym nie był. Trzeba być bardziej
ostrożnym.
Według ministra obrony, leopardy mają się stać głównym
czołgiem w wyposażeniu polskiej armii. A co w takim razie z czołgiem PT
91 Twardy?
– Słusznie pan zadał to pytanie. Okazuje się, że czołg, który
próbujemy eksportować i reklamować na cały świat, z którym wiążemy
wielkie nadzieje i zależy nam na tym, aby to był nasz sztandarowy wyrób,
nie jest kupowany przez polską armię. Jest zatem oczywiste, że w
przyszłości nasi kontrahenci zapytają: jak to możliwe, że oferujecie nam
sprzęt, który produkujecie u siebie w Łabędach, którego sami nie
używacie, a kupujecie niemieckie leopardy, i to z demobilu? Taka postawa
polskiego rządu, który zamiast promować własną myśl techniczną i
stawiać na własny sprzęt, woli nabijać kieszeń obcym producentom, jest
dla mnie wielką zagadką.
Czy za rządów PO – PSL Polska ma jasno określoną politykę dotyczącą obronności…?
– Wydawało mi się, że tak, kiedy zostało ogłoszonych 14 programów
dotyczących modernizacji polskiej armii. Niestety, w momencie zmian na
stanowisku podsekretarza stanu ds. uzbrojenia w MON, zresztą ze zmianą
każdego ministra, następuje diametralna zmiana kierunków modernizacji.
Obawiam się, że brakuje tu długofalowej, przemyślanej, konsekwentnej
polityki, a często rządzi przypadek. Każda władza, gdy dochodzi do
głosu, podejmuje decyzje, inna sprawa – czy słuszne. Często zdarza się,
że ministrami zostają nie ci, którzy się na danej dziedzinie znają, są
fachowcami, lecz ludzie, którzy mają większe przebicie. To z kolei
sprawia, że nie mamy spójnej polityki nie tylko dotyczącej modernizacji
armii, ale brakuje nam również jednoznacznej polityki obronnej państwa.
Coraz więcej w Polsce mają do powiedzenia zagraniczne firmy
zbrojeniowe. Jaki wpływ na sytuację w polskiej zbrojeniówce ma unijna
dyrektywa z 2007 r., która umożliwia zagranicznym koncernom uczestnictwo
w przetargach na dostawy dla polskiej armii?
– Cała ta unijna dyrektywa, która w zamyśle ma na celu usprawnienie
handlu uzbrojeniem wewnątrz państwa Wspólnoty, tak naprawdę służy
wykończeniu słabszych graczy na rynku, w tym również polskiej
zbrojeniówki, i wyciągnięcie pieniędzy z polskiego rynku i od polskiego
podatnika. Może brzmi to brutalnie, ale takie są fakty i trzeba to jasno
powiedzieć. Polska jest jednym z nielicznych krajów na świecie, które
procentowo przeznaczają dość dużo pieniędzy na uzbrojenie, w związku z
tym można nas łatwo złupić. Myślę, że ta dyrektywa unijna w żaden sposób
nam nie pomaga i co tu dużo mówić, już mamy w tej materii duże
problemy. Niestety, nasi urzędnicy, szczególnie z Ministerstwa Spraw
Zagranicznych, ale nie tylko, podchodzą do tej dyrektywy bardziej
liberalnie niż najwięksi liberałowie, np. angielscy. Tamci chronią swój
własny rynek, natomiast my już nie tylko otwieramy furtki czy drzwi, ale
całe wrota na oścież. Mało tego, zachęcamy wszystkich do wejścia.
Dzisiaj wszystkie szanujące się kraje chronią swoje rynki m.in. poprzez
nadawanie statusu BP, czyli bez przetargu ze względu na szczególny
interes państwa. Tymczasem my już prawie pół roku nie możemy się
doprosić nadania takiego statusu podstawowym wyrobom wchodzącym do
wyposażenia polskiej armii. Dotyczy to sprzętu, który każda armia musi
mieć w swoim wyposażeniu, a więc m.in. rakiet czy amunicji. To jest dla
nas niewyobrażalne. Działania, jakie podejmuje polski rząd, absolutnie
nie pomagają, a wręcz szkodzą.
Próbowali Państwo zgłaszać ten problem odpowiednim organom?
– Mówiliśmy o tym niejednokrotnie ministrowi Radosławowi Sikorskiemu,
który był szefem resortu obrony, dzisiaj powtarzamy to samo obecnemu
ministrowi. Podpisaliśmy nawet porozumienia, które pozostają na papierze
i w żaden sposób nie są realizowane. Trzeba powiedzieć sobie wprost, że
obecnie jakakolwiek ochrona rynku obronnego w Polsce nie istnieje.
Czym taka polityka grozi na przyszłość?
– Już dziś mamy problemy z zatrudnieniem w zakładach zbrojeniowych,
co wiąże się ze spadkiem zamówień. Jedna z największych fabryk w Polsce
związana z techniką amunicyjno-rakietową, Zakłady Metalowe Mesko w
Skarżysku-Kamiennej, m.in. dlatego, że nie ma statusu BP, ma dylemat,
jak przeżyć 2014 rok. To samo dotyczy jednego z najnowocześniejszych
zakładów w Polsce i Europie, Przemysłowego Centrum Optyki w Warszawie, i
kolejnych fabryk, już nie wspominając o wcześniej wymienionych
Zakładach Mechanicznych Bumar-Łabędy.
Dziękuję za rozmowę.
Mariusz Kamieniecki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Afera Skrzypczaka. Po co MON
Afera Skrzypczaka. Po co MON przekazał sprawę do CBA?
MON chce, by CBA zbadało, czy list wiceministra Waldemara
Skrzypczaka "nie narusza przepisów".
Nie wiem, czego oczekuje od nas MON. Nie jesteśmy kancelarią prawną, nie wydajemy opinii - słyszymy w CBA.
Sprawę listu bada już prokuratura, a wcześniej robiła to Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW).Będziemy się musieli do tego jakoś odnieść, ale nie wiem, czego oczekuje od nas MON. Nie jesteśmy kancelarią prawną, nie wydajemy opinii. Mam wrażenie, że ktoś próbuje nas w coś wmanewrować. Nie wiem, jaka miałaby być nasza rola, skoro sprawę bada prokuratura - mówi funkcjonariusz CBA.
We wrześniu Biuro wszczęło z zawiadomienia SKW śledztwo w sprawie "podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną". Śledztwo jest "w sprawie", a gen. Skrzypczakowi nie postawiono zarzutów. Sam Skrzypczak oświadczył, że "z zadowoleniem przyjął decyzję prokuratury o wszczęciu postępowania w sprawie domniemanych podejrzeń wokół jego osoby". - Nigdy w czasie służby w Wojsku Polskim i później pracy w MON nie przyjmowałem żadnych korzyści majątkowych. Moje działania w każdej roli zawsze miały na celu dobro sił zbrojnych - zapewnił.
W lipcu "Rzeczpospolita" pisała, że SKW wystąpiła do prokuratury w związku z podejrzewaniem Skrzypczaka o lobbing na rzecz koncernów zbrojeniowych. SKW nie przedłużyła też Skrzypczakowi certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. Generał odwołał się od tej decyzji do premiera, który czeka teraz na opinię Kolegium ds. Służb Specjalnych. Skrzypczak pełni obowiązki, chociaż nie może wykonywać wielu prac związanych z posiadaniem certyfikatu.
- Przyszłość gen. Skrzypczaka jest w rękach ministra i premiera - mówi rzecznik MON.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. TVN24 zajmuje sie największą aferą korupcyjną III RP
Kamiński o przelewie na konto Hofmana: Pożyczka od przyjaciela. Niesiołowski: Mnie 100 tys. nikt nie wpłacił
- Jedyny błąd, jaki popełnił Adam Hofman polega na tym,
że nie zapłacił podatku od udzielonej mu pożyczki - przekonywał na...
czytaj dalej »
Prezes przelewa na konto Hofmana. Kulisy zawiadomienia CBA w sprawie posła
pochodziły od jego znajomego Roberta Pietryszyna, obecnie prezesa spółki
Wrocław 2012.
zobacz więcej »
Gazeta Wyborcza o najwiekszej aferze III RP
Sprawa Adama Hofmana. Prokuratura zbada, czy poseł PiS złamał prawo
nowePietryszyn: Hofman poprosił mnie o pomoc. Udzieliłem mu jej w dobrej wierze. Prywatna sprawa
"Wielu Polaków może tylko pomarzyć o takiej pensji". Zapomniane pożyczki. CBA kontra poseł [KOMENTARZ]
Tajemnnicza pożyczka posła Hofmana
60 tysięcy w ciągu czterech lat? Pieniądze na konto posła Hofmana przelał prezes spółki Wrocław 2012?
Komentarz Piotra Skwirowskiego
Zapomniana pożyczka? Jeden z najprostszych sposobów na wypranie pieniędzy
Hofman nie zapłacił podatku. Sprawa się przedawni?
Z nieoficjalnych informacji RMF FM wynika, że Adam Hofman
uniknie odpowiedzialności za niezapłacenie podatku od 100-tysięcznej
pożyczki, gdyż sprawa wkrótce się przedawni.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. CBA powinno zająć się
CBA powinno zająć się postępowaniem premiera?
CBA powinno zająć się sprawą zwłoki wicepremiera i ministrów z
podaniem informacji o darowiznach – powiedział poseł PiS-u Jarosław
Zieliński.
Sprawa dotyczy wicepremiera i ministra gospodarki Janusza
Piechocińskiego oraz ministrów: skarbu Włodzimierza Karpińskiego i
ustępującego szefa resortu środowiska Marcina Korolca. Dopiero po
interwencji dziennikarzy jednej z gazet politycy wypełnili rejestr
korzyści. Zgodnie z prawem jest na to 30 dni od objęcia stanowiska.
Tą sprawą powinno zająć się CBA – alarmuje były wiceszef MSWiA
Jarosław Zieliński. Dodaje, że wszyscy powinni być równi wobec prawa.
- Centralne Biuro Antykorupcyjne powinno się zająć tą sprawą choćby –
a może przede wszystkim – dlatego, że wszyscy w Polsce muszą być równi
wobec prawa. Nie może być tak, że jeżeli jakieś uchybienie dotyczy posła
opozycji czy polityka opozycji to natychmiast zajmują się tym wszyscy:
CBA, prokuratura, media i jest to nagłaśniane w sposób niesamowity.
Myślę, że zanim zostanie cokolwiek sprawdzone to już człowiek jest
osądzony i odbiera się mu prawo do wyjaśnienia, czy obrony; a gdy chodzi
o wysokich urzędników rządu, który obecnie sprawuje władzę, ministrów
to słychać raczej pytania czy prawo nie powinno być zmienione bo może
jest nieprecyzyjne. Może prawo jest nieprecyzyjne ale jest tak samo
precyzyjne bądź nieprecyzyjne dla wszystkich – zauważa Jarosław Zieliński.
Wpis, który w końcu złożył wicepremier Piechociński, różni się od
tego przedstawionego w Sejmie. Wicepremier tłumaczył się, że zakładał,
iż skoro prowadzi rejestr korzyści jako poseł, nie musi tego robić
dodatkowo jako członek rządu.
W deklaracji złożonej w Sejmie napisał, że jest członkiem honorowym
Banku Spółdzielczego w Piasecznie, jednak takiej informacji zabrakło w
oświadczeniu, które złożył jako wicepremier – podał jeden z dzienników.
Poseł Jarosław Zieliński, oczekuję, że premier Donald Tusk,
niezwłocznie zabierze głos w tej sprawie, tak jak uczynił to w przypadku
posła opozycji Adama Hoffmana.
- Premier powinien natychmiast zabrać głos w tej sprawie. Czekał na
CBA… Sądzę, że to była sprawa umówiona – nie jestem dzieckiem w polityce
i obserwuję ten świat od dawna. Obserwuję działania zwłaszcza, tych
którzy są mistrzami PR-u, a to oczywiście odnoszę do premiera Donalda
Tuska i jego ekipy Platformy Obywatelskiej. Jeżeli czeka na to, żeby
zabrać głos w sprawie posła Adama Hoffmana po to, żeby przykryć
niebywałą aferę korupcyjną w swoim rządzie, to tym bardziej oczekuje,
że zabierze głos natychmiast, nie wiem na co czeka jeszcze odnośnie
swoich ministrów, którzy mu podlegają. W tej sprawie jednak głosu nie
zabiera, a natychmiast chętnie komentuje sprawę nie do końca rozpoznaną,
dopiero będącą przedmiotem świeżego ataku pana posła Adama Hoffmana – komentuje były wiceszef MSWiA.
Rejestr korzyści wprowadziła tzw. ustawa antykorupcyjna z 1997 roku.
Ministrowie muszą w nim wpisywać, m.in. informacje o darowiznach i
stanowiskach, nawet pełnionych honorowo. Rejestr oprócz ministrów muszą
prowadzić też inni wysocy rangą urzędnicy. Niezależnie muszą składać też
oświadczenia majątkowe.
Konkurs w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji był ustawiony? Są zarzuty
i Systemu Powiadamiania Ratunkowego w Ministerstwie Administracji
i Cyfryzacji jest oskarżona o ustawienie konkursu, w którym wyłoniono
głównego specjalistę w Wydziale Nadzoru nad Wdrażaniem Systemu
Powiadamiania Ratunkowego. Według śledczych Edyta Sz., przewodnicząca
komisji rekrutacyjnej, była w zmowie z Grzegorzem W., który został
w wyniku konkursu zatrudniony na wskazanym stanowisku - pisze
"Rzeczpospolita".
4,5 mln złotych miała - według prokuratury - stracić Komenda Główna
Straży Granicznej w wyniku podpisania przez byłego dyrektora ds.
informatyzacji w KG SG Grzegorza W. umowy z IBM (umowa na modernizację
systemów teleinformatycznych została podpisana bez przetargu, w trybie
zamówienia z wolnej ręki). Mimo tych zarzutów Grzegorz W. znalazł pracę w
Wydziale Nadzoru nad Wdrażaniem Systemu Powiadamiania Ratunkowego w
Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji - pisze "Rzeczpospolita".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. od września do listopada.. i dalej...
Kłopoty wiceszefa MON, premier Tusk zabrał głos
rzetelności wiceszefa MON gen. Waldemara Skrzypczaka. Za oczywiste
uznał, że osoba na takim stanowisku nie może sprawiać zbyt wielu
kłopotów. Premiera pytano o list generała dot. kupna izraelskich dronów.
Tymczasem centrum analityczne Polityka Insight podało na Twitterze, że
"Generał Skrzypczak zostanie odwołany ze stanowiska wiceministra obrony
narodowej w ciągu najbliższych dwóch tygodni".
Wydaje się, że "Ministerstwo Obrony Narodowej niezwykle szczegółowo i rzetelnie, w przeciwieństwie do niektórych publikacji, wyjaśniło sprawę tak zwanego listu Skrzypczaka" - powiedział Tusk dziennikarzom podczas wizyty w Rumunii.
- Minister Skrzypczak realizuje politykę modernizacji (armii - red.) w sposób niezwykle sprawny, skuteczny i otwarty. To nie jest człowiek, do którego miałbym jakiekolwiek podejrzenia. To zamieszanie wokół listu jest absolutnie ponad wszelkie normy. Natomiast jest dla mnie rzeczą oczywistą, że ktoś na takim stanowisku nie może sprawiać zbyt wielu kłopotów, nawet jeśli ma dobre intencje i jest w stu procentach ok., a jestem przekonany, że jest. Ale jeśli okaże się, że zamieszanie wokół generała ma charakter strukturalny, to będziemy musieli jakieś wnioski wyciągnąć. Co do jego pracy i rzetelności nie mam żadnych zastrzeżeń - podkreślił Tusk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Fundacja Sorosa - NIET PRABLEMA
Wielka
afera korupcyjna? "Nie histeryzujmy. Więcej wskazuje na to, że radzimy
sobie z korupcją. W Polsce nie było porządnej politycznej afery"
W Polsce nie było porządnej politycznej
afery korupcyjnej. Oczywiście, była afera Rywina. Ale nie mamy czegoś
takiego jak w Czechach, na Słowenii czy w Chorwacji, gdzie aresztuje się
i skazuje polityków z czołówek gazet - mówił w TOK FM dr Grzegorz
Makowski z Fundacji Batorego. - Nie histeryzowałbym z powodu tej afery,
bo jest więcej argumentów przemawiających za tym, że my sobie z tym
radzimy - dodał.
Wygląda na to, że polska polityka znów zaczyna
żyć aferami i aferkami: poza sprawami Adama Hofmana, Sławomira Nowaka
czy wyborów w PO na Dolnym Śląsku najgłośniejsza ostatnio stała się tzw.
wielka afera korupcyjna z udziałem pracowników byłego MSWiA, MSZ, GUS i
KGP.W wielkiej aferze, składającej się naprawdę z dwóch dużych spraw,
zarzuty postawiono obecnie ok. 37 osobom, w tym jednemu politykowi - b.
wiceszefowi MSWiA Witoldowi D. Reszta to urzędnicy i biznesmeni. Czy
można powiedzieć, że to afera polityczna? Czy może największą rolę gra
tu jednak administracja, która wcale nie jest taka podatna na zmiany
ekip rządzących i dotyczy to grupy trwałej w instytucjach centralnych? -
Tak. To przypadek korupcji administracyjnej. Tak to wygląda. Nie ma tu
wątku politycznego - mówił gość programu "Połączenie" Radia TOK FM dr
Grzegorz Makowski, dyrektor Programu Odpowiedzialne Państwo Fundacji
Batorego.
Makowski: W Polsce nie było porządnej politycznej afery korupcyjnej
- W ogóle w Polsce nie było tak naprawdę porządnej politycznej
afery korupcyjnej. Oczywiście była afera Rywina. Ale mówię "porządnej" w
tym sensie, że kogoś osądzono, skazano i sfinalizowano tym samym
sprawę. Nie mamy czegoś takiego jak w Czechach, na Słowenii czy w
Chorwacji, gdzie aresztuje się i skazuje polityków z czołówek gazet -
tłumaczył.
- Ostatnio zastanawialiśmy się nawet z kolegą z
KE, który tu monitoruje przypadki korupcji, że jak to jest, że myśmy
się tu w tej Polsce tak uchowali. To albo dobrze, albo nie potrafimy
wykryć tych afer. Pewnie prawda leży gdzieś pośrodku - dodał ekspert.
Jak przyznał, sprawy korupcji mniej interesują media niż jeszcze
dekadę temu: - Dziennikarstwo śledcze bardzo podupadło, zwłaszcza to
dotyczące korupcji. Natomiast prawo i infrastrukturę antykorupcyjną mamy
rzeczywiście dobrą. Jest mnóstwo rozwiązań - nie wiem, czy Niemcy, Hiszpanie czy Francuzi mają nawet połowę tego, co my.
Afera jest, ale więcej wskazuje, że radzimy sobie z problemem
Wg eksperta polskie prawo antykorupcyjne rozwinęło się po
wejściu naszego kraju do UE: - Mamy całkiem dobre narzędzie
przeciwdziałania korupcji. W organach ścigania jest rejestrowanych
rocznie kilkanaście tys. spraw, a wyroków jest ok. 3 tys. Ta rozbieżność
to też być może dowód na to, że nie wszystko działa: chyba nie udaje
się zbierać dowodów albo organy ścigania pompują statystyki. Ale
generalnie radzimy sobie z tym problemem. Jest on zarządzany - na pewno
lepiej niż np. w Hiszpanii, gdzie za tego typu przestępstwa jest 80
wyroków rocznie. Nie histeryzowałbym z powodu tej afery, bo jest więcej
argumentów przemawiających za tym, że my sobie z tym radzimy.
Czy zatem takie sprawy jak ostatnia wielka afera to zjawiska typowe
dla biurokracji, gdzie ludzie siedzą na stołkach wiele lat i mają
wpływy i nie można temu zapobiec w stu procentach? - Każda współczesna
organizacja jest biurokracją, także ta w sektorze prywatnym. I nic
dziwnego, że walka z korupcją przeniknęła też do sektora prywatnego.
Każda organizacja tworzy swoją kulturę i czasem ona podupada. Zdarzają
się ludzie, którzy nie działają zgodnie z celami, np. w imię dobra
wspólnego. I to się będzie zdarzało - mówił dr Makowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. Stanisław JaneckiW tle
Stanisław Janecki
W
tle sprawy gen. Skrzypczaka obce rządy i służby rozgrywają
bezpieczeństwo Polski i przyszłość Wojska Polskiego. Rząd nie umie temu
zapobiec
Sprawa Skrzypczaka ujawniła coś, co powinno zaalarmować wszystkie
służby i instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo Polski. Tymczasem
jest ona rozgrywana tak, jakby nic ważnego się nie stało.
Dlaczego premier broni Skrzypczaka?
W tej sprawie nie chodzi o żadne "zamieszanie", lecz o co najmniej
naganne postępowanie generała. List Skrzypczaka - wymienienie wprost
nazwy...
Wojciech Czuchnowski
Gdańsk: Prezydent Paweł Adamowicz tłumaczył się radnym z afer
Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz stawił się we wtorek na
nadzwyczajnym posiedzeniu Klubu PO. Radni wezwali prezydenta na
dywanik, by wytłumaczył się z urzędniczych afer, o jakich głośno
ostatnio na całym Pomorzu. Chodzi o sprawę aresztowanych, w związku z zarzutami
o przyjmowanie łapówek, urzędniczek Wydziału Gospodarki Komunalnej w
gdańskim magistracie, które za "drobną" opłatą miały oferować pomoc w
przydziale gminnych mieszkań osobom do tego nieuprawnionym.
Adamowicz odniósł się m.in. do zarzutów radnych, że zamiata problemy
korupcyjne pod dywan, zamiast je rozwiązywać. - Prezydent poinformował
nas, że w związku z tym podejmie odpowiednie decyzje i że będą kary
wobec podwładnych, ale konkretów nie podał. Zapowiedzi działań były
dość ogólne. Poczekamy i zobaczymy, co z tego wyjdzie - komentuje jeden z
radnych PO.
Gdańsk: Oświadczenia majątkowe prezydenta Adamowicza w prokuraturze. Zawiadomienie złożyło CBA
Jak poinformował w poniedziałek rzecznik CBA Jacek Dobrzyński, zawiadomienie związane jest z kontrolą oświadczeń majątkowych
składanych przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w latach
2007-2012. Kontrola przeprowadzana była przez CBA między październikiem
ubiegłego roku a czerwcem 2013 roku.
Rzecznik CBA odmówił bardziej szczegółowych informacji o sprawie,
m.in. odpowiedzi na pytanie, na czym miałoby polegać ewentualne
przestępstwo popełnione przez prezydenta Gdańska.
Zawiadomienie CBA trafiło do Prokuratury Generalnej w ubiegłym
tygodniu. Rzecznik PG Mateusz Martyniuk poinformował w poniedziałek PAP,
że prokurator generalny podjął decyzję o przekazaniu go do poznańskiej prokuratury apelacyjnej.
Rzecznik prasowy prezydenta Gdańska Antoni Pawlak przekazał , że
prezydent miasta nie będzie odnosił się do sprawy do „czasu jej
zakończenia”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. Komisarz Pitera na tropie:
„To nie w rządzie doszło do afery informatycznej. Nie jestem wróżką. Czas pokaże co się stanie.”
CBA prześwietla przetargi Agencji Mienia Wojskowego
Może to oznaczać kolejne zatrzymania w związku z infoaferą.
Brudziński: Pseudoaferą Hofmana przykrywa się inne afery. Mogłyby zmieść rząd Tuska
- To szukanie dziury w całym i próba przykrycia innych
afer - tak sprawę oświadczeń majątkowych Adama Hofmana określił w
"Jeden...
czytaj dalej »
Tusk bagatelizuje korupcję? "A potem się dziwimy, że urzędnicy ustawiają przetargi" [PUBLICYŚCI]
Dziwię się zachowaniu premiera. Z jednej
strony ogłasza, że walka z korupcją jest jednym z głównych zadań rządu, a
potem na konwencji mówi, że to drobiazg - mówił w "Poranku Radia TOK
FM" Paweł Lisicki z "Do Rzeczy". Publicyści zgodnie przyznali, że z
zarzutami korupcyjnymi w partyjnych szeregach lepiej poradził sobie PiS.
Zainteresowanie CBA nieujawnionymi przelewami na konto Adama Hofmana,
byłego już rzecznika PiS, sprawiło, że przypominana jest także sprawa
Sławomira Nowaka, który przez nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym
stracił stanowisko ministra transportu. O obu politykach i rozpętanych
przez nich aferach mówili w "Poranku Radia TOK FM" publicyści.
"Widzą, że premier bagatelizuje coś takiego, i sami sobie dają przyzwolenie"
- A potem się dziwimy, że urzędnicy w ministerstwach sypiając z kimś, dostając łapówki, ustawiają przetargi
- podjął Tomasz Sekielski, prowadzący "Poranek Radia TOK FM". - To, co
mówi premier, jak się zachowuje, ma olbrzymie znaczenie dla poczucia
bezkarności wśród urzędników wydających publiczny grosz. Jeśli widzą, że
premier bagatelizuje coś takiego, sami sobie dają przyzwolenie -
zauważył.
- Premier tego nie zbagatelizował, bo przyjął
dymisję i zlikwidował jego ministerstwo, uniemożliwiając mu powrót. Co
więcej można zrobić? - kontrował Gugała. Przyznał jednak, że w tej
sprawie "punkty przyznamy PiS". - Wystąpienie Tuska w tej sprawie było
niezręczne. To był błąd, ale nie czyńmy z tego jakiegoś symbolu - mówił.
Gugała zwrócił też uwagę, że wciąż toczy się śledztwo w sprawie
ogromnej afery korupcyjnej, w którą zamieszanych jest kilkudziesięciu
urzędników i polityków. - I to jest najważniejsze. Dobrze, że sprawa
zegarka i przelewu zostały potraktowane poważnie, ale nie dajmy się
odciągnąć od głównego tematu - skwitował dziennikarz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Afera korupcyjna w Marynarce
Afera korupcyjna w Marynarce Wojennej w Wejherowie. Żołnierz ustawił przetargi na 25 mln zł?
Kolejne fakty dotyczące afery korupcyjnej w Marynarce
Wojennej w Wejherowie. Jak ustaliliśmy Komendant Ochrony z tamtejszego
Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia w poniedziałek
usłyszał czternaście zarzutów związanych m.in. z przyjmowaniem łapówek.
CBA sprawdza mienie wojskowe
Niewykluczone, że będą kolejne zatrzymania. Centralne Biuro
Antykorupcyjne zaprzecza jednak, by miało to związek z aferą
informatyczną, dotyczącą administracji publicznej. »
Posłowie PiS zawiadomili prokuraturę w sprawie zakupu okrętów
Poseł Jacek Sasin powiedział, że chodzi o zamówienie opiewające na
ok. 5 mld złotych i dotyczące zakupu dwóch okrętów podwodnych. Według
niego preferowany ma być konkretny typ okrętu produkcji niemieckiej.
Z czym Polakom zaczyna kojarzyć się ekipa Tuska? Z korupcją, której nie potrafi zwalczać. Druzgocące wyniki dla PR rządu
"gdyby kontrakty informatyczne były odpowiednio chronione przed korupcją, to dzisiaj nie byłoby tych wszystkich aresztowań."
Według sondażu Homo Homini opisanego w „Rzeczpospolitej” – aż 61
procent społeczeństwa krytycznie ocenia walkę rządu z korupcją.
Mniejszość, bo zaledwie 26 proc. badanych jest zdania, że rząd radzi
sobie z tym problemem.
Dziennik opisuje jednak ciekawą sprawę. Oto podobny sondaż
przeprowadzono kilka miesięcy temu – w lipcu, i wówczas 66 procent
oceniało, że ekipa Tuska źle walczy z korupcją. 15 procent respondentów
było zdania, że dobrze.
Cytowana przez „Rz” Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego, która przez
kilka lat zajmowała się programem Przeciw Korupcji rząd od 2010 roku
nie prowadzi polityki antykorupcyjnej, nie stworzył też zachęt dla
instytucji publicznych, aby wprowadzały mechanizmy zabezpieczające przed
łapownictwem.
– mówi Kopińska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Ustawianie przetargu pod
"Odpowiedzialność za to ponosi minister Tomasz Siemoniak i premier
Donald Tusk, jeśli nadal utrzymują człowieka, wobec którego są tak duże
zarzuty."
Piotr Strzembosz Jeden do zera dla walki z korupcją? To nie pojedynczy przekręt korupcyjny. To siatka powiązanych ze sobą spraw
Jeśli „państwo działa”, bo wielopoziomowa afera korupcyjna została
wykryta, to dlaczego do niej w ogóle doszło? Gdzie jest osławiona
„tarcza antykorupcyjna”, o której tak ochoczo mówili Tusk i Pitera?
Nowe zarzuty dla Karapyty
Prokuratura Apelacyjna w Lublinie postawiła trzy nowe zarzuty byłemu marszałkowi woj. podkarpackiego z PSL
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Poważne napięcie między
Poważne napięcie między Seremetem a Tuskiem? Znaczący tweet prokuratury
"To gra polityczna, która może być odbierana jako nacisk na prokuraturę."
Najciekawsze w całej sprawie jest to, że prokuratura generalna nie
czeka bezczynnie na decyzję szefa rządu, ale wyraźnie daje do
zrozumienia, co sądzi o całej sprawie.
Oficjalny profil na Twitterze prokuratury udostępnił link do artykułu z cytatem:
Jak niezależność, to niezależność?
Prokuratura ma wątpliwości co do przyczyn upadłości Autosanu z Sanoka; właśnie wszczęła śledztwo. Znowu jakiś przekręt?
"Dobrze, że prokuratura zbada tę sprawę i rozwieje wszelkie
wątpliwości dotyczące upadłości Autosanu, jak i tego, co działo się
wcześniej w zakładzie. Sam fakt podjęcia śledztwa oznacza, że jakieś
podstawy do tego były."
Crème
de la crème Platformy Obywatelskiej: Bernard K., szef tarnowskiej PO
zamieszany w aferę korupcyjną w Miejskim Ośrodku Ruchu Drogowego
Całokształt twórczości pana Bernarda powala na kolana. Najpierw
burmistrzowanie zakończone skazującym wyrokiem sądu. Później - w ramach
zasług? - awans na szefa lokalnej Platformy i ciepła posadka w MORD.
Wreszcie afera korupcyjna z dwoma setkami zamieszanych w tle. Piękny
wynik!
Co zeznał Grzegorz Schetyna w prokuraturze?
- Wskazałem osoby nadzorujące projekt CPI - mówił wiceszef PO. W śledztwie dotyczącym korupcji przy przetargach m.in. w CPI b. MSWiA jest 38 podejrzanych.
Schetyna - b. szef MSWiA - mówił wieczorem w
TVN24, że to on powołał CPI oraz że to podsekretarz stanu w MSWiA
Witold D. miał nadzór nad tą jednostką budżetową wyodrębnioną z
ministerstwa. - On nim nadzorował i tak było zapisane to w naszej wewnętrznej umowie. On nadzorował wszystkie projekty informatyczne i dlatego dziś chcemy, by te wszystkie projekty i ich tło, ich kontekst zostały wyjaśnione - powiedział. Pytany, czy zeznawał w tej sprawie w prokuraturze, Schetyna odparł: - W
tej nie, bardziej rozmowa była o decyzji o wyłączeniu tego i
wyprowadzeniu poza MSWiA, bo zastałem to w środku samego ministerstwa i
ustalenia osób, które były odpowiedzialne, które wskazałem jako
nadzorujące ten projekt CPI - czyli właśnie podsekretarza stanu Witolda
D. i obecnego generalnego inspektora danych osobowych pana
Wiewiórowskiego (GIODO Wojciech Rafał Wiewiórowski), który był
dyrektorem departamentu informatyzacji. Oni w dwójkę odpowiadali i
nadzorowali te projekty, i Centrum Projektów Informatycznych.Schetyna pytany o to, że w czasie gdy kierował resortem Witold D., nazywany był jego prawą ręką, odpowiedział: - To
był podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i
Administracji. To też także dzięki niemu i moim współpracownikom we
wrześniu 2009 roku, kiedy projekty informatyczne były na stole i były
prowadzone przez Centrum Projektów Informatycznych, zwróciłem się do
koordynatora ds. służb Jacka Cichockiego o objęcie wszystkich tych
projektów tarczą antykorupcyjną - powiedział polityk.Według Schetyny Jerzy Miller, który objął po nim kierowanie MSWiA zwolnił Witolda D. nie od razu, tylko po prawie 10 miesiącach.
- Ja nie chcę ferować wyroków, chcę tylko
powiedzieć, że te projekty dotyczyły wielkich pieniędzy i podobnie jak
ja, minister Miller także chciał dopełnić wszelkich staranności. Uważam,
że uruchomienie tarczy antykorupcyjnej pozwoliło dziś odtworzyć nam i
odsłonić te nieprawidłowości, które były. Być może, proszę też pamiętać,
że te sprawy, których dziś się dowiadujemy, dotyczą innych ministerstw i
innych urzędów centralnych, nie MSWiA - mówił Schetyna.
Pytany był także o to, że Miller po objęciu resortu rozpoczął kontrolę kontraktów. Tak, to są te kontrakty, które zwróciłem się o objęcie tarczą antykorupcyjną: ePUAP, PESEL2 - odparł.
Pytany był też o to kontrakt na rekordową
sumę, rozstrzygnięty poza klasycznym przetargiem. Schetyna zapewnił, że
to nie on podjął taką decyzję: Nie decydowałem o tym ja, bo to podlegało Centrum Projektów Informatycznych.
Schetyna mówił także, że Witold D. był jednym w pięciu jego zastępców, wcześniej pracował w MSWiA w 1999 roku. - Chcę
też powiedzieć, że osoba, która została wskazana jako kandydat na szefa
Centrum Projektów Informatycznych, to był bardzo zdolny informatyk,
który był oficerem policji i zajmował się tym w Komendzie Głównej
Policji - dodał.B. dyrektor CPI Andrzej M. i jego zastępca pracowali w MSWiA w latach
2008-2010; byli oddelegowani z Komendy Głównej Policji i do chwili
zatrzymania pracowali tam w pionie logistyki. M. został zwolniony z
MSWiA w 2010 r. przez ministra Jerzego Millera.
Kamiński: Ujawnioną teraz aferę zaczęliśmy rozgryzać już w 2009. Nazwisko wiceministra funkcjonowało, była kwestia dowodowa
"Dlaczego to tak długo trwa? Tu mówimy o ogromnych pieniądzach. Nie można tolerować sytuacji, gdzie dalej te firmy funkcjonują".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. Gen. Skrzypczak podał się do
Generał Skrzypczak pracuje bez certyfikatu
W
efekcie wojny pomiędzy resortem obrony a kontrwywiadem wojskowym
kluczowe decyzje ulegają opóźnieniu, a pełniący obowiązki szefa SKW nie
ma nawet zastępców. Tylko polityków koalicji ta...
Kolejnaodsłona
problemów, z którymi od kilku miesięcy boryka się gen.
WaldemarSkrzypczak. Do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości
popełnieniaprzestępstwa przez wiceszefa MON, a do...
Gen. Skrzypczak podał się do dymisji. „Jestem obiektem niesprawiedliwych ataków”
"Nikt pracujący w rządzie nie powinien przynosić problemów, nawet jeśli te problemy nie wynikają z intencji ani działań."
Gen. Skrzypczak podał się do dymisji. "Ataki na mnie stały się obciążeniem dla rządu"
Na stronie MON pojawiło się oświadczenie wiceszefa resortu gen.
Waldemara Skrzypczaka, odpowiedzialnego w ministerstwie za modernizację
armii. Skrzypczak poinformował, że postanowił...
Tarcza-widmo
Być może nie doszłoby do tzw. infoafery, gdyby
zadziałała słynna "tarcza antykorupcyjna" premiera Tuska. Tarcza, która
miała...
czytaj dalej »
W sieci
miały być dla Polski skokiem cywilizacyjnym - stały się okazją do...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. Afera korupcyjna w rządzie.
Afera korupcyjna w rządzie. Specjalny zespół prokuratorów zajmie się śledztwem
- Trzech prokuratorów i siedmiu oficerów CBA zajmie się sprawą
korupcji m.in. w Centrum Projektów Informatycznych byłego MSWiA. Przed
nimi dużo pracy - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet.
To jest dziesięcioosobowy zespół, typu
trzech prokuratorów i siedmiu oficerów CBA i mogę powiedzieć, że
naprawdę mają bardzo wiele pracy - mówił Seremet w TVN24.
Chcemy sprawdzić 127 kontraktów, które
zawierane były w zakresie branży informatycznej, informatyzacji przez
bardzo wiele urzędów centralnych - zapowiedział.
Jak informowała prokuratura w sumie w sprawie dot. korupcji przy przetargach m.in. w CPI podejrzanych jest 38 osób. Przedstawiono
zarzuty w rozmaitych grupach, bo przecież mamy i wysokich urzędników
państwa, czy funkcjonariuszy publicznych, mamy osoby, które korumpowały,
które były zatrudnione w branży informatycznej szeroko rozumianej, mamy
także osoby z rodziny
jednego z podejrzanych, które zajmowały się praniem brudnych pieniędzy.
To jest naprawdę szeroki zakres przedmiotowy i podmiotowy tego
postępowania - powiedział Seremet.
---------------------------------------
Jak zegarek, to wartości samochodu. Jak mieszkanie, to za nasze pieniądze! Najbardziej luksusowy polityk w Sejmie nie nocuje w sejmowym hotelu ani nie mieszka w kawalerce na mieście. Sławomir Nowak (39 l.) zajmuje elegancki apartament w budynku strzeżonym przez Biuro Ochrony Rządu i wyposażonym w gustowne meble z Pałacu Prezydenckiego, a do pracy wozi go wciąż jeszcze rządowa limuzyna. Ile za to płaci? Nic!
http://www.fakt.pl/luksusowe-mieszkanie-slawomira-nowaka-,artykuly,43198...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. Premier nie podpisze
Premier nie podpisze sprawozdania prokuratora generalnego
Sprawozdanie z pracy prokuratury nie zostanie podpisane, ale
nie oznacza to braku zaufania do samego prokuratora generalnego –
powiedział premier Donald Tusk.
Wyraził nadzieję na spotkanie z prokuratorem generalnym Andrzejem
Seremetem. Zapowiedział przy tym, że na posiedzeniu rząd będzie
przyjmował projekt nowej ustawy o prokuraturze, której celem jest
wzmocnienie roli prokuratora generalnego przy utrzymaniu pełnej
niezależności od polityków.
Prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział dziś, że nie poda się
do dymisji, jeśli premier nie przyjmie sprawozdania. Nie widzę żadnych
podstaw – zaznaczył. W czwartek stwierdził, że brak decyzji ws.
przyjęcia lub odrzucenia sprawozdania z działalności prokuratury działa
demotywująco na prokuratorów.
Sytuacja ta pokazuje jak w praktyce wygląda niezależność prokuratury –
powiedział poseł Stanisław Piotrowicz, członek Krajowej Rady
Prokuratorów.
Przypomniał, że ilekroć obywatele i politycy opozycji zgłaszali uwagi
dotyczące pewnych nieprawidłowości w działalności prokuratury – ze
strony rządowej płynęła informacja, że nie ma ona na to żadnego wpływu.
- Obecna sytuacja pokazuje, że rzeczywistość jest zgoła odmienna.
Oto, pan prokurator generalny jest pod pręgierzem premiera. Wcześniej
Donald Tusk, poprzez ministra sprawiedliwości zasygnalizował, że nie
jest zadowolony ze sprawozdania Prokuratora Generalnego, a stało się to
już kilka miesięcy temu, po to, żeby pokazać prokuratorowi, że jego losy
są niepewne. Oczywiście w dalszym ciągu premier nie rozpoznaje
sprawozdania prokuratora generalnego. To niewątpliwie odbija się na
kondycji całej Prokuratury Generalnej. Poszczególni prokuratorzy widzą,
że los ich szefa prokuratora generalnego jest w rękach premiera, w
związku z tym, prokuratorzy wyciągają z tego określone wnioski – mówił członek Krajowej Rady Prokuratorów.
Sprawozdanie Andrzeja Seremeta z działalności prokuratury w 2012 r. trafiło do premiera w marcu br.
W lipcu zastrzeżenia do sprawozdania wyraził minister sprawiedliwości
Marek Biernacki. Wskazał m.in. na poważne mankamenty w efektywnym
zarządzaniu kadrą orzeczniczą prokuratury. Prokuratura Generalna nie
zgodziła się z zarzutami ministra.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Prof. Krasnodębski: Polska
Prof. Krasnodębski: Polska jest krajem przeżartym korupcją
Dziesięcioosobowy zespół zajmuje się sprawą korupcji w byłym MSWiA – poinformował prokurator generalny Andrzej Seremet.
W skład zespołu wchodzi trzech prokuratorów i siedmiu oficerów CBA,
zajmują się sprawą dotyczącą korupcji, m.in. w Centrum Projektów
Informatycznych byłym MSWiA oraz MSZ. Zespół zamierza sprawdzić 127
kontraktów.
W ubiegłym tygodniu w tej sprawie prokuratura postawiła już 27
zarzutów 22 osobom, wśród nich byłemu wiceszefowi MSWiA, wiceszefowi
GUS, urzędniczce z MSZ i przedstawicielom firm informatycznych. Trzy
osoby aresztowano.
Od 2011 r., od kiedy prokuratura i CBA prowadzą śledztwo dotyczące
korupcji przy przetargach w CPI i Komendzie Głównej Policji oraz prania
pieniędzy pochodzących z łapówek, zarzuty usłyszało 38 osób. W toku
postępowania zebrano też dowody przestępstw związanych z zamówieniami
także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS. Wśród zatrzymanych są
przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które pełniły funkcje
publiczne. Zdaniem szefa CBA Pawła Wojtunika sprawa jest jedną z
największych prowadzonych przez biuro.
Prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog mówi, że kolejna afera na
najwyższym szczeblu państwowym pokazuje rozmiary procederu korupcji w
Polsce.
– Rozmiary tej afery są przerażające. Okazuje się, że znaczna część
urzędników uczestniczyła w procederze i jest obawa, że to początek góry
lodowej, że mamy aspekt zmowy cenowej. Mówi się, że aresztowanych osób
może być ponad dwieście. To potwierdza diagnozę, którą już od lat
stawiają niektórzy socjologowie; bardziej krytyczni wobec
rzeczywistości. Było tak, m.in. w przypadku przetargów na autostrady lub
w innych znanych przykładach Amber Gold. Polska jest krajem przeżartym
korupcją – zwrócił uwagę prof. Zdzisław Krasnodębski.
Profesor dodaje, że trzeba brać duży dystans do zapowiedzi premiera
Tuska dotyczącej ścigania winnych w aferach, gdyż ostatnie lata pokazały
olbrzymią rozbieżność w słowach i czynach szefa rządu.
– Wszyscy doskonale znamy Donalda Tuska i wiemy, że istnieje ogromna
rozbieżność, a nawet przepaść między jego słowami a czynami. Po czynach
go poznajemy, a wiemy jak się wszystkie afery korupcyjne do tej pory
zakończyły. Z jednej strony są słowa i deklaracje, które pan premier
składa. W trakcie afery hazardowej twierdził, że to on jest głównie
zainteresowany wyjaśnieniem tej sprawy. Pamiętam jego konferencję po
aferze Amber Gold. Z drugiej strony są realne działania, które mówią tym
wszystkim złodziejom, że mogą kraść dalej – powiedział prof. Zdzisław Krasnodębski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. E-dowody od początku 2015 r.
E-dowody od początku 2015 r. albo zwrot pieniędzy z UE
Jeśli MSW nie dotrzyma kolejnego terminu przy wprowadzaniu e-dowodu, Unia Europejska zabierze nam dotacje na ten cel.
MON wyjaśnia wątpliwości w przetargach
Kto tak naprawdę może korzystać z samolotów wojskowych?
Ponadto z wojskowej floty
korzysta nie tylko resort obrony narodowej, ale także Ministerstwo
Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych itp, gdzie samoloty
wykorzystywane są m. in. do spraw deportacyjnych, reagowania
kryzysowego czy akcji humanitarnych np. wielokrotnie akcja Serce.
Nieprawdą
również jest, że ceny 5 samolotów transportowych CASA C-295
wynegocjowane w kontrakcie z 2012 r. są cenami wyższymi. Są to ceny
porównywalne z cenami kontraktu uzyskanymi w 2008 r. Ponadto
pozyskaliśmy samoloty o najwyższym standardzie z systemem łączności
satelitarnej, rejestratorami dźwięku czy systemami obrony biernej.
Jesteśmy pierwszymi w Europie użytkownikami samolotów tak doskonale
wyposażonych i tak bardzo bezpiecznych - wyjaśnił szef Inspektoratu
Uzbrojenia gen. bryg. Sławomir Szczepaniak.
Odnosząc się do
kwestii projektu platformy Anders (wóz wsparcia bezpośredniego), radca
generalny gen. bryg. (rez.) Stanisław Butlak powiedział: fundusze na
projekt Anders nie zostały zmarnowane. Projekt Anders był realizowany od
października 2008 r. do października 2010 r. Koszt projektu wynosił ok.
23 mln z czego 19 mln pochodziło z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa.
Projekt był realizowany na poziomie demonstratora technologii, kiedy nie
było do niego wymagań operacyjnych ze strony MON.
Kuźmiuk: Wzięli i się wywiązali
W przetargu na Pendolino wygląda na to,
że wzięli ale się wywiązali. Mam nadzieję, że CBA już od jakiegoś czasu,
sprawę tego zakupu jednak bada.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Nie docenili szefa
Nie docenili szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego
W
walce o to stanowisko pomagali urzędnicy, dyplomaci, a nawet minister
spraw wewnętrznych. Okazało się, że Pawła Wojtunika pokonali kandydaci
pełniący znacznie niższe funkcje.To miał być sukces Polski. W walce o stanowisko wiceszefa Europolu
Pawłowi Wojtunikowi pomagali polscy urzędnicy, dyplomaci, a nawet szef
MSW. Okazało się, że pokonali go kandydaci, zajmujący znacznie niższe
stanowiska. Okazało się, jak twierdzi RMF FM, że szef CBA nie zdał
unijnych egzaminów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Gen. Skrzypczak
Skrzypczak kontratakuje. "Mam wrażenie, że służby wymknęły się spod
kontroli. SKW nie jest nakierowana na ochronę systemu, którym
kierowałem, a wręcz przeciwnie"
"Niedawno okazało się, że pocztą dyplomatyczną z Bałkanów
przemycany był alkohol dla SKW, czyli popełniono przestępstwo. Zdarzało
się, że 80 butelek miesięcznie. Lokale operacyjne były wykorzystywane
jako regularne mieszkania dla oficerów. Oszczędzali w ten sposób na
czynszu".
Rozbrajający
minister Siemoniak. Podejrzenia ws. szefa SKW? "Słuchacze i pan
redaktor powinni mieć w takich sprawach do nas elementarne zaufanie"
"Żadna instytucja nie jest wolna od jakiejś tam patologii - ważne,
żeby była zwalczona. Ale przecież to, o czym jest mowa w wywiadzie, nie
dotyczy głównych obszarów działalności Służby Kontrwywiadu Wojskowego" -
w ten sposób szef MON odnosił się do zarzutów o przemycanie alkoholu
przez SKW.
Seremet o ew. zatrzymaniach w obozie rządzącym: „Nie zamierzam nikogo straszyć, ale prokuratorzy ciężko pracują”
- Gdy obejmowałem urząd, myślałem, że korupcja jest mniejsza – przyznaje prokurator generalny.
Polaczek: Kto zapłaci za "Pendolno"?
"Wydajemy 3 mld złotych w przetargu, gdzie jest tylko jedna oferta".
Jerzy Polaczek: Tylko jeden podmiot dostał
akceptację techniczną specyfikacji tego przetargu. To rzecz niesłychanie
rzadka w standardach i polskich i europejskich. 3 miliardy złotych
wydajemy w przetargu, gdzie jest rozpatrywana oferta tylko jednego
podmiotu. To jest jednak coś niezwykłego.
Zwrócili panowie uwagę, że kryteria przetargu były ustalone
tak, że tylko jeden producent je spełnił. Czy tak właśnie wygląda
ustawianie przetargów?
W tej sprawie jest szereg pytań otwartych, mam nadzieję, że zostaną one
wyjaśnione. Jak choćby kwestia doradztwa w kwestii tej transakcji. Dla
mnie jednak najważniejsza jest analiza ekonomiczno - finansowa
zasadności zakupu takiego taboru w Polsce. To nie politycy, a eksperci
wskazują przecież, że do utrzymania prędkości rozkładowej „Pendolino”,
czyli ponad 200 km/h jest przygotowanych około 120 kilometrów torów na
odcinku Centralnej Magistrali Kolejowej między Zawierciem a Grodziskiem
Mazowieckim.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Euroafera u Bieńkowskiej.
Milionowe kontrakty z firmą znajomego ministra Nowaka, umowy ze spółką, której wiceprezes został zatrzymany przez CBA, zarzuty działania na szkodę interesu publicznego i fałszowania dokumentacji dla wysokiego urzędnika resortu – to wszystko, jak pisze "Gazeta Polska", działo się w ostatnich latach w ministerstwie hołubionej przez mainstreamowe media wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej.
Elżbieta Bieńkowska stała się pupilką mainstreamowych mediów. W dniu tzw. rekonstrukcji rządu prezenterka TVN stwierdziła, że „trudno się nie zachwycać minister Bieńkowską”, potem nowa wicepremier trafiła na okładkę „Gazety Wyborczej” jako „premiera Bieńkowska”, a Tomasz Lis na okładce „Newsweeka” przedstawił ją w koronie jako Elżbietę I.
Miliony dla kolegów Nowaka
O tym, że trudno nie zachwycać się minister Bieńkowską, przekonani są z pewnością przedstawiciele firmy Cam Media, której wiceprezes to dobry znajomy Sławomira Nowaka. Wartość umów, jakie ta spółka podpisała w latach 2008‒2013 z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego (MRR), to prawie 12 mln zł. Cam Media, której głównym akcjonariuszem jest tajemnicza luksemburska spółka Cam West (jak ustaliła „GP”, jej menedżerami są ludzie urodzeni w Maroku), była za pieniądze resortu Bieńkowskiej „wykonawcą” II, III i IV edycji Forum Funduszy Europejskich. W 2009 r. firma znajomego Nowaka wygrała przetarg na przygotowanie i przeprowadzenie ogólnopolskiej kampanii informacyjno-promocyjnej Programu Operacyjnego „Innowacyjna Gospodarka”. Jak sprawdziliśmy, w 2013 r. spółka znajomego ministra dostała z tego samego programu, który promowała (!), dofinansowanie w wysokości niemal 300 tys. zł ‒ na „wdrożenie systemu klasy B2B w celu realizacji działalności w modelu przedsiębiorstwa wirtualnego”. Inne zlecenia dla Cam Media z resortu Elżbiety Bieńkowskiej to organizacja wydarzenia podsumowującego zakończenie wdrażania Narodowego Planu Rozwoju 2004‒2006, zorganizowanie konferencji podsumowującej I edycję Mechanizmów Finansowych oraz organizacja panelu konferencyjnego „Fundusze nie tylko z Unii”.
Wśród firm wygrywających przetargi organizowane przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego była też spółka Netline Group ‒ główny antybohater największej afery korupcyjnej III RP (jak określa tzw. infoaferę CBA). Według śledczych, wiceprezes Netline Janusz J. odpowiada za procedery korupcyjne w MSWiA i Komendzie Głównej Policji. Miał on też stać za zmowami przetargowymi w MSZ (przetarg na obsługę prezydencji wart 34 mln zł wygrało wówczas konsorcjum, którego członkiem były m.in. Cam Media). Spółka Netline Group za dostarczenie oprogramowania do MRR dostała z resortu prawie pół miliona złotych.
We wrześniu 2012 r. do resortu Bieńkowskiej wkroczyło na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie Centralne Biuro Antykorupcyjne. Zatrzymano jednego z pracowników ministerstwa, który dostał zarzut podżegania do przekroczenia uprawnień. Jak informowało radio RMF, agenci CBA zabezpieczyli w resorcie dokumenty i sprzęt komputerowy, a „zatrzymany nie zajmuje wysokiego stanowiska w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego”.
„Gazeta Polska” ustaliła jednak, że chodzi o bardzo ważną osobę, mianowicie o Krzysztofa S., dyrektora Departamentu Przygotowania Projektów Indywidualnych. W prokuraturze dowiedzieliśmy się, że podwładny Elżbiety Bieńkowskiej usłyszał dwa zarzuty: niedopełnienia obowiązków służbowych i działania na szkodę interesu publicznego oraz fałszowania dokumentacji. ‒ Akt oskarżenia w tej sprawie skierowaliśmy do sądu w czerwcu 2013 r. ‒ poinformował nas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.
Nadstawiając cudzą głowę
Media i politycy PO chwalący Elżbietę Bieńkowską podkreślają przede wszystkim jej sprawność w pozyskiwaniu środków unijnych. Można się więc było spodziewać, że wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego obrazujące prawdziwy stan wydatkowania funduszy z Unii spowoduje natychmiastową reakcję rządu. „Prawie każde zdanie wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego o wykorzystaniu pieniędzy unijnych było nieprawdziwe, a na sprostowanie wszystkich zarzutów nie wystarczyłoby życia” – brzmiała odpowiedź rzecznika MRR.
Problem w tym, że analiza sposobu wydatkowania funduszy unijnych każe przyznać rację liderowi opozycji. Największym problemem jest groźba niewykorzystania pieniędzy unijnych na konkretne projekty. ‒ Grozi nam utrata unijnego finansowania na kolej ‒ mówi „GP” Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS. ‒ Wykorzystano zaledwie 60 proc. wydatków na ten cel. A więc możemy stracić 8 mld zł. Fatalnie wygląda finansowanie budowy autostrad i dróg ekspresowych. Hiszpania była w tej dziedzinie prymusem, a inwestycje drogowe przyczyniły się do rozwoju tamtejszych prywatnych firm. U nas na odwrót ‒ powstała zaledwie część zapowiadanych inwestycji, duże firmy budowlane padły. W większości były to przedsiębiorstwa polskie, ale zbankrutowała też austriacka Alpine Bau ‒ twierdzi Kuźmiuk. Zdaniem parlamentarzysty, kolejnym przykładem marnowania pieniędzy unijnych jest niewykorzystywanie środków na internet szerokopasmowy. Do jesieni 2013 r. zbudowano zaledwie 1300 km sieci szerokopasmowych, a więc mniej niż 10 proc. założonego projektu.
Według PiS, w razie utrzymania obecnego tempa wydawania środków europejskich Polska nie zdąży wydać funduszy przyznanych nam na lata 2007‒2013. Ale minister Elżbieta Bieńkowska w Radiu Zet stwierdziła, że fundusze unijne nie są zagrożone. ‒ Ręczę obiema rękami i głową, że nie stracimy tych środków ‒ przekonywała. A rzecznik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego Piotr Popa uspokaja, że środki unijne mogą być rozliczane do końca 2015 r. Zdaniem opozycji, urzędnik mówi jednak tylko część prawdy. ‒ Faktycznie, rozliczenie środków unijnych musi nastąpić do końca 2015 r. Chodzi jednak o rozliczenie całości inwestycji. Jej zakontraktowanie musi nastąpić do końca 2013 r. W przeciwnym razie inwestycja nie może być zrealizowana ‒ tłumaczy Kuźmiuk. ‒ Oczywiście może być tak, że rząd liczy na przychylność Komisji Europejskiej, która przymknie oko i zgodzi się na kontraktowanie w późniejszym terminie bądź przesunięcie inwestycji. Jednak byłby to precedens, wyjątek od reguły. Dlatego obawy opozycji są uzasadnione ‒ przekonuje.
Ponadto problem z rozliczeniem w 2015 r. będzie miał już kolejny rząd. A więc Elżbieta Bieńkowska, ręcząc za pełne wykorzystanie środków unijnych, nadstawia prawdopodobnie cudzą głowę.
Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”.
http://niezalezna.pl/49070-euroafera-u-bienkowskiej-minister-zastoju-reg...
Grupa trzymająca e-biznes
Krzysztof Bondaryk, Wiesław Paluszyński, Witold D., Wojciech
Garstka, Janusz Cendrowski – to osoby, które od lat „trzęsą” polskim
rynkiem informatycznym. Łączy je także inny mianownik – w różnoraki
sposób byli powiązani ze służbami specjalnym i resortem spraw
wewnętrznych
Afera informatyczna, która zatacza coraz szersze kręgi, pokazała, że w
tym sektorze od lat nic się nie zmieniło, a karty rozdają ci sami
ludzie. Wystarczy przejrzeć rejestry handlowe najważniejszych spółek
informatycznych w kraju, by się przekonać o sieci wzajemnych powiązań.
Te same nazwiska pojawiają się w różnych konfiguracjach i nie ma w tym
żadnego konkretnego politycznego klucza. Są tam ludzie zarówno kojarzeni
z PO, jak i SLD; z obecnym premierem, a także z aktualnie urzędującym
prezydentem.
Ekipa z bezpieki
W ścisłej czołówce osób, które mają ogromne wpływy na rynku
informatycznym, są m.in. dwaj byli funkcjonariusze komunistycznej
bezpieki: Janusz Cendrowski, absolwent moskiewskich uczelni, oraz
Wojciech Garstka, jeden z najbliższych współpracowników Czesława
Kiszczaka.
„Matematyk i filozof, doświadczony manager w jednostkach administracji
publicznej, w prywatnych firmach i korporacjach oraz jako szef własnej
firmy. Wykładowca kilku wyższych uczelni (logika i metodologia). Aktywny
konsument i uczestnik życia kulturalnego (teatr, muzyka, poezja).
Dziennikarz i prezenter, człowiek wielu profesji. Służył w MSW i UOP,
zajmując się »białym wywiadem«. Współorganizował w Warszawie pierwszą
prywatną telewizję »Top Canal«. Doradza Głównemu Geodecie Kraju w
zakresie IT i prowadzi projekty PHARE w ramach budowy Zintegrowanego
Systemu Katastralnego. Nałogowy opowiadacz pieprznych kawałów. Szanuje
intelektualistów i ludzi z fantazją, nie cierpi fanatyzmu pod każdą
postacią” – czytamy w ogólnodostępnej notce biograficznej Wojciecha
Garstki.
http://www.gazetapolska.pl/29742-grupa-trzymajaca-e-biznes
Komisja ds służb specjalnych nie wydała opinii w sprawie informacji dla Sejmu o aferach korupcyjnych. Co Platforma chce ukryć?
"Oznacza to odwlekanie informacji o tej bulwersującej sprawie, oczekiwanie, że ona przycichnie."
Informatyczna ośmiornica
O początkach afery informatycznej pisze Piotr Bączek
Polską wstrząsnęła wielomiliardowa afera
informatyczna. Ocenia się, że straty mogą sięgać kilku miliardów.
Osławiona „tarcza antykorupcyjna” rządu Donalda Tuska nie zadziałała.
Tymczasem początki afery informatycznej sięgają roku 2008. To wtedy rząd
Tuska rozpoczął realizację programu „e-administracja”, czyli
informatyzację urzędów w Polsce.
Od kilku lat kolejne rządy usiłują wprowadzić plan informatyzacji
organów publicznych, modernizacji systemów teleinformatycznych i
bezpieczeństwa usług cyfrowych.
Minister od informatyzacji
Po przejęciu władzy przez PO informowano, że projektem osobiście
interesował się premier Donald Tusk i wicepremier Grzegorz Schetyna,
który był odpowiedzialny jako minister m.in. za informatyzację. Projekt
był bowiem realizowany w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i
Administracji, potem w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji.
W pierwszym rządzie Tuska program nadzorował wiceminister MSWiA
Witold D. Wcześniej pracował on w kilku firmach, m.in. w Sampo,
Towarzystwie Ubezpieczeń na Życie, CEC Government Relations i w
Totalizatorze Sportowym. Natomiast Schetyna jako szef MSWiA osobiście
patronował wielu przedsięwzięciom z zakresu popularyzowania informatyki.
Kiedy Witold D. obejmował funkcję wiceministra, opozycja
przypomniała, że wywodzi się z ekipy Janusza Tomaszewskiego,
wicepremiera rządu AWS – UW, gdyż był asystentem i doradcą wiceministra
Wojciecha Brochwicza, potem zaś wspólnie z Krzysztofem Bondarykiem przez
kilka lat pracował w firmie informatycznej Ticons. Prezesem tej
ostatniej spółki był Wiesław Paluszyński, prominentna osoba w biznesie
informatycznym i były członek rządowej Rady Informatyzacji.
„Oliwienie” e-administracji
Wiceminister Witold D. został przewodniczącym rządowego zespołu
Polska Cyfrowa. Nadzorował program informatyzacji urzędów i stworzenia
wspólnej platformy dla całej administracji – Platformy Usług
Administracji Publicznej (ePUAP). Według planów interesant po
zalogowaniu się na ePUAP (na tzw. Profilu Zaufanym) powinien każdą
sprawę załatwiać elektronicznie. Miał też powstać jeden portal
zintegrowany z lokalnymi urzędami. Programem objęta miała być również
służba zdrowia. Rządowy program miał także połączyć różne bazy danych,
m.in. PESEL, ZUS, CEPIK, GUS.
Innymi projektami było stworzenie bazy danych PESEL2. Miała do tego
służyć aplikacja ZMOKU, czyli Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego
Użytkownika, która miała na bieżąco przekazywać dane wprowadzone w
lokalnych ośrodkach do centralnej bazy i jednocześnie udostępniać dane z
tej bazy. Ważnym projektem był również kontrakt na paszporty z
odciskiem linii papilarnych. Planowano również szybko wprowadzić nowe
dowody osobiste z podpisem elektronicznym.
Program miał kosztować kilka miliardów złotych, same koszty informatyzacji służby zdrowia oceniano na blisko 800 mln złotych.
Jednocześnie w Sejmie przygotowywano pakiet ustaw umożliwiających
wdrożenie programu. Prace prowadzono m.in. w Komisji „Przyjazne państwo”
Janusza Palikota. Wiceminister D. bardzo optymistycznie oceniał rządowy
projekt. W wywiadach mówił: „Chcemy na początek ’naoliwić’
e-administrację, ale potem o działanie poszczególnych usług muszą już
dbać ci, którzy są gospodarzami poszczególnych aktów prawnych
skutkujących koniecznością kontaktu z administracją według określonej
procedury”.
W marcu 2010 r. Witold D. został odwołany z MSWiA, odszedł do spółki
PGE. Oficjalnie dymisję tłumaczono faktem odejścia z resortu Schetyny.
Natomiast termin wdrożenia systemu e-administracji nieustannie
przekładano. Rzecznik MSWiA próbował uspokajać, że „Profil Zaufany ePUAP
zostanie udostępniony w terminie późniejszym niż wejście w życie
nowelizacji ustawy o informatyzacji”. Wielokrotnie zmieniano również
datę wprowadzenia e-dowodu osobistego.
Łapówki w rządzie
Na te opóźnienia w informatyzacji administracji nakładają się
śledztwa dotyczące korupcji przy przetargach informatycznych właśnie w
resorcie nadzorującym informatyzację administracji.
Zatrzymano kilkadziesiąt osób związanych z realizacją zakupów sprzętu
i usług teleinformatycznych. Media informowały, że prawie przy każdym
projekcie rządziły łapówki, dlatego wdrożenie strategicznych projektów
jest o kilka lat opóźnione. Do dzisiaj nie działają m.in. takie projekty
jak Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika, pl.ID,
internetowe konto pacjenta, e-dowód osobisty.
W październiku 2011 r. aresztowano byłego dyrektora Centrum Projektów
Informatycznych MSWiA Andrzeja M. i jego zastępcę Piotra K. Byli
policjantami oddelegowanymi w latach 2008-2010 do pracy w ministerstwie.
Korumpującym miał być Janusz J., wiceprezes wrocławskiej firmy
informatycznej.
Andrzej M. usłyszał zarzut przyjęcia najwyższej wykrytej w Polsce
łapówki – ok. 5 mln złotych. Centrum Projektów Informatycznych powstało w
2008 r., podlegało właśnie wiceministrowi Witoldowi D. CPI zajmowało
się projektami informatyzacji administracji. Posiadało budżet rzędu
kilkuset milionów euro, część pochodziła ze środków Unii Europejskiej.
Działalność CPI budziła kontrowersje. Duże kontrakty były zlecane bez
przetargów, pomimo protestów nie było reakcji przełożonych. Takie
kontrowersje wywołał np. kontrakt z IBM Polska, który został podpisany w
czerwcu 2009 roku. Dotyczył wdrożenia systemu PESEL2. Jednak firma
uzyskała także kontrakt na program pl.ID. Wartość tylko tego kontraktu
szacowano na mniej więcej 370 mln złotych.
Nieprawidłowości dotyczą nie tylko MSWiA, ale także innych
ministerstw i instytucji. W ostatnich tygodniach zarzuty postawiono też
byłemu wiceministrowi MSWiA, wiceszefowi GUS oraz naczelnikowi Wydziału
Zamówień Publicznych Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Polityczna zagadka
Jednak wielką zagadką jest tempo śledztwa w tej sprawie. Opinia
publiczna była alarmowana o nieprawidłowościach przy przetargach
informatycznych już w 2009 roku. Jedna z internetowych gazet wskazywała
na dziwne ruchy przy przetargu na prace przy pl.ID. W tym kontekście
pojawiło się nazwisko Paluszyńskiego, który „zyskał wielkie wpływy w
MSWiA i na rynku mówi się coraz głośniej o tym, że bez jego zgody nie
przejdzie żadna decyzja w resorcie”. W dodatku Witold D., Paluszyński i
Bondaryk pracowali w tej samej firmie Ticons. Bondaryk w 2002 r. był tam
m.in. dyrektorem ds. współpracy z administracją publiczną.
Jednak dopiero w 2011 r. CBA zatrzymało szefów Centrum Projektów
Informatycznych MSWiA, a w 2013 r. prokuratura postawiła zarzuty
wiceministrowi MSWiA.
Być może odpowiedzią na tę zagadkę jest polityczna wojna pomiędzy
premierem Tuskiem a byłym szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną. Rewelacje w
sprawie „infoafery” pojawiły się w momencie, kiedy Schetyna otwarcie
wystąpił przeciwko Jackowi Protasiewiczowi, którego Tusk wspierał jako
kandydata na szefa PO na Dolnym Śląsku. Po porażce Schetyny pojawiły się
nagrania sugerujące, że stronnicy Protasiewicza popełnili „korupcję
polityczną”. Kilka dni później CBA przeprowadziło spektakularne
zatrzymania wysokich urzędników państwowych. Ujawniono również fakt
przesłuchania Schetyny, który był pytany o lata, kiedy kierował MSWiA,
oraz o to, „jaki był zakres obowiązków i odpowiedzialności Witolda D.,
który jako wiceminister odpowiadał za pion informatyzacji”.
Zagrożenia dla państwa
Wiceminister Witold D., kiedy był wiceministrem MSWiA, zapewniał w
mediach, że efekty rewolucji informatycznej w administracji zobaczymy na
początku 2011 roku. Efektów nie ma, jest za to olbrzymia korupcja,
bałagan oraz brak ważnych projektów informatycznych.
Należy jednak wskazać na jeszcze jeden element tej afery. Projekt
modernizacji infrastruktury informatycznej obejmował tak strategiczne
dla bezpieczeństwa państwa bazy danych jak np. PESEL, ZUS, GUS.
Jest to łakomy kąsek nie tylko dla firm marketingowych, które w ten
sposób mogą opracowywać profile klientów. Celem wszystkich służb
specjalnych byłby nieograniczony dostęp do tych zbiorów. W ten sposób
uzyskuje się informacje o każdym obywatelu państwa, gospodarce,
strategicznych firmach, ale można również poznać zabezpieczenia innych
systemów lub produkowanych dokumentów państwowych. Co więcej, taki
nieograniczony dostęp umożliwia poznanie danych osób pracujących w
instytucjach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa, system ochrony
świadków koronnych, legalizację fałszywych danych oficerów służb
specjalnych, a tym samym również operacji wywiadowczych.
Aferę informatyczną w MSWiA należy rozpatrywać nie tylko w kontekście
gigantycznej korupcji, ale również jako poważne zagrożenie dla
fundamentów państwa. Dlatego „infoafera” kompromituje nie tylko
bezpośrednich przełożonych skorumpowanych urzędników, ale
najważniejszych ministrów rządu Tuska, łącznie z nim samym.
Piotr Bączek
Czy to koniec afery przetargowej? "Śledztwo lubi ciszę"
Czy
będą kolejne zatrzymania w sprawie afery przetargowej? Szef CBA nie
chce zdradzić żadnych szczegółów, zapewnia tylko, że sprawa trwa.
"Śledztwo lubi ciszę" - twierdzi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. CBA wskazuje winnych korupcji
CBA wskazuje winnych korupcji w Polsce
- To nie tylko urzędnik czy przedstawiciel handlowy oferujący
łapówkę są odpowiedzialni - uważają specjaliści.
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej
Sienkiewicz oraz szef CBA Paweł Wojtunik podkreślali, że trzeba
uświadamiać stronie biznesowej, iż ona również jest odpowiedzialna za
zjawisko korupcji w Polsce i że firmy muszą przestrzegać przepisów
prawa.
Wojtunik powiedział, że w razie skazania
pracownika firmy za przestępstwa korupcyjne przepisy pozwalają na
odsuwanie firmy od zamówień publicznych. Chcemy przypomnieć
przedsiębiorcom, że takie zagrożenie istnieje. Z naszych doświadczeń
wynika, że kilkusettysięczna czy milionowa łapówka za kilkusetmilionowy
przetarg, to nie jest inicjatywa lokalnego przedstawiciela handlowego
czy pojedynczego pracownika, jak wolą utrzymywać firmy - mówił.
- Jeden z paneli konferencji poświęcony jest odpowiedzialności biznesu
za zjawisko korupcji. Jako CBA nie mamy uprawnień ustawodawczych, ale
wynikami konferencji podzielimy się z premierem, resortami i
odpowiednimi komisjami parlamentu, które mogą wnieść i wprowadzić zmiany
w prawie - powiedział Wojtunik.
Minister Sienkiewicz podkreślił, że
wewnętrzny podział odpowiedzialności za tarczę antykorupcyjną, czyli
działania będące osłoną dla dużych przetargów i inwestycji, pomiędzy
służby specjalne przekazał CBA sprawy informatyki, służby zdrowia. CBA
wspomaga też MON w osłonie zakupów nowego sprzętu dla polskiej armii.
Natomiast Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nadzoruje sprawy
energetyki i infrastruktury drogowej.
Minister zaznaczył, że część działań w
ramach tarczy antykorupcyjnej jest niejawna i nie dociera do opinii
publicznej, w formie zatrzymań czy postawionych zarzutów. Często są to ostrzeżenia dla ministrów, by nie dochodziło do korupcji - zaznaczył.
Śledztwo lubi ciszę. Tak szef Centralnego
Biura Antykorupcyjnego odpowiedział na pytanie o nowe fakty dotyczące
afery teleinformatycznej. W listopadzie CBA zatrzymało 20 osób, które
mogą być zamieszane w ustawianie przetargów na systemy informatyczne
dla urzędów państwowych. Paweł Wojtunik powiedział jedynie, że śledztwo
cały czas trwa.
Jednym z najważniejszych przetargów, które miały być ustawione, był
wybór firmy obsługującej polską prezydencję w Unii Europejskiej. Wśród
zatrzymanych znalazła się między innymi urzędniczka Ministerstwa Spraw
Zagranicznych, która jest podejrzewana o udział w zmowie.
Zmowy podnoszą koszty o 20 procent
Współorganizatorka konferencji - prezes
Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel
podała, że zmowy cenowe potrafią - wg danych OECD - podnieść koszt
zamawianego przedsięwzięcia czy zakupu nawet o 20 proc. Dlatego UOKiK
skupia się na wykrywaniu i zwalczaniu takich zmów - podkreśliła.
Prezes Urzędu Zamówień Publicznych Jacek
Sadowy podkreślił, że uproszczenie procedur przetargowych i
wyeliminowanie wielu formalnych przeszkód do startu w przetargach
poprawiło konkurencyjność ofert. Na przetargi dot. robót budowlanych w
2008 r. przychodziło średnio 2,5 ofert w jednym przetargu, podczas gdy w
2012 r. - 6.
- Większa konkurencja przy przetargach przekłada się na niższe ceny
- podkreślił. Mniej wymaganych dokumentów oznacza też mniejszą
możliwość blokowania ofert z przyczyn formalnych - odrzucania ich pod
byle pretekstem przez urzędników - dodał.
Przypadający 9 grudnia Międzynarodowy Dzień
Przeciwdziałania Korupcji został ustanowiony przez ONZ w 2003 r. w
ramach Konwencji Narodów Zjednoczonych Przeciw Korupcji ustanowionej
wtedy w Meridzie w Meksyku. Konwencja dotyczy zwalczania i zapobiegania
korupcji w życiu publicznym i prywatnym oraz zwiększania świadomości
społecznej na ten temat.
Pokłosie e-afery? Tusk odwołał szefa Urzędu Zamówień Publicznych
Szef
Urzędu Zamówień Publicznych - odwołany przez premiera Donalda Tuska.
Jacka Sadowego zastąpi dotychczasowa wiceprezes urzędu, Izabela
Jakubowska.
"Taśmy prawdy" PO. Komisja etyki: "Nie widzimy nadużyć Jarosa"
Michała Jarosa (PO), jednego z bohaterów nagrań ze zjazdu regionalnego
Platformy na Dolnym Śląsku. - Komisja rozmawiała z posłem i nie
dopatrzyła się nadużyć - powiedział szef komisji Franciszek Stefaniuk.
W
październiku tygodnik "Newsweek" opublikował nagrania pokazujące kulisy
zjazdu dolnośląskiej Platformy. Według informacji tygodnika poseł Jaros
i radny z Polkowic Tomasz Borkowski mieli wtedy namawiać delegata do
głosowania na eurodeputowanego Jacka Protasiewicza (który ostatecznie
wygrał z Grzegorzem Schetyną w wyborach na szefa regionu), a w zamian
sugerować, że działacz mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z
państwowych spółek.
Jaros: Nagranie nie oddaje kontekstu
Według "Newsweeka" delegatem, którego namawiano do poparcia
Protasiewicza, był Paweł Frost, szef koła PO w Legnicy i tamtejszy
radny, z zawodu tłumacz przysięgły, zwolennik Grzegorza Schetyny. W
kolejnych dniach na stronie Newsweek.pl opublikowano dłuższą wersję tego
filmu. W reakcji na publikację nagrania Jaros w oświadczeniu tłumaczył,
że "przedstawione fragmenty nagrania nie oddają w pełni przebiegu i
kontekstu spotkania, które trwało prawie dwie godziny".
Po upublicznieniu nagrań Zarząd Krajowy PO zdecydował, że nie
będzie powtórnych wyborów władz PO na Dolnym Śląsku; jednomyślnie
zawiesił też na trzy miesiące w prawach członków partii zarówno osoby,
które nagrały rozmowy ujawnione przez "Newsweek", jak i te, które
zostały nagrane.
Będzie kara za oferowanie pracy w KGHM?
Do komisji trafił również wniosek o ukaranie innego z bohaterów
nagrań ze zjazdu PO na Dolnym Śląsku Norberta Wojnarowskiego, który miał
obiecywać jednemu z delegatów, Edwardowi Klimce, załatwienie stanowiska
w KGHM w zamian za oddania głosu na Protasiewicza. - Poseł Wojnarowski
przysłał usprawiedliwienie, więc jego sprawą zajmiemy się już w styczniu
- zapowiedział Stefaniuk.
Taaaka fucha: prezydent Gdańska Paweł Adamowicz dorobił w spółkach 121 tys. zł! Inni włodarze też nie próżnują...
