Jak to było z Powstaniem Styczniowym

avatar użytkownika Jan Kalemba

Gdy tylko establishment III RP zadecydował, że w 150 rocznicę należy Powstanie Styczniowe zdeprecjonować, a jego legendę zwalczać i ośmieszać, ruszyły do tego dzieła całe rzesze „inteligentów”. Starają się przy tym potwierdzić przynależność do „ludzi rozumnych” z zapałem nie mniejszym, niż to czynił sędzia Tuleya.

Na początek warto dociec, co w latach 60. XIX w. oznaczała branka „w ruskie sołdaty”. W istocie był to dożywotni wyrok. Okres służby 21-letnich poborowych carskich wynosił wówczas 20 lat, przy średniej długości życia ok. 40 lat. Zaś do roku 1874 w armii rosyjskiej nieznane były koszary i „sołdatstwo” koczowało w polu pod namiotami, a w najlepszym razie w ziemiankach. Takie warunki bytowe skutkowały 40% śmiertelnością, nie uwzględniając poległych w boju.

Przeto ucieczka polskiej młodzieży przed branką na partyzancką wojnę nie była w 1863 r. takim szaleństwem, jak to dziś przedstawiają ci, dla których 18-miesięczna służba w wojsku niepodległej Polski stanowiła zbyt uciążliwą niedogodność. Zesłanie na Sybir było w czasie Powstania Styczniowego znacznie łagodniejszą represją od służby w armii rosyjskiej.

Natomiast idol dzisiejszych „narodowców” – a więc i Rafała Ziemkiewicza – niejaki Aleksander Wielopolski, szef rządu Królestwa Polskiego sprowokował ten bunt. Ów z nadania carskiego margrabia, czyli zarządca prowincji kresowej, zarządził wyjątkową brankę w celu sparaliżowania organizacji patriotycznych. Wyjątkowość owego poboru polegała na tym, że na podstawie list proskrypcyjnych z premedytacją skierowany był – z pominięciem niższych warstw wiejskich i miejskich – przeciwko szlachcie i mieszczaństwu.

Tak więc zryw do czynu zbrojnego w 1863 r. miał charakter samoobrony przed definitywnym zniszczeniem życia najcenniejszego odłamu pokolenia młodzieży polskiej. Pytanie zaś o to, czy działalność patriotyczna miała wówczas sens, jest w istocie pytaniem o to, czy Polacy mieli prawo do tego aby być Polakami. Tak jak dzisiaj, tak i wówczas indywidua podszywające się pod elitę głosiły, że patriotyzm jest niepotrzebny, a nawet szkodliwy.

Manifest Rządu Narodowego z 22 stycznia 1863 r. dekretował równouprawnienie „bez różnicy wiary i rodu, pochodzenia i stanu” ale był za komuny ocenzurowany z powodu jednoznacznie patriotycznej i antyrosyjskiej wymowy. Dzisiejsze „elity” – przeciwne pamięci tego zrywu narodowego – chyba też chętnie utajniłyby manifest. Jego tekst można przeczytać np. w Wikipedi. Warto zauważyć, że uwłaszczenie chłopów też ogłoszono w tym manifeście, a car w 1864 r. powtórzył tylko ten akt.

Niewątpliwym sukcesem Powstania Styczniowego była konspiracja i sformowanie, pod okupacją pierwszy raz w historii, podziemnego rządu wraz z administracją terenową, która między innymi zbierała podatki i wymierzała sprawiedliwość kapusiom oraz zdrajcom. Może ta ostatnia funkcja tak niepokoi walczących dziś z legendą Powstania Styczniowego.

Na tej legendzie konspiracji niepodległościowej wzorował się Józef Piłsudski, co potępiali „pragmatyczni” i ugodowi narodowcy twierdząc, że „tumani młodzież”. Gdy powstała koniunktura, to jednak kadra przez niego wychowana i wyszkolona w Organizacji Bojowej PPS, Związku Walki Czynnej, Związku Strzeleckim i Legionach Polskich odbudowała Polskę czynem zbrojnym metodą faktów dokonanych.

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @Jan Kalemba

"Tak jak dzisiaj, tak i wówczas indywidua podszywające się pod elitę głosiły, że patriotyzm jest niepotrzebny, a nawet szkodliwy."

Dzisiaj też robią "branki" na tyle, na ile mogą sobie pozwolić w najbardziej demokratycznej III RP odzyskanej dla Michnika. Poddali internie Piotrka Staruchowicza i ok. 30 innych kiboli z różnych fan klubów w Polsce i trzymają ich już 7 miesięcy w aresztach. Na podstawie donosu bandziora mafijnego, z którym poszli na współpracę.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

2. Tak sobie myślę

że ta deprecjonowana i zwalczana rocznica może się okazać - i zapewne tak będzie - żywym wspomnieniem, nie tylko mobilizującym do obchodów i lektury, ale wywołującym sprzeciw wobec tych, którzy chcieli ją wyciszyć i za wszelką cenę ukrywać że Powstańcy walczyli z Rosją ...

avatar użytkownika Maryla

3. KACZMARSKI,GINTROWSKI,ŁAPIŃSK

KACZMARSKI,GINTROWSKI,ŁAPIŃSKI-Zesłanie studentów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

4. Jak to było z Powstaniem Styczniowym?

Są tacy, co nie chcą pamiętać jak to było ....
"Słowa "Rosja" i "zaborcy" nie przeszły przez gardło Komorowskiemu" - sprawdziła "Niezależna"
"Bronisław Komorowski uraczył Polaków krótkim przemówieniem z okazji 150. rocznicy Powstania Styczniowego.
Co ciekawe, prezydent – z wykształcenia przecież historyk – musiał mocno się nagimnastykować, aby ani razu nie wspomnieć, przeciwko komu był ten zryw bohaterskich Powstańców. Obawa przed urażeniem Rosjan przekroczyła już granice absurdu. (...)
Słowo "Rosja" czy nawet "zaborcy" nie pada w przemówieniu prezydenta RP (w 150. rocznicę Powstania Styczniowego) ani razu. Ciekawe, co Komorowski - w ramach przyjaźni z reżimem Władimira Putina - przemilczy 17 września. "