Akcja pod Arsenałem, Szare Szeregi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

        

    

 

 
 
 
Dziś, 26 marca 2013 roku obchodzimy siedemdziesiątą   rocznice Akcji pod Arsenałem.
 
W nocy z 18 na 19 marca, GEheime STAatsPOlizei – Tajna Policja Państwowa III Rzeszy, przeprowadziła rewizję w domu  przy ulicy Osieckiej 31  w domu Henryka i Walentyny Ostrowskich de domo Hornowej. W domu jest również, należący do konspiracji  Stanisław Ciszewski "Cichy"
Tajna policja w mieszkaniu "Heńka" znajduje dokumenty związane z konspiracją oraz plany akcji "Czarnocin" oraz notatki, notesy z adresami uczestników konspiracji.
 Henryk  Ostrowski to bardzo ważna osobistość w podziemnym państwie Polskim. "Heniek" pełni stanowisko Komendanta Grup Szturmowych Szarych Szeregów, Hufca "Praga" "Rój" W Trakcie transportu do wiezienia na Al. Szucha 25 gdzie mieściła się Głowna Siedziba Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa,  Heniek z Żoną i "Cichym" uzgadniają swoją sytuacje i zeznania. Niemcy już w tym czasie umieli odczytywać kiepskie harcerskie szyfry. Mimo bestialskich i nieludzkich  tortur, Heniek do niczego się nie przyznaje. Niemcy z notesu "Heńka" rozszyfrowują adres Janka Bytnara "Rudego"

 

 

Harcmistrz Henryk Ostrowski, Komendant Grup Szturmowych Szarych Szeregów, Hufca "Praga" "Rój"
 
Pięć dni później zostaje aresztowany przez Gestapo, koleiny Komendant Hufca, tym razem Hufca Południe "Sad"porucznik, Janek  Bytnar  " Rudy" wraz z Ojcem. Miało to miejsce 23 marca 1943 r.  w ich mieszkaniu przy al. Niepodległości 159.

 

 

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/79/Warszawa%2C_al._Solidarno%C5%9Bci%2C_dom_Jana_Bytnara.jpg/800px-Warszawa%2C_al._Solidarno%C5%9Bci%2C_dom_Jana_Bytnara.jpg

 

Dom przy al. Niepodległości 159, w którym mieszkał i został aresztowany Jan Bytnar
 

 

Rudy i Heniek mimo nieludzkich tortur nie przyznają się do działalności w Podziemnym Państwie Polskim. W wiezieniu na Pawiaku, Rudemu, Niemcy pokazują Heńka, wbijając do głowy, ze Heniek go wydał. Mimo jeszcze większego nasilenia tortur, Janek Bytnar do niczego się nie przyznaje. "Rudy' do tego stopnia był torturowany, że jego Ociec, siedzący również na Pawiaku, nie mógł go poznać.
W wyniku Akacji Pod Arsenałem, Rudy i Heniek zostali odbici. W agonii Rudy opowiada swe przeżycia na komendzie SS swemu przyjacielowi "Zośce" Tadeuszowi Zawadzkiemu. Rudy umiera z odniesionych ran.

 

 

Harcmistrz porucznik Tadeusz Zawadzki 'Zoska'
 
 Alek Kamiński, w swej cudownej książce " Kamienie na szaniec" nie znając wyroku Sądu Wojennego Polski podziemnej, pisze, iż Heniek zdradził. Wyrok Sądu Wojennego, był korzystny dla Heńka. Ten fakt nie umniejsza wielkości dzieła "Olka"
 
Podharcmistrz "Zośka" Tadeusz Zawadzki, Z-ca Dowódcy Grup Szturmowych Szarych Szeregów, komendant Hufca "Centrum" Rój CR, postanawia odbić z więzienia przyjaciela. Swój plan, polegający na odbiciu "Rudego"   z Alei Szucha w drodze  na Pawiak, przedstawia, Komendantowi Chorągwi Warszawskiej Szarych Szeregów UL "Wisła" "Orszy" Stanisławowi Broniewskiemu. Następnie wspólnie Naczelnikowi Szarych Szeregów Florianowi Marciniakowi. Jednakże zgodę na akcje zbrojną, musiał wyrazić KEDYW Armii Krajowej, któremu podlegały GS-y Grupy Szturmowe
 
 

 

 

 

 

 

Stanisław Broniewski 'Orsza' komendant Chorągwi Warszawskiej „Szarych Szeregów”, a w latach 1943 -1944 Naczelnik „Szarych Szeregów”
 
 
 Obecny w tym czasie w warszawie z-ca KEDYWU, kpt."Mietek" Mieczysław Kurowski nie ma prerogatyw. Majora "Lipińskiego" Jana Kiwerskiego nie ma w Warszawie. "Zośka" czekając na decyzję mjr-a Lipińskiego, organizuje akcje. Zbiera informacje. Więźniowie z Szucha na Pawiak i z powrotem są przewożeni ciężarówką marki Renault AHN, nr. rejestracyjny Pol 72 076. Silnik 6 cylindrów, moc 75 KM. Po dokładnym ustaleniu trasy przejazdu więźniarki, przez "Kubę" Okólskiego: Pawiak,Dzielna, Zamenhofa,Nowolipki, Nalewki,Bielańska, Plac Teatralny,Wierzbowa, Plac Piłsudskiego,Królewska, Krakowskie Przedmieście,Nowy Świat, Plac Trzech Krzyży,Aleje Ujazdowskie-podworzec Kds Warshau Gestapo.

 

 

Generał Jan Wojciech Kiwerski  'Oliwa'

 

 Podharcmistrz, porucznik Konrad Okulski 'Kuba'  dowódca III plutonu "Felek" 2. kompanii "Rudy" batalionu "Zośka"
 

 

 Akcją ma dowodzić "Orsza". Plan uderzenia opracowuje "Zośka". Atak ma nastąpić przy zbiegu krętych uliczek Bielańskiej, Długiej, Nalewek vis a vis Arsenału. Tam samochód przewożący więźniów jedzie najwolniej. Pierwszy Atak uzgodniony na godzinę 17 w dniu 23 III 1943 r, zostaje odwołany nie ma w Warszawie majora Lipińskiego i jego zgody. Z informacji uzyskanych z więzienia wiadomo, że "Rudy" jest przynoszony na noszach na przesłuchania. Zośka bez zgody Majora, ponownie ustawia Atak II. Później, 40 lat Orsza mi powie, ze "Zośka był zdecydowany na atak bez zgody.
 Około godziny 17 w dniu 26 marca jest zgoda. Major Lipiński mówi "Orszy" Trzaskać. Akcja rozpoczyna się o 17:30. Mimo bardzo słabego uzbrojenia Akcja Pod Arsenałem kończy się powodzeniem.
 Z  21 więźniów przewożonych budą, uratowano 19. W Akcji brało udział 29 harcerzy z Szarych Szeregów:
 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/a8/Warszawa-obelisk_Akcji_pod_Arsenalem.jpg/800px-Warszawa-obelisk_Akcji_pod_Arsenalem.jpg

Miejsce Akcji pod warszawskim Arsenałem u zbiegu ulic Bielańskiej, Długiej i Nalewek

 

http://www.info-pc.home.pl/Whatfor/baza/EKWIPUNEK/ren39.jpg

 

więźniarka Renault AHN wykorzystana w czasie kręcenia filmu 'Akcja pod Arsenałem'
 
 
Arsenał przed wojną. Arkady (dziś już nie istniejące) ciągnące się wzdłuż Nalewek były miejscem ukrycia i walki sekcji "STEN I" i "BUTELKI". Z widocznego narożnika ogień do ochrony więźniarki prowadzili "Zośka" i "Maciek".
 

