W trosce o morale wojska (1)
godziemba, pon., 29/10/2012 - 07:18
W okresie wojny polsko-bolszewickiej dużą rolę przykładano do przeciwdziałania agitacji komunistycznej w Wojsku Polskim.
W czerwcu 1919 roku utworzono Sekcję Polityczną Departamentu Informacyjnego (potem Oddział II Informacyjny) Ministerstwa Spraw Wojskowych, której szefem został późniejszy marszałek Senatu kpt. Bogusław Miedziński. Sekcja zajmowała się zbieraniem informacji o nastrojach panujących wśród żołnierzy, zwalczaniem wrogiej agitacji, przeciwdziałaniem szpiegostwu oraz kontrolą korespondencji oraz rozmów telefonicznych.
W strefie frontowej analogiczną działalność prowadził Wydział Defensywy Biura Wywiadowczego Oddziału II Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego, przekształcony w czerwcu 1920 roku w samodzielną Sekcję VII. Szefem Biura Wywiadowczego był mjr Ignacy Matuszewski.
Równocześnie utworzono Sekcję VI Propagandy i Opieki nad Żołnierzem Oddziału II NDWP, której zadaniem było „podniesienie stanu moralnego i ideowego w oddziałach (…) za pomocą pracy kulturalnej i oświatowej, propagandy prasowej i wyzyskania akcji opieki nad żołnierzem, organizowanej przez społeczeństwo”. Szefem Sekcji został kpt. Adam Koc, w lutym1920 roku zastąpił go kpt. Konrad Libicki.
Rozwój bolszewickiej propagandy spowodował, iż coraz większe znaczenie zaczęto przywiązywać do zwalczania wrogiej agitacji. Do Oddziału II zaczęły napływać alarmujące raporty wskazujące, iż „bolszewicka agitacja za pomocą odezw i wydawnictw periodycznych wzmogła się w ciągu ostatnich tygodni do niebywałych rozmiarów. (…) Odcinki frontów: Litewsko-Białoruskiego, Wołyńskiego i Podolskiego zasypywane są setkami tysięcy odezw jak i pism („Młot”, „Głos Komunisty”, „Komunista” i in.) wydawanych przez różne centra propagandy”.
W tej sytuacji zaproponowano utworzenie wydziałów instruktorek oświatowych przy sekcjach kulturalno-oświatowych poszczególnych armii, co zostało zrealizowane w czerwcu 1920 roku. Pracownicy oświatowi kolportowali różnego rodzaju publikacje, zawierające agitacyjne rysunki, które „miały za zadanie nie ośmieszanie, lekceważenie nieprzyjaciela lub też straszenie nim, lecz budzenie w żołnierzu zaufania do dowództwa, wzmacnianie wiary we własne siły i zwycięstwo. (…) Wszystkie te wydawnictwa, choć miały charakter aktualny, miały jednak głębszą wartość wychowawczą i społeczną i skutkiem tego wyrabiać musiały w żołnierzu poczucie obywatelskie”.
Zdawano sobie bowiem sprawę, że żołnierzom nie można wydawać rozkazu, który zakazywałby zapoznawania się z materiałami kolportowanymi przez wroga. Praca wychowawcza w armii miała być prowadzona „w duchu wychowania żołnierzy na obywateli kraju, świadomych swych obowiązków narodowych, zwalczania na drodze powyższej tendencji rozkładowych oraz propagandy tężyzny moralnej"
Nieco inny charakter miała praca Biura Prasowego Biura Wywiadowczego, którego szefem był, znany pisarz, kpt. Julian Kaden-Bandrowski. Kierownikiem biblioteczki „Żołnierza Polskiego” był, wybitny poeta, ppor. Kazimierz Wierzyński.
Jednocześnie Biuro Prasowe MSWojsk. razem z Komisją Wykonawczą Syndykatu Dziennikarzy i Polskim Ogólnym Związkiem Wydawców zobowiązało redakcje, aby ich przedstawiciele mieli prawo zatrzymywania fałszywych informacji oraz wszelkich treści mogących poderwać autorytet władz wojskowych w szeregach armii oraz społeczeństwie. Biuro inspirowało także prasę za pomocą biuletynów wojennych. W związku z tym, iż treść artykułów prasowych nie zawsze spełniała oczekiwania władz wojskowych, rozpoczęto wydawanie, pod redakcją Kadena-Bandrowskiego, własnego pisma - „Żołnierza Polskiego” .
W niektórych armiach ukazywały się także lokalne pisma, np. „Front”, gdyż uznano, że nadsyłane z centrali publikacje „nie posiadają działu kronikarskiego i wiadomości aktualnych z frontów najbliższych, najbardziej żołnierza obchodzących, nie są chętnie czytane, a nawet z powodu swojej jałowości wręcz odrzucane”.
Posługiwano się nie tylko drukami ulotnymi i prasą lecz także filmem. Wszystkie czynności związane z tą działalnością zostały powierzone utworzonemu w lutym 1919 roku Centralnemu Urzędowi Filmowemu, który zorganizował w 1920 roku sieć kin wojskowych.
Praca oświatowa podnosiła morale żołnierzy, jednak największy wpływ na nich miała postawa korpusu oficerskiego. Oddział II bacznie obserwował stosunek oficerów i podoficerów do swoich podwładnych. Dobre relacje decydowały bowiem o zaufaniu żołnierzy do swoich dowódców. Władze wojskowe oczekiwały od oficerów, że bez względu na okoliczności będą dbać, aby szeregi nie uległy bolszewickiej agitacji, gdyż „żołnierz stojący na dalekich kresach Polski, oderwany w wielu miejscach frontu od otoczenia polskiego, łatwo może ulec szkodliwej dla Ojczyzny propagandzie, zwłaszcza, że wrogowie nasi niewątpliwie nie oszczędzą sił i środków dla jej zorganizowania. Wyłącznie od oficerów zależy, jak propaganda przez żołnierzy zostanie przyjęta”.
Niestety w praktyce, postawa części członków korpusu oficerskiego, głównie z jednostek tyłowych, znacznie różniła się od oczekiwanego wzoru. Oficerowie Oddziału II informowali, iż „na ogół daje się zauważyć w stosunkach do żołnierzy chłód i oddalenie; żołnierz nie widzi w oficerze współpracownika, a wyłącznie zwierzchnika. Poprawa stosunków pod tym względem może wyjść, oczywiście tylko od oficerów”. Wskazywano także na karygodne zachowywania się oficerów, którzy „przez nieodpowiednie zachowanie się w życiu poza służbowym, nadal nie mogą sobie wyrobić w społeczeństwie dodatniej opinii. (…) Przy tym stwierdzono, że obcowanie oficerów z Żydówkami silnie podrywa ich autorytet w oczach szeregowych. Picie i gra w karty oficerów jednostki jest na porządku dziennym”.
Jednocześnie polski wywiad ostrzegał, iż „jednym ze środków zastosowanych przez bolszewików jest celowe podstawianie żołnierzom kobiet, które potem jako ich kochanki wyzyskują swój wpływ dla celów partyjnych, a ponadto informują się o stosunkach panujących w wojsku”. Jakkolwiek podobne wybryki nie zdarzały się często, to znacznie utrudniały prowadzenie skutecznej akcji wychowawczej.
W tej sytuacji w analizie Sekcji Politycznej z kwietnia 1920 roku słusznie wskazywano, iż „agitacja komunistyczna wśród żołnierzy znajduje grunt podatny dzięki niedbałości i obojętności oficerów, którzy absolutnie nie interesują się życiem duchowym swych podkomendnych, a często swym odnoszeniem się do nich stwarzają antagonizm, który przechodzi czasami w zdecydowaną nienawiść szeregowych do oficerów. Poruszenie tej kwestii jest konieczne, gdyż panujące obecnie stosunki w wielu oddziałach wojskowych wymagają natychmiastowej sanacji”.
Inną przyczyną niesnasek w szeregach były odrębności dzielnicowe. „Karność w oddziałach wielkopolskich – podkreślano w Komunikacie Informacyjnym – jest o wiele mniejsza niż w oddziałach na terenie innych DOGenów. (…) Dyscyplina wśród żołnierzy z b. armii niemieckiej, głównie wśród podoficerów, przedstawia się wprost groźnie. Żołnierze ci przeszli przez wpływy rewolucji niemieckiej (rady żołnierskie) i wszystkie ujemne skutki przewrotu stale się na nich odbijają. Lekceważenie oficerów jest zjawiskiem codziennym. Niechęć ku nim szczególnie występuje jaskrawo tam, gdzie żołnierz lub podoficer spotyka się z oficerem nie „swojakiem”, tj. pochodzącym z byłej Kongresówki lub Galicji. W tym przypadku niechęć przechodzi w nieposłuszeństwo”.
Takie antagonizmy podsycane były przez emisariuszy bolszewickich, wstępujących do wojska jako ochotnicy lub niejednokrotnie przyjętych do oddziałów jako „zabłąkani rozbitkowie z innych pułków”.
Łatwym celem dla bolszewickich agitatorów byli także żołnierze przebywający na urlopach i przepustkach, dlatego też służby specjalne WP, aby uniemożliwić im swobodną działalność utrzymywały w miejscach publicznych sieć informatorów. Szczególnie uważnie obserwowano kawiarnie, restauracje, hotele, pensjonaty, a przede wszystkim kantyny oraz dworce.
Cdn.
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
4 komentarze
1. Pan Godziemba,
Herb Godziemba, biskupa poznańskiego Jana Lubrańskiego na Poznańskiej Psauterii
Psauteria na Ostrowie Tumskim w Poznaniu, późnogotycki budynek wzniesiony około 1518 roku na zlecenie biskupa poznańskiego Jana Lubrańskiego w Poznaniu.
Biskup Jan Lubrański, stworzył Collegium Lubranscianum, drugą po UJ, wyższą Uczelnie
Ukłony
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. Pan Michał,
Panie Michale,
Jest kilka odmian herbu Godziemba. Akurat tym nie posługiwał się Pan Generał Sosnkowski.
Pozdrawiam
3. Pan Godziemba,
Szanowny Panie,
Ja wiem o niuansach i kontredansach związanych z herbami. Pisząc o Alma Mater Posnaniensis, napisałem i tę ciekawostkę.
W każdym bądź razie herb Godziemba na budynku Psauterii z XVI w, jest zapisem jednym z wcześniejzych
Ktoś z platformy Nowy Ekran, pisze do mnie używa w adresie "godziemba"
Ukłony
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Pan Michał
Panie Michale,
Zgadzam się, to jeden z najwcześniejszych, zachowanych wizerunków herbu Godziemba. Niespodzianką jest jego miejsce - stołeczny Poznań.
Z Nowym Ekranem zerwałem po miesiącu tam publikowania, może ktoś mnie szuka....
Pozdrawiam