Smoleński Marsz Pamięci we Wrocławiu - relacja
To chyba drugi dzień wiosny we Wrocławiu. Na zwenątrz ciepło i pojedyncze krople deszczu, a w kościele pw. Najświętszej Marii Pa...
To chyba drugi dzień wiosny we Wrocławiu. Na zwenątrz ciepło i pojedyncze krople deszczu, a w kościele pw. Najświętszej Marii Panny na Piasku piwniczny chłód i obłoczki pary unoszące się przy ustach.
Przystanęłam tuż obok ściany, wzdłuż której ustawiano kolejno portrety ofiar katastrofy. Moją „sąsiadką” stała się w ten sposób Katarzyna Piskorska. Drugi szereg portretów widziałam po drugiej stronie kościoła.
Pamiętam uroczystości smoleńskie we Wrocławiu sprzed dwóch lat. Tę grupkę, która zgromadziła się, marznąc, pod pomnikiem ofiar Katynia, i jej marsz na plac Solny, do biura poselskiego Aleksandry Natalii-Świat, gwizdy, wrzaski i przekleństwa ze strony przechodniów. Dzisiaj, 10 kwietnia 2013 było nas o wiele więcej. Był też większy spokój. Lepsza była organizacja wydarzenia.
Mszy przewodził, o ile się nie mylę, ks. Pawlaczyk. Przed ołtarzem defilowały poczty sztandarowe Solidarności: dostrzegłam kolejarzy i pracowników MPK. Gdy tylko dochodzili do samego ołtarza, orzeł biały chylił się przed krzyżem. W tłumie, w którym dominowały osoby po 60., chorągiewki, zwinięte transparenty. Trochę fotoreporterów.
Msza święta zorganizowana sprawnie, przesłaniem kazania było wołanie o prawdę. Tę część uroczystości, która odbywała się w kościele, zakończyła prelekcja profesora Dyżewskiego. (Nagłośnienie w kościele szwankowało i wcześniej nie słychać było dobrze nawet czytań). Prelekcja profesora dotyczyła głównie problemu systematycznego wynaradawiania Polaków. Cytowano wypowiedzi polityków i przedstawicieli mediów, którzy wynarodowienia domagają się pośrednio lub bezpośrednio. Bo patriotyzm jest dla nich jak rasizm…
Profesor mówił, a w tym czasie inni uczestnicy uroczystości, jeden po drugim przygarniali tablice z fotografiami, te stojące pod ścianą. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego dostrzegłam pod ołtarzem Matki Bożej. Ja wypatrzyłam już wcześniej Janinę Natusiewcz-Mirer. Kiedy zaczął się marsz, jedną ręką prowadziłam Srebrnego (no bo przyjechałam na rowerze), w drugiej niosłam „Jaśkę”. – Może pani pomóc? – zapytała trwożnie jakaś starsza pani, która widziała, jak tablica chwieje się na moim ramieniu (dostać taką „łopatą” to by było…). – Nie w takich warunkach podróżowałam! – zaczęłam się śmiać. Tablica świetnie też osłaniała od obiektywów fotoreporterów. Będę ten marsz lepiej pamiętać!
Był już zmierzch i było spokojnie. Pochód, przecięty długim transparentem wrocławskiego klubu „Gazety Polskiej”, ruszył w stronę Rynku. Był to marsz milczenia, i dobrze. W 2011 skończył się agitką przedwyborczą – tym razem nie to było mottem przemówień. Dzisiaj było inaczej, więcej tragicznych wydarzeń za nami (seryjny samobójca itd.). Jackowi Światowi, gdy przemawiał, załamał się głos. – Nie wiem, czy tam, na cmentarzu przy Bardzkiej, rzeczywiście spoczywa najbliższa mi osoba – mówił. Potem odbył się apel poległych. Szum fontanny, przy której stanęłam z „Jaśką” i rowerem (świetnie sprawdził się jako podpórka), i bliskość głośnika powodowały, że nie wszystko słyszałam dobrze. Ale kiedy po wywołaniu nazwiska pary prezydenckiej wywołano wszystkie pozostałe ofiary katastrofy (już jako grupę), przyszło mi do głowy porównanie. Kiedyś Janina Natusiewcz-Mirer przyprowadziła mnie do pałacu prezydenckiego, między tych, którzy potem zginęli w tupolewie. Dzisiaj ja przyniosłam ją na Rynek – na apel poległych.
Na koniec szeregi tablic z fotografiami ustawiono wzdłuż ściany w Sukiennicach. Twarze bliskich i dalekich, znajomych i obcych, jedna przy drugiej – nieruchome. Uroczystość już się skończyła, ale apel poległych ciągle trwał.
- Sosenka - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
13 komentarzy
1. Marylo
Serdeczne dzięki za obróbkę techniczną :)
2. Sosenko
dziękuje Ci za refleksyjną i piekna relację.
Wasze prasa miejscowa szydziła z Marszu zorganizowanego o 15.30, przed Mszą. Ale szyderstwa zamarły pod klawiaturą.
'Po godzinie 15.30 uczestnicy marszu pamięci katastrofy smoleńskiej
zgromadzili się na ulicy Świdnickiej. Początkowo przyszło nieco ponad 40
osób, co spowodowało spory problem, bo na marsz przygotowano 96
portretów ofiar katastrofy. Uczestnicy mieli je nieść, ale początkowo
zabrakło ludzi do trzymania zdjęć. Dopiero później znaleźli się chętni
do niesienia portretów.
"
W marszu wzięło udział w sumie około 60 osób. Organizatorem był Radosław
Rozpędowski z Komitetu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego. Była też
młodzież ze Związku Strzeleckiego "Strzelec" z Jelcza-Laskowic.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/802751,wroclaw-marsz-pamieci-ofia...
Obchody rocznicy katastrofy w Smoleńsku. Marsz Milczenia przeszedł przez Wrocław (ZDJĘCIA)
Niemal tysiąc osób przeszło we wrocławskim Marszu Milczenia, który
krótko przed godziną 20 wyruszył z kościoła Najświętszej Marii Panny na
Piasku w kierunku Rynku. Uczestnicy marszu nieśli biało-czerwone flagi,
portrety ofiar katastrofy smoleńskiej i transparenty, np. z hasłem "10
kwietnia Smoleńsk pamiętamy".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Marylo
Wtedy było składanie kwiatów pod tablicami (Świat, Szmajdziński, Stasiak i Natusiewicz-Mirer właśnie). Marsz to to jeszcze nie był. Ale zdjecie super.
4. Sosenko
cały dzień słucham naszych mediów i czytam GW i TVN24. Teraz słucham Szkła Kontaktowego. I wiesz co? Ich nie ma, oni sa martwi, nie mają nic do zaoferowania poza jadem i nienawiścią.
Dzisiaj wyjatkowo zdjeli szlaban z informacji o rocznicy, w ubiegłym roku dawali tylko wybrane informacje, te polityczne. Dzisiaj ktoś podjął decyzję o puszczeniu prawie na zywioł kamer z prawdziwym przekazem, oczywiscie pieczołowicie dobranych wątków.
Ktos strzelił sobie w kolano.
A Tobie dedykuję homilię z Archikatedry w Warszawie ( w TVN24 powiedzieli tylko tyle, ze Msze celebruje kilku księzy, w tym o. Rydzyk). Posłuchaj, doładujesz i ogrzejesz się po wieczornym chłodzie i wysiłku ze Srebrnym:)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Marylo
Dzięki :)
A szlaban z rocznicy zdjęli, bo inaczej musieliby pisać o podwyżkach.
Chłód żaden. Jak sobie przypomnę wroc. marsz w obronie TRWAM rok temu, tam dopiero była czadowa pogoda. He, he. 5 000 osób (?), głównie starszych, w lodowatym deszczu. Dzisiaj było luksusowo :)
6. Sosenko
oj, ktoś wydał rozkaz, żeby zdjąć szlaban. Czegoś takiego nie było w mediach od pogrzebów smoleńskich.
Tusek na Czarnym Lądzie, a tu... nic nie dzieje sie bez przyczyny. Nie w Polsce.
Fot. TVP Info
Fot. TVP Info
oczywiście, w TVN24 juz leci narracja, ze PiSowi bedzie się trudno wyprzec tych transparentów, i ze nie o pamięc tu chodziło. Ale obraz poszedł do ludu. Ludzie patrzą i też chcą być pod tymi biało-czerwonymi sztandarami, być Wspólnotą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Marylo
I pewien film pozwolili wyemitować...
Marsz był dobrze zorganizowany.
8. i COŚ NA DESER - DZISIAJ ODŚPIEWANE ZIARNO
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Marylo
Ciekawy komentarz, niby mimochodem:
http://wroclaw.gosc.pl/doc/1517635.Eucharystia-nie-jest-punktem
Kojarzy mi się z asekuranctwem.
Ja w czasie tej mszy nie zauważyłam, żebyśmy byli "przeciwko komuś". To, o czym się mówiło, to domaganie się prawdy.
10. Można też być "przeciw prądowi sumień" - w odwrotną stronę...
"Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia! (...) Być człowiekiem sumienia, to znaczy angażować się w budowanie królestwa Bożego: królestwa prawdy i życia, sprawiedliwości, miłości i pokoju, w naszych rodzinach, w społecznościach, w których żyjemy, i w całej Ojczyźnie; to znaczy także podejmować odważnie odpowiedzialność za sprawy publiczne; troszczyć się o dobro wspólne, nie zamykać oczu na biedy i potrzeby bliźnich, w duchu ewangelicznej solidarności: "Jeden drugiego brzemiona noście" (Ga 6,2). Pamiętam, że powiedziałem te słowa w Gdańsku podczas odwiedzin w 1987 r. na Zaspie.
Nasz wiek XX był okresem szczególnych gwałtów zadawanych ludzkim sumieniom. W imię totalitarnych ideologii miliony ludzi zmuszano do działań niezgodnych z ich najgłębszymi przekonaniami. Wyjątkowo bolesne doświadczenia ma pod tym względem cała Europa Środkowowschodnia. Pamiętamy ten okres zniewalania sumień, okres pogardy dla godności człowieka, cierpień tylu niewinnych ludzi, którzy własnym przekonaniom postanowili być wierni. Pamiętamy, jak doniosłą rolę odegrał w tamtych trudnych czasach Kościół jako obrońca praw sumienia - i to nie tylko ludzi wierzących!
Zadawaliśmy sobie w tamtych latach pytanie: "Czy może historia płynąć przeciw prądowi sumień?" Za jaką cenę "może"? Właśnie: za jaką cenę?...
(Jan Paweł II, Skoczów 1995)
Jan Paweł II nie obawiał się dopominać o to co słuszne podczas odprawianych przez siebie Mszy świętych....
11. Guantanamero
No, właśnie. Skoro jestem za czymś, automatycznie odrzucam coś innego. Chyba że ktoś próbuje być po obu stronach na raz (jak np. prezydent Wrocławia). Ale to już osobny temat.
12. Do Pani na Sosenkowie
Grande Dame,
Dziękuję za piękną relację.
Ukłony dla Pani Wrocka, grata i błękitnego
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. Panie Michale
Witam serdecznie. Srebrny rzęzi, bo wymaga wiosennej porcji sprayu WD :)