1 Marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych
palące sie świece wciąż o Nich przypominają,samotna biało-czerwona,lśni w słońcu...
czyjaś łza ,samotna na rzęsie może kapnie na strudzone ręce...
KU Pamięci pomordowanych....postanowiłam zrobić pewien "experyment..."
tzn zacytować słowa o Nich z pewnego Zeszytu z 1987 r
"Syndykat Smierci ,czyli krótka historia polskiej "bezpieki"
Oficyna Slaska 1987
a póżniej z kupionej tydzień temu z wyprzedaży ksiązeczki /za całe 3 zł/
"Miedzy Wisłą i Przemszą"Bogdana Kobuszewskiego wydanej przez Wojskowy Instytut Historyczny,rok wydania 1966
Ofiary UB ich dramatyczne Losy...i ci ,którzy ....ale moze lepiej niech obie ksiązeczki zaczna mówić same....
I. " Syndykat Śmierci"
słowo wstępne.Rocznica ,która nie powinna być zapomniana.
fragmenty...
7 pażdziernika 1984 upłynęło czterdziesci lat od utworzenia instytucji ,ktora zapisała się w szczególny sposób w historii społeczeństwa polskiego ostatnich dwu pokoleń ,a tym samym i w najnowszych dziejach Polski : tak zwanej Służby Bezpieczeństwa Publicznego .Powołanie jej i nadanie specjalnych uprawnień było kamieniem węgielnym budowy nowego systemu w Polsce -pod nadzorem sowieckim-lecz nie rękami Rosjan ,ale przede wszystkim Polaków i Zydów ,a także Białorusinów i Ukraińców .Czołowi przedstawiciele tzw władzy ludowej nigdy nie negowali szczególnego znaczenia Służby Bezpieczeństwa w systemie politycznym PRL.Przeciwnie wszyscy kolejni ministrowie Bezpieczeństwa Publicznego ,a po zmianach organizacyjnych w 1954 roku Spraw Wewnętrznych,znaczenie to z naciskiem podkreślali .I tak w dwudziestolecie bezpieki ,w pażdzierniku 1964 roku,ówczesny minister Mieczysław Rakowski powiedział :
W tym tak dla was uroczystym dniu przyjmijcie od kierownictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych serdeczne podziekowanie i wyrazy szacunku za wzorową obywatelska postawę..../../
Podobnie jak Moczar,tak szacunek i uznanie bezpiece za jej "dorobek" wyrażali
Franciszek Szlachcic,Mirosłwa Milewski,Stanisław Kowalczyk,w ostanim zaś pięcioleciu dokładnie tak samo mówił min >Czesław Kiszczak"....
chwilowa przerwa ,
niech mówi teraz inna ksiązka,ksiązka z 1966 roku "Miedzy Wisła i Przemszą...
"przypisy str 181 "Akcje bojowe oddziału oddziału im J.Dąbrowskiego ,relacja T>Mrowca ...str 182
....".../" w takiej atmosferze zrodziła sie myśl o poważnej akcji,która , spełniałaby kilka zadań.Zniszczenie dużego obiektu przemysłowego,pracującego dla okupanta..byłoby po pierwsze odpowiedzią na terror wobec Polaków ,po drugie pokazywałoby społeczeństwu polskiemu i umęczonym więzniom Oświęcimia ,ze polski ruch oporu istnieje i walczy....i załączone zdjęcie z podpisem :
Grupa partyzantów z oddziału im J.Dąbrowskiego .Od lewej FR. Szlachcic,-"Wicek"Wasyl Nowikow -"Waśka"H.Łowiec-"Albin"Jan Szulik -"Iwan",Józef Kumala -"Liczko",Piotr-"Pietia "
ostatecznie zdecydowali sie na zakłady "BATA" w Chełmku,położonym okoła 5 km od obozu ,tak by łunę zauważyli więżniowie
i taki oto zapis ..."Hitlerowcy niesłusznie uważali,ze napadu dokonał oddział AK...dalej strona 187
" partyzanci napadali miedzy innymi /grupa prowadzona przez "Wicka" na biura ośrodka budowlanego w Byczynie...na na placówki handlowe,szcywcze...
i tak np wśród wielu innych..jest zapis :
"15 września w sklepie w Okleśnie skonfiskowano wyroby tytoniowe i miesne oraz inne artykuły żywnościowe "
i wiele ,wo
ile innych zapisów,,,gdzie i na ile "skonfiskowano towaru"...
przypominam,że "Wicek"to Franciszek Szlachcic...
A teraz powrót do pozółkłej cieniutkiej ksiązeczki -Zeszytu "Syndykat Śmierci "
str 21 Sprawcy....Ofiary....
"Sprawcy "
Po pażdzierniku 1956 roku ogromna część posługujacych się owymi zbrodniczymi metodami oficerów sledczych -już w stopniach kapitanów i majorów -działała/a moze działa i do dziś/w wojewódzkich komendach MO ,w wojewódzkich Urzedach Spraw Wewnętrznych i innych centralnych agendach aparatu terroru/.../
taka kariera mógł się wykazać pożniejszy minister Spraw Wewnetrznych Franciszekszlachcic,były gorliwy oficer śledczy w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczenstwa Publicznego w Krakowie,przesuniety póżniej na wyższe stanowisko komendanta Wojewódzkiego MO w Katowicach ,a wreszcie sciągnięty DO CENTRALI BEZPIEKI na Rakowieckiej.Podobna była kariera Mirosława Milewskiego ..."
Ofiary
O ile lata 1944-46 można uważać za okre wypracowania przez bezpiekę podstawowych metod działania i wypróbowania ich skutecznosci na dziesiątkach tysiecy aresztowanych ,o tyle począwszy od roku 1949 te same w zasadzie są stsowane są wobec jeszcze wiekszej liczby ofiar .
W Warszawie i we wszystkich miastach wojewódzkich na oddziałach sledczych bezpieki rozlegają się jęki katowanych ,szloch kobiet,głośne krzyki oszalałych z bólu więżniów. Bierut i Berman zalecają stosowanie najostrzejszych metod.
Mnozą sie samobójstwa w celach aresztów bezpieki,mnożą sie tez morderstwa dokonywane w trakcie sledztwa przez nie nie dość zręcznych lub zbyt sadystycznych oficerów...."
cdn
w nastepnym fragmencie postaram sie podać nazwiska ...
- gość z drogi - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
9 komentarzy
1. ciąg dalszy "Syndykat Śmierci " podtytuł "Ofiary"
str 22
"Do dziś w niewyjaśnionych okolicznościach przepadł w 1946 roku w podziemiach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego
TADEUSZ ŁABĘDZKI
wybitny działacz w środowisku młodzieży Stronnictwa Narodowego ,w czasie okupacji
niemieckiej redaktor pisma konspiracyjnego"Wszechpolak"
Czyniącej starania rodzinie odpowiedziano cynicznie,ze uciekł z aresztu i nie wiadomo ,co sie stało...
Okresu śledztwa na Mokotowie nie przeżył
BOLESŁAW RUTKOWSKI /"Zawadzki" "Muszyński"/
były dyrektor Departamentu Spraw Wewnętrznych Delegatury na Kraj,zasłużony współorganizator i działacz Polskiego Państwa Podziemnego,
w okresie okupacji utrzymywano :jakoby miał popełnić samobójstwo.
Nieco pożniej zmarł w więzieniu
LECH HAJDUKIEWICZ
członek Zarządu Głównego SN,także z nieznanych bliżej powodów i w nieokreślonych warunkach.
W początkach roku 1948 umiera na serce w celi na "dziesiątce",bezpośrednio po zmaltretowaniu w śledztwie,dr
STANISŁAW TOBIASZ
prawnik,działacz społeczny,były prezes Wojewódzkiego Zarządu PSL w Gdańsku
W styczniu 1949 roku z wysokiego pietra przy ul Koszykowej "wypada"
JAN RODOWICZ
bohaterski żołnierz z batalionu "Zośka"
Mówimy "wypada"a nie wyskakuje,bo choć oficjalna wersja mówiła o samobójstwie,sprawa nie jest jasna.
W grudniu 1949 roku bezpieka dokonuje jednego z najbardziej ponurych morderstw w śledztwie.W budynku MBP przy Koszykowej umiera na serce ,w trakcie duszenia przez oficera śledczego
Profesor MARIAN GRZYBOWSKI
światowej sławy dermatolog,kierownik katedry ówczesnego wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Warszawskiego.Profesor Grzybowski ,szpiclowany przez dłuższy czas i wreszcie zadenuncjowany przez dr Stefanie Jabłońska ,spodziewał się aresztowania
i dzielił się ze swoimi obawami z przyjaciółmi,ostrzegając przed Jabłońską.
Dr Jabłońska zaś,w wolnych chwilach od pracy naukowej,była-jako dermatolog/nie należy jej mieszać z inna lekarką tegoż nazwiska,internistką/-jednym z zaufanych lekarzy bezpieki w więzieniu mokotowskim.Po smierci prof,Grzybowskiego objęła po nim katedrę..
i kierownictwo Kliniki Dermatologicznej UW,a potem Akademii Medycznej w Warszawie,ktore sprawuje do dzisiaj...
W 1951 umiera na Mokotowie na grużlicę ,której nabawił się w więzieniu pozbawiony jakiejkolwiek pomocy lekarskiej,
Profesor TARNAWSKI
światowej sławy anglista,autor wielu dzieł naukowych.Profesor Tarnawski,kierownik katedry anglistyki Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie,aresztowany został ,wkrótce po osiedleniu sie w Krakowie,pod zarzutem działalności w nie zarejestrowanej organizacji społecznej pn.Komitet Ziem Wschodnich,udzielających pomocy repatriantom.
Zarzucono mu również ,ze utrzymuje kontakty z gronem inteligencji lwowskiej Znakomity uczony,któremu udało sie przeżyć krwawe lata okupacji Lwowa,zmarł z dala od rodziny ,na pryczy więzienia mokotowskiego,kilka miesięcy przed upływem terminu pięcioletniego wyroku...
Mniej wiecej w tym samym czasie,20 września 1951 umiera na Mokotowie,komendant
Obszaru Północno-Wschodniego /wileńsko-nowogródzkiego/AK
ALEKSANDER KRZYŻANOWSKI
Pułkownik ,sławny "WILK"
Aresztowany w 1944 roku w lipcu przez NKWD,przeżył katusze łagrów w Sowietach.
Po przekazaniu go do Polski w 1947 roku,aresztowany przez bezpieke 3 lipca 1948,nie doczekał zwolnienia
W celi więzienia mokotowskiego zmarł też 13 maja 1953 ,pod presją śledztwa i więziennych warunków /po 4 latach pozbawienia wolności/
Ks.Zygmunt Kaczyński ,przed wojną redaktor naczelny Katolickiej Agencji Prasowej,w czasie wojny członek Rządu RP w Londynie,po niej redaktor chrześcijańsko-demokratycznego pisma katolickiego "Tygodnik Warszawski"
c.d .
gość z drogi
2. a tu, zdanie z przedmowy :
"Syndykat śmierci jest szkicem ,obejmującym lata 1944-84,nazwaliśmy go "krótka historią polskiej bezpieki "bo w pewnym sensie jest nią/.../
Na AK-0wców urządzano polowania .Nazywało sie to "walka ze zbrojnym podziemiem"/../
Łukasz Socha -emigracyjny historyk -uważa ,że w różnych obławach i operacjach
w latach 1944-48 zamordowano ok.10 tysiecy ludzi podziemia.
A według MSW ogłoszonych po pazdzierniku 1956,w latach aresztowano ok 150 tys.
Z tej liczby
22.797 skazano na więzienia ,a 2 500 na śmierć.Są to dane oficjalne .Mieczysław Moczar ,który w latach 1964 -68,był ministrem MSW ,pisał że w tych latach organa represyjne zatrzymały w aresztach 155.586 osób ,natomiast w latach
1948 -50 jeszcze około 79.202 osoby .
Ale według historyków emigracyjnych przez więzienia "bezpieki" w Polsce przeszło w latach 1944-56 co najmniej 500.ooo osób...
Te liczby świadczą o rozmiarach terroru .Nie mówią jeszcze o rozmiarach zbrodni i tortur ,przez które przechodzili aresztowani ,o upodleniu ,procesach ,wyrokach śmierci i mordach bez wyroków,o świadomym i metodycznym wyniszczaniu ludzi ..."
to tylko fragmenty cieniutkiego zeszytu,w którym literki wybijane starą naszą solidarnościową metodą zamazują się pod nieostrożnym dotknięciem
nie zmazuję się natomiast
Pamięc
o Ofiarach i Mordercach...PAMIĘĆ,która zobowiązuje..
podając fragmenty Naszej Pamięci
i konfrontując je z zamulaczem pamięci w postaci ksiażeczki "Miedzy Wisłą a Przemszą"
gloryfikującą miedzy innymi Franciszka Szlachcica...
dodam tylko jeszcze to zdanie z Naszego,Solidarnościowego opracowania:
mamy rok 1964,przemawia ówczesny minister Mieczysław Moczar...
dziękujac za
"wzorową obywatelska postawę ,za wasz dwudziestoletni dorobek ,z którego
możecie być dumni ..."
Podobnie jak Moczar szacunek i uznanie "bezpiece za jej dorobek"wyrażali
Franciszek Szlachcic Mirosław Milewski Stanisław Kowalczyk ...a póżniej podobnie mówił Czesław Kiszczak :
wychwalając zasługi MO i SB w rozkazie specjalnym ,ogłoszonym w Trybunie Ludu 8.XI 1981 ,na 10 tygodni przed rozpoczęciem grudniowej wojny z Narodem
Życie bywa jednak okrutne...
Szlachcic
doczekał się wydania własnej książki...pochowany został z honorami na poświęconej ziemi,a zamordowani bohaterowie do dzisiaj nie mają swoich grobów..a ich kości poniewierają się po łączkach...Polski
Obiecałam sobie,że jedyne co ja,pojedyńczy człowiek mogę dla nich zrobić,to
przynajmniej
przekazać nazwiska OFIAR bezpieki,zapamietane przez króciutko szkic ...
wydany nakładem Oficyny Śląskiej,w 1987 roku na papierze klasy entej...z rozmazującym się drukiem po 26 latach
i przynajmniej częściowo skonfrontować ją z wydaną w 1966 roku
ksiązką w twardej ,płóciennej okładce ...Bogdana Kobuszewskiego ...gloryfikującej ...no własnie KOGO ????i co wykaz rabowanych sklepów...str 186,187....
Jedyna satysfakcja,że ta bogato wydana książka wylądowała na wyprzedaży, za całe 3 złocisze..
a CI prawdziwi Bohaterowie są dzisiaj uhonorowani świętem
Żołnierzy Wyklętych...
Wieczna chwała pomordowanym i wieczna hańba mordującym,wydającym wyroki i akceptującym te Zbrodnie
zbrodnie ,które mają ciąg dalszy i nie są ukarane...zbrodnie na ludziach Solidarności,na smoleńskich niepoprawnie myślących i mówiących...
Wsieci jest już długa lista...tych ginących na polskich drogach..,umierających na serce,czy wieszających się w przeddzień Wigilii,czy tuż przed lub w czasie Mistrzostw w 2012 roku...
cdn
gość z drogi
3. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Wieczna Cześć i Chwała wszystkim żołnierzom / Pani Stryjowi-Legioniście też / którzy walczyli i ginęli za Polskę
Dziś stoimy na granicy utraty niepodległości
Z wyrazami szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Drogi,szanowny Panie Michale
Wieczna pamięć IM ,Wszystkim...
My nie zapominamy,
My pamiętamy....a Pan ma w tym wyjątkowo wielki wkład...pisząc,przypominając jak było...Kropla wody drąży skały...
Ogłoszenie dnia 1 marca ,Dniem Żołnierzy Wyklętych,to takie małe zwycięstwo nad
esbeckimi kronikarzami...,nad sędziami stalinowskimi,nad oprawcami
i mimo,że kości Bohaterów mordowanych przez polskich bandytów...poniewierają się bez należnego im pochówku...TO i tak ONI są Bohaterami,a mordercy...dzikimi oprawcami zasługującymi tylko na pogardę...a ci którzy dzisiaj jeszcze mają czelność mówić o Bohaterach ,że byli nie wiele warci...są zwyczajnymi zdrajcami i POżytecznymi idiotami...POżytecznymi dla "somsiadów"
Dobrej Nocy Panie Michale...
a IM westchnienie za ich dusze do Boga...
gość z drogi
5. c.d korowodu śmierci
:"Nie przeżył pobytu w więzieniu
Antoni Antczak,wybitny działacz chrześcijańsko-demokratyczny,członek Zarządu Głównego Stronnictwa ,skazany w kwietniu1951roku przez Wojskowy Sąd Rejonowy w W-wie ,na dożywocie ."
cdn
gość z drogi
6. " inne przykłady dotyczące losu ludzi,ktorych głośne
procesy odbyły się w Warszawie"
Wacław Lipiński ,docent historii,we wrześniu 1939 r
gość z drogi
7. c.d..." A jak skonał przywódca PPS-WRN
Kazimierz Płużak?
gość z drogi
8. Droga Zofio,
Żołnierze Wyklęci czczeni są przez cały miesiąc marzec, a pamięć o nich nie zaginie, chociaż są tacy, którzy by chcieli, aby zaginęła. Świadczy o tym profanacja pomnika Inki w Krakowie tuż przed 1 Marca.
Ale naród nie zapomni!
,
Cieszy fakt, ze młodzież szukająca bohaterów zaczęła interesować się Żołnierzami Wyklętymi.
Wieczna chwała Zmarłym, hańba Ich mordercom!
Pozdrawiam serdecznie
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
9. Moja droga Pelargonio:)
Polska |Młodzież na przekór bandytom i idiotom...jest piekna ...a Krakowski przykład Inki,tylko to potwierdza...
To nasze najpiękniejsze Polskie Kwiaty,to Orlątka,które musimy chronić i wspierać,bo wyrywają się do lotu...a różne paskudne drapieżniki- myszołowy tylko na to czekają...
serdecznosci droga Pelargonio
PS przepisując z zółknącego zeszytu nazwiska pomordowanych w maleńkim chociaż stopniu spełniam apel tych,ktorzy pisali o nich ,upominając sie o ICH pamięć ...w 1987roku...
martwi mnie tylko ,to ze z każdym rokiem co raz bardziej zamazują się litery odbijane na powielaczu...farba nie wytrzymuje Czasu...maleńkie literki zamazują się same od siebie...
Znak jakiś ,czy co ?
Natomiast nie zamazują się te, w książce kupionej za grosze ...na wyprzedaży a opisującej "dokonania Szlachty Franciszka"
chyba jednak jakaś ironia Losu...?
ale taka jest nasza Trudna prawda,zawsze pod wiatr ,zawsze pod górkę...bez orderów,bez pomników,bez super ministerialnych foteli...
jeszcze raz serdeczności prosto od serca. :)
gość z drogi