Warszawski Judenrat (1)

avatar użytkownika godziemba

 

Od początku okupacji Niemcy dążyli do całkowitego odizolowania ludności żydowskiej.
 
28 listopada 1939 roku na mocy rozporządzenia Hansa Franka utworzono Rady Żydowskie w Generalnym Gubernatorstwie, których zadaniem było reprezentowanie lokalnych społeczności żydowskich wobec władz okupacyjnych.
 
Judenraty zachowały cechy organizacji gminnej o pozornie szeroko zakrojonych kompetencjach i samorządności, jednak w rzeczywistości stały się posłusznymi wykonawcami poleceń okupanta.
 
W II Rzeczypospolitej ludność żydowska nie posiadała oddzielnej administracji, a przedwojenne gminy wyznaniowe, skupiające wszystkich mieszkańców Polski wyznania mojżeszowego ograniczały się do samorządu wyznaniowego, którego zadaniem było zaspokajanie potrzeb religijnych ludności żydowskiej. Do obowiązków gminy należało więc utrzymywanie Rabinatu, domów modlitwy, mykw i cmentarzy, zaopatrywanie ludności żydowskiej w mięso z uboju rytualnego oraz edukacja religijna młodzieży.
 
Od 23 września 1939 roku z nominacji prezydenta Stefana Starzyńskiego funkcję przewodniczącego Gminy Żydowskiej w Warszawie pełnił Adam Czerniakow (jego poprzednik – Maurycy Mayzel, opuścił Polskę w pierwszych dniach wojny). Czerniakow był absolwentem politechniki warszawskiej oraz drezdeńskiej, w latach 1927-1934 był radnym Warszawy z ramienia Żydowskiego Bloku Narodowego, w 1930 roku został senatorem RP. Na mocy wspomnianego rozporządzenia Franka żydowskie gminy wyznaniowe uległy likwidacji.
 
13 października Adam Czerniakow przedstawił żądaną przez Niemców listę 24 kandydatów na członków Rady Żydowskiej w Warszawie. Pierwsze posiedzenie Rady odbyło się 4 listopada 1939 roku, a jej przewodniczącym został Adam Czerniakow. Siedziba Rady mieściła się w budynku dawnej gminy wyznaniowej przy ul. Grzybowskiej 26/28.
 
Judenrat stopniowo przejmował kompetencje Zarządu Miejskiego – w zakresie służby zdrowia, kwaterunku, aprowizacji, szkolnictwa, ubezpieczeń społecznych, poboru podatków i należności komunalnych. 15 maja 1941 roku Czerniakow otrzymał tytuł Burmistrza Dzielnicy Żydowskiej. Ostatecznie warszawski Judenrat liczył 26 wydziałów, w którym pracowało – bez Służby Porządkowej – około 2000 osób. Nadzór nad Judenratem sprawował Komisarz Dzielnicy Mieszkaniowej, którym został w maju 1941 roku Heinz Auerswald.
 
W pierwszym składzie Rady Żydowskiej znaleźli się przedstawiciele różnych środowisk i opcji politycznych: działacze syjonistyczni, członkowie Bundu, Agudy, inżynierowie, adwokaci, rzemieślnicy, bankierzy i kupcy. W większości byli to ludzie zasymilowani, posługujący się jedynie językiem polskim.
 
W przeciwieństwie do pozostałej części Warszawy, w getcie walka o życie zagrożonej społeczności toczyła się w atmosferze ostrych konfliktów społecznych. 14 września 1939 roku powołano Komisję Koordynacyjną Żydowskim Instytucji Społecznych (KK), jako jedno z ogniw cywilnej obrony stolicy. Podlegała ona Stołecznemu Komitetowi Samopomocy Społecznej, a łącznikiem miedzy organizacjami był Michał Weichert.
 
Sytuacja mieszkaniowa w dzielnicy żydowskiej sukcesywnie pogarszała się – na przełomie października i listopada 1941 roku wyłączono z terenu getta część ulic, w wyniku czego około 75 tysięcy ludzi utraciło mieszkania. W tym samym czasie powstało tzw. „małe” i „duże” getto, połączone kładką nad ulicą Chłodną. W marcu i czerwcu 1942 wyłączono kolejne ulice i budynki, podczas gdy stale napływały nowe grupy ludności przesiedlone z innych terenów GG.
 
W getcie ponad 35% mieszkańców nie miało żadnych środków do życia, a ogólną liczbę czynnych zawodowo można oszacować na około 60 tysięcy osób na 400 tysięcy mieszkańców. Oficjalne zarobki nie pozwalały na utrzymywanie rodziny, stąd też masowo podejmowano się handlu. Osoby zamożne sprzedawały swe przedwojenne mienie, szmuglowano żywność i inne produkty z dzielnicy aryjskiej. Czerniakow oceniał, iż czarny rynek zapewniał od 80 do 95% aprowizacji getta.
 
W październiku 1939 władze okupacyjne zakazały organizacjom polskim udzielać pomocy Żydom, a Wydział Opieki i Zdrowia Zarządu Miejskiego otrzymał rozkaz zwolnienia wszystkich pracowników pochodzenia żydowskiego. Od 1 listopada 1939 roku Judenrat przejął na swe utrzymanie wszystkie żydowskie zakłady opiekuńcze. Nakazano także utworzenie odrębnej organizacji charytatywnej – w ten sposób ukonstytuowała się Żydowska Samopomoc Społeczna-Komisja Koordynacyjna (ŻSS-KK). W lipcu 1940 roku po likwidacji wszystkich niezależnych stowarzyszeń utworzono w Krakowie Żydowską Samopomoc Społeczną. W październiku 1940 roku powołano w Warszawie Żydowski Komitet Opiekuńczy Miejski, który był agendą warszawską centrali ŻSS w Krakowie.
 
Cechą charakterystyczną dla dzielnicy żydowskiej była bardzo rozbudowana siatka sąsiedzkich ogniw opiekuńczych skupiona wokół komitetów domowych i ziomkostw przesiedleńców, zorganizowanych w opozycji do Judenratu. W maju 1940 roku komitety domowe zostały zjednoczone pod egidą Sekcji Pracy Społecznej, na której czele stanął Emanuel Ringelblum.
 
Osią konfliktu między Judenratem a organizacjami społecznymi był spór o środki finansowania pomocy. Judenrat wspierał koncepcję dobrowolnego charakteru ofiar na rzecz biednych, podczas gdy nurt społeczny opowiadał się za przymusowym opodatkowaniem bogatych na rzecz głodujących. Ponadto Judenrat nakładał równe podatki na wszystkich mieszkańców getta, co było krytykowane przez działaczy społecznych, uważających iż system ten uderza w ubogą część społeczeństwa, która niejako sama musi finansować sobie pomoc. Ringelblum dążył do nałożenia na bogatą część społeczeństwa przez Judenrat dodatkowego podatku, przeznaczonego na zwiększenie pomocy społecznej.
 
W maju 1941 roku działający w getcie Zespół Przedstawicieli Stronnictw Politycznych zgłosił projekt odebrania bogatym mieszkańcom 30 tysięcy kart żywnościowych na rzecz głodujących. Czerniakow skłonny był przychylić się do postulatu wprowadzenia dodatkowej daniny oraz nałożenia specjalnego podatku na rzecz ubogich, nigdy jednak nie udało mu się przekonać całej Rady Żydowskiej do zaakceptowania tej koncepcji. W targanej konfliktami wewnętrznymi Radzie wszelkie próby zmiany systemu polityki społecznej kończyły się niepowodzeniem.
 
Początkowo Wydział Opieki Społecznej Judenratu nie pretendował do roli ośrodka działalności opiekuńczej, ograniczając swą działalność do kilku zakładów opiekuńczych dla dzieci oraz starców, jednak od 1941 roku podjął starania o przejęcie wszelkich funkcji opiekuńczych i kulturalno-oświatowych coraz wyraźniej wkraczając w obszar aktywności sektora samopomocy społecznej. Dwutorowość działań opiekuńczych nabrała cech walki o wpływy i znaczenie w getcie.
 
Równocześnie borykający się z ciągłymi kłopotami finansowymi Judenrat próbował przerzucić część ciężarów na aparat komitetów domowych. Od połowy1941 roku Rada Żydowska zaczęła dążyć do narzucenia komitetom domowym szeregu obowiązków natury administracyjno-porządkowej, m.in. inkasowanie opłat na rzecz Wydziału Zdrowia Judenratu oraz Służby Porządkowej, opłat za dezynfekcje domów oraz kursy sanitarne.
 
W odpowiedzi w lutym 1942 roku działacze społeczni napisali, iż zarządzenia Rady Żydowskiej „zabijają aktywność komitetów domowych, odbierają im właściwy charakter instytucji o znaczeniu charytatywnym (…) i odciągają ich uwagę od tego, co było i jest pierwszym ich obowiązkiem – niesienia pomocy doraźnej współmieszkańcom”. Ze swej strony Ringelbum oceniał, iż „koła działaczy społecznych trzymały się z dala od niej (Rady Żydowskiej – Godziemba), nie uczestnicząc w jej pracy, starały się unikać wszelkiej z nią współpracy”. Równocześnie w demagogiczny sposób podkreślał, iż „prawdą jest, że na zebraniach komitetów domowych ostro krytykuje się działalność Gminy, ale to z winy jej polityki, za jej wybitnie klasowy charakter, za jej dążenie do przerzucenia wszystkich ciężarów podatkowych na ubogą ludność, a całkowitego zwolnienia od nich bogatych. ZŚŚ jest jedyną instytucja swobodnej myśli, w której słusznie krytykuje się Gminę i jej niewłaściwe postępowanie”.
 
Filantropijne podejście do problemów społecznych było podstawową, obok różnic politycznych, przyczyną, z powodu której Czerniakow, pomimo szczerego współczucia dla potrzebujących, nie był w stanie porozumieć się z działaczami społecznymi, którzy wielokrotnie bardzo radykalnie oceniali działalność Judenratu, nie dostrzegając trudności, z jakimi musiał się zmagać oraz bardzo ograniczonych możliwości działania.
 
Nie można też zapominać, iż Judenrat borykał się z nieustannym brakiem pieniędzy, po przejęciu szeregu spraw przed wojną należących do Zarządu Miejskiego, w tym również finansowanie żydowskich szpitali, przytułków, sierocińców i domów opieki. W rezultacie w porównaniu z wydatkami przedwojennej Gminy Żydowskiej wydatki Judenratu wzrosły kilkukrotnie. Dodatkowo konta Gminy Żydowskiej zostały zablokowane, a w chwili powołania Rada Żydowska miała ponad 1 mln zadłużenia w związku z zaległymi poborami i zobowiązaniami wobec dostawców.
 
Rada była także regularnie obciążana różnego rodzaju kontrybucjami na rzecz okupanta, silnie nadszarpującymi jej budżet. Czerniakow desperacko próbował  walczyć z szalejącą epidemią, jednak wobec stale pogarszających się warunków sanitarnych jego wysiłki nie przynosiły pożądanego efektu. W tej sytuacji uczynienie komitetów domowych odpowiedzialnymi za wykonywanie niezbędnych dla zwalczania epidemii zarządzeń było jedynym gwarantem powodzenia.
 
Cdn.
 
 
 

1 komentarz

avatar użytkownika UPARTY

1. Judenrat- powód,

dla którego próbuje się ubrać Polaków w antysemityzm. Dawno temu jeszcze chyba w PRL była wydana książka Czerwiakowa opisująca jego działania w czasie wojny. Nie wiem co to była za książka, gdyż miałem nieodparte wrażenie iz przynajmniej częściowo czytam apokryf.
Nie mniej jednak zadałem sobie trud porównania przekazu sygnowanego nazwiskiem Czerwiakowa z książką H. Arent Eichmann w Jerozolimie.
Otóż Eichmann, zdaniem autorki miał powiedzieć podczas swego procesu, że gdyby nie bardzo dobra organizacja samorządu Żydowskiego, to Niemcy nie byliby w stanie przeprowadzić tak skutecznie eksterminacji. Niewątpliwie Romkowski w Łodzi współorganizował transporty, również i zarządzana przez Czerwiakowa struktura administracyjna uczestniczyła w eksterminacji, ale nie wiem w jakim stopniu.
Ale najważniejsze w tym jest co innego. Otóż u Czerwiakowa wyraźną myśl przewodnią w pewien sposób wyjaśniająca jego działania. Otóż doszedł on do przekonania, że lepszy jest nawet zły porządek społeczny ale porządek niż bałagan, niż anarchia.
Jest to oczywiście teza św. Tomasza lub identyczna ze św. Tomaszem.
Nie mniej jednak ja zawsze miałem wobec takiej postawy wątpliwości. Za łatwo teza ta usprawiedliwia wszelką nikczemność.
Nie mniej jednak, gdyby udało sie do tradycji historycznej wprowadzić tezę, że Żydzi początkowo sami zaczęli zamykać się w gettach bo bali się Polaków to wtedy cała historia zagłady nabrała by innego wydźwięku i teza ta znowu mogła by być aktualna, mogła by być uzasadnieniem praktycznie dla wszystkiego złego w życiu społecznym. Jak potrzebne jest takie uzasadnienie widać obecnie w krajach arabskich, w których sztucznie wywołano chaos. Podejrzewam iż po to by wprowadzić tam nieakceptowalny w innych warunkach prządek społeczny. Rozmycie skutków działań samorządu żydowskiego w gettach w Polsce umożliwia uzasadnienie dla obecnych działań w stylu "Może i zły w kategoriach moralnych jest ten nowy ład ale porządek zawsze jest lepszy niż anarchia". Uzasadnienie to jednak nie mogło by być tak łatwo używane, gdyby mogło być zakwestionowane skutkami tego myślenia odnośnie Żydów w Polsce.
Tak więc przypominanie tego jak to było na prawdę jest niesłychanie ważne.

uparty