TK o zawieszaniu emerytur, czyli Prawo Zwłoki

avatar użytkownika elig

  "ZWŁOKA JEST NAJBARDZIEJ ZABÓJCZĄ FORMĄ ODMOWY" Tak brzmi Prawo Zwłoki, sformułowane przez C.Northcote Parkinsona w latach 60-tych ubiegłego wieku /TUTAJ/. Polski Trybunał Konstytucyjny przyswoił sobie dobrze tę mądrość i spróbował zastosować ją podczas rozpatrywania sprawy zawieszania emerytur.

  Opiszę pokrótce o co chodziło. Od 1.1.2009 pracownicy przechodzący na emeryturę nie musieli zwalniać się z pracy. W dniu 16 grudnia 2010 parlament uchwalił jednak ustawę, która głosiła, że emeryci muszą się zwolnić z pracy, a tym, którzy tego nie uczynią, zawieszona będzie emerytura. Dotyczyła ona także tych, którzy przeszli na emeryturę w okresie 1.1.2009 - 31.2010, a weszła w życie pierwszego stycznia 2011.

  Radomski emeryt Marian Strudziński nie pogodził się z zawieszeniem wypracowanej przez siebie emerytury. Najpierw skierował sprawą do sądu, a gdy to nie dało rezultatu, zainteresował nią radomskich senatorów z PiS /patrz /TUTAJ//.W efekcie w dniu 12.05.2011 grupa senatorów PiS złożyła w Trybunale Konstytucyjnym wniosek o uznanie działających wstecz przepisów wyżej wspomnianej ustawy za niezgodne z konstytucją.

  Wtedy TK zaczął przeciągać sprawę. Najpierw zwrócił dwukrotnie wniosek, dopatrując się w nim błędów formalnych, a potem w sierpniu jeden z sędziów poprosił o wyłączenie ze sprawy. W efekcie TK doczekał zakończenia kadencji senatu i w dniu 29 grudnia 2011 postanowił:

  "umorzyć postępowanie ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku. Motywował to tym, że: "Wobec upływu kadencji Senatu i związanym z tym wygaśnięciem mandatów senatorów, którzy wystąpili z wnioskiem w niniejszej sprawie, przestał istnieć podmiot uprawniony do dalszego występowania w sprawie.". Szczegóły można znaleźć /TUTAJ/.

  Trybunałowi nie udało się jednak uwolnić od kłopotliwej sprawy. W następnej kadencji wniosek został złożony ponownie przez senatorów PiS. Nadal nikt się specjalnie nie spieszył z jego rozpatrzeniem, n.p. w lipcu odraczano rozprawę dwukrotnie. W końcu jednak we wtorek 13 listopada, po półtora roku od pierwszego złożenia wniosku, odbyła się ona i TK postanowił iż:

  "Niezgodne z konstytucją są przepisy, które w 2011 r. zmusiły do rozwiązania umowy o pracę tych pracowników, którzy już wcześniej nabyli prawo do emerytury - orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny. Trybunał wskazał, że z chwilą wejścia w życie tego wyroku, tj. po opublikowaniu go w Dzienniku Ustaw, utraci moc art. 28 nowelizacji ustawy emerytalnej, ale tylko w zakresie dotyczącym osób, które przeszły na emeryturę w okresie styczeń 2009 r. – grudzień 2010 r.". Szczegóły - /TUTAJ/.

  Emeryci, których ta sprawa dotyczy, powinni na tę stronę zajrzeć, gdyż znajdują się tam wskazówki, jak odzyskać swoje pieniądze z ZUS lub jak upominać się w sądach o swoje prawa. Czy oznacza to jednak, że wszystko jest w porządku?

  Moim zdaniem - nie. Po pierwsze emeryci muszą upominać się o swoje. ZUS nie odda zaległych emerytur "z automatu". Dotyczy to ok .40 tysięcy osób. W jeszcze gorszym położeniu są ci, którzy utracili zarobki, bo bezprawnie zmuszono ich do zwolnienia się z pracy. Im pozostaje tylko żmudna i niepewna droga sądowa. Kłopot ma też ZUS. Powstałe roszczenia z wobec niego szacuje się na ok. 640 mln zł. To spora wyrwa w budżecie tej instytucji.

  Analiza przebiegu tej sprawy wskazuje na to, że TK mógł wydać wyrok w tej sprawie już w lipcu 2011. Jego skłonność do przewlekania sprawy spowodowała, że niekonstytucyjny przepis obowiązywał o 16 miesięcy dłużej. Wynikające stąd kłopoty są więc trzy razy gorsze niż mogłyby być. W tym przypadku stosowanie Prawa Zwłoki okazało się nieopłacalne.

4 komentarze

avatar użytkownika amica

1. To nie pierwsza sprawa

Niekonstytucyjna była też waloryzacja kwotowa. W marcu 2013 ma nie być. Może będzie wyrównanie, ale jeżeli się komuś zmarło i za życia nie zjadł tego ciasteczka więcej, jego strata, zysk państwa, cóż to wobec wieczności

avatar użytkownika elig

2. @amica

Właśnie. Robią wszystko, by nas oskubać.

avatar użytkownika elig

3. Uzupełnienie notki

Problem w opieszałości TK. Gdyby nie ona, dziesiątki tysięcy ludzi nie zostałyby pokrzywdzone. W ustawie termin zwolnienia się z pracy przypadał na 1.10.2011. Gdyby TK wydał wyrok wcześniej, całego problemu by nie było. Odpowiedzialność za zaistniałą sytuację rozkłada się po równi na parlament, który uchwalił ten bubel prawny, prezydenta, który go podpisał i TK, który zwlekał z rozpatrzeniem sprawy.

avatar użytkownika amica

4. Bez złudzeń

W TK jest nadreprezentacja PO. Prawo zawsze ma luzy, nie mówiąc o terminach, kruczkach i biurokracji (odwołanie w wielu przypadkach w tydzięń nie zdążyłeś --przepadło).