„Łączenie stanowisk samorządowych z radami nadzorczymi budzi podejrzenia o konflikt interesów.”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. Szczecin. Nieważna umowa na
Szczecin. Nieważna umowa na dzierżawę terenów stoczni
Umowa dzierżawy terenów postoczniowych w Szczecinie jest nieważna -
orzekł we wtorek tamtejszy sąd okręgowy. Postanowienie sądu jest
nieprawomocne. Unieważnienia domagało się Towarzystwo Finansowe Silesia, właściciel
terenów po dawnej Stoczni Szczecińskiej Nowa. Sporną umowę Silesia
podpisała w lipcu 2011 r. z katowicką firmą Kraftport. Proces w tej
sprawie trwał od września ub. r.Śledztwo w sprawie wydzierżawienia przez TF Silesia, spółkę należącą do
Skarbu Państwa terenów po Stoczni Szczecińskiej Nowa (SSN) Kraftportowi
prowadzi Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Postępowanie dotyczy
przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez zarząd TF
Silesia w związku z podpisaniem umowy dzierżawy.
Umowa zawarta z
Kraftportem dotyczyła dzierżawy ok. 11 ha terenów stoczniowych, które
spółka mogła później wykupić. Zgodnie z danymi z Krajowego Rejestru
Sądowego, firma Kraftport została zarejestrowana trzy dni po podpisaniu
umowy dzierżawy. Jedynym właścicielem firmy jest drobny śląski
przedsiębiorca, zajmujący się docieplaniem budynków klinkierem. Zgodnie z
KRS kapitał zakładowy firmy to 5 tys. zł.
Produkcja w SSN
została wstrzymana w styczniu 2009 r., ponieważ Komisja Europejska
uznała, że udzielona wcześniej stoczniom w Gdyni i Szczecinie przez
polski rząd pomoc publiczna była niezgodna z prawem. Majątek stoczni
został sprzedany, a pracownicy zwolnieni.
Wąsik: walka z korupcją zwolniła
"Nie mam pozytywnej opinii o pracy Pawła Wojtunika. Om miał spacyfikować CBA".
Wojtunika. Moim zdaniem ten człowiek miał za zadanie spacyfikowanie CBA
po Mariuszu Kamińskim. I to mu się udało. Napisał mnóstwo zawiadomień
dotyczących poprzedników, ale te sprawy skończyły się fiaskiem. Traktuje
go jako pacyfikanta CBA, instytucji, która realnie walczyła z korupcją.
Po jego przyjściu do Biura walka
z korupcją zmniejszyła tempo i zakres. Obecnie nie sięga po ludzi ze
szczytów władzy, po skorumpowanych polityków. CBA zadowala się
samorządowcami i płotkami.
Jednak jesteśmy niedługo po wielu zatrzymaniach związanych z infoaferą. CBA mówi, że to największa afera III RP. Jak oceniać tę sprawę, skoro mówi Pan, że walka z korupcją zmniejszyła zakres i tempo?
W tej sprawie wciąż są wątpliwości. Dlaczego zatrzymano jedynie ludzi z
małych firm informatycznych? I to takich, którzy nie stanowią głównego
menedżmentu. Nikt z zarządu dwóch firm, które były beneficjentami
infoafery, nie został zatrzymany. Czekam na rozwój wypadków. Jednak nie
może być zgody na to, żeby za wielkie łapówki, jakie dawały koncerny
komputerowe, odpowiadali zwykli dyrektorzy czy pracownicy.
Zarzuty w tej sprawie ma jedna osoba, która jest dyrektorem. A przecież
nie da się w wielkiej korporacji zapłacić ogromnej łapówki bez wiedzy
zarządu. Takich środków nie da się nawet wypłacić. Z wielkim
zainteresowaniem czekam na rozwój śledztwa w infoaferze, ale działania
CBA i prokuratury w tej sprawie nie są zbyt dynamiczne.
Sprawa znana jest od lat
Ta sprawa rozpoczęła się jeszcze za czasów Mariusza Kamińskiego. Pierwsze sygnały o tej aferze dotarły do CBA w 2008 roku.
Kilka tygodni temu MON i CBA podpisały umowę dotyczącą objęcia
przetargów na wojsko ochroną antykorupcyjną. CBA Wojtunika daje
gwarancje rzetelnej osłony tych procedur?
To jest jedynie działanie PRowskie rządu. To jest jak podpisanie umowy
między policjantem, a potencjalnym ogniskiem korupcyjnym. Co taka umowa
miałaby znaczyć, że kontrolowany przez policję podmiot daje się
kontrolować? To przecież absurd.
CBA ma swoje zadania. Jest służbą specjalną i prowadzi działania
niejawne na podstawie ustawowych kompetencji, a nie umów z instytucjami,
które ma kontrolować.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. Stanisław Michalkiewicz
W służbie bezpieczeństwa
„Cierpi kraj na niedostatek” – głosi popularna piosenka biesiadna. Chodzi tam co prawda tylko o „niedostatek morskich opowieści”, ale nie wymagajmy od piosenki, żeby wyczerpująco prezentowała wszystkie obszary niedostatku w kraju.
Takie na przykład niedostatki w sektorze ochrony zdrowia przedstawiła ostatnio Najwyższa Izba Kontroli, no a jeśli chodzi o niedostatek w finansach publicznych, to „koń, jaki jest, każdy widzi” i rząd musiał po raz kolejny obrabować obywateli.
Na niedostatek skarży się nasza niezwyciężona armia i inne służby mundurowe, słowem – jedynie rząd jakoś się wyżywia, no i Umiłowani Przywódcy, dzięki okruchom spadającym ze stołu pańskiego w ramach finansowania partii politycznych, też „tyją i głupieją” – w każdym razie tak uważa poeta.
Ostatnio nawet w stopniu wskazującym na całkowitą utratę poczucia rzeczywistości – ale mniejsza z tym. Nie ma co mnożyć przykładów, bo sytuację można podsumować w krótkich, żołnierskich słowach: niedostatek występuje powszechnie. Ale sentencja, że nulla regula sine exceptione, co się wykłada, że nie ma reguły bez wyjątku, również i w tej sprawie jest aktualna.
Niedostatek występuje wszędzie – z wyjątkiem bezpieczeństwa. Nad bezpieczeństwem czuwa nie tylko policja i nasza niezwyciężona armia, nie wspominając już nawet o Bundeswehrze, która zgodnie z milczącym założeniem naszej wspaniałej doktryny obronnej ma bronić polskich interesów państwowych do ostatniej kropli krwi – no a przede wszystkim – siedem tajnych służb: Centralne Biuro Śledcze, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Służba Wywiadu Wojskowego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i policja skarbowa – a słyszymy, że pod kierownictwem generała Krzysztofa Bondaryka powstaje kolejna, ósma tajna służba – Narodowe Centrum Kryptologii.
Widać jak na dłoni, że o żadnym niedostatku w zakresie bezpieczeństwa nie ma mowy, przeciwnie – mamy tu charakterystyczny embarras de richesse, co się wykłada jako kłopot z nadmiaru, i w związku z tym nie będzie wielkiej, a może nawet żadnej przesady, kiedy powiemy, że cały cierpiący na niedostatek kraj jest w służbie bezpieczeństwa.
To ścisłe określenie można rozumieć dwojako. Po pierwsze – jako postępującą okupację naszego nieszczęśliwego kraju przez bezpieczniackie watahy z komunistycznym rodowodem, reprodukujące się w III RP w kolejnych pokoleniach, drugim, a nawet trzecim, oraz – po drugie – jako postępujące wciąganie coraz to nowych osób, a nawet całych środowisk do tajnej współpracy z bezpieką.
Oto jeszcze w ubiegłym roku zdominowany przez PO Senat uchwalił nowelizację ustawy o ABW, która obecnie znajduje się w tzw. uzgodnieniach międzyresortowych, co w przełożeniu na język ludzki oznacza, że bezpieczniacy nadzorujący poszczególne resorty namawiają się, jak uregulować te sprawy, żeby interes żadnej z bezpieczniackich watah nie doznał uszczerbku.
Z przecieków przedostających się z tych „uzgodnień” wynika, że ABW nie będzie już mogła pozyskiwać do tajnej współpracy adwokatów, sędziów, ministrów, premiera, prezydenta, a pod pewnymi warunkami – nawet dziennikarzy.
Może to oznaczać uszczuplenie możliwości ABW, ale niekoniecznie poprzez immunizowanie tych osobistości i środowisk na werbunek. Jeśli, dajmy na to, prezydent czy premier, a także sędziowie, nie mogą być werbowani przez ABW w charakterze konfidentów, to być może dlatego, że taka możliwość będzie odtąd przysługiwać wyłącznie tajnym służbom wojskowym: SKW lub SWW, które wśród bezpieczniackich watah pełnią „przewodnią rolę”, niczym za pierwszej komuny PZPR „w budowie socjalizmu”.
Zresztą – czy o takich możliwościach musimy koniecznie mówić w czasie przyszłym? Słowem – porządek musi być. Ale żeby jakoś zrekompensować ABW te ograniczenia, ma być wprowadzony obowiązek współpracy z ABW dla urzędników państwowych, a także przedsiębiorców, jeśli tylko któryś z nich będzie prowadził działalność w zakresie użyteczności publicznej.
Wtedy nie tylko będzie musiał z ABW współpracować, ale w dodatku utrzymywać fakt tej współpracy w tajemnicy. Wygląda na to, że w nadchodzącej perspektywie wszystkie posady w sektorze publicznym będą zarezerwowane dla konfidentów, podobnie jak zamówienia publiczne. Ma się rozumieć, wszelkie pozory w postaci konkursów i przetargów będą zachowane, bo wszak III RP jest „demokratycznym państwem prawnym” i dlatego właśnie okupacja naszego nieszczęśliwego kraju przez bezpieczniackie watahy jest właśnie regulowana ustawowo.
http://www.naszdziennik.pl/mysl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wdraża system przeciwdziałania zjawiskom korupcyjnym
Częścią systemu jest szkolenie w formie e-learningu, którym objęci są pracownicy resortu, czyli około 800 osób.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Infoafera
Infoafera - zatrzymana urzędniczka odpowiadała za... walkę z korupcją
Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odpowiadała w resorcie za… tarczę
antykorupcyjną.
Kilkanaście dni temu CBA zatrzymało Monikę F., naczelniczkę wydziału
zamówień publicznych w MSZ. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zarzuciła
jej zmowę cenową i przekroczenie uprawnień w celu przyjęcia korzyści
majątkowej. Kobieta, jak twierdzi CBA, miała ustawić ogłoszony przez MSZ
wart 34 mln zł przetarg na obsługę informatyczną polskiej prezydencji
w Unii, tak by wygrało go konsorcjum firm CAM Media, Easy Log i IT
Expert. W dodatku, jak podała "Rzeczpospolita”, Monika F. była partnerką
życiową Janusza J., powiązanego z firmą EasyLog. Była już urzędniczka MSZ nie tylko odpowiadała w resorcie za przetargi,
ale też za… tarczę antykorupcyjną. To specjalny program powołany przez
premiera Donalda Tuska w 2008 r. Zgodnie z jego założeniami każdy
przetarg, który przekracza 20 mln zł, powinien być objęty monitoringiem
służb specjalnych. W MSZ to Monika F. wnioskowała do przełożonych, który
przetarg powinien być objęty tarczą antykorupcyjną. Informację tę
potwierdziliśmy w trzech niezależnych źródłach: w CBA, ABW
i prokuraturze. Jak sprawdziliśmy, wart 34 mln zł przetarg nie był
objęty programem tarczy antykorupcyjnej. Dlaczego? MSZ twierdzi,
że przekazał do KPRM wniosek, by przetarg na obsługę prezydencji objąć
tarczą antykorupcyjną. Jednak Kolegium ds. Służb Specjalnych w KPRM
podjęło decyzję odwrotną. Rzecznik rządu Paweł Graś nie udzielił nam
odpowiedzi w tej sprawie.
Resort infrastruktury wstrzymał wydatki na e-administrację
wniosków o refundację pieniędzy wydanych na e-administrację -
poinformowała wiceminister Iwona Wendel. Ma to związek z podejrzeniami
prokuratury, że przy jednym z przetargów mogło dojść do korupcji.
PFRON personalnie związany z rządem?
PFRON jest kolejną organizacją ściśle związaną personalnie z
rządzącą koalicją i sprawy merytoryczne nie mają najmniejszego wpływu na
obsadę stanowisk – akcentuje senator i lekarz Bolesław Piecha.
Jeden z dzienników napisał dziś, że wiceprezes Państwowego Funduszu
Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zwolniła z pracy dwóch pracujących
tam dyrektorów. Po tej decyzji wiceprezes wylądowała w gabinecie
wiceministra pracy Jarosława Dudy, który jest szefem rady nadzorczej
PFRON.
Według informacji gazety, miał on się domagać dymisji wiceprezes.
Tydzień później obaj zwolnieni dyrektorzy zostali przywróceni do pracy.
Warto dodać, że w dokumencie wskazującym przyczyny zwolnienia jednego
z dyrektorów możemy przeczytać, że powodem tej decyzji, była utrata
zaufania spowodowana m.in. „niewłaściwym wykonywaniem obowiązków”.
Dyrektor miał przedstawiać nierzetelne i wprowadzające w błąd informacje
dotyczące podmiotów, które dadzą najlepszą rękojmię realizacji
projektów systemowych nadzorowanych przez PFRON.
- Z tego pięknego urzędowego języka możemy odczytać tylko jedno, że
dyrektorzy wprowadzali zarząd fundacji PFRON-u w błąd i wybierali sobie
tylko znanymi sposobami podmioty, które miały realizować przedsięwzięcia
finansowe ze środków publicznych. To bardzo poważne zarzuty. Pani
Prezes zareagowała moim zdaniem w sposób prawidłowy, zdymisjonowała 2
dyrektorów. Jeden z nich chwalił się, że zna ministra i w związku z tym
sprawę odkręcił. Gdyby tak miało być, to nie przesadzajmy z
niezależnością PFRON-u. To jest po prostu kolejny fundusz ściśle
związany personalnie z rządząco koalicją. Sprawy merytoryczne nie mają
najmniejszego wpływu na obsadę stanowisk – powiedział senator Bolesław Piecha.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. e-Posterunek kończy swoją
e-Posterunek kończy swoją skażoną korupcją historię
To
koniec e-Posterunku. Nie będzie dłużej w żaden sposób używany ani
rozwijany. To właśnie kulisy zakupu tego oprogramowania naprowadziły
prokuraturę na ślad największej afery korupcyjnej w historii.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. Unijne pieniądze wstrzymane.
Unijne pieniądze wstrzymane. "Największa afera korupcyjna III RP" zbiera kolejne żniwo
Badane postępowanie dotyczy zamówienia wartego ok. 12 milionów złotych.
Przedstawiciele resortu infrastruktury i rozwoju postanowili
najwyraźniej działać prewencyjnie i zamrozić część środków przyznanych
przez Komisję Europejską. Powód jest prosty - urzędnicy obawiają się, że
kolejne dni badania całej sprawy przez Centralne Biuro Antykorupcyjne
mogą wykryć kolejne zaniedbania i przekręty. To mogłoby się skończyć
odebraniem pieniędzy przez Brukselę, bowiem przetarg, którym interesuje
się CBA, został w 85% pokryty przez KE.
- mówi "Rzeczpospolitej" Iwona Wendzel, wiceminister resortu.
Badane postępowanie dotyczy zamówienia wartego ok. 12 milionów złotych.
Resort infrastruktury i rozwoju wstrzymał przesyłanie faktur do Brukseli
Resort infrastruktury i rozwoju wstrzymał przesyłanie do
Brukseli faktur za projekty informatyczne finansowane z programu
„Innowacyjna gospodarka” – podaje jeden z dzienników.
Decyzja jest związana z ustaleniami Prokuratury Apelacyjnej w
Warszawie, która postawiła zarzuty o charakterze korupcyjnym osobom
zaangażowanym w realizację zamówienia publicznego. Sprawa dotyczy
przetargu na jeden z projektów informatycznych będących częścią budowy
e-administracji.
Wstrzymanie przesyłania wniosków może potrwać do ok. 3 miesięcy.
Poseł Jarosław Zieliński, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw
Wewnętrznych podkreśla, że wkrótce usłyszymy pewnie że to taka właściwa
kontrola systemowa.
- W ramach państwa i rządu, którym kieruje Donald Tusk, ale to nie
będzie przekonujące tłumaczenie. My już to słyszeliśmy wielokrotnie, że
może coś tam złego się stało, ale służby i prokuratura były czujne, były
odpowiednie reakcje. To niczego nie wyjaśnia, bo takich zjawisk
korupcyjnych po prostu być nie powinno, a jest ich aż nadto dużo. Jak
widać dotyczą różnych resortów, różnych, wcale nie małych a raczej
bardzo dużych wydatków. Jak się okazuje pod tymi rządami tej
nieuczciwości jest dużo – mówił poseł Jarosław Zieliński, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych.
Poseł dodaje, że istnieje ryzyko, iż środków z UE, które miały być
przeznaczone na budowę e-administracji nie uda się wykorzystać.
- Czas robi swoje, stwarza swoje ograniczenia. Jeżeli nie
wykorzystamy tych pieniędzy w wyznaczonym czasie – postawili je na lata
2007-2013 i plus te dwa lata na rozliczenie do 2015 roku – to tych
pieniędzy nie będziemy już mogli wydawać; a wstrzymanie certyfikacji, bo
mamy do czynienia z takim zagrożeniem w tej chwili, bo jeżeli nie
wysyła się faktur do zatwierdzenia to znaczy, że po prostu nie będzie
tych pieniędzy. Może to oznaczać, że nie zdążymy ich wykorzystać na
bardzo potrzebne, ważne cele publiczne. To wszystko obciąża ten rząd.
Tylko wybory następne, które powinny przynieść w Polsce wielką zmianę,
mogą i w tej dziedzinie sytuację uzdrowić – wyjaśnia poseł Jarosław Zieliński.
Wkroczyli do kilku jednostek wojskowych. Zatrzymania żołnierzy
Rzecznik Prasowy Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej ppłk Marcin
Wiącek poinformował, że od godzin porannych żołnierze Żandarmerii
Wojskowej realizują czynności dochodzeniowo-śledcze w jednostkach
wojskowych na południu Polski. Dodał, że po zakończeniu tych czynności zgromadzone materiały zostaną
przekazane do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Żandarmeria Wojskowa nie ujawnia na razie bliższych informacji. Śledztwo
objęte jest tajemnicą. Prokuratura ujawnia jedynie, że w kręgu
podejrzeń jest co najmniej kilkunastu żołnierzy.
Przeszukań dokonano w kilku jednostkach wojskowych, w tym w 8. Bazie Lotnictwa Transportowego w podkrakowskich Balicach.
Urzędniczka przejęła projekt ministerstwa. NIK wykrył resortowe kuriozum
Kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie zarabia urzędniczka, która w
resorcie środowiska koordynuje jeden z projektów. Udało jej się nawet
"uwłaszczyć" na resortowym projekcie przez który przepłynęło ponad 6
milionów - wynika z dokumentów do których dotarł "DGP".
W skrócie chodzi o promocję, za granicami, polskich "zielonych" firm i
ich unikalnych technologii. I ten promocyjny wehikuł, który przynosi
realne korzyści rodzimym przedsiębiorcom...stał się własnością jednej urzędniczki w
2011 roku. Wszystko dzięki kolejnymi, coraz bardziej zadziwiającymi - i
niezgodnymi z prawem w ocenie NIK - umowami zawieranymi z
"koordynatorką".
Najpierw otrzymywała ona wynagrodzenie z dwóch źródeł: z połowy etatu w resorcie środowiska i dzięki umowom na "koordynowanie"projektu. Według dokumentów NIK była to suma 10,5 tysiąca miesięcznie czyli 150 procent średniej płacy w resorcie.
PiS chce wyjaśnień ws. inwestycji z UE
Posiedzenie komisji, na które ma być zaproszona wicepremier Elżbieta Bieńkowska, odbędzie się prawdopodobnie w styczniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. błędy w e-administracji? czy działanie prokuratury?
Prezes NFZ Agnieszka Pachciarz do odwołania za błędy w eWUŚ. Zastąpi ją Marcin Pakulski
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że powodem wniosku o
odwołanie prezes NFZ Agnieszki Pachciarz było niewłaściwe weryfikowanie
nieubezpieczonych po wprowadzeniu systemu eWUŚ."Współpraca urzędów musi być
efektywna. Jeżeli rozmawiamy o systemie eWUŚ, to dowódcą tej weryfikacji
będzie zawsze prezes NFZ. Po to stworzyliśmy ten system, żeby pacjent
mógł - jeśli z jakiegoś powodu system szwankuje - złożyć oświadczenie,
że jest ubezpieczony i każdy lekarz w Polsce ma obowiązek go przyjąć.
Tak rozumiem funkcjonowanie tego systemu. (...) Pacjent ma być
zaopatrzony przez lekarza i tego oczekuję od NFZ-u, zaś NFZ musi
wyjaśniać z innymi instytucjami - z ZUS-em - czy pacjent ma uprawnienia,
czy nie ma, a dopiero potem wyciągać z tego jakiekolwiek konsekwencje"
Wojtunik zapewnia, że infoafera nie ucichła. Ale i uspokaja: ministrowie nie są głównymi decydentami
„Mogę powiedzieć jedną rzecz ponad wszelką wątpliwość, że Grzegorz
Schetyna nie jest celem działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego jako
osoba, którą należy z tą sprawą powiązać, politycznie wykorzystać czy
politycznie zniszczyć”.
"Dowódcy czują zagrożenie ze strony kontrwywiadu"
"Skrzypczaku miał gwarantować, że
modernizacja nie zamieni się w jeden wielki przewał. Teraz obawy
wzrosły" - mówi Marcin Odgowski.
Bączek
o słowach gen. Skrzypczaka: „Tą sprawą powinna się zająć nie tylko
komisja obrony, ale również komisja śledcza”.
„Chodzi o 140 mld złotych na modernizację wojska. To jest
prawdziwa przyczyna walki wokół gen. Skrzypczaka, SKW, a także ataku na
posła Macierewicza”.
Znaczenie CBA? Sienkiewcz: „Ono nie polega na tym, że się łapie winnych i potem prokuratura się potem nimi zajmuje, czy sądy”
„Oni (PiS – red.) mają jakiś problem, chcą być cały czas w latach
80. i być prześladowani i mieć aureolę męczeństwa i kombatanctwa. Na
tego rodzaju instynkty nie ma rady”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Sienkiewicz: Infoafera to
Sienkiewicz: Infoafera to wielka szansa systemowa
Dzięki aferze informatycznej pierwszy raz od niepodległej Polski mamy
zupełnie inaczej skonfigurowany sposób myślenia o informatyce w Polsce -
powiedział szef MSW.
Sienkiewicz powiedział też, że za wcześnie jest na mówienie o
odpowiedzialności politycznej, kiedy wina nie została udowodniona w
sądzie. Ponadto, jak zaznaczył, jego podejście koncentruje się bardziej
na wyciąganiu wniosków, nie wytykaniu odpowiedzialności.
- Są dwie kultury organizacyjne - jedna wschodnia, druga zachodnia.
Ta wschodnia pyta: "Kto winowat?" i natychmiast ścina głowy,
a zachodnia zastanawia się, jak poprawić procedury. Ja jestem z tej
drugiej - powiedział. I dodał - Ja nie zaczynam od ścinania głów, tylko
od poprawy procedur. I proszę mi wierzyć, wydaje mi się to bardziej
efektywne dla państwa.
Szef
SKW zastawia sidła, ale to on powinien stać się trofeum. Reakcja Tuska i
Siemoniaka pokaże czy władzy zależy na niepodległości
„W demokratycznym kraju miejsca dla szefa służby tolerującego
wewnętrzne patologie, włączającego się w akcje niszczenia opozycji
miejsca być nie może. Tusk i Siemoniak pokażą, gdzie w Polsce jest
miejsce dla takiego funkcjonariusza...”
tropienia przez CBA korupcji w sądach i prokuraturach
Przez 5 lat skontrolowano ledwie trzy sądy apelacyjne i dwie
prokuratury. Co CBA robiło w sądach okręgowych i rejonowych? Trudno
zrozumieć. Dwie najbardziej skorumpowana apelacje, tą w Szczecinie i
Łodzi ominięto.
Będzie nowy myśliwiec do szkolenia naszych pilotów. MON wybrał włoski M-346
szkolenia pilotów, w tym nowe samoloty szkolne, wybrano najtańszą ofertę
złożoną przez włoską firmę Alenia Aermacchi - wynika z informacji
Polskiej Agencji Prasowej uzyskanych dziś w Inspektoracie Uzbrojenia
MON. Rzecznik MON Jacek Sońta w komunikacie zaznaczył, że ostateczny
wybór wykonawcy nastąpi po zakończeniu sprawdzenia weryfikacyjnego
oferowanego samolotu i uzyskaniu przez niego wyniku pozytywnego.
Wysoki rangą oficer z Inspektoratu Uzbrojenia MON potwierdził PAP, że do startujących w przetargu
firm wysłano informację o wyborze włoskiej oferty. Zastrzegł, że do 2
stycznia 2014 r. oferenci mogą jeszcze składać odwołania. Przypomniał
też, że przed podpisaniem kontraktu, które planowane jest na pierwszy
kwartał przyszłego roku, wybrany samolot ma zostać poddany testom.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Tajny raport o kulisach
Tajny raport o kulisach infoafery
Główny bohater infoafery POPIJAŁ WHISKY ZE SŁAWOMIREM NOWAKIEM i przywoził na pendrive’ach wskazówki do dokumentów przetargowych z MSWiA - opowiadają pracownicy ministerstw w tajnym dokumencie, do którego dotarł „Wprost”.
Nowy trop w sprawie infoafery. W 2012 r. jeden z największych koncernów informatycznych świata zamówił raport na temat korupcyjnego procederu w resorcie spraw wewnętrznych. Dostarczycielami informacji do dokumentu jest kilku pracowników MSW, resortu cyfryzacji oraz Centrum Projektów Informatycznych. Raport to kilkadziesiąt stron. „Wprost” ma jego obszerne fragmenty. Dokument świadczy o tym, że amerykański potentat na rynku IT może swobodnie penetrować kluczowe polskie ministerstwo, czyli resort spraw wewnętrznych. Ministerstwo, które ma w planach wydatki liczone w setkach milionów złotych ze środków Unii Europejskiej. Ekspert IT jest zszokowany. – Koncerny często wynajmują małe firmy do robienia dyskretnych analiz i screeningów przetargów i projektów informatycznych. Ale to przerasta stosowane dotąd praktyki! W jaki sposób mają w ogóle możliwość otrzymania takiej analizy na temat wewnętrznej sytuacji w MSW? – łapie się za głowę rozmówca. Infoafera wybuchła trzy lata temu. Dotyczy zamówień na zakupy sprzętu i usług teleinformatycznych w administracji publicznej. W listopadzie tego roku CBA w związku z tą sprawą zatrzymało kilkadziesiąt osób.– To może być największa afera korupcyjna w historii Polski, w grę mogą wchodzić wielomilionowe łapówki – oceniał w zeszłym miesiącu Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. W raporcie pojawiają się
Tajny raport o kulisach infoafery
"Wprost" dotarł do tajnego raportu, który zawiera nowe
i zaskakujące fakty dotyczące infoafery. Główny jej bohater, który
ustawiał wielomilionowe przetargi miał bardzo dobre...
Grzegorz Schetyna ówczesny minister SWIA stanowczo zaprzecza w rozmowie
z Wprost, że dobrze znał Andrzeja M. Twierdzi, że widział się z nim
tylko raz.
Amerykanie chcą też wiedzieć, czy główny bohater
infoafery Andrzej M. miał wsparcie w Kancelarii Premiera? – Źródła
z MAiC sugerują bardzo dobre kontakty Andrzeja M. z politykami
w Kancelarii Premiera. Padają między innymi nazwiska ministrów Nowaka
i Arabskiego – czytamy w dokumencie. W innym miejscu pada informacja,
że Andrzej M. chętnie rzucał mimochodem teksty: „piłem wczoraj whisky ze
Sławkiem Nowakiem”. Do Nowaka wysłaliśmy pytania o to, czy zna Andrzeja
M. i czy spotykał się z nim w czasach pracy w Kancelarii Premiera.
Nowak nie odpowiedział.
Z dokumentu wynika jeszcze jeden
wniosek. Amerykański potentat na rynku IT ma możliwość swobodnej
penetracji kluczowego polskiego ministerstwa, czyli resortu spraw
wewnętrznych. Ministerstwa, które ma w planach wydatki liczone w setkach
milionów złotych ze środków Unii Europejskiej. Ekspert IT jest
zszokowany. – Koncerny często wynajmują małe firmy do robienia
dyskretnych analiz i screeningów przetargów i projektów informatycznych.
Ale to przerasta dotąd stosowane praktyki!
W kontekście
informacji zawartych w raporcie trzeba sobie zadać pytanie, czy na pewno
CBA postawiła zarzuty wszystkim właściwym ludziom, i czy sprawa
Andrzeja M. w dzisiejszej postaci nie jest listkiem figowym, pod którym
kryją się prawdziwe źródła infoafery.
Afera
Rywina to mały pikuś przy aferach z epoki Słońca Peru. L. Rywin
nie wziął ani nie dał żadnej łapówki, a za pijany bełkot z A. Michnikiem
spędził w więzieniu prawie 2 lata. Za czasów koalicji PO i PSL mamy
aferę za aferą:
1) aferę z korupcją posłanki Sawickiej,
2) aferę z inwestorem katarskim i likwidacją polskich stoczni,
3) aferę hazardową z udziałem Mira, Rycha i Zdzicha zamiecioną pod dywan,
4) aferę korupcyjną w Wałbrzychu w trakcie wyborów samorządowych
5) aferę z solą drogową sprzedawaną jako spożywczą
6) aferę z kradzieżą kruszywa podczas budowy autostrad
7) aferę z ekranami akustycznymi podczas budowy autostrad
8) aferę z ubieraniem premiera, jego żony i ministra MSZ z pieniędzy PO
9) aferę śmieciową
10) aferę Elewatora,
11) aferę AMBER GOLD,
12) aferę zegarkową Nowaka
13) aferę Protasiewicza,
14) mega aferę przetargową w MSZ, MSW, GUS
CZYTAJ WIĘCEJ: CBA:
"To największa afera łapówkarska w historii Polski!". Korupcja objęła
MSZ, MSWiA, GUS i wiele publicznych przetargów. Rywin się chowa?
- miał przekonywać Andrzej M., szef Centrum Projektów Informatycznych, jeden z głównych "bohaterów" afery.
Pojawiają się również sugestie, że M. to bardzo dobry znajomy
Grzegorza Schetyny. Były wicepremier dystansuje się jednak od swego
współpracownika, zapewniając dziennikarzy "Wprost', że spotkał się z M.
tylko raz w życiu. Jak wynika z informacji, do których dotarli
dziennikarze, M. nie tylko znał Schetynę, ale przywoził wskazówki
dotyczące przetargów, popijał whisky ze Sławomirem Nowakiem i był bardzo
pewny siebie.
W raporcie pojawia się również informacja, że resort pod
kierownictwem Michała Boniego miał "spacyfikować
<<schetynowców>> z MSWiA".
Tygodnik podkreśla jeszcze jedną sprawę związaną z raportem.
Wynika z niego, że amerykański potentat na rynku IT ma możliwość
swobodnej penetracji kluczowego polskiego ministerstwa, czyli resortu
spraw wewnętrznych.
Czy Centralne Biuro Antykorupcyjne zareaguje? Wreszcie - czy sprawa nie zasługuje na powstanie komisji śledczej?
Polska traci na przestępstwach finansowych miliardy dolarów
Polski wypłynęło w 2011 r. ponad 9 mld dol. - wynika z raportu
waszyngtońskiej organizacji Global Financial Integrity. Wynik z ubiegłej
dekady sytuuje nas w niechlubnej światowej czołówce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. W 2014 roku MON ma wydać 8
W 2013 roku MON miał otrzymać 32 mld złotych, z czego ponad 8
miało zostać przekazanych na zakup sprzętu. Po cięciach zarządzonych
przez premiera resort obrony otrzymał mniej środków.
Kulisy infoafery
Były minister transportu, Sławomir Nowak, były szef kancelarii premiera
Donalda Tuska, Tomasz Arabski a także były szef MSWiA, Grzegorz
Schetyna to osoby, które mogą być zamieszane w tzw. infoaferę,
największą po 1989 roku aferę korupcyjną.
Jeden z tygodników dotarł do tajnego raportu przygotowanego na
zlecenie amerykańskiego koncernu informatycznego. Amerykanie chcieli
wiedzieć, jak głęboko sięga infoafera a także kto za nią stoi. Ponadto
mogli mieć swobodny wgląd do dokumentów resortu.
Z raportu wynika, że główny bohater afery Andrzej M., szef Centrum
Projektów Informatycznych, który ustawiał wielomilionowe przetargi, miał
bardzo dobre kontakty z politykami z kancelarii premiera. „Popijał
whisky z ministrem Sławomirem Nowakiem i przywoził na nośnikach
elektronicznych wskazówki do dokumentów przetargowych z MSWiA” – czytamy
w tygodniku.
Grzegorz Schetyna w rozmowie z tygodnikiem zaprzecza, że znał
Andrzeja M. Przyznaje, że widział się z nim tylko raz. Co innego mówią
pracownicy resortu administracji.
Poseł Jerzy Polaczek, wiceszef sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych
podkreśla, że ta publikacja odsłania tylko pewien fragment
rzeczywistości politycznej funkcjonowania rządu oraz jego otoczenia.
„Efektem było tylko odsłonięcie wierzchołka góry lodowej – aresztowanie
byłego dyrektora departamentu odpowiedzialnego za informatykę”.
- W tej sferze rząd premiera Tuska nie ma sobie równych. Pamiętamy
aferę hazardową i inne afery, które toczyły się w ubiegłych latach. To
jest tylko i wyłącznie jeden z dodatkowych przyczynków, który odsłania
mechanizm funkcjonowania rządu oraz zaplecza politycznego. Ukazuje on
realne interesy i sposoby podejmowania kluczowych decyzji dla państwa,
które tworzą nawet miliardowe wydatki – informuje poseł Jerzy Polaczek.
Parlamentarzysta zwrócił także uwagę na to, że wszyscy trzej politycy
zostają powoli wycofywani przez premiera Donalda Tuska ze świata
polityki.
- Każdy kto rozumie mechanizmy podejmowania decyzji politycznych w PO
i w rządzie premiera Tuska uznał odwołanie ministra transportu z racji
nieujawnienia przez niego korzyści majątkowych w postaci drogich
zegarków kosztujących powyżej dwudziestu kilku tysięcy złotych za
pretekst. Pretekst, który miał zasłonić bardziej wstydliwe i oby nie
dalsze szokujące informacje związane z takimi politykami jak były
minister transportu Sławomir Nowak – dodaje poseł.
CBA prognozuje korupcję w Polsce: Zagrożony sektor obronny, energetyczny, służba zdrowia...
ostatnich latach wzrosło ryzyko nadużyć i korupcji w biznesie. 15 proc.
menedżerów ankietowanych w latach 2011-12 stwierdziło, że są gotowi dać
łapówkę "w celu pozyskania lub utrzymania relacji biznesowych". W
poprzednich badaniach taką deklarację składało 9 proc. pytanych.
Zwiększeniu korupcji sprzyja pogarszająca się sytuacja
ekonomiczna w Polsce i w całej Unii Europejskiej. Gdy instytucje
państwowe i samorządowe ograniczają inwestycje, "można przewidywać, że
przedsiębiorcy będą podejmować działania polegające na docieraniu do
osób przygotowujących dokumentację przetargową oraz decydujących o
wyborze oferty". Ta sama sytuacja może też "stanowić pokusę dla osób
przygotowujących dokumentację przetargową lub rozstrzygających o
przebiegu przetargu". Zdaniem CBA urzędnicy mogą wręcz proponować firmom
"przeprowadzenie przetargu w sposób dla nich korzystny".
zaostrzenia walki o pozyskanie zamówień zarówno przez duże podmioty
funkcjonujące na rynku krajowym, jak i przez drobnych przedsiębiorców
działających na szczeblu lokalnym". Najbardziej zagrożone są "wielkie
inwestycje (np. drogowe)", których jest wiele, co "utrudnia nadzór nad
prawidłowością ich przebiegu". CBA wymienia siedem obszarów, na których
spodziewa się "stosowania pozaprawnych metod w walce o uzyskanie
zleceń". Są to: infrastruktura informatyczna i komunikacyjna, sektor
obronny, energetyka, służba zdrowia, ochrona środowiska i projekty
unijne.
Nieformalny dostęp, zmowy
Jeśli chodzi o infrastrukturę komunikacyjną państwa, CBA pisze o
faworyzowaniu wybranych wykonawców i realizowaniu "nieuzasadnionych
inwestycji", czyli budowie i rozbudowie dróg tam, gdzie istniejące są w
dobrym stanie.
Zagrożone są też projekty kolejowe -
modernizacja torów, dworców, pociągów i systemów sterowania ruchem.
Wiele z nich jest realizowanych przy wsparciu pieniędzy unijnych, które
mogą być odebrane z powodu opóźnień i wykrycia nieprawidłowości. Dlatego
"można przewidywać, że chęć dotrzymania terminu będzie skłaniać
wykonawców do podejmowania prób korumpowania osób odpowiedzialnych za
dozór techniczny i odbiór inwestycji".
Najlepiej rozpracowanym przez służby antykorupcyjne obszarem są zamówienia publiczne
dotyczące informatyzacji. Tu w swojej prognozie CBA opiera się na
doświadczeniach ze śledztwa w sprawie korupcji w Centrum Projektów
Informatycznych MSWiA. Wnioski są takie, że przetargi
wygrywają te firmy, które "posiadają lepszy nieformalny dostęp do
przedstawicieli władz publicznych". Nie ma jednak systemowego
przeciwdziałania, brak np. prewencyjnej wymiany informacji między
urzędami państwowymi a instytucjami kontrolującymi przetargi.
Biuro opisuje mechanizm zmowy pomiędzy urzędnikami a dostawcami
sprzętu i usług, polegającej na preferowaniu określonego dostawcy już na
etapie dokumentu zawierającego specyfikację istotnych warunków
zamówienia (SIWZ). To tutaj "w skrajnych przypadkach dochodzi do
wmówienia przez pracowników instytucji zamawiającej ich przełożonym
potrzeby nabycia danego produktu".
Inny mechanizm to
przeprowadzenie przetargu tylko na część zamówienia, a potem
uzupełnianie go przez kosztowne aneksy "zawierane na wiele lat i tak
konstruowane, by ich zerwanie było niemożliwe lub zbyt kosztowne dla
odbiorcy". CBA zwraca uwagę, że projekty informatyczne wiążą instytucje
umowami nie tylko na dostawę usług i sprzętu, ale też na jego
utrzymanie, serwis i aktualizację oprogramowania.
Jako
trudne do uchwycenia CBA wymienia zjawisko zmowy pomiędzy firmami
startującymi w przetargach, które stwarzają tylko "pozory konkurencji".
Dotacje ostatniej chwili
Według CBA w najbliższym czasie można się spodziewać sporych
nadużyć przy wykorzystywaniu pieniędzy z Unii Europejskiej. Powód? W
2013 r. skończył się termin rozpoczynania wielu programów dotowanych z
UE, a w niektórych dziedzinach, np. w kolejnictwie, wykorzystano ich
zaledwie połowę. Z tego powodu dotacje w ostatniej chwili były
"przyznawane w sposób nieracjonalny i z pominięciem wymaganych procedur,
by osiągnąć jak najwyższy stopień wykorzystania funduszy".
Wyłudzenia pieniędzy unijnych zdaniem CBA dotyczą przede wszystkim szkoleń na terenach dotkniętych bezrobociem,
gdzie gminy dają zlecenia na przekwalifikowywanie załóg likwidowanych
zakładów. W samorządach do nadużyć może dochodzić też przy budowie dróg,
linii tramwajowych, lokalnych zakładów energetycznych i zakładów
utylizacji odpadów - to inwestycje w największym stopniu dotowane z UE.
Biuro przestrzega, że złe wykorzystanie unijnych pieniędzy spowoduje
konieczność ich oddania i będzie też zagrożeniem dla uzyskania środków
na lata 2014-20.
Podatni urzędnicy
W czołówce obszarów zagrożonych korupcją CBA wymienia sektory:
obronny, energetyczny, służbę zdrowia i ochronę środowiska. Przy
zamówieniach dla wojska wiele projektów nie podlega ustawie o
zamówieniach publicznych, bo objęte są tajemnicą państwową. Stwarza to
dodatkowe możliwości "ustawienia" przetargów. Do nieprawidłowości może dochodzić już przy planowaniu zakupów i zamawianiu dla armii niepotrzebnego sprzętu.
Jeśli chodzi o zdrowie, to najbardziej zagrożony korupcją jest
NFZ, jego system refundacji leków i kontraktowania usług medycznych. CBA
podkreśla, że nadal nie ma przepisów wykluczających konflikty interesów
pomiędzy pracownikami NFZ a ich działalnością poza Funduszem, np. jako
konsultantów firm farmaceutycznych.
W energetyce
korupcjogenne są trzy obszary: inwestycje dla Polskiej Grupy
Energetycznej, wybór technologii do budowy elektrowni atomowej i
udzielanie koncesji na poszukiwanie i wydobywanie ropy, gazu ziemnego
(łupki) oraz węgla brunatnego.
Jeśli chodzi o obszar
ochrony środowiska, do korupcji może dochodzić przy przyznawaniu
koncesji na składowanie odpadów, uprawnień do emisji gazów
cieplarnianych i sprzedaży lasów.
We wszystkich tych
dziedzinach kluczowy dla CBA jest "czynnik ludzki", czyli podatni na
pokusy urzędnicy. Korumpowanie ich to nie tylko zwykłe łapówki, ale też
zlecenia, które dostają od prywatnych firm na prowadzenie szkoleń i
konsultacji.
W podsumowaniu CBA stwierdza, że w polskich
instytucjach nadal nie ma jednolitych rozwiązań antykorupcyjnych, choć
nad ustawą antykorupcyjną rząd pracuje od 2007 r.
Pendolino
nietrafioną inwestycją? Pismo do wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej.
"Zwiększenie zadłużenia spółki o ok. 2,4 miliarda złotych"
"Brak odpowiedniej infrastruktury liniowej w Polsce do poruszania
się z prędkością powyżej 160 km/h dotyczy linii Warszawa-Kraków, ale
szczególnie linii Warszawa - Gdańsk".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. Będzie kolejna fala zatrzymań
Informatorzy "Faktu" twierdzą, że CBA szykuje wielką akcję.Według
informacji gazety, w MSW, MON, MSZ, resortach administracji i
cyfryzacji, finansów, sprawiedliwości i rolnictwa już niebawem dojdzie
do zatrzymań wielu pracujących tam osób.
Wąsik: Wyjaśnienie infoafery przed nami
Maciej Wąsik: Z
informacji, które do mnie docierają, wynika, że to, co ws. infoafery
wiadomo publicznie, to jedynie wierzchołek góry lodowej. Osób, które
należy ukarać, upatrywałbym jednak głównie w dużych koncernach
informatycznych. Z tego, co wiem, na razie zatrzymano po jednej osobie w
dwóch koncernach. Jednak nie jest możliwe, by jedna osoba wyprowadziła 1
milion złotych z korporacji na łapówkę. Przecież w korporacjach, by
doprowadzić do wypłaty tak dużych środków, trzeba przejść odpowiednią
procedurę. Drugą sprawą jest pozycja Andrzeja M. On został małym
świadkiem koronnym, o czym mówiło się od dawna, przynajmniej od połowy
2012 roku.
Te doniesienia są wiarygodne?
Wszystko na to
wskazuje. Otrzymałem kilka potwierdzeń tej informacji. A skoro M.
współpracuje tak długo z organami ścigania to był już czas, by
przygotować kolejne realizacje. Bardzo źle, że obecnie przyszli
podejrzani dowiadują się z mediów, że planowane są zatrzymania. To źle,
że mamy wyciek, ponieważ może dojść do matactwa, może dojść do
zacierania dowodów, do ukrywania prawdy. To nie media
powinny informować o zatrzymaniach, ale prokurator, stawiający
podejrzanym zarzuty. Źle się dzieje z punktu widzenia postępowania
przygotowawczego, że pojawiają się takie wiadomości.
Dla
prof. Markowskiego zarzuty wobec Sławomira Nowaka, za które może dostać
trzy lata więzienia, to "drobna patologia". Socjolog przestrzega przed
zwycięstwem opozycji
"Rekonstrukcja rządu w połowie kadencji to całkiem normalna
sprawa, podobnie jak DEMOKRATYCZNE wybory liderów partii, w wyniku
których gwiazda Schetyny NIECO przygasła. A drobne patologie w rodzaju
Gowina, Nowaka i agenta Tomka zdarzały się i zdarzać się będą zawsze,
więc to żadna nowość."
Infoafera: Firmy chcą wyjaśnień
Firmy teleinformatyczne alarmują w liście skierowanym do rządu:
jeżeli w wyniku infoafery Unia Europejska cofnie finansowanie projektów
w e-administrację, rynek czeka załamanie i...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. CBA wznowiło współpracę z FBI
CBA wznowiło współpracę z FBI w związku ze śledztwem ws. infoafery
CBA współpracuje z amerykańskim FBI, a polska prokuratura z
Departamentem Sprawiedliwości (DoJ) przy śledztwie dotyczącym afery
informatycznej. »
Podstawą do prowadzenia amerykańskiego śledztwa jest specjalna ustawa Foreign Corrupt Practices Act, która penalizuje przekupstwo zagranicznych urzędników. Według doniesień zachodnich mediów dochodzenie, poza Polską, obejmuje również Chiny, Koreę Południową, Argentynę, Bangladesz i Ukrainę.
Według oświadczenia służb prasowych giganta z Armonk dyrektor działał samowolnie, bez wiedzy centrali.
Odnosiłem wrażenie, że mecenasi pilnują aresztowanego dyrektora, by niczego nam nie powiedział - mówi nam jeden ze śledczych.
Zarówno SEC, jak i FBI prowadziły już kilka śledztw, które ujawniły nielegalne praktyki największych światowych firm. Efekty jednej z takich spraw były widoczne również w Polsce. To dzięki materiałom z Waszyngtonu przesłanym do prokuratury w Radomiu postawiono zarzut przyjęcia łapówek zastępcy Ewy Kopacz w Ministerstwie Zdrowia Krzysztofowi Grzegorkowi. Materiały przekazały SEC i FBI, które badały istnienie czarnych kas w koncernie Johnson & Johnson.
Kuriozum w świnoujskim PSL. Ludowcy donoszą do CBA... na własnych kolegów z partii
Wśród zarzutów pojawia się m.in.nepotyzm przy obsadzaniu stanowisk
w administracji rządowej oraz lobbing na rzecz jednej z prywatnych firm
podczas przydzielania dotacji rządowych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. CBA zatrzymało oficera
CBA zatrzymało oficera w związku z przetargiem. Afera korupcyjna dotarła do MON?
Zatrzymany to podpułkownik Wojska Polskiego oddelegowany do MON.
Mężczyzna usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i ujawnienia
informacji służbowej.
Prokuratura badała sprawę sprawę
zamówień na dostawę "Wirtualnego Systemu Taktycznego pola walki", czyli
narzędzia dzięki któremu można układać scenariuszy taktycznych
w wirtualnym świecie. Na polecenie śledczych agenci CBA zatrzymali
podpułkownika zajmującego się przetargami w jego mieszkaniu.
Mafia w centrum państwa. Skala infoafery wciąż może zadziwić. Jak szeroki był parasol ochronny? Kto go stworzył?
"Infoafera przy tym, co można zgarnąć na wojskowych kontraktach,
jest niewiele znacząca. Być może układ działający bardzo skutecznie w
informatyzacji właśnie jest montowany wokół wojska."
Dr
Marek Kochan: "Premier Tusk obiecał ciepłą wodę w kranie, tymczasem
zamiast niej wylewa się brązowa ciecz, pełna rdzy. Od afery hazardowej
po infoaferę".
"W scenariuszu słabnącej Platformy, wokół Bronisława Komorowskiego
mogą gromadzić się politycy PO. Być może, jeśli prezydent będzie czuł
się na tyle silny, to sam zbuduje taką przystań, gdzie zacumują
dzisiejsze aktywa Platformy, coś w rodzaju BBWR."
Plany MON na 2014: wybrać śmigłowiec i samolot szkolny
rozpisanie przetargu na okręty podwodne, dostawy kolejnych Rosomaków i
pierwszych nowych ciężarówek - to niektóre z zamierzeń modernizacyjnych
MON na ten rok.
Zorganizowana grupa przestępcza działała wokół budów autostrad. Jest już akt oskarżenia w sprawie oszustw podatkowych
Akt oskarżenia w tej sprawie liczy sobie aż 839 stron. Natomiast
materiał dowodowy zawarty jest w 112 tomach akt głównych, 18 tomach
załączników i 50 tomach dokumentów, będących dowodami rzeczowymi.
Sąd: Koperta pod stołem to nie łapówka
Wyrok w sprawie znanej okulistyki Ariadny G., oskarżonej o przyjęcie 13 łapówek.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. Unijne fundusze: Elżbieta
Unijne fundusze: Elżbieta Bieńkowska bierze wszystko. Jednak CBA ma wątpliwości
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju szykuje przepisy, które przyznają wicepremier władzę absolutną przy rozdzielaniu pieniędzy z UE w okresie 2014–2020.
Wątpliwości ma nawet CBA
Kontrowersje budzi konsultowany od września projekt ustawy o zasadach realizacji programów operacyjnych polityki spójności finansowanych w perspektywie finansowej 2014–2020. Dokument określa zasady wdrażania funduszy unijnych w kolejnych latach (w sumie 82,3 mld euro na
politykę spójności), podmioty biorące udział w dystrybucji tych środków oraz
relacje między nimi.
Konkurs w MSW był tak ustawiony, że zwyciężyć mogła tylko jedna osoba
Bartłomiej Sienkiewicz obsadza stanowiska swoimi ludźmi. Wolno mu. Ale musi lepiej zadbać o przestrzeganie prawa.»
Jest śledztwo w związku ze sprzedażą Małopolskiej Sieci Szerokopasmowej
Prokuratura sprawdzi czy pracownicy Urzędu Marszałkowskiego
Województwa Małopolskiego przekroczyli uprawnienia i niedopełnili swoich
obowiązków sprzedając spółkę firmie Hyperion, z którą - jak informowały
jesienią media - związani są m.in. były poseł PO, syn Lwa Rywina i były
szef Biura Śledczego SB.
"Wyjaśnić przetarg dla ministerstwa sprawiedliwości"
Chodzi o przetarg, przegrany przez Pocztę na rzecz Polskiej Grupy Pocztowej, wart był prawie 500 milionów złotych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. Jak powstawały fundusze
Jak powstawały fundusze do opłacenia głównego bohatera infoafery?
Wiemy jak powstawały fundusze korupcyjne do opłacania głównego bohatera infoafery. Znamy też jego tajny alfabet.
Bez dowodów, bez szczegółów. Tylko nazwy projektów, nazwy firm, ministerstw, instytucji państwowych, jest nawet ABW,
oraz nazwiska. Listę rozpoczyna przetarg, o którym ostatnio bardzo
głośno, przetarg, który stał się symbolem korupcji w administracji
państwowej, czyli konkurs na obsługę prezydencji Polski w EU w 2011 r.
Zapis z tabelki brzmi: "obsługa prezydencji", "Netline, MSZ, J. , J.
prezes Netline, Monika". Nic więcej - pisze "Wprost".
Reszta
tabeli jest również lakoniczna i tak samo wiarygodna jak pozycja
pierwsza schematu Andrzeja M. Szczególnie ciekawa jest pozycja 21 - "finansowanie kampanii wyborczej SLD/PO". Obok nazwa firmy i
nazwisko - dodaje tygodnik.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Szybki internet zagrożony.
Szybki internet zagrożony. Marszałek podejrzewa korupcję
Możemy stracić 400 mln zł unijnej dotacji na szybki internet w
Wielkopolsce. Marszałek Marek Woźniak wstrzymał przetargi na budowę
sieci. Podejrzewa korupcję. A za faworyta przetargu na operatora sieci
uchodzi firma kierowana przez żonę udziałowca spółki Wielkopolska Sieć
Szerokopasmowa
Do końca 2015 r. samorządowa spółka Wielkopolska Sieć Szerokopasmowa
(WSS) ma wybudować w regionie wielką sieć telekomunikacyjną o długości
4500 km. Dzięki niej wszyscy Wielkopolanie - nawet w najmniejszych
miejscowościach - mieliby dostęp do szybkiego internetu. Wartość
projektu razem z podatkiem to ok. 400 mln zł, z czego ponad dwie trzecie
daje Unia Europejska. Z inwestycją są jednak ogromne problemy.
- Prace są daleko w polu, bo nawet przysłowiowe kopanie rowów idzie w
żółwim tempie. Przetargi wygrywają firmy, które mogą mieć powiązania
biznesowe z samym prezesem spółki - mówi jeden z pracowników Urzędu
Marszałkowskiego. Informacje o zagrożeniu dla sieci szerokopasmowej
dotarły także do radnych sejmiku. - Każdy miesiąc zwłoki stawia pod
znakiem zapytania powodzenie tego projektu - przyznaje radny lewicy
Waldemar Witkowski, szef sejmikowej komisji gospodarki.
FBI współpracuje z CBA ws. infoafery
Funkcjonariusze
Centralnego Biura Antykorupcyjnego zajmujący się
infoaferą przebywają obecnie w Stanach Zjednoczonych – podało RMF
FM.Dzięki współpracy z Federalnym Biuro Śledczym funkcjonariusze CBA
zabezpieczają korespondencję mailową między polskimi urzędnikami
zamieszanymi w sprawę oraz przedstawicielami koncernów informatycznych.
Wspomniana korespondencja znajduje się na serwerach, które
ulokowane są na terytorium USA. W związku z tym CBA wznowiło współpracę
z FBI, aby uzyskać informacje niezbędne do zatrzymania kolejnych osób
zamieszanych w infoaferę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. Jest wniosek o przedłużenie
Jest wniosek o przedłużenie śledztwa ws. byłego marszałka
Chcemy, by śledztwo przedłużono do 23 lipca. Konieczne jest wykonanie
dalszych czynności. We wniosku do prokuratora generalnego szczegółowo je
wymieniliśmy, ale nie podajemy ich do publicznej wiadomości - zastrzega
Andrzej Jeżyński, szef wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i
korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie, która od 2 lat wspólnie z rzeszowską delegaturą Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzi śledztwo.
- Wniosek o przedłużenie śledztwa nie jest spowodowany tym, że
potrzebujemy tych 6 miesięcy tylko do dopięcia postępowania od strony
formalnej. Nie wykluczamy bowiem, że katalog zarzutów i liczba
podejrzanych w tym czasie się zwiększy. Nie można wykluczyć, że po
zgromadzeniu pełnego materiału dowodowego jakieś zarzuty stracą rację
bytu i będą umorzone - mówi Jeżyński.Na liście podejrzanych jest też były wiceszef jarosławskiej policji oraz
Jerzy W., były dyrektor Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektoratu
Jakości Artykułów Rolno-Spożywczych.
Afera korupcyjna z
udziałem Mirosława K. wybuchła w kwietniu ub. roku. Dwa miesiące
wcześniej, gdy K. był na urlopie w Brazylii, agencji CBA przeszukali mu
prywatne mieszkania
i gabinet służbowy. Zabezpieczyli dokumenty dotyczące zatrudniania
ludzi w urzędzie marszałkowskim, zagranicznych delegacji służbowych i
wypłacania przez urząd unijnych dotacji. Pod koniec kwietnia Mirosław K.
został zatrzymany przez CBA. Miesiąc później stracił stanowisko, a
rządy w sejmiku po koalicji PSL-PO-SLD przejęło PiS. Na marszałka wybrano Władysława Ortyla.
Wspólnota donosi do CBA. "Mogło dojść do zmowy urzędniczej"
Warszawska Wspólnota Samorządowa złożyła doniesienie do
Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Podejrzewają zmowę w stołecznym...
czytaj dalej »
Podejrzewają zmowę w stołecznym urzędzie i przestępstwo przy
zwrocie nieruchomości. Sprawa dotyczy byłego wicedyrektora Biura
Gospodarki Nieruchomości, który po odejściu z ratusza przejął kamienicę
na Mokotowie.
W ocenie wspólnoty przestępstwo mogło polegać: "na uzyskaniu
osobistej korzyści majątkowej oraz na działaniu na szkodę osób trzecich,
czyli byłych właścicieli, którzy powinni korzystać na reprywatyzacji".
- Przebieg wydarzeń świadczyć może o zmowie urzędniczej o charakterze
przestępczym – ocenia Białecki. - Jeżeli były podwładny, dość szybko
podejmuje decyzję na rzecz byłego szefa, to słowo zmowa zasługuje na
użycie – uzasadnia.
Infoafera wymaga komisji śledczej. Na jaw wyszły nowe fakty
Na wczorajszym posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych
informacji w sprawie infoafery, czyli ustawianych przetargów w Centrum
Projektów Informatycznych MSWiA w latach 2008–2009, udzielali prokurator
generalny Andrzej Seremet i szef CBA Paweł Wojtunik. – W świetle
przedstawionych faktów, zwłaszcza informacji szefa CBA, sprawą powinna
się zająć specjalna komisja śledcza – komentuje posłanka PiS‑u Beata
Mazurek.
- Sprawa nie jest jeszcze wyjaśniona – powiedziała „Codziennej” po posiedzeniu komisji Mazurek. –
To, o czym mówili Seremet i Wojtunik, dotyczyło przede wszystkim
kwestii związanych z ustawianiem przetargów. Byłam wręcz w szoku, kiedy
dowiedzieliśmy się, jak wiele instytucji zamieszanych było w te
działania – stwierdziła parlamentarzystka. I tłumaczyła, że w
związku z ilością materiału udzielanie informacji przeciągnie się na
następne posiedzenie komisji. – Oczywiście nie rezygnujemy z wniosku o udostępnienie tych informacji w trybie jawnym na posiedzeniu Sejmu – dodała Mazurek.
– Widać, że PO usiłowała dziś zakończyć sprawę infoafery, jednak
bezskutecznie. Przyjęto mój wniosek o kolejne spotkanie z Seremetem i
Wojtunikiem. Uważamy, że takie spotkanie jest potrzebne, ponieważ wyszły
na jaw nowe okoliczności w sprawie. Postulowałem także, by na następnym
posiedzeniu pojawili się przedstawiciele Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego i policji. O tym, czy tak się stanie, zadecyduje
przewodnicząca Elżbieta Radziszewska z PO – dodał poseł PiS‑u Marek Opioła.
Powstaje jednak pytanie, jak funkcjonować będzie komisja, skoro
jej nowym doradcą został zgłoszony przez Twój Ruch płk Krzysztof
Polkowski, w przeszłości szef Centrum Bezpieczeństwa Teleinformacyjnego
Wojskowych Służb Informacyjnych. – Polkowski był szkolony w Moskwie. Można odnieść wrażenie, że WSI wraca do Sejmu – komentuje Mazurek.
Przypomnijmy, że infoafera dotyczy korupcji przy informatyzacji urzędów centralnych. Wśród zatrzymanych w związku ze sprawą znajdują się przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które pełniły funkcje publiczne, m.in. były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji
Witold D. Przypomnijmy, że ministrem spraw wewnętrznych i administracji
w latach 2007–2009 był ówczesny wiceprzewodniczący PO Grzegorz
Schetyna.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Przekręt w Kolejach Śląskich
Przekręt w Kolejach Śląskich
Zróbmy sobie własne koleje na Śląsku – pomyślało kilku
polityków PO i szybko przeszli do realizacji planu. Dziś owym planem
zajmuje się prokuratura.
Za realizację tego projektu odpowiadał bowiem były marszałek województwa
Adam Matusiewicz, najbliższy współpracownik szefa regionu PO Tomasza
Tomczykiewicza.To gotowy akt oskarżenia i zapis gigantycznego przekrętu – przyznaje
inny polityk partii rządzącej, gdy pokazuję mu materiały, do których
dotarliśmy. To dokumenty z wewnętrznej kontroli prowadzonej w firmie
Inteko w listopadzie i grudniu ubiegłego roku. Ta spółka córka Kolei
Śląskich powstała w czerwcu 2012 r. Miała zorganizować system
biletomatów i zająć się zakupami taboru. Prezesem został Witold W.
Nie możemy podać całego nazwiska, bo prokuratura ponad miesiąc temu
postawiła mu zarzuty.
Z prezesem W. nikt nie zawarł umowy
o pracę. Z dokumentów wynika, że obowiązki szefa spółki pełnił
na podstawie umowy doradztwa gospodarczego. Ot, po prostu został własnym
doradcą i za to brał pieniądze. Podczas kontroli nie odnaleziono co
prawda żadnej analizy ani opinii sporządzonej przez prezesa-doradcę.
Odnaleziono za to fakturę na 12 tys. zł netto za październik 2013 r.
Nie wiadomo, ile Witold W. zarobił, działając od czerwca 2012 r.,
bo z firmy zniknęło wiele faktur i dokumentów.
Prezes
energicznie przystępuje do zakupu taboru kolejowego. Kupuje od Sasa
do lasa. Różne składy od różnych producentów. Po Śląsku krąży anegdota:
na dworcu stoi kilku zaciekawionych kolejarzy, którzy zamiast ruszać
swoimi pociągami w drogę, z uwagą czegoś wypatrują. Na pytanie, na co
czekają, odpowiadają: zaraz wjeżdża pociąg Kolei Śląskich, chcemy
zobaczyć, co to za cudactwo.
Prezes zamawia składy
z rozmachem. Gdy zamarzył mu się szynobus, to za dwa miliony plus koszty
przejazdu sprowadzono go z austriackiego Graz. Nikogo nie obchodziło,
że koszt dostosowania pojazdu do polskich wymogów wyniesie dodatkowo
nawet 700 tys. zł. Do dziś nie wiadomo, czy ów szynobus został
dopuszczony do ruchu w Polsce. Na razie stoi na bocznicy w Chrzanowie
i jest przedmiotem sporu.
Z dnia na dzień prezes Inteko
rozkręca się jednak coraz bardziej. Na kolejnej umowie brakuje co prawda
daty, ale jest kwota. Ponad 25 milionów złotych za 13 pojazdów.
Szynobusy nie mają dokumentów uprawniających do jeżdżenia po Polsce.
Niemal przy każdym zakupie brakuje wielu dokumentów: a to faktur, a to
umów, a to dokumentacji technicznej. Prezes najwyraźniej nie lubi
papierów. Sporo rzeczy załatwia na tak zwana gębę. Na przykład wysokość
miesięcznego czynszu na dzierżawę autobusów szynowych w wysokości 65
tys. zł netto prezesi Inteko i Energo-Utech ustalili sobie ustnie. Owa
ustna umowa obowiązywała przez osiem miesięcy.
W audycie słowo „brak” powtarza się tysiące razy.
Cały tekst w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".
Video
Spór o sprzedaż szpitala w Mysłowicach. "Cena jak za kawalerkę"
Natomiast chciałam zwrócić uwagę, że nie radna, czy radny kupił ten
szpital. Ten szpital kupiło kilka podmiotów w tym 15 proc. udziałów mają
pracownicy tego szpitala - powiedziała Julia Pitera.
Pod koniec roku urzędnicy z Mysłowic sprzedali szpital za 135 tys. zł.
Nowym właścicielem zostało Mysłowickie Konsorcjum Medyczne, w którym
zasiadają radni z PO - twierdzi "Fakt". Chodzi o Jolantę Charchułę,
radną Platformy z Mysłowic, oraz Kajetana Gorniga, radnego z Gliwic.
Powrót Marka Dochnala
Marek Dochnal wrócił do gry. I zaczął robić z Chińczykami intratne interesy przy państwowych przetargach.
W 2004 roku został aresztowany pod zarzutem skorumpowania ówczesnego
barona SLD posła Andrzeja Pęczaka, żeby uzyskać wpływy ministerstwie
skarbu. Został za to skazany. Dziś dalej staje przed sądem oskarżony
o przestępstwa podatkowe. Choć publicznie zapewnia, że mieszka i robi
interesy w Chinach po cichu wrócił robić interesy do Polski. Jak
ustaliliśmy, Dochnal i jego współpracownicy pracują na rzecz chińskiej
firmy, która wygrywa przetargi w państwowych Polskich Sieciach
Energetycznych.
PSE przyznaje, że Karwowski został wskazany w chińskiej ofercie jako osoba do utrzymywania kontaktów w trakcie postępowania przetargowego. – Czy PSE wiedziały, że Karwowski pracuje dla firmy Dochnala? – pytam Urszulę Baranowską, dyrektor biura komunikacji PSE. – Nie – odpowiada. I dodaje, że nazwisko Karwowskiego zostało wpisane do oferty bez wskazania firmy, w której jest wiceprezesem. To o tyle dziwne, bo Karwowski rok temu z dumą opowiadał publicznie o przetargach, które wygrywają Chińczycy. I był przedstawiany jak wiceprezes IVP i przedstawiciel Pinggao.
– Sytuacja jest podbramkowa. Dziś już powinno pracować nad tym ze 20 inżynierów, a dzieje się niewiele. Będzie drugi Covec – dodaje. W dużym skrócie: Covec to chińska firma, która nie wybudowała przed Euro 2012 części autostrady A2, a strona polska do dziś bezskutecznie próbuje odzyskać kilkaset milionów złotych. Urszula Baranowska z PSE zapewnia, że poczynania chińskich inwestorów w energetyce są bacznie obserwowane i kontrolowane. Między innymi właśnie z powodu złych doświadczeń z firmą Covec.
Tomasz Szymborski
Trup w szafie Arłukowicza. Minister wciąż nie ma pojęcia, kiedy
wybuchnie bomba, którą od kilku miesięcy badają służby specjalne
Po co budować system, skoro można kupić gotowy produkt, i to
znacznie taniej? Dlaczego zamiast zorganizować jeden przetarg, różne
podmioty organizują szereg przetargów w tym samym zakresie?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Związek Lekarzy wnioskuje o
Związek Lekarzy wnioskuje o kontrolę CBA w spółkach szpitalnych
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy chce, by CBA objęło
stałym nadzorem wszystkie transakcje związane z prywatyzacją szpitali na
terenie całego kraju.
W tej sprawie Związek Zawodowy wystąpił z pismami do premiera i
prokuratora generalnego o to, „aby wystąpili oni z wnioskiem do szefa
CBA o niezwłoczne podjęcie czynności zmierzających do zapobieżenia i
wykrycia – ewentualnie już popełnionych – przestępstw przy wycenie i
sprzedaży udziałów we wszystkich spółkach samorządowych prowadzących
szpitalną działalność leczniczą w Polsce (…)”.
Jak wyjaśnili przedstawiciele związku, wniosek ten „wynika z faktu,
że wiele samorządów terytorialnych, przygniecionych obowiązkiem stałego
dofinansowania swoich szpitali, w skrajnie niekorzystnych warunkach
narzuconych przez NFZ, decyduje się na przekazanie zarządzania szpitalem
w ręce prywatnych spółek”.
Dr Zdzisław Szramik, wiceprzewodniczący OZZL podkreśla, że takimi
przykładami są szpitale w Mysłowicach albo w Tychach, gdzie placówki
zostały wystawione na sprzedaż wbrew powszechnym zasadom uczciwego
handlu.
– Mamy dwa takie przypadki. Chodzi o szpitale w Mysłowicach i w
Tychach, które zostały wystawione z naruszeniem wszelkich zasad
przyzwoitości oraz zasad uczciwego handlu przy zaniżonych cenach. Z
naszych informacji wynika, że szpitalew Mysłowicach zostają wykupowane
przez działaczy służących jedynie „słusznej” opcji politycznej. Obawiamy
się, że będzie to początek procesu, który sygnalizowała kiedyś była
poseł Sawicka (PO). Chcemy właśnie na to zwrócić uwagę, żeby nie było za
późno. Mamy podejrzenia, że polityczny układ takie rzeczy będziechronił
– powiedział dr Zdzisław Szramik.
CBA sprawdza szpital w Mysłowicach kupiony przez radnych PO. „Od jakiegoś czasu nasi agenci zajmują się sprawą”…
„Pod koniec roku miasto sprzedało udziały szpitala przy ul.
Mikołowskiej (Mysłowickie Centrum Zdrowia) warte 4,5 mln zł za 135 tys.
zł.”
Szpital miejski w Mysłowicach - o którym stało się głośno po publikacji „Faktu” informującej, że placówka została sprzedana radnym Platformy w cenie kawalerki – zainteresował Centralne Biuro Antykorupcyjne.
– drąży temat „Fakt”.
– gazeta cytuje Jacka Dobrzyńskiego, rzecznik Biura.
Gazeta przypomina, że miasto sprzedało udziały szpitala przy
ul. Mikołowskiej 1 (Mysłowickie Centrum Zdrowia) warte 4,5 mln zł za 135
tys. zł. Nowym właścicielem zostało Mysłowickie Konsorcjum Medyczne,
które zobowiązało się do spłaty 2,8 mln zł długu placówki oraz
inwestycji do 2017 roku za 3,5 mln zł.
– zaznacza „Fakt”.
Warto zwrócić uwagę, iż osoby pełniące funkcje publiczne –
zgodnie z ustawą antykorupcyjną – nie mogą być zatrudnione w spółkach
prawa handlowego, zasiadać w ich zarządzie, ani wykonywać innych zajęć
mogących wywołać podejrzenie o ich stronniczość lub interesowność.
CBA też sprawdzi przetarg na operatora przesyłek sądowych
Od
wczoraj krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie przetargu na
dostarczanie korespondencji z sądów i prokuratur. Na zlecenie śledczych
sprawę prześwietli też CBA.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. Będzie porozumienie ws.
Będzie porozumienie ws. zwalczania przestępczości gospodarczej
gospodarczej, potocznie nazywanej przestępstwami "białych kołnierzyków",
mają podpisać w czwartek szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, minister
finansów Mateusz Szczurek oraz prokurator generalny Andrzej Seremet. Jak dowiedziała się w środę PAP w MSW, porozumienie przewiduje m.in.
przygotowanie wspólnych specjalistycznych szkoleń, które obejmą zarówno
funkcjonariuszy CBŚ, jak i policjantów pionu kryminalnego.W treści porozumienia ma być także zapis o opracowaniu katalogu
najistotniejszych działań oraz o kierunkach zmian legislacyjnych w
zakresie przeciwdziałania i zwalczania poszczególnych obszarów
przestępczości gospodarczej. Zmiany mają prowadzić m.in. do bardziej
skutecznego ewidencjonowania i zarządzania zabezpieczonym mieniem
pochodzącym z tego rodzaju przestępstw.
Zwalczanie przestępczości
gospodarczej to jeden z priorytetów MSW na 2014 r. zapowiedzianych
przed tygodniem przez Sienkiewicza na wspólnej konferencji prasowej z
premierem Donaldem Tuskiem. Będzie się tym zajmowało przede wszystkim
Centralne Biuro Śledcze, które w tym roku ma być wydzielone ze struktur
Komendy Głównej Policji.
"Przestępczość gospodarcza to
przestępczość szczególnego rodzaju, która jest prowadzona w wyrafinowany
sposób i ucieka się do bardzo nowoczesnych narzędzi inżynierii
finansowej" - mówił wówczas Sienkiewicz. Jak podkreślił, aby skutecznie
zwalczać przestępczość gospodarczą wymagana jest bardzo dokładna wiedza
zarówno prawna, jak i gospodarcza.
"Oni rujnują nam szpital"
Szpital po prywatyzacji: brakuje leków i sprzętu, bo spółka nie płaci. Pensje? Zaległości
Odkąd Szpital św. Elżbiety w Katowicach wydzierżawiono spółce Szpitale Polskie, tylko dwa razy wypłacono w nim pensje w terminie. Brakuje leków i sprzętu, bo spółka nie płaci też dostawcom. - Oni rujnują nam szpital - skarżą się pracownicy
50-łóżkowy Szpital św. Elżbiety mieści się w samym centrum Katowic przy ul. Warszawskiej. Ponieważ miasto nie chciało płacić zakonowi sióstr elżbietanek za dzierżawę budynku, oddano go w prywatne ręce - od roku należy do spółki Szpitale Polskie.
Dokładnie od tego momentu zaczęły się opóźnienia w wypłatach. Najtrudniej wytrzymać to salowym, które mają minimalne pensje. - Wypłata powinna być dziesiątego, ale jest pięć, dziesięć dni później - mówi jedna z nich. Przed Bożym Narodzeniem pensja była dopiero 18 grudnia, a w tym miesiącu rekord - 14 dni poślizgu.
Poza katowickim szpitalem elżbietanek Szpitale Polskie dzierżawią też lecznice w Sztumie, Połczynie-Zdroju i Drawsku Pomorskim. Wszędzie tam również krucho jest z pieniędzmi i nie ma na czas pensji. - Piszą na pasku, że odprowadzają składkę na PZU, ale kiedy dwie dziewczyny chciały wypłaty, bo miały śmierć w rodzinie, to nic nie dostały, bo w PZU naszych składek nie widzieli na oczy - mówi nam pielęgniarka ze Sztumu. W Połczynie starosta zagroził nawet, że jeśli spółka nie wypłaci zaległych pensji do 31 stycznia, wypowie jej dzierżawę szpitala.
Sytuacja dziwi ekspertów rynku medycznego. Szefem rady nadzorczej i głównym właścicielem spółek, które mają udziały w Szpitalach Polskich, jest prof. Paweł Buszman, znany kardiolog i współtwórca Polsko-Amerykańskich Klinik Serca. Obsypany biznesowymi nagrodami Buszman jest w świecie medycyny symbolem finansowego sukcesu. Powiązane z nim spółki inwestują dziesiątki milionów złotych w kolejne szpitale, pracownie kardiologiczne i sanatoria. Dlaczego więc Szpitale Polskie klepią biedę? I czy naprawdę tak jest, skoro jeszcze rok temu spółka chwaliła się kilkumilionowym zyskiem?
SMS:"Mieliśmy chwilowe trudności"
Prof. Buszman nie odebrał w piątek naszego telefonu. Na nasze pytania nie zechciał odpowiedzieć także nikt z zarządu Szpitali Polskich. Z upoważnienia zarządu Jakub Olszówka, dyrektor ds. administracyjnych Szpitala św. Elżbiety, przesłał nam tylko SMS: "Spółka miała chwilowe trudności finansowe, które już zostały opanowane. Wynagrodzenia wypłacono w całości. Dodatkowo będą wypłacone odsetki".
Pracownicy szpitala w to wątpią. - To będą odsetki za styczeń czy za cały rok? - pytają i zwracają uwagę, że Szpitale Polskie na dniach mają kupić od Katowic udziały w szpitalu w Murckach. - Tam pewnie też od razu będzie z pieniędzmi krucho.
MSW: porozumienie ws. przestępczości gospodarczej
gospodarczej, potocznie nazywanej przestępczością "białych
kołnierzyków", podpisali w czwartek szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz,
minister finansów Mateusz Szczurek oraz prokurator generalny Andrzej
Seremet.
Jak wyjaśniał na briefingu szef MSW, celem porozumienia jest walka z
przestępczością "białych kołnierzyków", m.in. z oszustwami podatkowymi,
przestępczością transgraniczną i tą związaną z obrotem
artykułami akcyzowymi i paliwami. "Skala tej przestępczości każe państwu
z całą mocą się temu przeciwstawić i znaleźć nowe metody jej
zwalczania" - powiedział Sienkiewicz.Minister finansów Mateusz Szczurek podkreślił, że przestępczość
gospodarcza powoduje obniżenie wpływów z podatków do budżetu państwa,
dlatego niezbędna jest współpraca policji z urzędnikami
skarbowymi. Pytany o skalę problemu Szczurek ocenił, że straty budżetu
państwa spowodowane przestępczością "białych kołnierzyków" mogą sięgać
"miliardów złotych".
Według prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta przestępczość
gospodarcza w ostatnim czasie przybiera na sile. Przypomniał tzw.
infoaferę, dotyczącą zamówień na zakup sprzętu i usług
teleinformatycznych przez Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA
oraz KGP.
Seremet podkreślił, że podpisane w czwartek porozumienie ma prowadzić do
skuteczniejszej niż dotychczas współpracy służb zwalczających
przestępczość gospodarczą. Dodał, że jest to ważne także z
punktu widzenia interesów budżetowych Unii Europejskiej, której
członkiem jest Polska. Seremet, przywołując dane Komisji Europejskiej,
powiedział, że straty całej UE z powodu przestępczości
gospodarczej wynoszą prawie 0,5 mld euro.
Na konferencji prasowej zapowiedziano stworzenie centralnej ewidencji
rachunków bankowych, w której służby mogłyby szybko sprawdzić podejrzane
transakcje.
W porozumieniu jest też zapis o opracowaniu katalogu najistotniejszych
działań oraz o kierunkach zmian legislacyjnych w zakresie
przeciwdziałania i zwalczania poszczególnych obszarów przestępczości
gospodarczej. Porozumienie przewiduje także przygotowanie wspólnych
specjalistycznych szkoleń, które obejmą m.in. funkcjonariuszy CBŚ oraz
policjantów pionu kryminalnego.
Zwalczanie przestępczości gospodarczej to jeden z priorytetów MSW na
2014 r. zapowiedzianych przed tygodniem przez Sienkiewicza na wspólnej
konferencji prasowej z premierem Donaldem Tuskiem. Będzie
się tym zajmowało przede wszystkim Centralne Biuro Śledcze, które w tym
roku ma być wydzielone ze struktur Komendy Głównej Policji.
Jak podkreślono w "Raporcie o bezpieczeństwie w Polsce w 2012 r." ze
wszystkich rodzajów przestępczości to właśnie przestępczość gospodarcza
powoduje największe straty budżetu państwa. Przestępstwom
ekonomicznym towarzyszą często inne rodzaje nielegalnej działalności,
np. fałszowanie dokumentów, a także korupcja i pranie pieniędzy. Według
danych policji w 2012 r. w Polsce stwierdzono ponad 141
tys. przestępstw gospodarczych. Oznacza to spadek ich liczby w
porównaniu z rokiem 2011 (ponad 151 tys.) o 6,7 proc.
"Do niedawna osoba sprawcy przestępstwa gospodarczego utożsamiana była
niemal wyłącznie z elitarną grupą +białych kołnierzyków+ (...) jednak
wyniki badań potwierdzają też tezę o swoistej
+demokratyzacji+ wśród sprawców tej kategorii przestępczości,
reprezentujących obecnie wszystkie grupy i warstwy społeczne" -
stwierdza raport.
W dokumencie podkreślono, że sprawcy przestępstw ekonomicznych na
bieżąco dostosowują sposoby nielegalnych działań do aktualnych
uwarunkowań rynkowych, społecznych i prawnych. "Skuteczne
przeciwdziałanie i zwalczanie tej przestępczości wymaga ścisłej
współpracy organów ścigania z sektorem prywatnym, który z jednej strony -
ponosi poważne straty w wyniku przestępstw gospodarczych, z
drugiej natomiast - może być wykorzystywany w przestępczym procederze" -
głosi raport.
"Zarejestrowane w statystykach przypadki stanowią tylko pewien wycinek
przestępczości gospodarczej, której pełne rozmiary nie są znane. Można
jedynie przypuszczać, jak wielka jest tzw. ciemna liczba
tych przestępstw. Dlatego zarejestrowane dane statystyczne mogą być
podstawą jedynie do ostrożnego wyciągania wniosków na temat rozmiarów i
tendencji w tego rodzaju przestępczości" - dodano.
Bruksela o korupcji w Polsce. Dwa miejsca, w których jest najgorzej
Polska
powinna usprawnić działania w walce z korupcją - tak wynika z
przedstawionego dziś przez Komisję Europejską pierwszego raportu o
korupcji w Unii. W raporcie czytamy, że w Polsce konieczne jest "bardziej strategiczne
podejście" do problemu korupcji, które zapewni całościowe rozwiązania.
Komisja sugeruje więc wprowadzenie długoterminowej strategii
antykorupcyjnej z jasno określonymi działaniami, środkami przeznaczonymi
na implementację oraz perspektywą czasową.Według Brukseli, dalsze reformy są potrzebne, by usprawnić transparentność w zakresie zamówień publicznych i służby zdrowia. Polska - jak wskazuje unijny raport - powinna także przeciwdziałać potencjalnemu upolitycznieniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Dla Polaków korupcja w Polsce nadal dużym problemem
Aż
87 proc. Polaków uważa, że korupcja jest w Polsce nadal dużym
problemem; wśród nagannych zachowań osób piastujących stanowiska
państwowe ankietowani wymieniają nepotyzm i kumoterstwo - wynika z badań
przeprowadzonych przez CBOS.
nepotyzm, przekupstwo. Aż 87 proc. Polaków uważa, że te patologie są
nadal dużym problemem – wynika z badań przeprowadzonych przez CBOS.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. Organizacje pozarządowe o
Organizacje pozarządowe o korupcji w Polsce
Polscy eksperci zgadzają się w tej kwestii z raportem Komisji Europejskiej.
Problem z CBA polega na tym, iż jego usytuowanie prawne pozwala na ewentualne użycie go w celach politycznych - powiedziała Kopińska, komentując raport KE.
Przypomniała, że szef CBA powoływany jest
przez premiera, a jednym z powodów jego odwołania może być brak
nieskazitelnej postawy moralnej, obywatelskiej i patriotycznej. - To
jest bardzo, bardzo ogólne. Jak ocenić, co jest nieskazitelną postawą, a
co nie jest? Chodzi o to, żeby usytuowanie szefa CBA było mniej zależne
od aktualnego premiera. Kiedy tworzono Biuro, były pomysły, żeby szef
CBA wybierany był, tak jak szef NIK, przez parlament - przypomniała.
Komisja Europejska zwróciła uwagę, że Polska
powinna wzmocnić walkę z korupcją w takich obszarach, jak zamówienia
publiczne, nadzór spółek skarbu państwa, zwłaszcza jeśli chodzi o lepszą
przejrzystość, profesjonalizm i standardy etyki zawodowej. Ponadto
Polska powinna zaradzić ryzyku korupcji w kontaktach między przemysłem farmaceutycznym i pracownikami publicznej służby zdrowia.
Kopińska przypomniała, że organizacje
pozarządowe i CBA od dawna zwracały uwagę na problem korupcji przy
zamówieniach publicznych. - Jest to obszar, który staje się coraz
bardziej narażony na korupcję i trzeba się temu bardziej przyglądać i
stosować zabezpieczenia różnego typu - podkreśliła Kopińska.
Prokuratura zajmie się sytuacją w opolskim Taborze Szynowym
Opolu. Zawiadomienie dotyczące ewentualnego działania na szkodę spółki i
niewypłacania zaległych wynagrodzeń złożyły związki zawodowe taboru.
19 mld zł "wyparowało". Kidawa-Błońska nie wie, gdzie są
"Urzędnik przyjmuje łapówkę, a później narzeka na złe prawo"
Julia Pitera, PO: Nie jest to informacja zaskakująca.
Ma ona odzwierciedlenie zarówno w polskich badaniach CBOS-u, jak
i corocznych indeksach percepcji korupcji Transparency International.
Polska jest wprawdzie liderem w grupie państw nowych członków Unii
Europejskiej i znacząco poprawia swoje notowania (od pozycji 61 w 2006
roku, do 38 w badaniach z 2014 na ok. 190 państw), ciągle jednak mamy
spory dystans do np. krajów skandynawskich.
Dalej raport podaje, cytuję: 92
proc. polskich respondentów (najwyższy odsetek w UE) uważa, że łapówki
oraz wykorzystywanie znajomości są często najłatwiejszym sposobem
na uzyskanie określonych usług w sektorze publicznym, natomiast 56%
pytanych (średnia UE: 47 proc. ) jest zdania, że jedynym sposobem
na odniesienie sukcesu w biznesie jest korzystanie ze znajomości
w kręgach politycznych . Z czego, pani zdaniem, wynika
w Polsce tak powszechne poczucie skuteczności korupcji? Jest to problem
niedostatecznych instrumentów do zwalczania tego zjawiska , czy też
elementarne braki standardów etycznych?
Sądzę, że ma
to związek z nawykami, które kształtują postawy. A z tym bardzo trudno
szybko walczyć. Z badań poszczególnych państw wyraźnie wynika, że – poza
krajami słabo rozwiniętymi i w stanie kryzysu gospodarczego (np.
Hiszpania czy Grecja) - problem ze zjawiskiem korupcji mają też kraje
postkomunistyczne. Bardzo ważna jest świadomość każdego obywatela, jakie
skutki dla innych i dla całego państwa mają praktyki korupcyjne.
Że indywidualny sukces – jeśli oparty jest na zgniłych fundamentach
– w dalszej perspektywie przyniesie szkody wszystkim. Innym zagadnieniem
są metody przeciwdziałania. Dziś są one zupełnie inne niż kilka lat
temu. Gospodarka jest globalna, tak więc metody muszą być bardzo
elastyczne, oparte na silnej współpracy międzynarodowej. I to Polska
stara się realizować, ratyfikując konwencje i podejmując międzynarodową
współpracę.
------------------------------------------
Donald Tusk trzyma w szufladzie raport, który kiedy tylko zostanie ujawniony może na dobre rozłożyć Polskie Stronnictwo Ludowe. Premier na razie jeszcze z niego nie skorzystał.
Nie ma jednak wątpliwości, że kiedyś po niego sięgnie. Do dokumentu
dotarła „Gazeta Polska”. Czytaj o nim w najnowszym numerze tygodnika.
Prawie 1,8 miliona złotych z kasy państwowej agencji poszło na
finansowanie telewizyjnej kampanii liderów PSL przed ostatnimi wyborami
parlamentarnymi i podczas Euro 2012. Było to o milion złotych więcej,
niż wyniosły całe legalne wydatki PSL na reklamy telewizyjne w kampanii
2011 roku. „Gazeta Polska” dotarła do szokującego dokumentu
Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który pokazuje nieprawidłowości w
działaniach agencji.
http://niezalezna.pl/51480-polska-sitwa-ludowa-szokujacy-dokument-z-kancelarii-tuska-w-srodowej-gazecie-polskiej
Polska musi się wytłumaczyć z infoafery. Zagrożone jest 400 milionów euro
Komisja
Europejska domaga się pilnych wyjaśnień i wstrzymuje pieniądze.
Zagrożona jest cała VII oś Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka,
czyli ok. 400 mln euro. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Trzaskowski dla dziennik.pl o
Trzaskowski dla dziennik.pl o korupcji: Niektórzy traktowali Polskę jak dziki zachód
Rafał
Trzaskowski, minister administracji i cyfryzacji, w wywiadzie dla „DGP”
i portalu dziennik.pl opowiada o tym, jak koncerny informatyczne
wyciągały pieniądze z polskich resortów.
Szef CBA przyznaje: Polska nie ma strategii walki z korupcją
Szef
CBA przyznaje, że Komisja Europejska ma rację, zarzucając Polsce brak
strategii walki z korupcją.
Szef CBA przyznaje, że od 2011 roku Polska nie ma długofalowej strategii walki z korupcją. Taki zarzut pojawił się w raporcie Komisji Europejskiej, dotyczącym występowania tego zjawiska we wszystkich krajach Unii. Paweł Wojtunik
mówił w radiowej Jedynce, że jeżeli wnioski z raportu o alarmującym
poziomie korupcji w Europie, mogą zaskakiwać, to głównie mieszkańców
Zachodu. W Polsce mamy odwagę mówić o tej patologii, w krajach starej
Unii to był temat tabu.
Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego
podkreślił, że nad strategią walki z korupcją trwają prace. Zajmuje się
nią resort spraw wewnętrznych. Paweł Wojtunik podkreśla, że walką z
korupcją musi zajmować się cały aparat państwowy, a nie tylko
wyspecjalizowane służby. Szef CBA
zgadza się też, że w Polsce istnieje "akcyjność" reagowania na
korupcję. Zainteresowanie nią wzmaga się, gdy wybucha kolejny skandal.
Czy
państwowa agencja służyła PSL jako rezerwuar pieniędzy? PiS chce od
Tuska zbadania informacji medialnych na temat działań koalicjanta
Prawie 1,8 mln zł z kasy państwowej Agencji Restrukturyzacji i
Modernizacji Rolnictwa miała wydać na finansowanie telewizyjnej kampanii
liderów PSL przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi i podczas Euro
2012.
Gigantyczne straty na infoaferze: Polska może pożegnać się z 488 mln unijnych euro!
„Wraz z wychodzeniem na jaw kolejnych szczegółów tzw. infoafery
gęstnieje atmosfera wokół pieniędzy unijnych z programu „Innowacyjna
gospodarka" przeznaczonych na budowę e-administracji.”
Infoafera. Elżbieta Bieńkowska zapewnia: nie stracimy pieniędzy
Chodzi o kilkaset milionów euro, które możemy stracić, jeśli sąd do końca 2015 r. nie orzeknie w sprawie infoafery.
Jerzy PolaczekSzokująca lektura o tym, jak rozpłynęło się 35 milionów złotych...
Powtórzę tylko to, co już wcześniej powiedziałem publicznie: Jest
to obraz kolesiostwa, niekompetencji i złodziejstwa osób z nadania władz samorządowych regionu rządzonego przez PO.
Kulisy infoafery: zobacz, jak IBM i HP korumpowały Polaków odpowiedzialnych za cyfryzację kraju
Amerykańskie
koncerny stworzyły system korumpowania Polaków odpowiedzialnych za
cyfryzację kraju – wynika z materiałów śledztwa w sprawie infoafery.»
Najlepsze zamówienia za myjkę i auto. Światowe korporacje traktują Polskę jak Trzeci Świat
Akta infoafery są potwierdzeniem, że dwadzieścia lat po upadku komunizmu
gramy w korupcyjnej lidze razem z Bangladeszem, Rosją, Ukrainą czy
Bałkanami - pisze w opinii Zbigniew Parafianowicz. »
Problemy przy przetargu na drony
Ministerstwo wie o tej decyzji od grudnia. Jest kilka możliwych scenariuszy dalszego postępowania.
Mordasewicz: ZUS musi wyjaśnić sprawę przetargu na system informatyczny
na system informatyczny - powiedział PAP członek rady nadzorczej Zakładu
Jeremi Mordasewicz, odnosząc się do doniesień TVN. Wart 600 mln zł
przetarg wygrało w ubiegłym roku Asseco.
Niejasności wokół przetargu ZUS na gigantyczne pieniądze
Chodzi o 600 mln złotych. "Fakty" TVN dotarły do informacji, że
zamawiający, zwycięzca i reprezentantka Urzędu Zamówień...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Arłukowicz na celowniku?
Arłukowicz na celowniku? Afera w ministerstwie zdrowia
Naciski,
miliony z publicznej kasy, a także wkroczenie do akcji CBA i
prokuratury. W medyczny skandal zamieszani mają być minister Bartosz
Arłukowicz i szef NFZ.
Z informacji, do których dotarł tygodnik "Wprost" wynika, że kierownictwo resortu zdrowia i NFZ chronią interesy prywatnego szpitala.
Chodzi o klinikę EuroMedic, która w 2012 i 2013 roku od Narodowego Funduszu Zdrowia dostała ponad 40 mln zł.
Niezależnie od docierających do ministra Bartosza Arłukowicza informacji o aferze, ten w grudniu postawił Marcina Pakulskiego na czele całego NFZ. Wcześniej kierował on funduszem na śląsku, który w nienależyty sposób miał kontrolować wydatki, podaje "Wprost".
Śląski NFZ i CBA powiadomiły prokuraturę o nieprawidłowościach.
Mimo takich wskazań ze strony CBA, centrala NFZ
i kierownictwo resortu zdrowia wciąż rekomenduje przedłużanie kontaktu z
EuroMedic. Szef śląskiego NFZ Grzegorz Nowak, który odmówił
przedłużenia umowy został na początku lutego wyrzucony z pracy, napisano.
Afera w resorcie Arłukowicza
Ogromne nieprawidłowości, miliony z publicznej kasy, naciski,
CBA i prokuratura w akcji. Opisujemy medyczny skandal, którego jednymi
z bohaterów są minister Bartosz Arłukowicz i szef NFZ...
Najzdrowsze przekręty - wiceminister i prywatna klinika, szef NFZ i protokoły CBA
Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia w skandaliczny sposób
pilotuje interesy prywatnej kliniki, która oszukuje pacjentów. Z kolei
szef NFZ naciska podwładnych, by wycięli jego nazwisko...
Broń, fałszerstwo, Francuz i rachunki, czyli afera w Polskim Holdingu Obronnym
Tajemniczy handlarz bronią jeździł po świecie, a faktury za
hotele, czartery i restauracje wysyłał Polskiemu Holdingowi Obronnemu,
którego sfałszowanym pełnomocnictwem się posługiwał - ujawnia "Puls
Biznesu". »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. CBA rozpoczęło kontrolę w
CBA rozpoczęło kontrolę w Inspektoracie Uzbrojenia MON
Inspektoracie Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej - dowiedziała się
PAP w CBA. Biuro sprawdza zamówienia publiczne z lat 2011-14 oraz
rozporządzanie mieniem w tym okresie.
Resort obrony odstąpił od umowy zawartej z firmą Terma A/S na dostawę systemów obrony i ochrony własnej dla śmigłowców Mi-17 i Mi-24. Powód? Kontrahent nie wywiązywał się z zapisów kontraktu. MON miało zastrzeżenia co do poprawności działania systemu. Duńczycy zapowiadają walkę sądową o odszkodowanie - donosi portal polska-zbrojna.pl
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-mon-zrywa-umowe-z-dunska-firma,
Stanisław Żaryn Gen.
Bondaryk, czyli niebezpieczny pan od cyberbezpieczeństwa. Już nikogo
nie dziwią jego powiązania, ani podejrzenia. A szkoda...
Obecny szef NCK brał udział w akcji politycznej wymierzonej w legalny
organ państwa, jakim była komisja weryfikacyjna, miał (a może ma) do
dziś nierozpoznane związki z wielkim biznesem, prowadził działania
budzące podejrzenia o łamanie przepisów, a na pewno stojące w
sprzeczności z etyką zawodową oraz profesjonalnym gwarantowaniem Polsce
bezpieczeństwa. Prowadził największą służbę specjalną będąc
jednocześnie opłacanym przez człowieka, którego biznesy miał
teoretycznie kontrolować, mając jednocześnie świadomość, że zaniedbania
sprzed lat, a potem także jego, zagrażają Polsce.
Obecnie – jak twierdzą władze – gen. Bondaryk tę Polskę dalej
zabezpiecza. Prowadzona przez niego instytucja ma pomóc ochronić Wojsko
Polskie, służby specjalne itd. Znając doświadczenie zawodowe gen.
Bondaryka oraz jego przywiązanie do transparentności działań można czuć
niepokój. Szczególnie, że w tym obszarze, jakim zajmuje się obecnie
Bondaryk, kluczową sprawą wydaje się wiarygodność i pewność, że wszyscy
stoją po tej dobrej stronie. O tym, co może się zdarzyć, gdy jest
inaczej przekonała się boleśnie Gruzja, gdy okazało się, że Rosjanie
byli w stanie uziemić – dzięki otrzymanym od producentów kodom –
gruzińskie drony w czasie wojny w 2008 roku.
Nowy dowód osobisty niczego nie będzie dowodził
I w nowym dokumencie nie będzie danych meldunkowych (co wynika z
prawa), ale też podpisu właściciela. Po co właścicielowi taki dokument?
Aplikacja ZMOKU ma służyć urzędnikom do ewidencji ludności i wydawania dowodu osobistego. Dla MSW stworzyła ją firma Sygnity za 23 mln zł. Dalsze 38 mln zł kosztował sprzęt (komputery, serwery). Do dziś nie jest używana w żadnej gminie.
Konieczna jest więc modyfikacja blankietu dowodu tożsamości. Dla urzędników MSW oznacza to konieczność ogłoszenia przetargu na kolejny system do jego obsługi. Jest już tego zapowiedź w postaci ogłoszenia o dialogu technicznym.Jak już informowaliśmy, środowiska
prawnicze, np. sędziowie, są sceptyczne wobec usunięcia danych o
meldunku. – Nie będzie jak zainicjować postępowania sądowego. A sąd
nie będzie mógł ustalić adresu w trakcie postępowania – napisali
sędziowie ze stowarzyszenia „Iustitia”. Nie jest też jasne, jak będą
tworzone listy wyborców czy okręgi jednomandatowe w wyborach do Senatu.
"Brakuje pieniędzy na wypłatę rent i emerytur, rząd sięga po oszczędności w OFE, a w ZUS karnawał trwa w najlepsze!" - oburza się "Fakt". Tabloid pisze, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaca właśnie "trzynastki". Wylicza, że pójdzie na nie około 173 mln 830 tysięcy złotych - tyle co na minimalne emerytury dla 19 tysięcy emerytów!
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-zus-wyda-ponad-170-milionow-na-trz...,
Sąd Rejonowy w Brzegu wydał nakaz doprowadzenia do więzienia 27-latka skazanego za pedofilię. Marcin W. miał zasądzoną karę w zawieszeniu; powinien też rozpocząć terapię, ale mimo wyroku nie zaczął leczenia. Otworzył natomiast centrum edukacji dla dzieci.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-nakaz-doprowadzenia-do-wiezienia-s...,
Afera korupcyjna w Gdyni. Zarzuty za przetarg na ochronę Komendy Portu Wojennego
Prokuratorzy podejrzewają, iż wojskowi oficerowie ustawili
opiewający na kwotę niemal 37 mln zł przetarg na ochronę Komendy Portu
Wojennego w Gdyni. Pierwsze osoby usłyszały już zarzuty w tej sprawie.
Reprywatyzacyjny układ warszawski? Szokująca infografika na temat powiązań polityków, urzędników i handlarza roszczeniami
"Pierwszy raz problem warszawskiej dzikiej reprywatyzacji ujęty
został w sposób tak kompleksowy, dający pojęcie o skali problemu".
fot. reprywatyzacja.miastojestnasze.org
Stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze" opublikowało
niezwykle interesującą infografikę przedstawiającą powiązania między
politykami i urzędnikami stołecznego Ratusza a jednym ze znanych
warszawskich handlarzy roszczeniami - Maciejem Marcinkowskim.
Jak czytamy:
Interaktywna infografika znajduje się na stronie: reprywatyzacja.miastojestnasze.org
Ważna
uwaga - najciekawsze linki znajdują się nie "pod" zdjęciami widocznymi
na infografice, ale w kropkach-powiązaniach między poszczególnymi
zdjęciami (np. listy Julii Pitery)
kim, "Miasto Jest Nasze"
NFZ gnije od środka. Minister zdrowia stracił kontrolę nad Funduszem. PO nie ma pomysłu
Marcin Pakulski
został wska zany przez CBA jako osoba współodpowiedzialna za patologie
związane z kontraktami w śląskim oddziale NFZ. CBA wskazało, że
wykazał się brakiem nadzoru nad kontrolami i zabiegał o zmianę
protokołu z kontroli CBA w maju 2013 roku, mającą na celu wykreślenie
jego nazwiska z tego dokumentu - napisali politycy w uzasadnieniu.
Senator Piecha nie ma jednak wątpliwości, że za niespotykany bałagan w NFZ odpowiada przede wszystkim minister zdrowia.NFZ gnije od środka. Pan
minister ogranicza się tylko do działań, które są reakcjami na
publikacje prasowe. To dziecinada. Nie ma żadnej strategii działania -
mówi Piecha. - W NFZ wszyscy tylko pełnią obowiązki. Nikt niczym nie
kieruje. PO też jest partią pełniącą obowiązki.
Prokuratura umorzyła śledztwo ws. prywatyzacji PKL
nieprawidłowości przy procesie prywatyzacji Polskich Kolei Linowych -
poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka prokuratury Bogusława
Marcinkowska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. Prawda o polskich
Prawda o polskich przetargach: wygrywa ten, kto da większą łapówkę
Śledztwa
w sprawie ustawiania wyników zamówień publicznych, zarzuty o ich
utrudnianie, zatrzymania podejrzanych o korupcję – ubiegły rok był pod
tym względem rekordowy.»
Dwie zeszłoroczne afery przetargowe przykryły swoją
wielkością i – nie bójmy się tego słowa – rozmachem każdą wcześniejszą.
Mowa o tej drogowej (zmowa wykonawców autostrad) i informatycznej
(korupcja przy budowie systemów w MSW i KGP). Doprowadziły one do
zatrzymania kilkunastu urzędników i przedsiębiorców, a także wstrzymania
wypłaty dotacji unijnych.
Lecz to tylko wierzchołek
góry lodowej. Pod nim kryje się mnóstwo innych, mniejszego kalibru
nieprawidłowości przy zamówieniach publicznych. W ubiegłym roku w
zasadzie nie było tygodnia bez zatrzymań, stawiania zarzutów
korupcyjnych, skarg do prokuratury na ustawianie przetargów czy orzeczeń
Krajowej Izby Odwoławczej o ich organizowaniu niezgodnie z prawem.
Świadczą o tym choćby statystyki policji.
Jak wynika
z danych KGP, w całym 2013 r. stwierdzono aż 65 przypadków złamania
art. 305 kodeksu karnego penalizującego udaremnienie przetargu. Mowa w
tym wypadku zarówno o takim działaniu, które prowadzi do celowego
unieważnienia przetargu i/lub jego utrudnienia, jak i o zmowie
przetargowej. Wszczętych postępowań z art. 305 było jeszcze więcej – aż
145. W jednej i drugiej kategorii możemy mówić o niechlubnych rekordach –
w poprzednich latach stwierdzonych przestępstw było kilka, góra
kilkanaście, a wszczynanych postępowań średnio 40–50.
>>> Czytaj również: PwC: Nawet 23 proc. przetargów w Polsce może być zagrożona korupcją
–
To rzeczywiście bardzo wysoki i niepokojący skok – przyznaje Tomasz
Czajkowski, który był prezesem Urzędu Zamówień Publicznych w latach
2001–2008. – Do tej pory większość konfliktów rozwiązywana była na
drodze administracyjnej. Jak jednak widać, skala nieprawidłowości była
już tak duża, że to służby zaczęły się zajmować przetargami.
Niewątpliwie wpływ na ich zwiększone zainteresowanie miały infoafera i
afera drogowa, które zwróciły mocniej uwagę na niebezpieczeństwa
związane z przetargami – wyjaśnia Czajkowski.
Identycznie rosnącą liczbę przestępstw przetargowych tłumaczą policjanci.
– Sprawy gospodarcze zawsze są trudne, a te z zakresu zamówień publicznych
dodatkowo są obarczone koniecznością znajomości meandrów prawa
przetargowego. Trzeba było po prostu lepiej poznać to środowisko. Lekcję
odrobiliśmy, a więc skuteczniej możemy ścigać sprawców przestępstw –
mówi nam policjant wyspecjalizowany w przestępstwach gospodarczych.
Zatem
większa liczba wykrytych nieprawidłowości ma wynikać z większej
skuteczności policji. Ale to jedna strona medalu. Druga – to że w
polskich realiach przetargi są obarczone wysokim ryzkiem wystąpienia
nieprawidłowości. Takie wnioski płyną choćby z opublikowanego pod koniec
2013 r. raportu
biura śledczego OLAF, opracowanego na zlecenie Komisji Europejskiej.
Według OLAF korupcja może dotyczyć nawet 23 proc. przetargów publicznych
w naszym kraju. Równie źle jest pod tym względem tylko w Rumunii i
Hiszpanii.
– Sytuacja rzeczywiście nie jest
najlepsza i mamy do czynienia z licznymi nadużyciami. Ale powoli
zaczynamy wpadać w przetargową histerię. Nawet na drobne sygnały
reagujemy dziś znacznie ostrzej niż kilka lat temu i czasem znacznie
ostrzej, niż wymagałaby tego sytuacja – przekonuje dr Włodzimierz
Dzierżanowski, były wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych, obecnie
prezes Grupy Doradczej Sienna.
>>> Czytaj też: Polska musi się wytłumaczyć z infoafery. Zagrożone jest 400 milionów euro
Tłumaczy,
że chodzi choćby o te przetargi, które budzą zainteresowanie śledczych w
efekcie skarg i donosów przedsiębiorców, którzy nie zdobyli danego
kontraktu.
– Może i rzeczywiście zdarzają się takie
przypadki. Ale znacznie więcej jest niestety spraw, w których po prostu
duże pieniądze, jakie są do zdobycia przy zamówieniu publicznym,
skłaniają ludzi do nieczystej gry – podsumowuje Czajkowski.
7 podejrzanych w śledztwie dot. przetargów na ochronę obiektów wojskowych
Siedem osób - cywilów i wojskowych, jest podejrzanych w
śledztwie dotyczącym korupcji przy organizowanych przez Komendę Portu...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Tajemnicza śmierć świadka ABW. Czy ktoś pomógł mu się powiesić?
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,15558870,Tajemnicza_smierc_sw...
Zwłoki w hotelu
"Wyborcza" ustaliła, że w czwartek ciało Andrzeja J. znaleziono w katowickim hotelu Cubus. Planujący kolejne przesłuchanie oficerowie ABW nie mogli się z nim skontaktować, więc poprosili pracowników hotelu, aby sprawdzili, czy jest w pokoju.
Pracownicy hotelu natknęli się na wiszące zwłoki Andrzeja J. Prokuratura sprawdza teraz, czy ktoś namówił go do targnięcia się na swoje życie lub pomógł mu się powiesić. - Badamy wszystkie okoliczności, ale dotychczasowe ustalenia wskazują, że mogło to być samobójstwo - mówi prokurator Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Wczoraj śledczy dostali wstępne wyniki sekcji zwłok.
Prokuratura nie chciała wczoraj się wypowiadać na temat tego, czy śmierć Andrzeja J. będzie miała wpływ na postępowanie dotyczące korupcji w górnictwie. - Wszystkie zgromadzone w toku śledztwa materiały oceni sąd - powiedział nam prokurator Leszek Goławski, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.
Komu zaszkodziły zeznania Andrzeja J.?
Mecenas Andrzej Rajpert, obrońca jednego prezesów podejrzanych o branie łapówek, był zszokowany śmiercią głównego świadka ABW. - To nieprzyjemna historia. Mam nadzieję, że wszystkie okoliczności zostaną rzetelnie wyjaśnione - podkreślił adwokat.
Zeznania Andrzeja J. zaszkodziły m.in. Maksymilianowi K., byłemu prezesowie Katowickiego Holdingu Węglowego, a potem Kompanii Węglowej (to największa spółka wydobywcza w Europie). Andrzej J. twierdził, że kiedy Maksymilian K. kierował holdingiem, wziął 418 tys. zł łapówek. Rekordzistą miał być Leszek J., były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Dostał od V-A 1,8 mln zł łapówek. Wśród podejrzanych są również Mirosław K., były prezes Kompanii Węglowej, Marek J., były wiceprezes Południowego Koncernu Energetycznego, Andrzej S., były dyrektor kopalni Mysłowice, Stanisław T., były dyrektor kopalni Pniówek, Jerzy K., były dyrektor kopalni Staszic, czy Jerzy M., były dyrektor zakładu logistyki materiałowej JSW.
Zaczęło się od anonimu
Śledztwo w sprawie korupcji zainicjował anonim, który w 2011 r. wpłynął do katowickiej delegatury ABW. Wynikało z niego, że Voest-Alpine zdobywała kontrakty na kopalniach, bo korumpowała ich dyrektorów. Agenci służb specjalnych dzięki analizie DNA i odcisków palców ustalili, że autorem anonimu był Wacław B., były dyrektor handlowy tej firmy, który przeszedł do konkurencyjnej spółki. Przełom w śledztwie nastąpił jednak wtedy, gdy na współpracę z katowicką prokuraturą poszedł Andrzej J. Zrobił to po tym, jak ABW przeszukała jego dom w Austrii.
Infoafera i IBM trafiły do sądu
Sąd
rozpatrzy wniosek prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o unieważnienie
wartych ponad 70 mln zł umów na wykonanie rejestru PESEL2 zawartych
między Centrum Projektów Informatycznych a IBM.
Kolejna
odsłona "największej afery w historii III RP". CBA zajęło się
ministerstwem sprawiedliwości i bada zlecenia na ponad 100 milionów
złotych...
W zeszłym roku prokuraturę w podobnej sprawie informował Jarosław Gowin, ówczesny minister sprawiedliwości.
Comarch ma umowę z resortem sprawiedliwości za 93,3 mln zł
zł brutto na dostawę i wdrożenie systemu cyfrowej rejestracji przebiegu
rozpraw sądowych w sądach powszechnych, modyfikacje systemu oraz
świadczenie usług serwisowych i wsparcia technicznego dla systemu -
podała spółka w komunikacie.
Dodatkowe zarzuty dla wiceministra za "infoaferę"
Jeden dotyczy udziału przy doprowadzeniu do strat 1 mln 816 mln zł na
szkodę Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA, przez przekroczenie
uprawnień przy wydawaniu polecenia dotyczącego jednego z zamówień
ówczesnemu dyrektorowi CPI Andrzejowi M. - podał prokurator.
Wszystkie postawione mu zarzuty zagrożone są karą od 1 do 10 lat więzienia
--------------------------------------------
Szalet miejski za 5 mln
miejski pawilon plażowy za ok. 5 mln zł. Jaka tu powinna być knajpa i z
jaką ofertą? Rybka z Wisły przyprawiona kulturą
Trwa przetarg, który wyłoni najemcę
najbardziej ekskluzywnej "miejscówki" nad Wisłą, pawilonu na palach,
który stanął przy plaży blisko mostu Poniatowskiego.
-
Zależy nam, by jak najwięcej osób i firm z dobrymi pomysłami wzięło
udział w tym przetargu. To miejsce powinno przyciągać bogatą i
różnorodną ofertą, także kulturalną -
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. Rząd chce uderzyć w korupcję u jej źródeł
Na dzisiejszym posiedzeniu, Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie realizacji „Rządowego Programu Przeciwdziałania Korupcji na lata 2014-2019”. W najbliższym czasie rząd chce skupić się przede wszystkim na działaniach prewencyjnych i edukacji. Wszystko po to, by z korupcją nie walczyć, ale jej zapobiegać.O tym, że korupcja w Polsce to wciąż wielki problem, nikogo przekonywać specjalnie nie trzeba. Wystarczy przypomnieć sobie niedawną zmowę wykonawców autostrad czy też słynną infoaferę (nagłośnioną przez „DGP”), która już teraz uznawana jest za największy skandal korupcyjny w historii III Rzeczpospolitej.
Skalę problemu potwierdzają również statystyki. Zgodnie z danymi MSW, tylko w 2012 roku policja wszczęła 5517 postępowań przygotowawczych w sprawach o przestępstwa korupcyjne. Pełne ręce roboty miało również CBA (113 postępowań), ABW (43 śledztwa dotyczące korupcji), prokuratura (2503 postępowania), Służba Graniczna (61 postępowań) oraz Żandarmeria Wojskowa (44 postępowania). Należy jednak podkreślić, że mówimy tu tylko o wykrytych przestępstwach.
Z badań przeprowadzonych przez CBOS w czerwcu 2013 roku wynika, że aż 83 proc. Polaków uznaje korupcję za duży problem w naszym kraju. Z kolei w sondażu przeprowadzonym przez „GFK Polonia” na zlecenie „Rzeczpospolitej” aż 31 proc. respondentów uznało, że polscy politycy w pierwszej kolejności powinni zająć się zwalczaniem zjawiska korupcji.
Politycznym remedium, które uzdrowi polską przestrzeń publiczną, ma być przyjęty wczoraj przez Radę Ministrów „Rządowy Program Przeciwdziałania Korupcji na lata 2014-2014”. Jest on kontynuacją działań podjętych w latach 2002-2009 w ramach rządowej „Strategii Antykorupcyjnej” oraz swego rodzaju „mapą drogową”, która umożliwi koordynowanie ogólnokrajowej polityki antykorupcyjnej w Polsce.
"Będą to tzw. miękkie działania o charakterze prewencyjnym i edukacyjnym. Mamy poczucie, że konsekwentna walka z korupcją przynosi już efekty, choć wciąż niezadowalające" – podkreślił premier Donald Tusk na dzisiejszej konferencji po posiedzeniu rządu.
Do katalogu działań umożliwiających zapobieganie zjawisku korupcji zaliczyć można przegląd aktów prawnych i zmianę nieskutecznych zapisów, ograniczenie uznaniowości przy podejmowaniu decyzji przez urzędników, wzmocnienie wewnętrznych mechanizmów antykorupcyjnych w administracji publicznej, walkę z nepotyzmem oraz zwiększenie aktywnego udziału społeczeństwa w procesie zapobiegania i zwalczania korupcji.W jaki sposób rząd chce nas edukować? Między innymi poprzez przygotowanie i wdrażanie cyklicznych programów i szkoleń w zakresie etyki i przeciwdziałaniu korupcji. Takie szkolenia mają być organizowane nie tylko dla urzędników państwowych czy ludzi biznesu, ale i dla nauczycieli, uczniów, studentów oraz przedstawicieli środowisk akademickich.
Wszystkie te działania mają doprowadzić do wzrostu Wskaźnika Indeksu Percepcji Korupcji (IPK) z 58 punktów w 2012 roku do 64 punktów w roku 2019. IPK, to stworzone przez Transparency International narzędzie pozwalające ocenić poziom korupcji w życiu publicznym. Choć w ostatnich latach Polska znacząco poprawiła swoją pozycję w rankingu IPK (awans z 29 miejsce w latach 2005-2012), to jednak wciąż zajmuje w nim odległe 41 miejsce. „Fakt, że Polska awansowała w tym rankingu pokazuje, że działania rządu w obszarze walki z korupcją są coraz bardziej skuteczne" – mówił premier Donald Tusk.
Drugim elementem rządowego programu ma być zwalczanie tych działań, które zdążyły już „wykiełkować”. „Wzmocnienie zwalczania korupcji oznacza doskonalenie mechanizmów monitorowania zagrożeń korupcyjnych i przepisów prawnych dotyczących tego rodzaju przestępczości, jak również współdziałania i koordynacji działań organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości” – czytamy w projekcie rządowego programu.
Na realizację programu w latach 2014-2019 rząd chce przeznaczyć 11 mln złotych. Natomiast środki finansowe przeznaczone na ten rok to 1 mln złotych.
https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/decyzje-rzadu/uchwala-w-sprawie-rz...
Uchwała w sprawie „Rządowego programu przeciwdziałania korupcji na lata 2014-2019”
Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie „Rządowego programu przeciwdziałania korupcji na lata 2014-2019”, przedłożoną przez ministra spraw wewnętrznych. Głównym celem programu rządowego jest zwalczanie korupcji w Polsce przez wzmocnienie prewencji i edukacji zarówno w społeczeństwie, jak i administracji publicznej. Przewidziano ponadto skuteczniejsze zwalczanie przestępczości korupcyjnej.
Zachowania korupcyjne pojawiają się w każdej dziedzinie życia społecznego, szczególnie tam, gdzie od decyzji pojedynczych osób zależy pozytywne lub negatywne załatwienie sprawy. Utrwalone w świadomości społecznej stereotypy zachowań korupcyjnych są czynnikiem, który niszczy struktury państwowe. Ponadto, korupcja ułatwia działanie zorganizowanych grup przestępczych, ponieważ jest warunkiem niezbędnych do popełniania poważnych przestępstw, szczególnie ekonomicznych, które powodują duże straty dla budżetu państwa.
Rok 2013 pod lupą CBA
W
minionym roku do CBA wpłynęło aż o 60 procent więcej zgłoszeń
dotyczących korupcji. Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadziło 469
postępowań przygotowawczych, najwięcej dotyczyło administracji
samorządowej i sektora gospodarczego; zarzuty usłyszało w sumie ponad
pół tysiąca osób.
Firma
Infovide-Matrix, składając najniższą ofertę, wygrała przetarg na budowę
systemu informatycznego w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Ta sama
firma pojawia się w śledztwie dotyczącym infoafery.
Jak CBA podsłuchiwało szefa BOR
Centralne Biuro Antykorupcyjne przy okazji badania rzekomej
korupcji przy przetargach na odzież dla służb mundurowych inwigilowało
szefa BOR.
Sprawa zaczęła się gdy na przełomie 2010 i 2011 roku Żandarmeria
Wojskowa i CBA otrzymały informacje o rzekomych nieuczciwych praktykach
stosowanych przez Jerzego K., który był przedstawicielem w Polsce
amerykańskiego koncernu Gore, producenta chroniącej przed deszczem
i wiatrem tkaniny Gore-Tex, a zarazem byłym funkcjonariuszem BOR
i znajomym generała Mariana Janickiego. W latach 2008- 2012 firmy
korzystające z tkanin koncernu Gore podpisały z wojskiem kontrakty
na dostawę kurtek i spodni opiewające w sumie na kwotę ok. 170 mln zł.
Z ustaleń "Wprost” wynika, że CBA najbardziej zainteresowały kontakty
Jerzego K. z gen. Marianem Janickim. CBA przy tej okazji zaczęło
prześwietlać generała. Podejrzewano, że K. może go wspierać finansowo
(np. fundować wyjazdy czy zatrudniać u siebie członków jego rodziny),
a także w formie prezentów przekazywać odzież Gore. W efekcie – jak
wynika z naszych informacji – szef BOR przez kilkadziesiąt dni miał być
podsłuchiwany. W tym czasie do gen. Janickiego dzwonili najważniejsi
polscy urzędnicy, członkowie rządu Donalda Tuska, a także ministrowie
z kancelarii premiera. – Agenci CBA doszli do wniosku, że dzięki gen.
Janickiemu mogą odkryć korupcyjne układy na szczytach władzy. Materiał
był bardzo obiecujący, bo dzwoniący rozmawiali z generałem o wielu
sprawach, korzystali też ze sprzętu należącego do BOR – mówi nasz
informator.
Ostatecznie 10 marca 2014 r. prokurator postanowił
umorzyć śledztwo. Jednocześnie prokuratura poinformowała sześciu
właścicieli telefonów o wykorzystaniu w śledztwie wykazu ich połączeń.
Numerów tych używali przede wszystkim oficerowie odpowiedzialni
w poszczególnych służbach za przetargi na odzież ochronną, ale wśród
nich znalazł się też numer gen. Janickiego.
Z dokumentu
wynika, że prokuratura i CBA sprawdzały billingi szefa BOR w okresie
od grudnia 2011 r. do lipca 2012 r. Gen. Janicki odmówił komentarza
w tej sprawie. Podobnie jak Jerzy K., który dziś już nie pracuje w Gore.
W konkursie MSZ faworyzowano znajomych?
Z kontroli NIK
wynika, że w konkursach na projekty dla Polaków za granicą,
organizowanych przez MSZ, faworyzowano znajomych - pisze
"Rzeczpospolita".
NIK ma zastrzeżenia do MSZ ws. projektów dla Polonii
W konkursach na projekty dla Polaków za granicą faworyzowano
znajomych – wynika z kontroli NIK. To kolejne nieprawidłowości
ujawnione przez Izbę w resorcie kierowanym przez Radosława Sikorskiego.
Chodzi o udzielanie w 2013 r. dotacji organizacjom pozarządowym
współpracującym z Polonią i Polakami mieszkającymi za granicą. MSZ
wydało na to w sumie 58 mln zł.s
Kontrolerzy zaznaczają, że MSZ nie zapewniło pełnej przejrzystości i jednolitości postępowania konkursowego.
- Dopuszczono do prac nad ocenami członka komisji, który zadeklarował
konflikt interesów. Stosowano przy wyborze niektórych ofert
dofinansowania dwuetapową ocenę merytoryczną, 54 oferty zyskały w ten
sposób dodatkowe punkty. NIK uznaje, że było to naruszenie zasad
uczciwej konkurencji. Zaakceptowano błędy w kosztorysach 3 z 53 umów,
które kontrolowaliśmy i w niepełny sposób dokumentowano wszystkie
czynności związane z oceną ofert tak, że trudno byłoby odtworzyć
przebieg konkursu – mówi Paweł Biedziak, rzecznik Izby.
Warto przypomnieć, że wcześniej udziałem MSZ-u była afera z
przetargiem na obsługę polskiej prezydencji w UE o wartości
kilkudziesięciu mln zł, a także zakup luksusowych mebli, których nie
wykorzystano.
Afera korupcyjna. Amerykański koncern korumpował w Polsce?
"Globalny
koncern informatyczny HP przyzna się do praktyk korupcyjnych a także
braku właściwego nadzoru nad pracą jego polskiej filii" - podaje
na swojej stronie "Dziennik Gazeta Prawna".
Nie należymy już do Europy Wschodniej, a do krajów Zachodu - Sienkiewicz zadowolony z walki z korupcją
Co daje taką pewność ministrowi? Wielka afera korupcyjna we władzach państwa.
Sienkiewicz wskazuje, że „to nie jakiś urzędnik w byłym już
ministerstwie odpowiada za aferę sprzed wielu lat, ale wielki
amerykański koncern, bez którego ta infoafera i
korupcja nie byłyby możliwe”.
Minister dodał, że korupcja w Polsce nie jest problemem tylko urzędników, ale i wielkiego biznesu.
— mówi Bartłomiej Sienkiewicz.
Zaskakujące stwierdzenie jak na kogoś, kto koordynuje prace polskich służb.
Państwo znów zdaje egzamin, zostawiając sprawę polityki antykorupcyjnej prywatnemu biznesowi?
Rzeczywiście są powody do zadowolenia…
Janusz Wojciechowski
Za ile można kupić ministra Sienkiewicza? A za ile można kupić premiera? W końcu to tez urzędnik, szef wszystkich urzędników
9 kwietnia 2014,
Szef MSW usprawiedliwia korupcję. Każdy urzędnik ma swój „punkt przełamania”. Jak u Gogola – byle według rangi brałi..
http://wpolityce.pl/polityka/190731-za-ile-mozna-kupic-ministra-sienkiew...
HP przyzna się do korupcji? "To przesuwa nas z Europy Wschodniej do Zachodniej"
"przełomowy moment", bo globalny koncern Hewlett-Packard ma w środę...
czytaj dalej »
To przesuwa Polskę z Europy Wschodniej do Zachodniej. Problem korupcji w
Polsce to nie jest problem urzędników - bo każdy człowiek ma punkt
przełamania, pewną słabość, którą można wykorzystać. To także problem
biznesu - mówił Sienkiewicz.
- Gdyby nie było tych, co dają, nie byłoby tych, co biorą? - pytał dziennikarz. - Dokładnie tak - odpowiedział minister.
Szef
MSW podkreślił, że decyzja koncernu "nie jest przypadkiem", bo finał w
postaci spodziewanego oświadczenia HP jest możliwy dzięki współpracy
polskiego CBA z amerykańskim FBI, co zaowocowało dostarczeniem stronie
amerykańskiej materiałów dowodowych.
- Korupcja międzynarodowych
koncernów dokonywana w Polsce będzie kosztowała międzynarodowe koncerny
coraz więcej - i to jest polityka tego rządu i dzisiejszy dzień jest
tego dowodem - zakończył Sienkiewicz.
Ogromny przełom
Zdaniem
Marka Kosewskiego z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie
decyzja HP go swoista zmiana polityki i mentalności tej korporacji.
-
W krajach afrykańskich, czy chociażby na Ukrainie korporacje uważają,
że nic nie da się załatwić łapówki, bo korupcja jest wszechobecna, wiec
dla dobra korporacji musimy brać i dawać łapówki - uważa Marek Kosewski i
dodaje, że przyznanie się do winy przez HP jest ogromnym przełomem.
-
To przyznanie się do tego, że się zawiniło i że zachowano się w sposób
zupełnie nieusprawiedliwiony jest ogromnym przełomem. W tym momencie
Polska zaczyna być traktowana, jak Francja, Niemcy, Szwecja, czyli
kraje, które są prawdziwie Europejskie, a nie nadal w czasie realnego
socjalizmu, kiedy można było sobie pozwolić na korumpowanie firm -
twierdzi Kosewski.Od 2011 r. CBA prowadzi czynności śledcze w postępowaniu Prokuratury
Apelacyjnej w Warszawie ws. nieprawidłowości w przetargach z lat
2007-2010 na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum
Projektów i Usług Informatycznych b. MSWiA i Komendy Głównej Policji. W
październiku 2011 r. zatrzymano b. dyrektora CPI Andrzeja M., jego żonę
oraz szefa jednej z firm Janusza J., podejrzanego o wręczenie łapówki za
wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji. Dotychczas zarzuty
usłyszało 38 osób.
W listopadzie 2013 r. prokuratura postawiła
zarzuty 22 osobom, wśród nich b. wiceszefowi MSWiA Witoldowi D.,
wiceszefowi GUS, urzędniczce z MSZ i przedstawicielom firm
informatycznych. Trzy osoby aresztowano. W toku postępowania zebrano też
dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych
instytucjach, w tym MSZ i GUS.
Pod koniec 2013 r. prokurator
generalny Andrzej Seremet mówił, że sprawę bada dziesięcioosobowy
zespół, w którego skład wchodzi trzech prokuratorów i siedmiu oficerów
CBA. Zespół ten zamierzał sprawdzić 127 kontraktów. Funkcjonariusze CBA
byli w USA, aby zabezpieczyć informacje z tamtejszych serwerów - maile
między koncernami informatycznymi a polskimi urzędnikami.
HP zapłaci 108 mln dolarów kary za korupcję w Polsce. Ale te pieniądze do Polski nie trafią
108 mln dolarów ugody zapłaci koncern Hawlett-Packard (HP)
Departamentowi Sprawiedliwości USA i tamtejszej Komisji Giełd i...
czytaj dalej »
Powrót Dochnala i państwowe przetargi
Mit prysł, gdy się okazało, że Dochnal korumpował lewicowego barona
Andrzeja Pęczaka. W 2004 r. trafił do aresztu. Został skazany.
Odsiedział w sumie około pięciu lat. Teraz Dochnal powraca. Zbudował
nowy mit – biznesmena działającego w Chinach. I jak ustaliliśmy, Dochnal
oraz jego współpracownicy pracują na rzecz chińskiej firmy, która
wygrywa przetargi w państwowych Polskich Sieciach Energetycznych.
Chińczycy to Pinggao Group. Firma Marka Dochnala to International
Venture Partners. Dochnal jest jej prezesem. Na swoim nowym profilu
w LinkedIn pisze, że zajmuje się bankowością inwestycyjną. IVP jest
zarejestrowana w Singapurze i Pekinie. Jej wiceprezesem jest były poseł
KPN i AWS Tomasz Karwowski, od dawna dobry znajomy Dochnala. To właśnie
Karwowski reprezentował Chińczyków podczas przetargów w Polsce. Na razie
wygrali dwa. Będą budować linie wysokiego napięcia dla państwowych
Polskich Sieci Energetycznych. Wartość inwestycji to 350 i 61,8 mln zł. Zauważyliśmy też, że dzięki pojawieniu się Pinggao w przetargach spadły
ceny ofert. Wcześniej sięgały one 130-180 proc. budżetu, co ostatnio
spowodowało unieważnienie dwóch dużych postępowań na sieci przesyłowe
– mówił portalowi Wnp.pl.Zamawiał projekt dla Chińczyków potrzebny do oferty, szukał
podwykonawców do realizacji kontraktów – mówi osoba znająca i temat,
i branżę. – Sytuacja jest podbramkowa. Dziś już powinno pracować nad tym
ze 20 inżynierów, a dzieje się niewiele. Będzie drugi Covec – dodaje.Przypomnijmy w skrócie: Covec to chińska firma, która nie wybudowała
przed Euro 2012 części autostrady A2, a strona polska do dziś
bezskutecznie próbuje odzyskać kilkaset milionów złotych. Urszula
Baranowska z PSE zapewnia, że poczynania chińskich inwestorów
w energetyce są bacznie obserwowane i kontrolowane. Między innymi
właśnie z powodu złych doświadczeń z firmą Covec.
ZIO w Krakowie. Korupcja i nepotyzm? Zamieszany mąż posłanki PO
Dziennikarz
portalu LoveKraków.pl przeprowadził prowokację wobec Jagny
Marczułajtis-Walczak, posłanki PO oraz jej męża. Wynikiem prowokacji
jest możliwość postawienia tezy, iż Komitet Konkursowy Kraków 2022 mógł
kupować przychylności dziennikarzy...
Infoafera w toku
Dzięki mocnym dowodom zebranym przez CBA duży koncern
informatyczny przyznaje się do korupcji w Polsce – mówi szef MSW
Bartłomiej Sienkiewicz. Zaraz jednak dodaje, że urzędnicy są niewinni.
Jednak to nie wszystko.
W tym samym Centralnym Biurze Antykorupcyjnym przetarg na usługi informatyczne wygrywa firma, która – jak donoszą media –
pojawia się w wątku dotyczącym infoafery. Międzynarodowy koncern
informatyczny Hewlett-Packard przyznał się dziś do udziału w infoaferze
na terenie Polski.
To przełomowy moment – mówił w Polskim Radiu szef MSW Bartłomiej
Sienkiewicz. Wielki międzynarodowy koncern przyznaje się do tego, że
działał korupcyjnie w Polsce.
– To nie funkcjonariusz ministerstwa jest odpowiedzialny za infoaferę
sprzed wielu lat, tylko międzynarodowy koncern bez którego ta infoafera
i korupcja nie byłaby możliwa – zwrócił uwagę Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSW.
Hewlett-Packard wybrał w Polsce formę ugody pod naciskiem
amerykańskich komisji papierów wartościowych. W naszym kraju zarzuty
usłyszał jeden z menadżerów tej firmy. Maciej Wąsik, były wiceszef CBA
uważa, że obwinianie tylko strony biznesowej, to nieporozumienie.
– Równie dobrze można powiedzieć, odwracając wypowiedź ministra, że
HP padło ofiarą; gdyby urzędnicy nie żądali to HP nie musiałby dawać. W
przestępstwie korupcyjnym większą winę ponosi ten, który bierze niż ten,
który daje – powiedział Maciej Wąsik, wiceszef CBA.
Tymczasem w samym Centralnym Biurze Antykorupcyjnym rozstrzygnięto
przetarg na serwis i modernizację systemu zarządzającego kadrami i
logistyką. Najniższą ofertę przedstawiła firma Infovide-Matrix, która
pojawia się w wątku śledztwa dotyczącego infoafery. Choć polityczne
komentarze w tej sprawie są ostre, to zainteresowana firma i Centralne
Biuro Antykorupcyjne odpierają zarzuty. Firma nie jest oskarżona, nie ma
także żądnych wyroków. Polskie prawo przewiduje, że jeśli podmiot nie
jest karany może brać udział w zamówieniach publicznych.
W samej infoaferze, która jest największą aferą korupcyjną w Polsce
po latach 90. zarzuty usłyszało już kilkadziesiąt osób – prezesów firm,
menadżerów jak również urzędników państwowych. Korupcję wykryto w
resortach: Spraw Zagranicznych, Spraw Wewnętrznych, Obrony Narodowej,
Sprawiedliwości a także Głównym Urzędzie Statystycznym i nawet w
Policji.
BBC: GlaxoSmithKline korumpował w Polsce
GlaxoSmithKline
(GSK) ma dochodzenie kryminalne w Polsce w sprawie domniemanego
korumpowania lekarzy, poinformował program Panorama w
Skorumpowani lekarze? Polsce pomoże FBI
Gazeta podaje, że Centralne Biuro Antykorupcyjne będzie współdziałać z
Amerykanami w sprawie korumpowania łódzkich lekarzy przez koncern
GlaxoSmithKline (GSK).
- Zarzuty korupcyjne ma już łącznie 13 osób, w tym Edyta N. z łódzkiego
oddziału koncernu oraz lekarze tamtejszych przychodni – powiedział w
rozmowie z "Rz" Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej Prokuratury
Okręgowej. - W zwalczaniu korupcji współpracujemy z FBI. Wykorzystujemy
również regulacje prawne obowiązujące w innych państwach – dodał Paweł
Wojtunik, szef CBA.
Raport NIK. Nadzór nad budową Stadionu Narodowego niewłaściwy
NIK wystawiła negatywną ocenę działania poszczególnych ministrów
sportu i turystyki, którzy odpowiadali za realizację budowy Stadionu
Narodowego.
Podczas kontroli znaleziono duże i mniejsze nieprawidłowości dotyczące finansowania budowy; nie skierowano żadnych wniosków do prokuratury - mówił.
NIK wystawiła negatywną ocenę działania poszczególnych ministrów sportu i turystyki, którzy odpowiadali za realizację tej inwestycji.
Kwiatkowski zaznaczył, że Izba nie skierowała jednak żadnych wniosków do prokuratury. Nie
uznaliśmy, że żadne z tych zdarzeń wymaga oceny w wymiarze
prawno-karnym. Oceniliśmy negatywnie sposób nadzoru nad tą inwestycją,
wielokrotnie zwiększone koszty, brak określenia ryzyka początku tej
inwestycji i różne rzeczy, które wynikają z braku takiego precyzyjnego
bieżącego nadzoru - mówił w środę szef NIK w radiowej Trójce. Jako przykład finansowo mniejszych
nieprawidłowości, ale budzących bardzo duże wątpliwości, wymienił zakup
wyposażenia kuchennego na stadionie. Nieprawidłowo wydatkowano np. 36 mln zł na wyposażenie powierzchni
gastronomicznych dla firmy, która robi usługi cateringowe na stadionie - powiedział Kwiatkowski. Ten koszt powinien ponieść ten, kto jest najemcą albo ten, kto jest operatorem stadionu, a nie ministerstwo sportu - wyjaśnił. Prezes NIK powiedział, że z formalnego punktu widzenia budowa nadal trwa, bo Skarb Państwa jest w sporze z wykonawcami. Dzisiaj
Skarb Państwa pozostaje w sporze z głównym wykonawcą o 460 mln zł, a w
ramach sporu jest także dyskusja o 150 mln zł tzw. gwarancji - wyjaśnił. Wcześniej w sprawie Stadionu Narodowego NIK
uznała, że ministerstwo sportu mogło wykorzystać niezgodnie z
przeznaczeniem blisko 6 mln zł - zamiast na promocję Mistrzostw Europy w
piłce nożnej 2012 oraz siatkówki resort wydał je m.in. na koncerty
Madonny i Coldplay. Według Izby organizacja koncertu i kilku innych
imprez przyniosła 4,6 mln zł strat. W sprawie organizacji koncertu Madonny na
Stadionie Narodowym prokuratura prowadzi śledztwo, w którym 16 kwietnia
zeznawała m.in. b. minister sportu Joanna Mucha. Śledztwo dotyczy
podejrzenia przekroczenia uprawnień przez urzędników resortu w związku z
finansowaniem koncertu i przekazaniem Narodowemu Centrum Sportu blisko 6
mln zł na jego organizację. Ministerstwo Sportu i Turystyki
argumentowało, że miało zgodę resortu finansów na wykorzystanie środków.
Jest śledztwo ws. zamówień publicznych
Jest śledztwo ws. domniemanych nieprawidłowości przy
zamówieniach publicznych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Śledztwo
wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie z zawiadomienia CBA. Czynności
śledcze będzie prowadzić ABW.
W latach 2009-12 miało dojść do popełnienia przestępstwa
przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przy zamówieniach
publicznych w MS.
Sprawa dotyczy dwóch osób, które nie pracują już w resorcie
sprawiedliwości. Przede wszystkim chodzi o nieprawidłowe działania b.
dyrektora departamentu informatyzacji i rejestrów sądowych w MS.
- Nieprawidłowości miały dotyczyć wnioskowania,
przeprowadzania procedur o udzielenie zamówień publicznych w ramach
projektu: „Centrum usług rejestrowych i innych projektów”. Istnieje
podejrzenie, że działania polegające na wnioskowaniu i przeprowadzaniu
procedur były podejmowane niezgodnie z prawem. W tym w szczególności
zlecano realizację zamówień w trybie wolnej ręki, podczas gdy nie było
ku temu podstaw. Śledztwo jest prowadzone w kierunku artykułu 231 p. 1
Kk. Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 3. – powiedział rzecznik prokuratury Przemysław Nowak.
Zawiadomienie to efekt kontroli CBA w MS; objęto nią lata 2007-13.
CBA sprawdzało udzielanie zamówień publicznych w związku z zakupem usług
i sprzętu teleinformatycznego, w tym projektu Centrum Świadczenia Usług
Rejestrowych w resorcie. Łączna wartość nieprawidłowo udzielonych
zamówień przekroczyła 100 mln zł.
pokłosie afery bemowskiej
Ruszyła kontrola w WOSiR. Dyrektor zdegradowany
Dyrektor Warszawskiego Ośrodka Sportu i
Rekreacji Radosław Kulikowski został zdegradowany do funkcji szeregowego
pracownika - dowiedział się portal... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Prima Aprilis
Tytuł na niezaleznej:
Rada Ministrów podjęła dzisiaj uchwałę w sprawie „programu przeciwdziałania korupcji na lata 2014-2019” - chwali się na swojej stronie internetowej kancelaria premiera.
Według informacji niezalezna.pl realizacją rządowego programu pokieruje Beata Sawicka.
105. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Świat, Europa, Polska nie zna przypadku by złodzieje sami siebie ścigali.
Syn byłego komendanta wojewódzkiego MO w Krakowie a później zastępcy komendanta głównego MO, był szefem bandy stadionowej w Krakowie, która ma morderstwa na sumieniu.
Pułkownik doktor MO ,M. Sokołowski na takie dictum, odpowiedział: ojciec nie może odpowiadać za dorosłego syna.
Komendant wojewódzki MO, awansowany na komendanta głównego MO, Z. Smolarek też miał grzechy.
Nadzorował Nowy Ekran z ramienia Elektromisu Poznań.
Ukłony
Donoszą w ramach porachunków mafijnych
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
106. Rada za sto milionów
„Wprost” ujawnia kulisy zawarcia jednego z największych i najbardziej kontrowersyjnych kontraktów polskiej zbrojeniówki ostatnich lat.
Ryszard Kalisz, prawnik i znany polityk lewicy, ma twardy orzech do zgryzienia. I nie dotyczy on wcale jego startu w wyborach do europarlamentu z list Twojego Ruchu. Jako przewodniczący składu Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej musi rozstrzygnąć spór między tajemniczą spółką Nobletime a państwowym Polskim Holdingiem Obronnym (dawny Bumar). Chodzi o bagatela 100 mln zł (32 mln dolarów). Nobletime domaga się wypłaty tej astronomicznej sumy za doradztwo przy zawarciu jednego z największych kontraktów polskiej zbrojeniówki ostatnich lat – sprzedaży do Indii 204 wozów zabezpieczenia technicznego (WZT-3). Problem w tym, że ta opiewająca na 275 mln dolarów umowa nigdy nie została zrealizowana, a okoliczności jej zawarcia badają zarówno polskie, jak i indyjskie organy ścigania. Konsekwencją mogą być kompromitacja Polski na arenie międzynarodowej i utrudnienie przeprowadzanej przez rząd Donalda Tuska konsolidacji sektora zbrojeniowego. „Wprost” ujawnia kulisy sprawy.(..)
Od samego początku sprawę monitorowały ABW oraz Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Obydwie służby nie miały wówczas wątpliwości co do opłacalności kontraktu negocjowanego przez Bumar. Jednak formalnie do jego zawarcia potrzebna była zgoda rady nadzorczej przedsiębiorstwa. Mimo jej braku 17 stycznia 2012 r. Edward Nowak podpisał umowę z BEML na dostawę dla hinduskiej armii 204 wozów WZT-3. Formalnie kontrakt opiewał na 275 mln dolarów, ale do Bumaru miało wpłynąć 190,5 mln dolarów. Resztę miały zainkasować spółki indyjskie.
http://www.wprost.pl/ar/446277/Rada-za-sto-milionow/
Drony trafią do Polski szybciej?
Wiceminister
obrony Czesław Mroczek, który gościł wczoraj w 12 Komendzie Lotniska
w Mirosławcu, gdzie mieści się baza bezzałogowców polskiej armii,
zapowiedział, że program zakupu nowych dronów zostanie przyspieszony.
CBA: 7,5 mln zł na stypendia z resortu nauki wydane nieprawidłowo. Studenci zwrócą?
Z dotacji na pomoc studentom wydano nieprawidłowo 7,5 mln zł w latach 2010-2013 - wynika z kontroli CBA.
E-afera część druga: zamiast cyfrowej Polski cyfrowe wykluczenie
Śledztwa prokuratorskie, odbierane dotacje i spore obszary kraju wciąż
cyfrowo wykluczone – zamiast internetowej ostatniej mili mamy mapę
Polski wciąż pełną białych, internetowych plam.
Kontrakt na Pendolino może zostać zerwany. Alstom wycofuje wniosek o homologację
na zakup superszybkich pociągów Pendolino może zostać zerwany. Dojdzie
do dużego, biznesowego konfliktu – mówi minister gospodarki Janusz
Piechociński. Tymczasem Rynek Kolejowy informuje, że Alstom chce wycofać
wniosek o homologację pociągu. »
Niewypał, porażka, wyrzucone pieniądze. W tak przyjętej narracji nie sposób nie zadać pytania: kto za to powinien odpowiedzieć?
Umowa na dostawę Pendolino była podpisana przez ministra Cezarego
Grabarczyka, a w sposób ciągły i konsekwentny została kontynuowana przez
ministra Nowaka. Jeżeli chodzi o odpowiedzialność osobistą i
polityczną, to odpowie za nią bezwzględnie rząd Donalda Tuska.
Personalnie trzeba pytać właśnie o duet Grabarczyk-Nowak, a zwłaszcza o
pierwszego z dżentelmenów, bo to on podpisywał umowy.
Pozostaje też kwestia intencji rządu, który zdecydował się na
zakup „drogiej zabawki”, jak pan to określił. Czy kwestią Pendolino
powinny się zainteresować służby państwa?
Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Parokrotnie
mówiliśmy, że ta transakcja budzi wiele wątpliwości i zastrzeżeń
prawnych, a była kontynuowana i prowadzona w sposób niesłuchający
żadnych sugestii i wątpliwości. Przy tak dużym kontrakcie coś musi
być na rzeczy, natomiast uważam, że tutaj odpowiednie organy państwa
powinny się zainteresować tą kwestią. Sprawę Pendolino powinny
prześwietlić odpowiednie organy: CBA, CBŚ czy prokuratura. Mówimy o naprawdę wielu milionach złotych!
Rząd wydał 120 mln na przestarzałe rakiety z firmy, która remontowała tupolewa
Bułgarski łącznik
Konsorcjum, które wygrało przetarg na kilkuletnie dostawy pocisków
wymyślonych w latach 50. w ZSRS, było jedynym uczestnikiem przetargu.
Polski członek konsorcjum – Polit Elektronik – znany jest głównie jako
przedstawiciel rosyjskiego Miga na terenie RP i jako firma
odpowiedzialna za remont rządowego Tu-154, który 10 kwietnia 2010 r.
rozbił się w Smoleńsku. Równie ciekawą spółką jest jednak jej bułgarski
partner – koncern Emko EOOD z siedzibą w Sofii.
Założycielem Emko jest Emilian Gebrew, który według bułgarskich mediów
pracował przed 1992 r. na kierowniczym stanowisku w Kinteksie. To
państwowe przedsiębiorstwo było najbardziej znaną biznesową wypustką
komunistycznego wywiadu Bułgarii. – Kinteks i jego spółki-córki: Oltrejd, Sokotrejd i Inar realizowały m.in. sprzedaż kontrabandy – mówi „GP” Jerzy Targalski, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – 70
proc. pracowników central handlu zagranicznego, takich jak Kinteks,
stanowili funkcjonariusze Komitetu Bezpieczeństwa Państwa (bułgarska
komunistyczna policja polityczna) i wywiadu wojskowego RUMNO –
dodaje. Kinteks handlował niemal wszystkim – od papierosów po ciężkie
uzbrojenie – a kontrolujący go agenci współpracowali z terrorystami,
m.in. tureckimi.
Sam Gebrew prowadził w latach 90. interesy m.in. w Egipcie, Erytrei,
Etiopii i Pakistanie. Jego spółka Emko była zaś w tym czasie bohaterem
kilku skandali. Pod koniec lat 90. sprzedawała ogromne ilości broni do
Etiopii i Angoli, a w 2001 r. statek firmy
został zatrzymany przez władze celne USA, gdyż na jego pokładzie
znajdowało się 30 mln naboi do AK-47, czyli popularnych kałasznikowów.
Okazało się, że miały one trafić do Nikaragui.
------------------------------------------------------------------
Ministerstwo Finansów tworzyło przepisy pod wpływem mafii? 'Infoafera to przy tym zabawa pensjonarek' - Z całą pewnością można mówić o tym, że mafia miała wpływ na urzędników ministerstwa finansów i na tworzone przez nich prawo - mówi nam Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. ZPP wysłało do CBA 30-stronicowy raport o tym, jak latami Ministerstwo Finansów tworzyło przepisy służące przestępcom. Prokuratura przyznała im rację. Kaźmierczak twierdzi, że za rządów PO ten
proceder cały czas funkcjonuje.
http://natemat.pl/84511,ministerstwo-finansow-tworzylo-przepisy-pod-wply...
Kontrola CBA w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Czekają na odpowiedź
- Obecnie trwają czynności pokontrolne, w ramach których między
innymi zapoznajemy kontrolowany podmiot z wynikami i ustaleniami
kontroli - zdradza rzecznik Biura.
Kontrola w MSZ dotyczyła udzielania zamówień
publicznych w latach 2010-13. Rozpoczęła się 26 sierpnia 2013 r. Agenci
CBA sprawdzali przestrzeganie wybranych procedur podejmowania i realizacji decyzji dotyczących zamówień. CBA nie informuje o szczegółach działań.- Kontrola zakończyła się w poniedziałek.
Obecnie trwają czynności pokontrolne, w ramach których między innymi
zapoznajemy kontrolowany podmiot z wynikami i ustaleniami kontroli. Są
to wszystkie informacje, które na tym etapie mogę przekazać - powiedział Dobrzyński.Jak wynika z ustawy o CBA, po zakończeniu kontroli protokół trafia do kontrolowanej jednostki,
która przed podpisaniem protokołu ma 7 dni na zgłoszenie szefowi CBA
umotywowanych zastrzeżeń, co do zapisanych ustaleń. Jeśli szef CBA oceni
je jako istotne, może zarządzić dodatkowe czynności kontrolne lub
uzupełnić protokół. Resort może nie podpisać go i poinformować o tym CBA
w pisemnych wyjaśnieniach.
Wojsko kupuje auta. Wyznacznik? Parasol chowany w drzwiach...
Oddział
Zabezpieczenia Żandarmerii Wojskowej zamierza zrealizować zakup nowych
samochodów. Ogłoszono w tej sprawie przetarg, który jak nigdy dotąd,
preferuje wybrany model.
Śledztwo dotyczące szefa CBA zostanie umorzone
Dziś lub jutro
śledztwo w sprawie odkręcenia śrub w kole samochodu szefa Centralnego
Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika zostanie umorzone.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Infoafera. Szef MSW: sejmowa
Infoafera. Szef MSW: sejmowa komisja w tej sprawie nie ma sensu
Bartłomiej Sienkiewicz podsumowuje, do jakich wniosków doszły prokuratura i Centralne Biuro Śledcze.
Afera już została wyjaśniona. Zajmuje się
nią prokuratura i prokuratura jest gospodarzem tego tematu. Centralne
Biuro Śledcze, podległe temu rządowi, zgromadziło materiał, który
pozwolił postawić zarzuty kilkunastu osobom. Ta afera, jak to się
nazywa, została zdemaskowana przez instrumenty państwa, które temu służą - powiedział Sienkiewicz i określił wnioski opozycji jako działania pod publikę.- Póki nie zakończy się śledztwo
prokuratorskie i nie będzie rozprawy sądowej, to nie bardzo widzę,
jakimi dodatkowymi materiałami miałby dysponować Sejm. Mam więc
wrażenie, że mamy do czynienia z klasyczną inicjatywą polityczną, w
której nie chodzi o to, żeby cokolwiek wyjaśnić, a, jak to się
kolokwialnie mówi, gonić króliczka - dodał szef MSW.Sienkiewicz przypomniał, że w tej sprawie
zatrzymano dotąd 18 osób, a sposób działania polskiego państwa w
dziedzinie informatyzacji uległ zmianie. Niezależnie od tego w kilku
krajach toczą się postępowania wobec wielkich koncernów, zamieszanych w
całą sprawę.
Do naruszenia prawa doszło w latach 2009 -
2012. Chodzi o nieprawidłowości przy zamówieniach publicznych na obsługę
prezydencji Polski w Unii Europejskiej oraz zakup sprzętu i usług
teleinformatycznych realizowanych przez Cam Media
SA. W wyniku infoafery zatrzymano między innymi byłego wiceszefa MSWiA
oraz urzędniczkę, odpowiedzialną za zamówienia publiczne.
Skandal z pendolino w tle
Czy tarcza antykorupcyjna nad zakupem pendolino została rozpostarta? - ZASTANAWIA się poseł Andrzej Adamczyk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. "Największa afera III RP
"Największa afera III RP zamieciona pod dywan" - nie będzie komisji śledczej ws. infoafery
Sejm głosami
posłów PO i PSL odrzuciły wnioski Solidarnej Polski oraz Sojuszu Lewicy
Demokratycznej dot. powołania komisji śledczej w sprawie tzw. infoafery.
Afera korupcyjna w Marynarce Wojennej. Zatrzymano 14 osób
W związku z podejrzeniem ustawiania przetargów na remonty i naprawy okrętów Marynarki Wojennej zatrzymano 14 osób.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Po posiedzeniu speckomisji
Po posiedzeniu speckomisji nie wiemy nadal nic - komentuje Beata Mazurek
Sejmowa komisja ds. służb specjalnych
negatywnie zaopiniowała wniosek klubu PiS, by Sejm wysłuchał informacji o
śledztwie w sprawie korupcji przy informatyzacji urzędów. To jest
decyzja absurdalna, zupełnie niezrozumiała, którą zaakceptowali
wyłącznie posłowie koalicji, czyli PSL i PO, zamykając tym samym usta
prokuratorowi generalnemu i szefowi CBA.
W mojej ocenie, decyzja wynika z tego, że jest to kolejna sprawa,
którą posłowie koalicji chcą zamieść pod dywan. Nie wiadomo, co chcą
ukryć, dlatego że tak naprawdę rozmiar afery jest olbrzymi. Nie
rozumiem, dlaczego tak się stało, tym bardziej że szefowie obydwu
ważnych instytucji nie widzieli przeszkód, żeby taką informację w jej
jawnym zakresie, na forum Sejmu przedstawić.
Dziś odbyło się także posiedzenie komisji ds. służb
specjalnych poświęcone podsłuchom polityków. Komisja za dwa tygodnie – w
środę, 9 lipca – chce spotkać się z prokuratorem generalnym oraz z
prokuratorami prowadzącymi śledztwo w tej sprawie. Dzisiaj tak naprawdę
nic się nie dowiedzieliśmy od służb ministra Sienkiewicza, czego dotąd
byśmy nie wiedzieli. Bartosz Sienkiewicz zasłaniał się tym, że
postępowanie prowadzi prokuratura, i wszystko jest objęte tajemnicą.
Skandaliczne jest także to, że ABW, którą my generalnie mamy
nadzorować, odmówiła tak naprawdę składania jakichkolwiek wyjaśnień w
tej sprawie. Natomiast smaczku dodaje fakt, że podejrzewa się, iż tak
naprawdę działania ABW w redakcji tygodnika „Wprost” mogły nie mieć
podstawy prawnej. Dlatego zdecydowaliśmy jako prezydium, że będziemy
prosić prokuratorów, którzy byli i są zaangażowani w tę sprawę, na
następne posiedzenie komisji.
Kolejne nieprawidłowości dot. organizacji ZIO Kraków 2022
Według Izby Ministerstwo Sportu niezgodnie z prawem
wybrało podmiot, który miał wesprzeć Kraków w staraniach o organizację
Zimowych Igrzysk Olimpijskich.
O sprawie napisał jeden z portali. Izba wskazała, że resort
ogłaszając konkurs nie określił terminu składania ofert, oraz terminu
ich wyboru przez zamawiającego. Konkurs wygrało stowarzyszenie Komitet
Konkursowy Kraków 2022, zarejestrowane po terminie ogłoszenia konkursu.
Wpłynęła tylko jedna oferta.
Otrzymał on 2,5 mln zł, a wydał prawie 2 mln zł. Sama kampania
reklamowa kosztowała ponad milion złotych a prace ekspertów 200 tys. zł.
Komitet otrzymał bezzwrotną opłatę aplikacyjną. Jak podliczyła Naczelna
Izba Kontroli, za samą wygraną zgarnął ponad 350 tys. zł. Dane podał
jeden z portali.
Europoseł Andrzej Duda z Krakowa, podkreślił, że to jawna grabież
pieniędzy Polaków. Od początku inicjatywa ZIO nie spotkała się z
przychylnością mieszkańców Krakowa.
- Raport NIK i wszystkie informacje, które wychodzą na światło
dzienne tylko potwierdzają, że jest to po prostu rozdawnictwo pieniędzy
publicznych pomiędzy krewnych i znajomych. Platforma już zatraciła w tym
zakresie wszelkie skrupuły. To jest po prostu rozdrapywanie publicznych
pieniędzy. Mieliśmy już kilka takich przykładów w Małopolsce. Wcześniej
została ujawniona słynna afera ze spółką Małopolskiej Sieci
Szerokopasmowe, gdzie także zarząd województwa na czele z marszałkiem
Sową z PO i z dodatkiem PSL-u, swoim kolegom sprzedał spółkę i stąd
również jest ogromny opór mieszkańców Krakowa i dużej części Małopolski
wobec planu olimpiadowego – powiedział europoseł Andrzej Duda.
W majowym referendum mieszkańcy Krakowa opowiedzieli się przeciwko igrzyskom w Krakowie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Przedłużono śledztwo w
Przedłużono śledztwo w sprawie infoafery
Śledztwo trwa od 3 lat i dotyczy korupcji podczas informatyzacji najważniejszych polskich instytucji, w tym ministerstw.
Śledztwa CBA. Zatrzymano dwóch biznesmenów i przeszukano ministerstwo
Dwaj biznesmeni z zarzutami korupcyjnymi płatnej protekcji. W ramach
śledztwa prowadzonego przez CBA przeszukano pomieszczenia w
Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz zatrzymano dwóch
biznesmenów.
Przeszukanie w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Są zarzuty
Do zatrzymań doszło w zeszłym tygodniu. Prokuratura nie ujawniła nawet inicjałów biznesmenów.
CBA w gabinecie wiceministra infrastruktury
informuje RMF FM, w związku ze śledztwem dotyczącym powoływania się na
wpływy w resorcie, przeszukane zostały gabinety wiceministra Zbigniewa
Rynasiewicza. Do tej pory zatrzymano dwóch biznesmenów w tej sprawie.RMF FM wskazuje, że w tej sprawie można spodziewać się kolejnych zatrzymań.
Wiceminister popełnił przestępstwo?
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców doniósł do Prokuratury o
możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień przez Jacka
Kapicę, szefa Służby Celnej i wiceministra finansów, w związku ze sprawą
skażania alkoholu na cele przemysłowe.
Jak informuje ZPP, z niewiadomych powodów – bez jakiejkolwiek zmiany
prawa – ministerstwo w sposób planowy i zorganizowany zaczęło niszczyć
polskie firmy skażające alkohol, przy jednoczesnym przyzwoleniu na
import skażonego alkoholu z zagranicy. Po upublicznieniu sprawy przez
Związek, poprzez list do Marka Belki, prezesa NBP, minister zwolnił
kilku dyrektorów izb celnych, którzy przodowali w tym procederze, co
może potwierdzać tezę, iż mogło w tej sprawie dojść do działań o
charakterze przestępczym.
18 marca 2013 roku ZPP skierował zawiadomienie o możliwości
popełnienia przestępstw w Ministerstwie Finansów. Odpowiedź z
Prokuratury Okręgowej w Warszawie przyszła szybko, 25 kwietnia 2013 roku
prokurator Jarosław Szklarczyk stwierdził, że dokonywano przestępstw,
ale wszystko przedawniło się.
Afera korupcyjna. Centralne Biurko Antykorupcyjne zatrzymało sześć osób w sprawie wyłudzania dotacji
- Zatrzymani doprowadzili do wyłudzenia ponad półtora miliona złotych z instytucji dysponujących środkami publicznymi - powiedział rzecznik CBA.
1,5 mln zł za mecz, którego nie było. NIK donosi prokuratorom o przestępstwie w NCS
przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za podpisanie umowy na...
czytaj dalej »
"wSieci" - Największy konserwatywny tygodnik w Polsce
"wSieci" ujawnia: Tajemniczy projekt "Skyfall" i "rodzinny" biznes PO w tle afery taśmowej. Sprawdź drugie dno sprawy!
4 sierpnia 2014, 11:33
Czy to możliwe, by szef CBA przypadkiem zainwestował swoje pieniądze w spółkę zależną od biznesmena zamieszanego w podsłuchy?
http://wpolityce.pl/polityka/207847-wsieci-ujawnia-tajemniczy-projekt-sk...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. 1,5 mln zł z kieszeni
1,5 mln zł z kieszeni podatników za mecz, którego nie było? Jest śledztwo
Jak informuje
TVN 24 prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie umowy na zorganizowanie
meczu pomiędzy Legią Warszawa a Wisłą Kraków o Superpuchar Polski, który
ostatecznie nigdy się nie odbył.
Do prokuratury trafiły doniesienia ws. budowy Stadionu Śląskiego
Do prokuratury
trafiły doniesienia ws. długiej przebudowy Stadionu Śląskiego. Sprawę
zgłosił zarząd województwa. Chodzi o wadliwe łączniki, z powodu których
kilka lat temu wstrzymano budowę dachu nad stadionem.
Sienkiewicz zaprzeczył, że istniało porozumienie z NBP
– Bartłomiej
Sienkiewicz złożył zeznania. Zaprzeczył jakoby istniało jakiekolwiek
nieformalne porozumienie z szefem NBP. Zaprzeczył też, że został wysłany
na rozmowę przez kogokolwiek – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury
Okręgowej...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. jewropejska Żulia od dorsza
Wprost: Pitera żąda kontroli wydatków. Jest wniosek do NIK i MAiC
Tydzień temu we „Wprost” ukazał się artykuł „Polski VIP”
– o nieodrobionej lekcji z wydawania publicznych pieniędzy przez
polityków rządzących. Jak napisaliśmy, w ministerstwach
nie ma jednakowych zasad ani mechanizmów kontroli wydatków na cele
reprezentacyjne, restauracje, spotkania etc.21 sierpnia pisma w tej sprawie – do szefa NIK i ministra administracji
i cyfryzacji – wysłała Julia Pitera, europosłanka PO. Przypomina w nich
o przepisach ustawy o finansach publicznych, które zobowiązują ministrów
np. do ustalenia reguł korzystania ze służbowych kart płatniczych.
Pitera pyta szefa NIK, czy Izba podejmowała kontrole „w zakresie
realizacji tego przepisu”. Jeśli nie – „proszę o rozważenie wprowadzenia
rozwiązania polegającego na rutynowym sprawdzaniu w toku rocznych
kontroli z wykonania budżetu realizacji przepisu art.175 ust.3.” Podobne
pytania Pitera kieruje do MAiC, któremu podlegają Regionalne Izby
Obrachunkowe.
Zdaniem europosłanki, takie rozwiązania, tj.
rutynowe kontrole dotyczące wydatków na cele reprezentacyjne i sposobu
ich wykorzystywania, mogłyby lepiej zabezpieczyć finanse publiczne przed
ewentualnymi nadużyciami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. 300polityka.pl: Grabarczyk
300polityka.pl: Grabarczyk woli być wicepremierem niż marszałkiem Sejmu
Cezary Grabarczyk woli być wicepremierem i szefem MSW niż marszałkiem Sejmu - dowiedziała się 300polityka.pl Według 300polityka.pl Grabarczyk ma bardzo dobre relacje z przyszłą premier Ewą Kopacz i w związku z tym wejście Grabarczyka na funkcję wicepremiera wzmacniałoby Ewę Kopacz w partii.
http://www.fakt.pl/Sukces-Grabarczyka-Autostrada-oddana-przed-czasem,artykuly,133840,1.html
Najbardziej skompromitowany minister, Cezary Grabarczyk (50 l.) zszedł z oczu premiera i kierowców, którym mocno zaszedł za skórę.
Zakup broni dla Polski bez przetargów
Jak podała Rzeczpospolita wielomiliardowy strategiczny dla polskiego bezpieczeństwa zakup broni odbędzie się z pominięciem przetargów. Mowa o ciężkim sprzęcie m.in. śmigłowcach, rakietowym orężu przeciwlotniczym i dronach.
Według gazety, polska armia pominie w ten sposób ważną zasadę UE
dotyczącą pełnej konkurencyjności, argumentując decyzję ważnym interesem
bezpieczeństwa państwa.
MON ma zadbać, aby negocjatorzy ofert zakupu zachowali dbałość o
konkurencję. Jak podaje gazeta inwestycje modernizacyjne armii w sumie
opiewają na 130 mld zł.
Poseł Antoni Macierewicz, były wiceszef MON, powiedział, że w obecnej
sytuacji jest wymagana przyspieszona forma dozbrojenia. Jak dodaje,
trzeba jednak zmodernizować plany wydatkowania środków na armię i
dostosować je do obecnej sytuacji geopolitycznej.
- To nie jest rzecz, którą mówimy po raz pierwszy. Niestety nie
widzimy żadnych reakcji, żadnych skutków, żadnego zrozumienia zupełnie
nowej sytuacji. Wydatkowanie w trybie nadzwyczajnym – tak, ponieważ
sytuacja jest nadzwyczajna, ale nie wyrzucanie pieniędzy bezmyślnie.
Plany, które były układane, z winy samego rządu i urzędu prezydenckiego
wobec zupełnie innej sytuacji, przyczynią się nie do wzmocnienia
Polskiej Armii, a do wydrenowania naszych możliwości finansowych i
obezwładnienia nas wobec dramatycznej sytuacji na wschodzie. Polska
armia musi być silna i musi być zdolna w pierwszym momencie obronić kraj
– zaznacza poseł Antoni Macierewicz.
MON twierdzi, że jednym z głównych warunków przy negocjacjach
kontraktów ma być maksymalna polonizacja zakupionego uzbrojenia. Oznacza
to, że rodzime firmy produkowałyby ważne komponenty, zajęłyby się też
serwisowaniem, naprawą czy modernizacją.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. odjazd Julki od dorsza
„Sikorski w roli marszałka wyciągnie rękę do opozycji”
– Uważam, że Radosław Sikorski w roli marszałka Sejmu będzie chciał się na nowo pozycjonować i...
Tylko człowiek nieodpowiedzialny może sobie pozwolić na konfliktowanie
Izby – podkreśliła – dodała. Na pytanie, czy Radosław Sikorski powinien
odciąć się od wypowiedzianych w 2007 roku słów o „dorżnięciu watahy”,
Pitera odparła: „Nie chciałabym, żeby mylić słowa, które były
powiedziane w kampanii, kiedy walczyliśmy z PIS–em o zwycięstwo”. –
Przypominam, że Platforma była nazywana przez PiS +ZOMO+ – powiedziała.
– Chociaż Jarosław Kaczyński nazywał nas ZOMO, to został premierem –
zauważyła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. CBA: W MSZ doszło do zmowy
CBA: W MSZ doszło do zmowy cenowej
Jak podaje
Centralne Biuro Antykorupcyjne, w MSZ doszło do zmowy cenowej. CBA
powiadomiło już o tym prokuraturę i Urząd Ochrony Konkurencji
i Konsumentów - informuje Radio ZET.
Zdaniem CBA zmowa miała
dotyczyć kontraktów na organizację konferencji
w trakcie prezydencji. Mowa jest o zawieraniu niedozwolonych porozumień
pomiędzy wykonawcami a MSZ. Zwraca się również uwagę na wielokrotne
łamanie ustawy o zamówieniach publicznych. CBA przekazało dokumenty
prokuraturze, która dołączyć je ma do śledztwa w sprawie infoafery.
CBA sprawdza warte ponad miliard złotych projekty
Jak podaje
TVN24 Centralne Biuro Antykorupcyjne prześwietla wart ponad miliard zł
program „standaryzacji komend i posterunków policji” a także kosztujące
podatnika setki milionów projekty informatyczne.
Polska w dół w rankingu korupcji. W Europie najgorzej na Ukrainie i w Rosji
Polska awansowała z 38. na 35. miejsce w rankingu postrzegania
korupcji, przygotowanym przez Transparency International. To samo
miejsce zajął także Tajwan.
14 osób zatrzymanych przez CBA w związku z przetargami informatycznym dla ZUS
Funkcjonariusze CBA zatrzymali 14 osób, pracowników ZUS i firm
komputerowych, w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości przy
przetargach informatycznych dla ZUS. CBA...
Raport NIK potwierdza, że Ministerstwo Skarbu Państwa nie dbało w
należyty sposób o państwowy majątek. Bezczynność przedstawiciela skarbu
państwa w Radzie Nadzorczej Rzeszowskich Zakładów Graficznych umożliwiła
przejęcie majątku i doprowadzenie do upadku zakładów.
NIK stwierdziła nieprawidłowości w postępowaniu MSP:
osoba reprezentująca ministerstwo w Radzie Nadzorczej RZG SA,
będąca pracownikiem MSP, nie wywiązywała się ze swoich podstawowych
obowiązków. Nie informowała o tym, co się dzieje w spółce. Ani ona, ani
ministerstwo nie zareagowali na przejęcie większościowego pakietu akcji
przez spółkę zależną i niezgodnego z prawem wykorzystywania praw z
przejętych akcji. Ministerstwo nie zaskarżyło uchwał Walnego
Zgromadzenia RZG SA podjętych niezgodnie z prawem.
Kontrolerzy NIK przeanalizowali m.in. zakup akcji RZG SA przez RZG sp. z
o.o. Ich zdaniem taka transakcja nie miała uzasadnienia ekonomicznego, a
jej konsekwencją była utrata udziałów w spółce zależnej o wartości
ponad 6 mln zł. Ministerstwo Skarbu Państwa powinno wezwać zarząd RZG SA
do wyjaśnienia sprawy i uznać, że nastąpiło złamanie zakazu nabywania
akcji własnych. Brak reakcji ułatwił władzom RZG SA likwidację spółki. W
czasie walnego zgromadzenia RZG SA w marcu br. reprezentant skarbu
państwa wstrzymał się od głosowania.
NIK przypomina, że
już w 2010 roku w raporcie, który trafił do prokuratury, wskazywano
możliwość popełnienia przestępstwa związanego z podziałem spółki i
przeniesieniem majątku. NIK wskazywała, że firma poniosła szkody.
"Nieprawidłowości wskazane przez NIK (...) powinny skłaniać MSP do
objęcia RZG SA szczególnym nadzorem" - czytamy w najnowszym raporcie
pokontrolnym. Według NIK-u ministerstwo powinno zainteresować się
możliwością dochodzenia odszkodowania, gdy zapadnie wyrok w sprawie
karnej.
Negatywną ocenę wystawiono przedstawicielce
skarbu państwa w radzie nadzorczej. Przez dwa lata (2010- 2012) nie
przedstawiała ministerstwu informacji kwartalnych, nie współpracowała z
odpowiednimi komórkami MSP. Gdy skarb państwa próbował ją odwołać,
akcjonariusz większościowy głosował przeciw.
W raporcie z
2010 roku NIK przedstawił ministerstwu wnioski pokontrolne. Jak się
teraz okazuje, część z nich w ogóle nie zostało zrealizowanych. Nie było
żadnej współpracy między poszczególnymi departamentami a
przedstawicielem SP w Radzie Nadzorczej RZG SA.
Ministerstwo nie zainteresowało się
i nie zakwestionowało transakcji pomiędzy spółkami. Nie
zapobiegło likwidacji RZG SA. Zareagowało dopiero w czerwcu tego roku,
próbując się włączyć w proces karny. Będąc oskarżycielem posiłkowym,
mogłoby dochodzić odszkodowania, ale sąd odrzucił wniosek MSP.
NIK we wnioskach pokontrolnych zaleca monitorowanie procesu
karnego i dochodzenie odszkodowania. Ministerstwo ma zapewnić terminowe
zbycie akcji pracownikom.
Rzecznik NIK Paweł Biedziak
mówi: - Przedstawiciele skarbu państwa, zasiadający w radach nadzorczych
spółek, są niekiedy zbyt pasywni. Taki zarzut NIK formułowała już także
wobec innych rad nadzorczych spółek z udziałem skarbu państwa.
Pasywność nie zawsze musi nosić znamiona przestępstwa, ale naszym
zdaniem osoby reprezentujące ministra powinny aktywnie wspierać interesy
skarbu państwa na podstawie przyjętych strategii, koncepcji, pomysłów
na funkcjonowanie danej branży. W tej konkretnej sprawie toczy się już
postępowanie przed sądem na podstawie naszego zawiadomienia. Wyślemy
raport z zakończonej właśnie kontroli prokuraturze, która znając sprawę,
będzie mogła nasze informacje właściwie wykorzystać.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy, że NIK rozważa powiadomienie prokuratury o wykrytych nieprawidłowościach.
Read more: http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,17066927,NIK_chloszcze_Ministerstwo_Skarbu_Panstwa__Chodzi.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. Firmy zagrożone korupcją
Firmy zagrożone korupcją
ostatnich 24 miesięcy korupcji, a blisko drugie tyle firm (43 proc.)
spodziewa się takich przypadków w najbliższych dwóch latach - pisze
"Puls Biznesu".
Zarzuty dla 14 osób w związku z przetargiem dla ZUS
zatrzymanym w środę przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku ze
śledztwem dotyczącym przetargu na drukarki dla ZUS - dowiedziała się PAP
w prowadzącej sprawę Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga.
Zatrzymania za oszustwa w handlu biokomponentami
Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, zatrzymała kolejną osobę w związku z
oszustwami podatkowymi i praniem brudnych pieniędzy przy obrocie
biokomponentami. Straty Skarbu Państwa przekraczają kwotę 400 mln zł.
Rośnie plaga korupcji w Polsce
W Polsce nie spada skala przestępstw na tle korupcyjnym, a
organom państwa coraz trudniej je śledzić. Polacy zmieniają jednak
nastawienie do łapownictwa – napisał jeden z dzienników. W ubiegłym roku
CBA zarejestrowało 15,4 tys. przestępstw korupcyjnych wobec 10,9 tys. w
2012r.
Polska jest na 35. miejscu w tegorocznej edycji rankingu dotyczącego
korupcji, ogłoszonego przez Transparency International. Jeszcze
dziewięć lat temu zajmowaliśmy 75. pozycję.
Poseł Andrzej Romanek zauważył, że dane te odnoszą się przede wszystkim do społecznego odczucia, a nie do faktów.
- Rzeczywiście społeczne odczucie, jeżeli chodzi o korupcję,
może tak wyglądać. Coś się poprawia, ale fakty temu przeczą. Proszę
zwrócić uwagę na ostatnie wydarzenie związane z aferą korupcyjną w
ZUS-ie, gdzie CBA zatrzymało 14 osób. Okazuje się, że kupowano komputery
za 36 mln zł. One były warte niespełna 16 mln. CBA zatrzymało też osoby
z Ministerstwa Sprawiedliwości z powodu 100 mln, a w ubiegłym roku z
powodu ponad 1,5 mld zł. Pozostaje też kwestia Ministerstwa Spraw
Zagranicznych i co istotne Komendy Głównej Policji, to są ogromne straty
dla budżetu państwa. Maskuje się rzeczywisty stan rzeczy i to
maskowanie przynosi efekty. Polacy uważają, że korupcji nie ma. Ona jest
niestety na szczytach władzy, a najlepiej to było widoczne w kwestiach
dotyczących chociażby taśm prawdy. Tam jest korupcja nie tylko prawna,
ale też korupcja polityczna – powiedział poseł Andrzej Romanek.
"Największa afera łapówkarska w historii Polski" znów daje o sobie
znać! Kolejne zarzuty dla urzędników MSZ ws. ustawionych przetargów
podczas prezydencji w UE!
Chodzi o ustawione przetargi przy wartym
34 mln zł konkursie na "kompleksową obsługę spotkań i konferencji w
trakcie przewodnictwa RP w Radzie UE". W śledztwie dotyczącym afery
zarzuty przedstawiono już 45 osobom.
Spraw Zagranicznych i jego urzędników.
CZYTAJ WIĘCEJ: CBA: „To największa afera łapówkarska w historii Polski!”. Korupcja objęła MSZ, MSWiA, GUS i wiele publicznych przetargów. Rywin się chowa?
Zarzuty usłyszało troje urzędników - w tym była wiceszefowa departamentu zajmującego się prezydencją Polski w UE oraz dwoje specjalistów, z których jeden doradza Grzegorzowi Schetynie. Rzecznik MSZ
tłumaczy, że wszczęto postępowanie wyjaśniające, ale nie wiadomo, czy
urzędnicy z zarzutami zostaną usunięci z polskiej dyplomacji.
Czego dotyczą zarzuty? Jak czytamy w tvn24,
chodzi o ustawione przetargi przy konkursie dotyczącym prezydencji
Polski w Unii Europejskiej. Co ciekawe, konkurs był wart aż 34 miliony złotych.
CBA tłumaczy, że
urzędnicy „nie dopilnowali swoich obowiązków”, za co grozi do trzech lat
więzienia, ale rzecznik Biura nie chce ujawnić szczegółów sprawy.
W śledztwie dotyczącym afery zarzuty przedstawiono już 45 osobom. A to z pewnością nie koniec…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. „Największa afera korupcyjna
„Największa afera korupcyjna w III RP” pokazuje, jak Platforma stworzyła łapówkarski system w naszym kraju.
Dlaczego wokół „największej afery łapówkarskiej w historii Polski” panuje w głównych mediach taka cisza?
WIĘCEJ: „Największa afera łapówkarska w historii Polski” znów daje o sobie znać! Kolejne zarzuty dla urzędników MSZ ws. ustawionych przetargów podczas prezydencji w UE!
Bogdan Święczkowski, b. szef ABW:
Przecież największe zdarzenia związane z tą aferą, w tym największe
przetargi ochraniane miały być przez mityczną tarczę antykorupcyjną
Donalda Tuska i działy się pod jego osobistymi i
Platformy Obywatelskiej rządami.
Rządzący od 8 lat nie chcą dużo o tym mówić, a tym bardziej
przyznawać, że to oni odpowiadają za to, iż stworzono w Polsce wręcz
system łapówkarski, który pozwolił i pozwala wydrenować skarb
państwa. System który podprowadził do tego, że wielu z nich oraz ich
znajomych nielegalnie się wzbogaciło. I to dlatego nikt tego
specjalnie nie nagłaśnia, zapomina się o tarczy antykorupcyjnej, o
której Tusk wielokrotnie mówił. Jednocześnie nie łączy się tego z innymi
aferami korupcyjnymi. Bo jeżeli połączymy z innymi sprawami, np. z
kwestią korupcji przy naszej prezydencji w UE, to naprawdę jawi się naszym oczom system łapówkarski działający w państwie na zasadzie półoficjalnej.
To zaczyna przypominać Rosję, czy Bułgarię sprzed pięciu, czy
10 lat, gdy nie można było zrobić jakiegokolwiek legalnego i uczciwego
interesu w sferze publicznej nie dając „w łapę”.
To jest przerażające, co się dzieje w Polsce i dlatego władza
tego nie nagłaśnia i być może poza niewielu oficerom służb, policji,
prokuratorom, nikomu nie zależy na ukróceniu tego procederu. Dzięki
niemu bowiem wybrane osoby i kliki, wybrane grupy interesu, mogą poza
prawnie bogacić się na szkodę Polaków.
Od pierwszej odsłony „największej afery łapówkarskiej w
historii Polski” przewijało się nazwisko Grzegorza Schetyny. Wówczas
mówiło się, że to Tusk szuka haków na swego „przyjaciela z boiska”.
Teraz, gdy mowa o aferze związanej z korupcją przy organizacji polskiej
prezydencji unijnej, znowu mowa o tym polityku. Przypadek?
Jeżeli popatrzymy na różne programy publicystyczne omawiające
historię życia i działalności gospodarczo-publicznej Grzegorza
Schetyny, to różni ludzie mogą wyciągnąć różne wnioski.
Najprawdopodobniej można założyć, że niewątpliwie Grzegorz
Schetyna nie do końca panował nad swoim otoczeniem w Ministerstwie Spraw
Wewnętrznych i nad najważniejszymi przetargami. Oczywiście zadaniem
śledczych i prokuratorów będzie ustalenie, czy posiadał wiedzę, czy
uczestniczył w tym procederze, czy też jest całkowicie w tej sprawie
niewinny. Tak czy inaczej odpowiedzialność polityczną powinien ponieść
już dawno, a jak wiemy nie poniósł i jesienią został ponownie ministrem -
tym razem spraw zagranicznych.
Jak ocenia pan główny antykorupcyjny „miecz”, czyli CBA?
Niewątpliwie sam pomysł powołania do życia takiej służby był jak
najbardziej zasadny. Jest to bardzo ważne w takim kraju, jak Polska,
gdzie przestępstwa korupcyjne często mają związek z istotnymi dla
bezpieczeństwa kraju działami gospodarki czy administracji.
Czy ta służba dobrze wykonuje swoje zadania? Każdy może
ocenić po tym, czy proceder łapówkarstwa w naszym kraju maleje, czy
rośnie. A niestety problem ten narasta. Ocena ta więc nie może być
najwyższa, mimo że wiele osób z CBA,
także tych z kierownictwa, stara się zwalczać patologię łapówkarstwa.
Jednak nie osiąga odpowiednich rezultatów. Najprawdopodobniej dlatego,
że służba ta nie posiada odpowiednich długofalowych planów działania,
wsparcia rządzących a przede wszystkim pieniędzy. Pamiętajmy, że rząd PO od dłuższego czasu ogranicza środki finansowe na wszelkie służby specjalne, czy porządku publicznego.
CBA skoncentrowało
się niestety na profilaktyce, na wydawaniu różnych książeczek, broszur,
czy też ściganiu „drobnej korupcji” a nie na rozpoznawaniu
najistotniejszych zagrożeń i ich neutralizowaniu.
Mityczna tarcza antykorupcyjna powinna być tarczą rzeczywistą. Przecież CBA ma
uprawnienia operacyjne, więc wraz innymi służbami powinna zapobiegać
zagrożeniom, powinna o nich informować i powinna inicjować zmiany
prawa, aby utrudnić proceder łapówkarstwa.
Co może czekać jeszcze na odkrycie przez służby zwalczające korupcję?
Muszę powiedzieć, że ja nie uważam, aby afera informatyczna była
największą aferą. Jestem przekonany, że jest dużo większych spraw
aferalnych, o których nie wiemy, albo nie
potrafimy ich właściwie ocenić.
Proszę zobaczyć na korupcję w polskim górnictwie i powiązać ze sobą
kilka, kilkanaście ostatnich spraw, gdzie byli prezesi zarządów, spółek,
kompanii, kopalni, zostali oskarżeni o przyjmowanie korzyści
majątkowych, to jeżeli skomasuje się te informacje, to zobaczymy sumy
łapówek w tej gałęzi polskiej gospodarki są o wiele wyższe niż w
sprawach informatycznych, czy w urzędach publicznych. I mowa tu tylko o
ujawnionych sumach w tym procederze.
Odnoszę także na przykład nieodparte wrażenie, że uruchomiono w Polsce
program budowy elektrowni jądrowej tylko po to, aby stworzyć
przykrywkę dla wyprowadzania z budżetu państwa potężnych sum na różne
fikcyjne przedsięwzięcia i projekty związane z energetyką jądrową, które
nigdy się tak naprawdę nie przydadzą.
Proszę zwrócić uwagę, że nie ma nawet planów rozpoczęcia budowy
elektrowni, a ile już zdążono wydać milionów i miliardów złotych na
funkcjonowanie spółki, zarządów, władz, umowy z
różnymi podmiotami zewnętrznymi itd. Być może za pięć, za dziesięć lat
przeczytamy o „największej aferze w historii Polski”, tym razem tej
wokół elektrowni jądrowej.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Szef CBA: tarcza
Szef CBA: tarcza antykorupcyjna obejmuje ok. 20 projektów
tym inwestycjami teleinformatycznymi i prywatyzacjami - ujawnił szef CBA
Paweł Wojtunik. W jego ocenie program tarczy jest "dosyć skuteczny",
ale "narosło wokół niego wiele mitów". "Obecnie nasze Biuro opiekuje się około 20 projektami, które dotyczą
bardzo dużych kwot, z czego sześć projektów to projekty współfinansowane
ze środków unijnych" - powiedział Wojtunik podczas
środowego seminarium na temat zwalczania korupcji i nadużyć finansowych w
wydatkowaniu funduszy unijnych. Jak doprecyzował w rozmowie z PAP,
wśród tych 20 projektów znajdują się m.in. projekty
teleinformatyczne, prywatyzacyjne, dotyczące służby zdrowia oraz projekt
legislacyjny.Jak przypomniał Wojtunik, w projekt tarczy, obok CBA, zaangażowane jest także ABW oraz kontrwywiad wojskowy.
"Polega on na zinstytucjonalizowanej współpracy pomiędzy nami a
beneficjentami środków unijnych i uczestnikami innych najważniejszych
zamówień publicznych czy inwestycji. Jest to taka dodatkowa
procedura, która powoduje, że z jednej strony instytucje czy firmy
realizujące największe projekty mogą zwrócić się do nadzorujących ten
projekt ministrów o objęcie takiego projektu osłoną
antykorupcyjną ze strony służb specjalnych. Jeżeli premier wyraża zgodę -
oczywiście po naszych rekomendacjach - to ta współpraca zostaje niejako
zalegalizowana"- tłumaczył szef CBA.
Jego zdaniem takie rozwiązanie ma tę zaletę, że "nie mamy do czynienia z
sytuacją, wyszukiwania przez służby na siłę informacji o zagrożeniach",
a z drugiej strony, "nie mamy do czynienia z pewnych
dyskomfortem po stronie urzędników, że nie +współpracujemy+, a
+kolaborujemy+ ze służbami specjalnymi: - mówił Wojtunik. Z trzeciej
strony, nieuczciwi beneficjenci wiedzą, że dany projekt jest pod
osłoną służb specjalnych, co również zniechęca do nieuczciwych praktyk" -
zaznaczył.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Infoafera, ktoś jeszcze o niej pamięta?
http://wpolityce.pl/polityka/232559-infoafera-ktos-jeszcze-o-niej-pamiet...
III RP, szczególnie w ostatnich latach, obfituje w wiele skandali i aferalnych działań. Co rusz docierają one do opinii publicznej i są kolejno, przez władzę oraz usłużne media, zamiatane pod dywan. Od ośmiu lat czas dopisuje kolejne pozycje na liście niewyjaśnionych i nierozliczonych skandali rządu PO-PSL.
Mimo szeregu i skali tego zjawiska, dziwi to, jak łatwo udało się Polakom usunąć sprzed oczu aferę związaną z informatyzacją. Do dziś sprawa nie została ujawniona, naświetlona, do dziś nie wiadomo, kto de facto stał za przestępczym procederem i dlaczego państwo przez tyle czasy było ślepe w tej sprawie.
Brak zainteresowania infoaferą jest zaskakujący, i to nie tylko dlatego, że w tej sprawie mowa o gigantycznych łapówkach. To właśnie ten proceder szef CBA nazwał publicznie „największą aferą łapówkarską III RP” (choć zapewne to nie prawda). Przed sądami w USA jeden z koncernów przyznawał się do kierowania setek milionów złotych na fundusze korupcyjne m.in. w Polsce. Do dziś nie wiadomo, czyje kieszenie napełniały te pieniądze.
Jednak jest i drugi powód zdziwienia brakiem zainteresowania w tej sprawie. Korupcja, patologizująca polskie projekty cyfryzacji i informatyzacji, odbija się na wszystkich Polakach. Każdy, kto choć raz spotkał się z absurdalną urzędniczą rzeczywistością, powinien być żywo zainteresowany projektami cyfryzacji życia publicznego w kraju. Gdy okazuje się, że obszar ten jest w centrum afery korupcyjnej, powinno być oczywiste, że to właśnie łapówkarstwo może stać za nieudolną cyfryzacją polskiej przestrzeni publicznej, polskiej administracji, służby zdrowia, wymiaru sprawiedliwości, skarbówki i szeregu innych podmiotów i instytucji, z których siermiężnością Polacy muszą się często zmagać.
Jak silne interesy muszą grać w tej sprawie skoro udało się tak szybko i skutecznie wygasić ten temat? Wbrew interesom narodowym, wbrew, interesom społecznym, wbrew dobru Polaków. Wydaje się, że sprawa infoafery wciąż ma silnych mocodawców, którym dotychczasowa akcja wyjaśniania i karania tego skandalu niewiele zaszkodziła.
Media i Sejm co rusz wracają do infoafery, ale bardzo wstrzemięźliwie i omijając sedno sprawy. Tymczasem wyjaśnienie mechanizmów budujących tę piramidę wyłudzania środków na informatyzację pozwoliłoby nie tylko pchnąć Polskę do przodu na cyfrowej mapie świata, ale również mogłoby ujawnić szereg podobnych spraw i metod działania tych, którzy na Polsce żerują.
Infoafera, choć nie znamy wciąż jej reżysera i głównych aktorów, jest aktywnie zamiatana pod dywan. Ktoś jeszcze pamięta i chce wyjaśnić „największą aferę korupcyjną III RP”?
autor: Stanisław Żaryn
Fundacja Batorego: Polska nie radzi sobie z korupcją
wdrożyła tylko sześć - podkreślono w raporcie Fundacji Batorego. Wśród
najważniejszych zaleceń, do których nie dostosowała się Polska,
wymieniono m.in. ochronę osób sygnalizujących korupcję oraz wzmocnienie
CBA.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. Zarzuty ws. nieprawidłowości
Zarzuty ws. nieprawidłowości w ZUS-ie
W ZUS w procesie informatyzacji doszło do wielu poważnych nieprawidłowości. To
wnioski z kontroli Kancelarii Premiera. Z kolei CBA złożyło
zawiadomienie do Prokuratora Generalnego o możliwości popełnienia
przestępstwa. O sprawie napisał dziś jeden z dzienników.
Kontrola premier w ZUS dot. wybranych kwestii zarządzania systemami i zasobami IT w latach 2008-2013.
Powołując się na ochronę interesów państwa i bezpieczeństwa publicznego, utajniono jednak szczegóły o jakie aspekty chodzi.
To kolejne nieprawidłowości w procesie informatyzacji, które w dużej
mierze wynikają z braku odpowiedniej kontroli i reakcji premiera – mówi
poseł Jarosław Zieliński, były szef MSWiA.
- Powinien być nadzór ze strony premiera, ministrów oraz
poszczególnych kierowników urzędów centralnych w sytuacjach takich,
kiedy dochodzi do nieprawidłowości w podległych rządowi instytucjach.
ZUS jest bardzo newralgiczną instytucją. Od dobrego jej funkcjonowania
zależą wypłaty, świadczenia obecnych milinów obywateli.
W związku z lekceważeniem tej kwestii, to jest rzeczywiści sprawa
bardzo niebezpieczna. Oczekiwalibyśmy zdecydowanej reakcji, wyjaśnień ze
strony premier Ewy Kopacz. Opinia publiczna przede wszystkim powinna
być poinformowana w znacznie pełniejszym wymiarze, do czego dochodzi w
sferze cyfryzacji państwa i jego różnych obszarów. Tych informacji wciąż
brakuje. One są skrywane, przeinaczane i w dalszym ciągu mam wrażenie,
że istnieje rodzaj tolerancji dla tych zjawisk - podkreśla poseł Jarosław Zieliński.
Wcześniej także NIK wykazała na nieprawidłowości w przetargu ZUS na Kompleksowy System Informatyczny.
Zarzuty dotyczące braku uczciwej konkurencji i nierównego traktowania
wykonawców. Według Najwyższej Izby Kontroli ZUS preferował firmę
Asseco. Sprawa jednak ucichła. Następnie szef ZUS podał się do dymisji,
choć jak twierdził odszedł, bo spełnił swoją misję.
Wicekonsul RP z zarzutami. Kolejna odsłona "największej afery korupcyjnej"
referencjach firm startujących w wartym 34 mln zł przetargu na obsługę
prezydencji Polski w UE.
czytaj dalej »
Raport: Wielka afera korupcyjna w MSZ, MSWiA i GUS
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. rozgrzany sędzia Wojciech Łączewski
Wyrok za aferę gruntową. Mariusz Kamiński skazany na trzy lata więzienia
Kamiński skazany na trzy lata więzienia. Sąd uzna go winnym nadużycia
prawa w sprawie afery gruntowej. Były szef CBA nie będzie też przez
dziesięć lat zajmować kierowniczych stanowisk w administracji
państwowej.
Kaczyński: w Polsce nie korupcja, a ściganie korupcji jest przestępstwem
– Nie ma wątpliwości, że odejście od żądań prokuratora jest odejściem z powodu kampanii, która z...
Ten wyrok to wyraźny sygnał, że w Polsce nie korupcja, a ściganie korupcji jest przestępstwem – mówił prezes PiS.
Obawiamy się dalszych działań, które mogą sprowadzać się do osadzenia
skazanych w więzieniu – powiedział prezes PiS. Ocenił, że Polska jest
„na drodze do Białorusi”. – Daleko jesteśmy od państwa praworządnego i
demokratycznego – mówił.
Kaczyński zwrócił uwagę na – jak powiedział - kontekst wyroku.
Mówił, że orzeczenie jest sprzeczne z innymi wyrokami sądów, dotyczącymi
„afery gruntowej”. Dodał, że sądy nie kwestionowały działań Centralnego
Biura Antykorupcyjnego, a osoby podejrzane o korupcję zostały skazane
na niższe kary niż Mariusz Kamiński.
– To wyrok to wyraźny sygnał mówiący już zupełnie wprost – w
Polsce to nie korupcja jest przestępstwem, a tylko walka z korupcją jest
przestępstwem. Nie przestępcy są winni, tylko policjanci są winni –
ocenił.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał w poniedziałek, że nie było
podstaw do wszczęcia akcji CBA w resorcie rolnictwa w 2007 r. Ówczesny
szef CBA Mariusz Kamiński został uznany za winnego przekroczenia
uprawnień w związku z „aferą gruntową” i usłyszał wyrok trzech lata
więzienia oraz 10-letni zakaz zajmowania stanowisk.W związku z tą sprawą
na trzy lata więzienia został skazany także wiceszef CBA Maciej Wąsik.
Oświadczenie Mariusza Kamińskiego: Wyrok godzi w poczucie
sprawiedliwości. Podjęcie tych działań było naszym obowiązkiem zgodnym z
interesem publicznym
Zbigniew Ziobro: W tej sprawie wypowiadały są już sądy,
które uznały działanie Mariusza Kamińskiego za legalne. Sąd wszedł w
polemikę z wcześniejszymi wyrokami
Jarosław Kaczyński po wyroku ws. Kamińskiego: "W Polsce to
nie korupcja jest przestępstwem, ale walka z nią! Droga ku Białorusi
przebiega coraz szybciej..."
Dzień złodzieja. Macie dziś swoje święto – łapówkarze i złodzieje wszelkiej maści
Świętujcie więc. Świętujcie politycy PO. Świętujcie urzędowi nominaci Platformy. Świętujcie też dziennikarze władzy z jej prasowych i telewizyjnych organów. Gratulujcie sobie nawzajem. To i Wasze święto. Wspomnijcie je, kiedy będziecie znowu bezbronni wobec lekarza
łapownika. Kiedy was okradną, a policja wzruszy ramionami. Kiedy
kolejny raz sąd ukarze nie złodzieja, a tego co go łapał, opisywał lub
choć głośno krzyczał. Kiedy będziecie znowu patrzeć na państwo, które
jest jak kamieni kupa. W końcu takiego państwa właśnie jesteście warci.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Kolejny wątek infoafery w
Kolejny wątek infoafery w MSZ
Minister Radosław Sikorski miał pretensje do szefa CBA o
niezapowiedziane kontrole dot. korupcji w jego resorcie. Tygodnik „Do
Rzeczy” napisał o nowych kulisach tzw. infoafery w rządzie PO-PSL, o
których rozmawiali była wicepremier Elżbieta Bieńkowska i Paweł
Wojtunik.
Z nagrań wynika, że Sikorski miał pytać szefa Centralnego Biura
Antykorupcyjnego o to, co ma zrobić, gdy media rozpisywały się o
korupcji w przetargach Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wojtunik miał
poinstruować go, by mówił publicznie nieprawdę o działaniach
Ministerstwa Spraw Zagranicznych – napisał tygodnik.
Cała sprawa dotyczy nieprawidłowości w przetargach m.in. MSZ na
obsługę prezydencji Polski w Unii Europejskiej. CBA od 2013 roku
zatrzymało kilka osób z resortu.
To kolejny przykład bezprawnej prywaty w obozie PO-PSL – komentuje
poseł Jarosław Zieliński, były wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i
Administracji.
- CBA powinno działać zgodnie z regułami, które zostały tej
służbie przypisane i ścigać przestępstwa – patologie. Jeżeli minister
Sikorski nie dopilnował czegoś w tracie swojego rządzenia resortem, to
nie może mieć pretensji, że nie został uprzedzony, bo nie jest od tego,
żeby go uprzedzać. On powinien nadzorować w sposób prawidłowy swój
resort i nie dopuścić do patologii, do nieprawidłowości, do korupcji.
Jeżeli nie umie nadzorować i do tego dopuścił, to niestety jest to także
jego wina – i w związku z tym służba specjalna nie może kolegi ministra
ostrzegać, żeby jakoś temu przeciwdziałał, w takim znaczeniu, żeby coś
ukrywał, ustalał zaniechanie działań. To jest kolejna odsłona tej
patologii – podkreśla poseł Jarosław Zieliński.
Z nagranej rozmowy wynika też, że Bieńkowska prawdopodobnie
informowała Wojtunika, iż kampania Platformy Obywatelskiej pochłania
więcej pieniędzy niż wskazują limity dozwolone prawem – napisał
tygodnik.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. Cyfryzacja miała być skokiem
Cyfryzacja miała być skokiem cywilizacyjnym. Skończyło się skokiem na pieniądze. Kto kryje się za infoaferą? Dokąd płynęły pieniądze?
http://wpolityce.pl/polityka/254747-cyfryzacja-miala-byc-skokiem-cywiliz...
BA weszło do Prokuratury Generalnej informują media. Okazuje się, że infoafera, mimo zaklęć i medialnej ciszy, wciąż nie została dobrze rozpoznana. Nie widać końca działań śledczych i CBA w tej sprawie, choć pierwsze wiadomości dotyczące ustawiania przetargów na cyfryzację dotarły do służb jeszcze w 2008 roku. Po kilku latach nie znamy rzeczywistej skali przestępczych działań, ani mechanizmów politycznych, które umożliwiły rozwój i trwanie „największej afery III RP”, jak nazwał ją Paweł Wojtunik, szef CBA.
CZYTAJ TAKŻE: Wąsik: Im dłużej prowadzona jest sprawa infoafery, tym silniejsza jest pozycja Wojtunika. On może mieć „kwity” na wiele osób. NASZ WYWIAD
Informatyzacja w Polsce była prowadzona przez ponad dekadę. Nie tak dawno w Polsce obchodziliśmy 10-lecie uchwalenia specjalnej ustawy, dotyczącej cyfryzacji Polski. 12 lat minęło od powstania stosownego działu administracji. Niestety zamiast cywilizacyjnego skoku skończyło się na gigantycznym skoku na pieniądze, co odbiło się na procesach modernizacyjnych. Po dekadzie informatyzacji mamy gigantyczną aferę i wiele źle wydatkowanych środków. Polsce grożą w tej sprawie poważne konsekwencje finansowe.
CZYTAJ TAKŻE: Unijne pieniądze wstrzymane. „Największa afera korupcyjna III RP” zbiera kolejne żniwo
Zdecydowana większość prowadzonych systemów teleinformatycznych nie jest ze sobą połączona i zintegrowana, a projekty prowadzone są niezależnie i rozłącznie. Dane przetwarzane w poszczególnych systemach są niespójne i niepełne
— wskazują eksperci zajmujący się projektami informatyzacyjnymi, komentując działania informatyzacyjne.
Dodają, że „dział „informatyzacja” nie spełnił roli proaktywnego koordynatora projektów administracji”.
Zdecydowana większość usług elektronicznych w Polsce jest oceniana w klasyfikacji Komisji, co najwyżej na poziomie 3 (transakcyjnym) zaawansowania usług eGovernment w modelu Gartnera. Zdecydowana większość krajów UE oferuje już usługi na poziomie, co najmniej 4. Ocenę pogarsza niska innowacyjność polskich e-usług (polska administracja zajmuje ostatnia pozycje w rankingu innowacyjności administracji) i nikła ich ergonomia
— wskazują eksperci.
Ludzie z branży wymieniają wiele błędów i braków dotyczących cyfryzacji i wskazują, że „patrząc z perspektywy czasu widać, że żaden z urzędów, który obsługiwał ministra właściwego ds. informatyzacji, nie spełnił swojej roli”.
Dziś pytaniem podstawowym jest pytanie o to, co de facto stało za polskimi projektami informatyzacyjnymi. Od lat sposób zarządzania tymi działaniami budził wątpliwości. Już w 2012 roku portal wPolityce.pl opisywał analizy ekspertów wskazujące, że prowadzący działania cyfryzacyjne MAiC jest tworem sztucznym, który został stworzony jedynie na potrzeby polityczne, a działania w tym obszarze są nieprofesjonalne.
Kolejne opinie i oceny wskazują, że projekty dotyczące cyfryzacji zaczęły być prowadzone szybciej dzięki jednemu człowiekowi – Andrzejowi M., specjaliście ds. informatyzacyjnych z Policji, a potem dyrektorowi podległego MAiCowi CPI. Eksperci wskazują, że M. zaczął prowadzić swoje działania szybko i sprawnie.
Złośliwi mówią, że dopiero CPI pod wodza Andrzeja M. pokazało jak można „wzorcowo realizować” zamówienia publiczne w procesie informatyzacji Państwa – bez protestów, sprawnie, szybko
— wskazują eksperci, zaznaczając, że „owa ‘wzorowość’ bazowała na układzie korupcyjnym”. To właśnie M. prowadzić miał operacje ustawiania przetargów pod konkretnych kontrahentów, w zamian za łapówki.
W podsumowaniu procesów informatyzacyjnych, jakie powstało w gronie specjalistów, wskazuje się, że „u korzeni infoafery leży marginalne traktowanie kwestii ‘informatyzacji’ przez MSWiA za rządów PO”.
Błędem strategicznym było powierzenie zadań nadzoru nad jednostką realizującą główne projekty informatyczne Państwa, dyrektorowi jednego z departamentów MSWiA. Nie tylko osobowość Andrzeja M. i jego rozległe znajomości spowodowały, że tak sprawnie CPI wyzwoliło się spod jakiegokolwiek nadzoru
— tłumaczą.
I właśnie ten człowiek, Andrzej M., jak przekonują polskie media i organa ścigania, był w stanie rozpętać gigantyczną aferę łapówkarską. Jego kariera jest jedną z większych zagadek, jakie nie zostały do tej pory wyjaśnione. „Plus Minus” w jednym z ostatnich numerów naświetlił karierę M. Karierę, która jest więcej niż zaskakująca.
„Plus Minus” wskazuje, że Andrzej M. „jeszcze kilka lat temu należał do najbardziej wpływowych osób w Polsce”. I rzeczywiście z artykułu wyłania się obraz skorumpowanego urzędnika, który uznawał, że nikt nic nie może mu niczego zrobić. **Z informacji, jakie docierają do portalu wPolityce.pl wynika, że M. miał powszechną opinię człowieka lubiącego gadżety i co rusz chwalącego się nowinkami technologicznymi. Dziś można sądzić, że te opinie Andrzej M. zawdzięcza praktykom korupcyjnym.
Tak zwana infoafera, czyli sprawa wielkiej korupcji przy rządowych zleceniach informatycznych, wybuchła pod koniec października 2011 r. Andrzej M. został wtedy zatrzymany przez CBA, zarzucono mu przyjęcie od wrocławskiej firmy informatycznej ponad 200 tys. zł łapówek. (…) Wpadł między innymi dlatego, że zaczął się obnosić z majątkiem, którego jako państwowy urzędnik i oficer policji nie miał prawa posiadać. Kilka miesięcy później okazało się, że skala łapówek, jakie miał przyjąć, jest gigantyczna: w ciągu dwóch lat ponad 4 mln zł, do czego zresztą w śledztwie się przyznał. (…) Lista korzyści, jakie miał przyjąć Andrzej M., jest długa: od pieniędzy przez sprzęt komputerowy najnowszej generacji, kino domowe, telewizory, iPady, kamery, motocykl po komplety mebli: ratanowych i ze skóry, a także luksusowe wyposażenie kuchni
— tłumaczyli dziennikarze „Plusa Minusa”.
I wskazywali, że M. miał działać ostentacyjnie i bez zahamowań.
Niedługo po tym, kiedy został dyrektorem, zaczęły krążyć na jego temat legendy. Na temat jego arogancji i braku zahamowań w kontaktach z firmami IT. Pojawiły się także donosy do służb, że bierze łapówki. M. się z tego śmiał. – Miał poczucie bezkarności, które wyniósł z policji – mówi nam jeden z ministerialnych urzędników
— czytamy w artykule.
M. zachowywał się tak, jakby był pewien, że nic mu nie grozi. Oczywistym staje się więc pytanie o polityczne umocowania eksperta od informatyzacji. Szczególnie, że sam M. chwalić się miał często znajomościami w PO.
Były pracownik MSWiA znający M. sugeruje, że szef CPI rzeczywiście miał poparcie kogoś znaczącego: – Znam przypadki dyrektorów wylatujących z pracy w publiku (administracja publiczna – przyp. aut.) za niezezłomowane komputery czy zepsutą łazienkę. A tu mamy taką sytuację, że żadna z licznych kontroli w Centrum Projektów Informatycznych niczego nigdy nie wykryła – mówi zdziwiony. Dodaje, że opowieści o zamordystycznym stylu zarządzania w CPI powtarzano w całej administracji, a nikt z MSWiA nawet nie zaniepokoił się, czy to czasem nie jest mobbing. M. był nie do ruszenia. Do dziś nie wiadomo dlaczego
— tłumaczy „Plus Minus”. I dodaje, że „prokuratura i CBA sprawdzały wiele tropów, które wskazywać mogły, że Andrzej M. był kryty przez kogoś z góry”, jednak bez żadnych efektów. Śledczy nie znaleźli dowodów, a sam Andrzej M. nie przyznał się, by współpracował z kimkolwiek. Koncerny medialne zamieszane w skandal również milczą w tej sprawie. Jednak pytania pozostają.
W tej sprawie bowiem polityczne wątki widać od początku. Sprawa infoafery miała swój partyjny wydźwięk. Jej ujawnienie uderzało w frakcję tzw. schetynowców w PO. Jednym z ważnych trybów infoarefy był Witold D., były wiceminister i współpracownik Grzegorza Schetyny, ówczesnego szefa MSWiA.
Rolą D. był nadzór nad rejestrami i ewidencjami państwowymi a także informatyzacja państwa. W tym celu zbudowano specjalną jednostkę administracji
— pisał „Dziennik Gazeta Prawna”, informując o zarzutach, jakie D. usłyszał. To właśnie D. miał nadzorować działalność CPI, którym kierował Andrzej M.
D. to bliski współpracownik Schetyny, który do resortu został ściągnięty właśnie przez Schetynę. D. jawi się jednak również jako kolejny łącznik. Media pisały o jego powiązaniach. Okazuje się, że Witold D. był nie tylko znajomym Schetyny, ale i ówczesnego szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka oraz innych ludzi służb.
Kiedy Witold D. obejmował funkcję wiceministra, opozycja przypomniała, że wywodzi się z ekipy Janusza Tomaszewskiego, wicepremiera rządu AWS–UW, gdyż był asystentem i doradcą wiceministra Wojciecha Brochwicza, potem zaś wspólnie z Krzysztofem Bondarykiem przez kilka lat pracował w firmie informatycznej Ticons. Prezesem tej ostatniej spółki był Wiesław Paluszyński, prominentna osoba w biznesie informatycznym i były członek rządowej Rady Informatyzacji
— pisał „Nasz Dziennik”. Firma Ticons również była wymieniana wśród podmiotów zamieszanych w infoaferę.
Tomasz Szymborski uzupełnia o kolejne elementy układankę związaną z inforaferą.
Paluszyński od 2003 r. jest prezesem spółki Ticons. Firma ta realizowała lukratywne zlecenia m.in. dla MSWiA, ARiMR, Centralnego Zarządu Służby Więziennej, Kancelarii Sejmu, Ministerstwa Gospodarki, Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, gminy miasta Sopot, PZU, Totalizatora Sportowego, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Jak ujawniła Gazeta Polska, Wiesław Paluszyński jest postrzegany jako człowiek blisko związany z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Był m.in. w 2012 r. uczestnikiem debaty „Siećpospolita” organizowanej przez Kancelarię Prezydenta. Został odznaczony przez Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w działalności na rzecz polskiego sektora technologii informatycznych i komunikacyjnych”. Paluszyński jako wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji zasiada w Kapitule Konkursu „Laur innowacyjności 2013”, który objął honorowym patronatem Bronisław Komorowski
— pisał Szymboski na wPolityce.pl.
Pytania o polityczne powiązania w tej sprawie stają się naturalne i oczywiste. W tej sprawie chodzi o gigantyczny przestępczy przemysł, o przestępców powiązanych z najważniejszymi politykami w kraju oraz działaniami prowadzonymi pod okiem władz.
Na trop infoafery CBA wpadło jeszcze za czasów Mariusza Kamińskiego, w 2008 roku. **W tym samym roku powstało CPI, które okazało się siedliskiem korupcji na gigantyczną skalę. Skoro służby miały świadomość, że cyfryzacja może być miejscem żerowania przestępców, powstaje pytanie dlaczego państwo było ślepe? Jakie działania w tej sprawie przez lata, do 2011 roku, podejmowały służby? Co robiło CBA? Co robiła ABW(kierowana przez lata przez Bondaryka)? Jakie działania podejmował minister Jacek Cichocki, będący w tym czasie sekretarzem kolegium ds. służb? Jakie działania podejmował Donald Tusk, który nie powołując ministra-koordynatora przyjął na siebie obowiązek nadzorowania służb?
W sprawie infoafery mamy serię niewyjaśnionych wątków i pytań, na które nie ma odpowiedzi. Pytaniem podstawowym do dziś pozostaje, kwestia politycznego parasola ochronnego, który nad infoaferą był rozpostarty. Kto za nim może stać?
Pytanie o polityczne powiązania oraz mechanizm, który sprawił, że infoafera trwała, choć państwo powinno o niej wiedzieć, są nie tylko aktualne, ale i oczywiste. Widząc, w kręgu jakich osób działali ludzie odpowiedzialni za aferę, należałoby oczekiwać dogłębnego wyjaśnienia politycznych wątków skandalu oraz wyjaśnienia każdej niejasności. Nieoficjalne wiadomości wskazują, że w tej sprawie można spotkać również osoby związane z WSI. Niestety można jednak sądzić, że nikt Polakom odpowiedzi nie udzieli. Pytania pozostaną na papierze.
Organa ścigania oraz media mainstreamowe tłumaczą, że „największą aferę III RP” rozpętał jeden człowiek, który skorzystał z nieuwagi nadzorującego go urzędnika. Innych winnych i okoliczności Polacy mają nie poznać. Co ciekawe w ten sam sposób opinii publicznej III RP prezentuje i inne afery – Amber Gold, czy aferę podsłuchową. Okazuje się, że Polska kilkukrotnie dała się ograć „genialnym” przestępcom, którzy byli w stanie pod okiem służb i władz zbudować przemysł żerujący na Polsce i Polakach. Ośrodki dominujące w III RP chcą przekonać nas, że nikt za tymi mafijnymi praktykami nie stoi. Widząc, że po kilku latach śledztwa, po szeregu zatrzymań nie widać końca sprawy infoafery trudno to tłumaczenie traktować poważnie. Szczególnie, że amerykańskie śledztwo wykazało, że przestępczy proceder, który prowadziły amerykańskie koncerny komputerowe, miał znacznie większą skalę niż wynikałoby to z polskich ustaleń. Dokąd trafiały pieniądze, których polskiej prokuraturze nie udało się dotąd zlokalizować? Ile pięter przestępczego mechanizmu jest jeszcze do ustalenia?
Polska cyfryzacja miała być skokiem cywilizacyjnym. Skończyło się na aferze, kompromitacji państwa i służb oraz zawieszonym na lata pytaniu, czy stałym elementem III RP jest przyzwolenie na drenowanie finansów publicznych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Akt oskarżenia ws. infoafery
Akt oskarżenia ws. infoafery trafi do sądu
wątku sprawy dotyczącej korupcji przy realizacji rządowych zamówień.
Objął on osiem osób, w
tym głównego oskarżonego Andrzeja M., byłego policjanta i szefa Centrum
Projektów Informatycznych MSWiA, jego żonę oraz korumpującego go Tomasza
Z. z firmy informatycznej HP.
M. brał łapówki na niespotykaną skalę. Jeździł na wycieczki,
przyjmował gotówkę i sprzęt o łącznej wartości 3 mln zł – czytamy w
gazecie.
Były wiceszef MSWIA, poseł PiS, Jarosław Zieliński mówi, że wyjaśnianie tej sprawy trwa już zbyt długo.
Korupcyjny proceder przy realizacji
rządowych zamówień informatycznych trwał kilka lat. Przerwały go
działania CBA i Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Infoafera w MSWiA i KGP. Prokuratura złożyła w sądzie akt oskarżenia
W toku postępowania zebrano też dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Rząd rusza na wojnę z
Rząd rusza na wojnę z przestępcami gospodarczymi
pieniądze, wyłudzacze VAT, kredytów bankowych czy odszkodowań przestaną
spać spokojnie - pisze "Puls Biznesu". Rząd kończy bowiem pracę nad
"Programem przeciwdziałania i zwalczania przestępczości gospodarczej".
Walka z przestępstwami podatkowymi. Cały aparat państwa jak służba skarbowa
Kluczową metodą walki z przestępcami gospodarczymi i podatkowymi
ma być uderzenie w dochody przestępców i odbieranie im nielegalnie
zgromadzonego majątku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. GIKS pracuje nad raportem o
GIKS pracuje nad raportem o zwalczaniu przestępczości gospodarczej
Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej razem z resortem spraw
wewnętrznych i Prokuraturą Generalną opracowuje raport o systemowych
rozwiązaniach dla przeciwdziałania i zwalczania przestępczości
gospodarczej. Raport powinien być gotowy w najbliższych tygodniach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Przestępstwa gospodarcze mają
Przestępstwa gospodarcze mają być lepiej zwalczane. Powstanie specjalny zespół
Szefowie 13 instytucji, w tym Generalny Inspektor Kontroli
Skarbowej i szef KNF, wejdą w skład zespołu, który ma koordynować
rządowy program przeciwdziałania i zwalczania przestępczości
gospodarczej - zakłada projekt zarządzenia premiera, do którego dotarła
PAP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. rząd rusza na wojnę z...
rozumiem ,a więc Amber Gold,i te pozostałe afery,które skrupulatnie spisuje
niezawodny MarkD.
a gdyby nie wiedzieli o co chodzi,to polecam
"Afery PO (II kadencja cz.2 od 1500 do 1799) « MarkD blog"
gość z drogi
129. Kiedy wyrok ws. infoafery?
Kiedy wyrok ws. infoafery?
Główny oskarżony w
infoaferze może nie usłyszeć wyroku jeszcze przez kilka lat. Andrzej
M., były oficer Komendy Głównej Policji i dyrektor Centrum Projektów
Informatycznych MSWiA, przyznał się do przyjmowania od koncernów
informatycznych wielomilionowych łapówek. Chce poddać się karze.
Śledczy zwrócili się do
sądu o wydanie wyroku bez procesu. Komenda Główna Policji domaga się
jednak naprawienia szkody przez Andrzeja M. To oznacza, że postępowanie
przed sądem będzie konieczne. Do przesłuchania jest ok. 500 świadków.
Komendant Główny policji – jak napisał dziennik „Rzeczpospolita” – nie przejawiał wcześniej zainteresowania sprawą.
Poseł Arkadiusz Czartoryski,
przewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych,
podkreśla, że to jedna z największych afer III RP. Parlamentarzysta
dodaje, że policja straciła wiele milionów na modernizację.
Andrzej M. pomógł śledczym odsłonić
kulisy infoafery. Prokuratura chce dla mężczyzny 4,5 roku pozbawienia
wolności w zawiezieniu na 8 lat. Ponadto wnioskuje o zwrot wszystkich
korzyści z przestępstwa i ok. 100 tys. zł grzywny.
Sąd zajmie się infoaferą 10 grudnia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. Były urzędnik odpowiedzialny
Były urzędnik odpowiedzialny za walkę z korupcją oskarżony o... korupcję
Marcin I.,
prezes Europolgazu i były szef Polskiego Holdingu Obronnego usłyszał
zarzuty korupcyjne - poinformowało Radio ZET, powołując się na własne
ustalenia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. Szefowie służb pracują nad
Szefowie służb pracują nad realną tarczą antykorupcyjną. "W przeszłości broniła skorumpowanych biznesmenów"
"Są prowadzone postępowania w prokuraturze dotyczące tych
działań, a agencje nie miały możliwość działania - bo nie miały
zlecenia".
Szefowie służb pracują nad realną tarczą antykorupcyjną - zapewnił w
czwartek przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Opioła (PIS). Komisja omawiała
w czwartek ochronę antykorupcyjną w latach 2014-16.
Szef CBA Ernest Bejda powiedział PAP, że przedstawił komisji ogólne informacje dotyczące
funkcjonowania tarczy antykorupcyjną w poprzednich latach. Nie chciał jednak mówić o szczegółach.
Również wiceszef ABW Jacek Gawryszewski nie chciał informować o przekazanych posłom informacjach ze
względu na tajność obrad komisji.
Opioła powiedział PAP po posiedzeniu, że nowe kierownictwa ABW i CBA planuje i pracuje nad tym, aby
funkcjonowała realna kontrola antykorupcyjną.
— podkreślił
szef komisji.
— powiedział. Jak zaznaczył, nie było też dyrektyw ze strony premiera, czy koordynatora ds. służb
specjalnych, jakie procesy prywatyzacyjne maja być objęte postępowaniem kontrolnym, czy osłoną antykorupcyjną.
Podczas posiedzenia podano wiele przykładów prywatyzacji, które „są wątpliwe i teraz są w
prokuraturze”, jednak Opioła nie chciał mówić o konkretnych przypadkach.
Według Opioły informacja dotyczyła też tego, jak obecne kierownictwo służb chce zmienić ten proces:
„jakie widzą możliwości i środki, żeby realnie, naprawdę przeciwdziałać zagrożeniom korupcyjnym”.
— mówił PAP Opioła.
— zaznaczył.
Wiceprzewodniczący komisji Marek Suski (PiS) powiedział dziennikarzom, że po informacji służb można
powiedzieć ogólnie, że „w przeszłości tarcza antykorupcyjna broniła skorumpowanych urzędników i
biznesmenów przed służbami specjalnymi”.
— mówił Suski.
Pytany o przykłady powiedział, że informacja służb była tajna, ale publicznie znane są przykłady
takich spraw np. prywatyzacji Ciechu.
— powiedział.
Adam Szłapka (Nowoczesna) powiedział PAP, że szefowie CBA i ABW przedstawili informację na temat
tarczy, ale nie chciał rozmawiać o szczegółach tajnego posiedzenia. Marka Biernackiego (PO) nie
było na czwartkowym posiedzeniu.
lw, PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. NIK: rządowy program
NIK: rządowy program antykorupcyjny wdrażano prawidłowo, choć z opóźnieniami
zgodnie z założeniami, ale z opóźnieniami – stwierdziła NIK, która
skontrolowała kilkanaście urzędów centralnych. Sformułowała wnioski dla
premiera i międzyresortowego zespołu koordynującego wdrażanie programu.
NIK zbadała pod tym względem 12 instytucji - kancelarię premiera, MSZ,
MSW, MON, resorty administracji i cyfryzacji, sprawiedliwości, sportu,
zdrowia, edukacji i skarbu oraz CBA i UZP. Rządowy Program
Przeciwdziałania Korupcji na lata 2014-2019 to główny instrument
koordynacji krajowej polityki antykorupcyjnej. Jego celem jest
ograniczenie korupcji poprzez wzmocnienie prewencji i edukacji zarówno w
społeczeństwie, jak i w administracji publicznej oraz skuteczniejsze
zwalczanie przestępczości korupcyjnej.
NIK oceniła, że "w ciągu dwóch lat wdrażania Programu nie ustrzeżono się
jednak błędów". Nie ustalono m.in. szczegółowych harmonogramów
poszczególnych przedsięwzięć, nieprecyzyjnie określono mierniki.
Brakowało też skutecznego systemu wymiany informacji i współpracy
zarówno pomiędzy realizatorami zadań, jak i między środowiskiem naukowym
a sektorem pozarządowym - wyliczyli kontrolerzy.
Kontrola Izby wykazała kilkumiesięczne opóźnienie we wdrażaniu programu
oraz wiele problemów "zarządczych i organizacyjnych", jak np. opóźnienia
w przygotowaniu urzędów do realizacji zadań i działań, niedostateczna
jakość harmonogramów realizacji zadań i działań, niewykorzystanie
możliwości współpracy między urzędami administracji rządowej w ramach
grup roboczych powołanych do realizacji Programu; brak systemu wymiany
informacji i współpracy między realizatorami zadań i działań, a także
między realizatorami a środowiskiem naukowym i sektorem pozarządowym.
Prawidłowo funkcjonowała struktura wdrażania Programu na poziomach
koordynatorów, grup roboczych ds. realizacji poszczególnych zadań oraz
instytucji wdrażającej, której funkcje pełnił Międzyresortowy Zespół ds.
Koordynacji i Monitorowania Wdrażania Rządowego Programu.
Natomiast niemal pięciomiesięczne opóźnienie w powołaniu przez premiera
Międzyresortowego Zespołu, spowodowało niedotrzymanie terminu powołania
przez szefa MSW grup roboczych ds. realizacji poszczególnych zadań oraz
wyznaczenia ich szefów. W konsekwencji - stwierdzili kontrolerzy -
dopiero w 2015 r. urzędy administracji rządowej opracowały plany
realizacji zadań lub działań.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Schetyna na konwencji PO:
Schetyna na konwencji PO: "Zlikwidujemy IPN i CBA!"
Schetyna zapowiedział również powołanie "zespołu
parlamentarnego ds. manipulowania katastrofą smoleńską w celu osiągania
celów politycznych".Schetyna zapowiedział, że zlikwidowanie IPN jest
ważne, bo nie wolno manipulować faktami historycznymi. Odniósł się w
tych słowach m.in. do siedzącego na widowni w pierwszym rzędzie Lecha
Wałęsy, które Prawo i Sprawiedliwość oskarża o współpracę z PRL-owskimi
służbami. Schetyna mówił też o potrzebie likwidacji CBA. Uznał, że to
"policja ma ścigać przestępców", a nie politycy.
http://www.tvn24.pl/po-przyjmie-deklaracje-programowa-na-konwencji,68059...
Schetyna: "Zlikwidujemy IPN i CBA! Internauci tworzą #likwidacjePO: "Zlikwidujemy Polskę, wprowadzimy Ten Kraj!"
A nie było czegoś o likwidacji Polski? To szło im najlepiej...
Wiceszef MSWiA o pomyśle likwidacji CBA: PO obawia się działań kontrolnych
próba osłabienia struktur państwa, które stoją na straży przejrzystości
w życiu publicznym; Platforma obawia się, co CBA może w swoich
działaniach kontrolnych odkryć - tak wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński
komentuje zapowiedź lidera PO Grzegorza Schetyny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Polska wśród najbardziej
Polska wśród najbardziej skorumpowanych krajów świata
Pod koniec września Światowe Forum Ekonomiczne, WEF,
opublikowało swoje doroczne zestawienie najbardziej skorumpowanych
państw świata. W gronie państw OECD w rankingu korupcji najlepiej
wypadły Nowa Zelandia, Finlandia i Norwegia. Im wyższa nota w skali od 1
do 7, tym wyższa pozycja państwa w zestawieniu.
Polska? Niestety znalazła się w dziesiątce najbardziej skorumpowanych
państw OECD. Zobaczcie sami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. „Przetarg na remont tupolewa
„Przetarg na remont tupolewa był objęty tarczą antykorupcyjną”
Były szef MON Bogdan Klich o doniesieniach medialnych ws. nieprawidłowości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. CBA z dobrymi
CBA z dobrymi wynikami
Polska
tarcza antykorupcyjna coraz skuteczniejsza – mówią funkcjonariusze
Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W zeszłym roku, CBA prowadziło
prawie czterysta czterdzieści spraw. Postawiono także ponad tysiąc
dwieście zarzutów. Straty korupcyjne oszacowano na ponad dwieście
czterdzieści milionów złotych. Bardzo dobry wynik pracy służb,
spowodowany jest m.in. większym dofinansowaniem ze strony rządu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. Wąsik zapowiada w studiu
Wąsik zapowiada w studiu wPolsce.pl: Ustawa o jawności życia
publicznego już we wrześniu. "W oczywisty sposób ograniczy korupcję".
WIDEO
"Jeszcze w styczniu tego roku Mariusz Kamiński zapowiedział zmianę prawa antykorupcyjnego w Polsce".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. Czy to rządowi Tuska
Czy
to rządowi Tuska zawdzięczamy zwrot 895 mln. zł rekompensaty od
"autostrady Kulczyka"? Bzdura! To robota M. Kamińskiego i CBA
Miesiąc po zakończeniu kontroli CBA, Donald Tusk, odwołał
jednak Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa Centralnego Biura
Antykorupcyjnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. #Jawność. Znamy założenia
#Jawność. Znamy założenia ustawy Kamińskiego i Wąsika - to projekt uzdrawiający życie publiczne. Sprawdź szczegóły!
Wszystkie te zmiany (a zaprezentowaliśmy tylko ich główną
część, będzie też mnóstwo szczegółów) są jasnym i precyzyjnym sygnałem,
stawiającym na jawność i przejrzystość w
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Maciej Wąsik dla wPolsce.pl o
Maciej Wąsik dla wPolsce.pl o szczegółach ustawy #Jawność:
"Musimy stworzyć sytuację, w której korupcja nie ma społecznej
akceptacji". WIDEO
"Ustawa nie podoba się środowiskom, które nie chcą by Polska była krajem transparentnym, praworządnym".
Artur Soboń (PiS): „Polska była nie tylko rajem dla złodziei podatkowych. Tusk i Kopacz wręcz ich do nas zaprosili”
„Gdyby za rządów naszych poprzedników nie wyprowadzono tych co
najmniej 250 mld zł z budżetu, cywilizacyjnie bylibyśmy zupełnie gdzie
indziej”.
Jak PO "walczyła" z korupcją? Maciej Wąsik: "W ich obozie zrobiła się panika i nie przyjęli ustawy antykorupcyjnej". WIDEO
"Niektóre rozwiązania były ciekawe, ale w koalicji PO-PSL nie było woli uchwalenia ustawy antykorupcyjnej".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. Antykorupcyjny organ Rady
Antykorupcyjny organ Rady Europy oceni dwie ustawy sądowe przyjęte przez Sejm
Grupa
Państw Przeciwko Korupcji (GRECO), antykorupcyjny organ Rady Europy,
ogłosiła w poniedziałek, że w trybie pilnym oceni polskie ustawy sądowe o
KRS i Sądzie Najwyższym, a także prawne rozwiązania w Rumunii. Raport
na ten temat ogłoszony zostanie w marcu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. coś im sie nie podoba ?
zaczynam co raz bardziej nie lubieć tego euro sowchozu
serdecznosci wieczorne :)
gość z drogi
143. @gość z drogi
WSZYSTKIE RĘCE I NOGI NA POKŁAD!
TO JUŻ JEST TRAGIFARSA. OSTATNIE STADIUM NIENAWIŚCI DO SUWERENNEJ POLSKI.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. szanowna Pani Prezes murem za Polską i Naszym rządem
a sprzedawczykom i wrogom mówię podobnie jak Klasyk, won
wszak Królowa Polski jak zawsze jest z Nami,czyli z Polską i Narodem a wrogów szlak trafia,ze rady dać nie mogą
wieczorne serdecznosci :)
gość z drogi
145. Paweł Wojtunik przegrał
Paweł Wojtunik przegrał batalię sądową o dostęp do informacji niejawnych. NSA ostatecznie odrzucił jego zażalenia
Naczelny Sąd
Administracyjny ostatecznie oddalił zażalenie Pawła Wojtunika na decyzję
Prezesa Rady Ministrów ws. odebrania mi poświadczeń bezpieczeństwa
w zakresie do informacji niejawnych krajowych i międzynarodowych.
To koniec niemal 7 letniej batalii byłego szefa CBA.
CZYTAJ TAKŻE:Paweł Wojtunik przegrywa w sądzie i pozostaje bez dostępu do informacji niejawnych. „Liczyłem się z działaniami odwetowymi”
Z naszych informacji wynika, że NSA odrzucił zażalenie Pawła Wojtunika z powodów formalnych.
Sporawa
ma swój początek w listopadzie 2015 roku. To wtedy Agencja
Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszczęła wobec Wojtunika kontrolne
postępowanie wyjaśniające. W listopadzie 2016 postępowanie kończy się
decyzjami o cofnięcia poświadczeń bezpieczeństwa.
W uzasadnieniu
decyzji o odebraniu byłemu szefowi CBA dostępu do informacji niejawnej
pada stwierdzenie, że Wojtunik nie daje rękojmi zachowania tajemnicy.
ABW powołuje się też na aferę taśmową. Kolejnym argumentem są zeznania
byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego, z których - jak twierdzi ABW -
wynika, że Wojtunik poinformował go o działaniach CBA wobec jednej
z pracownic resortu dyplomacji.
Paweł Wojtunik wniósł
stosowane odwołania, ale w maju 2017 roku, ówczesna premier Beata Szydło
podtrzymuje decyzję szefa ABW. W czerwcu 2017 roku rozpoczyna się
batalia przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie.W 2019 roku
sprawa trafia do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ostatecznie,
w grudniu 2021 roku, w wyniku ponownego rozpatrzenia pierwotnych odwołań
od decyzji szefa ABW i Prezesa Rady Ministrów, sąd utrzymuje decyzje
ws. Pawła Wojtunika (jedno z postępowań zostaje umorzone). W styczniu
2022 roku Paweł Wojtunik ponownie składa skargę do WSA w Warszawie.
W ubiegłym miesiącu Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zażalenia
byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Co oznacza
decyzja sądu? Paweł Wojtunik pozostaje osobą, która nie daje rękojmi
zachowania tajemnicy informacji niejawnych. Były szef CBA nie może więc
pracować z dostępem do informacji niejawnych.
WB
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl