Ogólnopolski Kongres Katolików na Jasnej Górze
Hasło tegorocznego spotkania to "Stop ateizacji". W kongresie uczestniczą m.in. przedstawiciele duchowieństwa, organizacji katolickich oraz politycy PiS.
Oprócz polityków PiS w kongresie biorą udział m.in, były kandydat PiS na premiera rządu technicznego prof. Piotr Gliński, redaktor naczelny "Niedzieli" ks. inf. Ireneusz Skubiś oraz prof. Andrzej Nowak.
Kaczyński do katolików: najtrudniejsza sytuacja od komunizmu
Obecnie w Polsce jest w najtrudniejsza sytuacja od czasów komunizmu - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński w wystąpieniu podczas Kongresu Katolików w Częstochowie, w którym mówił o relacji państwa polskiego i Kościoła od początku systemu komunistycznego do czasów obecnych.
Kaczyński mówił, że władza komunistyczna ze względu na swoje podstawy musiała odrzucać chrześcijaństwo. Po 1945 r. ta ideologia w Polsce zetknęła się z rzeczywistością, w której Kościół był ogromną siłą. Choć do 1956 r. atak ówczesnej władzy objął wszystkie ważne płaszczyzny kontaktów państwa z Kościołem, po 1956 r. polski totalitaryzm popękał i stał się nie do końca konsekwentny, dzięki czemu Kościół dostał trochę oddechu - ocenił prezes PiS.
"Dlaczego nie mieliśmy do czynienia z realizacją pełnego modelu komunistycznego? Dlaczego we wszystkich czterech dziedzinach nie wypchnięto Kościoła zupełnie z przestrzeni publicznej? Mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której zdecydował opór społeczny. To sprawa, o której dzisiaj powinniśmy pamiętać" - zaakcentował Kaczyński.
Jego zdaniem w dyskusji nad nową organizacją państwa po 1989 r. elity odrzuciły m.in. koncepcję Jana Pawła II, który w 91 r. sformułował propozycję odwołującą się do dekalogu, ale też uniwersalizującą polski katolicyzm i polską katolicką tożsamość. Elity te, jak mówił Kaczyński, w dużej części ukształtowane były przez komunizm, w innej - wywodziły się z akcji dysydenckich wobec komunizmu, w jeszcze innej były związane z agenturą, a w ostatniej - były związane z "liberalizmem integralnym", czerpiącym m.in. z permisywizmu obyczajowego.
"W tym pierwszym okresie po 91 r., gdy komunizm był mocno skompromitowany - ta płaszczyzna pozwoliła współpracować postkomunistom ze środowiskami innego rodzaju" - wskazał prezes PiS. Jak zaznaczył, ta płaszczyzna była też podstawą "pierwszego wielkiego ataku na Kościół, który nastąpił w 91 r.". Jego podłożem - ocenił - była obawa, że sukces Kościoła podważałby postkomunistyczny porządek społeczny.
Choć, w niektórych sferach stosunków z państwem następowały korzystne dla Kościoła zmiany, jako "pozorny" np. uznał Kaczyński kompromis dotyczący preambuły Konstytucji z 1997 r. "Nie możemy powiedzieć, że nastąpiło związanie polskiego porządku prawnego z chrześcijaństwem, z katolicyzmem. Ta konstytucja nie zaczyna się, jak powinna się zaczynać: w imię Boga wszechmogącego" – podkreślił oklaskiwany prezes PiS.
Zmiany na niekorzyść zaczęły się - według Kaczyńskiego - wraz z kryzysem systemu, począwszy od afery Rywina. Jak diagnozował, dawnego systemu broni m.in. "dawny społeczny zasób o tradycjach antyklerykalnych" uzupełniony przez "bardzo daleko idące wsparcie zewnętrzne". Jak wyjaśnił, chodzi o "zasób europejski", czyli Unię Europejską, a także organizacje związane z Narodami Zjednoczonymi.
"Nastąpiło połączenie dwóch źródeł i mamy do tego wolę establishmentu, który broni swojej pozycji, idąc do bardzo szerokiego ataku" - podkreślił Kaczyński. Wymienił kwestie funduszu kościelnego, "blokowania telewizji Trwam, ataku na życie, czy sprawy in vitro i legitymizacji związków partnerskich".
"Mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją nową i z najpotężniejszym dotychczas atakiem, przy czym ideologia lewicowa i lewicowe podmioty polityczne zostały radykalnie wzmocnione przez całą sferę liberalną" - podkreślił lider PiS.
W jego ocenie, zagrożenie jest poważne. "Tym bardziej, że jest tu wsparcie, odwołanie się do zasobu o charakterze finansowym, ale także różnego rodzaju beneficjów politycznych. () Mamy do czynienia z najtrudniejszą z sytuacji po komunizmie, oczywiście jeszcze ciągle z komunizmem porównać się tego nie da" - oświadczył prezes PiS.
Nawiązując ponownie do oporu społecznego z końca lat 50 i 60 Kaczyński podkreślił, że "do zatrzymania ofensywy" doprowadził opór - "spontaniczny, a niekiedy nawet gwałtowny" - do jakiego, jak zaznaczył, jednak nie zachęca.
- Zaloguj się, by odpowiadać
23 komentarzy
1. Jacek Karnowski na Kongresie Katolików
Odpowiedzialność świeckich za media
- to tytuł referatu, jaki podczas Ogólnopolskiego Kongresu Katolików na Jasnej Górze wygłosił Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "Sieci".
Swoje przemówienie rozpoczął od przywołania anegdoty:
Pewne małżeństwo, starsi już, inteligenci, wprowadzili się do miejscowości pod Warszawę, żeby na stare lata trochę odpocząć, ale popadli w tarapaty finansowe. Moi znajomi zaczynają im pomagać – między innymi dlatego, że tamci nie mogą kupować prasy. Więc moi znajomi zaczynają dostarczać im swoją prasę: tygodnik Sieci, Nasz Dziennik, Gazetę Polską Codziennie, etc. (...) Nie mogli uwierzyć, że tamci zanurzeni w świecie liberalnym zaczynają myśleć tak jak oni. Bo to z jakimi mediami obcujemy ma absolutnie kluczowe znaczenie, to fundament. Jakie media dostarczymy, takie będziemy mieli myślenie
- oceniał Karnowski.
Współzałożyciel portalu wPolityce.pl mówił również o zadaniach mediów, które nie tylko powinny informować, ale także działać na rzecz wspólnoty i społeczeństwa:
Dlaczego media są ważne? Media komunikują i to ich podstawowa rola. Ale to nie do końca prawda. Jeżeli spojrzymy na społeczeństwo jako wielkie pole namiotowe, to media są wieżami wyrastającymi ponad to pole. Co można robić z wieży? Można strzec, ochraniać, bronić, informować o zagrożeniach, albo pilnować, tresować i wychowywać. To fundamentalny podział mediów w Polsce. Czy media pilnują Polaków i katolików, żeby nie podskoczyli czy tak budują przekaz, by działać w imieniu wspólnoty?
- pytał Karnowski.
I dodawał, że - jego zdaniem - jesteśmy świadkami sporej agresji w życiu politycznym i społecznym:
To wielki projekt przerobienia Polaków i oderwania ich od korzeni. Media są nośnikiem tej agresji. Celem tej reżyserii jest budowa człowieka bez tożsamości, bo takim człowiekiem jest dużo łatwiej manipulować. Dlatego tak ważne jest posiadanie swoich mediów
- analizował.
Karnowski dodawał, że proces ten rozłożony jest na pewne etapy. Jako przykład podał redakcję "Gazety Wyborczej" i jej stosunek do Kościoła i katolicyzmu:
Samo istnienie Kościoła i inaczej myślących zaczyna przeszkadzać. Nagle mówi się nam, ze w grupie, która jest bardzo rozwiązła istnieje duża część, która marzy o świętym sakramencie Kościoła. To nieprawda. Chodzi o to, by obniżyć wartość normalnego małżeństwa, żeby wszystko było nieokreślone, zawieszone. (...) Ten proces jest rozłożony na etapy. Gazeta Wyborcza jeszcze w latach 90. opisywała Kościół, tłumacząc, że jest ten dobry i ten zły, że papież mówi w ich imieniu, próbowali manipulować przekazem. Ale to nie było najgorsze – dziś otwarcie mówią, że to jest przeszkoda,a Jan Paweł II jest zły. Na to etapowanie nie można dać się nabrać. Trzeba pamiętać, że to tylko etapy, a cel zostaje niezmienny
- mówił.
Podkreślił również wielką wagę spójności polskości z katolicyzmem:
Trzeba mądrze myśleć, w co inwestować. Pamiętajmy, że ten atak i agresja odbywają się na wszystkich polach – ponieważ polskość i katolicyzm to jeden dzbanek. Nie da się rozdzielić tych dwóch czynników, nie da się powiedzieć, że będzie Polska, a nie będzie katolicyzmu. Dlatego celowo chcą wyrugować nauczanie historii polskiej, bo wiedzą, że będą mieli tego efekty na wszystkich polach. Tego dzbanka, tego dziedzictwa nie da się podzielić
- ocenił Karnowski.
Mówiąc o mediach i Kościele można skończyć na cytowaniu Kolbego: można zbudować wiele kościołów, ale nie będzie mediów, to kościoły będą puste
- podkreślał.
Redaktor naczelny "Sieci" mówił także, na co zwracać uwagę przy ocenie przedsięwzięć medialnych:
Ale warto powiedzieć, dlaczego te media są tak ważne: pamiętajcie państwo media nie operują według jednych sztywnych reguł. Tu praktycznie wszystko podlega wyborowi. Można mieć ładne i miłe obiektywne media, które w kluczowym momencie zachowają się nie tak jak powinny. To wystarczy. (...) Wyborowi podlega – kogo media zapraszają, kiedy, kto pyta, o co pyta, gdzie jest skierowane ostrze mediów, gdzie media uważają, że leży obiektywne centrum. Przestrzeni do manipulacji jest tyle, że nie da się tego wymusić sztywnymi regułami, trzeba mieć media, które podzielają nasze wartości
- analizował.
I dodawał:
Patrzmy na własność mediów. Mówią – ile własności, tyle wolności. I to prawda. Własność jest kluczowa. Wydawcy przemysłu pogardy mówią, że zaspokoją oczekiwanie na media konserwatywne. Nie, dziękujemy! Sami je zaspokoimy, sami je zbudujemy. (...) Media wrogie Kościołowi i Polsce finansowane są w coraz większej części nie tylko z reklam, ale i spółek Skarbu Państwa, z cichych dotacji od ministerstw, samorządów. Media dobre takiej szansy nie mają. Dlatego trzeba prosić i apelować, by ludzie dobrej woli zobowiązali się do płacenia nieformalnego abonamentu obywatelskiego. Czyli kupujemy dobre media, nawet jak sami nie przeczytamy – dajmy innym. Domy mediowe, czyli instytucje, które rozdysponowują reklamy, też nie są ślepe politycznie. Pomoc katolików, pomoc wspólnoty jest tutaj niezbędna
- przypominał Karnowski.
I puentował:
Kończąc, należy powiedzieć, że bez Kościoła nie będzie Polski i nie byłoby Polski. Warto zrobić wszystko co można, aby postawić tamę temu szaleństwu.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/55955-jacek-karnowski-na-kongresie-katoli...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Kaczyński na Kongresie
Kaczyński na Kongresie Katolików: Sytuacja najtrudniejsza od czasów komunizmu
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Czerska i Wiernicza rezonuje :)
Kaczyński: "W imię Boga wszechmogącego" - tak powinna zaczynać się konstytucja
"Stop ateizacji" - pod takim hasłem odbywa się na Jasnej Górze
Ogólnopolski Kongres Katolików. - Sytuacja Kościoła jest najtrudniejsza
od czasu...
wokół Kongresu Katolików na Jasnej Górze. Smolar: "Kaczyński chce
głęboko podzielić Polskę." Prof. Dudek: "Dla mnie elementem IV RP jest
nowa konstytucja"
"To jest po prostu wulgarne i szokujące. Przypuszczam, że Donald
Tusk nawet o tym nie wiedział, bo on jest bardzo ostrożny" - próbował
bronić premiera Aleksander Smolar w kontekście wydatków PO.
Fot. wPolityce.pl
Prof. Dudek nie widział w tym zachowaniu niczego nadzwyczajnego:
- mówił historyk.
Z kolei Smolar widział w tych słowach prezesa PiS część szerszego planu:
- irytował się szef Fundacji Batorego.
Dudek nie zgadzał się z tak postawioną opinią:
- tłumaczył.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Ogólnopolski Kongres
Ogólnopolski Kongres Katolików
Na Jasnej Górze odbył się Ogólnopolski Kongres Katolików „Stop
Ateizacji”. Na spotkanie przybyło kilkaset osób m.in. politycy,
dziennikarze, publicyści i naukowcy. Obecni byli duchowni, osoby
świeckie przedstawiciele katolickich ruchów społecznych oraz
kulturalnych. Przybyli też przedstawiciele związków zawodowych, wśród
nich “Solidarności” Stoczni Gdańskiej. Podczas kongresu powołano
Instytut ds. Przeciwdziałania Ateizacji.
Podczas spotkania głos zabrali m.in.: prezes PiS Jarosław Kaczyński,
prof. Piotr Gliński, poseł PiS Jadwiga Wiśniewska, ks. inf. Ireneusz
Skubiś, główny organizator Kongresu – poseł Andrzej Jaworski, dr Artur
Dąbrowski oraz red. Jacek Karnowski.
Kongres odbył się w Sali o. Augustyna Kordeckiego. Wcześniej prezes
PIS Jarosław Kaczyński wraz z delegacją złożył kwiaty pod Epitafium
Smoleńskim. Modlitwę w intencji ofiar smoleńskich i wszystkich, którzy w
ostatnim czasie zginęli za Ojczyznę poprowadził o. Sebastian Matecki,
podprzeor klasztoru jasnogórskiego. Witając przybyłych gości powiedział,
że podjęta dziś dyskusja świadczy o woli walki o dziedzictwo Narodu
oparte na Ewangelii i samym Bogu.
Na początku spotkania wspomniano również postać zmarłego niedawno ks.
kard. Stanisława Nagy’ego, który miał wziąć udział w kongresie. Słowo
wstępne, które na dzisiejsze spotkanie przygotował odczytał aktor Jerzy
Zelnik. Ks. kard. Stanisław Nagy napisał m.in., że “przeciwnicy Krzyża
są lepiej uzbrojeni niż dawniej i będą się ubierali w szaty demokratów”.
Dodał, że “każdy kto walczył z Krzyżem ostatecznie okazywał się
tyranem”. Wezwał, by “centralne instytucje europejskie odpowiedziały,
dlaczego w Europie jest miejsce dla wszelkich ekstrawaganckich, a nie ma
miejsca dla Chrystusa”
Podczas kongresu redaktor naczelny tygodnika katolickiego “Niedziela”
ks. inf. Ireneusz Skubiś mówił m.in. o współczesnych zagrożeniach.
“Żyjemy w warunkach zagrożeń mających swoje źródła także w
działaniach UE i ONZ. Płyną one z jakichś nieoznaczonych sił globalnych,
które chcą pozbawić nas wiary w Boga i sprawić, byśmy stali się
narodem pogańskim. Fala groźnego bezbożnictwa i niewiary zalewa dziś
także w jakimś sensie Polskę. Akcja ateizacyjna jest bardzo rozległa i
uderza w nasze życie niszcząc moralność chrześcijańską, spychając na
margines krzyż i inne znaki religijne” – powiedział ks. inf. Ireneusz Skubiś.
Redaktor naczelny „Niedzieli” apelował do wzięcia odpowiedzialności “za zagospodarowanie wolności”.
Były premier Jarosław Kaczyński omówił kwestię polityki państwa
polskiego wobec Kościoła. Powiedział, że dziś mamy najtrudniejszą
sytuację od czasów komunizmu. Wyjaśnił, że wówczas władza ze względu na
swoje podstawy musiała odrzucać chrześcijaństwo. Po 1989 r. elity
odrzuciły m.in. koncepcję Jana Pawła II, który w 91 r. sformułował
propozycję odwołującą się do dekalogu, ale też uniwersalizującą polski
katolicyzm i polską katolicką tożsamość.
Wyjaśnił, że elity w dużej części ukształtowane przez komunizm były
związane z “liberalizmem integralnym”, czerpiącym m.in. z permisywizmu
obyczajowego. Scharakteryzował wpływ Unii Europejską i organizacji
związane z Narodami Zjednoczonymi. Wymienił współczesne ataki na Kościół
jak m.in. kwestie funduszu kościelnego, blokowanie TV Trwam, atak na
życie, in vitro i legitymizację związków partnerskich.
“Mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją nową i z najpotężniejszym
dotychczas atakiem, przy czym ideologia lewicowa i lewicowe podmioty
polityczne zostały radykalnie wzmocnione przez całą sferę liberalną” – podkreślił Jarosław Kaczyński. WIĘCEJ
Przewodniczący organizującego kongres Parlamentarnego Zespołu ds.
Przeciwdziałania Ateizacji poseł PiS Andrzej Jaworski argumentował
m.in., że władza nie tylko pozbawia wielu Polaków dostępu do Telewizji
Trwam.
- Pozbawia się na nie tylko jedynej katolickiej TV Trwam,
próbuje się na pozbawić możliwości decydowania o naszym życiu jeżeli ma
być ono zgodne z Katolicką Nauką Społeczną, jeżeli ma być zgodne z
naszym sumieniem. Jestem przekonany, że razem jesteśmy w stanie zrobić
wszystko, aby katolicy w Polsce byli podmiotem, a nie przedmiotem – powiedział pos. Andrzej Jaworski.
Kandydat PiS na premiera rządu technicznego prof. Piotr Gliński w
socjologicznej analizie współczesnego ruchu katolickiego ocenił go jako
znacznie trwalszy niż np. “różnego typu współczesne efemerydy” w rodzaju
ruchu przeciw ACTA, ruchów antyglobalistycznych czy nawet obecnych
ruchów protestu w Turcji. Piotr Gliński wyjaśnił, że katolickim ruchem
społecznym kierują m.in. motywacje sprawiedliwościowe, ekonomiczne,
socjalne czy intelektualne. Stwierdził, że ma on też “olbrzymią zdolność
mobilizacyjną”.
Wśród innych prelegentów znaleźli się m.in. posłanka Izabela Kloc,
która mówiła o inicjatywie zakazu handlu w niedzielę, mecenas Bartosz
Kownacki przedstawiał prawne możliwości walki z objawami ateizacji.
Red. Jacek Karnowski powiedział, że środowiska katolickie powinny mieć własne media i odpowiednio je wspierać.
Ogólnopolski Kongres Katolików „Stop Ateizacji” zakończyła Eucharystia pod przewodnictwem ks. abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego.
Ks. abp podkreślał, że myślenie o Polsce nie może być w abstrakcji od tego co się wokół nas dzieje.
- Dziś zgromadzeni na Jasnej Górze na pierwszym
Ogólnopolskim Kongresie Katolików mówimy: stop ateizacji i życiu
ludzkiemu wbrew Bogu i poza Bogiem. Myślenie o Polsce nie może być
bowiem w abstrakcji od tego, co się wokół nas dzieje. Trzeba odważnie
przeciwstawić się owemu ciśnieniu współczesnych tendencji
społeczno-kulturowych Europy, albowiem stałym punktem odniesienia jest
dla nas dziedzictwo, które wyrasta z wartości narodowych ukształtowanych
przez uniwersalną tradycję wiary chrześcijańskiej – powiedział ks. abp Wacław Depo.
Głównymi organizatorami kongresu byli posłowie Parlamentarnego
Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji: pos. Andrzej Jaworski
(przewodniczący), pos. Małgorzata Sadurska i pos. Bartosz Kownacki.
Wśród organizatorów znaleźli się też tygodnik “Niedziela” oraz Akcja
Katolicka Archidiecezji Częstochowskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Ave Maria - Karol Wojtyla from 1976
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Pomysł wychowania seksualnego
Pomysł wychowania seksualnego dzieci w szkole to jest jakiś akt szaleństwa - powiedział „Niedzieli” prezes PiS Jarosław Kaczyński, który 16 czerwca uczestniczył na Jasnej Górze w Kongresie Katolików „Stop Ateizacji”.
„Mamy do czynienia z jakąś niezwykle gwałtowną i intensywnie podjętą próbą wprowadzenia Polski w stan, który nie ma nic wspólnego ani z naszą kulturą, ani z naszym historycznym doświadczeniem. Jest to próba wniesienia do Polski czegoś, co można tak naprawdę określić jako akt agresji kulturowej.”- powiedział „Niedzieli” Jarosław Kaczyński odnosząc się do kwestii wychowania seksualnego w szkole.
Zdaniem Prezesa PiS, „jest to agresja niezwykle groźna, bo mogąca doprowadzić do kompletnej demoralizacji.”
W rozmowie z „Niedzielą” były Premier Rządu RP podkreślił, że „wychowanie w tej dziedzinie jest potrzebne, ale może dotyczyć osób znacznie starszych.” - Czteroletnie dziecko nie jest wstanie zrozumieć relacji zachodzących w sferze seksualnej. A to jest próba takiej w gruncie rzeczy animalizacji. Ta próba wyrasta z ideologii, która jest sprzeczna wobec tego wszystkiego, co jest w człowieku, wobec tego wszystkiego, co buduje wspólnotę. - dodał Jarosław Kaczyński
Prezes PiS zapytany o kwestię religii na maturze zaznaczył, że „religia powinna być na maturze i to nie tylko z punktu widzenia katolika, ale również z punktu widzenia kogoś odległego od wiary.”- Nie da się zrozumieć kultury w wymiarze historycznym, ale także w wymiarze współczesnym bez wiedzy religijnej. Polska kultura jest bardzo głęboko osadzona w religii i odwołuje się do jej symboli. Maturzyści powinni w tej kulturze uczestniczyć - podkreślił Kaczyński.
Jesteśmy świadkami najpotężniejszego ataku na Kościół i wartości – mówił na Jasnej Górze Jarosław Kaczyński. Prezes PiS, który jest jednym z uczestników Ogólnopolskiego Kongresu Katolików „Stop Ateizacji”, mówił o konieczności „obrony krzyża i Kościoła”. Jarosław Kaczyński mówił też o relacjach między państwem i Kościołem, religii w szkole, kwestii „in vitro” oraz sprawie Funduszu Kościelnego.
Odnosząc się do historii stosunków państwo-Kościół, przypomniał, że w okresie PRL-u władza komunistyczna w sposób radykalny odrzucała chrześcijaństwo, Kościół napotkał na represje a duchowni byli prześladowani. „Jednak opór społeczny nie pozwolił na wypchnięcie Kościoła z przestrzeni publicznej” - zaznaczył Kaczyński.
Prezes PiS zwrócił uwagę na rolę pielgrzymek Jana Pawła II do Polski podkreślając, że papież wskazywał na znaczenie cywilizacji życia, na wartości, które powinny kształtować naszą wolność, nasze życie społeczne.
Były premier powiedział, że kształt życia społecznego w Polsce po 1989 r. nakreśliła także „ideologii liberalizmu”.
Odnosząc się do czasów współczesnych prezes Kaczyński zwrócił uwagę na „konieczność obrony krzyża i Kościoła”. - Dzisiaj jesteśmy świadkami najpotężniejszego ataku na Kościół i wartości. Uderza się m.in. w sprawy tak fundamentalne jak obrona życia, obecność religii i Kościoła w przestrzeni życia publicznego - zauważył prezes PiS.
Również nt. ateizacji Polski „jako celowym i zaplanowanym działaniu” mówił poseł Andrzej Jaworski z PiS, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji. - Podejmujemy walkę z ateizacją Polski dla dobra naszych dzieci. Chcemy bronić wartości, na których od wieków była budowana nasza kultura i nasza państwowość – mówił poseł Jaworski.
O postawie katolika wobec ateisty mówił ks. dr Jarosław Grabowski, który wskazał na „konieczność wiarygodnego świadectwa”.
Natomiast o „prawnych aspektach wiary” mówił mecenas Bartosz Kownacki z PiS, wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji.
http://www.niedziela.pl/artykul/5240/Jaroslaw-Kaczynski-dla-%E2%80%9ENie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Kongres Katolików o katechezie w szkole i odpowiedzialności za m
Kongres Katolików o katechezie w szkole i odpowiedzialności za media
Rola katechezy, ateistyczna wizja człowieka i odpowiedzialność świeckich za media to tematy podjęte przez prelegentów podczas odbywającego się dzisiaj na Jasnej Górze Kongresu Katolików „Stop Ateizacji”.
O roli katechezy w wychowaniu mówiła poseł PiS Jadwiga Wiśniewska, która podkreśliła, że „katecheza jest przeciwwagą dla zjawiska utraty autorytetu i relatywizmu.”- Katecheza niejednokrotnie stanowi jedyną formację moralną dla młodzieży - mówiła poseł Wiśniewska.
„Jeżeli oczekujemy dobra dla naszych dzieci, to pomijanie katechezy jest nie do przyjęcia.”- kontynuowała poseł Wiśniewska.
Zdaniem Jadwigi Wiśniewskiej „obecność religii w szkole jest przejawem neutralności światopoglądowej i realizuje ideę demokracji, która gwarantuje prawo do nauki religii.”
„Ministerstwo Edukacji Narodowej z premedytacją lekceważy edukację religijną, a przecież katecheza jest jedyną przeciwwagą dla prądów antypedagogicznych.”- kontynuowała poseł Wiśniewska.
Natomiast dr Artur Dąbrowski prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej zwrócił uwagę na ateistyczną koncepcję człowieka, która „jest wspierana przez nurt postmodernizmu.”- Ta koncepcja pogłębia się w ideologii gender - podkreślił Dąbrowski.
„Człowieka wrzuca się w pustkę. Człowiek żyje w poczuciu utraty sensu.”- podsumował Dąbrowski.
Temat odpowiedzialności za media podjął red. Jacek Karnowski z „Sieci” i „wPolityce”. - Można zbudować wiele kościołów, ale jeśli nie będzie dobrych mediów to kościoły będą puste- mówił red. Karnowski przypominając myśl św. Maksymiliana Marii Kolbe.
Red. Karnowski zauważył,że „własność mediów jest kluczowa.” - Ile własności tyle wolności. Trzeba mieć swoje media i być w mediach,które podzielają nasze wartości - podsumował red. Karnowski.
http://www.niedziela.pl/artykul/5243//Kongres-Katolikow-o-katechezie-w-s...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Z udziałem blisko 600 osób
Z udziałem blisko 600 osób rozpoczął się na Jasnej Górze Ogólnopolski Kongres Katolików „Stop Ateizacji”. W spotkaniu biorą udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, poseł Andrzej Jaworski, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji, ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny „Niedzieli”, dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej, Leszek Sosnowski, prezes Wydawnictwa „Biały Kruk”. W spotkaniu uczestniczą parlamentarzyści, ludzie kultury, przedstawiciele różnych instytucji społecznych.
Uczestników Kongresu w imieniu Jasnej Góry powitał o. Sebastian Matecki, podprzeor Jasnej Góry. - Słowa bł. Jana Pawła II „musicie być mocni mocą wiary” pozwalają nam odczytać „dziś” Polski. Tej mowy bardziej nam potrzeba dzisiaj niż w jakiejkolwiek epoce dziejów - mówił o. Matecki.
Spotkanie od odmówienia „Credo” rozpoczął ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny „Niedzieli”, który następnie w swoim referacie przypomniał, że „wiara w Boga jest dla nas kluczem w życiu”.
- Dzisiaj zauważamy, że jesteśmy poddani atakowi ateizacji, m.in. przez struktury międzynarodowe, takie jak ONZ i Unia Europejska - mówił ks. Skubiś.
Redaktor naczelny „Niedzieli” podkreślił, że „dzisiaj jest uderzenie w moralność chrześcijańską”. - Obserwujemy falę bezbożnictwa i niewiary. Tendencje życia „jakby Boga nie było” zauważa się w mediach, w kulturze i w szeroko pojętym życiu społecznym - podkreślił redaktor naczelny „Niedzieli”.
Ks. Skubiś odniósł się także do kwestii wychowania seksualnego w szkołach i promowania związków homoseksualnych - Pewne grupy polityczne podjęły walkę z wiarą. A przecież młode pokolenie powinno być wychowywane według życzenia rodziców, którzy pragną dobra własnych dzieci- mówił ks. Skubiś.
Redaktor naczelny zaapelował o właściwe „zagospodarowanie wolności”. - Ojczyznę wolną mamy sami zrobić. To wszystko jest w naszych rękach. Nie można też wyobrazić sobie Polski bez o. Rydzyka. Także gdyby ludzie czytali prasę katolicką, widzieliby sprawy Polski inaczej - mówił ks. Skubiś.
Na zakończenie ks. Skubiś przypomniał słowa bł. Jana Pawła II „brońcie krzyża od Tatr do morza”.
Następnie aktor Jerzy Zelnik odczytał słowa zmarłego kard. Stanisława Nagyego. - Krzyż razem z Chrystusem był znakiem sprzeciwu i takim pozostał. Dzisiaj walczy się z tym znakiem. To wielki dramat ludzkości. Ten dramat rozgrywa się w wolnej Ojczyźnie - napisał kard. Nagy. „Trzeba krzyżowi wyruszyć na ratunek” - podkreślił kard. Nagy.
Przed rozpoczęciem Kongresu prezes PiS Jarosław Kaczyński złożył kwiaty pod epitafium smoleńskim na Jasnej Górze.
http://www.niedziela.pl/artykul/5239//Jasna-Gora-Kongres-Katolikow-%E2%8...
http://www.niedziela.pl/zdjecia/76/2
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Jaworski: Sukces Kongresu
Rozmowa z posłem PiS Andrzejem Jaworskim, organizatorem Kongresu Katolików "STOP Laicyzacji".
Stefczyk.info: W niedzielę na Jasnej Górze odbył się Kongres Katolików. Jak Pan - jako główny organizator - ocenia jego przebieg? Czy cele zostały zrealizowane?
Andrzej Jaworski: Kongres oceniam bardzo dobrze. I to pod każdym względem. Frekwencja przerosła nasze oczekiwania. Na Kongres przybyło znacznie więcej osób niż nasze szacunki, więcej niż wstępnie deklarowało chęć uczestnictwa. Co ważne, na Jasną Górę przyjechały osoby, które reprezentowały konkretne środowiska - wspólnoty parafialne, grupy modlitewne. To są osoby, które do tej pory raczej nie brały udziału w podobnych przedsięwzięciach. Tymczasem jest bardzo istotne, by one właśnie uczestniczyły w debacie publicznej, ponieważ to im odbiera się prawo głosu. I sprawa ostatnia - ocena merytoryczna. To również dla mnie pozytywne zaskoczenie.
Dlaczego?
Gdy tworzyliśmy program Kongresu wiele osób mówiło, że jest on przeładowany, że nikt nie będzie w stanie wytrzymać tyle godzin, ani poznać tylu tematów. Okazało się jednak, że była tak duża potrzeba wśród uczestników, że sala wciąż była pełna. Ludzie wytrzymali od początku do końca. Nie było sytuacji, by w jakimś momencie, sala opustoszała. To również pokazuje, że nasze spotkanie było konieczne. Te tematy nie przebijały się w mediach. Kongres uzmysłowił wielu osobom - nawet media liberalne nie mogły przemilczeć tej sprawy - że katolicy nie będą dawali się spychać do kruchty. Katolicy będą chcieli publicznie głosić swoje postawy, reprezentować swój światopogląd, że będą walczyć w wielu ważnych dla siebie sprawach - od Telewizji Trwam poczynając po sprawę finansowania z publicznych pieniędzy procedury in vitro.
Przy okazji Kongresu w mediach słyszymy jednak, że nie ma żadnej dyskryminacji katolików, że katolicy mają się dobrze i są w większości. Może to prawda? Może nie ma w Polsce dyskryminacji?
Mówmy o faktach. Ponad dwa miliony Polaków podpisało się pod apelem ws. Telewizji Trwam i jej obecności na multipleksie. Trwam to jedyna telewizja w pełni katolicka. Jednak władza głos społeczny w tej sprawie całkowicie ignoruje. Gdyby sytuacja była inna, gdyby w Polsce na multipleks wpuszczono stacje katolickie - gdyby było ich więcej - możnaby mówić, że rzeczywiście dyskryminacji nie ma. Jednak jaka jest sytuacja wszyscy wiemy. Wiemy również, że stawia się coraz częściej obywateli w sytuacji, w której z ich podatków finansowane są rzeczy niegodne. Mówię choćby o wspieraniu organizacji promujących homoseksualizm, czy wykonywanie in vitro. To jest działanie, na które godzić się nie możemy.
Do czego to może prowadzić?
Ostatnio premier Donald Tusk mówił, że być może trzeba będzie pisać podręczniki dla dzieci na nowo. Pytałem wtedy publicznie, pytam i teraz, czy dążymy do sytuacji, w której słowa "mama" i "tata" będą zakazane, jak na Zachodzie? Trzeba będzie mówić "rodzic"? To jest absurd. To są działania już nie tylko przeciwko Kościołowi i katolikom, ale wbrew zdrowemu rozsądkowi.
Wspomniał Pan o tym, co dzieje się na Zachodzie. Polska musi się zmierzyć z globalną wojną cywilizacyjną?
To pokazuje, że dziwne pomysły idą z Zachodu właśnie. Tam zaczęła się antychrześcijańska krucjata. Tam zakazane jest nazywanie Bożego Narodzenia Bożym Narodzeniem. Tam trzeba mówić o feriach zimowych. Święta kościelne są niemal zakazane. Takie rozwiązania próbuje się obecnie narzucić i w Polsce. Jednak wielka manifestacja milionów Francuzów, niegodzących się na obecną sytuację, pokazuje, że Europa jest w stanie się obudzić. Dobrze, żebyśmy byli w czołówce tego budzenia.
Kongres spotkał się z wielkim zainteresowaniem. Co dalej?
Zgodnie z zapotrzebowaniem przystępujemy do tworzenia Instytutu, który w sposób profesjonalny będzie się zajmować walką z laicyzacją. Musimy mieć dobrych prawników, dobrych specjalistów ze wszelkich dziedzin życia, by brać bardziej aktywny udział w procesie stanowienia prawa. Nie może być tak, że gdy ustawy kierowane są do parlamentu, organizacje lewackie zarzucają swoimi opiniami posłów, a z naszej strony nic takiego nie ma. Chcemy również zacząć działać zgodnie z potrzebami nowoczesnych technik komunikacyjnych. Chcemy docierać do młodych ludzi.
Rozmawiał TK
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/jaworski-sukces-kongresu,77...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
W Polsce już spotykamy terror w stosunku do katolików, Kościoła.
Dobrze, że ten Kongres na Jasnej Górze się odbył.
Tyle, że mainstreamowe media zlekceważyły ten problem. W Telewizji widziałem wypowiedź Ściupakówny szkalującej Kościół i Jarosława Kaczyńskiego.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
11. Szanowny Panie Michale
bardzo dobrze, ze ten kongres WRESZCIE się odbył. Do tej pory lewactwo atakowało ze wszystkich stron, chcieli wprowadzić cenzurę kazań !
A w mediach jeden jazgot, jadą po Jarosławie Kaczyńskim, ale to nic nowego. Im bardziej jadą, tym wiekszy opór społeczeństwa.
Dzisiaj Niesiołowski u Olejnikowej miał najwięcej do powiedzenia w temacie KK i prześladowania.
Więcej Niesiołowskiego w mediach !
Im więcej Niesiołowskiego tym nizsze słupki poparcia dla Tuska.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. skąd idzie atak na Kongres Katolików?
z odzyskanej od Terlikowskiego FRONDY. przejętej przez desant z GPC.
To nawet Gazeta Wyborcza nie przypuściła takiego ataku. Teraz bedzie mogła cytować .
FRONDA idzie na lewo, konkurencja dla Tygodnika Powszechnego.
CO ZA ŁAJZA! Mógł sie pofatygować na Jasną Górę i tam wygłosić swoje zdanie.
PiS i Tygodnik "Niedziela" nie zapewnią katolickości "Kongresowi katolików"
http://www.fronda.pl/a/pis-i-tygodnik-niedziela-nie-zapewnia-katolickosc...
Zatem PiS często jawi się jako partia przeciwna ateizacji, ale nie wspierająca katolicyzmu w sprawach społecznie dla niego centralnych, natomiast “Niedziela” jako pismo bardzo katolickie, ale nie w polityce, gdzie wspiera chętnie rozmyty teizm partii Kaczyńskiego.
Poseł Andrzej Jaworski na pytanie Marty Brzezinskiej-Waleszczyk o polityzację Ogólnopolskiego Kongresu Katolików “Stop ateizacji” odpowiada: “Ciężko byłoby stawiać zarzut, że telewizja publiczna jest telewizją SLD i PSL tylko dlatego, że większość osób, które tam goszczą to osoby o takim światopoglądzie, pochodzące z takiego, a nie innego środowiska.”
Oczywiście tego typu riposta jest trafna. Obecność polityków i działaczy danego ugrupowania, nie ma prostego przełożenia na ocenę jakiegoś wydarzenia. Choć zdrowy rozsądek podpowiada przecież inaczej. Z drugiej strony jednak trudno nie zauważyć, że polityczni reprezentanci wydarzenia, to po prostu politycy PiS, nie zawsze w pełni zaangażowani w sprawę katolicką, o czym za chwilę. Także tygodnik “Niedziela”, jeden z organizatorów kongresu, niezmiennie jest obrońcą opcji PiS-owskiej, wchodzącej w strategie polityczne tej siły, w sposób przekraczający granice katolickiej niezależności. Dwa elementy zawarte w tym akapicie zresztą się łączą.
Pomijając osobę Jarosława Kaczyńskiego,warto zauważyć kto reprezentował Prawo i Sprawiedliwość na konferencji “Stop ateizacji” i czy wzmacnia to jej wiarygodność czy też nie. Wystąpienie “O roli katechezy w wychowaniu” wygłosiła poseł Jadwiga Wiśniewska, znana jako główna hamulcowa projektu zmiany konstytucji wzmacniającej ochronę życia w roku 2007. Kierowała wtedy komisją ds. nowelizacji konstytucji, nieustannie opóźniając i utrudniając jej prace. Należała ona do zdecydowanej mniejszości Klubu PiS, która nie podpisała się pod wnioskiem o zmianę konstytucji w tej sprawie. A mimo to została narzucona jako przewodnicząca komisji. Pełniąc tę funkcję nie zwoływała komisji, odwlekała też konieczne działania. Ostatecznie, kiedy już sprawy nie można było dłużej przeciągać, przeciwstawiła się ustalonym propozycjom zmian. Ówcześni zwolennicy zmian w konstytucji wspominają zgodę na dołączenie Wiśniewskiej do prac komisji, jako jeden z największych błędów tamtego czasu. Równocześnie próbowano też dołączyć do komisji posła Karola Karskiego, osobę do zadań specjalnych, co pozwala snuć prawdopodobne podejrzenia o wyznaczonej obojgu roli. W końcowej fazie prac komisji wystąpiła także w telewizji TVN razem z Joanną Senyszyn i Elżbietą Radziszewską zgodnym chórem użalając się nad tym, że komisja rozpoczyna wojnę ideologiczną i że panuje w niej klimat religijnego fundamentalizmu. Dobrze zatem widać jaka była rola Jadwigi Wiśniewskiej w sprawie dla katolików priorytetowej i niemal wygranej. Pozostaje pytanie, czy dziś taki polityk może zajmować się rzeczywistym, czy tylko malowanym i PR-owym zwalczaniem ateizacji.
W obecnej konfiguracji, wiarygodności “Kongresowi katolików” nie dodaje także Tygodnik “Niedziela”. Warto przypomnieć jedną z jego aktywności pokazującą pewnego rodzaju polityczne uzależnienie redakcji od partii Jarosława Kaczyńskiego. Niedługo przed wyborami w roku 2011 Paweł Milcarek, redaktor naczelny “Christianitas”, wtedy stały felietonista “Niedzieli”, zaproponował tekst, w którym omawiał odrzucenie przez Sejm społecznego projektu pełnej ochrony życia od poczęcia. Nie unikał tam także krytycznego słów także wobec PiS, choć w drugiej kolejności wobec działań PO. Artykuł został zatrzymany z informacją, że będzie opublikowany dopiero po wyborach. Poszło o fragment: „Jeśli PiS chciał naprawdę tej zmiany, to dlaczego dopuszczono do wysokiej absencji ich posłów? W głosowaniu nie wzięło udziału 10 posłów PiSu – gdyby przynajmniej część z nich przyszła, projekt by przeszedł! Przegraliśmy z powodu tej absencji. Dlatego odpowiedź ostateczna musi być taka: to była sprawa ważna dla niektórych porządnych ludzi w PiSie – ale nie była to ważna sprawa dla kierownictwa tego klubu. Gdyby było inaczej, stawiliby się w komplecie – jak na głosowaniu w sprawie finansowania partii politycznych, kiedy dyscyplina była wyraźnie lepsza. No właśnie: w polityce nie wystarczą deklamacje i deklaracje. Liczy się skuteczność. Niestety nie ma w sejmie partii, która uznawałaby sprawę cywilizacji życia za coś godnego skutecznej polityki”.
Nie trudno się było domyślać o co chodzi - Niedziela postawiła “strategię” ponad pryncypia. Wolała zachować się, jak redakcja propagandówki, niż nacisnąć wspieraną przez siebie opcję by silniej zadeklarowała ważne dla katolików kwestie. Zamiast tego Niedziela dała sygnał, że sprawy ochrony życia nie są aż tak ważne. Zaraz potem opublikowała w zamian wywiad z Jarosławem Kaczyńskim, w którym następowała niejako rozprawa z artykułem, który sie nie ukazał.
Zatem PiS często jawi się jako partia przeciwna ateizacji, ale nie wspierająca katolicyzmu w sprawach społecznie dla niego centralnych, natomiast “Niedziela” jako pismo bardzo katolickie, ale nie w polityce, gdzie wspiera chętnie rozmyty teizm partii Kaczyńskiego.
Powiązanie tych instytucji, osób i wydarzeń zupełnie podkopuje sensowność Kongresu. Daje też wrażenie, że to jedynie wiec przedwyborczy skierowany do katolików. Jedyne czego możemy być pewni z ich strony to, że w sytuacji rzeczywistej akcji politycznej nie zrobią niczego dla rzeczywistego umocnienia spraw dla katolików najważniejszych. Być może powstanie instytut “Stop ateizacji” i będzie on działał mniej lub bardziej widocznie, ale zupełnie spokojnie osoby niechętne katolikom będą go mogły traktować jako coś dla nich pożytecznego, “związanie sił” swoich przeciwników, którzy nic w Polsce na lepsze nie zmienią idąc pod sztandarem PiS-u i “Niedzieli”.
Tomasz Rowiński
http://lubczasopismo.salon24.pl/consorozmawia/post/361354,tomasz-rowinsk...
Czy to nie klon Strasznego Dziadunia? Albo bliźniak Sierakowskiego?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. FRONDA atakuje Niedzielę, Gośc Niedzielny broni KAI i atakuje ND
WIDAĆ ZBYT DALEKO POSZLISMY W ODBUDOWANIU WSPÓLNOTY, TRZEBA JĄ ROZBIĆ WEWNETRZNIE. ALE ZAPOMINAJA, ŻE "NA NIC ZAKUSY DUCHÓW ZŁYCH I PRÓŻNE ICH ZAMIARY".
Ks. Bartnik "rozbija jedność wiernych"
Rzecznik abp. Budzika broni KAI przed pomówieniami „Naszego Dziennika”.
W związku z opublikowanym przez „Nasz Dziennik” artykułem ks. prof.
Czesława Bartnika, w którym działalność Katolickiej Agencji
Informacyjnej została uznana za rozbijającą Kościół, rzecznik abp.
Stanisława Budzika, przewodniczącego Rady Programowej KAI, stwierdza, że
publikowanie oszczerczych pomówień wobec tak zasłużonej instytucji,
powołanej i nadzorowanej przez Konferencję Episkopatu Polski, jest próbą
rozbijania jedności Kościoła i sianiem zamętu w umysłach wiernych.
A oto pełen tekst oświadczenia ks. Krzysztofa Podstawki:
OŚWIADCZENIE
W sobotnio-niedzielnym wydaniu "Naszego Dziennika" (nr 138, 15-16 czerwca 2013 r.) opublikowany
został artykuł ks. prof. Czesława Bartnika: „Wzrost antyklerykalizmu”, w
którym działalność Katolickiej Agencji Informacyjnej została uznana za
rozbijającą Kościół i zrównana z działaniami sił antykościelnych i
antypolskich.
W imieniu Ks. Abpa Stanisława Budzika, metropolity lubelskiego, który
jest z ramienia Episkopatu Przewodniczącym Rady Programowej KAI, wyrażam
stanowczy protest z powodu mijających się z prawdą i krzywdzących opinii, wyrażonych pod adresem Agencji.
Katolicka Agencja Informacyjna, jako druga co do wielkości agencja
religijna w Europie i pierwsza w regionie środkowo-wschodnim, została
powołana do istnienia decyzją Konferencji Episkopatu Polski w 1993
roku. Od tamtej pory codziennie i niestrudzenie zbiera i przekazuje
informacje ilustrujące życie i działalność Kościoła Katolickiego w
Polsce i na świecie. Stanowi w ten sposób podstawowe źródło informacji
dla dziennikarzy innych ośrodków medialnych oraz duszpasterzy i
wszystkich osób zainteresowanych wiadomościami z życia Kościoła.
Zespół redaktorów KAI tworzą profesjonalni dziennikarze wsparci ponad
50 korespondentami z kraju i zagranicy, którzy codziennie dostarczają
najświeższe informacje ukazujące Kościół jako żywą wspólnotę wyznawców
Chrystusa, zaangażowanych w realizację ewangelicznego przesłania
miłości, prawdy i pokoju. Stanowi w ten sposób ważne narzędzie nie tylko
informacji, ale i ewangelizacji z wykorzystaniem najnowocześniejszych
technik przekazu myśli.
Doniesienia agencyjne KAI starają się opisać całość zjawisk związanych z
Kościołem. Dotyczy to także przedstawiania wydarzeń i opinii, które w
jakikolwiek sposób odnoszą się do nauczania Kościoła i jego działań na
różnorodnych płaszczyznach życia społecznego. Depesze KAI przynoszą
także obraz Kościoła w mediach świeckich, nawet jeśli nie wyrażają one
stanowiska redakcji. Dziennikarze KAI nie unikają również poruszania
trudnych kwestii z życia Kościoła, starając się ukazać je w pełnym
świetle w poszanowaniu dziennikarskiej rzetelności, uczciwości i
wierności prawdzie.
W tym kontekście publikowanie wspomnianych powyżej oszczerczych
pomówień wobec tak zasłużonej instytucji powołanej i nadzorowanej przez
Konferencję Episkopatu Polski jest próbą rozbijania jedności Kościoła i
sianiem zamętu w umysłach wiernych. Wpisuje się niestety – ufam, że
wbrew woli autora i redakcji – w program walki z Kościołem, przed którą
chce rzekomo przestrzegać.
Ks. Krzysztof Podstawka, Rzecznik prasowy Archidiecezji Lubelskiej.
WIDAĆ SZEF KAI JEST MOCNO UMOCOWANY przez siły postępu, skoro publikowany jest taki atak .
Przy okazji tej wymiany opinii można poczynić ciekawą obserwację:
ks. abp Stanisław Budzik jest metropolitą lubelskim
ks. prof. Czesław Stanisław Bartnik jest księdzem diecezjalnym archidiecezji lubelskiej
Wynika z tego, że abp Budzik jest przełożonym prof. Bartnika.
Dlaczego dyskusję ze swoim podwładnym Ksiądz Arcybiskup prowadzi za pośrednictwem rzecznika prasowego?
Czy ci panowie nie mogą się ze sobą spotkać żeby wymienić poglądy?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Wzrost antyklerykalizmu Ks. prof. Czesław S. Bartnik
Żywą obecność Kościoła katolickiego oraz duże znaczenie duchowieństwa w życiu społecznym, państwowym i publicznym pod koniec oświecenia zaczęto we Francji nazywać „klerykalizmem” (łac. clericus – duchowny, clerus – duchowieństwo, kler), co miało oczywiście charakter negatywny.
W odpowiedzi przeciwne ruchy, stanowiska i działania nazwano „antyklerykalizmem”, głównie w znaczeniu przeciwstawiania się duchowieństwu i zwalczania go na różne sposoby.
Z historii
W najstarszych cywilizacjach walka z jakąś religią koncentrowała się na zwalczaniu kapłanów tejże religii. Tak też głównie przeciwko kapłanom i najbardziej aktywnym świeckim zwracały się od początku prześladowania ze strony Żydów (na wielką skalę za Bar Kochby na początku II w.), władz różnych krajów, a na większą skalę Rzymian.
Potem akcje takie kontynuowały odrywające się sekty, herezje i schizmy – przez całą starożytność, średniowiecze, czasy nowożytne, aż po dzień obecny. Toteż i u nas ostatnio znowu nasiliły się różne formy ataków na biskupów, duchownych, zakony męskie i żeńskie oraz na wybitniejszych świeckich.
W średniowieczu rozwinął się na wielką skalę antyklerykalizm, można powiedzieć wewnętrzny, tzn. prowadzony przez ludzi Kościoła, w tym także duchownych, jak spirytuałowie, arnoldyści, wiklefici, husyci, reformatorzy i liczni inni. Chcieli oni Kościoła czysto charyzmatycznego, duchowego, bez środków materialnych, bez znaczenia w życiu społecznym, politycznym, państwowym i w ogóle publicznym. Chrześcijaństwo na nowo eksperymentowało swoją doczesną stronę.
W czasach tzw. reformacji doszło nie tylko do zanegowania doczesnego wymiaru Kościoła, ale także samego kapłaństwa w sensie sakramentu Chrystusowego oraz do odrzucenia pochodzenia całego Kościoła od Chrystusa. Miałby on być jedynie tworem samych ludzi wierzących, grupujących się wokół Pisma Świętego (sola scriptura).
Wielką w tym rolę odegrała tendencja „odmaterializowania” Kościoła, czyli pozbawienia go własności materialnych i oddania ich państwu. Było to bardzo ponętne szczególnie dla wyższych duchownych, gdyż zarządca wielkiego majątku kościelnego po przejściu na „nową wiarę” stawał się jego właścicielem.
Tak np. wielki mistrz krzyżacki Albrecht Pruski (1490-1568) po przejściu na luteranizm otrzymał całe Księstwo Pruskie jako jego lenno. A zatem często nie była to pauperyzacja Kościoła, lecz zwyczajny rabunek, co i potem stosowały tak chętnie różne rządy, zwłaszcza rewolucjoniści i komuniści.
Antyklerykalizm postępował dalej. W czasach oświecenia odrzucano już całe chrześcijaństwo, gdyż uważano, że nie ma religii objawionej, jest tylko wyrozumowana. Kapłani zatem są tylko jakimiś szamanami. Po tej linii w czasie rewolucji francuskiej Kościół upaństwowiono: zabrano mu wszelkie majątki i dobra, hierarchię podporządkowano władzom świeckim, a katolików broniących Kościoła i sprawiedliwego porządku często mordowano tysiącami, jak w Wandei. W ramach chciwości działa jakiś duch diabelski.
W wieku XIX w innych państwach Europy zarzucano duchowieństwu katolickiemu, że wspiera feudalizm, kapitalizm i absolutne rządy monarchiczne, stąd jest wrogiem ludu miast i wsi oraz wszelkiego postępu. W pierwszej połowie wieku XX doszło już nawet do fizycznej likwidacji duchowieństwa na dużą skalę, jak w Rosji, Meksyku, Hiszpanii i w pewnym zakresie także w Polsce pod rządami okupanta niemieckiego.
W drugiej połowie wieku XX – i do dziś – zamienia się likwidację fizyczną na formy kulturowe, a mianowicie na sekularyzację, laicyzację i ateizację powszechną, ale ostatecznie w celu wyeliminowania Kościoła, zwłaszcza duchowieństwa, z całości życia publicznego na terenie państwa i świata.
W Polsce dziś
W Polsce mieliśmy też kilka form antyklerykalizmu w przeszłości, ale w całości chrześcijaństwo przyjęło się u nas doskonale, stało się duszą Narodu, i duchowni mieli olbrzymi autorytet, a konflikty przybierały charakter raczej bardzo łagodny. Dotyczyły one m.in.: dziesięciny, zakusów majątkowych drobnej szlachty, pewnych sporów między „chłopem a plebanem” czy formowania się odrębnego stanu duchownego, choć zawsze ściśle związanego z Narodem.
Polacy byli zawsze ludem względnie łagodnym i rozwijali kulturę łagodną, przyjazną, emocjonalną. Krwawe wystąpienia przeciwko duchowieństwu były dziełem jedynie najeźdźców i zaborców. Było to coś całkowicie różnego od Rosji, gdzie w czasie rewolucji i kiedy indziej mordowano masowo swoich duchownych. Rabacja galicyjska, dowodzona przez chłopa Jakuba Szelę w roku 1846, w której zginęło około tysiąca ludzi, była dziełem austriackiego rządu, który w ten sposób chciał zapobiec naszemu powstaniu niepodległościowemu.
Ale, niestety, dziś wznoszą się nad nami niespodziewanie coraz ciemniejsze chmury. Pewne znaczące grupy społeczne pod wpływem marksizmu i liberalizmu głęboko się zdemoralizowały. Już na zjeździe „Solidarności” w roku 1981, we wrześniu, tzw. doradcy zabiegali, by nie dopuścić w Polsce do głosu ani orientacji katolickiej, ani narodowej.
Potem był taki paradoks, że kiedy montowano ekipę opozycyjną Okrągłego Stołu i zgłosił swój akces Władysław Siła-Nowicki, chrześcijański demokrata, kiedyś skazany na śmierć przez UB za patriotyzm, to strona solidarnościowa go nie przyjęła – że zbyt katolicki i patriotyczny. I rzeczywiście, uwidaczniały się z czasem coraz bardziej różne ośrodki zdecydowanie antykatolickie, które podkopywały naukę Kościoła, kodeks etyczny, patriotyzm, a przede wszystkim duchowieństwo, bo innej inteligencji na dobrą sprawę było bardzo niewiele.
Na razie czyniły to dosyć ostrożnie, bo i był Papież Polak, i trzeba było poparcia wyborców. Ale kiedy poznali, że polscy wyborcy niczego na dobre nie rozumieją, to już występują wyraźnie nie tylko z antyklerykalizmem, ale wprost z sekularyzmem, laicyzacją, ateizmem i próbami rozbicia Kościoła. Obecnie czynią to: Ruch Palikota, SLD, polityczne lobby żydowskie, ośrodki ateistyczne, antypolskie, niektóre ośrodki kulturalne oraz medialne i nadal tzw. katolicy otwarci – z „Tygodnika Powszechnego”, Znaku, „Więzi”, KAI, niektórych KiK-ów i inne. A mocno wspierają ich ideologowie unijni Zachodu.
Ciekawe, że wszystkie te ośrodki chcą zamknąć usta polskiemu Kościołowi, żeby nie zakłócał błogiej ciszy kościelnej na Zachodzie i w całej UE. A uciszanie Kościoła to przede wszystkim uciszanie kleru. Wymowne jest zachowywanie się ludzi z KRRiT. Oto nie przyznają oni Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym przede wszystkim dlatego, że zwracają się o to duchowni: o. Tadeusz Rydzyk, jego współpracownicy i księża biskupi.
Wydaje się natomiast, że gdyby o to zabiegali świeccy, to już by dawno to otrzymali. Duchowni nie mogą wygrać, bo bardzo wzmocnią głos Kościoła, poparcie natomiast świeckich byłoby dobre dla rozbijania Kościoła, przede wszystkim dlatego, że nie przestrzegaliby prawowierności. Wskazuje na to chyba i „Gazeta Wyborcza”. Prawie codziennie atakuje ona o. Rydzyka, a nie atakuje lub prawie nie atakuje ludzi z wpływowego pisma katolickiego dużo mniej otwartego, tolerancyjnego i dialogicznego niż media ojca Rydzyka. Niewątpliwie nie jest to przypadkowe.
W ogóle pewne aspekty antykatolickie występują bardzo często nawet tam, gdzie rozważny człowiek wcale by się ich nie spodziewał. Oto np. ministerstwo sportu pieniądze przeznaczone na rozwój siatkówki i innych dziedzin sportu w wysokości 6 mln zł wydało na konto występu tzw. Madonny na Stadionie Narodowym, niewątpliwie, żeby poprzeć całe to zjawisko prowokacji antykatolickiej i antypolskiej.
Albo jaką postawę wobec Kościoła zajmuje MSZ, zdradza raport przedstawiony kandydatowi na ambasadora przy Stolicy Apostolskiej, że największymi problemami Kościoła katolickiego są: nepotyzm, karierowiczostwo, pogoń za pieniądzem i pedofilia księży („Nasz Dziennik”, 11-12.05.2013).
Kościół nie ma problemów z ateizacją, mordowaniem chrześcijan na całym świecie i próbami niszczenia chrześcijaństwa, także w Polsce, oraz obrony życia przed cywilizacją śmierci? Skąd taka miałkość myślenia?
W głębi rzeczy władze i niektórzy inni politycy oraz działacze rozwijają antyklerykalizm w celu obłędnej ideologizacji Polski w duchu UE.
A więc z racji: związku duchowieństwa z Narodem, tradycją, patriotyzmem i dumą polską; z racji jego sceptycyzmu co do utopienia Polski w UE; roli kleru w życiu społecznym, politycznym w dobrym znaczeniu i światopoglądowym; wpływu duchowieństwa na młodzież; bronienia przez nie życia – przeciwko aborcji, eutanazji, in vitro, układom homoseksualnym i szalonemu panseksualizmowi w całym społeczeństwie; z racji obrony najwyższych wartości duchowych i etycznych, jak godność, wolność, moralność, odpowiedzialność, miłość społeczna, praca, i w ogóle z racji prowadzenia przez kler różnych ruchów odrodzeniowych, zwłaszcza młodzieżowych, i tworzenia ośrodków wolności, prawdy, religijności oraz najwyższej kultury. Przy tym wszystkim w rozważaniach i dyskusjach zagorzali antyklerykałowie bardzo często prezentują brak jasnych, głębszych ujęć i nieraz zupełny bełkot logiczny, jak np. liczni ludzie z Ruchu Palikota.
Ateiści powiadają: katolicy nie mogą narzucać nam w państwie swoich norm etycznych, np. w in vitro. Ale to jest nierozumne i perfidne. Katolicy w sprawach „nie zabijaj” nie głoszą tylko swoich norm, lecz ogólnoludzkie. „Nie zabijaj” obowiązuje nie tylko katolików, lecz każdego rozumnego i odpowiedzialnego człowieka. Etyka nie jest tylko dla katolików, jest ona absolutnie dla każdego człowieka.
Źródła czyste i zatrute
Kiedy mówimy o właściwym antyklerykalizmie, nie chodzi o zwykłe, obiegowe opinie, stereotypy czy przedstawienia anegdotyczne, które są raczej nieuniknione i dotyczą wszystkich zawodów, grup i stanowisk: chłopów, policjantów, nauczycieli, lekarzy, posłów, urzędników itd., a także charakterystyk ludzi różnych regionów.
Za takie na ogół nikt się nie obraża, zwłaszcza gdy są choć trochę humorystyczne. Na przykład nie obrażą się Galicjanie za następującą anegdotę, która krążyła w początkach II Rzeczypospolitej. Pod koniec I wojny światowej przedstawiciele ludności trzech zaborów umówili się, że po wojnie wyprawią libację. Istotnie, po wojnie Poznaniak przyniósł duże pęto kiełbasy, Królewiak – litr wódki, a Galicjanin przyprowadził szwagra.
Otóż w czasie zaborów tylko w zaborze austriackim wolno było uczyć się po polsku, a po odzyskaniu niepodległości brakowało nauczycieli polskiego w dwóch innych zaborach, więc ciągnęli do nich ludzie z Galicji, zresztą na ogół z biednych stron. Nie jest nawet obraźliwa następująca anegdota humorystyczna: Jak powstała blacha czy drut? Otóż kiedy Poznaniak i Częstochowiak wyrywali sobie złotówkę. Ale mamy już zastrzeżenia co do tzw. Polish jokes w Ameryce, które przedstawiają Polaków jako kompletnych kretynów. Chodzi o to, że takie żarty wynikają z nienawiści konkurujących grup ludnościowych.
Nie chodzi również o krytykę duchowieństwa, nawet mocną, ale wypływającą z dobrej woli, z troski o Kościół, o udoskonalenie. Zresztą sami polscy duchowni są autokrytyczni pod wieloma względami, także co do zarzucanej im chciwości. Chodzi o odrzucenie anty-klerykalizmu zatrutego nienawiścią do Boga, Kościoła, religii i kapłanów jako posłańców Chrystusa. Tutaj to i zwykłe stereotypy mogą mieć jad nienawiści. Takim ludziom, także niektórym Polakom, coś się porobiło w głowach z nienawiści do Kościoła, a nawet do Boga. Są po prostu złymi ludźmi.
Idąc coraz głębiej, zauważamy, że u podstaw zaciekłego antyklerykalizmu leży prapierwotny konflikt między władzą a poddanym, między prawem a swobodą, między autorytetem a wolnością i między obiektywizmem a subiektywizmem. Stąd już w najstarszych wyższych cywilizacjach i religiach były stałe zatargi między władzą monarszą a religijną, inaczej mówiąc: między władcą a kapłanami.
Konflikty były zwykle rozwiązywane tak, że ostatecznie monarcha przyjmował funkcję „najwyższego kapłana”, gdyż walczył o posiadanie pełnej i absolutnej władzy powierzonej przede wszystkim jemu przez Boga. Ten spór rozgorzał teraz i w naszej wolnej Polsce: rządzący chcą mieć koniecznie pełną władzę nad Kościołem, a kapłani są do tego przeszkodą.
Coś takiego dzieje się i w różnych małych obszarach. Oto np. petent żąda czegoś od kapłana, czego on spełnić nie może, bo to godzi w Ewangelię i Kościół, ale ów petent twierdzi, że nie godzi, i uważa księdza za złego lub głupiego. Dziwna rzecz, w religii każdy człowiek miewa tendencję do uważania się za nieomylnego, a jeśli kapłan myśli inaczej, to jest wrogiem.
Na przykład mówi: nie chce mi zacofaniec „dać rozwodu”. Podobnie bywa w zakresie wiedzy teologicznej. Bywa nieraz, że ktoś, kto nie ma żadnej wiedzy religijnej, jednak uważa mnie za ciemniaka teologicznego, choć ja na dociekaniach teologicznych spędziłem ponad 60 lat, i to na podstawie literatury światowej. Są to bardzo dziwne przypadki pychy teologicznej właśnie ignorantów.
Ciekawe też, że prawie we wszystkich religiach kapłani bywają oskarżani o skrajny materializm, chyba dlatego, że są gospodarni, odpowiedzialni za siebie i innych. Na przykład w Chinach za dynastii Tang podczas pogorszenia się sytuacji gospodarczej w roku 819 zabrano mnichom buddyjskim klasztory i majątki, które sobie uciułali, i pół miliona mnichów sprowadzono do życia świeckiego, żeby ich zrównać z chłopami.
A w czasie powstania bokserów pod koniec XIX w. chłopi z kolei wymordowali tysiące chrześcijan, także Chińczyków, w tym księży i zakonnice, i zrabowali im całe mienie tylko z tego powodu, że lepiej się im powodziło.
Podobnie w Polsce dobra kościelne są co jakiś czas grabione przez władze, a i dziś popierają to ludzie z Ruchu Palikota i niektórzy z SLD. W ogóle nienawiść do wszystkich duchownych zdaje się być wszędzie z podszeptu diabła.
Biskup Wincenty Urban, lwowiak, pisał, że był przypadek w czasie rzezi wołyńskiej, iż dziewczyny greckokatolickie strzelały do księdza łacińskiego, przywiązanego do drzewa, i każda się bardzo radowała, gdy trafiła. W tych sprawach duże spustoszenie sieje propaganda nienawiści do Kościoła, kapłanów i Polski.
Właśnie teraz obserwujemy wysoką falę nienawiści i propagandy antyklerykalnej ze strony Ruchu Palikota, SLD, ugrupowań ateistycznych oraz Antify, co będzie skutkowało wielkimi konfrontacjami i zamieszkami, przed czym przestrzega nawet liberalny prezydent. Ale to wszystko bardzo osłabia Polskę zarówno ideowo, jak duchowo, politycznie i gospodarczo. Antyeklezjaliści służą wyraźnie ciemnym siłom.
Jest też bolesne, że nawet i liczni katolicy liberalni nie rozumieją Kościoła ani jego posłannictwa, ani kapłanów. Dlaczego i oni w dużej mierze podejmują antyklerykalizm? Po pierwsze, dlatego że w ich koncepcji „Kościoła otwartego” nie ma miejsca na kapłanów, każdy wierny jest sobie kapłanem i uobecnianiem zbawczej historii Jezusa na świecie.
Po drugie, dlatego że Chrystus nie wymaga wiary, tylko ją proponuje, bez żadnych konsekwencji, gdy się ją świadomie, nawet z obelgą, odrzuci. Takie jest myślenie dzisiejszego liberalizmu religijnego.
Tymczasem chrześcijaństwo ma taką konstrukcję, że nie my sami je sobie wytwarzamy, czyniąc dowolnym i dowolnie przekształcając, lecz jest ono z woli Bożej, ukształtowane przez Chrystusa, Syna Bożego, przynoszące zbawienie od Boga i kontynuowane historycznie przez apostołów i ich następców oraz współpracowników w sposób autorytatywny i autentyczny: „Kto was słucha, Mnie słucha” (Łk 10, 16). „Idźcie – mówił Jezus do pierwszych kapłanów – na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 15).
Człowiek nie jest zniewolony przez Boga do wiary ani nawet do prawdy lub czynienia dobra, ma bowiem daną w dużym zakresie wolność osobistą. Może więc nie uwierzyć wbrew swemu sumieniu, może błądzić i może grzeszyć, ale to nie jest bez istotnych konsekwencji w postaci przekreślenia najwyższego sensu, celu i pełni przeznaczenia. Liberałowie słusznie podkreślają wolność człowieka jako jego istotną strukturę, ale rozumieją ją raczej jako „wolność do błędu i zła” i tak operują karykaturą człowieka oraz Boga. Mają błędną i negatywną filozofię rzeczywistości.
Zamysły Boże
Powiedzmy jeszcze raz: u podstaw dzisiejszego antyklerykalizmu, czy to relatywnego, czy otwartego, leży publiczny ateizm sprzężony z materialistycznym, a także irracjonalistycznym postmodernizmem. Nie chce on zatem naprawiać duchowieństwa i ludzkiej strony Kościoła, lecz chce zbezcześcić posłańców Bożych i rozbić Kościół, a przynajmniej usunąć go całkowicie z życia publicznego. Tak zresztą wypowiadają się liczni ludzie z Ruchu Palikota, SLD oraz innych ugrupowań antykatolickich. Sam prezydent powiada, że katolicy nie mogą się powoływać na prawa Boże, bo „prawa Boże są różne” (2.06.2013), czyli nie mogą być obiektywnie poznane.
Smutna jest więc sytuacja, kiedy w Polsce dziś, rzekomo odzyskanej w pełni i postępowej, mamy poziom moralny znacznie niższy niż w Chinach pod rządami cesarza Kubilaja (1260-1294), wnuka dzikiego Czyngis-chana.
Przyjmował on bowiem chętnie kapłanów misjonarzy i prosił o przysłanie jeszcze stu uczonych chrześcijańskich z Zachodu. Trzeba tu zauważyć także, iż niektóre nasze władze „tolerancyjne i postępowe” nie chcą uznawać za uczonych w pełni nawet profesorów uniwersyteckich, jeśli są duchownymi albo i świeckimi, ale kształconymi na katolickich uczelniach. Uczonymi bowiem są jedynie ateiści.
A i niekatolicy niech się nie cieszą z propagowanego przez czynnik decydujący antykatolicyzmu, gdyż oni podzielą ten sam los, a w końcu stanie się to samo z moralnymi ateistami, gdyż obłędne siły postmodernistyczne niszczą wszelką prawdę i wartość, choćby nawet na początku nie zdawały sobie z tego sprawy. U podstaw jest zła wola i nierozum.
Pismo Święte pyta, dlaczego Kain zabił brata swego Abla? „Ponieważ czyny jego były złe, brata zaś sprawiedliwe” (1 J 3, 12). Istotą zła jest niszczenie dobra bez powodu. I Chrystus wypowiada do kapłanów, duchownych oraz wszystkich prawdziwych chrześcijan niejako dziewiąte błogosławieństwo: „Błogosławieni jesteście, gdy z mojego powodu będą wam ubliżać, prześladować was i mówić kłamliwie wszystko, co złe przeciwko wam. Radujcie się i weselcie, gdyż wielka jest wasza nagroda w niebie” (Mt 5, 11, przekład ekumeniczny). Źli ludzie nie zniweczą zamysłów Bożych.
Ks. prof. Czesław S. Bartnik
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. co tu jest kłamstwem? Konia z rzędem za wskazanie.
" Obecnie czynią to: Ruch Palikota, SLD, polityczne lobby żydowskie, ośrodki ateistyczne, antypolskie, niektóre ośrodki kulturalne oraz medialne i nadal tzw. katolicy otwarci – z „Tygodnika Powszechnego”, Znaku, „Więzi”, KAI, niektórych KiK-ów i inne. A mocno wspierają ich ideologowie unijni Zachodu.
Ciekawe, że wszystkie te ośrodki chcą zamknąć usta polskiemu Kościołowi, żeby nie zakłócał błogiej ciszy kościelnej na Zachodzie i w całej UE. A uciszanie Kościoła to przede wszystkim uciszanie kleru. "
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Abp Depo do uczestników
Abp Depo do uczestników Kongresu Katolików: nikomu nie godzi się trwać w bezczynności
http://www.niedziela.pl/artykul/5246/Abp-Depo-do-uczestnikow-Kongresu
„Świadomi jesteśmy podjętego obowiązku za dar wiary, za przyszłość wiary i losy Ojczyzny” - mówił w homilii abp Wacław Depo. Metropolita częstochowski przewodniczył 16 czerwca Mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze na zakończenie Ogólnopolskiego Kongresu Katolików „Stop Ateizacji”.
Nawiązując do tekstu Ewangelii, abp Depo przypomniał, że „wspólne zadanie to nawrócenie, wewnętrzna przemiana”. - Inicjatywa zawsze należy do Boga. On mówi a człowiek odpowiada. Bóg ofiaruje siebie w Synu, a człowiek przyjmuje Go - mówił abp Depo.
„Wiara staje się ocaleniem. Wiara jest sposobem odpowiadania Bogu i zdobywania sił wewnętrznych, aby opowiedzieć się po stronie Boga i Jego Praw” - kontynuował metropolita częstochowski.
Abp Depo odniósł się krytycznie do niektórych aspektów życia społecznego w Polsce takich jak m.in. manipulacje w mediach, wprowadzanie seksualnego instruktażu od najmłodszych lat, pokazywanie małżeństwa, rodzicielstwa jako przeszkody w dążeniu do dobrobytu. - Mówimy stop ateizacji i życiu ludzkiemu wbrew Bogu i poza Bogiem - mówił abp Depo.
Metropolita częstochowski zaapelował o „przeciwstawienie się ciśnieniu współczesnych tendencji społecznych i kulturowych Europy”. - Dzisiaj spór o Polskę jest ostrzejszy niż dawniej - zauważył metropolita częstochowski.
„Potrzebny jest spór, który przyjmuje kształt dialogu, w którym chodzi o zwycięstwo prawdy” - dodał metropolita częstochowski.
Abp Depo przywołała słowa bł. Jana Pawła II, że „nikomu nie godzi się trwać w bezczynności. Bezczynność jest winą.” i wskazał na trzy pokusy, które dotykają Kościół i życie społeczne, a mianowicie na: lęk przed wolnością, jaką daje Duch Święty, wolnością w prawdzie, kiedy to Chrystus jest kryterium sądu nad człowiekiem, niedojrzałość postępowości, która „prowadzi na manowce zerwania ze starą kulturą, wiarą i jest odcięciem się od korzeni.” oraz lęk przed solidarnością „rozumianą w kategoriach zadań apostolskich, czyli jeden drugiego nosić, nigdy jeden przeciw drugiemu”. - Przychodzimy, aby wyprosić solidarność, która pochodzi z Boga - podsumował abp Depo.
Na zakończenie Mszy św. poseł Andrzej Jaworski, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji, odczytał tekst Przesłania Ogólnopolskiego Kongresu Katolików "Stop Ateizacji", w którym czytamy m. in. „Nie wyrażamy zgody na zamknięcie daru wiary w sferze prywatnej, dlatego nie możemy pozwolić, aby Chrystus był obrażany na forum publicznym”.
Przesłanie podpisali m.in. abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny „Niedzieli”, prezes PiS Jarosław Kaczyński, poseł Andrzej Jaworski, prelegenci na Kongresie.
W Kongresie wzięło udział blisko 600 osób, m.in. parlamentarzyści z PiS, prezes PiS Jarosław Kaczyński, ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny „Niedzieli”, prof. Jan Szyszko, b. minister środowiska, Jan Maria Jackowski, ludzie kultury, przedstawiciele różnych instytucji społecznych, m.in. dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej i Leszek Sosnowski, prezes Wydawnictwa „Biały Kruk”.
Podczas Kongresu zaproszeni goście i prelegenci zastanawiali się nad takimi zagadnieniami, jak m.in. procesy ateizacji Polski, związki katolicyzmu i patriotyzmu, prawne aspekty obrony wiary, rola katechezy w wychowaniu, odpowiedzialność świeckich za media. Odczytany został również ostatni tekst przygotowany na Kongres przez zmarłego kard. Stanisław Nagyego. Na początku Kongresu obecny był również bp Tadeusz Bronakowski z Łomży, który wyraził zadowolenie z inicjatywy powołania Kongresu i wskazał na „konieczność obrony wiary w Polsce.”
Podczas Kongresu poseł PiS Andrzej Jaworski, przewodniczący Sejmowej Komisji ds. Przeciwdziałania Ateizacji, wskazał na ateizację Polski jako celowe i zaplanowane działanie. Z kolei ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny Tygodnika "Niedziela" przedstawił odczyt “Polsko, co się z Tobą stało?”.
O tym, jak wygląda polityka państwa polskiego wobec Kościoła mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Natomiast ks. dr Jarosław Grabowski zastanowił się nad postawą katolika wobec ateisty.
Bartosz Kownacki (PiS), wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji przedstawił temat: “Czy katolik może być obojętny - prawne aspekty obrony wiary”. O roli katechezy w wychowaniu powiedziała poseł PiS Jadwiga Wiśniewska. Dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej powiedział o ateistycznej wizji człowieka. Natomiast socjolog prof. Piotr Gliński powiedział o potrzebach działania wspólnego i o ruchach katolickich jako podstawie społeczeństwa obywatelskiego.
Ponadto Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "Sieci", przedstawił temat odpowiedzialności świeckich za media. Poseł Jan Dziedziczak, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Obrony Życia pochylił się nad tematem walki o życie, pokazując, że jest to obowiązek katolików. Tytuł jego wykładu: “Stop Eugenice”. Inny poseł Robert Telus (przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Członków i Sympatyków Ruchu Światło - Życie) przedstawił temat: ”Ruchy katolickie: wiele charyzmatów - jeden cel”.
Natomiast “Walkę z wiarą i tradycją w Unii Europejskiej” przybliżył europoseł PiS Tomasz Poręba. Krzysztof Szczerski powiedział jak przywrócić ducha Europie.
Jednym z owoców Kongresu ma być powołanie Instytutu ds. Przeciwdziałania Ateizacji
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Przesłanie Ogólnopolskiego Kongresu Katolików „Stop Ateizacji”
My, katolicy zgromadzeni u stóp Jasnogórskiej Matki i Królowej Polski, jesteśmy świadkami Chrystusa w każdej sytuacji. Naszym zadaniem jest przenikanie duchem chrześcijańskim doczesnego porządku. Przez świadectwo żywej i dojrzałej wiary mamy obowiązek ułatwiać dostęp do Boga i okazywać Jego obecność w życiu publicznym. Nie wyrażamy zgody na zamknięcie daru wiary w sferze prywatnej, dlatego nie możemy pozwolić, aby Chrystus był obrażany na forum publicznym. Trzeba z mocą wyznawać wiarę!
Ateizacja życia jest nowym zjawiskiem, które domaga się szczególnego zaangażowania katolików świeckich. W imię fałszywie pojętej tolerancji żąda się dziś od katolików, aby zrezygnowali z praktykowania tego, co z wiarą uznają za prawdziwe i słuszne. Za głosem biskupów polskich, wyrażonym w dokumencie o wyzwaniach bioetycznych, chcemy podkreślić, że nasze przekonania są dziś spychane na margines dyskusji jako anachroniczne. Dotyczy to zwłaszcza kwestii związanych z łamaniem prawa naturalnego, ze złem antykoncepcji, aborcji, procedury in vitro, ideologii gender, instytucjonalizacji związków osób tej samej płci, promocji wzorców zachowań, które są sprzeczne z tradycyjnym modelem rodziny.
Wobec agresywnej retoryki ateistów, jako chrześcijanie, nie możemy przejść obojętnie. Mamy prawo domagać się, by argumenty i przekonania ludzi wierzących traktowano z należytą powagą. Postawa katolika wobec ateisty jest w duchu chrześcijańskiej miłości życzliwa i bez uprzedzeń. Nie jest jednak bezkrytyczna. Wobec pokusy wolności bez Boga i alienacji człowieka nie możemy przyjąć postawy milczenia czy obojętności. Nie możemy popadać w bierną rezygnację czy w bezduszny fatalizm. Przeciwnie, świadomość i odwaga wiary, ma nas zachęcać do przeciwstawianiu się złu i solidarności z prześladowanymi. Taka solidarność katolików może bowiem przybliżyć i utwierdzić w prawdzie, że Bóg współdziała z człowiekiem w jego walce ze złem.
Wobec coraz liczniejszych przejawów agresywnego ateizmu, który przyjmuje postać ideologii antychrześcijańskiej, wyrażamy sprzeciw i mówimy:
Stop ideologii wolności bez Boga
Stop reklamie świata bez Boga
Stop promowaniu karykatur Boga, z którymi wierzący nie ma nic wspólnego
Stop gloryfikacji niewiary, która wynosi odrzucanie Boga do rangi „naukowego” podejścia do świata
Stop deprecjonowaniu chrześcijańskich korzeni Europy
Stop gwałtownemu zwalczaniu religii
Stop dyskryminacji wierzących
Stop nietolerancji, która prowadzi do wyrugowania religii z życia społecznego
Stop fałszywemu przedstawianiu nauki wiary
Stop podważaniu zdolności poznania prawdy
Stop prowokacji ateistycznej w imię sztuki czy wolności
Stop marginalizacji katolicyzmu w życiu publicznym, zwłaszcza w mass mediach
Stop ideologii przeciwko życiu
Stop alienacji rodzinnej
Stop walce z głosem sumienia, odrzucaniu klauzuli sumienia
Stop relatywizmowi moralnemu
Stop stygmatyzowaniu patriotów
Stop promocji wulgarnego antyklerykalizmu
Chcemy przypomnieć wszystkim wierzącym, by żyli w zgodzie ze swoimi przekonaniami, umieli je skutecznie uzasadniać i bronić. Nie jest naszą intencją prowadzić „akcję polityczną” utożsamianą z jednym ugrupowaniem. Nasz Kongres jest inicjatywą katolików, którzy znają nauczanie Kościoła i wcielają je w życie. Jesteśmy wierni wskazaniom naszego wielkiego Rodaka bł. Jana Pawła II, który uczył, że bierność, jako postawa nie do przyjęcia, staje się winą. „Dlatego nikomu nie godzi się trwać w bezczynności”.
Patronem naszej inicjatywy jest bł. ks. Jerzy Popiełuszko, męczennik prawdy i wolności. Za Jego wstawiennictwem prosimy dobrego Boga, abyśmy wypowiadali prawdę, gdy inni milczą i umieli zło dobrem zwyciężać.
http://www.niedziela.pl/artykul/5234//Przeslanie-Ogolnopolskiego-Kongresu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Niesiołowski u Moniki O.
"W imię Boga" w konstytucji?
Poseł PO mówił również o słowach Jarosława Kaczyńskiego, który w niedzielę na Jasnej Górze powiedział, że Kościół w Polsce jest w najgorszym okresie od czasów komunizmu. - Jarosław Kaczyński kłamie, sugeruje podłą insynuację, że rząd i państwo prześladują Kościół - uważa Niesiołowski. Polityk jest zdania, że Kościół w Polsce nie jest prześladowany. - Nie ma żadnych represji, Kościół może się swobodnie rozwijać - stwierdził.Jak dodał, seminaria i kościoły stają się puste, ponieważ angażują się w politykę PiS. Powiedział również, że istotą chrześcijaństwa jest prawda i miłość, a w gazetach takich jak np. "Nasz Dziennik" czy "Niedziela" pełno jest nienawiści
Pytany o to, czy w preambule do Konstytucji powinny znaleźć się słowa "W imię Boga" (mówił o tym w niedzielę Kaczyński), odparł, że sam by tego chciał i głosowałby za. - Ale to to ma przegłosować? To byłoby przyznaniem racji Kaczyńskiemu, byłoby niemoralne. Musi być zgoda, nie można tego robić w warunkach konfrontacji - uważa.
"Edukacja seksualna dla czterolatków to podłość"
Na pytanie o wprowadzenie edukacji seksualnej dla czterolatków odparł, że to "podłość". - To nieludzkie, to nie są pomysły rządowe - przekonywał. Mówił też o homoseksualizmie. - Do czego prowadzi promocja homoseksualizmu: najpierw, żeby ich nie bić, a potem dochodzi do tego, że zabrania się mówić "mama i tata", jak we Francji. Nie chodzi o to, by ich prześladować, związek homoseksualny jest do zaakceptowania, ale jestem przeciwko promocji homoseksualizmu - zaznaczył.
Na sugestię, że w tej kwestii zgadza się z poglądami Jarosława Kaczyńskiego, odparł: "Może mamy coś wspólnego. Jak Kaczyński powie, żeby chodzić na nogach a nie na rękach, to też się zgodzę".
Stefan Niesiołowski w "Kropce nad i".
http://www.tvn24.pl/niesiolowski-pokazuje-rachunki-nie-bylo-wina-i-cygar...
Niesiołowski pokazuje rachunki. "Nie było wina i cygar, tylko słodycze"
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. WIŚNIEWSKA POCZEKAŁA NA "PRAWICĘ" I BREDZI ZA FRONDA
Kaczyński chce odbić Kościół prawicy-Katarzyna Wiśniewska
http://wyborcza.pl/1,75968,14120381,Kaczynski_chce_odbic_Kosciol_prawicy...
Prezes PiS pochylił się nad sytuacją polskiego Kościoła, bo "jest najtrudniejsza od czasów komunizmu". - Mamy dzisiaj do czynienia z najpotężniejszym dotychczas atakiem, przy czym ideologia lewicowa i lewicowe podmioty polityczne zostały radykalnie wzmocnione przez całą sferę liberalną - mówił w niedzielę Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze na kongresie "Stop ateizacji".
Dlaczego właściwie Kaczyński zamiast urządzić typowy partyjny zjazd, postanowił ruszyć na ratunek Kościołowi? Tak naprawdę nie chodzi o żaden ratunek. Prezes PiS próbuje przyciągnąć możliwie najszerszy elektorat związany z Kościołem i zdobyć poparcie Kościoła instytucjonalnego. I to nie przeciwko PO. Bo chociaż w Częstochowie atakował "postkomunistów" i "liberałów", tak naprawdę zależało mu na uderzeniu w zupełnie inne środowiska - ideologicznie mu bliskie, ale bardziej zagrażające. Zapewne w wyborach będzie chciał wystartować skrajny Ruch Narodowy, którego członkowie swoje spotkania rozpoczynają modlitwą i chętnie rzucają cytatami z Jana Pawła II, choć papież Polak miał tyle wspólnego z ideami nacjonalistycznymi co narodowcy z demokracją.
PiS może udawać, że narodowców bagatelizuje, lecz częstochowski kongres pokazał, że ruch na prawicy niepokoi posłów PiS - kilka punktów procentowych, które Ruch Narodowy może zabrać Kaczyńskiemu, może zdecydować o przegranej z PO.
Kongres antyateizacyjny pozwolił Kaczyńskiemu ściągnąć na Jasną Górę duchownych - impreza odbyła się pod patronatem częstochowskiego metropolity abp. Wacława Depy, który wraz z paulinami pozwolił, by lokalny Kościół wprzęgnięto w partyjne rozgrywki. Byli też przedstawiciele organizacji katolickich. Poparcie Kościoła jest na wagę złota, bo narodowcy będą o nie teraz intensywnie zabiegać.
Na prawicy zaczyna więc robić się tłoczno, nawet zwarty do tej pory lud smoleński zaczyna się rozpychać łokciami. Świadczy o tym m.in. konflikt między Tomaszem Sakiewiczem z "Gazety Polskiej" a o. Tadeuszem Rydzykiem o to, czyja telewizja lepsza - Republika czy Trwam. PiS-owski kongres skrytykował już Tomasz Terlikowski związany z Telewizją Republika. Na niewiele się też zdały umizgi prezesa PiS do TV Trwam, która niedzielnego kongresu nie relacjonowała.
Jarosław Kaczyński bardziej niż kiedyś musi się starać, by zdeklasować konkurentów w wyścigu "kto bardziej kocha Kościół". Dlatego właśnie na Jasnej Górze kompromis dotyczący preambuły konstytucji z 1997 r. określił jako "pozorny". - Nie możemy powiedzieć, że nastąpiło związanie polskiego porządku prawnego z chrześcijaństwem, z katolicyzmem. Ta konstytucja nie zaczyna się, jak powinna się zaczynać: w imię Boga wszechmogącego - mówił prezes PiS. Czytaj: między Kościołem a państwem powinno dojść do pełnego zespolenia. To nie tylko mocniejsze niż pomysł "przyjaznego rozdziału" promowany przez wszystkie różowe hieny, ale i bardziej radykalne niż dotychczasowa kościelna retoryka PiS.
Oklaski partyjnych klakierów dla Kaczyńskiego są zrozumiałe, ale entuzjazm duchownych może dziwić - na kongresie jednym głosem z Kaczyńskim przemawiali ks. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny "Niedzieli", i podprzeor Jasnej Góry o. Sebastian Matecki. Prezes PiS po raz kolejny posługuje się Kościołem instrumentalnie. Jeśli duchowni tego nie zrozumieją, kongres antyateizacyjny może pomóc PiS, ale na pewno nie pomoże Kościołowi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Wiosna także nasza? Barbara Fedyszak-Radziejowska
Czas biernego przyzwolenia na systemową walkę z Kościołem zdaje się kończyć.
Żyjemy w czasach niezwyczajnych, co w Polsce nie jest niczym szczególnym. Prymitywny schematyzm, z jakim środowiska lewicowo- -liberalne powracają do sloganu o Polsce zagrożonej faszyzmem, dowodzi, że ich liderzy już wiedzą, że polityczno- -marketingowy „Projekt Palikot” poniósł porażkę. Poparcie dla RP oscyluje wokół 5 proc., co oznacza, że na wulgarnej walce z wiarą, katolikami i Kościołem nie robi się w Polsce politycznej kariery. Pod warunkiem, że jest „w miarę” demokratyczna, a obowiązującej ideologii nie bronią obce wojska i wszechpotężne służby.
Wydarzenia ostatnich miesięcy pokazują, że polscy katolicy przestają biernie i bezradnie przyglądać się chamstwu udającemu różnorodność i wykluczaniu ludzi wierzących pod pretekstem modernizacji kraju. Projekt związków partnerskich osłabił Platformę Obywatelską, podobnie jak pozornie „nowoczesny” pomysł na Polskę refundującą zapłodnienie in vitro. Lewicowy Kongres Kobiet przestał budzić emocje, bo jego znane od lat liderki w nużąco podobnych wystąpieniach powtarzają te same slogany. I jak zwykle zapowiadają, że już wkrótce przekształcą się w partię. Lub nie przekształcą, jeśli dostaną atrakcyjne miejsca na lewicowych lub platformerskich listach. Parady Równości są coraz bardziej smutne, genderowa edukacja seksualna w przedszkolach i szkołach podstawowych wywołuje sprzeciw publicystów, pedagogów i naukowców, a aktywni obywatele zbierają podpisy pod petycją domagającą się odwołania minister Kozłowskiej-Rajewicz. Podpisy zbierane są także w sprawie ograniczenia aborcji eugenicznej w Polsce i jej finansowania w UE.
Przedstawiciele episkopatu nie zamierzają rezygnować z postulatu matury z religii (jako przedmiotu dodatkowego). Nawet propozycje ograniczenia handlu w niedzielę i wprowadzenia zakazu pracy w hipermarketach zyskują poparcie nie tylko związkowców, lecz także pracodawców, np. Polskiej Izby Handlu. Klęską kończy się propagandowa narracja o straszliwych(?) nadużyciach Komisji Majątkowej i pełnej rekompensacie majątku zrabowanego Kościołowi przez komunistów. W świetle książki ks. prof. D. Walencika, poświęconej bilansowi tego rabunku, minimalistyczna wysokość proponowanego przez rząd odpisu od podatku na rzecz Kościoła traci uzasadnienie. Całodniowe rekolekcje „Jezus na stadionie” tysięcy katolików odbędą się na Stadionie Narodowym, a liczne koncerty i festiwale muzyki chrześcijańskiej przestały być wyjątkowym zjawiskiem. Gdy na Jasnej Górze, na Ogólnopolskim Kongresie Katolików spotykają się z przedstawicielami organizacji i stowarzyszeń katolickich posłowie i prezes PiS J. Kaczyński, by rozważać relacje państwo–Kościół oraz zagrożenie systemową ateizacją, nie budzi to większego zdziwienia.
Trzeba mieć wiele tupetu i pychy, by sądzić, że jednym Palikotem zmieni się tożsamość Polaków. Zapewne wierzą w to ideowi i ekonomiczni spadkobiercy tych, dla których żołnierze wyklęci są wciąż bandytami, a ludzie wierzący ciemnogrodem. Ale większość Polaków pamięta znaczenie każdej pielgrzymki ojca świętego do Polski, także tej, której 30. rocznicę obchodzimy w tym roku. Czas biernego przyzwolenia na systemową walkę z Kościołem zdaje się kończyć. Może nie do końca zrozumieliśmy bogactwo nauczania Jana Pawła II, ale znamy jego rolę w odzyskaniu wolności i niepodległości. Spór o Polskę, który zaczął się wraz z komunizmem, trwa i będzie równie ważny, jak trudny. I żadne medialne sztuczki propagandowe go nie wygaszą. Dlaczego? Bo takie są nasze doświadczenia starcia z dwoma totalitaryzmami i tragiczne skutki wieloletniej obecności sowieckiego komunizmu w Polsce. W tych doświadczeniach wciąż żywa jest pamięć o niepoliczalnych zasługach bł. Jana Pawła II, ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i bł. ks. Jerzego Popiełuszki. A także śp. abp. Ignacego Tokarczuka, który dzięki rozmowom z dr. M. Krzysztofińskim zostawił nam przesłanie – podsumowanie doświadczeń z posługi biskupiej w diecezji przemyskiej.
W przedmowie do książki „Nie można zdradzić Ewangelii”, wydanej przez IPN w Rzeszowie w 2012 roku, abp I. Tokarczuk pisze: „Wiek XX zdominowały dwa zbrodnicze systemy: niemiecki nazizm oraz sowiecki komunizm. Rany zadane przez nie są olbrzymie. Dzisiaj, na początku XXI wieku, każdy z nas staje przed ponownym wyborem, jak iść przez życie i na kim się wesprzeć. Z perspektywy mojej długiej drogi życiowej… twierdzę, że jedynym celem współczesnego człowieka jest podążanie za Jezusem Chrystusem”. Gdy M. Krzysztofiński pyta: „Ksiądz Arcybiskup zajmował zawsze bezkompromisową postawę wobec komunizmu”, słyszy odpowiedź: „Jasna sytuacja”. W praktyce oznaczało to wybudowanie w mądrej współpracy z wiernymi ponad 400 kościołów za zezwoleniem i bez zezwolenia władz PRL. Do historii przeszły „wrogie akcenty” w kazaniach i homiliach abp. Tokarczuka, skrupulatnie liczone przez Służbę Bezpieczeństwa, oraz opór, jaki ksiądz arcybiskup stawiał „procesowi normalizacji” stosunków PRL– Watykan za czasów E. Gierka. Jan Paweł II w 50. rocznicę święceń kapłańskich skierował w 1992 roku do abp. I. Tokarczuka słowa; „To właśnie w tych trudnych czasach stałeś się dla Kościoła przemyskiego, a także w całej Polsce nieustraszonym świadkiem prawdy ewangelicznej, niezłomnym obrońcą praw Kościoła do swobodnego spełniania swojej misji i praw ludzi wierzących do wyrażania swoich przekonań, a także praw Boga do odbierania czci w świątyniach na naszej ziemi”.
Czasy się zmieniają, ale Ewangelia, której nie można zdradzić – nie.
http://gosc.pl/doc/1600224.Wiosna-takze-nasza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Stop ateizacji – nie dla
Stop ateizacji – nie dla wszystkich?
Tygodnik Katolicki „Niedziela”, Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji oraz częstochowski oddział Akcji Katolickiej zorganizowali Ogólnopolski Kongres Katolików: „Stop ateizacji”. Dla pełnej prawdy trzeba powiedzieć, że do organizacji Kongresu przyczynił się także krakowski zespół „Białego Kruka” i redakcja „Sieci”. Idea narodziła się w zespole parlamentarnym, który pracuje pod kierunkiem posła Andrzeja Jaworskiego. Redakcja „Niedzieli” dołączyła do inicjatywy z tego powodu, że podobnie jak bardzo wielu ludzi w Polsce zauważamy, iż zaistniał w naszym kraju jakiś ogromny, groźny napór nie tylko bezbożnictwa, ale także ateizacji. Przejawia się to na każdym kroku naszego życia publicznego, zauważamy szeroko zakrojone działania ośmieszające Kościół, sakramenty święte, wiarę; widzimy to zarówno w przekazie tzw. informacyjnym, jak i w wielu wypowiedziach osób publicznych, również na terenie tzw. kultury (teatr, kabarety), gdzie nie stroni się nawet od scen bluźnierczych. Obserwujemy też wyroki sądowe, które najczęściej uniewinniają tych, którzy uwłaczają Imieniu Bożemu. Owszem, istnieją przepisy prawne, ale daje się fory raczej okolicznościom sprzyjającym bluźniercom.
Żyjemy w kraju, gdzie większość stanowią katolicy, ludzie ochrzczeni, gdzie większość społeczeństwa należy do Kościoła katolickiego, a jednocześnie czujemy się jakby onieśmieleni ze swoją wiarą. Dyskredytowani, niemal nieustannie atakowani w mediach są hierarchowie, duchowieństwo i świeccy. Mało tego, niektóre z tygodników antykatolickość, antykościelność uczyniły wręcz swoim sztandarem i – ku ogromnemu zaskoczeniu – ich poczytność nie jest mała!
Racje więc dla zorganizowania kongresu przeciw ateizacji były mocne i dostateczne. Od pewnego czasu pracuje już nad tym Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji, do którego, jak mi powiedziano, może należeć każdy, kto tego pragnie. Do tego zespołu mogą się także zapisać członkowie PO, PSL-u i in. Tak więc nie można stawiać zarzutu, że jest to zespół jednopartyjny, bo idee są bardziej ogólne i absolutnie nie dotyczą jednej partii – członków PiS-u. Także gdy chodzi o inne osoby, które mogłyby uczestniczyć w kongresie przeciw ateizacji, sprawa była otwarta i nie było żadnych przeszkód, żeby ktokolwiek mógł tu dołączyć.
Redakcja „Niedzieli” wespół z AK w Częstochowie oraz „Biały Kruk” z Krakowa i redakcja „Sieci” również dołączyły do sprawy, bo jest istotna. Dobrze przyjął propozycję zorganizowania kongresu kard. Stanisław Nagy, do tej idei pozytywnie podszedł też metropolita częstochowski abp Wacław Depo, a Msza św., którą odprawił na zakończenie kongresu, oraz jego interesująca wypowiedź spotkały się z dużym aplauzem ze strony uczestników wydażenia.
W kongresie wystąpili przedstawiciele „Niedzieli”, AK oraz Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji, i zasadniczo wszyscy, którzy chcieli przemawiać, mogli to uczynić. Osobiście prosiłem uczestników, by kongres nie miał charakteru kongresu partii politycznej, ale by wybrzmiał jako równorzędna wypowiedź wszystkich, którzy uczestniczyli w obradach. Tak się też stało, na koniec niektóre osoby chciały znaleźć się wśród prelegentów, lecz było to już niemożliwe z powodów organizacyjnych. Przesłanie Ogólnopolskiego Kongresu Katolików ukazywało temat: „Stop ateizacji!” w bardzo konkretnych sytuacjach i układach, co jest szczególnie cenne i wskazuje na konieczność kolejnych takich spotkań. Toteż zaskoczyły mnie reakcje pewnych środowisk, jak mówimy – prawicowych, które w swoich komentarzach uderzyły w kongres, zarzucając mu upartyjnienie. Jak widać, jest dla niektórych dziennikarzy czymś złym, że jakaś partia chce zająć się ważnym problemem społecznym, jakim jest nieukrywana już nawet, walka z chrześcijaństwem, i kiedy zyskuje tu wsparcie Kościoła. Idąc tym tropem rozumowania – jest rzeczą złą, że PiS opowiedziało się za wartościami chrześcijańskimi, za normalnością. Zaczęto zatem wytaczać istne działa przeciwko niektórym działaczom PiS-u, rozgorzała swoista wojna niszcząca niektóre nazwiska. Oczywiście, oskarżono także „Niedzielę”, że jakoby uległa PiS-owi i stała się pismem partyjnym.
Otóż odpowiadam Szanownym Panom Oskarżycielom, że „Niedziela” ani na moment nie ulega żadnej opcji partyjnej. To, że idee chrześcijańskie i katolickie współbrzmią z jakąś opcją partyjną, nie jest błędem ani też popieraniem tej czy innej frakcji parlamentarnej. Nawet gdyby niezupełnie we wszystkich szczegółach te poglądy były zgodne z nauczaniem katolickim, to wydaje się, że należy brać pod uwagę chociażby odcinki dobrej woli, które służą dziełu ewangelizacji. Mówimy wtedy: dobre – i tyle. Nie chciałbym ustosunkowywać się do wielu szczegółów ataków na „Niedzielę” i innych współorganizatorów kongresu, bo one nie zasługują na odpowiedź. A to, że kiedyś „Niedziela” zatrzymała tekst p. Milcarka, o co wywołał istną burzę, jest w rzeczywistości medialnej czymś zupełnie normalnym. Przecież we wszystkich pismach na świecie każdego dnia z różnych względów zatrzymuje się tysiące artykułów. Jeżeli ktoś od razu przypisuje tu złą intencję, to musiałby to udowodnić, może nawet w sądzie. Jeżeli redakcja ma jakieś powody do wstrzymania publikacji do druku, to są powody, które mają uzasadnienie. W przypadku niedopuszczenia do druku tekstu p. Milcarka chodziło o to, że autor chciał przypisać złą wolę PiS-owi, gdy chodzi o pewne głosowania, które nie odbyły się w taki sposób, jak to sobie wyobrażał p. Milcarek. Tak się złożyło, że pytałem kilku posłów PiS-u, dlaczego nie zgłosili się do głosowania, które przesądziło o złym wyniku. Tłumaczyli, że ktoś był za granicą, inny był chory, nie zła wola więc, tylko okoliczności sprawiły, że nie wszyscy mogli być wówczas obecni. Rzeczywiście, sprawa została przegrana, ale nie jest to powód, żeby robić z tego akcję przedwyborczą przeciwko PiS – felieton p. Milcarka dyskredytujący PiS został nadesłany do redakcji na krótko przed wyborami parlamentarnymi. Uważaliśmy, że musimy być w tym wypadku sprawiedliwi. Niezależnie od tego, co zarzucał nam p. Milcarek, pozostaliśmy przy decyzji zatrzymania tekstu.
Dziwi mnie tylko fakt, że choć upłynęło tyle czasu, ciągle podejmuje się ten jeden przypadek jako element rzekomej cenzury, którą stosuje „Niedziela”. Dziwne to oskarżenie wystosowane wobec tygodnika przez środowisko prawicowe. Nie bardzo wiem, o co chodzi autorom tekstu, którzy chcieliby zniszczyć opinię „Niedzieli” – bo tak to rozumiem. „Niedziela” stara się zachowywać swoją katolickość, choć p. Niesiołowski, który przed laty był naszym autorem, potrafi powiedzieć z właściwą mu erudycją, że „Niedziela” nie jest katolicka. Ciekawe, do jakiej to „Niedzieli” pisał w swoim czasie. Dziękuję Księdzu Profesorowi ze środowiska łódzkiego, który ostrzegał mnie, by nie dopuszczać do druku tekstów p. Niesiołowskiego. A p. prof. Niesiołowskiemu chciałbym tylko powiedzieć, że na szczęście nie on jest decydentem, co jest katolickie, a co nie. O katolickości „Niedzieli” decyduje Kościół i biskup, natomiast Pan Profesor powinien się wypowiadać na tematy, w których jest specjalistą.
Wytworzyły się nam, niestety, pewne rzekome autorytety katolickości. Niektórym wydaje się, że jeżeli jakiś autor w programie telewizyjnym może wygłaszać poprawne tezy katolickie, jeżeli pewne środowiska przybierają togi katolickie, to od razu są wyznacznikami katolickości. Kościół ma tu swoje kryteria, swoje władze, które o tym stanowią. Dlatego o katolickości „Niedzieli” nie będzie decydował również ani pan z „Frondy”, ani pan z „Rzeczpospolitej” czy jakiegoś bloga. Bo – jak widać – są środowiska, które chciałyby zniszczyć opinię naszego zasłużonego dla Kościoła tygodnika; dążą do tego, żeby „unieszkodliwić” go w działaniach, jak to uczyniły, w sposób skuteczny zresztą, w stosunku do niektórych osób.
Trzeba nam bronić się przed tymi atakami, zwłaszcza, że działania ateizacyjne obliczone są na uderzenie w ludzi dobrej woli, także w dobre imię środowiska, które jest kościelne i działa na bazie katolickiej nauki społecznej. To są uwagi, jakie znajdujemy po Ogólnopolskim Kongresie Katolików „Stop ateizacji!”. Miał on bardzo dużo znakomitych wypowiedzi, niektóre będą publikowane, bo na to zasługują i będzie je również można zobaczyć w Internecie. Kongres złożył też hołd świetlanej postaci śp. kard. Stanisława Nagyego. On sam wypowiedział do nas swoje mądre słowo już zza grobu i zostało ono nazwane przez Jarosława Kaczyńskiego słowem wiodącym dla kongresu. Ucieszyłem się z tego osobiście, bo rzeczywiście kard. Nagy był wielkim autorytetem, człowiekiem Bożym, zapatrzonym w bł. Jana Pawła II, ale też pilnie obserwującym polską scenę religijno-narodową i polityczną. Przyjęcie przez niego patronatu nad kongresem przeciw ateizacji jest także świadectwem, że dostrzegał potrzebę szerszego rozważenia polskiej sytuacji, tak, by była to przesłanka dla działań całego społeczeństwa katolickiego oraz działań polskiego Episkopatu. Jestem wdzięczny Księdzu Kardynałowi za ostatnią rozmowę telefoniczną 3 czerwca br. ok. godz. 18. (zmarł 5 czerwca rano), podczas której wyrażał radość z podjęcia tak ważnej inicjatywy. Kard. Nagy był do końca swojego życia blisko spraw Kościoła i swojej ojczyzny. On też pozostanie głównym świadkiem tego kongresu, i myślę, że nawet najbardziej zawzięci wrogowie nie mogą zakwestionować wielkości i prawości przesłania tego wielkiego człowieka Kościoła, którego wiara była światłem dla organizatorów spotkania katolików polskich zastanawiających się, jak przeciwdziałać ateizacji Polski.
http://wpolityce.pl/artykuly/56483-ks-ireneusz-skubis-stop-ateizacji-nie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Pokłosie wściekłej
Pokłosie wściekłej ateizacji
Lewicowe tygodniki i portale to kopalnia kuriozalnych opinii i pseudointeligenckich tekstów, których szczytem finezji jest szydzenie z Kościoła. Wzór pełnego jadu wobec katolików i wszystkiego, co dla katolików najdroższe, może stanowić medialna aktywność blogerów, m.in. na portalu Tomasza Lisa.
Znalazłam tam niedawno tekst, którego autor nie tylko nie rozumie podstawowych spraw dotyczących wiary katolickiej. Jak to często bywa w przypadku osób walczących z Kościołem, szczyci się swoją niewiedzą i czyni z niej swój atut w celu ośmieszenia katolików i ich wiary.
Być może nie byłoby sensu zajmować się w ogóle tekstem „Czy dzieci ateistów są prześladowane?”, gdyby nie to, że jest on mocno reklamowany na bardzo popularnym niestety wśród młodych ludzi portalu.
Odzwierciedla on również niezwykle groźne skutki ateizacji – zjawiska nachalnie pompowanego przez lewackie środowiska, w dodatku w najbardziej wulgarnej formie. Już właściwie nie sączy się antyklerykalnej propagandy, tylko próbuje się ją wbijać młotkami.
Rzeczony tekst o dzieciach ateistów, tak jak powiedziałam, nie byłby wart przytoczenia, gdyby nie to, że stanowi on idealne exemplum tego, do jakich zaciekle szyderczych argumentów uciekają się dziś ateiści, ofiary Palikota, Hartmana czy Środy.
Autorka zaczyna od wezwania do wychowywania dzieci w postawie ateistycznej, ponieważ w jej przekonaniu jest to „najlepsza, najuczciwsza i najbardziej moralna postawa”. Dalej jest już tylko gorzej.
Blogerka brnie w totalną kompromitację, apelując do swoich „współ-nie-wyznawców”, aby nie chrzcili dzieci, bo „wypisanie się z Kościoła jest bardzo trudne!”. Z drugiej jednak strony twierdzi, że gdyby jej obecnie kilkuletnie dziecko „zechciało iść do komunii”, to by mu pozwoliła, bo zakazy to domena Kościoła. Szanowna pani, dziecko nieochrzczone nie może przystąpić do Komunii Świętej.
Tak więc zanim powie się coś na temat Kościoła, proponuję ugryźć się w język, bo taka żałosna niewiedza jest prostą drogą do samoośmieszenia.
Mało tego, autorka idzie w zaparte – choć doprawdy przy pierwszym akapicie straciła już wszelkie kwalifikacje, aby w wybranym przez siebie temacie się wypowiadać – i twierdzi, że do Kościoła zabiera dziecko, aby pokazać mu architekturę i sztukę.
Kilka razy podkreśla również, że „religia jest zła”. Czemu? „Bo potrafi zepsuć relacje wewnątrz rodziny”. „Religia jest zła” – oto, czym karmią swoje ofiary ideolodzy nowego postępu.
Tak na marginesie: kto powiedział, że „religia to opium dla mas”? Czy nie człowiek odpowiedzialny za stworzenie podwalin pod najbardziej zbrodniczy system w historii ludzkości? Zanim zacznie się wychwalać ateizm i jego „wspaniałe” skutki, warto sięgnąć po podręcznik do historii.
Paulina Gajkowska
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/36585,poklosie-wscieklej-ateizacj...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Bogusław Wolniewicz i Sławomir Sierakowski o krzyżach w szkołach
Boguslaw Wolniewicz - o antypolskiej postawie mediów
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl