Internet szansą na przełamanie monopolu postkomunistów?
janekk, pt., 19/12/2008 - 10:20
Ktoś pewnie zaraz powie że w Polsce mamy przecież pluralizm polityczny. Może częściowo ma rację i być może teoretycznie nic temu pluralizmowi nie stoi na przeszkodzie, a to że postkomuniści w efekcie samouwłaszczenia mają kasę a nawet media w swoich rękach, byłoby również do przeskoczenia. Jednak jak wiemy teoria nie zawsze się pokrywa z praktyką o czym, w tym konkretnym przypadku, mogę zaświadczyć na podstawie swoich osobistych doświadczeń.
Swego czasu pogodziłem się ze zbyt lewicowym jak na moje oczekiwania programem PiS-u i postanowiłem zasilić jego szeregi. Udałem się więc do miasta powiatowego w pobliżu którego mieszkam, wypełniłem wszystkie niezbędne formalności i cierpliwie czekałem dojeżdżając na wszystkie otwarte zebrania oddziału tej partii. Trochę zdziwiony obserwowałem jak osoby które dużo później rozpoczęły proces rejestracji były przyjmowane w poczet członków, aż w końcu, po upływie prawie roku (nie licząc wcześniejszych interwencji) zażądałem ostatecznego wyjaśnienie tej sprawy. I wyjaśniło się - dokumenty najzwyczajniej w świecie zaginęły.
Wprawdzie już wcześniej moje zdziwienie wywoływała obecność w tym gronie osób ze środowiska postkomunistycznego ale łudziłem się że są to tylko wyjątki nie decydujące o charakterze całego tego środowiska. I jakkolwiek zawsze staram się z indywidualnymi osobami utrzymywać poprawne stosunki, to gdy w grę wchodzi polityka, moje odmienne poglądy polityczne nie są dla tego środowiska do zaakceptowania, nawet gdy deklaruję swoją apolityczność w sprawach dotyczących samorządności. To środowisko jest dalej podporządkowane byłym strukturom władzy komunistycznej które decydują o tym co się dzieje na dole i nie wnikając w szczegóły co jest tą siłą która każe im się trzymać razem, to jednak jest ona faktem, a ja o jej istnieniu miałem okazję nieraz osobiście się przekonać.
Byłem także agitowany do innych postkomunistycznych organizacji takich jak LPR i Samoobrona ale w ich przypadku nie miałem żadnych złudzeń. Jednak co do PiS-u to byłem zaskoczony i jakkolwiek z braku lepszej alternatywy sam na niego głosowałem to przez pryzmat osobistych doświadczeń dalej nie jestem całkiem pewny co do układów w nim panujących.
Dlatego pewne szanse na rozbicie postkomunistycznych koterii, które na wsiach i w małych miastach ale pewnie też i w dużych miastach mają się całkiem dobrze, wiążę z internetem. Zresztą ten proces już się rozpoczął i to nawet u nas, gdyż pewne nowo powstałe stowarzyszenie, którego nazwy nie wymienię aby go nie reklamować, już prowadzi nabór członków via internet.
- janekk - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. 17 lat temu
basket
2. @Basket
dzięki za przypomnienie historii,
Ostatnio jeden z moich wujów przed siedemdziesiątką kupił sobie używanego laptopa, założył internet i surfuje na całego. Czyż nie jest to znak naszych czasów?
Pozdrawiam
janekk
3. PiS trzeba przebudować od dołu do wiceprezesów
To jednak wymaga napływu świeżej "krwi", setek tysięcy nowych członków z których można wybrać kilka tysięcy rokujących dobrze działaczy. Bez tego będzie jak opisujesz, a na dodatek trudno będzie wygrać jakiekolwiek wybory. Widocznie z PiS stało się to samo co z Solidarnością, w końcu tam wstąpił milion towarzyszy i inni tacy jacy, którzy stale migrują. Mam ograniczone zaufanie do skoczków, do nawet ważnych postaci w PiS, ale Kaczyńskiemu ufam po 10 kwietnia bardziej, nawet mimo kolejnych błędów, głupot wygłaszanych podczas kampanii prezydenckiej żeby kusić wyborców SLD itd.
Przyjmowanie do PiS powinno odbywać się centralnie poprzez internet. Minimum formalności i po roku będzie milion członków jak nic ku niezadowoleniu.... starego PiS. Tam działacze wolą żeby było jak jest, po staremu. W nowym PiS nie będzie takich typowych produktów establishmentu jak Paweł Kowal na wysokich szczeblach. Ja takim ludziom nigdy nie wierzyłem, to ta sam liga co Paweł Zalewski teraz w PO i wielu innych. Wkurza też promowanie "dysydentów" z PO, przecież to ewidentne wrzutki i dziecko to nawet wie.
Po czynach poznamy nowych członków, od oceny są odpowiednie organy wewnętrzne, wywalić zawsze można. Przynajmniej składki opłacą, wpisowe co wzbogaci PiS. Internet daje nowe możliwości, ale nic nie zastąpi realnych struktur, organizacji, mediów drukowanych, ulotek podrzucanych pod drzwi. U mnie wygrał wójt z SLD, odwiedził każdy dom, pogadał. Inni olali taki sposób kampanii i przegrali, w tym niestety bardzo dobry kandydat z PiS, który nie dostał się nawet do II tury. Najlepszy przegrał z kretesem. Nie wystarczy mieć rację.
Jak może reprezentować naród partia mająca kilka tysięcy realnych działaczy i reszta zapychaczy na listy samorządowe z łapanek? Do tego to nieliczenie się z wyborcami, zwłaszcza gorzej sytuowanymi materialnie. Ech...
Napisałem tu, bo jednak internet jest tajną bronią i umożliwi wygraną o ile będzie masowy nabór do PiS. Te setki tysięcy ludzi powoła wiele nowych organizacji, lokalne media, bo samo życie partyjne nie będzie przecież nas na dole pasjonować tak jak tych wyżej. Uaktywnić wyborców, tego niestety nie potrafi i chyba NIE CHCE PiS. Należy więc dotrzeć do samego Kaczyńskiego i go przekonać.
Postawienie skryptu "zapisz się do PiS" jako banera, to minuta pracy dla webmastera. Postawimy to na każdej www i będzie się działo... Akcja "Sympatycy PIS" to kanalizacja tego zapału w ślepą dosyć uliczkę. To takie pogłaskanie wyborców po grzbiecie z którego niewiele wyniknie. My chcemy wejść do PiS, my czyli kilka milionów wyborców. To z samych składek rozwiąże problem finansów partii bez łaski budżetowych dotacji.
marekkajdas.nowyekran.pl
4. Marek Kajdas
Dawno temu też wiązałem pewne nadzieje z PiSem, chciałem się nawet po raz pierwszy w życiu zapisać do partii politycznej, ale wyszło jak wyszło co już opisałem w tym artykule sprzed dwóch lat.
PiS oprócz brzydkiej nazwy (piss) ma jeszcze problem w postaci swojego przewodniczącego który w/g mnie kanalizuje ludzi niezadowolonych jeśli chodzi o elektorat a promuje młodą generacje lewicy jako swoich członków czyli nie tyle jest opozycją co gra taką rolę. Wymyślono nawet nazwę dla tego środowiska - katolewica, a powstała chyba głównie po to aby oderwać część katolickiego elektoratu prawicy patriotycznej. Nawet czasem dziwię się skąd nagle taka pobożność w rodzinach komunistycznych że niektórzy z nich nawet księdza na procesjach trzymają pod rękę.
Kaczyński raczej nie jest taki głupi aby trzeba by mu coś podpowiadać, a jeżeli pewne działania wynikają z jego głupoty to tym gorzej dla niego. Ja co do PiSu nie mam żadnych złudzeń i obserwuje że innym też się oczy otwierają. Jakich przełomowych reform dokonał gdy rządził? Ścigał aferzystów za pomocą Janusza Kaczmarka?, a może celowo grał na dwa fronty? Fakt że wykosił Samoobronę i LPR ale w końcu oddał władzę mimo że nie musiał tego robić. PiS jest w/g mnie taką mniej więcej opozycją jak kiedyś KOR czyli mającą pozwolenie na opozycyjność.
Pozdrawiam
janekk
5. @janekk
A nie zauważyłeś że po 10 kwietnia zmieniła się diametralnie sytuacja i wszystkie stare układy, koterie są już nieważne? PiS został wypisany z układu, to nie jest ten sam PiS co przed wyborami 2005 roku. Nie rozumiem dlaczego tego nie rozumiesz, nie widzisz. Kogo teraz wspierasz? Jeżeli Marka Jurka np, to nigdy nie wyjdzie do sejmu ze swoją gromadką bez koalicji sejmowej czy innego dealu z PiS. PiS jest nadal kluczem i dlatego tak są atakowani.
Systematycznie ubywa lewicy w PiS od 2005 roku.
Wybory w 2011 oznaczają dalsze zbliżanie się PiS do środowisk katolickich, narodowych, patriotycznych i ulubionych (przez Kaczyńskiego) konserwatywno-liberalnych określonego kształtu, coś jak owa nieszczęsna Zyta Gilowska dla przykładu. To dobre trendy, acz ja nie upatruję nadziei w kursie na gospodarczy liberalizm, na zwijanie państwa.
Jeżeli upatrujesz wad PiS w rzekomym "socjalistycznym" programie, to gdzie on się tym przejawiał? Poza tym ludzie właśnie socjalu chcą, jest sporo kasy do podzielenia i jakoś tak socjal zgarniają wcale nie biedni. Cuda III RP, czyli pchaj się łokciami do koryta.
KOR = PIS? Tak było, w końcu nie da się zaprzeczyć faktom, biesiadzie w Magdalence, Okrągły Stół, wspieranie Wałęsy, stowarzyszenie z UE itd miliony spraw. Tak było, to ich obciąża i większość wyborców nawet nie ma bladego o tym pojęcia, bądź uznają to za normalność jako oswojeni w ramach establishmentu. Każdy ma swoje nisze niepoprawności, niektórym starcza walka z PO i szukanie dowodów na zamach.
Owszem tak było, ale do 10 kwietnia 2010, do zdrady takich ludzi ważnych z otoczenia Kaczyńskiego jak Paweł Kowal, jak Kluzikowa. Teraz Kaczyński poczuł się ostatecznie zdradzony, oszukany i zwolniony z wszystkich starych układów. Na pewno jako prezydent nie nagradzałby pokolenia 68' i innych takich gradem medali jak jego śp Brat. Nie będzie już nigdy sztamy z PO, z michnikowszczyzną, ale nie chcą palić mostów do SLD, PSL ze względów taktycznych. Łudzą się iż można z nimi współpracować - otóż nie można!
marekkajdas.nowyekran.pl
6. janekk
Partia, to aktyw. Ważna grupa, ale nie decydująca. Decydują
sympatycy. To oni w ostatnich wyborach oddali blisko 8 mln
głosów na JK/PiS. W istniejących warunkach, wynik rewelacyjny.
Nie odczuwam żadnej potrzeby "wejścia do PiS" - partii.
Wole pozostać sympatykiem jak 95% z tych w/w milionów,
a składkę zawsze z przyjemnością zapłacę ...
Internet nieoceniony w ukazywaniu obecnego reżimu jako
szkodzącego Polsce niemal każdym działaniem, pod dyktando
zadufanego podwórkowego smarkacza..
Zarzut o koncesjonowaną opozycyjność - głęboko niesprawiedliwy.
Oceną wagi i rozmiarów opozycji Kaczyńskich/PiS jest Smoleńsk
i nieustający, obłędny ciąg na dorżnięcie watahy - fizyczne!!
PS Wracamy do rozmowy z przed równo 2 lat.... - czas leci...
Pozdrawiam
basket
7. Marek Kajdas
Kiedyś nazwałem niektórych zajadle mnie atakujących zwolenników PiSu "pisowskie pieski". I popatrzmy się okazuje - ile takich piesków liczących na ochłapy było w samym PiSie a obecnie go porzucili bo ktoś inny im takie ochłapy rzucił, a ile jeszcze jest tam tylko dlatego że nie dostali lepszej oferty. Ja nie należę do żadnej partii a niestety nie widzę na razie partii która coś by tutaj zmieniła, nie odnoszę więc bezpośrednich korzyści z dojścia tej czy innej grupy do władzy czyli mogą podchodzić do tego bez emocjonalnie, co nie znaczy że w razie atakowania mnie przez jakiegoś partyjnego pieska nie będę się bronił. Mam nadzieję że Pan Panie Marku nawet jak się do PiSu zapisze nie będzie się zachowywał jak niektórzy jego członkowie lub zwolennicy czerpiący z przynależności do tej partii jakieś finansowe korzyści. Korzyści już uzyskane lub przyszłe w razie wygranych wyborów . Moje zdanie jest takie, że żadna z partii które są obecnie w sejmie nic nie, jest to ciąg dalszy sejmu kontraktowego.
Pozdrawiam
janekk
8. Nie jestem materialistą
Duże pieniądze człowieka psują i nie są żadnym gwarantem niczego, ani zdrowia, ani szczęścia, ani harmonii domowej, rodzinnej. Jeżeli wejdę w PiS to jako trochę "nawiedzony" ideolog misyjny. Nie widzę na to szans indywidualnie, ale w ramach większego naboru chyba zmieszczę się w tłumie. Sympatykiem PiS jestem i bez rejestracji. Byłem nim kiedy płaciło się za to dosyć wysoką cenę w 2005 już roku przed wyborami i później kiedy kampania antypisowska trwała na całego.
Przed wyborami w 2007 ataki na PiS były zewsząd i to pomogło PO - Tusk powinien dziękować całej tej prawicy która wtedy atakowała PiS! Bez ich pomocy nie wygraliby wyborów! Sytuacja była skomplikowana, co mieli robić ci z LPR, UPR, PR skoro PiS nie chciał z nimi koalicji wyborczej, a ci nie chcieli się bratać z "socjalistycznym", "totalitarnym" PiS, który rzekomo budował "państwo policyjne" itd
Ci co wchodzą do polityki dla korzyści, dla pieniędzy, synekur są godni pogardy i takich trzeba eliminować z PiS. Oni zawsze zdradzą, pójdą z prądem zmian, frondami takimi jak Polska Plus, czy Pieniądze Najważniejsze. Tylko że nie jest proste stwierdzenie tego faktu bez np prowokacji jak na Sawickiej z PO. Okazja ponoć czyni złodziejem, korumpuje itd Jest pewna pula stanowisk powyborczych opłacanych sowicie i trudno orzec czy trafiają tam fachowcy bo to fachowcy, czy członkowie danej partii, koterii. Najlepiej byłoby gdyby do takich miejsc, spółek trafiali bezpartyjni z konkursów, ale prawdziwych konkursów z prawdziwymi komisjami. Inaczej gdyby taki Lepper wygrał wybory to obsadzi całą Polskę kadrami typu Beger, co zresztą miało miejsce.
@ basket - sympatycy powinni decydować w większym stopniu o programie, polityce PiS, nie jesteśmy tylko stadem do głosowania!
marekkajdas.nowyekran.pl