 

 

 Szkice wykonane przez "Orsze" juz po akcji
 

Uczestnicy akcji :

 "Orsza" Stanisław Broniewski, dowódca akcji, od maja 1943 Naczelnik ZHP, Naczelnik "Szarych Szeregów"
 
 Grupa "Atak" 
"Zośka" Tadeusz Zawadzki, dowódca grupy,
 

 

Porucznik "Anoda" Jan Rodowicz, d-ca sekcji

 

 

Porucznik "Bolec" Tadeusz Chojko, dowódca III plutonu 2. kompanii batalionu Parasol

 


 

 

 

 

 "Heniek" Henryk Kupis

 

"Stasiek, Stanisław Pomykalski,
 

 

Podharcmistrza porucznik"Maciek" Sławomir Bittner, d-ca sekcji, pierwszy dowódca 1 kompanii "Felek" Batalionu "Zośka". "Kołczan" Eugeniusz Koecher,
 


 podharcmistrz, podporucznik, "Sem" Wiesław Krajewski,żołnierz 2. kompanii "Rudy" II plutonu "Alek" batalionu "Zośka"
 
 

 

 podharcmistrz, porucznik "Słoń" Jerzy Gawin, d-ca sekcji,
 

 

podharcmistrz "Buzdygan" Tadeusz Krzyżewicz, zastępowy drużyny 200 Hufca Centrum warszawskich Grup Szturmowych, plutonowy podchorąży
 
podharcmistrz, podporucznik Armii Krajowej "Cielak" Tadeusz Szajnoch
 
 
 
 podharcmistrz, sierżant podchorąży "Alek" Maciej Aleksy Dawidowski, d-ca sekcji, , dowodził sekcją "granaty" w grupie "atak".
 
 "Hubert" Hubert Lenk,
 

doktor ekonimii, podporucznik "Mirski" Jerzy Zapadko,ostatni dowódca batalionu "Parasol"

 

 

 Grupa "Ubezpieczenie"

 

 harcmistrz, porucznik"Giewont" Władysław Cieplak, d-ca grupy, dowódca 3. kompanii "Giewont" batalionu "Zośka"
 
 podharcmistrz, porucznik"Kuba" Konrad Okolski, d-ca sekcji
"Kadłubek" [[Witold Bartnicki]], 
"Jur" Andrzej Wolski,
 "Katoda" Józef Saski, d-ca sekcji,
 "Kopeć" Stanisław Jastrzębski, 
"Rawicz" Żelisław Olech, 
"Tytus" Tytus Trzciński, d-ca sekcji, 
"Felek" Feliks Pendelski, 
"Ziutek" Józef Pleszczyński,
 "Pająk" Jerzy Tabor, 
"Kapsiut" Kazimierz Łodziński,
 "Jeremi" Jerzy Zborowski, kierowca wozu, 
"Jurek TK" Jerzy Pepłowski, ubezpieczenie wozu.
 
 
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec
A kiedy trzeba na śmierć idą po kolei
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec
"
 
 
 
 
 Wielu współczesnych *bohaterów*, którzy dziś żądają ekwiwalentu za zasługi, gdyż w czasie stanu wojennego nasikali w butelkę od mleka dzielnicowego, będą mi wyciągać, że takie pisanie nie ma sensu. Bo Niemcy są naszymi przyjaciółmi. Premier Donald Tusk odbiera medale bohaterów niemieckich, tyle, że takich , którzy zamierzali wymazać z mapy Europy Słowiańskie, Polańskie, katolickie Państwo, Rzeczypospolitą Polską
Na pohybel takim przyjaciołom
  Akcja pod Arsenałem, nie miała na pierwszy rzut oka wielkiego znaczenia militarnego. Znam, Państwo również,  wiele ważniejszych akcji Chłopców i Dziewczyn z Szarych Szeregów,  Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, które przeszły do historii jako " Żołnierze wyklęci"
 
 Akcja pod Arsenałem, to wielkie osiągnięcie propagandowe dla wciąż walczącej Warszawy, Polski i Europy.
 
W dniu 27 września 1939 roku, zostały powołane, Szare Szeregi. Powstały ze Związku Harcerstwa Polskiego. Powołane przez członków Naczelnej Rady Harcerskiej.
 Pomoc w organizowaniu Szarych Szeregów udzieliła Komenda Głowna  Armii Krajowej. Delegatura Rządu Rzeczpospolitej na Kraj oraz Rząd Rzeczpospolitej na Uchodźstwie.
 
 Pierwszym Przewodniczącym Szarych Szeregów był:
 
 ks. dr hm. RP Jan Paweł Mauersberger
 
 
Wiceprzewodniczącą; Wanda Opęchowska, która reprezentowała organizację wobec  Delegatury Rządu RP na Kraj,
 
Sekretarzem Generalnym;  Antoni Wolbromski  "Prawdzie" i "Dr Krauze".
Delegatka Naczelniczki harcerek; Maria Wocalewska
Naczelnikami Szarych Szeregów Byli:
Florian Marciniak " Jerzy Nowak"      od 27 września 1939 r.  do 6 maja 1943 r.
Stanisław Broniewski "Orsza"  od 12 maja 1943 r.  do 3 października 1944 r.
Leon Marszałek "Adam"    od 3 października 1944 r.do 18 stycznia 1945 r.
 
Nazwa Szare Szeregi powstała w Poznaniu,od skrótu SS, którym były podpisywane  przez poznańskich harcerzy z "UL Przemysław" ulotki informujące przesiedleńców niemieckich z Litwy, Łotwy i Estonii, Besarabii, przetransportowanych do Kraju Warty,Reichsgau Wartheland, Warthegau, iż zamieszkali w domach, mieszkaniach Wielkopolan wywiezionych do prac w Rzeszy lub Obozów Koncentracyjnych i śmierci
 
Kraj Warty,Reichsgau Wartheland, zostało utworzone na podstawie dekretu Adolfa Hitlera z 12 października 1939 r. o wcieleniu części ziem polskich okupowanych przez Niemcy do III rzeszy.Nazwę, kryptonim SS, przywiózł do Warszawy podharcmistrz Witold Marcinkowski i Florian Marciniak.
Na czele organizacji konspiracyjnej stała:
 
Komenda Główna Szarych szeregów "Pasieka". Dzieliła się ona na:
Chorągwie  -"Ule"
Hufce        -"Roje"
Zastępy     -"Pszczoły"
     Podział młodzieży z Szarych Szeregów Według wieku wykonywanych czynności.
1.Najmłodsi "Zawiszacy" Nie brali udziału w walce. Na tajnych   kompletach uczyli się patriotyzmu, byli przygotowywani do służby. Pełnili służbę W czasie Powstania, słynna Harcerska Poczta Polowa.
2.Szkoły Bojowe. Do nich należała młodzież  w wieku 16- 18 lat.
  Młodzież należąca do tej grupy wiekowej brała udział w małym  sabotażu  Do nich należało informowanie społeczeństwa Warszawy i okolic  o sytuacji w mieście. Co zamierza zrobić wróg, Niemcy.
  Rozwieszali ulotki na ulicach i domach. Kolportaż gazetek . Młodzież prowadziła akcje wywiadowczą.
3. Grupy szturmowe, młodzież powyżej 18 roku życia. Była to młodzież pełnoletnia, podporządkowana bezpośrednio Kierownictwu Dywersji  /Kedyw / Armii Krajowej.  Z tej grupy wiekowej powstały słynne powstańcze Bataliony Szturmowe: "Zośka" "Agat" "Pegaz" "Parasol" Grupy Szturmowe, wykonały wiele słynnych akcji. Zamach na Kutscherę, Akcja pod Arsenałem, Celestynowie. Wykonanie wyroków na  Koppe, Burckiego.Młodzież ta w wolnych chwilach od zadań bojowych uczęszczała do prowadzonej przez "Szare Szeregi" Szkoły Podchorążych Piechoty "Agricola" Bataliony Szarych Szeregów  Zośka, Parasol, Wigry zasłynęły w Powstaniu Warszawskim z brawury męstwa ale i rozwagi.
Organizacje Szarych Szeregów podczas okupacji, Powstania Warszawskiego, prowadziły akcje szkoleniowe wśród młodzieży., Wydawały gazetki : "Źródło", "Dęby", "Brzask", "Drogowskaz" "Pismo Młodych"
Oddział Specjalny. W Jego w skład wchodziły Bataliony: "Parasol", "Pegaz" "Agat". Bataliony te specjalizowały się w likwidacji zdrajców, funkcjonariuszy SS i Policji.
Wśród Szarych Szeregów były również nasze koleżanki,  harcerki, skupione były w organizacjach "Bądź gotów" "Związek Koniczyn" "Pogotowie Harcerek" Przy Kwaterze Głównej Szarych Szeregów działała Grupa Łączniczek i Kolporterek.
 Szare Szeregi rozwiązano 17 stycznia 1945 r.
W dniu 21 lutego w Obozie Gross- Rosen, został zamordowany pierwszy Naczelnik Szarych Szeregów Florian  Marciniak
 
     

Może warto jeszcze wspomnieć, że katujący "Rudego" SS-mani,  SS-Oberscharführer Hubert Schulz i SS-Rottenführer Ewald Lange ponieśli odpowiedzialność za swoje bestialstwo. SS-Oberscharführer Hubert Schulz, został zabity w wyniku Wyroku Podziemnego Państwa Polskiego. Wyrok wykonał 3 maja 1943 r.przyjaciel Rudego,  ppor. Tadeusz Zawadzki "Zoska" , Dwa tygodnie później 22 maja 1943 r.około godziny 8 rano,   ppor. Andrzej Góral ps. “Tomasz” wykonał wyrok  śmierci  na drugim kacie "Rudego" SS-Rottenführer  Ewaldzie Lange. Wyrok wykonano na Placu Trzech Krzyży.
Lange został, o ile wiem, zastrzelony na oczach dużej grupy niemieckich żołnierzy, czekających na seans filmowy w kinie Apollo, tam, gdzie obecnie stoi hotel Sheraton.
Wszystkie te akcje przypominały, że Państwo Polskie wciąż tu było żyło

 

 

Śpijcie mężni  niezwyciężeni
 
Ślubuję na twoje ręce pełnić służbę w Szarych Szeregach; tajemnic organizacyjnych dochować, do rozkazów służbowych się stosować, nie cofnąć się przed ofiarą życia.
 
Wieczna Cześć i Chwała moim koleżankom  kolegom, młodocianym  Bohaterom walk o wolną, demokratyczną Rzeczpospolitą

 

Pomnik Harcerzy Chorągwi Wielkopolskiej
 
 
 
Postscriptum
Dziękuję Szanownemu Panu Tomaszowi  "Whatfor"  Zatwarnickiemu, obecnie żyjącemu
najwybitniejszemu znawcy problemów Powstania Warszawskiego za materiały związane
z Powstaniem Warszawskim
michał zieleśkiewicz

 

 
Etykietowanie:

34 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

niemiecka propaganda zmienia historię . Jeszcze za życia świadków i uczestników walki z niemieckim ludobójstwem.
Co będzie, jak umrą ostatni, którzy mogą swoim świadectwem zadać kłam ?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Szanowny Panie Michale

za PRL-u kręcono w Polsce takie filmy, dzisiaj Pokłosie.

Pozdrawiam serdecznie

Akcja pod Arsenałem 1977 Cały film

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Odeszli, ale są wśród nas...

Przed kilkoma dniami w warszawskim Muzeum Niepodległości
odbyła się niezwykła uroczystość – wręczenia znanej pisarce i kronikarce
polskości i patriotyzmu, pani Barbarze Wachowicz, Nagrody Rodziny Janka
Rodowicza-Anody, żołnierza Szarych Szeregów i AK, legendarnego „ułana
batalionu „Zośka”, zakatowanego przez UB w styczniu 1949 roku.

To nie była „oficjałka”. W
wypełnionej bardziej niż po brzegi sali (wiele osób stało w hallu)
Barbara Wachowicz zorganizowała regularny spektakl z udziałem harcerzy i
młodzieży z grup historycznych. Na wielkim ekranie można było zobaczyć
rzadko oglądane zdjęcia z życia Anody i ostatnią fotografię jego śp.
Matki, Zofii Rodowicz, w otoczeniu przyjaciół, wśród których znalazła
się także p. Wachowicz.

Wysłuchaliśmy
fragmentów zapisków, różnych wspomnień – Barbarze Wachowicz udało się
przenieść nas w tamte, odległe lecz pamiętne czasy, ożywić ich
bohaterów, przede wszystkim Janka Rodowicza, ale także jego kolegów,
przyjaciół, krewnych. Nawet tym z nas, którzy czytali „Kamienie na
szaniec” Aleksandra Kamińskiego, czy książek B.Wachowicz z cyklu „Wierna
rzeka harcerstwa”, takich jak „Kamyk na szańcu”, „To Zośki wiara”,
„Rudy, Alek, Zośka” – kręciły się łzy w oczach. Pamięć o młodych
bohaterach Powstania Warszawskiego, i o „Żołnierzach Wyklętych”, których
coraz częściej nazywamy „Niezłomnymi”, nie dała się zabić, co
szczególnie dało się odczuć w marcu tego roku.

Pięknym
akcentem spotkania było wręczenie pani Wachowicz nagrody – w uznaniu za
kultywowanie pamięci o Janku, za publikowane i wygłaszane w radio
opowieści o nim oraz dziejach archiwum batalionu „Zośka”, które
prowadził po wojnie, za organizowane wystawy. Na podium pojawili się
członkowie rodziny Rodowiczów wraz z niespodzianką – świetnym portretem
pani Barbary pędzla malarki i plastyczki, autorki mozajek i witraży, p.
Wandy Rodowicz, kuzynki Janka, a zarazem wnuczki Stanisława Rodowicza,
zamordowanego w Katyniu. Pani Wanda należy do tych, nielicznych już
krewnych ofiar katyńskiego ludobójstwa, które zabiegają o powrót do
Polski szczątków ofiar tej zbrodni dokonanej na nieludzkiej ziemi.

W jednej ze swych wypowiedzi Barbara Wachowicz wyznała:

„Nagroda
Rodziny Rodowiczów za moje prace poświęcone Jankowi Rodowiczowi jest
wyjątkowym wyróżnieniem i zaszczytem. "Anoda" był dla mnie zawsze
symbolem tego niezwykłego pokolenia, które umiało walczyć za Polskę i
chciało pięknie dla niej żyć. Niestety – "Anodzie", bohaterowi akcji pod
Arsenałem i Powstania Warszawskiego - los odebrał szansę życia w
Polsce, za którą zginęli jego towarzysze broni. Myśląc o nim przywołuję
zawsze gorzką konstatację Norwida, że "Polak w Polaku to olbrzym lecz
człowiek w Polaku to często karzeł". "Anoda" i bohaterowie Harcerskiego
Batalionu AK "Zośka", którym dane mi było poświęcić moje książki i
wystawę w Muzeum Niepodległości są przykładem, że i Polak w Polaku i
człowiek w Polaku może być olbrzymem.”

Anoda
i jego towarzysze broni są też bohaterami wielu spektakli i wystaw,
przygotowanych przez Barbarę Wachowicz, na przykład tej, którą można
obejrzeć w Muzeum Niepodleglości – „Kamyk na szańcu” – opowieść o Druhu
Aleksandrze Kamińskim i jego Bohaterach, harcerzach Szarych Szeregów.

Wystawa
będzie czynna do 30 kwietnia. Warto się na nią wybrać. Warto spojrzeć
prosto w oczy tym pięknym chłopakom i dziewczynom. Co w nich wyczytamy?

 

Fotorelacja Monika Beyer

Więcej o wystawie:

http://muzeum-niepodleglosci.pl/aktualnosci/wystawa-kamyk-na-szancu/

http://solidarni2010.pl/12767-odeszli-ale-sa-wsrod-nas.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. All

2. Szanowny Panie Michale
Maryla, sob., 26/03/2011 - 12:28
przepraszam, jako Polka, ze ordery dla Niepokonanych wręcza córka oficerów SB, to nie mój wybór.

Ordery dla bohaterskich harcerzy Szarych Szeregów
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
uhonorował Orderami Odrodzenia Polski bohaterskich harcerzy Szarych
Szeregów. Ceremonia odbyła się w „Kinotece” w Pałacu Kultury i Nauki w
Warszawie, przed premierą filmu dokumentalnego „Oni szli szarymi
szeregami”, objętego honorowym patronatem Pana Prezydenta. W
uroczystości wzięła udział Małżonka Prezydenta RP Pani Anna Komorowska.

Odznaczeni zostali:

za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej

KRZYŻEM KOMANDORSKIM Z GWIAZDĄ ORDERU ODRODZENIA POLSKI
pośmiertnie

Maciej Aleksy DAWIDOWSKI – ps. „Alek”

za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność na rzecz środowisk kombatanckich

KRZYŻEM KOMANDORSKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI
Pan Jerzy JABRZEMSKI.

- To wyjątkowy moment, kiedy można jednocześnie odznaczyć i
podziękować. Podziękować w imieniu następnego pokolenia, pokolenia ludzi
Solidarności za to wszystko, co prowadziło do zwycięstwa, do odzyskania
niepodległości i odbudowy naszego państwa. Pytamy, skąd było tyle siły w
nas wszystkich, skąd była ta wielka i piękna Solidarność. Ona wzięła
się z trudu, pracy i postawy także poprzedniego pokolenia, z ofiary i
wielkiej miłości ojczyzny pokolenia żołnierzy Armii Krajowej i Szarych
Szeregów. Jest dla mnie źródłem ogromnego wzruszenia, że mogę wręczyć
wysokie odznaczenie m.in. postaci, która towarzyszyła mojemu pokoleniu
od początku, jednemu z bohaterów "Kamieni na szaniec", który był dla nas
wszystkich wzorem - mówił podczas uroczystości prezydent Bronisław
Komorowski.

http://www.prezydent.pl/aktualnosci/ordery-i-odznaczenia/art,920,ordery-...

Maryla


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

5. Szanowny Panie Michale

MŁODZI PAMIETAJĄ !


wczoraj pod Arsenałem...
fot. Cezary Pomykało

wczoraj pod Arsenałem...<br />
fot. Cezary Pomykało

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. pochwalę "moich" :)

Społeczny Komitet Uczczenia Pamięci ,,Żołnierzy Wyklętych” W Grójcu

 (27 Marca) o godzinie 18:00, w Kościele "Świętego Mikołaja" odbędzie
się msza w 68 rocznice ataku żołnierzy Armii Krajowej na budynek
gestapo.

Wszystkich serdecznie zapraszamy!


Dziś mija 69 rocznica największej akcji zbrojnej przeprowadzonej na terenie Grójca.Akcja na "CARITAS" (13 zdjęć)




Młodzież Wszechpolska Grójec.
W nocy z 27 na 28 marca 1944 roku miała miejsce największa akcja zbrojna zorganizowana przez AK na terenie Grójca.</p />
<p>Żołnierze Armii Krajowej pod powództwem kpt. Dionizego Ruseka ps. "Halny", odbili 26 więźniów z aresztu gestapo, w tym szefa kontrwywiadu Obwodu Grójec kpt. Macieja Gabałe ps. "Marek".</p>
<p>Młodzi Wszechpolacy w 69 rocznice tego wydarzenia zapalili symboliczne znicze pod tablicą upamiętniającą te wydarzenie.

W nocy z 27 na 28 marca 1944 roku miała miejsce największa akcja zbrojna zorganizowana przez AK na terenie Grójca.

Żołnierze Armii Krajowej pod powództwem kpt.
Dionizego Ruseka ps. "Halny", odbili 26 więźniów z aresztu gestapo, w
tym szefa kontrwywiadu Obwodu Grójec kpt. Macieja Gabałe ps. "Marek".

Młodzi Wszechpolacy w 69 rocznice tego wydarzenia zapalili symboliczne znicze pod tablicą upamiętniającą te wydarzenie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Ja nie znam Warszawy. Pewnie się czuje jak widzę "pałac Stalina" czy pałac kultury, który TW Moczulski z zięciem 'redahtorem' złodziejem chcieli zburzyć.
Gdzieś czytałem, że pan Łomnicki konfabuluje na temat "Akcji pod Arsenałem" Wiele faktów nie jest zgodnych z realiami.
Napisze do Wathfora

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo.

W sprawie niemieckiego filmu "Unsere Mütter, Unsere Väter”gdzie jest szkalowana Polska, Podziemne struktury, rzekomy antysemityzm Armii Krajowej powinien interweniować premier, minister spraw zagranicznych.

Tyle , że Tusk i Sikorski to pudle Angeli Merkel, której przodkowie byli służącymi u dziadków Hanki Suchockiej.
Za jakiś czas napiszę o genealogii ciotki anielki.

Sikorski nie interweniował w sprawie sióstr Radwańskich, które w Izraelu reprezentowały Polskę w rozgrywkach międzynarodowych a nie siebie w turnieju za pieniądze

Postscriptum

Siostra Tuwima była synową Jadwigi Silbersteinówny, której siostra była za Maurycym Poznańskim, teściem Maurycego Hertza, męża wnuczki Michała Bergsona, którego szwagier był synem siostry ciotecznej Jakoba Bienfelda, szwagra Lipmana Einhorna, który był prapradziadkiem Adama Michnika

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Ja kiedyś byłem w Teatrze Wielkim w Poznaniu na spotkaniu z Pania Barbarą Wachowicz, było to widowisko o Mickiewiczu.
Po spektaklu publiczność poznańska, zimna w odniesieniu do romantyzmu, przez 30 minut biła na stojąco brawa.

W Poznaniu mało się mówi o związkach Mickiewicza z Wielkopolską, choć był, szalał oczekując na moment przekroczenia granicy .

Granice między Niemcami a Moskalami można było przekraczać niemalże wszędzie i o każdej porze.

Mama mojego ojca miała majątek przy granicy prusko -rosyjskiej.
W majątku babci zatrudniano bolszewickich więźniów internowanych w Strzalkowie. Ich nikt nie pilnował. Mogli chodzić gdzie chcieli. Ojciec mi opowiadał, że ci co zostali przy życiu chcieli pozostać w Polsce, choć ich przymusowo wywieziono do bolszewików

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,



Wojciech Holewiński: Pisarz, prawnik, redaktor, działacz opozycyjny, w
latach 1977-81 współpracownik KOR-u. W stanie wojennym internowany.
W
1995, w głośnym proteście, zrezygnował z pracy w warszawskiej
prokuraturze. Laureat licznych nagród literackich a także Krzyża
Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski.
Wiceprezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz członek Stowarzyszenia Wolnego Słowa.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

11. Szanowny Panie Michale

budzi sie Polska, budzi sie polska młodzież. Im bardziej neomarksiści chcą nas zdusić, tym mocniej wybucha płomień wolności.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

12. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Stare pokolenie Polaków, które pamięta 'dobrodziejstwa' komunizmu, chce w ciszy i spokoju dotrwać do sądu ostatecznego.
Młodzi, gniewni, przejmują pałeczkę pierwszej Solidarności, tej bez Bolka, Michników, Geremków, czy Kozłowskich i Mazowieckich.

To dobrze. Jest nadzieja, że dryfujący Tusk w końcu trafi na skały.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

13. Szanowny Panie Michale

Młodzież interesuje się Szarymi Szeregami

Wystawa w Muzeum Niepodległości "»Kamyk na Szańcu« – opowieść o Druhu Aleksandrze Kamińskim i jego Bohaterach – Harcerzach Szarych Szeregów" cieszy się ogromną popularnością. Chęć obejrzenia pamiątek związanych m.in. z Janem Rodowiczem "Anodą" i Janem Bytnarem "Rudym" zgłasza wiele szkół. Trzeba jednak się spieszyć, ponieważ wystawa będzie czynna do 28 kwietnia.

Wystawa została zorganizowana w związku ze 110. rocznicą urodzin druha Aleksandra Kamińskiego z Szarych Szeregów, legendarnej postaci Harcerstwa Polskiego, autora najsławniejszej książki czasu okupacji "Kamienie na szaniec". Jej otwarcie miało miejsce 19 stycznia i jest licznie zwiedzana m.in. przez młodzież szkolną.

– Kiedy zorganizowaliśmy wieczór poświęcony Jankowi Rodowiczowi "Anodzie", jednemu z bohaterów wystawy, było takie mnóstwo ludzi, że nawet nie dostali się do holu. Natomiast ostatnio wystawa była włączona w Rajd Arsenał, więc odwiedziły ją patrole harcerskie z całej Polski – informuje Barbara Wachowicz, aktorka, publicystka, autorka wystawy w rozmowie z NaszDziennik.pl.

Często osobiście oprowadza grupy zwiedzających. – W środę miałam spotkanie, na którym było 120 uczniów z Gimnazjum nr. 55 im. Janka Bytnara ps. "Rudego" z Warszawy. Właściwe niczym innym nie powinnam się zajmować, tylko przyjmować zaproszenia z wszystkich możliwych szkół – zaznacza autorka.

Wskazuje, że ta wystawa zawsze była "rekordzistką", jeśli chodzi o zwiedzających. – Co nas oczywiście bardzo cieszy. Mamy piękne wpisy do księgi pamiątkowej, wszystkie generacje Polaków tam się pojawiają. Z Radomia otrzymaliśmy prośbę z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego św. Filipa Neri, że chcą przyjechać z młodzieżą – ponad 60 osób – i czy mogą liczyć na spotkanie ze mną i oprowadzenie po wystawie. Oczywiście odpowiedzieliśmy twierdząco. Tak więc przyjadą 10 kwietnia. Poza tym Łódź się wybiera, cała plejada młodzieży uczniów szkół i harcerzy, którym patronuje druh Kamiński. Wiec gdybym mogła, to codziennie bym oprowadzała od rana do nocy – konkluduje Barbara Wachowicz.

Pamiątki po bohaterach "Kamieni na szaniec" można oglądać do 28 kwietnia w warszawskim Muzeum Niepodległości, al. Solidarności 62, od środy do piątku w godz. 9.30-17.00, soboty i niedziele w godz. 10.00-16.00. W czwartki wstęp wolny.

Jacek Dytkowski

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/28387,mlodziez-interesuje-sie-sza...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

14. Do Pan Maryli

Szanowna Pani Marylo,

To wielkie zwycięstwo Polski i Polaków, że młode pokolenie chce zanać historie tych, którzy ja tworzyli w czasie II Wojny Światowej

We wtorek postaram się przypomnieć sylwetkę:
Aleksandra Macieja Dawidowskiego "Alka"
To jeden z trzech Bohaterów o którym Basia Wachowicz napisała swą przecudną książkę "Rudy, Alek, Zośka. Gawęda o bohaterach "Kamieni na szaniec"

Pamiętamy




Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

15. Szanowny Panie Michale

zdjecie

Bratnia mogiła Alka i „Rudego” na cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Zawsze na Wielkanoc kładziemy na niej bazie ()

Wielkanoc bohaterów „Kamieni na szaniec”

Barbara Wachowicz


Alleluja! Alleluja! Święte
misterium. Szept modlitw. W ołtarzach wzniesionych na Jego cześć On.
Święty Boże! Święty mocny! Święty, a nieśmiertelny. Zmiłuj się nad nami!
Tak jakoś inaczej się ludzie modlą niż zwykle. „Te Deum” brzmi tak
bezbarwnie. Boże! Daj, abyśmy mogli pochwalić Cię jak Lauda wracająca z
wojny. Całą piersią, z całego serca Ciebie, Boże, chwalimy za Twoje i
nasze przyszłe zmartwychwstanie. Niech nastanie dla nas wesoły dzień,
którego tak żądamy. Alleluja!

Tak witała Święta Wielkanocne roku 1942 młodziutka Basia Sapińska,
ukochana dziewczyna Alka Dawidowskiego, który stać się miał jednym z
trzech czołowych bohaterów najsławniejszej książki czasów okupacji –
„Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, zaczynającej się jak
gawęda przy harcerskim ognisku: „Posłuchajcie opowiadania o Alku, Rudym,
Zośce, o niezapomnianych czasach bohaterstwa i grozy. Posłuchajcie
opowiadania o ludziach, którzy w tych niesamowitych latach potrafili żyć
pełnią życia i którzy w życie wcielić potrafili dwa wspaniałe ideały:
BRATERSTWO I SŁUŻBĘ!”.

Owa Lauda, którą Basia wspomina, to oczywiście wspaniała scena z
„Potopu” Henryka Sienkiewicza, gdy zbrojny hufiec szlachty laudańskiej
pojawia się w kościele i „wszystkie szable na raz wysunęły się z pochew
na znak, że Lauda zawsze gotowa wiary bronić”.

„Ta pierwsza miłość”

W gablotce „Pamiątki Alka – Dary Basi” na mojej wystawie w Muzeum
Niepodległości leżą: śruba z niemieckiej tablicy, którą Alek zdjął z
pomnika Kopernika, szafirowo-czarna wstążka symbolicznego Orderu Virtuti
Militari, pomarańczowy płateczek – zaproszenie dla Alka na wojenny
opłatek drużyny, która nosiła symboliczne miano „Pomarańczarni”,
maskotki ofiarowywane Basi, jak wzruszająca w swojej wymowie maleńka
biała myszka z dużą czerwoną torebką, a także bazie, które wyglądają,
jakby przed chwilą zakwitły, a pochodzą z wiosennego dnia 1943 roku, gdy
Basia położyła je na mogile Alka. Ale nade wszystko leżą tam listy,
listy, listy. Jak twierdzą znamienici historycy epoki wojny, jest to
jedyny taki zespół epistolarny, dialog dwojga młodych ludzi w okupowanej
Europie. Bo ocalały zazwyczaj listy pisane do tego, kto przeżył. Listy
do kogoś, kto zginął, ginęły razem z nim. Jakim cudem te przetrwały?

Długo szukałam Basi. Siostra Alka, Maryla Dawidowska-Strzemboszowa,
powiedziała mi, że Basia nie chce i nie może z nikim rozmawiać o Alku.
Szczęśliwie wkrótce potem byłam u niezwykłego harcerskiego małżeństwa
Danuty ze Zdanowiczów i Jana Rossmanów. Ona była w powstaniu komendantką
Wojskowej Służby Kobiet walczącego w Śródmieściu batalionu „Iwo”. On
był jednym z komendantów Warszawskiej Chorągwi Szarych Szeregów i obok
Tadeusza Zawadzkiego – „Zośki”, czołowym inspiratorem napisania przez
druha „Kamyka” „Kamieni na szaniec”. Pierwsze powojenne wydanie
„Kamieni” „Kamyk” zadedykował Rossmanowi – „Przyjacielowi ’Zośki’, który
decydujący wpływ wywierał na kształtowanie postawy ideowej harcerstwa w
latach walki”. W „Kamieniach na szaniec” Rossman występuje po prostu
jako „Pan Janek”. Pożaliłam się obojgu, że nie mogę, niestety, dotrzeć
do Basi, która była wielką miłością Alka. Zadziwili się i Danusia
zatelefonowała do Basi, która jak się okazało, była jej siostrą
cioteczną. Następnego dnia Basia spotkała się ze mną po raz pierwszy, a
potem wielokrotnie w ślicznym domu z ogrodem na Żoliborzu. Pachniały
róże, szczupłe ręce Basi kartkowały dziesiątki listów. Patrzyłam na jej
śliczny profil, jej niezagasłą urodę. Na honorowym miejscu stało
uśmiechnięte zdjęcie Alka. Basia oddała mi wszystkie listy tak samo jak
swoje notesiki – pamiętniki z lat 1941-1943. Był w tych listach i
zapiskach ich cały młodzieńczy świat, nadzieja i miłość, rozterki i
przestrogi, przekomarzanki i marzenia.

„Ta pierwsza miłość cudna, trudna, zła. Ta najboleśniejsza i
najprawdziwsza i ta, co trwa najdłużej” – pisze Basia w pamiętniku.
„Coraz bardziej jest mi drogi, coraz bardziej bliski i swój. Zajął we
mnie tyle miejsca, że drżę o to, co nas łączy. O to coś wielkiego, bez
czego straciłabym połowę swojej wartości. Obydwoje przeszliśmy próby
ogniowe. Daj, Boże, żebyśmy przetrwali razem te wszystkie chwile, żeby
nas nie rozdzieliły, tylko jeszcze bardziej połączyły i żebyśmy mogli do
głębi pojąć się i zrozumieć”.

Poznali się w czerwcu 1939 roku na imieninach Danusi Zdanowiczówny.
Basia miała lat niespełna 16, Alek 19. Ona śliczna i pełna wdzięku, on
wysoki dryblas o szarozielonych oczach. Przyjaciele mówili o nim: „Alek
jest jak promień, jak wchodzi, robi się jaśniej”. Wybuch wojny
zdruzgotał ich szczęśliwy świat. Oboje zaangażowali się w konspirację.
Alek stał się jedną z czołowych postaci organizacji Małego Sabotażu
„Wawer” kierowanej przez druha Aleksandra Kamińskiego.

W lutym 1942 roku dokonał czynu niebywałego. Oto Niemcy zasłonili na
pomniku Kopernika dedykację: „Mikołajowi Kopernikowi – Rodacy”, potężną
płytą z napisem „Dem grossen Astronomen”. Bo Kopernik został wliczony w
poczet „wielkich uczonych niemieckich”. Pod globusem dzierżonym w dłoni
przez „niemieckiego astronoma” zakołysała się pewnego dnia tablica
zaczynająca się cytatem ze Słowackiego:

Trzy razy księżyc odmienił się złoty,

A ja wstrzymałem słońca obroty

I trzy razy globus słońca nie minie,

Jak polskie orły będą w Berlinie. 19 lutego 1942 roku wypadały 469.
urodziny Kopernika. Alek postanowił zrobić genialnemu astronomowi
prezent i odsłonić dedykację rodaków. Wybrał się tedy na rozpoznanie i o
poranku 11 lutego 1942 roku stwierdził, że śruby przytrzymujące tablicę
odkręcają się bez oporu, więc je odkręcił. Tablica runęła z hukiem, ale
nikt – włącznie z policjantami z niedalekiej komendy – niczego nie
zauważył. Piekielnie ciężką tablicę Alek cudem przetaszczył do
harcmistrza Jana Rossmana i tam zakopana w ogrodzie przetrwała
bezpiecznie całą wojnę, a ofiarowana Muzeum Historycznemu Miasta
Stołecznego Warszawy może być dzisiaj przez Państwa oglądana na mojej
wystawie w Muzeum Niepodległości. Ofiarą brawurowej akcji Alka padł Jan
Kiliński – bohaterski szewc – pułkownik, który bronił Warszawy przed
Prusakami w Powstaniu Kościuszkowskim. Niemcy usunęli jego pomnik i
Warszawa żartowała, że „astronom zawinił, a szewc za to siedzi”. A gdzie
siedzi, było już wiadomo natychmiast, bo na murach Muzeum Narodowego
ukazał się wielki napis Alkową wykonany ręką: „Jam tu Ludu W-wy –
Kiliński Jan”. Alek zdołał nawet sfotografować całe wydarzenie i te
zdjęcia mogą Państwo także oglądać na naszej wystawie.

Po tej „wojnie pomników” Alek dla bezpieczeństwa został wysłany do
miejscowości Olesinek pod Górą Kalwarią. Dzisiaj rezydują tam Siostry
Służebniczki Jezusa w Eucharystii, które przyjęły mnie serdecznie i
gościnnie i mogłam zwiedzić domek i kwitnący ogród, dokąd biegły listy
Basi do Alka.

„Łuna myśli i modlitwy”

Andrzej Trzebiński – młody poeta rozstrzelany przez Niemców, napisał w
jednym z wierszy o swoich rówieśnikach: „Ta młodość nie myśli o
zgliszczach, lecz łunę myśli poniesie”. I ta łuna płonie nad
korespondencją Basi z Alkiem pełną, jak żartobliwie to nazywali,
„Filozofiołków”.

Na przykład w Alkowym opisie burzy odnajdujemy widome odniesienia do
tej burzy, która zmiotła nagle słoneczny świat ich nadziei i młodości.
Pisze Alek: „Baśka! Obserwowałem burzę. Burza niszczy, łamie i psuje.
Ale czy tylko? Po nawałnicy nowych sił się nabiera, lżej się oddycha i
mocniej stąpa. Baśka! W walce siły zwiększamy”. Basia wyznaje:
„Strasznie bym chciała, żebyś był kryształem bez skazy, a nie skazą bez
kryształu”. Sam Alek robi surowy rachunek sumienia i swych wad. Listę
takowych zamykają postanowienia: „Wzmocnić wolę, wykluczyć lenistwo,
obżarstwo, obojętność, chaos”. Basi przykazuje: „Staraj się pisać jak
najwięcej na temat wszystkiego, co Cię interesuje. Chodziło mi o to, aby
swoje zdolności i zainteresowania rozwijać i kształcić. To nie tylko
potrzeba, ale i obowiązek. Dług wobec Tego, co to nam dał, i wobec tych,
wokół których żyjemy”.

Do przyjaciół z konspiracji Alek pisze: „Unikajcie płycizny, niech
każdy czyn Wasz będzie odbiciem głębi myślenia i odczuwania. Dążcie do
naprawdę silnego zżycia”.

Niezwykle ważne w korespondencji Basi i Alka są sprawy duchowe i
modlitewne. Pyta Basia: „Mały, czy Ty się codziennie modlisz? Teraz tak
nam jest potrzebna Boża pomoc. Trzeba z Bogiem porozmawiać. Poprosić i
podziękować za wszystko, za to, co jest dobre, i za to, co jest pozornie
złe. Wszystko w Jego ręku…”. Basia bardzo często modli się za Alka:
„Boże! Ześlij mu wszystko, co najlepsze, uchowaj od niebezpieczeństw i
przywróć do złotych bram nieba. Niechaj we wszystkich okolicznościach
życia otacza go opieka Twoja, ciesz go w smutku, daj powodzenie
doczesne, a osobliwie dla duszy jego racz wyprosić Królestwo
Niebieskie”.

Zachowały się bardzo subtelne i piękne rozważania Basi po
rekolekcjach w marcu 1943 roku. Basia ironizuje na temat wystrojonych
panien, które raczyły przyjść do kościoła. Za chwilę miał się pojawić
ksiądz prowadzący rekolekcje. „Ciekawam, co ten księżulek powie? –
pytanie pada z ironią i niedowierzaniem. – Co powie ten księżulek, ten
Jezuita? – pytanie z ust pachnących pierwszorzędną pomadką Guerlaine czy
Coty’ego.

No i przyszedł w ciemnej sutannie ten Jezuita, ten księżulek, i
zaczął mówić. Znikał ironiczny cień uśmieszków, aż przerodził się w
wyraz głębokiego zdumienia i zrozumienia. W sposób mistrzowski przeniósł
nas w czasy Jana Chrzciciela. Pokazał obraz świętej rzeki Jordan, a
stamtąd poprzez umęczoną duszę Chrystusa w Getsemani dotarł do czasów
dzisiejszych. Miałam wrażenie, że z jego ust płynie ogień łańcucha,
nigdy niekończącego się. Ogniw powiązanych ze sobą. Zrozumiałam i
pojęłam, dlaczego Chrystus najwięcej cierpiał. Dawniej mówiłam: Przecież
tylu ludzi krzyżowali, męczyli. Biorąc choćby ofiary pierwszych
Chrześcijan, biorąc męki dzisiejszych męczenników Oświęcimia czy innego
obozu. Ale tu nie chodzi o męki cielesne. Właśnie zrozumiałam i pojęłam
to, że Chrystus przyjął wszystkie męki i duchowe, i cielesne wszystkich
ludzi na siebie. I nie jako człowiek, ale jako Bóg. Któżby mi kazał
martwić się tym, że ta lub tamta upadła, że ten lub tamten cierpi. Któż
by mi kazał przyjąć to wszystko na swoje sumienie. Ja czasem już nie
mogę swoich grzechów unieść. Jak to dobrze, że mogę złożyć to brzemię
przed ołtarzem Pana. A On to wszystko przyjmuje na swoje sumienie.
Bierze dobrowolnie ten krzyż i tylu, tylu tysięcy ludzi. I dlatego On
cierpi i cieleśnie, i duchowo najbardziej, najszerzej i najgłębiej. (…)
Jakże powinien nas zachwycić Chrystus przemawiający do dusz naszych,
jeszcze więcej nas rozumiejący, kochający. Ludzki, a zarazem Boski. On,
który zna wszystkie nasze nędze, bóle i rozterki duchowe”.

W liście z 4 maja 1942 roku Basia, namawiając Alka obrazowo, by na
wszystkich drogach swojego wewnętrznego życia „postawić policjantów” –
silną wolę, panowanie nad sobą, systematyczność – rozważa wnikliwie
temat Boga – sojusznika, Boga – przyjaciela: „Potrzebna nam jest pomoc
niedocenianego i jakże często wydającego się nam nierealnym i
nieżyciowym Boga. (…) Zacznij od rannego i wieczornego pacierza, ale
niech ten pacierz nie będzie wyklepaną modlitwą. Wspominałam Ci kiedyś o
modlitwie ’Kto się w opiekę’. Nadaje się ona bardzo dobrze jako
modlitwa ranna. Wskazuje bowiem, ile zależy od człowieka i ile człowiek
może zyskać przez poddanie się Woli Bożej. Chciałabym, żebyś się modlił
jej słowami. Sam zobaczysz, jaka jest aktualna i żywa.

 

Kto się w opiekę odda

Panu swemu,

A całym sercem szczerze ufa Jemu,

Śmiele rzec może

– Mam obrońcę Boga,

Nie przyjdzie na mnie

żadna straszna trwoga. (…) Iżeś rzekł Panu:

„Tyś nadzieja moja”,

Iż Bóg najwyższy

jest ucieczka Twoja,

Nie padnie na cię żadna

zła przygoda

Ani się znajdzie w domu

twoim szkoda. Aniołom swoim każe

cię pilnować,

Gdziekolwiek stąpisz,

będą cię piastować,

Na ręku nosić, abyś idąc drogą,

Na ostry kamień nie ugodził nogą. Słysz, co Pan mówił:

„Ten, kto mnie miłuje

I ze mną sobie szczerze postępuje,

I ja go także w jego każdą trwogę,

I nie zapomnę i owszem wspomogę. Tak oto strofy Jana Kochanowskiego
krzepiły serca tej młodzieży, nad którą zawisł okrutny wyrok historii.

„Ja się za Ciebie będę modlić”

26 marca 1943 roku pod warszawskim Arsenałem stanął oddział harcerzy
Szarych Szeregów pod dowództwem Tadeusza Zawadzkiego – „Zośki”. Czekali
na więźniarkę, w której Niemcy przewozili ich przyjaciela – Janka
Bytnara – „Rudego” z przesłuchań na Szucha do więzienia na Pawiaku.
Jeden z chłopców, dopadłszy więźniarki, woła: „Rudy” jest z nami!

I oto czołga się w ich kierunku przerażające widmo. Krwawy strup
zamiast złotych włosów. Czarno-sine zmiażdżone ręce. Wyciąga je do
„Zośki” ze słowami: – Gdybyś wiedział… oprzeć się chceniu – powiedzieć,
wydać was, a przestaną mnie bić, choć na chwilę. Ale on ich nie wydał, a
oni go nie zawiedli. Zapłacili życiem za to, by skatowany przyjaciel
umarł w ich ramionach, a nie pod obcasami niemieckich bestii. Alek
osłaniający przyjaciół zostaje ciężko ranny. Umierają obydwaj z „Rudym”
tego samego dnia – 30 marca 1943 roku. Leżą dziś w jednej mogile pod
białym krzyżem na Powązkach, tak jak siedzieli w jednej ławce w Liceum
Batorego.

Basia opowiadała mi, że Alek, idąc do Akcji pod Arsenałem, przyniósł
jej wszystkie listy, które do niego pisała. Wyniosła je z narażeniem
życia z Powstania Warszawskiego. Jest w tym niezwykłym zespole list Basi
napisany po śmierci Alka. Wspomina tę straszną chwilę w szpitalu:
„Miałeś taki niespokojny, krótki, urywany oddech. I oczy, Twoje smutne
kochane oczy. (…) Kochany, mówiłeś mi, że chcesz się modlić, ale nie
możesz się skupić – powiedziałam – nie męcz się, ja się za Ciebie będę
modlić. W drzwiach posłałam Ci pocałunek, Ty pokiwałeś mi ręką i też
posłałeś pocałunek, spojrzałam raz jeszcze na Ciebie z Twoim
smutno-bolesnym uśmiechem. Kochany, serce umierało z przerażenia. Byłeś
słońcem moim, moją radością i wszystkim, co najpromienniejsze i
najlepsze. Byłeś moim autorytetem moralno-duchowym. Dałeś mi miłość dla
Ciebie… Tak Ciebie pełno dookoła, wszędzie. Widzę Cię. Słyszę Twoje
kroki. Kocham Cię…”.

Nie ma już dzisiaj także Basi. Ale harcerze polscy z drużyn im. Alka
Dawidowskiego kładą mu zawsze przed Wielkanocą na mogile srebrzyste
bazie.


http://www.naszdziennik.pl/wp/28306,wielkanoc-bohaterow-kamieni-na-szani...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Zazdroszczę ; jak Pani pięknie pisze
Dziś pewnie ma Pani sądny dzień,
bo śmigus i dyngus

Dołączam się:





Miłego i pogodnego dnia


Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Zofio,

Jutro będzie o Alku i Zosi Sapińskiej. Może o pocałunkach w trakcie jazdy na rowerze



Zosia Sapińska do Alka:

W lipcu 1942 roku Basia pisze do Alka:
"Tak sobie pomyślałam, że jak się jedzie na rowerze, to się nie można
całować, bo byśmy się zaraz wykopyrtnęli. Prawda? Zresztą może kiedyś
spróbujemy
"

Normalni ludzie ! Może dlatego, ze nie było twittera a był Bóg ?

Ukłony moje najniższe



Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

18. Panie Michale,przez łzy czytam te piękne teksty

i coż mogę napisać,tylko Jedno....
wielkie podziękowania za Przypominanie Tych Pieknych Młodych Ludzi...leży przede mną stara zaczytana książeczka...O NICH...

"Czy popiół tylko zostanie i zamęt,/ Co idzie w przepaść z burzą? – czy zostanie/ Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament,/ Wiekuistego zwycięstwa zaranie…”.
ukłony z nad ukochanej książeczki :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

19. Do Pani Zofii

Szanowna Pani Zofio,

PRL miał innych bohaterów:
Pstrowski
bracia Bugdołowie

III Rzeczypospolita, zwyczajnych złodziei, gdzie pierwszy milion trzeba ukraść.

Dyngusowe ukłony






Można powiększyć

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

20. panie Michale a zaczęło się od od Balcerowicza

i Buzka....wtedy powstały pierwsze fortuny kluczyka i tych z Colloseum...
nocne pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

21. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Balcerowicz i Buzek to ta sama koszerna firma wyprzedaży Polski.

Uklony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

22. Panie Michale :)

parafrazując mistrza "w jednym stali domu "
sobotnie pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

23. Panie Michale :)

cudności :)))
serdeczne pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

24. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

U mnie już wiosna, 14 °




 Ukłony dla Pani i Budrysów od najmniejszego do najstarszego

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

25. "ANODA" - prawda piękniejsza od legendy


&quot;ANODA&quot; - prawda piękniejsza od legendy - niezalezna.pl

foto: Wujektsal; creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en

"Potrafił ojczyznę kochać bezgranicznie, potrafił za nią walczyć
z ofiarą krwi, ale również kiedy był na to czas, nie zapominał o
kształtowaniu charakteru, nauce, ale także o właściwej jego wiekowi
dobrej zabawie. To postać pełna, wielobarwna…" - mówi Mariusz Olczak,
autor książki o Janie Rodowiczu "Anodzie", w rozmowie z Jarosławem
Wróblewskim ("Gazeta Polska Codziennie").



Co poza legendą bojownika o wolność ojczyzny zainspirowało Pana do napisania książki o Janie Rodowiczu „Anodzie”?


Historia „Anody” to jeden z klasycznych tematów historycznych, którym
interesują się od lat nie tylko zawodowi historycy, ale również amatorzy
pasjonujący się historią. Znany jest głównie jako żołnierz AK, który
poniósł śmierć w kazamatach UB w niewyjaśnionych okolicznościach. Pomysł
napisania książki zrodził się jakiś czas temu, kiedy przygotowując
tekst do VII wydania „Pamiętników żołnierzy Baonu »Zośka«”,
zidentyfikowałem nieznany zupełnie tekst napisany krótko po wojnie przez
„Anodę”, a dotyczący walk batalionu „Zośka” o Gęsiówkę i śmierci
pierwszego żołnierza plutonu „Felek” Tadeusza Tyczyńskiego ps. Pudel.
Później dostałem od współpracownika „Anody” z Biura Archiwum Baonu
„Zośka” Bogdana Celińskiego teczkę pełną oryginalnych dokumentów ze
zjazdu koleżeńskiego „Zośki” w Zakopanem w grudniu 1945 r. Były w niej
zarówno oryginalne rozkazy, materiały i opracowania, jak i kronika
zjazdu spisana również przez Rodowicza. Do tego udało się odnaleźć ponad
130 zdjęć „Anody” i 50 rysunków, szkiców i obrazów jego autorstwa.



Ze wspomnień żołnierzy „Zośki” wiemy, że „Anoda” był człowiekiem radosnym, odważnym i pomysłowym.

Cechy odpowiadające tym trzem przymiotnikom jak najbardziej pokrywają
się z materiałem źródłowym, na który natrafiłem. Do tego był niezwykle
zdolny i twórczy. Teksty „Anody” pokazują, że był młodym polskim
patriotą wychowanym w duchu ideałów, jakie od pokoleń przyświecały jego
rodzinie, która poniosła wiele ofiar w XIX i XX w.



Co szczególnie Pana zafascynowało w „Anodzie”?

To był młody, czterokrotnie ranny w Powstaniu Warszawskim oficer z
Virtuti Militari i Krzyżami Walecznych, który nie tylko potrafił
bohatersko walczyć, ale też konstruować aparaty radiowe, ładunki
wybuchowe, ponadto znakomicie znał różne rodzaje uzbrojenia. Był też
zdolnym architektem, rysownikiem, wreszcie poetą i malarzem. Kiedy z
tymi cechami połączy się jego skory do żartów barwny charakter, to
możemy się domyślać, dlaczego tak uwielbiali go podwładni i przełożeni.





Okładka książki Mariusza Olczaka.



„Anoda” to postać postrzegana dziś podobnie jak Żołnierze Niezłomni. Czy rzeczywiście jest on wzorem dla młodzieży?

Mówiąc patetycznie, potrafił ojczyznę kochać bezgranicznie, potrafił za
nią walczyć z ofiarą krwi, ale również kiedy był na to czas, nie
zapominał o kształtowaniu charakteru, nauce, ale także właściwej jego
wiekowi dobrej zabawie. To postać pełna, wielobarwna i właśnie dlatego
został jednym z bohaterów swojego legendarnego batalionu. Nie
zapominajmy jednak o innych poległych w konspiracji i powstaniu
żołnierzach „Zośki” oraz dowódcy baonu Ryszardzie Białousie ps. Jerzy.
Jego archiwum dopiero przed kilkoma laty udało mi się sprowadzić z
dalekiej Argentyny, gdzie zmarł.



Całość wywiadu w "Gazecie Polskiej Codziennie"
http://niezalezna.pl/68824-anoda-prawda-piekniejsza-od-legendy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. 73. Rocznica Akcji pod Arsenałem.


Na zdjęciu: "Rudy", "Zośka", "Orsza"/fot. Wikimedia Commons/1944.pl
Na zdjęciu: "Rudy", "Zośka", "Orsza"/fot. Wikimedia Commons/1944.pl

26 marca 1943 u zbiegu ulic Długiej i Bielańskiej pod
warszawskim Arsenałem Grupy Szturmowe Szarych Szeregów uwolniły
podharcmistrza Jana Bytnara ps. „Rudy” oraz 20 innych więźniów, których
przewożono po przesłuchaniach z siedziby gestapo przy alei
Szucha na Pawiak.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. "Rudy", "Alek", "Zośka" - nie


"Rudy", "Alek", "Zośka" - nie zapomnijmy o nich! W niedzielę mija 74. rocznica Akcji pod Arsenałem!


Twórcą planu akcji był "Zośka".


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. odbili "Rudego" z rąk

odbili "Rudego" z rąk Gestapo

Kryptonim: "Meksyk II". 74. rocznica Akcji pod Arsenałem



Kryptonim: "Meksyk II". 74. rocznica Akcji pod Arsenałem

74 lata temu, 26 marca 1943 r. u zbiegu ulic
Długiej i Bielańskiej w Warszawie w pobliżu budynku Arsenału członkowie
Grup Szturmowych Szarych Szeregów, pod... więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Harcerze uczcili rocznicę


Harcerze
uczcili rocznicę Akcji pod Arsenałem. 75. lat temu Szare Szeregi odbiły
z rąk Gestapo Janka Bytnara "Rudego". GALERIA. WIDEO

Obchody 75. rocznicy Akcji pod Arsenałem / autor: PAP/Jakub Kamiński

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Ministerstwo Sprawiedliwości

Ministerstwo Sprawiedliwości upamiętniło Jana Rodowicza „Anodę”

Ministerstwo Sprawiedliwości upamiętniło Jana Rodowicza "Anodę" -
jak podało Biuro Komunikacji i Promocji resortu - "bohatera walki o
wolną Polskę" w rocznicę jego śmierci. W nocy z wtorku na środę na
budynku MS wyświetlona zostanie iluminacja przedstawiająca "Anodę".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. IPN

Akcja pod Arsenałem
W imię przyjaźni postanowili dokonać niemożliwego - w biały dzień odbić jednego ze swoich z rąk Niemców. Janek, Tadek i Alek znani jako "Rudy", "Zośka" i "Alek" znali się ze szkoły i w niemieckiej czasie okupacji razem działali w Szarych Szeregach – największej podziemnej organizacji młodzieżowej.
Kiedy 23 marca 1943 roku. Janek Bytnar trafił w łapy Gestapo, koledzy od razu chcieli go odbić. Chęć działania jednak nie wystarczała. Szanse powodzenia akcji w środku okupowanej Warszawy były niemalże zerowe, a „Rudy” nie był ani pierwszym ani ostatnim konspiratorem schwytanym przez Niemców. Chęć uwolnienia kolegi była jednak silniejsza.
Jeszcze tego samego dnia udało się ustalić, kiedy okupant będzie konwojował „Rudego”. Akcję jednak odwołano, kiedy konspiratorzy zajęli pozycje do ataku na konwój. Powodem rezygnacji z uderzenia był brak zgody dowództwa Kedywu AK.
Planów odbicia więźnia jednak nie porzucono. 26 marca 1943 roku Szare Szeregi z powodzeniem zaatakowały konwój jadący siedziby Gestapo w al. Szucha do więzienia Pawiaku. Dziesięciominutowe uderzenie przeszło do historii jako Akcja pod Arsenałem. Choć cel zrealizowano, trudno było nazwać akcję wielkim zwycięstwem. Dlaczego?
Cztery dni później, w wyniku obrażeń zadanych w czasie śledztwa zmarł odbity przez kolegów Janek Bytnar "Rudy". Tego samego dnia na wieczną wartę odszedł Aleksy Dawidowski "Alek" raniony w czasie akcji. Trzeci z przyjaciół - Tadeusz Zawadzki "Zośka" zginął pięć miesięcy później raniony w czasie akcji na niemiecką strażnicę graniczą w Sieczychach.
27 marca 1943 roku, w odwecie za Akcję pod Arsenałem, Niemcy rozstrzelali 140 osób. Pomimo represji, akcja przeprowadzona w środku okupowanej Warszawy, miała duże znaczenie psychologiczne i była jasnym sygnałem, że Polskie Państwo Podziemne walczy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Zbigniew Ziobro: Jan Rodowicz

Zbigniew Ziobro: Jan Rodowicz "Anoda" miał za sobą tak wiele świadectw odwagi i hartu ducha

Jan Rodowicz "Anoda", ten człowiek o jakże pięknej drodze, który
odszedł z tego świata, w wieku zaledwie 26 lat, miał za sobą tak wiele
świadectw odwagi i hartu ducha - powiedział minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro podczas uroczystości z okazji 100. Rocznicy urodzin Jana
Rodowicza "Anody".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Mariusz Olczak, dyrektor AAN:

Mariusz Olczak, dyrektor AAN: zachowało się niewiele dokumentów dotyczących Akcji pod Arsenałem

O ile zachowanych dokumentów Szarych Szeregów jest całkiem sporo,
tak o samej Akcji pod Arsenałem pozostało proporcjonalnie mniej i, co
ważne, nie wszystkie były dostępne w momencie powstawania pomnikowych
publikacji jej poświęconych - mówi PAP dyrektor Archiwum Akt Nowych
Mariusz Olczak.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. „Trzaskać!” – 80 lat temu

„Trzaskać!” – 80 lat temu Grupy Szturmowe Szarych Szeregów przeprowadziły Akcję pod Arsenałem

80 lat temu, 26 marca 1943 r., u zbiegu ul. Długiej i Bielańskiej w
Warszawie, w pobliżu budynku Arsenału, członkowie Grup Szturmowych
Szarych Szeregów pod dowództwem Stanisława Broniewskiego „Orszy”
przeprowadzili akcję odbicia z rąk gestapo Janka Bytnara „Rudego”.
Przeszła ona do historii jako Akcja pod Arsenałem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl