Starość w Holandii

avatar użytkownika TezPolonus

Dostałem e-mail i polecam do przeczytania każdemu

 

/=====/

 

Witam serdecznie, Króluj nam Chryste

 

Zapraszam do przeczytania bardzo ciekawe artykułu opowiadającego o starości w Holandii.

 

Poniżej co ciekawsze fragmenty, całość pod linkiem:

 

http://legionista.nowyekran.pl/post/85203,eutanazja-smieciowy-final-orkiestry-zycia

 

Dni temu kilka, córka koleżanki (mąż Holender) jechała do Holandii na… uroczystą eutanazję teściowej.

 

- Panie doktorze, mamy prośbę o przyśpieszenie "zabiegu" o dwa dni. Chcemy wyjechać w piątek po południu. Po drodze chcemy zajechać do Samanty, wczoraj miała urodziny. Jesteśmy zabukowani w sobotę rano na lot do Nicei. Mama przecież już podjęła decyzję. Bardzo prosimy. - Adrian położył na biurku doktora Markusa bilety lotnicze jako dowód, że o 9.30 w sobotę mają wylot na oczekiwane od roku wakacje.

 

Doktor Markus, lekarz dzielnicowy, od dwóch miesięcy na zlecenie Adriana i Emmy diagnozował mamę Adriana, 72 letnią Hertę, która od wielu lat chorowała na nieżyt jelit i niewydolność nerek. Jednak przekonywującym argumentem za eutanazją jest jej wiek - 72 lata, wystarczy, nażyła się!

 

Herta podczas wizyty dr. Markusa sama, bez jakiegokolwiek przymusu, stwierdziła, że prosi go o pomoc.

 

- Niech mi pan pomoże doktorze Markus - powiedziała to przy wszystkich obecnych przy jego wizycie. Czyli, niedwuznacznie wyraziła swoją wolę.

 

- Panie doktorze prosimy! (tak sformułowana prośba oznacza w myśl holenderskich przepisów zwrócenie się o eutanazję)

 

30 km na południe od Amsterdamu, w 3 tysięcznym mieścinie Wielingen, dziennikarka stołecznego gazety odkryła, że w tym sennym miasteczku żyją tylko młodzi ludzie. Nie ma w nim nikogo, kto żyje z emerytury! Raczkujące dzieciuchy, szkolne małolaty, agresywne zawodowe szczury, młodzi dziadkowie… A gdzie staruszkowie? Nie ma. Ani jednego w kawiarni, kościółku, na ulicy. Indagowani przypadkowi rozmówcy na rynku miasta, w urzędzie merostwa i w okolicznych pubach unikali odpowiedzi na pytania, gdzie są starsi jego mieszkańcy? Intuicją tchnięta dziennikarka zatrzymała swój samochód na parkingu spożywczego dyskonta i po niespełna godzinie zauważyła przemykającą postać kobiety, która - na jej oko - mogła mieć ponad sześćdziesiąt pięć lat.

 

- Poczekam jak wyjdzie - pomyślała. - Stanę w okolicach rozsuwalnych drzwi. Musi po zakupach wyjść. Jakoś ją zagadnę. Muszę pierwszym pytaniem zdobyć jej zaufanie, tylko czy będzie chciała ze mną rozmawiać?

 

Po niespełna 20 minutach starsza pani w kapelusiku nasuniętym głęboko na czoło szybkim krokiem opuszczała sklep. Jaga podbiegła do niej

 

- Dzień dobry, ja nie jestem tutejsza, ja z Amsterdamu, jestem dziennikarką. Chcę pani pomóc. Jestem godną zaufania osobą. Niech pani ze mną porozmawia, mogłabym być pani córką.

 

- Córką? - nieomal odkrzyknęła dama w kapelusiku - Córką! Pani nic nie rozumie, tu synowie i córki zabijają. Mordują ojców i matki. Chce pani coś wiedzieć, a chyba nie podejrzewa, że jest pani w mieście zbrodni.

 

Osłupiała Jaga patrzyła w oczy starszej pani wyczuwając, że ta waha się czy jej zaufać.

 

- Nie zawiedzie mnie Pani?

 

- Przysięgam! Pomogę ze wszystkich swoich sił. Nie jestem Holenderką. Pochodzę z Saksonii. Mój ojciec jest emigrantem z Polski. Jestem przyzwoitym człowiekiem, dziadek walczył w Powstaniu Warszawskim, jeśli pani to cokolwiek mówi.

 

- Młoda osóbko Mówi mi to wiele. Ukończyłam historię i prawo na Uniwersytecie van Amsterdam. Jeśli mogę cię prosić chodźmy do mojego mieszkanka. Zapraszam na herbatę. Jeśli masz dostatecznie dużo czasu, dostaniesz materiał na wiele lat twojego życia.

 

(...)

 

37 lat była referendarzem sądowym tutejszego małego sądu. (...) Ponad połowę mieszkańców stanowili ludzie starsi. Młodzi po szkołach migrowali do stolicy i okolicznych bardziej uprzemysłowionych miast. Merostwo znakomitą część budżetu przeznaczało na pomoc ludziom w wieku zaawansowanym. Czas odmierzały korki noworocznego szampana. Gdy na mera miasta wybrano, młodego, przystojnego, dobrze zapowiadającego się programowo mężczyznę, nikt nie podejrzewał, że wybór ten dla wielu będzie ostatnim wyborem jego życia.

 

(...)

 

Tak, niezauważalnie, stanął problem na radzie miasta – eutanazja. No, jeśli nieuleczalnie chorujesz, jesteś bez jakichkolwiek szans, jak sam prosisz i błagasz, to czemu nie? Mój szef zlecił mi opracowanie pisemnej formuły zainteresowanego o dokonanie przez lekarza - nie jakiejś prywatnej kliniki – merostwa, zabiegu eutanazji! Oczywiście tylko w wyjątkowych wypadkach! Chciałam dobrze. Tylko dla beznadziejnych wypadków, tylko gdy pacjent cierpiał i nie rokował, tylko dla przypadków ostatecznych. Oczywiście w formule druku podania było „proszę o pomoc”, „proszę o skrócenie cierpienia”, „proszę o doraźną interwencję z powodu braku środków finansowych na długotrwałe leczenie”, „proszę o zabieg w przypadku drastycznie złych wyników analiz diagnostycznych”...

 

(...)

 

Nie mogłam przypuszczać, że nowy mer otrzymawszy z sądu takie dokumenty uczyni je narzędziem unicestwienia tak wielu istnień ludzkich. Mer w krótkim czasie wymienił cały skład lekarzy zatrudnionych przez miasto. Zredukował 80% lekarskich etatów, podwyższając o 300% uposażenie pozostałym nowozatrudnionym. Nieomal w oczach liczba pogrzebów wzrosła do kilkudziesięciu w ciągu dnia. Mer miasta zmienił formułę zasiłków pogrzebowych. Jeśli zmarły sam "dobrowolnie" poprosił o pomoc, to pogrzeb całkowicie finansowany był przez merostwo, a całe odszkodowanie z ubezpieczenia trafiało do rąk rodziny. Odszkodowanie pogrzebowe to 12 średnich pensji, starczyło na nowy dobry samochód, lub połowę mieszkania, na otarcie łez. Jago, zaczęło się. Nagminnie dzieci odwiedzały lekarza merostwa z ojcem lub matką, żeby nie mówić z dziadkami, gdzie "zainteresowany" SAM prosił o "pomoc", podpisując druk opracowany przez sąd, czyli przeze mnie.

 

„Proszę o pomoc bo źle się czuję”

 

Lekarz, a jakże, badał, robił w laboratorium wyniki i podejmował decyzję - zastrzyk. Zastrzyk śmierci! Nieomal na oczach dzieci, które tylko czekały na stosowne zaświadczenie, że babcia, mama, tato, sami poprosili o pomoc.

 

Wiesz, latem byłam w naszej klinice. Młodzi rodzice przywieźli córeczkę, ok. 8 lat, która chorowała na niewydolność nerkową. Szanowny doktor uprzytomnił im, że ich polisa nie obejmuje dializ, będą musieli płacić z własnej kieszeni, no chyba, że podpiszą prośbę o pomoc! Podpisali, lekarz nakazał przewiezienie córki do pokoju obok, gdzie zaaplikował jej zastrzyk usypiający. Pogrzeb odbył się na koszt miasta, odszkodowanie przypadło rodzicom. Jago, to było ICH dziecko!

 

Sama byłam w szpitalu jak z wypadku drogowego przywieźli kierowcę dużej ciężarówki, który miał złamane dwie nogi. W izbie przyjęć lekarz poinformował chłopaka, że może dojść do amputacji kończyn. "Niech mi pan pomoże" krzyczał kierowca, proszę! Pomógł…zastrzykiem… Nie cierpiał młody człowiek.

 

Wiesz, mój sąsiad mieszkał obok mnie, pod 6 – tką, miał gościec stawowy, trudno mu się było poruszać z samego rana. (...) Pewnego ranka zaszłam do niego, w mieszkaniu była synowa z miejskim lekarzem. Krzyczała, darła się na niego, dlaczego nie pozwala sobie pomóc! Ona przyprowadza mu lekarza, a on tego nie docenia. Powiedz mu Sanne - zwróciła się do mnie - że lekarz jest po to by mu pomóc. Oczywiście potwierdziłam, daj się zbadać, badanie nie boli. Na życzenie lekarza i synowej opuściłam jego mieszkanie. Krótki czas potem zauważyłam przez okno, że na ulicy stoi pogrzebowy bus, do którego na noszach wnoszą opatulone w folię ciało zmarłego. Za nim idzie synowa sąsiada i lekarz. Dech mi zaparło i nogi mi się ugięły. Badanie i śmierć!

 

Jago !.. Tak wyludniło się nasze miasto ze starszych i schorowanych ludzi. To praktyka eliminowania już niepotrzebnych i cierpiących nawet maluszków. To wynik przebiegłości zarządców gmin i miast. Wszystko dla uratowania budżetu. Ofiary nie mają znaczenia. Państwo nie akceptuje starych i ułomnych. Orkiestra gra dla zdrowych, mających siłę się bawić i uprawiać seks. Jago zauważ to!!!!

 

Jak długo Polska jeszcze będzie wolna od eutanazyjnej moralności? Urabianie społeczeństwa już się rozpoczęło.
Wielki autorytet moralny Jerzy Owsiak publicznie wypowiedział następujące słowa:

 

Boję się zniedołężnienia. A najbardziej dysfunkcji, o których człowiek nie wie, jak demencja, alzheimer. Te choroby dotykają nie tylko seniora, ale wszystkie osoby, które żyją w jego otoczeniu, często wręcz degradują całe rodziny. W takich momentach pojawia się ostrożnie podejmowany u nas temat eutanazji. Ja bym się nie bał rozpocząć dyskusji na ten temat. Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem - eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach.

 

źródło: http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/414874,jerzy-owsiak-o-starosci-emeryturze-eutanazji-i-wosp-ktory-gra-dla-seniorow.html

 

Ruch Palikota planuje wprowadzić w życie projekt tzw. "Testamentu życia", który oznacza eutanazję wprowadzoną tylnymi drzwiami

 

"Postulowany przez Ruch Palikota „testament życia” „uprawniałby” do zażądania eutanazji, co wiązałoby się z nałożeniem na lekarza obowiązku jej dokonania” – podkreśla o. dr Jacek Norkowski OP. Wykładowca Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza w Rzymie zaznacza, że podejście takie stanowi odejście od przysięgi Hipokratesa i grozi pogwałceniem sumień większości pracowników służby zdrowia.

 

źródło: http://wpolityce.pl/wydarzenia/44557-o-norkowski-o-pomysle-ruchu-palikota-wprowadzenie-testamentu-zycia-to-droga-do-legalizacji-eutanazji

 

Magdalena Środa (ur. 7 stycznia 1957 roku w Warszawie) – teoretyczka etyki, filozof, publicystka, feministka – zajmuje się historią idei etycznych, etyką stosowaną, filozofią polityczną i feministyczną oraz problematyką kobiecą. - czytaj lewacki autorytet moralny) goszcząca w programie „Sterniczki” na antenie pierwszego programu Polskiego Radia wprost opowiedziała się za dobijaniem chorych dzieci. Bez ogródek, jasno i wyraźnie stwierdziła, że tym „które żyją bardzo krótko, dzień, dwa, tydzień, i właściwie nic się nie dzieje w ich życiu poza cierpieniem. Pytanie czy nie jest rzeczą humanitarną aby temu cierpieniu ulżyć w sposób ostateczny”.

 

źródło: http://www.fronda.pl/a/t4-po-polsku,25364.html

 

To są pierwsze jaskółki zmian. Rozpoczęcie dyskusji publicznej. Cierpienie, przewlekła choroba, kalectwo przedstawiane są jako wróg, któremu należy zaradzić przez tzw. ostateczne rozwiązanie, czyli uśmiercenie dotkniętej tymi problemami osoby. Prawda jakie to humanitarne, zrównuje ludzi z dobijanymi z litości i współczucia zwierzętami. Zdrowi i młodzi mogą wówczas skasować co do nich należy, ostatecznie każdy jest ubezpieczony, i bawić się dalej nie myśląc o tym, że któregoś dnia NADEJDZIE ICH CZAS. Tak wygląda Nowy Porządek Świata.

 

Króluj nam Chryste

 

Andrzej

 

 

6 komentarzy

avatar użytkownika intix

2. TeżPolonus

Przyznam, że ja  ciężko przechodzę przez TEN temat, nad którym już długo...
Niemniej dziękuję za TEN wpis...
Pozwolę sobie podłączyć swój ostatni, tematycznie powiązany...
W ten sposób, będą spięte...
Dla Zainteresowanych tematem... będzie więcej...
Zwolennikom eutanazji... dedykuję...
***
Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika nadzieja13

3. @TeżPolonus

"Starość w Holandii"...
Starość, niedołężność, choroba... A czasem tylko niepełnosprawność.. Przerażające.
Te treści muszą przedostać się do jak najszerszego kręgu Polaków.. Obudzić sumienia..
Po prostu obudzić.
dziękuję

avatar użytkownika guantanamera

4. Nareszcie...

"Z satysfakcją przyjmujemy deklarację Jerzego Owsiaka* (...). Pragniemy jednak zauważyć, że Jerzy Owsiak dla wielu osób - szczególnie dla ludzi młodych - stanowi ważny autorytet, a jego poglądy - również osobiste - mają przez to znaczną siłę oddziaływania. W związku z tym pragniemy przypomnieć stanowisko Kościoła katolickiego w kwestii eutanazji. Eutanazja bezpośrednia, czyli 'działanie lub zaniechanie działania, które samo w sobie lub w zamierzeniu zadaje śmierć, by zlikwidować ból", stanowi zabójstwo i dlatego - niezależnie od stojących za nią motywów - jest moralnie niedopuszczalna' - czytamy w deklaracji zespołu ds. służby zdrowia Konferencji Episkopatu Polski.
*) Chodzi o deklarację J.Owsiaka, że się wycofuje z tego co powiedział, że wcale tak nie myślał jak powiedział, a tylko się na głos zastanawiał...Czy coś takiego ....Przypisek pod gwiazdką mój - guantanamera.

avatar użytkownika TezPolonus

5. Zdrajcy i przestępcy - zwani politykami

dążą do uśmiercania jak najwiekszej liczby ludzi aby zagarnąć ich majątek.
Zapominają tylko o tym, że dobrobyt jest tworzony z ludzkiej pracy a nie z rabunku i drukowania kolorowych papierków umożliwiających rabunek cudzej własności.

Tego w przestępczych mediach nikt nie zobaczy.

http://www.youtube.com/watch?v=G45d9qzRefg

avatar użytkownika TezPolonus

6. Szwecja lider "postępu"

Oto co naprawdę było już w Szwecji około 4 lata temu. Dzis to poszło jeszcze dalej.

http://gloria.tv/?media=400303